Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 03.04.2008 o 12:16, strajker napisał:

Zwracam uwagę że na przestrzeni niespełna 60 lat, produkując dzieci, Albańczycy zmienili
oblicze tej prowincji z mniejszości stając się absolutna większością

Nawet z tego wykresu, który przedstawiłeś wynika, że niestety bzdurę palnąłeś.
Doskonale widać, że największa skokowa zmiana dokonała się w okresie wojny i to w tym momencie należy upatrywać najważniejszej przyczyny. Zauważ dodatkowo, że od lat 60-tych ważniejsza była regresja ludności serbskiej niż progresja albańskiej. Ten wykres jest przy okazji ułomny ponieważ nic nie mówi o sumarycznym przyroście bądź spadku ogólnej ilości ludności. Zauważ jednak, że gwałtowniejszym wzrostom udziału Albańczyków dokładnie odpowiada spadek udziału ludności serbskiej. A co by nie mówić takie gwałtowne zmiany mogą powodować jedynie migracje, a nie zmiany dzietności, które są zawsze zbliżone do wzrostów lub spadków prawie liniowych. Oznacza to, że albo pojawiały się gwałtowne napływy ludności albańskiej z zewnątrz, albo gwałtowne odpływy Serbów z Kosowa (albo jedno i drugie jednocześnie). Ponieważ o czystkach Serbskich w wykonaniu Albańczyków nigdy wcześniej nawet nie słyszano, to można bardziej typować na odpływy Serbów, a to już byłaby przyczyna spowodowana przez ich samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2008 o 22:10, Olamagato napisał:

Nawet z tego wykresu, który przedstawiłeś wynika, że niestety bzdurę palnąłeś.
Doskonale widać, że największa skokowa zmiana dokonała się w okresie wojny i to w tym
momencie należy upatrywać najważniejszej przyczyny. Zauważ dodatkowo, że od lat 60-tych
ważniejsza była regresja ludności serbskiej niż progresja albańskiej. Ten wykres jest
przy okazji ułomny ponieważ nic nie mówi o sumarycznym przyroście bądź spadku ogólnej
ilości ludności. Zauważ jednak, że gwałtowniejszym wzrostom udziału Albańczyków dokładnie
odpowiada spadek udziału ludności serbskiej. A co by nie mówić takie gwałtowne zmiany
mogą powodować jedynie migracje, a nie zmiany dzietności, które są zawsze zbliżone do
wzrostów lub spadków prawie liniowych. Oznacza to, że albo pojawiały się gwałtowne napływy
ludności albańskiej z zewnątrz, albo gwałtowne odpływy Serbów z Kosowa (albo jedno i
drugie jednocześnie). Ponieważ o czystkach Serbskich w wykonaniu Albańczyków nigdy wcześniej
nawet nie słyszano, to można bardziej typować na odpływy Serbów, a to już byłaby przyczyna
spowodowana przez ich samych.


Jaką bzdurę palnałem i gdzie? Jak to nie słyszano o czystkach dokonywanych na Serbach przez Albańczyków? Świat o nich słyszal!

Miesiąc (chyba miesiąc temu?) pisałem, że Albania pod zarządem włoskim (do 1943 r.) miała się świetnie -Włosi wcieli do tzw. Wielkiej Albanii część Macedonii, część Czarnogóry a przede wszystkim Kosowo i Metohiję...

Z Kosowa i Metohij Albańczycy wyrzucili wówczas (1941-1943 a także za czasów niemieckich w 1944 r.) bardzo dużo Serbów, masowo też ich mordując - po wojnie Tito (Chorwat) nie pozwolił na powrót do Kosova prawie... 200 tysięcy Serbów – kokietując Kosowem Albanię by stworzyli federację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

My tu gadu gadu a USA dryfują w stronę recesji i krachu gospodarczego.

Henry Paulson (amerykański sekretarz skarbu) oświadczył:
"Nie ma wątpliwości, że czeka nas ciężki kwartał i że gospodarka wyraźnie zwalnia. To nic przyjemnego, ale musimy przez to przejść"

Frederic Mishkin z Fed:
"Zostaliśmy uderzeni przez absolutną burzę poważnych wstrząsów.(...) Można to uznać za jedną z najgorszych finansowych destrukcji, z jakimi mieliśmy do czynienia od czasów Wielkiego Kryzysu"

Spekulant Soros w czwartek powiedział, że USA znalazły się w najgorszych tarapatach finansowych od czasu Wielkiego Kryzysu z lat 30. ubiegłego wieku.
Soros twierdzi także, że obecna korekta na giełdach może potrwać od sześciu tygodni do sześciu miesięcy, ale potem ponownie nastroje inwestorów pogorszą się i amerykańska gospodarka jeszcze bardziej zbliży się do recesji (lecąc w dół).

To ciekawe że ten cwany list (który wykończył niejedną krajową gospodarkę na Świecie) w sierpniu zeszłego roku (przeczuł czy... wywołał kryzys w USA? - oto jest pytanie) wrócił do osobistego zarządzania swoim funduszem Quantum, którego aktywa sięgają 17 mld. dolarów.
Co jest w tym kontekście dziwne.

Będzie wywoził te dolary z USA jak Bagsik i Gąsiorowski z Polski? (Hehehe)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/.../
---> Najciekawsze jest to, ze takie opinie pokazuja sie wtedy gdy USA zaczynaja pokazywac oznaki sily.
A z tym wywolaniem kryzysu, to juz dowaliles niezle :) Te 17 mld dolarow, to jest nic jesli porownac to do tego, co wyczynia FED, ale co tam, pewnie starczylo by wywolac kryzys ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.04.2008 o 21:57, Olamagato napisał:

Zasadnicze pytanie. Oglądałeś w ogóle ten konkretny program? :)

Tak,tzn oglądałem kilkanaście minut, ale akurat ten moment znieważenia oraz trochę przed nim i po nim.

B. wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski (LPR) skierował do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa publicznego znieważenia polskiej flagi w programie "Kuba Wojewódzki" w TVN.
W zawiadomieniu b. poseł LPR podnosi, że przestępstwa tego mieli dopuścić się rysownik Marek Raczkowski oraz aktor Krzysztof Stelmaszyk, goszczący w programie Kuby Wojewódzkiego. Gospodarz programu miał zaś podżegać do popełnienia przestępstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czar wspominień - jak to było pół roku temu:))

"Już wkrótce Polacy zaczną wracać z emigracji, bo praca tu będzie się opłacać.
Będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki, dobrze zarabiający nauczyciele będą uczyć nasze dzieci, dobrze zarabiający policjanci będą dbać o nasze bezpieczeństwo
Przy polskich drogach wyrosną nowoczesne stadiony i pływalnie.

Czy to możliwe? Udało się w Irlandii, dlaczego ma nie udać się w Polsce?
Przecież Polacy to wielki i mądry naród. Polskę też stać na swój cud gospodarczy.
Musimy tylko wygrać te wybory"

Kto tak pięknie kłamał z nut?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo taka kwota pozwalałaby zredukować

Dnia 04.04.2008 o 21:53, Olamagato napisał:

koszty wysłania dziecka do przedszkola lub wyprawki + zajęć dodatkowych w szkole.
Tyle, że dawałoby to kwotę ulgi na poziomie prawie 4 tys. zł na jedno dziecko. I dopiero
to byłoby bodźcem do zwiększania liczby urodzin dzieci przez potencjalnych rodziców.
Ale jak zwykle podniósłby się wielki raban, no i dziura w budżecie niewiele mniejsza
od przyszłej katastrofy emerytalnej z powodu górników (i innych grup 50-letnich "emerytów").


Moim zdaniem , podawana przez Ciebie kwota 300 zł , to i tak spory optymizm.Opłacenie samej niani , to czesto znacznie większy wydatek.Zgadzam się jednak , że można te pieniądze traktować jak granicę zauważalnej dla kieszeni ulgi.
A co do dziury w budżecie , to zależy jak liczyć.Dodatkowy emeryt , to zawsze dodatkowe obciażenie i produkowanie takich 50-letnich świadczeniobiorców , to skrajna nieodpowiedzialność(swoją drogą , dziwię się ludziom , że chcą aktywność zawodową kończyć w takim wieku-nad etosem pracy w tym kraju trzeba popracować) .
Jednak w przypadku nowego obywatela , jeżeli nawet w początkowym okresie jego życia , państwo ma z tego powodu mniejsze wpływy , trzeba pamiętać , że ten człowiek , gdy zacznie pracować , odwróci tą tendencję i bardzo prawdopodobne , iż z punktu widzenia czystej ekonomii , budżet zrobi na tym świetny interes.Dlatego też , przy trosce o przyszłość , najbardziej powinno państwu zależeć na dzieciach z rodzin , które obecnie mają ich najmniej.Prowadzenie własnej działalności , odpowiednie podejście do pracy , odpowiedzialność itp.Takie cechy przeważnie wynosi się z domu.Niestety , obecnie najwięcej pracujący , mają przeważnie mało dzieci , albo wcale.1145 zł rocznie , tego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1.
J. M. Rokita: "Traktat jest porażką polskiej dyplomacji - Rząd Platformy prowadzi mało ambitną politykę, podobnie jak wcześniej PiS."

http://www.newsweek.pl/artykuly/artykul.asp?Artykul=24184

Jasiu Marysia przechodzi na pozycje eurosceptyczne? Koniunktura czy rozum (niczym musztarda po obiedzie) do głowy?

2.
Według traktatu z Nicei, obecnie obowiązującego, wartość polskiego głosu jest równa 93 proc. wartości głosu niemieckiego, gdy w traktacie lizbońskim spada do 48 procent.
I bez zgody Polski ten ostatni traktat nie wszedłby w życie, ponieważ obniżenie naszej pozycji wymagało naszej zgody, wymagało jednomyślności wszystkich państw ratyfikujących ten traktat.
Co więcej, według dotychczasowej formuły unijnej przewidującej jednomyślność w kluczowych sprawach, nie można przeforsować żadnej decyzji bez naszej zgody.
Według traktatu lizbońskiego, radykalnie wzrasta liczba decyzji większościowych, do których podjęcia można pominąć stanowisko nawet 12 państw członkowskich.

Nie rozumiem dlaczego "elita" Polski w postaci PO, PiS i SLD twierdzi, że ten Traktat (Lesboński) wzmacia Polskę i jej głos w UE skoro ją... pozbawia znaczenia i osłabia jej rolę w UE?

3.
Jeden z zapisów traktatu mówi o nadrzędności prawa wspólnotowego nad prawem polskim, natomiast z artykułu 8 naszej Konstytucji wynika, że jest ona (Konstytucja) najwyższym aktem prawnym i że inny nie może być z nią sprzeczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2008 o 14:46, KrzychW napisał:

Dodatkowy emeryt , to zawsze dodatkowe obciażenie i produkowanie takich 50-letnich świadczeniobiorców , to skrajna nieodpowiedzialność (swoją
drogą , dziwię się ludziom , że chcą aktywność zawodową kończyć w takim wieku

Ludzie wychowani w socjalizmie są po prostu LENIWI. A przy tym najczęściej nie rozumieją, że bez względu jak na ten socjalizm pracowali, to pieniądze w tym czasie rzekomo "odłożone" były tylko papierowymi zapisami, które ostatecznie zostały zjedzone przez ostatnią hiperinflację tuż przed Balcerowiczem. Inaczej mówiąc dzisiejsi emeryci mogą mieć moralne prawo do pieniędzy ze składek odłożonych dopiero po circa 1995 r. A to oznacza, że każdy dzisiejszy emeryt bezczelnie zżera pieniądze na które dopiero zapracują nasze dzieci, a które jeszcze o niczym nie mogą decydować. Dlatego domaganie się dzisiaj jeszcze wyższych emerytur, albo wcześniejszego przejścia na emeryturę, to wyjątkowa podłość (wynikająca też z ignorancji). Uczciwie kiedyś trzeba powiedzieć, że dzisiejsi starsi ludzie powinni niestety pracować do śmierci za dosłownie miskę zupy. Bo tylko w ten sposób mogliby spłacić swoje długi wobec młodego pokolenia (i następnych), na którego koszt dzisiaj żyją.

Dnia 05.04.2008 o 14:46, KrzychW napisał:

nad etosem pracy w tym kraju trzeba popracować

To nie nad etosem pracy trzeba popracować, ale nad elementarną uczciwością, której homo sovieticus bardzo brakuje. Przecież polska mafia to też skutek działalności dzisiejszych emerytów. Właściwie bardzo dużo jest rzeczy, których to pokolenie jest winne.

Dnia 05.04.2008 o 14:46, KrzychW napisał:

Niestety , obecnie najwięcej pracujący, mają przeważnie mało dzieci , albo wcale.

Mają mało dzieci bo na więcej ich nie stać. I nie dotyczy to bezpośrednio tylko samych pieniędzy. Żeby wychować każde dziecko dorosły człowiek dosłownie skraca swoje życie. Nerwy, nadmierna praca z powodu wysokich kosztów jakie mają rodziny, to główne przyczyny. Koszty rodziny to przede wszystkim koszty wychowania dzieci przez te 20 lat. A posiadanie całego przedszkola w domu (wielu dzieci w różnym wieku) skutecznie zniechęca nawet do życia. W porównaniu z innymi dorosłymi, którzy dzieci nie mają zyski z jakości życia rodziców nie tylko nikną, ale wręcz wydają się katastrofalną stratą. I niestety nie ma możliwości wyrównania tego inaczej niż przez lepsze warunki do życia dla rodziców. Lepsze pod każdym względem. Finanse są o tyle ważne, że z dużą ilością pieniędzy wychowywanie dzieci staje się łatwiejsze. Czasem wyraźnie łatwiejsze.

Dnia 05.04.2008 o 14:46, KrzychW napisał:

1145 zł rocznie , tego nie zmieni.

W Stanach ta kwota jest ponad dziesięciokrotnie wyższa. I to liczona w dolarach. I jest to jedyny kraj, w którym liczba dzieci w rodzinach o porządnych dochodach przekracza liczbę 4.
Nigdzie również nie ma tak wysokiej ulgi rodzinnej i takiej liberalnej łatwości prowadzenia małych firm. To powinno dać naszym politykom trochę do myślenia.
Realnie nawet z pobieżnych szacunków wynika, że w USA rodziny mające docelowo 4-5 dzieci nie płacą żadnego podatku nawet dochodząc do statusu w którym mogą utrzymywać się na bieżąco z samych odsetek bankowych. A warto przypomnieć, że podatek federalny + lokalny, to prawie 30%. W Polsce równoważnikiem takiego majątku jest ok 7-9 mln zł. W efekcie podatki do budżetu stanu i USA płacą ludzie bezdzietni mający relatywnie wysokie dochody. Jest to więc funkcjonalny równoważnik tzw. "bykowego". Tyle, że nie ma biurokracji związanej z trzecim podatkiem. A trzeba przypomnieć, że w Stanach nie ma czwartego, piątego i szóstego podatku jakimi są w Polsce VAT, Akcyza i podatek od spadków oraz darowizn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2008 o 15:32, strajker napisał:

J. M. Rokita: "Traktat jest porażką polskiej dyplomacji - Rząd Platformy prowadzi mało
ambitną politykę, podobnie jak wcześniej PiS.

Rząd PO może tyle co nic. Odrzucenie dzisiaj TR oznacza realne wyrzucenie Polski z UE. Moglibyśmy się wycwanić i czekać do ostatniej chwili aż być może traktat odrzuciliby Irlandczycy (tam jest wymóg konstytucyjny na referendum) lub inne państwo. Ale trudno powiedzieć czy da się na to liczyć.

Dnia 05.04.2008 o 15:32, strajker napisał:

Jasiu Marysia przechodzi na pozycje eurosceptyczne?

Nie sądzę. Po prostu wypowiedział głośno to co już wiadomo od dawna. Polska pod rządem PiS niczego nie wywalczyła bo i niczego wywalczyć nie mogła. Mamy słabych negocjatorów - szczególnie słabych w wydaniu niczego nie rozumiejących i zaściankowych ludzi PiSu. Ale ważniejsze jest jednak to, że na nic więcej nie mieliśmy szans.

Dnia 05.04.2008 o 15:32, strajker napisał:

Według traktatu z Nicei, obecnie obowiązującego, wartość polskiego głosu jest równa 93
proc. wartości głosu niemieckiego, gdy w traktacie lizbońskim spada do 48 procent.

Prawda jest taka, że powinniśmy się cieszyć, że w ogóle nasza siła głosu utrzymała się na takim poziomie. Bo w tzw. "Europie dwóch prędkości" siła naszego głosu wynosiłaby dokładnie ZERO% (po prostu nie mielibyśmy nic do gadania).

Dnia 05.04.2008 o 15:32, strajker napisał:

I bez zgody Polski ten ostatni traktat nie wszedłby w życie, ponieważ obniżenie naszej
pozycji wymagało naszej zgody, wymagało jednomyślności wszystkich państw ratyfikujących ten traktat.

Niestety prawda wygląda inaczej. Jakaś forma reformy UE powstałaby na pewno i to czy z naszym poparciem czy bez niego. Po prostu bogate kraje zachodnie utworzyłyby nową organizację z którą dotychczasowa UE z Liberum Veto byłaby tylko stowarzyszona. Oznaczałoby to realnie wyrzucenie Polski i innych biednych krajów z klubu bogatych państw europejskich. Polska po prostu z traktatem czy bez zawędrowałaby tam gdzie obecnie jest jej miejsce. Czyli do ogona.
Wprowadzone przez TR zasady i tak nie są najgorsze bo jedynym wyznacznikiem siły realnie będzie wpłacana składka i liczba ludności na terenie danego państwa. A co przeszkadza, żebyśmy stworzyli takie warunki, żebyśmy mieli 150 mln Polaków w Polsce i wysokość składki dającej nam najwyższą wartość w UE? Nic poza nami samymi i konkurentami.
Konkurentów da się pokonać, ale czy umiemy pokonać samych siebie? Tych głupich i biednych?

Dnia 05.04.2008 o 15:32, strajker napisał:

Według traktatu lizbońskiego, radykalnie wzrasta liczba decyzji większościowych, do których
podjęcia można pominąć stanowisko nawet 12 państw członkowskich.

I jest to normalny system większościowy. Przy takiej liczbie państw, rozrzucie ich ludności i bogactwa jest on znacznie zdrowszy od systemu Liberum Veto. O czym mieliśmy się okazję przekonać. Konstytucja 3 Maja wszędzie gdzie się dało też wprowadzała zasadę większości. To też warto pamiętać.

Dnia 05.04.2008 o 15:32, strajker napisał:

Nie rozumiem dlaczego "elita" Polski w postaci PO, PiS i SLD twierdzi, że ten Traktat
(Lesboński) wzmacia Polskę i jej głos w UE skoro ją...

Można tak powiedzieć w stosunku do przewidywalnej przyszłości, w której Polska odrzuca TR, a potęgi gospodarcze po prostu olewają obecną UE i tworzą własną silną nową UE.

Dnia 05.04.2008 o 15:32, strajker napisał:

pozbawia znaczenia i osłabia jej rolę w UE?

Z mojego punktu widzenia nie wydaje mi się. Polska jest pod wielu względami słabsza od niektórych państw trzeciego świata. Utrzymanie siły głosowania na poziomie połowy głosów jednego z krajów G7 czyli 80 milionowego RFN, to nie taki najgorszy wynik.
Osobiście spodziewałbym się po Niemcach próby wyeliminowania Polski z UE, do której nieopatrznie nas wpuścili licząc, że nigdy się to nie stanie rzeczywistością.

Dnia 05.04.2008 o 15:32, strajker napisał:

Jeden z zapisów traktatu mówi o nadrzędności prawa wspólnotowego nad prawem polskim

Tu akurat nic dziwnego. Każda umowa międzynarodowa, w tym bilateralna ma większą siłę prawną niż dowolne prawo krajowe. Po prostu jeżeli umowę się podpisuje i jeszcze ratyfikuje na poziomie liczby głosów 3/4 czyli na poziomie konstytucyjnym, to de facto zmienia się Konstytucję krajową. Nie jest ważne czy formalnie zmieni się w niej jakikolwiek zapis czy nie. Umowa międzynarodowa podkreślam jeszcze raz jest zawsze ponad konstytucją w tym sensie, że albo jest z nią zgodna, albo jest niezgodna i jest ważniejsza, albo się ją zrywa. Często po prostu w formie nie wykonywaniu zapisów umowy międzynarodowej lub jej zręcznym obchodzeniu. Ten drugi przypadek jest szczególnie często stosowany przez Rosję i USA (np. traktat o redukcji sił konwencjonalnych w Europie - Rosja, traktat o redukcji strategicznych sił jądrowych - USA).
Ratyfikacja oznacza, że drugie państwo (lub pozostałe państwa) otrzymują od naszej głowy państwa potwierdzenie ważności umowy międzynarodowej jako najwyższe prawo i formalnie oznacza to, że nasze krajowe prawo jest z nią zgodne. To dostają podpisane na papierze przez polskiego prezydenta inne kraje, która na tych zapisach bazują. I nic ich nie obchodzi czy jest u nas jakiś problem prawny z formalnym brakiem zmiany naszej konstytucji jeżeli jakiś jej zapis jest sprzeczny z ratyfikowaną umową.

Dnia 05.04.2008 o 15:32, strajker napisał:

natomiast z artykułu 8 naszej Konstytucji wynika, że jest ona (Konstytucja) najwyższym aktem prawnym i że inny nie może być z nią sprzeczny.

Ratyfikacja oznacza, że zapis ten w momencie konfliktu interesu stanie się martwy jeżeli inne kraje zagrożą wykluczeniem Polski z UE gdy spróbujemy odrzucić jakąś ważną sprawę dla innych państw UE. Wtedy okaże się, ile jest warta nasza konstytucja i nasz głos. Cyniczna prawda jest taka, że o ile Trybunał Konstytucyjny decyduje o tym czy jakaś krajowa ustawa jest zgodna z konstytucją, to realnie pozostali sygnatariusze umowy międzynarodowej decydują czy nasza konstytucja jest zgodna z umową międzynarodową jaka ich wiąże.

Jeżeli Polska będzie w momencie takiego kryzysu silna, to w przypadku sprzeczności oleje zapisy UE i to bez żadnych konsekwencji. W przeciwnym wypadku to pozostałe kraje oleją Polskę i naszą konstytucję.

Natomiast naszym najważniejszym problemem jest silna i bezkrytyczna ciągota Niemiec do Rosji. Jednak nie ma innego sposobu na otworzenie Niemcom oczu na Rosję niż pozwolić się im sparzyć. I to porządnie. Alternatywą jest realne wyeliminowanie głosu Niemiec jako decydenta w UE. Ale ta druga droga jest dużo trudniejsza i wymagałaby u Polaków kompletnego przemeblowania w głowach i bardzo dużo pracy.
Jest jeszcze trzecia możliwość. Podpięcie się do Niemiec na zasadzie silnego wiązania. Niemcy w ten sposób pilnując swojego interesu z Rosją pilnowaliby pośrednio naszego interesu. Głównie od ich umiejętności zależałoby czy w kontaktach z Rosją UE wyjdzie dobrze czy jak Zabłocki na mydle. Ta trzecia możliwość, to obecnie scenariusz, który się realizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2008 o 21:15, Olamagato napisał:

> Jeden z zapisów traktatu mówi o nadrzędności prawa wspólnotowego nad prawem polskim
Tu akurat nic dziwnego. Każda umowa międzynarodowa, w tym bilateralna ma większą siłę
prawną niż dowolne prawo krajowe.


Absolutnie tak nie jest nigdzie!

Prawnicy wskazują właśnie na zapisy dotyczące kompetencji państwa polskiego przekazanych UE, których zakres jest znaczny (np. w zakresie gospodarczym wynoszą aż 80 proc.!!!).

Natomiast Konstytucja RP mówi, że... organizacjom międzynarodowym można przekazać niektóre kompetencje administracji. A traktat pozwala na arbitralność - jakie i jak głęboko będą deycydować organy niekonstytucyjne (nie-polskie) w tych sprawach.

Ponadto ustawa zasadnicza mówi właśnie o ew. przekazaniu niektórych kompetencji ... organizacji międzynarodowej, a tymczasem UE po traktacie lizbońskim nabierze charakteru... superpaństwa. które przestaje być organizacją miedzynarodową a staje się państwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2008 o 21:36, strajker napisał:

Absolutnie tak nie jest nigdzie!

Tak jest wszędzie i zaperzanie się, że jest inaczej niż jest, to tylko mydlenie sobie oczu.

Dnia 05.04.2008 o 21:36, strajker napisał:

Prawnicy wskazują właśnie na zapisy dotyczące kompetencji państwa polskiego

Nasi prawnicy są g... warci - dosłownie (mamy obiektywnie gówniane, nonsensowne prawo) oraz w tym konkretnym przypadku. Ratyfikacja umowy międzynarodowej oznacza, że jeżeli jakieś państwo realizuje jej zapisy i jeszcze potwierdza to na piśmie głowa tego państwa, to de facto zapis tej umowy międzynarodowej jest albo zgodny z prawem krajowym (w tym najwyższym), albo sam akt ratyfikacji potwierdza ten fakt. I wciąż powtarzam - o ile państwo będące sygnatariuszem realizuje jej umowy. Nierealizowanie choćby jednego punktu umowy międzynarodowej gdy drugie państwo ma dokument ratyfikacyjny jest formalnie i faktycznie aktem zerwania umowy międzynarodowej. Każdy prawnik znający prawo międzynarodowe Ci to powie.

Dnia 05.04.2008 o 21:36, strajker napisał:

UE, których zakres jest znaczny (np. w zakresie gospodarczym wynoszą aż 80 proc.!!!).

Ciekawe jak to ktoś policzył. A jeżeli nawet jest to odpowiedni do stanu faktycznego wskaźnik, to patrząc na to jakie gówniane mamy prawo gospodarcze, należy się tylko cieszyć.

Dnia 05.04.2008 o 21:36, strajker napisał:

Natomiast Konstytucja RP mówi, że... organizacjom międzynarodowym można przekazać niektóre kompetencje administracji.

Już pisałem, ile są warte te zapisy naszej Konstytucji. Zero.
Sam się Cieszę, że niekompetencje naszej administracji można przekazać organizacji międzynarodowej, która nie ma jak na razie interesu we wchodzeniu w nasze mafijne struktury państwa.

Dnia 05.04.2008 o 21:36, strajker napisał:

A traktat pozwala na arbitralność - jakie i jak głęboko będą decydować organy niekonstytucyjne (nie-polskie) w tych sprawach.

Prezio z PiSu to podpisał. Ale tak naprawdę to ktokolwiek by to podpisał, to i tak nie miałby wyjścia. Nasza obecność w UE to jak zawsze w dyplomacji, po prostu mniejsze zło. Realnie jako kraj prawie nie mamy żadnej zdolności decyzyjnej w niemal żadnej sprawie. Możemy się łudzić, że na naszym terenie mamy pełną władzę, ale to tylko złudzenia. Bez pieniędzy bogatszych krajów bylibyśmy kraikiem wyciśniętym przez sąsiednie potęgi jak cytryna.
A prawda jest taka, że sami sobie te potęgi na naszą szkodę wyhodowaliśmy. Konkretnie nasi przodkowie.

Dnia 05.04.2008 o 21:36, strajker napisał:

tymczasem UE po traktacie lizbońskim nabierze charakteru...
superpaństwa. które przestaje być organizacją międzynarodową a staje się państwem.

To tym lepiej dla formalnej zgodności naszej konstytucji z decyzjami UE. Z tego wynikałoby, że nie byłoby sprzeczności naszej konstytucji z prawem unijnym. Oczywiście faktycznie nic by to nie zmieniało. Bo nadal możemy żyć złudzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakby nie było jestem niezmiernie ciekaw ewentualnego uzasadnia TK że traktat.. jest zgodny z Konstytucją RP. Praktycznie nie mogę sobie coś takiego wyobrazić w świetle obecnego stanu prawnego.

Pytanie co dalej? - zarówno jak TK uzna ew. zgodność jak i nie uzna ew. zgodność? - bo jak TK ew. nie uzna zgodności z Konstytucją tego Traktatu to pewnie da jakieś vacatio legis swojego orzeczenia - po którym jeśli UE nie zmieni (już to widzę jak zmienia hehehe) sprzewcznego traktatu z Konstytucją Polski to/w Traktat Lizboński nie będzie miał absolutnie żadnej mocy prawnej na terenie Polski a w świetle prawa wywodzenie skutków prawnych będzie nieskuteczne - mało tego, urzędnicy państwowi podejmujący w Polsce lub poza Polską decyzje w duchu przepisów tego Traktatu a dot. Polski będą łamali prawo i przez to podlegali... ściganiu przez organy:)

Tak to jest jak za tworzenie prawa (po cichu, bez prawników, by ominąć referenda) zabrali się fartuszkowi politycy z UE:)

Oczywiście można jeszcze ew. zmienić Konstytucję – no i pasztet Uniofilów - bo referendum
obowiązkowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1.
Dlaczego komunizm/bolszewizm (czerwony socjalizm) jest do dziś traktowany pobłażliwie, z szacunkiem, usprawiedliwiany a jego siostrzyca nazizm (brunatny socjalizm) jest przysłowiowym chłopcem do bicia, synonimem zła - pomimo iż komunizm ma na sumieniu kilka razy więcej ofiar niż nazizm.

Komunistyczny terror w XX wieku nie miał sobie równych pod względem skali, zasięgu i liczby ofiar, w całej historii świata. Różne szacunki wymieniają od 100 do 300 milionów zabitych, z tego 20-75 milionów w samej tylko Rosji.

Powiadają niektórzy, że różnica jest taka, iż nazizm to była patologia "tylko" dla jednego wybranego narodu (mój przypis - no niezupełnie tak było a Cyganie? A Słowianie (Serbowie, Polacy)?) a komunizm to patologia bez granic.

I dlatego lokalny Hitler (Schicklgruber) przegrał i jest "fe" a koszulki z podobizną bandyty/mordercy "Che" dalej się szyje.

Porównując to do choroby można z grubsza ująć to tak: nazizm nie był i nie jest zaraźliwy a komunizm był i jest (skoro w każdym pokoleniu pojawiają się kolejne generacje twierdzące: to nie system był zły tylko ludzie go wypaczyli.

To ja się spytam w takim razie przewrotnie – czy nazizm też nie był przypadkiem zły a tylko ludzie go wypaczyli?

2.
Dlaczego tak bardzo zależy lewakom w fałszowaniu rzeczywistości (zaklinaniu) i twierdzeniu, że nazizm to prawica – jaka to prawica skoro 13. punkt programu NSDAP z 1920 r. (nigdy nie uchylony) brzmiał: „Żądamy nacjonalizacji wszystkich gałęzi przemysłu poprzez formowanie ich w korporacje.”?

Jednym z najważniejszych świąt w III Rzeszy (oprócz 20 kwietnia czyli daty urodzin Hitlera) był „1 maja” – w tamtych latach tylko dwa państwa na Świecie uznawały te datę za święto państwowe: III Rzesza i ZSRR.

3.
Cyt.: „...Kiedy sowiecka polityka hurtowej eksterminacji wszystkich dysydentów i bezlitosna przemoc usunęły zahamowania przed masowymi morderstwami, jakie wciąż jeszcze wykazywali niektórzy Niemcy, nic już nie mogło powstrzymać nadejścia nazizmu. Naziści szybko przejęli sowieckie metody. Z Rosji sprowadzili: system jednopartyjny i dominację tej partii w życiu politycznym; najwyższą pozycję wyznaczoną tajnej policji; obozy koncentracyjne; administracyjną egzekucję lub więzienie wszystkich przeciwników; eksterminację rodzin podejrzanych i wygnańców; metody propagandowe; organizację afiliowanych partii za granicą i ich zatrudnienie do walki przeciw tamtejszym rządom oraz do szpiegostwa i sabotażu; wykorzystanie służb dyplomatycznych i konsularnych dla wzniecania niepokojów i jeszcze wiele innych rzeczy. Nigdzie nie było bardziej pojętnych uczniów Lenina, Trockiego i Stalina niż wśród nazistów...” (Ludwig von Mises "Planowany Chaos")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście masz rację. Koszulki z Che, torby z Che, ten argentyński smieć jest teraz wielkim hitem marketingowym (swoją drogą zastanawiam się, czy kupujący wiedzą co kupują).Narodowy socjalizm to ruch lewicowy a nawet skrajnie lewicowy. Sama nazwa na to wskazuje, dziś często jednak zastępuję się ją potocznym określeniem nazizm. Metka skrajnej prawicy przyległa jednak dziś zarówno do nazistów jak i nacjonalistów co jest jednym wielkim błędem. Lewakom zależy na tym z oczywistego względu- nazizm jest "fe" tak mówią ci w szkole od małego, więc skoro nazizm to jest prawica to cała prawica jest "fe" a lewactwo to najlepszy sytem- tak pewnie po analizie pomyśli wielu. Konstytucja Polska wyraźnie zakazuje propagowania faszyzmu,komunizmu i innych systemów totalitarnych, w praktyce działa tylko na włoski faszyzm oraz niemiecki narodowy socjalizm. Widuje się też koszulki CCCP oraz z sierpem i młotem, a wyobraźcie sobie co by zrobili typowi który szedłby w koszulce ze swastyką- oburzenie, policja by wpadła, zakuła i 3 lata do odsiadki. Lewacy jednak w większości kraji europejskich, szczególnie tych należących do ZSRE (Związek Socjalistycznych Republik Europejskich zwany też UE) odnoszą w tym względzie sukces, żargon "skrajna prawica" jest już uznany w mediach a nawet wśród specjalistów. Dlaczego to poszło w tym kierunku? Myślę, że dlatego że komuna po wojnie była niezwykle silna, niezwykle silna jest, nawet do dziś dnia chociażby w Polsce. U władzy co prawda od kilku lat już nie są, jednak wciąż mają w kraju ogromne wpływy. Naziści stanowią dzisiaj odpowiedz na wszelkie zło, bo tak lewakom jest najłatwiej. Duże znaczenie w tej kwestii ma niezwykłe wywyższanie i podkreślanie żekomo największej tragedii w dziejach ludzkości- holocaustu. Nie będe tu już przytaczał moich teorii na temat autentycznych rozmiarów eksterminacji narodu żydowskiego, bo nawet przyjmując oficjalne liczby zabitych żydów, jest to bardzo niewiele w porównaniu do codziennego, w wielu krajach legalnego mordowania dzieci nienarodzonych. To jest prawdziwa eksterminacja i uciskanie.Wracając do twojego posta- lewacy rządzą w Polsce- mediami, sądami, mimo że nie są u władzy. Dlatego w Polsce propagowanie komunizmu jest tak naprawdę w pełni legalne. Nazizm tak naprawdę po wojnie zginął, nie licze neonazistowskich grupek, które nie mają żadnego znaczenia.

Teraz ja zadam pytanie:
1. W mojej szkole, w klasie od WOS-u w liceum wiszą wydrukowane flagi UE,NATO,Amnesty International. Gdy wraz z kolegą zapytaliśmy co te flagi tu robią i jaki jest cel tego wywieszenia, zarzucając owej nauczycielce, naszej wychowawczyni propagowanie poglądów euro entuzjastycznych (ue,nato)ale przecież także antykatolickich oraz pro pedalskich (AI) odpowiedziała, że po prostu te flagi mogą być na sprawdzianach i to jest w ramach powtórzenia wiadomości. O ile wiem w jakich czasach żyję- i rozumiem powszechnie używane flagi NATO i UE w celu narzucenia nam euroentuzjazmu o tyle flaga Amnesty jest dla mnie nie do przyjęcia. Głupocie tej siły dodaje fakt, że szkoła określa się jako katolicka i ma imie JPII. Jak więc może w niej pojawiać się propagowanie organizacji odpowiadającej się za aborcją, eutanazją oraz legalizacji związków pedalskich i legalnej adopcji dla nich? Zaproponowaliśmy więc z kolegą, aby powiesiła w ramach oczywiście przypomnienia wiadomości swastykę, jednak podparła się ustawą o propagowaniu ustrojów totalitarnych. Musze więc znaleźć symbol typowo anty lewacki, prawicowy, katolicki który byłby legalny i zaproponować jej tak, aby nie mogła się tym podeprzeć. Ma ktoś jakiś pomysł? :D Celtyk? Falanga? Ciekawi mnie co wtedy odpowie nauczycielka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.04.2008 o 22:17, strajker napisał:

Jakby nie było jestem niezmiernie ciekaw ewentualnego uzasadnia TK że traktat.. jest zgodny z Konstytucją RP.

Najwyraźniej nie zrozumiałeś problemu. :) TK uzasadni tylko zgodność z Konstytucją RP jedynie ustawy ratyfikacyjnej (w której jest raptem jedno zdanie). Oczywiście ustawa ratyfikacyjna jest zgodna z naszą konstytucją bo trudno, żeby nie był zgodny z nią zapis, który w zasadzie istnieje jako jeden z jej artykułów.

Natomiast jeżeli ktoś wysunie do TK zapytanie o zgodność z Konstytucją RP Traktatu Reformującego UE, to TK może swobodnie odpowiedzieć, że nie ma kompetencji do takiej oceny bo nie jest to przedmiotem działania Trybunału Konstytucyjnego.
Umowy międzynarodowe nie są ustawami jako takimi, a jak już pisałem każda ratyfikowana umowa międzynarodowa de facto staje się prawem nadrzędnym w stosunku do prawa krajowego., czyli również konstytucji krajowej. Oczywiście, o ile kraj praktycznie honoruje zapisy tej umowy.
Na całym świecie oczywiste jest, że w wypadku podpisania i ratyfikowania umowy międzynarodowej, która jest sprzeczna z konstytucją automatycznie zmienia się konstytucję. W niektórych krajach jest to tak oczywiste, że sam fakt ratyfikacji wprowadza obligatoryjną zmianę zapisów prawa krajowego, do którego dosłownie przepisuje się zapisy umowy międzynarodowej.
No, ale w Polsce, kraju prawników idiotów (statystycznie), mogą mieć miejsce takie absurdy prawne na skalę światową jak jeszcze niedawno możliwość odrzucania wyroku TK przez 2/3 posłów parlamentu. Czyli kwestionowania praw ścisłej logiki zastosowanej w stosunku do prawa przez stado baranów w parlamencie.
Przypominam, że wg prawa poseł ani nie musi mieć wykształcenia prawniczego, ani nawet w ogóle wykształcenia. Ba, może być nawet "wioskowym głupkiem". Mimo to nadal w prawidłowo działającym systemie państwo nie powinno się posypać bo w tym celu istnieje jego profesjonalna administracja i dwie pozostałe części władzy jakimi są władza wykonawcza i władza sądownicza. Z tego samego powodu posłowie nie powinni mieć prawa do jakiejkolwiek ingerencji w ustawy poza ich zatwierdzaniem lub odrzucaniem w całości. Pisaniem prawa powinni zawsze zajmować się wyłącznie zawodowcy, czyli prawnicy.

Dnia 05.04.2008 o 22:17, strajker napisał:

nie uzna zgodności z Konstytucją tego Traktatu

TK nie ma kompetencji do oceniania zgodności z konstytucją umowy międzynarodowej. Oceni tylko i wyłącznie ustawę ratyfikacyjną. Założymy się? :)

Dnia 05.04.2008 o 22:17, strajker napisał:

Tak to jest jak za tworzenie prawa (po cichu, bez prawników, by ominąć referenda)

Dlatego w takiej Irlandii wszelkie umowy międzynarodowe muszą być potwierdzane przez referendum. Właśnie dlatego, że prawo międzynarodowe ZAWSZE stoi ponad krajowym.
Z kolej w takim UK wychodzi się z założenia, że parlamentarzyści są wystarczająco dobrą reprezentacją obywateli, żeby nie marnować pieniędzy na wybór, który już przecież się odbył najdalej 4 lata wcześniej. Podobnie w USA parlament jest w 1/3 wybierany zdaje się co dwa lata. a więc reprezentacja parlamentarna nadąża jako odzwierciedlenie reprezentacji poglądów obywateli.
Tylko w Polsce jest tak, że po dwóch latach reprezentacja parlamentarna kompletnie nie reprezentuje obywateli, a dotychczasowe wybory polegały zawsze na wykopaniu dotychczasowej władzy od władzy.

Dnia 05.04.2008 o 22:17, strajker napisał:

Oczywiście można jeszcze ew. zmienić Konstytucję – no i pasztet Uniofilów - bo referendum obowiązkowe:)

A gdzieś ty w naszej Konstytucji wyczytał, że do zmiany konstytucji potrzeba referendum? Właśnie po to jest konstytucyjne zabezpieczenie liczby parlamentarzystów wymagane do zmian w ustawie zasadniczej. Referendum nie jest wcale potrzebne. Ma jednak sens właśnie wtedy gdy aktualna reprezentacja parlamentarna wybitnie nie odpowiada poglądom obywateli. Co u nas zdarza się niestety wyjątkowo często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

NFSU2.00

Zwróciłeś się z taką kwestia (w innym wątku – ale odpisałem że odpiszę w wątku poś. „Polityce”)

Cyt. „...A co do Izraela widzę że nie możesz uwierzyć że to on rządzi USA, no to zadam ci pytanie. USA wysyła swoją armię do krajów w których większość obywateli wyznaje Islam, a z jakimi państwami Izrael prowadzi (bezsensowną) wojnę?? Po drugie, dlaczego USA podejrzewa Iran o posiadanie broni biologicznej?? Poza tym to Izrael ma najbardziej rozwiniętą agencje szpiegowską pt. mosad która ma swoje wtyki na calym świecie. Niektórzy powiedzą że to jest wywołane sytuacja w jakiej jest Izrael, fakt nie zaprzeczalny że Izrael ma za wrogów wszystkich swoich sąsiadów, a wiesz dlaczego tak się dzieje?? Bo Izrael został stworzony przez angoli nie pytając na ziemiach Palestyńskich a na początku tworzenia Izraela żydzi używali Terroryzmu swojej największej broni z której teraz korzystają przestępcy na całym świecie...”

Poruszasz tak dużo spraw że nie wiem za co zabrać się na początek - w dodatku wchodzimy na teren „tabu”. Można się zdrowo przejechać pisząc prawdę (może nie tu ale gdzie indziej – po prostu o wielu rzeczach nie mówi się lub po prostu kłamie).

Zacznę od genezy (powstania) Izraela a stosunki żydowsko-amerykańskie zostawiając na kiedyś indziej. Ale tu powiem że moim zdaniem nie jest tak jak piszesz.
Oczywiście moja odpowiedz to odpowiedz laika (pasjonata historii) a nie historyka (bo nim nie jestem):

Izrael nie jest tworem Angoli (Anglii) bo jest tworem... kolonializmu europejskiego i siły diaspory żydowskiej (bo ten ma państwo kto ma miecze, własne lobby, pieniądze i przyjaciół, protektorów, sojuszników etc.)

Bez planu Sykes - Picot czyli porozumienia anglo-francuskiego jak podzielić ziemie Imperium Ottomańskiego i bez deklaracji Balfoura 1917 r. nie byłoby Izraela.
Jednak kluczowym argumentem na rzecz na jego utworzenia w 1948 r. było ludobójstwo wyrządzone Żydom przez Niemców. I tak kosztem społeczności arabskiej europejskie potęgi i USA z jednej strony sprawiły sobie dobre sumienie zaś z drugiej ugięły się pod naciskami żydowskiej diaspory, która głownie w USA i w Wlk. Brytanii zdobyła bogactwo i władzę (władzę rozumianą jako wpływy lobbystyczne a nie decydowanie w tych krajach).

Diaspory która kosztem tragedii swoich wschodnich braci – wschodnich Żydów Aszkenazyjczyków (których zostawili losowi i nie pomagali im aby przetrwali, tzn. zaczęli pomagać gdy Niemcy już wymordowali blisko 80 procent polskich żydów a właściwie kiedy Szmul Zygielboim członek Polskiej Krajowej Rady w Londynie popełnił głośne samobójstwo wyskakując przez okno na znak protestu przeciwko milczeniu amerykańskich Żydów na tragedię Żydów w Europie) do dziś robi "biznes holocaust" i szantażuje świat, że im się należy bo tamci zginęli i robią taśmowo amerykańskie filmy o tematyce zagłady wschodnich Żydów, której rzekomo m.in. Polacy są winni bo nie bronili swoich Żydów a w dodatku według nich nie było przypadku że na ziemiach polskich powstał Auschwitz (ale to tak na marginesie – bo holocaust Żydów to też zupełnie inny temat i raczej nie podejmę się polemiki w tej kwestii bo w tym temacie to już można zostać uznanym za całkowitego „heretyka”).

Kiedy w listopadzie 1944 r. Żydzi (bojówkarze z bandy Stern) zabili w Kairze brytyjskiego ministra ds. kolonii lorda Moyne''a, premier Winston Churchill - zawsze dotąd przychylny syjonistom - powiedział w Izbie Gmin: "Jeśli nasze nadzieje dotyczące syjonizmu mają rozwiać się w dymie rewolwerów morderców i jeżeli nasze wysiłki dla zapewnienia mu przyszłości mają spowodować powstanie nowej zgrai bandytów, godnych niemieckich faszystów, wielu z nas będzie musiało, podobnie jak ja sam, rozważyć ponownie stanowisko, jakie w sposób zdecydowany zajmowaliśmy od dawna".

Ale w końcu II w. ś. zakończyła się i powstało pytanie co dalej w sprawie żydowskiej?

W dniu 29 listopada 1947 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ podjęło uchwałę o utworzeniu - po wygaśnięciu mandatu brytyjskiego (1.08.1948 r.) - dwóch samodzielnych państw w Palestynie: żydowskiego i arabskiego (palestyńskiego) - miały one zostać połączone unią gospodarczą.

Zgodnie z ta uchwałą, państwo żydowskie miało obejmować obszar 14477 km. kw. (56 procent powierzchni Palestyny) z ludnością 1100 tysięcy osób w tym 500 tysięcy Żydów (imigrantów - w większości nic nie mający wspólnego z Palestyną bo nikt z ich rodzin nigdy nie mieszkał tam, nawet ileś pokoleń temu) i 600 tysięcy Arabów (potomków mieszkających tam zarówno przed podbojem arabskim (w tym Żydów którzy opuścili judaizm i przeszli na islam lub chrześcijaństwo a nie opuścili Palestyny) jak i potomków późniejszych osadników po arabskim podboju, mieszkających tam z pokolenia na pokolenie).

Państwo arabskie miało obejmować obszar o powierzchni 11655 km kw. (42 procent powierzchni Palestyny) z ludnością licząca 725 tysięcy Arabów (Palestyńczyków) i 10 tysięcy Żydów.
Miasto Jerozolima i Betlejem z przyległymi terenami (2 procent powierzchni Palestyny) miały być umiędzynarodowione!

Reasumując: 61 lata temu Zgromadzenie Ogólne ONZ zadecydowało o podziale Palestyny na dwa oddzielne państwa: arabskie i żydowskie. Odpowiedni podział terytorium Palestyny został dokonany jednakże jeszcze w ramach mandatu brytyjskiego.

I nie był sprawiedliwy. Mimo, że Arabowie stanowili wyraźną większość, Żydom (imigrantom) przypadło nieco większe terytorium, dodatkowo o kluczowym znaczeniu gospodarczym. Co więcej, cześć żydowską zamieszkiwało około 600 tysięcy ludności arabskiej.
Tymczasem na terytorium przyznanym Palestyńczykom znalazło się tylko 10 tysięcy Żydów.

Podział ten nie zadowolił ekstremalnych odłamów obu nacji, co w przypadku Arabów było usprawiedliwione (dzielono, w dodatku niesprawiedliwie, ich... ziemię – to nie była ziemia bezludna, tam mieszkali ludzie).
W kraju rozprzestrzeniała się wojna, trwały walki między organizacjami paramilitarnymi obu zwaśnionych stron. Po „krwawej łaźni” w arabskiej wiosce Dajr Jassin (Deir Yassin), gdzie 10 kwietnia 1948 roku bojówki żydowskie Lechi i Irgun, okrutnie wymordowały prawie wszystkich mieszkańców, uciekło z terenów Palestyny w 1948 r. ca. 300 tysięcy Palestyńczyków/Arabów. (Po wojnie liczba wypędzonych Arabów wzrosła do 700 tysięcy, w 1963 r. osiągając liczbę 1100 tysięcy)

W następnych miesiącach, Brytyjczycy wycofali się 14 maja 1948 roku (nękani zamachami terrorystycznymi dokonywanymi przez Żydów na.... Brytyjczyków – np. zamach na Hotel „Król Dawid” czy porwanie i wieszanie przez żydowskie bojówki żołnierzy brytyjskich - 12 czerwca 1947 roku "szwadron śmierci" Begina - Irgun, porwał dwóch brytyjskich sierżantów: Clifforda Martina i Meriyna Paise''a. Dnia 31 czerwca ich ciała znaleziono w gaju Nathanya. Sierżanci zostali powieszeni na drzewach eukaliptusowych. Mieli wykręcone do tyłu i skrępowane sznurami ręce, głowy owinięte skrawkami koszul. Na piersi jednego z nich była przypięta kartka: "Wysoki trybunał Irgun". Przestrzeń wokół powieszonych została zaminowana. Kilku oficerów, którzy chcieli odciąć ciała, zostało ciężko rannych..

W tym samym dniu co ONZ podjął uchwałę o utworzeniu dwóch państw w Palestynie (żydowskiego i arabskiego) David Ben Gurion ogłosił powstanie państwa Izrael, a
Żydowska Rada Narodowa, której przewodniczył, przekształcona została w Rząd Tymczasowy. Prezydentem został Chaim Weizmann, ówczesny przewodniczący Światowej Organizacji Syjonistycznej.

Korzystając z chaosu, Żydzi natychmiast utworzyli ze swych dotychczasowych oddziałów samoobrony i terrorystycznych regularną armię i na dużą skalę rozpoczęli czystki etniczne na przyznanych terenach. Korzystali przy tym z dużej rzeszy przeszkolonych żołnierzy. Tylko armia generała Andersa pozostawiła w Palestynie... 3 tysiące Żydów-dezerterów.

Co więcej, popierający Izrael (syjonizm jako... mutację socjalizmu) Kreml od razu przesłał masę uzbrojenia, które płynęło głównie z Czechosłowacji (stąd w Izraelu znalazły się nawet… powojenne wersje niemieckich Messerschmitty Me-109).

Arabowie palestyńscy nie byli w stanie podjąć równorzędnej walki z Izraelczykami, dysponując jedynie niewielkimi oddziałami samoobrony. Teoretycznie mogli jednak liczyć na ościenne kraje arabskie. Ale solidarność arabska jak się okazało była fikcją...
Brat okradł brata i nawet pomógł Izraelowi w sponiewieraniu go (np. egipcjanie i Jordańczycy – za co tym ostatnim Palestyńczycy z kolei okazali swoja zapłatę/„niewdzięczność” robiąc w Jordanii wiele lat później krwawe powstanie...

Jak widzisz Anglia (Angole) nie stworzyła Izraela
Co do terroru – był po obu stronach ale Świat zdążył dziś zapomnieć (zwłaszcza media) że gdy nie było Izraela i w pierwszych latach jego istnienia to Żydzi byli Panami terroru w Palestynie – a dziś Panami terroru są Palestyńczycy (z aktywnym udziałem drugiej strony). Dziś jedni mają czołgi i samoloty, broń atomową - 400 głowic nuklearnych w IDF (armia Izraela) a inni mają tylko kałachy, pasy z ładunkami wybuchowymi i rakietki domowej roboty.
Tam nie ma podziału na dobrych i złych. Mówiąc „wiedźmińsko” w Palestynie „Dobro i zło nie istnieje. Są tylko decyzje i ich konsekwencje.”
A historię piszą jak zwykle zwycięzcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aj popełniłem błąd - nie powinno być:

Dnia 06.04.2008 o 14:00, strajker napisał:

W następnych miesiącach, Brytyjczycy wycofali się 14 maja 1948 roku (...)
W tym samym dniu co ONZ podjął uchwałę o utworzeniu dwóch państw w Palestynie (żydowskiego
i arabskiego)


Bo powinno być: Brytyjczycy wycofali się 14 maja 1948 roku. (...) W tym samym dniu (wycofanie się Brytyjczyków) David Ben Gurion ogłosił powstanie państwa Izrael,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.04.2008 o 12:49, Olamagato napisał:

> Jakby nie było jestem niezmiernie ciekaw ewentualnego uzasadnia TK że traktat..
jest zgodny z Konstytucją RP.
Najwyraźniej nie zrozumiałeś problemu. :) TK uzasadni tylko zgodność z Konstytucją RP
jedynie ustawy ratyfikacyjnej (w której jest raptem jedno zdanie). Oczywiście ustawa
ratyfikacyjna jest zgodna z naszą konstytucją bo trudno, żeby nie był zgodny z nią zapis,
który w zasadzie istnieje jako jeden z jej artykułów.


Faktycznie źle się wyraziłem i żle ująłem problem, tu masz rację.

Dnia 06.04.2008 o 12:49, Olamagato napisał:

> Oczywiście można jeszcze ew. zmienić Konstytucję – no i pasztet Uniofilów
- bo referendum obowiązkowe:)


No i tu mea culpa - powinno być "obowiązkowo" (w cudzysłowie) bo chyba sobie nie wyobrażasz takiego odważnego polityka w Polsce który będzie dążył do zmiany Konstytucji (odbierającej atrybuty suwerenności kraju) bez uzyskania zgody w postaci referendum

Nie mając takiej legitymacji prawnej może mieć problemy w przyszłości (taki polityk) różnej natury...
Choć oczywiście jak ktoś się uprze może i nawet zmienić czy uchwalić nową Konstytucję (pod warunkiem utrzymania określonej większości w Parlamencie) bez pytania społeczeństwa o zgodę (czyli bez referendum) ale to bardzo niebezpieczna ścieżka w obliczu obecnych emocji i niepewnej przyszłości.

Jakby nie było rozwiązania prawne zawarte w tym traktacie reformującym są niejasne, a wręcz tak pokrętnie sformułowane, że zwykły śmiertelnik nie jest w stanie przebrnąć przez tych sto kilka poprawek.
A sami prawnicy zapewne też maja z tym problem – ale taki tekst i taka jego pokręcona forma nie jest przypadkiem – zapewne chodziło aby o ostatecznym kształcie decydowali ci co będą mieli prawo dokonywać wykładni tego „prawa”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A to oznacza, że każdy dzisiejszy

Dnia 05.04.2008 o 20:40, Olamagato napisał:

emeryt bezczelnie zżera pieniądze na które dopiero zapracują nasze dzieci


Nie bez znaczenia jest fakt , że przed 1989 rokiem , statystyczny przyszły emeryt miał bardzo ograniczone możliwości na zapewnienie sobie spokojnej starości.Świadczenie państwowe to był pewnik , więc niewielu myślało o czymś innym.Funduszy emerytalnych nie było , odkładanie złotówek do skarpety wyzerwała inflacja , na nieruchomości niewielu było stać.Z powodu samej niewiedzy i zapewnień państwa , zdecydowana większość była przekonana , iż nie potrzebują nic więcej.Nie jest to oczywiście usprawiedliwieniem , jednak pozwala zrozumieć istniejący , chory , stan rzeczy.

Dnia 05.04.2008 o 20:40, Olamagato napisał:

> 1145 zł rocznie , tego nie zmieni.
W Stanach ta kwota jest ponad dziesięciokrotnie wyższa. I to liczona w dolarach. I jest
to jedyny kraj, w którym liczba dzieci w rodzinach o porządnych dochodach przekracza
liczbę 4.


Nie szukając tak daleko , w Niemczech kwota wolna od podatku wynosi ponad 7000 euro.U nas jest to odrobinę ponad 3000 zł(w 2007 roku 3013).Wychodzi na to , że u naszych zachodnich sąsiadów , każdy pracujący obywatel jest zwolniony z kwoty podatku około 4-krotnie większej , niż nasza ulga na dziecko.A swoją drogą , jakieś podobne ulgi również mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się