Zaloguj się, aby obserwować  
Illidan_Shando

Nowa matura ;/

5431 postów w tym temacie

Dnia 24.04.2008 o 20:17, rob006 napisał:

> Ale polski to jednak jest język ojczysty i znajomość jego to na terenie Rzeczypospolitej

> Polskiej podstawa do wszelkiej dalszej edukacji..

Równie dobrze to samo można powiedzieć o matmie na terenie całego świata. :)
Poza tym języka polskiego jako takiego uczysz się może do 3 klasy podstawówki, później
to już głównie wałkowanie lektur, w większości niepolskich. Tak naprawdę spora część
matury z polskiego to czytanie ze zrozumieniem, a nie wykazywanie się znajomością języka.
:]


No jednak do końca gimnazjum jest gramatyka a i w liceum jest o funkcjach języka... No i z czego jest matura? z lektur.. Jakoś 29% w przypadku podstawy jest to czytanie ze zrozumieniem, a 71% jest to wypracowanie na podstawie podanych fragmentów danej lektury..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.04.2008 o 18:46, Homo sum napisał:


> > Chyba lepsza była by xywa rodem z "Misia" - Tradycja, albo co ktoś miał u mnie
na
> gg
> > - Eutanazja ..
> XDDD
> Niestety ksywki się nie wybiera - to one wybierają nas ;)

No nie zgodzę się, w liceum sam se stworzyłem xywe, przy zmianie środowiska/szkoły jest
spora szansa wprowadzenia xywy która odpowiada..


Mi moja odpowiada jak najbardziej - tyle, że wytworzyła się naturalnie i tak już jakoś zostało.

Ale ale, aby nie odbiegać od tematu za bardzo:

Uważam, że cała ta heca z matmą to jakaś pomyłka. Nie wydaje mi się, aby program z matmy przerabiany w liceum był PODSTAWOWĄ wiedzą matematyczną potrzebną każdemu do funkcjonowania w świecie. Podstawowa wiedza to dodawanie, odejmowanie, dzielenie, mnożenie, ułamki, procenty, potęgowanie i pierwiastkowanie, podstawy geometrii. Z całym szacunkiem dla przyszłych matematyków, ale człowiekowi, który w życiu nie zajmuje się niczym ścisłym, taka wiedza wystarcza.

Zaraz pojawi się argument - to w takim razie czemu ja mam się uczyć j. polskiego? Toż to nie jest zakres podstawowy, te lektury itd! A jednak wydaje mi się, że znajomość podstawowych dzieł literatury polskiej to jest PODSTAWA tak jak procenty w matematyce. I jeszcze powiedzcie mi, z ręką na sercu: sumiennie czytacie wszystkie lektury i naprawdę tak ciężko harujecie na tym polskim? Nie wydaje mi się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak samo jak można powiedzieć, po co mi znajomość anatomii człowieka? Systemów zbrojeniowych? Dogłębna wiedza o zakresie działania UE? Budowa geologiczna Tatr?

Wszystko co jest w LO nie jest materiałem podstawowym potrzebnym do funkcjonowania człowieka. Podstawa = podstawowe rzeczy wymagane od ucznia, a nie podstawowa wiedza potrzebna do życia. Jakby było to drugie kryterium, to naukę w szkole skończylibyśmy po 3 latach szkoły podstawowej.

Co do matury z matmy - byłem i będę zwolennikiem obowiązkowej matury z tego przedmiotu. Przed laty był, i nie było narzekania. A poziom był wyższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.04.2008 o 21:32, Paranoja napisał:

>


Ja to właściwie za dobry z matmy nie jestem, ale myślę, że obowiązkowa matura z matmy powinna być.. Oczywiście wraz z zmianami w programie i liczbą godzin..
No, a posiadanie matury to jednak coś znaczy, to nie jest ktoś po zawodówce, ale z średnim maturalnym.. to coś powinno znaczyć,

No i myślę, że poziom podstawowy czyli wystarczający do życia, to jak sama nazwa wskazuje jest przy wykształceniu podstawowym, czyli właściwie po zakończeniu gimnazjum..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.04.2008 o 21:39, PolishWerewolf napisał:

Tak samo jak można powiedzieć, po co mi znajomość anatomii człowieka? Systemów zbrojeniowych?
Dogłębna wiedza o zakresie działania UE? Budowa geologiczna Tatr?

Wszystko co jest w LO nie jest materiałem podstawowym potrzebnym do funkcjonowania człowieka.
Podstawa = podstawowe rzeczy wymagane od ucznia, a nie podstawowa wiedza potrzebna do
życia. Jakby było to drugie kryterium, to naukę w szkole skończylibyśmy po 3 latach szkoły
podstawowej.


Wszystko pięknie - tylko z tych przedmiotów nie było i nie będzie obowiązkowej matury. Zdajesz co chcesz, twój wybór - resztę poznajesz i jeśli nie rozwijasz dalej tej wiedzy - zapominasz. Zresztą zaznaczę, że w wielu krajach europejskich odchodzi się od modelu liceum ogólnokształcącego na rzecz szkół średnich, w których uczeń sam może sobie wybierać, czego chce się uczyć. I nie chodzi tu o profile, które tak naprawdę niewiele zmieniają bo jak jesteś w humanie, a masz nauczyciela mordercę od matmy, to czego się więcej uczysz? I na odwrót.

Wydaje mi się, że to bardziej rozsądna koncepcja, szczególnie, że sama miałam to szczęście chodzić do liceum, które oferuje pracę w systemie fakultetów i samodzielnie wybieranych zajęć. To naprawdę pozawala skupić się na tym, co dla danej osoby istotne.

Dnia 24.04.2008 o 21:39, PolishWerewolf napisał:

Co do matury z matmy - byłem i będę zwolennikiem obowiązkowej matury z tego przedmiotu.
Przed laty był, i nie było narzekania. A poziom był wyższy.


Był, i efekt był taki, że we wszystkich lepszych liceach uczniowie nawet profili humanistycznych umierali ze strachu przed lekcjami matmy i tracili czas na zakuwanie na nic im nie przydatnych wzorów. Bo była matura z matmy i faktycznie, poziom był o wiele wyższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.04.2008 o 21:23, Homo sum napisał:

No jednak do końca gimnazjum jest gramatyka a i w liceum jest o funkcjach języka...

Ta gramatyka w gimnazjum to chyba symbolicznie tylko, a ja np w liceum miałem tylko i wyłącznie lektury oraz przed samą maturą poradnik jak napisać wypracowanie, aby nawet nie wiedząc nic - zdać ;]

Dnia 24.04.2008 o 21:23, Homo sum napisał:

No i z czego jest matura? z lektur.. Jakoś 29% w przypadku podstawy jest to czytanie ze
zrozumieniem, a 71% jest to wypracowanie na podstawie podanych fragmentów danej lektury..

Dostajesz fragment tekstu - połowa punktów za rozwinięcie tamatu jest właśnie za ten tekst. Nie trzeba wcale znać lektury wystarczy tylko podstawowa wiedza typu, że Boryna to facet. :) Dodatkowo za sam fakt, że wypracowanie napisałeś, było na temat i zmieściłeś się w limicie dostajesz kilka/kilkanaście punktów za pierdoły typu trójdzielna budowa wypracowania. Tak naprawdę matura z polskiego nie sprawdza wiedzy, tylko umiejętności, bo można przyjść na pałę i podstawę całkiem przyzwoicie napisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wybór przedmiotów, których chcemy się tylko uczyć, jest porażką. Mniej niż 10% uczniów wie, co będzie chciało robić po maturze, 60% decyduje się na przedmioty we wrześniu III klasy, ponad 50% zmienia do marca to, co będą zdawać. Ucząc się przez 3 lata biologii, a w III klasie zmieniając nagle na historię, przekreśla ich szansę.

Dnia 24.04.2008 o 21:47, Paranoja napisał:

(...)

I przyznasz - odnosiło to sukces. Zakuwali, bo było potrzeba. I powołujesz się już wcześniej na matematyka mordercę. Ja trafiłem na biologa mordercę i historyka mordercę - 2 przedmioty które mi totalnie powiewały. A i tak musiałem je dokładnie wykuć. Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.04.2008 o 21:47, Paranoja napisał:

Wszystko pięknie - tylko z tych przedmiotów nie było i nie będzie obowiązkowej matury.
Zdajesz co chcesz, twój wybór - resztę poznajesz i jeśli nie rozwijasz dalej tej wiedzy
- zapominasz. Zresztą zaznaczę, że w wielu krajach europejskich odchodzi się od modelu
liceum ogólnokształcącego na rzecz szkół średnich, w których uczeń sam może sobie wybierać,
czego chce się uczyć. I nie chodzi tu o profile, które tak naprawdę niewiele zmieniają
bo jak jesteś w humanie, a masz nauczyciela mordercę od matmy, to czego się więcej uczysz?
I na odwrót.

Wydaje mi się, że to bardziej rozsądna koncepcja, szczególnie, że sama miałam to szczęście
chodzić do liceum, które oferuje pracę w systemie fakultetów i samodzielnie wybieranych
zajęć. To naprawdę pozawala skupić się na tym, co dla danej osoby istotne.


Ja się obawiam, że przez takie rozwiązania nie będziemy się śmiać z amerykanów, bo będziemy tacy sami.. Wykształcenie średnie powinno być ze wszystkich przedmiotów, a nie z kilku (np szycia - a do tego może dojść i w USA w sumie doszło)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.04.2008 o 21:51, PolishWerewolf napisał:

Dla mnie wybór przedmiotów, których chcemy się tylko uczyć, jest porażką. Mniej niż 10%
uczniów wie, co będzie chciało robić po maturze, 60% decyduje się na przedmioty we wrześniu
III klasy, ponad 50% zmienia do marca to, co będą zdawać. Ucząc się przez 3 lata biologii,
a w III klasie zmieniając nagle na historię, przekreśla ich szansę.


Faktycznie, to pewne zagrożenie, które niesie ze sobą ta koncepcja. Jednak być może dzięki temu kolejne roczniki stałyby się bardziej samodzielne i umiałyby lepiej zdecydować, co tak naprawdę chcą robić. To cena, którą trzeba płacić za to, że np. chemię miało się tylko w I klasie (ja tak miałam). Patrząc po mojej szkole zauważam, że takie sytuacje nagłej zmiany typu humanista-ścisły są całkowicie sporadyczne, bo ludzie już idąc do takiego liceum, wiedzą, co mogą rozszerzyć i że np. tu nie nauczą się chemii, ale za to prawie na pewno, jeśli włożą trochę pracy, dostaną się na dzienne prawo. Od uczniów liceum powinno się wymagać trochę odpowiedzialności.

Dnia 24.04.2008 o 21:51, PolishWerewolf napisał:

I przyznasz - odnosiło to sukces. Zakuwali, bo było potrzeba. I powołujesz się już wcześniej
na matematyka mordercę. Ja trafiłem na biologa mordercę i historyka mordercę - 2 przedmioty
które mi totalnie powiewały. A i tak musiałem je dokładnie wykuć. Po co?

Po nic. Właśnie w tym problem. Nie wiem, czy Ci się na coś przydały te przedmioty potem, czy nie - ale chyba przyznasz, że czas który musiałeś poświęcić na ich kucie, mogłeś wykorzystać w inny sposób.

To tylko kwestia tego, ogólnie szkoła jest instytucją pełną nielogiczności i kuriozalnych sytuacji, ale czasu straconego na dupne za przeproszeniem (dla każdego inne) przedmioty, nikt nikomu nie odda :(

EDIT: Mniejsza z tym wszystkim, ja po prostu mam dość szkoły po tych 12 latach ;) Czas się ogarnąć po treningu zamiast wypisywać wywody na forum, więc krótka przerwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.04.2008 o 21:59, Paranoja napisał:

Po nic. Właśnie w tym problem. Nie wiem, czy Ci się na coś przydały te przedmioty potem, czy nie - ale chyba przyznasz, że czas który musiałeś poświęcić na ich kucie, mogłeś wykorzystać w inny sposób.

Mogłem. A ich podstawa nie jest aż taka podstawowa. Dlatego matura z matmy jeśli by wróciła, to na prawdę w okrojonym stanie. Nie można zapominać, że matematyka to w sporej części umiejętność logicznego myślenia i kojarzenia zależności.

Dnia 24.04.2008 o 21:59, Paranoja napisał:

To tylko kwestia tego, ogólnie szkoła jest instytucją pełną nielogiczności i kuriozalnych sytuacji, ale czasu straconego na dupne za przeproszeniem (dla każdego inne) przedmioty, nikt nikomu nie odda :(

Sytuację znam doskonale, gdyż pochodzę z rodziny nauczycielskiej. Więc wiem jak się sprawy mają na wszystkich poziomach nauki na bieżąco. Z roku na rok gorzej. Więc odwołując się do tego wcześniejszego - nie, wybór przedmiotów do nauki przez 3 lata nie nauczy samodzielności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.04.2008 o 21:59, Paranoja napisał:

Faktycznie, to pewne zagrożenie, które niesie ze sobą ta koncepcja. Jednak być może dzięki
temu kolejne roczniki stałyby się bardziej samodzielne i umiałyby lepiej zdecydować,
co tak naprawdę chcą robić. To cena, którą trzeba płacić za to, że np. chemię miało się
tylko w I klasie (ja tak miałam). Patrząc po mojej szkole zauważam, że takie sytuacje
nagłej zmiany typu humanista-ścisły są całkowicie sporadyczne, bo ludzie już idąc do
takiego liceum, wiedzą, co mogą rozszerzyć i że np. tu nie nauczą się chemii, ale za
to prawie na pewno, jeśli włożą trochę pracy, dostaną się na dzienne prawo. Od uczniów
liceum powinno się wymagać trochę odpowiedzialności.


Sprawa jest taka, że w tym wieku człowiek nadal dojrzewania i poznawania samego siebie, ja jeszcze w III klasie gimnazjum zastanawiałem się nad profilem matematycznym a humanistycznym..

oo i przy okazji macie tu o geniuszu amerykanów http://maciek.lasyk.info/homo_americanus_debil_amerykanski.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

co do tej wypowiedzi, że to co ma być na podst. maturze z matematyki, to rzeczywiście podstawą to nie pachnie, ale uśmiecha nam się od razu polski sposób uczenia, żeby Polak był jak najbardziej wszechstronnie wykształcony.

no i dla mnie, jako osoby, która z matmą [przynajmniej poniekąd] raczej na pewno swoją przyszłość wiąże to dość nieciekawa informacja, bo maturę z matmy pisał będę w okrojonym zestawie [określono to przy okazji ustanawiania obowiązkowej matury z matematyki], co z tym idzie, okrojony program, podręczników w 1 klasie jeszcze brak, które by były dostosowane do takich wymagań... a potem na studiach i tak podejrzewam, że nie będę miał lżej, bo pisałem już prostszą teoretycznie, a okrojoną na pewno maturę z matmy... nieciekawie się mi to rysuje :/

co do lektur, nie przeczytałem żadnej od początku roku, ich znajomość jakoś nie jest mi potrzebna [na poziomie, jaki wymaga ode mnie szkoła], uważam, że podst. poznanie najbardziej znanych dzieł mi wystarczy, ale żeby analizować to to dogłębnie...? nie dzięki :/

jeszcze co do Twojej wypowiedzi z posta nr 1388 to zgodzę się z Tobą w 100%. niezbyt mi się podoba, kiedy mat-fiz zakuwa na każdej przerwie przed polskim/biologią/chemią, bo przepyta pół klasy z rzeczy, które nas nie interesują, a uczymy się ich bo musimy...

Homo Sum

Dnia 24.04.2008 o 21:32, Paranoja napisał:

No i myślę, że poziom podstawowy czyli wystarczający do życia, to jak sama nazwa wskazuje jest przy
wykształceniu podstawowym, czyli właściwie po zakończeniu gimnazjum..


a ja bym nawet powiedział, że podstawowy poziom wystarczający do jako takiego życia zdobywamy nawet w podstawówce. a na pewno było tak przy programie 8-letnim.

Wilk

Dnia 24.04.2008 o 21:32, Paranoja napisał:

Mniej niż 10% uczniów wie, co będzie chciało robić po maturze, 60% decyduje się na przedmioty we wrześniu > III klasy, ponad 50% zmienia do marca to, co będą zdawać. Ucząc się przez 3 lata biologii, a w III klasie
zmieniając nagle na historię, przekreśla ich szansę.


wg mnie, to co opisujesz, dzieje się dopiero ostatnio, ostatnie rocznik młodych ludzi są jakieś takie niezdecydowane. wydaje mi się, że w dawniej nieco niż 2-3 lata aż tak dużego problemu to nie stanowiło.
usamodzielnienie się młodych, poprzez wybranie tego, co jest na prawdę ich pasję [nie przedmioty jak j. polski, historia itp, tylko bardziej konkretnie, większe rozdrobnienie na historię sztuki, historię starożytną, współczesną itd z innymi przedmiotami] dałoby lepsze efekty niż dotychczasowe sposób nauki w lo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.04.2008 o 22:28, pizmak666 napisał:

Homo Sum
> No i myślę, że poziom podstawowy czyli wystarczający do życia, to jak sama nazwa
wskazuje jest przy
> wykształceniu podstawowym, czyli właściwie po zakończeniu gimnazjum..

a ja bym nawet powiedział, że podstawowy poziom wystarczający do jako takiego życia zdobywamy
nawet w podstawówce. a na pewno było tak przy programie 8-letnim.


Sprawa jest taka, że po gimnazjum umie się mniej niż dawniej w tych 8-klasowych szkołach podstawowych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się bardzo że udało mi się sprowokować Was do żywej dyskusji na tematy mniej lub bardziej powiązane z nadchodzącą obowiązkową maturą z matematyki. Dodam jeszcze że osoby które lubią matematykę i/lub w pełni ją rozumieją, nadal uparcie będą twierdzić że matma na maturze jest bardzo potrzebna, a natomiast ci co nie lubią i nie do końca rozumieją ten przedmiot, nadal będą twierdzić że matma na maturze jest zupełnie nie potrzebna...

A teraz z trochę innej beczki, tak się składa że już jutro będą dokładnie trzy tygodnie które dzielą mnie od zakończenia całej tej matury, najbardziej boje się ustnego polskiego i angielskiego, ponieważ rozbudowane wypowiedzi na tematy które słabo mnie interesują nie są moją mocną stroną, a jeżeli wziąć pod uwagę także to że jestem raczej życiowym pesymistą, nie mogę wykluczyć że nie zdam, ale myśl o sierpniowej poprawce albo co gorsza o napisaniu matury jeszcze raz w przyszłym roku mnie po prostu przeraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2008 o 17:06, Sebat1 napisał:

A teraz z trochę innej beczki, tak się składa że już jutro będą dokładnie trzy tygodnie
które dzielą mnie od zakończenia całej tej matury, najbardziej boje się ustnego polskiego
i angielskiego, ponieważ rozbudowane wypowiedzi na tematy które słabo mnie interesują
nie są moją mocną stroną, a jeżeli wziąć pod uwagę także to że jestem raczej życiowym
pesymistą, nie mogę wykluczyć że nie zdam, ale myśl o sierpniowej poprawce albo co gorsza
o napisaniu matury jeszcze raz w przyszłym roku mnie po prostu przeraża.


Nie ma się co AŻ tak stresować ... uwierz ... ;). Miałem to samo rok temu ... jeżeli o mnie chodzi to też nie lubię mówić jakichś większych przemówień etc. w dodatku w niezbyt wygodnym ubraniu do tego w "ciekawym" towarzystwie egzaminatorów :D, oraz na ocenę żeby tego było mało ;D. Moje rady ---> ustny polski ---> najważniejsze to ( moim zdaniem ) oczywiście mówić i nie przestawać dopóki możesz ... o ile oczywiście wiesz co masz powiedzieć i co przekazać w swojej wypowiedzi ... poza tym dobrze by było pozostawić po sobie dobre wrażenie ( ogólna kultura osobista i wrażenie że wiesz o czym mówisz a nie klepiesz z pamięci ;)) poza tym uważnie słuchać pytań od egzaminatorów i starać się jak najbardziej rozwijać swe wypowiedzi ... to chyba na tyle ... co do ustnego angola ... wszystko zależy od tego jak "mocno" czujesz się w tym języku ... sporo też zależy od tego jaki zestaw wylosujesz ... co jeszcze ? jak już zaczniesz rozmowę z egzaminatorem to w razie ewentualnej pomyłki staraj się w miarę szybko przekazać to że się pomyliłeś i zmień na poprawną wersję np: jakiś błąd typy pomyłka he -> she etc. u mnie pomogło ... :) i mimo że się myliłem ( stres raczej ) to szybko poprawiałem się i wydaje mi się że ONI widzieli że kapuję co mam w zadaniu i potrafię formułować odp. a do tego starałem się wypowiedzi rozwijać i widzieli że jest git ;P. I takim sposobem zdobyłem 95% na ustnym angolu :D. Powodzenia życzę :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2008 o 17:06, Sebat1 napisał:

Dodam jeszcze że osoby
które lubią matematykę i/lub w pełni ją rozumieją, nadal uparcie będą twierdzić że matma
na maturze jest bardzo potrzebna /.../

Akurat mylisz się, bo ja za matmą nie przepadałem od gimnazjum, teraz na studiach jej wręcz nienawidzę ;), a i tak uważam że obowiązkowa matura z matmy to dobry pomysł. I znam sporo osób, które matmy nie lubią ale są za obowiązkową maturą z tego przedmiotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.04.2008 o 08:20, Homo sum napisał:

Sprawa jest taka, że po gimnazjum umie się mniej niż dawniej w tych 8-klasowych szkołach
podstawowych..


oh. jak najbardziej. ale to nieco inna kwestia. ważniejsze jest to, że materiał 4letniego liceum, mamy teraz w 3 lata do zrealizowania, nauczyciele w większości są nie najmłodszej daty, więc robią z nami plan 4letni i cisną, cisną, cisną... bo wiedzą, że na maturze i tak to będzie trzeba umieć. kiepska z tym sprawa jest. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.04.2008 o 17:18, KŁEJK napisał:

Nie ma się co AŻ tak stresować ... uwierz ... ;). Miałem to samo rok temu ... jeżeli
o mnie chodzi to też nie lubię mówić jakichś większych przemówień etc. w dodatku w niezbyt
wygodnym ubraniu do tego w "ciekawym" towarzystwie egzaminatorów :D, oraz na ocenę żeby
tego było mało ;D.


Ja mam tego pecha że jestem bardzo podatny na stres i obawiam się że to może doprowadzić do utraty kilku cennych punktów. Najgorsze wydaj mi sie to że trzeba gadać przez kilkanaście minut do obcych ludzi, jakby byli to jacyś znani mi nauczyciele to na pewno było by mi o wiele łatwiej.

Dnia 25.04.2008 o 17:18, KŁEJK napisał:

Moje rady ---> ustny polski ---> najważniejsze to ( moim zdaniem ) oczywiście mówić i
nie przestawać dopóki możesz ... o ile oczywiście wiesz co masz powiedzieć i co przekazać
w swojej wypowiedzi ...


Wole nie myśleć co by się stało jakby nagle uciekł mi wątek tego co chciałem powiedzieć, trzeba to będzie jakoś zaplanować aby taka sytuacja nie wybiła mnie z całej mojej wypowiedzi.

Dnia 25.04.2008 o 17:18, KŁEJK napisał:

poza tym dobrze by było pozostawić po sobie dobre wrażenie ( ogólna kultura osobista i
wrażenie że wiesz o czym mówisz a nie klepiesz z pamięci ;)) poza tym uważnie słuchać
pytań od egzaminatorów i starać się jak najbardziej rozwijać swe wypowiedzi ... to chyba
na tyle ...


Z kulturą osobistą nie będzie problemu :) , a z tym nie klepaniem z pamięci też jakoś sobie poradzę :P . Gorzej z tymi pytaniami egzaminatorów, jak się natrafi na jakąś złośliwą polonistkę albo wrednego polonistę to może się okazać że pytania będą zbyt trudne i wtedy kaplica jak amen w pacierzu... ;}

Dnia 25.04.2008 o 17:18, KŁEJK napisał:

co do ustnego angola ... wszystko zależy od tego jak "mocno" czujesz się w tym języku ...


Słabo :/

Dnia 25.04.2008 o 17:18, KŁEJK napisał:

sporo też zależy od tego jaki zestaw wylosujesz ...


No to pięknie, jak trzeba polegać na szczęściu to ja już przegrałem, bo jestem pechowcem i pewnie wylosuje najtrudniejszy zestaw... :>

Dnia 25.04.2008 o 17:18, KŁEJK napisał:

co jeszcze ? jak już zaczniesz rozmowę z egzaminatorem to w razie ewentualnej pomyłki staraj
się w miarę szybko przekazać to że się pomyliłeś i zmień na poprawną wersję np: jakiś błąd typy
pomyłka he -> she etc. u mnie pomogło ... :) i mimo że się myliłem ( stres raczej ) to szybko
poprawiałem się i wydaje mi się że ONI widzieli że kapuję co mam w zadaniu i potrafię formułować
odp. a do tego starałem się wypowiedzi rozwijać i widzieli że jest git ;P.


Tylko że ja na pewno będę popełniał dużo takich pomyłek, wiec pewnie nawet większości nie uda mi się wychwycić.

Dnia 25.04.2008 o 17:18, KŁEJK napisał:

I takim sposobem zdobyłem 95% na ustnym angolu :D. Powodzenia życzę :).


Dzięki, powodzenie na pewno się przyda, ale jako pesymista w moim przypadku liczę na wynik w okolicach 30 % :P

rob006

Dnia 25.04.2008 o 17:18, KŁEJK napisał:

Akurat mylisz się, bo ja za matmą nie przepadałem od gimnazjum, teraz na studiach jej
wręcz nienawidzę ;), a i tak uważam że obowiązkowa matura z matmy to dobry pomysł. I
znam sporo osób, które matmy nie lubią ale są za obowiązkową maturą z tego przedmiotu.


Widzę tylko dwie możliwości albo rozumiesz większość wszystkich tematów z całej tej matematyki i masz więcej niż dostateczny na koniec roku, albo po prostu należysz do nielicznego grona wyjątków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować