Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Konkurs na premierę: wygraj egzemplarz książki "Przebudzenie Lewiatana"

61 postów w tym temacie

Najlepszą książką SF jaką czytałem była niewątpliwie Bitwa o Ziemię L. Ron Hubbarda. Za jej jakością niech świadczy fakt, że niemal 1000 stron drobnym drukiem pochłonąłem w 5 dni (a na koniec i tak było mi mało). Są kosmici, są bitwy, jest wątek miłosny, świetnie naszkicowane postacie, są bankierzy (a jakże ;) ) i w zasadzie czytam ją właśnie po raz 4. Lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników SF!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Equilibrium. Nie jest to ani pierwszy film, ani tym bardziej książka s-f z którymi miałem okazję się zetknąć, ale tę scenę pamiętam doskonale już prawie 10 lat:
https://www.youtube.com/watch?v=tH9y6UfDxpg
Myślę, że gdyby nie te kilka wersów to o filmie bym już dawno zapomniał, ale dzięki nim zarówno sama scena jak i cały obraz stają się niezwykle sugestywne. Świetnie pokazują ponadczasowość pragnień z jakimi mieliśmy, mamy i będziemy mieli do czynienia.
But I, being poor, have only my dreams :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hyperion (a potem Upadek Hyperiona, Endymion i Trumf Endymiona) - Dana Simmonsa. Niezapomniane 4000 stron. Genialna wizja przyszlości, może nie zbyt innowacyjna lecz z pewnością bardzo interesująca. Niesamowicie opisani bohaterowie. Ciekawe umieszczenie poezji w uniwersum Simmonsa. Akcja która nie pozwala nam sie oderwać poki nie skonczymy czytać mimo ze jest juz 5 rana. Niesamowite opisy całkowicie odmiennych światów. Po prostu najlepsa saga SF jaka czytalem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Definitywnie 451 stopni Fahrenheita Raya Bradbury''ego. Byłem pod wrażeniem jego antyutopijnej wizji świata, gdzie technologia i kolektyw, społeczeństwo niszczą, degenerują umysły i relacje międzyludzkie. Już w 1953 roku autor zauważył tendencje, które w pewnym stopniu rodzą się w naszym społeczeństwie - pogoń za sukcesem kosztem moralności, łatwe życie, kierowane przez media i technologię, upadek podstawowych wartości, które czynią człowieka...człowiekiem, po prostu. Nagonka na czytanie książek (palenie ich ;/!), klasyków literatury, które według totalitarnego systemu, mogą stanowić zagrożenie ścisłej hierarchii społecznej, bądź doprowadzić do narodzenia się indywidualności i samodzielnego myślenia w obywatelu - moim zdaniem jest to perspektywa dołująca i przygnębiająca o tyle, że już w latach 50 XX w. poruszono taki temat/dyskusję.

Nigdy nie zapomnę smutku, gdy dowiedziałem się co stało się z pewną osobą w tej książce, która poniosła konsekwencje chęci zabawy i amoralnego zachowania grupy.
Polecam, świetna książka, dająca do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwszą książką sci-fi jaką przeczytałem był Limes Inferior. Byłem wtedy jeszcze w podstawówce i znudzony poprosiłem panią w bibliotece o jakąś ciekawą książke...i tym sposobem trafiło do moich dłoni dzieło Janusza A. Zajdla, które zmieniło mój pogląd na globalizacje i rozbudziło we mnie miłość do fantastyki. Przeczytałem w życiu wiele książek ale żadna nie wywarła takiego wpływu jak Limes Inferior przed kilkunastoma laty, który wciąż pozostał w mej pamięci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej zapadł w pamięć cykl Simmonsa o wojnie trojańskiej - "Ilion" oraz "Olimp". Naprawdę, jestem filologiem z wykształcenia, ale takiej parodii w życiu nie czytałam. Sama wizja postapokaliptycznych bogów, którzy odtwarzają na nowo wojnę trojańską, jest przezabawna. Dodajmy do tego Hockenberry''ego i jego podboje, różne narracje, Odyseusza, morawce i nowoczesną technologię, a otrzymamy jedyny w swoim rodzaju mix s-f i klasyki światowej literatury. Może nie czyta się tego jednym oddechem, ale warto sięgnąć, bo zabawa jest przednia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"STARCRAFT: Krucjata Liberty''ego".
Książka opowiadająca o przygodzie, znanych z kampanii Starcraft''a, Jima Raynora, Sary Kerrigan, Argturusa Mengsk''a i generała Duka, przedstawionej z perspektywy dziennikarza UNN. Danny Liberty, bo tak nazywa się główny bohater powieści, wyrusza na przygodę, która może zmienić losy całego Konfederackiego świata, napotykając po drodze straszliwych Zergów oraz tajemniczych Protossów .

Książka jest o tyle wspaniała, że nie dość, że nawiązuje do głównego wątku jednej z legendarnych gier, to jeszcze ukazuje go jako relację z perspektywy dziennikarza UNN, w sposób którego nie doświadczymy w grze.
Szczegółowe opisy miejsc, wydarzeń i przeżyć będących w nich ludzi nadają tej powieści wyjątkowy charakter. Charakter walki o przetrwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Filmy Science - Fiction to moja wielka miłość. Szczerze mówiąc, wystarczy, że zobaczę statek kosmiczny na tle obcej planety i jestem wniebowzięta. Uwielbiam Obcego. Dzięki Ripley i załodze Nostromo pokochałam ten gatunek oraz serię. Znam ją na pamięć! :-) Pierwsza część ma już 34 lata, a ciężko się w niej doszukać czegokolwiek, co by na to wskazywało. To najlepszy dowód, że film wyprzedzał swoją epokę. Wciągnął mnie bez reszty, ma niesamowity klimat. Świetnie dobrano obsadę, a sam obcy to już czysty geniusz. Do tej pory nie widziałam lepszej wizji pozaziemskiej istoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie przełomowym filmem science - fiction który szczególnie utkwił mi w pamięci były Gwiezdne wrota Ronalda Emmericha. .Klimat filmu jak i podróże przez tytułowe wrota to coś do czego po dziś dzień lubie powracać.Zarówno ten film jak i saga Gwiezdnych Wojen sprawiły iż z wiekiem coraz bardziej cenię ten gatunek filmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewien czy na pewno był to pierwszy film, ale ten pamiętam doskonale: Diuna Davida Lyncha. Oglądałem z ojcem jako mały szczawik i wielu rzeczy nie ogarniałem (zwłaszcza, że nie przeczytałem jeszcze książki). Ale ten ciężki, mroczny klimat zrobił na mnie piorunujące wrażenie. A jak na ekranie pojawił się Czerw to zbierałem szczękę z podłogi. Ach... szkoda, że dzieciństwo skończyło się tak dawno, teraz już nie tak łatwo wpaść w zachwyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwszym filmem jaki utkwił mi w głowie to oczywiście Gwiezdne Wojny, część VI, oglądane po raz pierwszy na wielkim ekranie. Niespodziewany widok intra potrafi utkwić na zawsze w głowie, nie mogę się doczekać, kiedy wypuszczą do kin wersję w 3D dla IV,V i VI części. Przeżyłbym to jeszcze raz(niestety już bez tego szoku:3 ). Z książek przebrnąłem przez tonę opowiadań z serii o Sith''ach i ich dążeniu do władzy^^ "Trylogia Awatarów" też w miarę wciągnęła, choć im dalej czytałem tym gorzej rozwijała się akcja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza powieść SF, która utkwiła mi w pamięci to "Bajki robotów" S. Lem - będąc 10 latkiem wybrałem sobie z półki ojca książeczkę. Niesamowite przygody jakie spotkały dwóch wynalazców i zagadnienia robotyki oraz - jak po kilku latach było mi dane zrozumieć - zagadnienia egzystencjonalne i moralne ludzkości stawiają tę pozycję w czołówce. Do dziś gdy spoglądam na półkę z książkami i zauważam "Bajki robotów" to wraca wspomnienie dzieciństwa, budowania wyobraźni. Pozycja ta była dopiero wstępem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciężki wybór ale chyba jednak Gwiezdne Wojny IV-VI. Miałem jakieś pięć lat i będąc z mamą u sąsiadki zobaczyłem kasetę (link dla młodszego pokolenia http://pl.wikipedia.org/wiki/Kaseta_VHS :D) z taką fajną kolorową okładką były na niej jakieś śmieszne potworki, robociki, i inne tego typu rzeczy. Pomyślałem coś w stylu że to pewnie jakaś bajka więc mama pożyczyła żebym obejrzał sobie w domu. Z pierwszego oglądania zapamiętałem tylko że bardzo podobały mi się walki na miecze świetlne i "bardzo krwawą" scenę z rancor-em (przypominam miałem 5 lat więc to był dla mnie straszny widok). Dopiero po kilku latach jak już byłem starszy i obejrzałem Gwiezdne Wojny ponownie bardziej doceniłem jak dobra to trylogia. Mimo wszystko już po obejrzeniu jej pierwszy raz jako dziecko podświadomie wiedziałem że to właśnie są moje klimaty i właściwie aż do teraz s-f (space opera i cyberpunk w szczególności) to moje ulubione gatunki.

PS. "Prosimy, abyście opisali w komentarzu Waszą pierwszą powieść lub film science-fiction, który utkwił Wam najmocniej w pamięci." Kurcze serwis o grach a niemożna opisać pierwszej gry w tych klimatach jaką się pamięta? Aż dziwne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Lem jest fantastą. Pisze, że przybysze są zieloni..." głoszą słowa pewnej piosenki o zmarłym autorze, ale w powieści, która wywarła na mnie największe wrażenie, Lem ledwie wspomnia o obcej cywilizacji, choć to nadal twarde SF. W "Niezwyciężonym" - bo o nim mowa - Lem, wymyślając i przedstawiając zjawisko martwej ewolucji, sprawia, że wizje opisywane w dzisiejszych dziełach fantastyki naukowej wydają się wtórne i mało oryginalne, natomiast obraz walki wszechmocnego Cyklopa - najdoskonalszego autobota stworzonego ludzką reką - z czarną chmurą prymitywnych nanomaszyn zwyczajnie... zmiażdżył moje suty (uczcie się zagraniczni autorzy!). Lecz efektywne sceny bitewne i genialne przewidywanie przyszłości właściwe futurologowi, to nie wszystko. W powieści, jak to zwykle u Lema, kryją się pokłady głębszych zagadnień, które już tak oczywiste nie są. Jakie to zagadnienia? I jaka jest na nie odpowiedź? Tego nie zdradzam, by każdy, kto jeszcze nie czytał, mógł dojść do własnych wniosków.

btw. Ciekawostka: Lema, przez mnogość stylów pisarskich i szeroką tematykę dzieł, uważano za prowokację komunistów, za którą kryć się miała grupa pisarzy działających na zlecenie partii komunistycznej. P. K. Dick (którego zdaje się niektórzy tu wspominali) złożył nawet w tej sprawie donos do FBI...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że chciałbym sprawdzić, czy to, co swego czasu sądził Lem o twórcach SF zza oceanu (w skrócie, że ich twórczość jest bardzo płytka) sprawdza się także dziś, prawie pół wieku później.
Strasznie się na tę książkę napaliłem :D bo lubię fantastykę Martina i mam nadzieję, że można ufać jego "znakowi jakości" nawet w wypadku science fiction.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może nie była pierwsza ale w pamięci utkwiła na amen. ''Hyperion'' Dana Simmonsa. Książka wybitna i mimo, że faktycznie jest to SF, to jednak wymyka się ścisłej kwalifikacji - zbyt wielka w niej różnorodność treści.
Dawno nie miałem takich problemów z wypowiedzeniem się, ale aż ciężko coś zacząć, kiedy wie się, że trzeba opisać Hyperiona. Jest to książka zbyt obszerna, zbyt dużo w niej treści, by streścić to w dwóch lub trzech zdaniach.
Owszem, można napisać, że jest to opowieść o grupie 7 pielgrzymów, którzy przez cała książkę próbują dostać się do ''grobowców czasu'', w których przebywa legendarny potwór - Chyżwar, który byćmoże zna metodę na to, by ludzkość nie uległa zagładzie. U kresu podróży każdy będzie mógł wypowiedzieć życzenie, wysłuchany zostanie jednak tylko jeden - reszta umrze. Po drodze, każdy z pielgrzymów opowiada ''swoją historię'', o tym co i w jaki sposób łączy go z Hyperionem (planeta, na której znajdują się grobowce czasu) i Chyżwarem.
Hyperion to piękna opowieść z całym mnóstwem wspaniałych, głębokich postaci i Chyżwarem - dawno żadna postać nie budziła takiej grozy.
I przyznam się, że po wysłuchaniu opowieści Lenara Hoyta myślałem, że lepiej być nie może. Nic bardziej mylnego! Tę książkę po prostu się pochłania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy Back to the Future jest ScFi? Chyba jo xD
Jest to dla mnie geniusz kina, i smak dzieciństwa. Poprostu będąc bachorem nie mogłem się oderwać od całej serii i potrafiłem codziennie ogladać mój film nagrany na kasetach VHS :D. Soundtrack wymiata, jak i efekty specjalne ( jak na swój rok O.O). No i co tu nie może utkwić w pamięci jak część 2 i Hoverboardy czyli latające deski, samoprzymierzalne buty nike oraz............. DELOREAN!!!! Kocham ten samochód! Na dodatek pochwalę się, że jutro mam urodziny ale znajomi już wczoraj wręczyli mi miniaturę 1:24 Deloreana''a :D. Wiedzieli ze uwielbiam ten film ale nie byli pewni co do prezentu, co tu samochodzik dać? A ja mam taki sentyment do filmu z dzieciństwa, że lepszego prezentu dostać nie mogłem. Outatime!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moją pierwszą powieścią Sci-Fi, która zapadła mi w pamięć było Metro 2033(w sumie to Post-apo, ale myślę że podchodzi po fantastyka naukową). Książka która mnie wciągnęła od pierwszych stron i trzymała przy niej do ostatniej strony. Na początku świetny opis wojen, które toczą ze sobą ludzie w Moskiewskim metrze po wojnie atomowej - o samej wojnie , mimo iż książek z serii "Uniwersum Metro 2033" jest już pięć, a dwie są w drodze,wiadomo tyle że brała w niej udział Rosja. Na powierzchni po zagładzie cywilizacji zaczęły wykształcać się nowe formy życia - w metrze, formować sekty i frakcje. Frakcje komunistów i nazistów, sekty ludzi próbujących dokopać się do Australii oraz tzw. "wierzących w obserwatorów". A to wszystko dowiadujemy się przy pogawędce głównego bohatera książki - Artiema(ros. wymowa "Artjom") - i jego "towarzyszy broni" przy ognisku w północnym tunelu stacji WOGN (rosyjska nazwa: ВДНХ) - funkcjonując dzięki produkcji herbaty z grzybów oraz najbardziej wysuniętą zamieszkałą na północ stacją linii pomarańczowej. Czemu w północnym tunelu jest wystawiony posterunek mimo że za tym tunelem nie ma żadnej zamieszkałej stacji? Bo z tego tunelu nadchodzą ataki Czarnych - istot humanoidalnych, prących bezmyślnie w stronę stacji, niezważających na strzelające ciężkie karabiny maszynowe, stare dobre kałachy, oraz broń Made in Metro. A idąc tak, śpiewają swoją "Pieśń Śmierci". Jednego razu, złapano nawet jednego, ale ten nie jadł i nie pił i po paru dniach, bez wypowiedzenia nawet pisku, zmarł. Na stacje przybywa Hunter - łowca potworów, żyjący z tego. Znajomy opiekuna Artema - Sashy, który uratował małego Artem''a z stacji, zaatakowaną przez plagę szczurów, a za razem jest jedną z ważniejszą osobą w administracji stacji. Gdy Hunter dowiaduje się o problemie WOGN''u daje Artem''owi zadanie - jeśli nie wróci za 4 dni, Artem wyruszy do stacji Polis - kulturalnej i technicznej stolicy metra i tam będzie prosić o pomoc dla swojej stacji. Hunter nie wraca więc Artem musi wyruszyć w tą podróż. Wielokrotnie będzie musiał zmieniać swoje plany, żeby w końcu dotrzeć do Polis i... A to już będziecie musieli sami się dowiedzieć czytając tę książkę.
Najważniejsze jest to że książka pokazuje, kim naprawdę jest człowiek, obnaża jego prawdziwą naturę, a "Ewangelia Według Artema" dodawana do "Do Światła"(książki innego autora, ale cały czas w ramach projektu "Uniwersum Metro 2033"), tylko jeszcze bardziej utwierdza mnie w moim zdaniu. Książka jest bardzo dobrze napisana i od strony językowej(tłumaczenie), technicznej(wszystkie informacje nt. Metra, jak wody gruntowe itd. są prawdziwe), jak i napisana tzw. prze zemnie "językiem opisowo-wizualicyjnym-ciekawo-naukowym". Co to oznacza, już chyba każdy może sobie sam wywnioskować.
Moim zdaniem zarówno Metro 2033 i Dmitry Glukhovsky(polecam również świetny "Czas Zmierzchu") są wybitne, i na pewno zasługują na miano jedną z najlepszych powieści sci-fi oraz jednego z najlepszych pisarzy. Bo jak dla mnie Dmitry Glukhovsky nie jest Europejskim Stephen''em King''iem, bo jest po prostu lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja przygoda z książkami pojawiła się stosunkowo niedawno bo jakieś pół roku temu.
Pierwszą książką jaka mi wpadła w ręce jest Metro 2033. Akcja powieści dzieje się w świecie po wojnie atomowej, podczas gdy na powierzchni rządzą mutanty a powietrze jest skażone radiacją, resztka niedobitków ludzkości stara się odbudować namiastkę dawnego świata w moskiewskim metrze. Głównym bohaterem jest Artem - chłopak któremu zostaje powierzona misja dostania się do Polis czyli stacji która jest ostatnim ludzkim miastem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować