Zaloguj się, aby obserwować  
turpis

Pierwsza miłość - kiedy jej doznaliście, kiedy Was opuściła?

168 postów w tym temacie

Dnia 22.05.2007 o 10:45, reaven1 napisał:

Ja się pierwszy raz zabujałem jak miałem 17 lat... niestety ona myślała inaczej...


To ciut późno :D

Ja pierwszy raz sie "zabujałem" gdy miałem jakieś 9 lat :P Hehe miło mi sie wspomina tamte czasy a dokładniej wakacje. Byłem na wypoczynku z rodzicami :] a w domu którym mieszkaliśmy było rówieśników od groma ale ja zadawałem sie tylko z tą jedną. Niestety wakacje szybko minęły :( mimo to utrzymywaliśmy kontakt po przez korespondencję. Niestety i to się wypaliło. Całkiem niedawno odnalazłem jej adres gdzieś w szafie i chciałem wznowić znajomość ale chyba coś mi nie poszło :D

Ps. zakładam ze nie mówimy tu o jakiejś dojrzałej miłości, tylko dziecinnych zauroczeniach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja Pierwsza miłość...Było ciepłe lato 2003 roku. Jak zawsze w lato jeżdże do mojej babci na wieś. W pierwszy dzień wakacji poszłem grać w siatkówke.Gdy znalazłem sie już na miejscu zobaczyłem nieznajomą dziewczynę, spodobała mi się.Ona w pewnej chwili zaczeła rzucać do mnie piłką a ja zauroczony zacząłem odrzucać. :)
Pewnego dnia nad brzegiem stawu spytałem się o chodzenie.Ona odpowiedziała tak, pierwszy raz ciężko było, ale się udało.Cały świat się dla mnie zmienił ale nie na długo, po miesiącu wszystko się skończyło.Miałem wtedy 16 lat a ona 15.W obecnej chwili jesteśmy przyjaciółmi.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ojojoj dawno to było^^ Miałam wtedy jakieś 12 lat a moim wybrankiem był chłopak z mojej klasy. Najpierw byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, wszędzie razem chodziliśmy i potrafiliśmy gadać godzinami o różnych rzeczach (głównie o grach czy filmach w TV). Potem okazało się, że on się we mnie zakochał (ja w nim też zresztą), przyuważyła to reszta klasy i wiadomo co było dalej. "Zerwałam", bo miałam dość wścibskich koleżanek, ale nie przeszkodziło to nam w byciu przyjaciółmi. Niestety nie wiem co teraz z nim się dzieje, po podstawówce nasze drogi się rozeszły, ja poszłam do innego gimnazjum niż on. I tak to się wszystko skończyło. Uraz pozostał mi tylko i wyłącznie do wścibskich bab, które wsadzają nos w nie swoje sprawy:-P
Ale taką wielką pierwszą miłością to był chyba Harrison Ford ( niezapomniany Indiana Jones) -i też mniej więcej 12 latek miałam wtedy na koncie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro archiwalny temat już odkopany to i ja się w nim dopiszę :)

Więc muszę się przyznać, że wszelkie "miłostki", jakie miałem w moim życiu, były niczym innym jak zauroczeniem. Wiem to dzisiaj - z perspektywy czasu - bardzo dobrze. Pamiętam jak kiedyś chłopacy z klasy chwalili się ile to już dziewczyn "zaliczyli" - nie zbereźniaki, to nie tak jak myślicie ;) - czyli z iloma już chodzili. Rekordzista co kilka dni "zmieniał towar" - Boże, aż mi głupio w ten sposób pisać, ale tak się mówiło... Na mnie zaś urok rzuciła pewna Natalia, z którą przez 3 lata (żeby nie było - klasy 2-4 szkoły podstawowej) siedziałem w jednej ławce i dosłownie i w przenośni byłem bliżej niż z najlepszym kumplem. Później zaś - mimo, że jakimś zbiegiem okoliczności chodziliśmy do tych samych klas od 1 podstawówki do końca LO - nasze drogi się w pewnym sensie rozeszły. Ja w stronę kumpli, ona w stronę koleżanek. Później jeszcze kilkakrotnie, m.in. na biwakach z innymi klasami, ktoś próbował mnie z kimś skumać, i na prawdę ciekawie się robiło, kiedy po kilku dniach dowiadywałem się, że z kimś chodzę. Jednak nic, naprawdę nic nie jest w stanie dorównać temu uczuciu jakie towarzyszyło poznaniu mojej pierwszej i jedynej miłości, którą poznałem przeszło 2 i pół roku temu i jest przy mnie do dziś. Uczucie to trwa nieprzerwanie, mimo że wielu, nawet dobrych znajomych wróżyło nam co najwyżej kilka wspólnych miesięcy. Teraz po ukończeniu 21 lat, na pewne rzeczy patrzy się z nieco innej perspektywy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.08.2007 o 22:06, Ascont napisał:

A ja jej nigdy nie miałem :D i jest ok dopóki mam mój komputer.


Współczuję, że komputer zastępuje ci miłość drugiej osoby. Wiesz, to się chyba nazywa "totalne uzależnienie". Ale nie przejmuj się, z tego przeważnie się wychodzi.

A co do mnie to było ok. 8 roku życia :P . Ale pomijając szczeniackie lata to była masa dziewczyn, które mi się podobały - tak czy inaczej, wciąż szukam tej jedynej :P .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ooooo...jakie to stare czasy ;). Ja to pierwszy raz zabujałem z ......4 lata temu (12 lat wtedy miałem :P).Długo to nie potrwało ,bo po wakacjach (było równo 3 miesiące) dostałem kosza (ojjj......co się wtedy ze mną działo :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanko niekoniecznie zwiazane z tematem, ale mysle ze tu w koncu ktos mi pomoze.
Chodzi oczywiscie o taka jedna dziewczyne. Super laska i w ogole. chodzimy do tej samej klasy w gimn. (3) i jakby to powiedziec nie weim jak przekonac ja do mnie, ale tak blizej aby tez cos do mnie poczula. Jest ona troche dziecinna, rozrywkowa, nieusluchana, ale bystra i spostrzegawcza. W 1 klasie jej dokuczalem bo gowniarz bylem i dziewczyny mnie nie obchodzily. W 2 klasie zwalilem sprawe durnymi odzywkami i zaczepkami rodem z podstawowki, powiedzialem jej ze nie moge o niej przestac myslec a ona zareagowala dosc dziwnie. Obrazila sie na pare dni :( W 3 klasie staram sie byc jak najlepszy wg niej, bez zadnych chamskich odzywek itp. (naprawde trudno wytrzymac bez docinania komus). Jak myslicie, co mam zrobic ? zaprosic do kina na jakas komedie?? odprowadzac ja co dzien do domu (choc to spory kawal) czy poznac jej zainteresowania i jakos sie do nich ustasunkowac ?? A moze jakies wyszukane zarty i niebanalne komplemety ?? prosze o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
lkomplementy, ale nie takie widoczne okropnie. mówić o niej mile, ale tak żeby tylko Ona wiedziała o co chodzi. kino chyba słaby pomysł, nie jesteście już takimi dziećmi. ale okazać zainteresowanie Nią. tylko wszystko bez przesady, a będzie dobrze! powodzenia ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.10.2007 o 15:26, RRohen napisał:

Sposób z Zainteresowaniami najlepiej wygląda w takiej sytuacji


hmm tylko tak troche glupio po 3 latach znajomosci spytac sie jej o zainteresowania :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.10.2007 o 15:26, pizmak666 napisał:

/.../
lkomplementy, ale nie takie widoczne okropnie. mówić o niej mile, ale tak żeby tylko Ona wiedziała
o co chodzi. kino chyba słaby pomysł, nie jesteście już takimi dziećmi. ale okazać zainteresowanie
Nią. tylko wszystko bez przesady, a będzie dobrze! powodzenia ; )



mowisz ze nie jestesmy dziecmi,a le ona wlasnie zachowuje sie czasem jakby miala 9 lat i w tym problem, a moze by tak zaczekac rok i umowic sie z nia wtedy kiedy bysmy juz sie nie spotykali w szkole ?? moze wtedy bylaby bardziej dojarzala ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To dowiedz się dyskretnie, masz jakąś zaufaną koleżankę ? Jeśli tak mogłaby zapytać się o te zainteresowanie, nie wzbudzając podejrzeń ;)
Ale przez trzy lata w jednej klasie nie znając zainteresowań ? To trochę podejrzane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.10.2007 o 15:30, RRohen napisał:

To dowiedz się dyskretnie, masz jakąś zaufaną koleżankę ? Jeśli tak mogłaby zapytać się o te
zainteresowanie, nie wzbudzając podejrzeń ;)


kolezanki tak, zaufane nie. Choc jest taka jedna z ktora moglbym cos wykonbinowac choc nie wiem czy by sie nie wygadala bo ona jest najlepsza kumpela Marty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować