Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

The Burning Crusade - zapowiedź

89 postów w tym temacie

Ha! Nigdy nie wątpiłem w Blizzarda ^_^... sojuszu Krwawych Elfów z Hordą spodziewałem się już wcześniej i jak widać nie zawiodłem się na facetach z Blizza :P... Ktoś tu zarzucał (sorki... nie chce mi się sprawdzać dokładnie kto ^^"), że sojusz bardzo naciągany... IMO - przeciwnie... Wysokie Elfy uznały, że zostały zdradzone przez Przymieże, a Przymieże wyklęło Elfy... dodatkowo można prawie z całą pewnością stwierdzić, że w szeregi Opuszczonych wchodzą nie tylko nieumarli ludzie, ale i Wysokie Elfy właśnie - przecież Plaga przetoczyła się przez całe Quel`Thalas wszystkich, bez wyjątków wcielając we własne szeregi. A po "przebudzeniu" się niektórych z nich i utworzeniu "Forsaken", można śmiało stwierdzić, że było tam przynajmniej tyle samo byłych elfów co ludzi (w końcu całym przedsięwzięciem dowodzi sama Lady Silvanas). Dlatego też Krwawe Elfy mogą się bez obawy zwrócić do nich o pomoc - tak po prawdzie są przecież ciągle braćmi, hai? Jak dla mnie bardzo logiczne, trzymające się kupy i mi idealnie pasujące :P (gram w Hordzie, a na takiego Blood Elfiego warlocka to bym miał ochotę ^_~ ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lorchen nie chcę cię martwić, ale mówiłem to samo w tym wątku, kilka postów wcześniej. Jednak nie masz racji co do odejścia elfów. Opuścili oni swoich dawnych braci- Przymierza, z powdu swoich eksperymentów z coraz to nowszymi typami magii. Skłoniło ich to poniekąd do przystąpienia do Hordy, ale innym i ważniejszym celem dla którego zawiązano ten sojusz jest powrót na Pustkowie i odnalezienie Keal''Thasa i Illidana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wybacz ^^"...
Hmr... jasne, oficialnie się mówi, że Krwawe Elfy potrzebują sojuszu by tylko dołączyć "do swoich" na Pustkowiu. Z tego co pamiętam to Kael sam stwierdził, że Przymieże zdradziło Elfy, a jak można wyczytać nawet na tej stronie w pierwszym newsie o Burning Crusade "odtrącenia ich przez dawnych sojuszników z Przymierza", więc to nie Krwawe Elfy "opuściły" Przymieże, a Przymieże "opuściło" Elfy... tyle o Twoim wspaniałym Przymieżu. Jednakże można (a kto wie czy i Blizzard tego nie zrobi z czasem?) dopowiedzieć sobie trochę rzeczy. W końcu Krwawe Elfy stanowią zaledwię garstkę i ułamek potęgi jaką kiedyś stanowili: można by więc sądzić, że poza nowym źródłem mocy zaspakakającym ich wieczny głód magii, będą chcieli też odbudować swoją rasę, a czy (zakładając, że jak w wielu światach fantasy Elfy ze względu na swą długowieczność mają bardzo znikomy przyrost naturalny [nie, że nie chcą, tylko nie mogą :P]) istnieje na to lepszy sposób niż pomoc swoim Niumarłym braciom i siostrom w znalezieniu sposobu na powrót, że tak no nazwę "życia"? IMO - może być to czynnik wpływający na zawarcie sojuszu przynajmniej równie dobry co chęć przedostania się przez Dark Portal. Ale to wszystko tylko moje chore spekulacje :P.
A tak jeszcze co do Twoich wcześniejszych postów baku29, to:
Przepraszam?! Że jak? Orkowie jasne przystąpili do sojuszu z demonami (1 wojna) z własnej woli, ale zapomniałeś też dodać, że zostali przez demony zwiedzeni i uzależnieni od nich. Wcześniej orkowie nie byli wcale tacy okropni jakich ich pamiętami z czasów 2 pierwszych wojen. Już w Warcraft III Orkowie zaczeli wracać do swojego dawnego "ja". Więc nie mów mi tu proszę o pustogłowiu. Mmo, że język mają prosty i -zdawać by się mogło, że grubiański - to jest on wpełni przystosowany do stworzonej przez nich kultury. Powiesz mi, że ich "kultura" kręci się wokół wojny, a ta jak wiadomo jest ZŁA, więc i Orkowie muszą być ŹLI... a ja Ci powiem >kupa< prawda... to nie Orkowie zamykali ludzi w rezerwatach, a odwrotnie... przykładów można by mnożyć... w konflikcienigdy nie ma dobrej i Złej strony... każdy ma swoje racje. Miało je przymieże, miała je horda. W ogóle jakoś tak przesadzasz, wiesz? Z tego co wyczytałem w Twoich postach wynika, że Horda to źli, głupi i bezduszni barbażyńcy ogarnięci żądzą krwi! A w przymieżu to same spowite blaskiem chwały, cnotliwe, altruistyczne piękności o nienagannych maniarach itp.... Paranoja lekka. Przymieże wielokrotnie zachowywało się poniżej godności nawet tej "ZŁEJ i plugawej" Hordy... Zdradzili Elfy (no jasne... to Elfy pierwsze sprzymieżyły się z Nagami, ale chyba każdy pamięta jak wyglądała wtedy sytuacja? -_-" ), albo takie Nocne Elfy... tacy wspaniali i w ogóle... a jednak wygnali swoich własnych braci bo Ci mieli trochę inny punkt widzenia na magię (dobra... jasne, wtedy późniejsze Elfy spowodowały przybycie Legionu, ale przecież jak na Elfów przystało dalej byli mądrzy i uczyli się na własnych błędach... przecież jako Wysokie Elfy w Quel`Thalas nie popełniły tego błędu ponownie. A jednak zostały wyklęte i wygnane).
Dobra... nie chcę się kłucić, ale proszę Cię - spójrz na sprawę bardziej obiektywnym okiem, bo na prawdę nie jest tak, że jedni są kategorycznie dobrzy, a 2 ŹLI.
Pozdrawiam
Lorchen
P.S. chyba mi coś chaotycznie wyszedł ten komentarz :P... sorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lorchen, spójrz na to ze strony przymierza (bo widzę, że ty chyba hordą grasz). Ludzi zamknęli orków w rezerwatach z jednego powodu- nienawiści i zemsty. Pomyśl, jeżeli ktoś zabił by ci mamę i tatę, a ty został byś sam w płonącej wiosce (która była by całkiem bezbronna), za przeproszeniem miałbyś gleboko w czterech literach dlaczego orkowie wymordowali ich wszystkich (czy kontrolowały ich demony czy nie). Chcialbyś się zemścić i tylę. Popatrz na ojca Jainy. On był tak uprzedzony do orków, że po prostu nie mógł uwierzyć, że oni mogą być dobrzy. Gdyż właśnie orkowie spalili doszczętnie jego kraj. Teraz a propos Elfów. Wiedzialy do czego prowadzi magia, a jednak pewna grupa kontynówal eksperymenty. Nocne Elfy i Cenarius dali ultimatu, albo koniec z tym typem magii, albo wygnanie. Wysokie Elfy wybraly wygnanie. I to nie Przymierza ich wyklęło tylko Garithos, chory psychicznie rasista, który jak to stwierdzał "Nienawidzi Nieludzi", a Elfy ludźmi nie są. No i sorry bardzo, ale Nieumałych do życia wrócić sie nie da i Sylvanas nawet nie szuka sposobu by tego dokonać. Jej zależy teraz na zemście na Ner''Zhulu. I równie dobrze mogła się przyłączyc do przymierza by osiągnać ten cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmr... z jednej strony masz oczywiście rację, jednak sam powiedziałeś, że choćby ojciec Jainy był do Orków uprzedzony: miał do tego święte prawo, bo słusznie zauważyłeś, że zniszczyli to co kochał... jednak to było dawno. Minęły lata, a on ciągle był zaślepiony nienawiścią, mimo, że Orkowie którzy spowodowali jego nieszczęścia dawno nie żyli, a młodzi orkowie byli już inni od swoich rodziców. Co do Elfów natomiast - początkowo Malfurion zagroził śmiercią wszystkim praktykującym ten rodzaj magii. Odbieram to jako potwierdzenie, że nie wierzył w swojego brata i "jego" Elfy, nie wierzył, że nauczą się na błędach itd.. Jednak gdy ilość Elfów praktykujących tą "zakazaną przez władzę" magię nie malała to w swoim nieskończonym "miłosierdziu" wygnał ich gdzie pieprz rośnie :P. Nie mam mu tego za złe... ale Illidan i Wysokie Elfy mogą mieć do gościa pretensję, hai? Co do wyklęcia Elfów przez Garithosa... owszem, personalnie on je wyklął, ale jak mi się zdaje to reprezentował on zdanie Przymieża... a nawet jeśli realizował swoje chore poglądy... to kto takiemu człowiekowi przyznaje takie ważne stanowisko? Co się zaś tyczy jeszcze Nieumarłych... mogę się mylić, ale Sylvanas pragnęła sojuszu z Hordą, by dzięki szamanistycznej magii orków sprobować znaleźć lekarstwo na własne "nie życie". W końcu "W głębi duszy ciągle była elfką" jak to powiedział jeden z Upiornych Władców i nie wierzę by miała zrezygnować z możliwości powrotu na łono życia. Choć owszem... ciągle kierowała się głównie zemstą - bo to mogła osiągnąć z całą pewnością. A do Przymieża przyłączyć się nie mogła. Skoro po wojnach z orkami byli tacy zagorzali rasiści itp. (a wojny te mimo wszystko zostały wygrane), to jakim cudem członkowie Przymieża mieli by zaakceptować kogoś kto nie tylko zniszczył ich kraj (jak wcześniej orkowie), ale również go zagarnął? Potrafisz to sobie wyobrazić? Bo ja nie bardzo ;].
Staram się patrzeć na to obiektywnie - analizując racje obu stronnictw, choć pewno rzeczywiście lekko zhordziały jestem, bo w Przymieżu na prawdę pasują mi tylko Krasnoludy ;], a do Hordy mam sentyment od czasów pierwszego Warcraft`a ^^ (nie mówiąc już o WoWie gdzie w hordzie są bardzo przeze mnie lubiani Martwiacy, oraz już niedługo [I hope] Krwawe Elfy ^^)
Pozdrawiam
Lorchen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Lorchen dochodzimy do porozumienia. Ja swoja przygodę z Warcraftem zaczynałem od gry orkami. Illidan zaś jest moim idolem w WoWie (szkoda, że trzeba będzie go zabić, ale jeśli zyska się jego moce to będzie super), znaczy się może nie do końca idolem, ale jedną z najbarziej lubianych postaci. Tak btw to Garithos sam sobie dal stanowisko, bo wcześniej nikt go nie lubił. Jak wiadomo król Therenas czy rada Kirin Thor z Dalaranu, to byli światli ludzie i żadnej władzy temu bubkowi nie chcieli by dać. W WoWie za to jest jeden quest w Auberdine (dla Przymierza), pokazujący troskę Nocnych Elfow o Krawawe Elfy. Quest ten dotyczy demonicznej magii i szukd jakie może wyrządzić mózgowi. Zadanie to przynieść ileś tam mózgów Nag i Satyrów, które pozwolą zbadać sytuację i uświadomić ją Krwawym Elfom. I jeszcze jedno btw, to mam kilka postaci hordy na serwi Sylvanas. I ostrzegam wszystkich gracz przymierza przed Arcy Druidem Staghelmem. On coś kombinuje i to przez niego najpewniej Malfurion zapadl w tą śpiączkę. Chaotyczny ten post.

PS Mam nadzieję, że pewnego dnia siły Hordy i Przymierza znów staną u swego boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to cieszy mnie informacja o tej trosce Nocnych nad Krwawymi... w końcu magia jak narkotyk i rzeczywiście powinna mieć dość okrutne skutki uboczne. Choć nie przyspoży to Nocnym raczej mojego zamiłowania... ciągle są bandą cieci ;]... z nielicznymi wyjątkami (np. wspomniany już przez Ciebie Illidan). Hmr... co do Garithosa... sam? No jasne, ze Przymieże się sypało i w ogole wielku chaos powstał po przejściu Plagi, ale żeby zaraz taki cieć okrzyknął się sam-nie-wiem-kim? Hmr... albo jego poglądy były zgodne z większością członków Przymieża (albo chociaż armią Przymieża - w końcu mając armię ma się władze :P), albo facet był tak charyzmatyczny by przekonać do tego by za nim poszli sporą część "prawdziwych patriotów" czy coś ^^"... choć jak się patrzy na jego gębe to bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że jednak to coś co sobą reprezentował siedziało już w głowach innych, tylko nie wielu miało odwagę się przyznać i tylko skrycie udzielali mu poparcia... ale tu znowu zaczynam spekulować (a spekulacje potrafię mieć chore więc się zamknę xD).
Wracając do tematu... hmr... nie wiem czy coś jeszcze dopowiedzieć można :P... byle tylko Blizz szybko ogłosił kto dojdzie do Przymieża, bo mnie już od spekulacji głowa boli :P
Pozdrawiam
Lorchen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.11.2005 o 21:13, baku29 napisał:

Seaven, jak poweidziałem pomagam ludziom z Przymierza. Jednak najczęściej, patrzę jak wygląda sytuacja. Pomagam, oznacza,
że pomagam. Czyli jeśli przegrywają z kimś potężniejszym, lub większą liczbą osób.


W takich styuacjach też nie stoję obojętnie. Męczenia jednej osoby całą grupą czy dręczenia słabszych po prostu nie znoszę. A niestety całkiem często napotyka się takie sytuacje.

Dnia 07.11.2005 o 21:13, baku29 napisał:

Ty Seaven masz trochę inną sytuację na Venture Co., po jest to server RPPvP, na ktorym ludzie mają trochę łagodniejsze obyczaje.
Niestety na Daggerspine obyczaje Hordy są tragicznie niskie.


Wiesz, panuje jakaś powszechna opinia, że ludzie na RP są bardziej łagodni. Tyle tylko, że raczej nie ma to pokrycia w rzeczywistości. Może dlatego, iż pewna część osób grająca na tego typu serwerach z role-playing nie ma nic wspólnego. Zdarzają się gracze honorowi i kulturalni, jak wszędzie. Może jest ich na RP trochę więcej. Ale nie powiem, aby stanowili większość...
Wczoraj przez trzy godziny robiłem zadanie (eskorta) na Go`Shek Farm w Arathi. Trudno zliczyć ile razy przeszkadzała mi Horda, zawsze atakując gdy miałem kilka mobów na głowie (moby tam są dla nich przyjacielskie). Chamstwo i tchórzostwo, ale cóż poradzić... Równie często jestem atakowany, przez grupy lub osoby o znacznie wyższym poziomie. Być może jest u nas nieco lepiej niż u Ciebie, ale do ideału wciąż daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.11.2005 o 21:26, Lorchen napisał:

Co do Elfów natomiast - początkowo Malfurion zagroził śmiercią wszystkim praktykującym ten
rodzaj magii. Odbieram to jako potwierdzenie, że nie wierzył w swojego brata i "jego" Elfy, nie wierzył, że nauczą się na
błędach itd.. Jednak gdy ilość Elfów praktykujących tą "zakazaną przez władzę" magię nie malała to w swoim nieskończonym
"miłosierdziu" wygnał ich gdzie pieprz rośnie :P.


Słyszałeś o wydarzeniu określanym mianem "Sundering"? Spowodowali je przodkowie (tzw. Highborne) w prostej linii Wysokich/Krwawych Elfów. Z ich zabawy z magią wszyło jedno, wielkie "boom", na zawsze zmieniające ukształtowanie Azeroth. Więc nie dziw się niechęci Malfuriona i pozostałych. Nie chcieli ryzykować ponownie, nie reagując. Magia łatwo wymyka się spod kontroli, gdy pragnie się coraz więcej... W tym konflikcie chodzi o coś innego niż "inny punkt widzenia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować