Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Rozkmina na weekend: czy gry produkują zwyrodnialców?

68 postów w tym temacie

Zgadzam się z Tobą, że PEGI może być pewną wskazówką. Jednak uważam, że jeśli już, to powinno się ograniczać do informacji o treściach, które zawiera gra, bez klasyfikacji wiekowej. Bo nie ma reguły, co jest odpowiednie dla kogo. Jedno dziecko 10-cio letnie jest na tyle dojrzałe, że spokojnie może oglądać krew, przemoc, tortury, narkotyki, alkohol, wyuzdany seks - i nijak to na jego psychikę nie wpłynie. A z kolei niejeden młodzieniec 16-to letni jest tak niedojrzały, że zaszkodzi mu content przeznaczony, w teorii, dla 12-to latka.

Dlatego o ile oznaczenia treściowe popieram, tak oznaczenia wiekowe uważam za bzdurę. Ponadto, to własnie one, moim zdaniem, są między innymi przyczyną lenistwa rodziców w dobieraniu treści dla swoich dzieci - dają informację suchą, często wyjętą z kontekstu, ale klarowną i prostą w zrozumieniu. Gdyby nie było oznaczeń wiekowych, rodzic zmuszony by był do choćby zapoznania się z opisem treści gry (zakładam oczywiście, że w ogóle go PEGI interesuje). A tak - nie jest, gdyż ma znaczek i może bez wysiłku porównać proponowany wiek z wiekiem swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> > telewizja, literatura, szkoła, religia, ideologia, wychowanie, jedzenie które spożywamy
>
> > i jakość powietrza, którym oddychamy - wszystkie one kształtują bowiem człowieka
> decydują
> > o tym, jak bardzo agresywny się staje.
> Pierwsze słyszę, że żarcie ma coś do agresji. Ale chętnie się dowiem czy moje ulubione
> żelki nie mają aby na mnie negatywnego wpływu;)
Hitler był wegetarianinem. Między innymi dlatego był dość agresywny. Ghandi też był wegetarianinem i z resztą uważał, że Żydzi powinni się pogodzić z holocaustem. Generalnie wielu morderców i zwyrodnialców nie jadło mięsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.03.2013 o 19:46, Tenebrael napisał:

Zgadzam się z Tobą, że PEGI może być pewną wskazówką. Jednak uważam, że jeśli już, to
powinno się ograniczać do informacji o treściach, które zawiera gra, bez klasyfikacji
wiekowej.


Brak klasyfikacji wiekowej spowodowałby, że system oznaczeń byłby jeszcze bardziej zagadkowy z bardzo prostego względu - ikona z cyfrą na przodzie jest znacznie częściej kojarzona z systemem klasyfikacji niż ikony zawartości, które są z tyłu. A gdyby te z tyłu przenieść na awers, zrobiłaby się wizualna kaszana. Jeśli z przodu nie dawać żadnych informacji, to ryzyko przegapienia oznaczeń byłoby jeszcze większe. No a druga sprawa, że łatwiej skojarzyć treść już na podstawie samej cyfry, bo podobne oznaczenia występują na innych produktach np. zabawkach czy żywności. [18] = treść dla dorosłych = krew, bluzgi, cycki itd. Skojarzenie natychmiastowe. Szczegóły z tyłu pudełka. Jeśli rodzic nie interesuje się tym, w co gra, czy co robi jego dziecko, to żadne ikony, opisy nic nie dadzą. Potrzeba edukacji, stąd SPiDOR robi od czasu do czasu kampanie, choć moim zdaniem za rzadko i o zbyt ograniczonym zasięgu.

Dnia 31.03.2013 o 19:46, Tenebrael napisał:

Dlatego o ile oznaczenia treściowe popieram, tak oznaczenia wiekowe uważam za bzdurę.
Ponadto, to własnie one, moim zdaniem, są między innymi przyczyną lenistwa rodziców w
dobieraniu treści dla swoich dzieci - dają informację suchą, często wyjętą z kontekstu,


Każdy system niezależnie od tego czy podaje oznaczenia wiekowe, czy nie, nie jest w stanie oddać tego, co może oddać dłuższy opis. To właśnie ów opis zapewnia kontekst, po to jest wydrukowany z tyłu pudełka bądź napisany na podstronie sklepu internetowego.

Dnia 31.03.2013 o 19:46, Tenebrael napisał:

Gdyby nie było oznaczeń wiekowych, rodzic zmuszony
by był do choćby zapoznania się z opisem treści gry


Zmuszony? Naprawdę myślisz, że to by zachęciło rodziców do przeczytania? System jest dobry, tylko po prostu należy go odpowiednio interpretować. Np. gra wyścigowa ma oznaczenie 3+. Czy to oznacza, że w grę mogą grać już trzylatki? Oczywiście nie. Chodzi o to, że gra jest dla wszystkich (ESRB ma odpowiednik EC - early childhood). Tak więc sam system nie wystarcza - potrzeba jeszcze edukacji na jego temat. Jak go odczytywać, jak interpretować, gdzie szukać itd.

Dnia 31.03.2013 o 19:46, Tenebrael napisał:

A tak - nie jest, gdyż ma znaczek i może bez wysiłku porównać proponowany
wiek z wiekiem swojego dziecka.


Jeśli rodzic wie, że synowi nie zaszkodzą wirtualne wiadra krwi, to przecież nie zrezygnuje z kupna gry dlatego, że pociecha ma 17 lat, a nie 18 (jak na pudełku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>> Oczywiście. PEGI nie ma zadania nikogo wyręczać.

Dnia 31.03.2013 o 17:03, Zajanski napisał:

Niestety chyba w praktyce okazuje się, że często tak jest - dlatego można
mieć wątpliwości co do uzyteczności systemu, niezależnie od tego jakie były
jego założenia.


Dodatkowa informacja ZAWSZE jest dobra. :)

Dnia 31.03.2013 o 17:03, Zajanski napisał:

O to, że PEGI może utwierdzać rodziców w przekonaniu, że coś o grze
wiedza, podczas gdy nic nie wiedzą.


Hę? Na jakiej podstawie opierasz tę tezę?

Dnia 31.03.2013 o 17:03, Zajanski napisał:

Z dwojga złego lepsza jest świadoma ignorancja niż brak wiedzy połączony
z przekonaniem, że posiadamy znajomość problemu.


Przecież nigdy nie będziesz miał żadnej pewności (w jakiejkolwiek dziedzinie życia), że komuś coś się nie będzie wydawać. To zależy od charakteru i doświadczeń takiego osobnika. Gdyby do każdej informacji podchodzić w ten sposób, to wszędzie byłyby czyste strony, co jest oczywiście absurdem. Poza tym Twoje osobiste uprzedzenia wpływają na taką, a nie inną ocenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z pierwszymi brutalnymi grami jak Wolfensteinem czy GTA 3, spotkałam się dosyć dawne temu, jeszcze w podstawówce na lekcjach informatyki.
I nie wydaje mi się, żeby to jakoś destrukcyjnie wpłynęło na moją psychikę.

Co do dzieci i wyboru gier - uważam, że to zależy od indywidualnych predyspozycji dzieci, a rodzice powinni przynajmniej spróbować poznać ich zainteresowania. I nie osądzać gier na podstawie durnej psycho-propagandy jaką część naukowców rozpowszechnia, żeby zdyskredytować wirtualną rozrywkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.03.2013 o 20:50, Vojtas napisał:

Brak klasyfikacji wiekowej spowodowałby, że system oznaczeń byłby jeszcze bardziej zagadkowy
z bardzo prostego względu - ikona z cyfrą na przodzie jest znacznie częściej kojarzona
z systemem klasyfikacji niż ikony zawartości, które są z tyłu. A gdyby te z tyłu przenieść
na awers, zrobiłaby się wizualna kaszana. Jeśli z przodu nie dawać żadnych informacji,
to ryzyko przegapienia oznaczeń byłoby jeszcze większe.


Powiedzmy sobie wprost: jeśli rodzica interesuje, w co jego dzieco gra, to czytelną informację na tyle opakowania (bez klasyfikacji wiekowej) równie dobrze znajdzie, co cyfrę na wierzchu. A jeśli go nie interesuje, to mogliby grę poobklejać czerwonymi naklejkami 18+, a i tak nic z tego nie wyjdzie.

Dnia 31.03.2013 o 20:50, Vojtas napisał:

No a druga sprawa, że łatwiej
skojarzyć treść już na podstawie samej cyfry, bo podobne oznaczenia występują na innych
produktach np. zabawkach czy żywności. [18] = treść dla dorosłych = krew, bluzgi, cycki
itd. Skojarzenie natychmiastowe.


Właśnie skojarzenia są często nietrafne. Nieraz rodzice, widząc oznaczenie 18+, kojarzą je od razu z hard porno i rozrywanymi na kawałki flakami. A nieraz oznaczenie takie może dostać gra, która np porusza gdzieś problem narkotyków. Taka cyferka nie mówi praktycznie nic - co więcej, może prowadzić do bardzo błędnych wniosków.

Dnia 31.03.2013 o 20:50, Vojtas napisał:

Każdy system niezależnie od tego czy podaje oznaczenia wiekowe, czy nie, nie jest w stanie
oddać tego, co może oddać dłuższy opis. To właśnie ów opis zapewnia kontekst, po to jest
wydrukowany z tyłu pudełka bądź napisany na podstronie sklepu internetowego.


Opis ma przede wszystkim zachęcić odbiorcę do kupna, a nie uświadomić go, co zawiera gra.

Dnia 31.03.2013 o 20:50, Vojtas napisał:

Zmuszony? Naprawdę myślisz, że to by zachęciło rodziców do przeczytania? (...) Tak więc sam system
nie wystarcza - potrzeba jeszcze edukacji na jego temat. Jak go odczytywać, jak interpretować,
gdzie szukać itd.


Wyjąłeś moją wypowiedź z kontekstu (swoją drogą, własnie takie wyjmowanie z kontekstu oznaczeń wiekowych może prowadzić do błędów). Zauważ, iż kilka linijek dalej zaznaczyłem, że wszystko powyższe ma zastosowanie jedynie wtedy, gdy rodzic faktycznie interesuje się tym, w co gra jego dziecko. Jeśli tak nie jest, to żadne oznaczenia nic nie dadzą.

Dnia 31.03.2013 o 20:50, Vojtas napisał:

Jeśli rodzic wie, że synowi nie zaszkodzą wirtualne wiadra krwi, to przecież nie zrezygnuje
z kupna gry dlatego, że pociecha ma 17 lat, a nie 18 (jak na pudełku).


Tyle, że musi wiedzieć, za co gra dostała 18+. Bo rodzic czyta "18+" i w oczach staje mu raczej sado-masochistyczny, wyuzdany seks i tortury na małych dzieiach, niż trochę flaków wywalonych na wierzch w Mortal Kombat. A rodzic, nawet nie myśląc, że to o co innego idzie, nie kupi gry, i będzie żył w przeświadczeniu spełnienia rodzicielskiego obowiązku i uchronienia młodego człowieka przed "tymi wszystkimi diabelskimi sprośnościami". Bo rzuci okiem na cyferkę i uzna, że już wie, co jest dla jego dziecka dobre, a co nie. Cyferki dają wygodną wymówkę - z jednej strony nie wymagają kszty myślenia i zainteresowania, z drugiej strony stwarzają w leniwym rodzicu poczucie dobrze spełnionego obowiązku i należytej kontroli. Taka wygodna droga na skróty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Sorry, czas edycji minął]

@Vojtas

Zauważ też, że podobne "zaślepienie oceną" jest też zauważalne w komentarzach do recenzji gier. Ile razy można przeczytać wpisy ludzi, którzy wielce się oburzają, że gra dostała "tylko/aż X oczek"? Ile razy komentujący piszą totalne bzdury na temat gry, za punkt zaczepienia biorąc jedynie średnią na Metacritic? Sam przyznasz, że jest to raczej częste zjawisko.

Dlaczego tak się dzieje? Bo ocena jest wygodną "informacją w pigułce". Daje poczucie zwolnienia od zapoznania się z informacją pełną. Pozwala czytającemu czuć, że coś wie, jednocześnie nie wymuszając na nim poświęcenia czasu na głębsze zbadanie tematu.

Analogiczna sytuacja jest z klasyfikacją PEGI. Jest to wygodna "informacja w pigułce", pozwalająca rodzicowi czuć, że wie, w co gra jego dziecko, bez wymagania od niego jakiegokolwiek wysiłku czy zapoznania się z tematem. Jest prostą, szybką wymówką, samousprawiedliwieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.03.2013 o 20:57, Vojtas napisał:

Dodatkowa informacja ZAWSZE jest dobra. :)


Nie do końca - co jeżeli informacja wprowadza człowieka w błąd?
Każda informacja jest dobra, ale tylko wtedy kiedy człowiek myśli krytycznie, posiada pewną elementarną wiedzę w danym temacie i potrafi czytać między wierszami. Umiejętności, których - obawiam się - człowiekowi niemającemu czasu dla dziecka może brakować.

Dnia 31.03.2013 o 20:57, Vojtas napisał:

Hę? Na jakiej podstawie opierasz tę tezę?


Ludzie generalnie mają tendencje do ufania autorytetom. PEGI w sprawach gier komputerowych (słusznie czy niesłusznie) sprawia wrażenie autorytetu. Białe/czarne/czerwone cyferki na czarnym/białym/czerwonym tle w groźnie wyglądającym boxie opatrzone tajemniczymi literami PEGI nie wyglądają na luźną sugestię. To wygląda raczej jak zakaz lub nakaz. Nie tak dawno temu była awantura o to, że jakaś kobieta w Empiku nie chciała sprzedać dzieciakowi gry 16+ lub 18+, bo bała się konsekwencji prawnych (a nie dlatego, że uważała to za niesłuszne, bała się o swoją pracę czy coś w tym stylu). Jak widać ludzie traktują to całkiem serio. Oczywiście z tego, że gdzieś jakiemuś piętnastolatkowi nie sprzedano gry 18+ nie ma żadnej tragedii, ale wskazuję tylko na pewne zjawisko - ludzie potrafią myśleć, że to prawo.
Jak dla mnie to PEGI powinno zmienić nieco formę swoich oznaczeń, tak żeby wyglądały na mniej autorytarne, a bardziej jak to, czym w rzeczywistości są - czyli pewną popartą argumentami i znajomością gry sugestią. Dobry byłby na przykład krótki, kilkuzdaniowy opis "zagrożeń" w danej grze.

Dnia 31.03.2013 o 20:57, Vojtas napisał:

Przecież nigdy nie będziesz miał żadnej pewności (w jakiejkolwiek dziedzinie życia),
że komuś coś się nie będzie wydawać. To zależy od charakteru i doświadczeń takiego osobnika.
Gdyby do każdej informacji podchodzić w ten sposób, to wszędzie byłyby czyste strony,
co jest oczywiście absurdem. Poza tym Twoje osobiste uprzedzenia wpływają na taką, a
nie inną ocenę.


To prawda, niemniej jednak należy dążyć do minimalizowania ryzyka nieporozumień, prostoty i precyzji, których moim zdaniem w oznaczeniach PEGI brakuje.
Koniec końców, pomimo minusów zgadzam się co do tego, że lepiej by PEGI było niż nie było. Jest to jednak system wadliwy - po pierwsze dlatego, że straszy niepotrzebnie ciemny lud, po drugie z powodu przypadków - moim zdaniem - niesłusznych oznaczeń. Znowu powołam się na przykład WoWa - wyobraź sobie dwunastolatka, któremu kupiono WoWa, bo "to przecież gra przyjazna dwunastolatkom", dołączył się do gildii i tak zbluzgali do od gówniarzy i gorszych, że mu się odechciało zyć. Dobrym rozwiązaniem byłaby pewnie całkowita rezygnacja z oceniania gier MMO (albo po prostu box z napisem "MMO").

@EmperorKaligola
To chyba ostateczny dowód, którego wszyscy szukaliśmy. Wegetarianie to antysemici. Może w końcu ktoś zamknie terrorystyczny serwis wegemaluch.pl, który z niewinnych dzieci robi małych gestapowców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że o tym czy dziecko wychowa się na morderce decyduje wychowanie i RODZICE nie gry czy filmy znaczy też ale w innych sytuacjach i znacznie dalej w kolejce, pierwsze miejsce zajmują rodzice środowisko to wszystko, ja nie wychowałem się w bloku nie chodziłem do publicznej szkoły obracałem się i nadal to robie w środowisku do którego ludzie zwykle dążą, ale rozmawiałem i widziałem patologiczne rodziny i mordy rodziców wiecznie pijanych i wiem że tylko z opieki takich ludzi mogą wyjść bandyci i mordercy. Gry czy filmy a w moim przypadku tylko filmy mogą, mogą zwrócić uwagę dziecka na pewien aspekt w tym przypadku przemoc np. moi dziadkowie oglądali dokument o obozach zagłady na terenie Polski, dokument okraszony był w zdjęcia jakieś filmowe przerywniki i niestety natrafiłem na scene rozstrzelania, wyryło to we mnie taką rane przypominałem sobie ten obraz potem w głowie i czułem nadal ten dziecięcy strach. Gry i filmy mogą wywołać jakieś silne emocje albo jakiś obraz wyryć w pamięci na całe życie ale nie mogą doprowadzić same z siebie do choroby psychicznej. Myślę że PEGI i oznaczenia na filmach są po to by ochronić dziecko przed obrazami przemocy wyrytymi na psychice jeśli gra ma oznaczenie +18 to znaczy że w grze jest przemoc może być seks, narkotyki i inne, wtedy powinno być oczywiste że takie coś wywoła u dziecka nie jakieś powołanie do mordowania itd. ale takie obrazy z przemocą czy nagością czy inne. Dziecko nie jest psychicznie przygotowane na takie widoki i dlatego powinno się w miarę przystosować do tych oznaczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.03.2013 o 20:07, EmperorKaligola napisał:

Hitler był wegetarianinem. Między innymi dlatego był dość agresywny. Ghandi też był wegetarianinem
i z resztą uważał, że Żydzi powinni się pogodzić z holocaustem.

Ja to pamiętam inaczej, bardziej w duchu Satyagraha: Żydzi mieli nie tyle stawić czynny co jego słynny bierny opór. I generalnie chodziło o sprawę honoru, postawienie się oprawcom (bez przemocy naturalnie) zamiast spokojnego spaceru do komory -fakt, an jedno by wyszło, ale Szkopy przeszły by to samo co Angole kilka lat później. Zresztą czego się spodziewać po kimś kto właściwie wypromował tą ideę?

Dnia 31.03.2013 o 20:07, EmperorKaligola napisał:

Generalnie wielu morderców i zwyrodnialców nie jadło mięsa.

A wśród nich Ghandi- symbol spokoju ducha i wyrzeczenia się agresji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

Powiedzmy sobie wprost: jeśli rodzica interesuje, w co jego dzieco gra, to czytelną informację
na tyle opakowania (bez klasyfikacji wiekowej) równie dobrze znajdzie, co cyfrę na wierzchu.


Cyfrę znajdzie łatwiej, bo jest z przodu, zawsze w tym samym miejscu, z dużą czcionką wg jednego standardu.

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

Właśnie skojarzenia są często nietrafne. Nieraz rodzice, widząc oznaczenie 18+, kojarzą
je od razu z hard porno i rozrywanymi na kawałki flakami.


Twoje skojarzenia =/= skojarzenia populacji. :)

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

A nieraz oznaczenie takie może dostać gra, która np porusza gdzieś
problem narkotyków.


Za same narkotyki wspomniane okazjonalnie (i bez brutalności) na pewno nie. By dostać określony znaczek zawartości, trzeba mieć odpowiednie proporcje. To nie jest tak, że w dialogu czy cutscence pojawi się koka i z automatu dostaje się ikonkę strzykawki. Tacy restrykcyjni są za to Amerykanie.

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

Taka cyferka nie mówi praktycznie
nic - co więcej, może prowadzić do bardzo błędnych wniosków.


Sama cyfra [18] mówi że treść gry jest przeznaczona dla pełnoletnich. Tę [18] trzeba rozpatrywać w połączeniu z pozostałymi ikonami. Na tej samej zasadzie nie można rozpatrywać samej zawartości bez klasyfikacji wiekowej, z prostego względu. Zawartość zawartości nierówna. Civilization ma znaczek brutalności, podobnie jak GTA IV i Mafia, ale w przeciwieństwie do nich, jest od 12 lat. Oczywiście można by zrobić ikonę "ekstremalna brutalność", ale to już moim zdaniem zbytnie komplikowanie systemu, który ma być możliwie zwięzły i spójny.

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

Opis ma przede wszystkim zachęcić odbiorcę do kupna,
a nie uświadomić go, co zawiera gra.


Owszem, ale nie tylko. Na jego podstawie da się też spokojnie wywnioskować, czego w grze można się spodziewać.

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

Zauważ, iż kilka linijek dalej zaznaczyłem,
że wszystko powyższe ma zastosowanie jedynie wtedy, gdy rodzic faktycznie interesuje
się tym, w co gra jego dziecko. Jeśli tak nie jest, to żadne oznaczenia nic nie dadzą.


No właśnie. Ale jeśli rodzic nie ma szczegółowej wiedzy, ale chce mieć kontrolę nad tym, w co gra dziecko, to PEGI mu w tym pomoże. :) I o to właśnie chodzi - rodzic, który na grach się nie zna, powinien móc szybko się dowiedzieć, czy gra nie ma treści, których nie życzy sobie dla dziecka. A więc np. w sklepie, gdy nie ma dużo czasu na analizę.

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

Tyle, że musi wiedzieć, za co gra dostała 18+. Bo rodzic czyta "18+" i w oczach staje
mu raczej sado-masochistyczny, wyuzdany seks i tortury na małych dzieiach,


Tenebraelu, co Ty z tym wyuzdanym seksem? Tortury na dzieciach? :O Nie poznaję Cię. :(

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

A rodzic, nawet nie myśląc, że to o co innego idzie, nie kupi gry,
i będzie żył w przeświadczeniu spełnienia rodzicielskiego obowiązku
i uchronienia młodego człowieka przed "tymi wszystkimi diabelskimi
sprośnościami".


Nie przesadzajmy. Przeświadczenia, o których piszesz, są kwestią stereotypów, które w Polsce wciąż są bardzo silne (zresztą, zagranicą również, ale tam już głównie wśród starszych pokoleń). "Gry i bajki są głupie, więc to strata czasu". PEGI niczego tu nie zmienia na gorsze, a dostarcza informacje.

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

Bo rzuci okiem na cyferkę i uzna, że już wie, co jest dla jego dziecka dobre, a co nie.


Jeśli dzieciak ma 10 lat, to sama cyfra chyba wystarczy, by zrezygnować z kupna z GTA IV? No chyba że uważa, że jego dziecko jest wystarczająco dojrzałe. No, ale zazwyczaj ludzie oglądają też rewers pudełka, więc nie jest tak źle. Więcej wiary!

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

Cyferki dają wygodną wymówkę - z jednej strony nie wymagają kszty myślenia i zainteresowania,


No a jak ktoś nie ma czasu albo ochoty, by grać czy też ogólnie interesować się elektroniczną rozrywką, to znaczy że nie powinien mieć dostępu do choćby kRZty informacji o zawartości gry? Oczywiście że powinien. I temu właśnie służy PEGI. Dlatego jest potrzebne. Nie jest idealne (zresztą żaden system nie jest), ale trzeba próbować, bo inaczej część rodziców będzie kompletnie zieloniutka w temacie nowych mediów.

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

z drugiej strony stwarzają w leniwym rodzicu poczucie dobrze spełnionego obowiązku i
należytej kontroli. Taka wygodna droga na skróty.


Czyli co, lepiej pozostawać we mgle niewiedzy? Jeśli nie byłoby systemów ratingowych, część społeczeństwa nie miałaby najmniejszego pojęcia nt. treści pojawiających się w grach. Powinni mieć świadomość, co w grach się znajduje. Dzięki temu będą mogli zdecydować, czy ich dziecko powinno grać np. w Heavy Rain.

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

Zauważ też, że podobne "zaślepienie oceną" jest też zauważalne w komentarzach do recenzji
gier.


E, to niedobra analogia. Dużo lepszą byłyby znaki drogowe. Tylko, tak jak mówiłem wcześniej, oprócz samego PEGI potrzebna jest też wiedza nt. samego systemu i właściwego sposobu jego odczytywania (ta dyskusja świadczy o tym, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w tej sprawie;). A wiec nie wystarczy wiedzieć, że ten znak oznacza konieczność ustąpienia pierwszeństwa przejazdu. To oznacza również, że wjeżdżasz na skrzyżowanie i że należy zachować szczególną ostrożność.

Dnia 31.03.2013 o 21:07, Tenebrael napisał:

Analogiczna sytuacja jest z klasyfikacją PEGI. Jest to wygodna "informacja w pigułce",
pozwalająca rodzicowi czuć, że wie, w co gra jego dziecko, bez wymagania od niego
jakiegokolwiek wysiłku czy zapoznania się z tematem.


Oczywiście jest to uproszczenie w przekazywaniu informacji, jak wszystkie systemy znaków. Grunt by PEGI stało się początkiem, by rodzice zainteresowali się głębiej tematem zawartości nowych mediów. Dlatego powinno być więcej kampanii informacyjnych czy nawet szkoleń w przedszkolach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ludzie zwykli zwalać winę za swoje niecne uczynki na wszystko, byle by tylko nie przyjąć na klatę jacy są. Akceptacja swojego własnego Ja to domena niewielu, zaś przekleństwo mas. Masy zawsze są niewinne...
Mało kto się może przyznać, że tak, mógłby zabić, gdyby musiał. Że mógłby coś ukraść. Ja na ten przykład jako dziecko ukradłem z przedszkola parę rzeczy. I gdybym był głodujący i biedny, zapewne coś ukradłbym, by nie umrzeć.
Ale to nie oznacza, że jestem złodziejem czy mordercą. Jestem człowiekiem - istotą ZDOLNĄ do tego typu rzeczy.
Ale lepiej powiedzieć, iż winne są gry, książki, seriale telewizyjne (pamiętacie afery z pokemonami?). To, co siedzi w człowieku czasami daje znać w niektórych jednostkach i te faktycznie wychodzą na ulicę i zabijają innych. Być może nawet inspiracją były dla nich gry. Zapominamy jednak, że gdyby gier nie było, jedyne, co by się zmieniło to inspiracja - nie ludzie.
Zawsze ktoś będzie zabijał, zawsze ktoś będzie gwałcił. To my, nasza natura. I gry, książki, filmy czy inne wytwory nic do tego nie mają. Wręcz przeciwnie - zabrońmy sobie wszystkiego, to dopiero zobaczymy świat morderstw, ruchawek społecznych i rozbojów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.03.2013 o 21:38, Zajanski napisał:

Każda informacja jest dobra, ale tylko wtedy kiedy człowiek myśli krytycznie, posiada
pewną elementarną wiedzę w danym temacie i potrafi czytać między wierszami.


Oczywiście. Potrzeba jeszcze wiedzy nt. samego PEGI. Wprawdzie system został stworzony tak, by budzić łatwo w miarę trafne skojarzenia, tym niemniej trzeba jeszcze wiedzieć, jak w tym się poruszać.

Dnia 31.03.2013 o 21:38, Zajanski napisał:

PEGI nie wyglądają na luźną sugestię. To wygląda raczej jak zakaz lub nakaz.


No [18] to może jeszcze (bo jest czerwone), ale reszta raczej nie. Ikonki zakazu (czerwone kółko z linią przekreślającą) pojawiają się na zabawkach. Ale masz rację, że komuś może przyjść takie skojarzenie do głowy. Pytanie, jak duża będzie to grupa.

Dnia 31.03.2013 o 21:38, Zajanski napisał:

Nie tak dawno temu była awantura o to, że jakaś kobieta w Empiku nie chciała sprzedać dzieciakowi
gry 16+ lub 18+, bo bała się konsekwencji prawnych (a nie dlatego, że uważała to za niesłuszne,
bała się o swoją pracę czy coś w tym stylu).


O ile wiem, Empik nie sprzedaje niepełnoletnim gier PEGI 18 - ale to jest ich firmowa doktryna, podobnie zresztą jest w Saturnie czy Mediaku. Tak czy siak miała ustawowe prawo odmówić sprzedaży takiej gry.

Dnia 31.03.2013 o 21:38, Zajanski napisał:

Jak dla mnie to PEGI powinno zmienić nieco formę swoich oznaczeń, tak żeby wyglądały
na mniej autorytarne, a bardziej jak to, czym w rzeczywistości są - czyli pewną popartą
argumentami i znajomością gry sugestią.


Podaj jakiś przykład, jakby to miało wyglądać.

Dnia 31.03.2013 o 21:38, Zajanski napisał:

Dobry byłby na przykład krótki, kilkuzdaniowy
opis "zagrożeń" w danej grze.


Kilkuzdaniowy opis nie zostałby przeczytany, bo zdania nie są znakiem. Hasła - to już prędzej. Ale podpisy pod ikonkami też są. :) Kiedyś ich nie było, zostały wprowadzone po aktualizacji systemu kilka lat temu.

Dnia 31.03.2013 o 21:38, Zajanski napisał:

Koniec końców, pomimo minusów zgadzam się co do tego, że lepiej by PEGI było niż nie
było. Jest to jednak system wadliwy - po pierwsze dlatego, że straszy niepotrzebnie ciemny
lud,


Ciemny lud zawsze sobie coś ubzdura - taka już jego cecha. grunt, by tę ciemnotę wypleniać.

Dnia 31.03.2013 o 21:38, Zajanski napisał:

po drugie z powodu przypadków - moim zdaniem - niesłusznych oznaczeń. Znowu powołam
się na przykład WoWa - wyobraź sobie dwunastolatka, któremu kupiono WoWa,


Gry online mają na pudełku informację, że funkcje społecznościowe nie są oceniane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.04.2013 o 14:59, Vojtas napisał:

Kilkuzdaniowy opis nie zostałby przeczytany, bo zdania nie są znakiem.


No cóż, jak sam słusznie stwierdzasz, nie możemy do końca odpowiadać za to, co sobie ciemny lud pomyśli. A jeżeli dla kogoś kilka zdań do przeczytania by dowiedzieć się o grze dla dziecka to zbyt dużo, to jest najciemniejszą formą ciemnego ludu i już nic mu nie pomoże, chyba że groźba.

Dnia 01.04.2013 o 14:59, Vojtas napisał:

Ale podpisy pod ikonkami też są. :) Kiedyś ich nie było, zostały wprowadzone
po aktualizacji systemu kilka lat temu.


I uważam to za krok w dobrym kierunku, tak trzymać, to może coś z tego będzie.

Dnia 01.04.2013 o 14:59, Vojtas napisał:

Gry online mają na pudełku informację, że funkcje społecznościowe nie są oceniane.


Owszem, co przyznałem kilka postów temu. Tyle że jeżeli rodzic wie już, co to jest MMO, czego można się spodziewać po społeczeności MMO i na czym polegają interakcje w takiej grze, to już ma tyle informacji, że niepotrzebny jest mu znaczek 12+. A jeśli tego nie wie, to zobaczy znaczek 12+ i pomyśli że to gra odpowiednia dla dwunastolatków.
Dodam, że na moim pudełku WoWa (zakupionym chyba w 2006 roku) nie ma nawet takiej informacji (albo jest tak dobrze zakamuflowana, że nie mogę jej znaleźć). Jest jedynie "12+" i "przemoc". Oczywiście teraz standardy się zmieniły, ale i tak ocenianie MMO jest bezsensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sam jestem dla dziecka recenzentem i cenzorem. Prawicowe oszołomy są szkodliwe, PEGI to żałosna pomyłka - brak jest na rynku wiarygodnych wskazówek dla rodziców nie posiadających własnego rozeznania.

Pierś na ekranie to 18+, wulgarne słowo -podobnie. Nic, co jest elementem otoczenia (nawet mimowolnym) dorosłego człowieka nie ma szans na uzyskanie nominalnej akceptacji dla nastoletniego gracza. Ociekające krwią lekcje religii są za to OK. Gdzie jest PEGI na książkach do religii?

Połowa kumpli mojego syna szaleje na redtube, bo ich ojcowie nie wpadli na to, że ich laptop może służyć nie tylko do gier przeglądarkowych.

Czas przestać zwalać wszystko co najgorsze na gry i powiedzieć ludziom: "to nie gry, to wy jesteście ch... rodzicami- nie interesujecie się, nie poświęcacie dzieciom czasu i myślicie, że PEGI. wychowawca, katecheta i regularne kieszonkowe załatwią sprawę wychowania - a dalej jakoś pójdzie samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.04.2013 o 17:22, naczelnyk napisał:

Ociekające krwią lekcje religii


Widzę, że od kiedy opuściłem szkołę trochę się pozmieniało. Kiedy ostatnio byłem na "lekcji" religii, był tam tylko lekko głupawy katecheta gadający bzdury i śmiejąca się z niego dzieciarnia, ale żadnego rozlewu krwi sobie nie przypominam.
Poważnie, nie rozumiem w jaki sposób udało ci się powiązać PEGI z prawicowymi oszołomami i lekcjami religii, ale to pokazuje, że człowiek widzi urojone relacje tam, gdzie mu się podoba. W tym kontekście łatwo zrozumieć, czemu przeciwnicy gier widzą w graczach potencjalnych morderców.

Dnia 01.04.2013 o 17:22, naczelnyk napisał:

Gdzie jest PEGI na książkach do religii?


Chyba nie ma. A niech tych prawicowych oszołomów, pewnie zabronili PEGI dokonać oceny polskiego podręcznika do religii.

Dnia 01.04.2013 o 17:22, naczelnyk napisał:

wychowawca, katecheta i regularne kieszonkowe załatwią sprawę wychowania - a dalej jakoś pójdzie samo.


Jeżeli ludzie żywią takie przekonanie, to żywiliby analogiczne także i bez wychowawców, katechetów i kieszonkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh przypomniało mi się to http://vader.joemonster.org/upload/qty/700_789848e4df8b6dhip.jpg.

"Gry naszej młodości nie były tak realistyczne jak dzisiejsze. Przemoc na ekranie jest teraz dużo bardziej dosłowna, bo technologia poszła naprzód. Nie byłbym więc tak spokojny co do tego, jakie długofalowe efekty wywołają dzisiejsze produkcje na dzisiejszych dzieciakach. "

A mi się wydaję że właśnie dlatego teraz gry jeśli już mają mniejszą szanse wyhodować psychopatów. Kiedyś przemoc w grach była tak przerysowana że dzieci niekoniecznie musiały to brać serio a teraz od razu widać że takie rozłupanie komuś głowy na pół to wcale nie jest tylko "fajna czerwona fontanna".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

:D Ech pamiętam jak moja jedna z sąsiadek mnie ukratkiem widziała jak w ogrodzie sobie na laptopie coś gram, a póżniej jak strzelałem z repliki ASG do tarcz, i ta nie wytrzymała i idzie do mojej matki.

-Czy Pani wie jakiego mordercę wychowała ?
O czym Pani Andziu bredzi ?
-Pani syn sobie biega i strzela go każdego na tym całym laptopie i przy tym ma taki uśmiech na twarzy jakby to go bawiło, do tego ma prawdziwy pistolet i strzela w murek.
Oj Pani Andziu proszę sie nie bać to raczej normalne
-NORMALNE, ale on ma broń, co jak was nią zabije
Nie nie zabije bo to tylko broń strzelajace malutkmi kulkami co raczej nie zabiją, a gry na latopie to za jego pieniądze i będzie grał w co ma ochotę

Po tym :D zdarzeniu sąsiadka chciała moją replike zobaczyć czy prawdziwa broń czy nie, więc jej pokazałem co i jak, a ta
A już myśłam że prawdziwy, bo tak bym policję wezwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować