Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 06.06.2010 o 16:04, Traitor napisał:

Nie bardzo wiem gdzie mógłbym zadać to pytanie, wiec zapytam tutaj. Ile paczek papierosów
mogę wywieźć za granicę (a dokładniej do Anglii)? Planuję podróż samolotem (ma to chyba
jakieś znaczenie). Orientuje się ktoś? Nie chciałbym, żeby mi je zabrali na odprawie.

Jeśli samolotem to 3200 szt.
http://www.hmrc.gov.uk/customs/arriving/arrivingeu.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.06.2010 o 13:03, KrzysztofMarek napisał:

Ale masz jedno niedopowiedzenie. Napisałeś, że państwo jesj organizacją, która ma ustalać
sprawiedliwe zasady. Tak, to prawda, ale nie dopowiedziałeś, że teraz, i u nas i w wielu
innych państwach, państwo jest łupieżcą

Prawda. I to jest rzecz, którą trzeba zmienić. Prędzej czy później.

Dnia 06.06.2010 o 13:03, KrzysztofMarek napisał:

łupiącym ludzi z owoców ich pracy po to, żeby przedstawiciele tegoż państwa mieli dobrze, a inni - niekoniecznie.

Jakiś czas temu Tusk proponował zapis w konstytucji mówiący o tym, że (tak jak to teraz pamiętam) występowanie jako przedstawiciel państwa (czyli stanowiska państwowe) nie może być źródłem przywilejów. Na zapis taki nie zgodziły się praktycznie żadne inne partie.
A jest to właśnie to co odpowiada w całości na Twój zarzut co do państwa. Dlaczego się nie zgodziły - to jest już pytanie na które powinno sobie odpowiedzieć 30 mln dorosłych Polaków indywidualnie. I stosownie do wypracowanej odpowiedzi zagłosować przy kolejnych wyborach.

Dnia 06.06.2010 o 13:03, KrzysztofMarek napisał:

Niech to cholera - ja już wpłaciłem tyle na NFZ w zamian, praktycznie, za nic i mimo
tego wolałbym stracić to, co już wpłaciłem i od zaraz mieć te pieniądze do własnej dyspozycji
(może by dopiero od najbliższego miesiąca) i leczyć się samemu prywatnie, albo prywatnie
się ubezpieczać.

Z państwa należałoby w ogóle zdjąć obowiązki skarbnika i opiekuna prywatnej kasy. Tak jak napisałem państwo to głównie prawodawstwo, policja i wymiar sprawiedliwości, aby pilnować jego przestrzeganie oraz wojsko, aby pilnować obrony obywateli przed zagrożeniami zewnętrznymi. Do tego absolutnie minimalna obsługa finansowego utrzymania tej organizacji, co obecnie moim zdaniem byłoby utrzymywaniem się go z inflacji (praktycznie zero administracji skarbowej) oraz tymczasowo zarządzanie wielkimi inwestycjami, których rozmiar/koszty przekracza zdolności finansowe jakiejkolwiek firmy prywatnej w kraju.
W przypadku służby zdrowia rola państwa powinna się ograniczyć tylko do ustalenia zasad działania porównywalnych ubezpieczeń zdrowotnych oraz definiowania minimów higieny i leczenia dla placówek zdrowotnych. Oczywiście do pilnowania służyłyby wydzielone i wyspecjalizowane w tej dziedzinie elementy policji, i prokuratury.

Dnia 06.06.2010 o 13:03, KrzysztofMarek napisał:

Umrzeć musi każdy, więc wolę sobie pożyć lepiej, dopóki mogę żyć, a nie, na przykład,
finansować kierowcę szefa NFZ z jego pensją 4500 zł. A ile zarabia szef NFZ?

Nie ma to większego znaczenia. Pojedyncza pensja szefa i jego kierowcy to drobiazg w porównaniu ze źle działającym systemem, w którym pieniądze wypływają w ogromnej ilości relatywnie niewielkich kwot. I to skala tej ilości decyduje o poziomie marnotrawstwa.
Na przykład jednorazowy wypływ kilku milionów na ustawiony przetarg jest dość łatwo wykryć, ale miliony małych płatności za zabiegi i usługi, których nigdy nie było lub nie były należycie wykonane - jest bardzo trudno wykryć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.06.2010 o 22:30, Olamagato napisał:

Jakiś czas temu Tusk proponował zapis w konstytucji mówiący o tym, że (tak jak to teraz
pamiętam) występowanie jako przedstawiciel państwa (czyli stanowiska państwowe) nie może
być źródłem przywilejów. Na zapis taki nie zgodziły się praktycznie żadne inne partie.
A jest to właśnie to co odpowiada w całości na Twój zarzut co do państwa. Dlaczego się
nie zgodziły - to jest już pytanie na które powinno sobie odpowiedzieć 30 mln dorosłych
Polaków indywidualnie. I stosownie do wypracowanej odpowiedzi zagłosować przy kolejnych
wyborach.


Również jakiś czas temu(kilka lat już na pewno minęło), upadł w Sejmie pomysł, aby urzędnik, finansowo odpowiadał za swoje ewidentnie błędne decyzje. Jak łatwo sie domyślić, wszystkie partie, oprócz kilku pomysłodawców(chyba z PO), głośno zakrzyknęły, że takie rozwiązanie sparaliżuje pracę administracji państwowej, bo przecież ze strachu, nikt nie będzie chciał podejmować żadnych decyzji. Zaznaczam, że wcale nie chodziło o zwrot straconej przez Państwo, nieraz wielomilionowej kwoty, ale o "trzepnięcie" po poborach, być może kilkumiesiecznych. Aż dziw bierze, mając na uwadze głosy parlamentarzystów, że miliony polaków prowadzą własne firmy i odpowiadają za własne decyzje. Przecież tak się nie da.


, na przykład,

Dnia 06.06.2010 o 22:30, Olamagato napisał:


> finansować kierowcę szefa NFZ z jego pensją 4500 zł. A ile zarabia szef NFZ?

Nie ma to większego znaczenia. Pojedyncza pensja szefa i jego kierowcy to drobiazg w
porównaniu ze źle działającym systemem


Na pewno drobiazg, ale jednak jątrzący jak drzazga, biorąc pod uwagę efekty pracy tej instytucji. Po wypowiedzi Krzysztofa Marka trochę poszukałem danych na temat wynagrodzeń w NFZ. Dokładnych kwot nie znalazłem, ale np w jednym z oddziałów, w 2008 roku podniesiono średnie wynagrodzenie o 20%, a w 2009 o kolejne 10. Porównując to z systemem rewaloryzaji rent i emerytur, oraz poziomem inflacji, biedactwa z NFZ nie mają źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.06.2010 o 23:19, KrzychW napisał:


Również jakiś czas temu(kilka lat już na pewno minęło), upadł w Sejmie pomysł, aby urzędnik,
finansowo odpowiadał za swoje ewidentnie błędne decyzje. Jak łatwo sie domyślić, wszystkie
partie, oprócz kilku pomysłodawców(chyba z PO), głośno zakrzyknęły, że takie rozwiązanie
sparaliżuje pracę administracji państwowej, bo przecież ze strachu, nikt nie będzie chciał
podejmować żadnych decyzji.


Zapewniam Cię że tak by było paraliż decyzyjny byłby totalny wiem z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.06.2010 o 23:29, kerkas napisał:

Zapewniam Cię że tak by było paraliż decyzyjny byłby totalny wiem z autopsji.

To tylko argument za tym aby z administracji państwowej zdjąć generalnie większość możliwych do podejmowania decyzji, a Ci, którzy musieliby te większe podejmować mogliby być, albo dobrze opłacani, albo wybieralni (np. stanowiska polityczne). Tak zresztą dzieje się w większości "zdrowych" krajów.
Mamy zresztą przesłanki - gdyby do dzisiaj wójtowie i burmistrzowie byli urzędnikami, to ostatnia powódź byłaby najprawdopodobniej katastrofą większą niż ta w 1997 roku. Głównie z powodu paraliżu decyzyjnego. Który i tak nadal jest problemem (tym razem z powodu kontroli).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.06.2010 o 23:29, kerkas napisał:

Zapewniam Cię że tak by było paraliż decyzyjny byłby totalny wiem z autopsji.


Zapewne tak. Dziesiątki lat tradycji nieodpowiadania za nic, swoje robią. Czyli trzeba, jak napisał Olamagato, zdjąć z administracji jak najwięcej obowiązków, skoro nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Szkoda tylko,że to sama administracja musi podjąć taką decyzję, a obecny stan rzeczy, móc wszystko, nie odpowiadać za nic, ewentualnie tylko w zupełnie skrajnych sytuacjach, przytłaczającej większości musi się podobać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.06.2010 o 22:30, Olamagato napisał:

> /.../
Nie ma to większego znaczenia. Pojedyncza pensja szefa i jego kierowcy to drobiazg w
porównaniu ze źle działającym systemem, w którym pieniądze wypływają w ogromnej ilości
relatywnie niewielkich kwot. /.../

Ma znaczenie. Bo to jest widoczny objaw, ze system źle działa. Objaw widoczny gołym okiem.
Ja jestem gotów od najbliższego pierwszego zrezygnować z publicznej służby zdrowia i leczyć się tylko prywatnie (albo wybrać sobie ubezpieczyciela, który w zamian za składki pokryje mi koszta leczenia).
I co? I nic! Nie wolno mi. To wystarczający dowód na to, ze składki na NFOZ to zwykła grabież.
I prawdę powiedział Korwin Mikke, że ludzi za to odpowiedzialnych trzeba postawić przed sądem: bo kto przymusem lub groźbą bezprawną, albo wykorzystując przymusowe położenie innej osoby zmuszą ją do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem powinien siedzieć w więzieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.06.2010 o 23:29, kerkas napisał:

> /.../

Zapewniam Cię że tak by było paraliż decyzyjny byłby totalny wiem z autopsji.

Tak, ale tylko wtedy, kiedy urzędnik nie ma należytych umiejętnośći, wymaganych na danym stanowisku. To też wiem z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.06.2010 o 07:06, KrzysztofMarek napisał:

> > /.../
>
> Zapewniam Cię że tak by było paraliż decyzyjny byłby totalny wiem z autopsji.
Tak, ale tylko wtedy, kiedy urzędnik nie ma należytych umiejętnośći, wymaganych na danym
stanowisku. To też wiem z autopsji.


Nie do końca , dodaj na swoim gs-ie zakładkę prywatne wiadomości a opiszę pewną sytuację która nie podpada po żaden z powodów wymienionych w akapicie powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żerowanie na ludzkim nieszczęściu w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego już przerabialiśmy ale
że można szargać świętości (msza beatyfikacyjna ks. Jerzego Popiełuszki) tego się po pis-ie i Kaczyńskim nie spodziewałem.
Kaczyński i pis to hiena cmentarna i szakal.


KACZYŃSKI JAKO ŚW. JERZY

Jarosław Kaczyński na koniu przebija biało-czerwoną włócznią smoka. Jest w zbroi, trzyma tarczę z logo PIS.
Na odwrocie napis: "przebrała się miarka, głosuję na Jarka". Taką widokówkę autorstwa redakcji pisma "Idż pod prąd" można było wczoraj dostać na pl. Piłsudskiego w Warszawie na mszy beatyfikacyjnej ks. Jerzego Popiełuszki (na innych widnieją premier i marszałek Sejmu wystylizowani na rosyjskich sprzedawczyków)...

"GW"


PANIE KACZYŃSKI PAN BOGA W SERCU NIE MASZ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ps. Panie Boże widzisz i nie grzmisz ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.06.2010 o 07:06, KrzysztofMarek napisał:

> Zapewniam Cię że tak by było paraliż decyzyjny byłby totalny wiem z autopsji.
Tak, ale tylko wtedy, kiedy urzędnik nie ma należytych umiejętnośći, wymaganych na danym
stanowisku. To też wiem z autopsji.

Nie chodzi tylko o umiejętności, chociaż bez nich ani rusz, ale o zmianę chorego i głęboko zakorzenionego sposobu myślenia. Przypadki, że urzędnik podejmując niezgodną z prawem decyzję i doprowadzając do upadku prywatną firmę lub zubożając skarb państwa, jest zupełnie bezkarny lub nawet szybko awansuje, to standart. Nie raz media nagłaśniały coś takiego, zresztą znam kilka podobnych przypadków bliżej.
Jedyne sensowne rozwiązanie, to jak napisał również Olamagato, wycofywanie Państwa z czego się tylko da. Rezygnowanie z wydawania koncesji, zmniejszenie ilości i uproszczenie przepisów skarbowych itp.itd. Dopóki urzędnicy decydują praktycznie o wszystkim, nie sądzę aby wiele miało się zmienić. W końcu dlaczego mieliby podejmować decyzje niezgodne z ich interesem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.06.2010 o 09:00, kerkas napisał:

> > > /.../ /.../ a opiszę pewną sytuację
która nie podpada po żaden z powodów wymienionych w akapicie powyżej.

Ja zaś musiałbym opisywać inną sytuację. Nic to nie da i każdy zostanie przy swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.06.2010 o 09:36, KrzychW napisał:

> /.../ W końcu dlaczego mieliby podejmować decyzje niezgodne
z ich interesem?

Prawidłowe decyzje powinny się opłacać - a tak zwykle dzieje się w prywatnych strukturach. W państwowych - opłaca się nie podpadać i robić to, co jest korzystne dla przełożonych, czyli dbać, zeby system trwał.
Ale i w ramach tego systemu urzędnik może podejmować decyzje prawidłowe (z punktu widzenia systemu), jeśli ma należyte kompetencje. Tylko pokaż mi takiego: ś. p. Parkinson sformułował prawo, ze każdy urzędnik awansuje aż do osiągnięcia szczebla niekompetencji i na tym stanowisku już zostaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dnia 07.06.2010 o 10:35, KrzysztofMarek napisał:

Ale i w ramach tego systemu urzędnik może podejmować decyzje prawidłowe (z punktu widzenia
systemu), jeśli ma należyte kompetencje. Tylko pokaż mi takiego


Moja mama chociażby ( więcej mogę napisać ale w mailu lub jeśli wstawisz na swoim gs-ie rubrykę prywatne wiadomości.

Dnia 07.06.2010 o 10:35, KrzysztofMarek napisał:

prawo, ze każdy urzędnik awansuje aż do osiągnięcia szczebla niekompetencji i na tym
stanowisku już zostaje...


Też znam sporo wyjątków od tej reguły Mój tata (reszta jak wyżej)

Ps. Pokrótce opiszę sytuację: dzieliliśmy z Tatą klientowi działkę (podział na dwie działki) plus poszerzenie na drogę 3m czyli podział na 3 działki. (ZAZNACZAM ŻE KLIENTOWI SIĘ BARDZO SPIESZYŁO Z PODZIAŁEM)
W skrócie po licznych perturbacjach przyjeżdżamy do klienta z zrobionym podziałem mapki sztuk 8.
I co słyszę ? że Gmina która wydała decyzję podziałową złamała prawo (w decyzji zamiast podziału na 3 działki jest podział na 2, ktoś nie wziął pod uwagę faktu że poszerzenie pod drogę jest traktowane jako trzecia działka)

I co zrobił nasz klient ? zaskarżył decyzję Gminy do SKO a na podział musiał poczekać kolejne dwa lata.
Oczywiście "wyszarpaliśmy" jedynie część pieniędzy za podział.
Z punktu widzenia przepisów miał rację tylko czy to nie jest sikanie do własnej sadzawki ? a takich ludzi jest dużo więcej zaręczam a powody dla których się piszą skargi , donosy itd. naprawdę błahe.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ś. p. Parkinson sformułował

Dnia 07.06.2010 o 10:35, KrzysztofMarek napisał:

prawo, ze każdy urzędnik awansuje aż do osiągnięcia szczebla niekompetencji i na tym
stanowisku już zostaje...

Mam pytanie pomocnicze. Czy w naszej rzeczywistości, trzeba w ogóle awansować, aby osiągnąć szczebel niekompetencji? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/.../

Dnia 07.06.2010 o 14:12, KrzychW napisał:

Mam pytanie pomocnicze. Czy w naszej rzeczywistości, trzeba w ogóle awansować, aby osiągnąć
szczebel niekompetencji? :-)

No cóż. Parkinson odnosił swoje spostrzeżenia do innych warunków, ale ogólnie tak, trzeba awansować. Wszak sozpoczęcie pracy jest awansem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.06.2010 o 19:43, KrzysztofMarek napisał:

A ja sobie policzyłem tak: w moim niedużym bloku są 32 mieszkania, a w każdym mieszkaniu
minimum 2 osoby (średnio wychodzi 3) płacące statystycznie po 190 zł każda. Razem daje
to minimum 12 tysięcy złotych miesięcznie. Starczy na pensję dla lekarza rodzinnego i
gabinet zabiegowy. Razem z drugim takim blokiem mozemy utworzyć miniprzychodnię a z jeszcze
jednym miniszpital. Oczywiście, o ile nie zje nas biurokracja albo związki zawodowe lekarzy,
czy pielęgniarek.
A my martwimy się o operację, której znakomita większość ludzi w całym kraju nie miała
i mieć nie będzie.


I oczywiście te wszystkie osoby z bloku przekonasz do wyłożenia kasy na utworzenie małej przychodni czy małego szpitala, na sprzęt itd? To utopia. Zaraz znajdą się w tym bloku osoby których:
a) w ogóle to nie interesuje
b) mają lepszy pomysł na inwestycję swoich pieniędzy
c) nie będą płaciły za to że oni są zdrowi a sąsiad z mieszkania obok ma astmę, cukrzycę i to on najwięcej z przychodni skorzysta

Ostatnio widziałem program na TVN Turbo o kierowcach ciężarówek, gdzieś na północy Kanady czy w jakimś zimnych kraju pracujących. W każdym bądź razie wozili towar po zamarzniętych jeziorach. Jeden z nich miał wypadek. Załatwili mu transport (lotniczy), komplet badań itd. Dostał rachunek w wysokości 12 tys $. Oczywiście nikt mu nie powiedział ile to będzie kosztować.
Więc jak będę miał wypadek, to firma czy prywatny szpital wyśle po mnie np. helikopter bo tak im się opłaci najbardziej, a potem dostanę super fakturę?
Może demonizuję, ale patrząc jak to wygląda w innych sektorach, jaka jest walka o pieniądze, to wątpię żebyśmy wyszli dobrze na całkowicie nie państwowej służbie zdrowia.

*************
Jak to Korwin mówił? Nie obiecam Wam 100zł, bo najpierw będziecie musieli zapłacić 140zł, dopiero dostaniecie 100zł, a 40zł będzie za obsługę - urzędnika itd. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.06.2010 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

Ma znaczenie. Bo to jest widoczny objaw, ze system źle działa. Objaw widoczny gołym okiem.

Dnia 07.06.2010 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

Ja jestem gotów od najbliższego pierwszego zrezygnować z publicznej służby zdrowia i
leczyć się tylko prywatnie (albo wybrać sobie ubezpieczyciela, który w zamian za składki
pokryje mi koszta leczenia).

Problem z NFZ polega na tym, że 1/5 (20%) osób starszych niż 60 lat pochłania obecnie połowę (50%) wszystkich składek pomniejszonych o koszty działania samego NFZ.
Oznacza to, że nasze państwo nie tylko bezmyślnie funduje osobom już niepracującym składkę na ochronę zdrowia, ale na dodatek powoduje, że osoby, które jak najszybciej powinny wrócić do zdrowia aby móc dalej pracować są pokrzywdzone bo jakość ich leczenia pogarsza się, a także czas ich leczenia wydłuża się. W efekcie taki system powoduje podwójną szkodę ponieważ każde obniżenie jakości leczenia spowodowane niedoborem pieniędzy odbija się na tym samym funduszu ponieważ powoduje on mniejsze wpływy składek do systemu.

Jedynym rozwiązaniem tego problemu byłoby moim zdaniem zaprzestanie fundowania emerytom składek zdrowotnych przez pobieranie ich kwot z wypłacanych emerytur. Albo ten system zawali się. Ale moim zdaniem to i tak nie wystarczy ponieważ trzeba by było wprowadzić zasadę iż wysokość składek powinna zależeć od wysokości emerytury dokładnie tak samo jak wysokość składek zależy od wysokości płacy (szczególnie składnik wypadkowy).
Ale i to nie wystarczy ponieważ trzeba natychmiast obciąć możliwość przechodzenia na emeryturę w wieku 60 i 65 lat (realnie 55 i 60) i podnieść wiek emerytalny do 72 lat minimum.
Za czasów Bismarcka gdy system był wprowadzany do wieku emerytalnego dożywała mniej niż 1/3 populacji. Gdyby dzisiaj przyjąć te same standardy, to wiek emerytalny powinien wynosić prawie 80 lat.

Tak czy inaczej będzie to nas czekać, albo czekać nas wszystkich będą horrendalne podwyżki podatków. Ewentualnie wszystkie problemy przesuną się na za 25 lat gdy emeryt będzie dostawał jako emeryturę odpowiednik dzisiejszych 200 zł.
A nie sądzę, aby taki los chciał sobie zgotować ktokolwiek z osób w wieku średniej tego forum.

Dnia 07.06.2010 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

I co? I nic! Nie wolno mi. To wystarczający dowód na to, ze składki na NFOZ to zwykła grabież.

Najlepsze, że okradają Cię głównie Twoi rodzice i ich równolatkowie.
Rozwiąż ten problem, a grabież zniknie. NFZ zabiera na swoje działanie nie więcej niż 5-10% całego budżetu, a w najlepszym wypadku można poprawić tę efektywność do poziomu 1-2% w prywatnych ubezpieczalniach. Czyli raptem o 3-8%. Na likwidacji budżetu wiele więc nie oszczędzisz. Ale na likwidacji niezasłużonych przywilejów zdrowotnych wszystkich budowniczych PRL zaoszczędzisz tyle, że Twoje marzenie mogłoby stać się realne. :)
Taka jest brutalna prawda.

Dnia 07.06.2010 o 07:03, KrzysztofMarek napisał:

I prawdę powiedział Korwin Mikke, że ludzi za to odpowiedzialnych trzeba postawić przed
sądem: bo kto przymusem lub groźbą bezprawną, albo wykorzystując przymusowe położenie
innej osoby zmuszą ją do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem powinien siedzieć
w więzieniu.

Niestety aby marzenia JKM stały się realne, to musiałby najpierw doprowadzić do zmiany konstytucji i wykreślić punkt o darmowym dostępie do służby zdrowia. Inaczej obecni emeryci wygraliby w sądach sumy nawet wyższe niż pochłaniają dzisiaj. A co do sadzania w więzieniu to musiałby posadzić towarzysza Bieruta i następnych, który takie zapisy w konstytucji PRL utrzymali oraz po kolei wszystkich posłów III RP, którzy nie doprowadzili do ich zmiany. W efekcie JKM musiałby postawić przed sądem również siebie bo on był właśnie posłem do sejmu gdy takie radykalne zmiany w konstytucji były jeszcze dość łatwe do wprowadzenia. Tak więc nie wiem czemu JKM nie czuje się ani trochę winny stanu do którego przecież sam również doprowadził.
I nie może też wykręcić się sianem, że on był tylko jeden - był po prostu za mało skuteczny aby UPR zdobyła większość konstytucyjną i zmieniła te bzdurne zapisy życzeniowe w ustawie zasadniczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się