Zaloguj się, aby obserwować  
Mumin

Komnata Bractwa Smoczego Serca w Karczmie ,,Smoczy Kufel,,

1142 postów w tym temacie

Dnia 03.08.2006 o 08:45, GeoT napisał:

Gregor wyciągnął z torby leżącej gdzieś obok dużą butlę wina.
- No cóż ... nie jest to miód ale też nie pogardzimy, prawda?

- Owszem, pogardzimy - mruknął krasnolud krzywiąc się z niesmakiem - "Po winie cnota ginie" mawił Zagłob z klanu Tęgich Łbów...
Walgierz poszperał w przepastnych jukach i wydobył sporych rozmiarów gąsiorek miodu. Na twarzy pojawił mu się błogi uśmiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nym najwyraźniej nie został przez nikogo zauważony. Czy to specjalnie go olewano, czy też tak dobrze maskował się na tle nocy - tego nie wiedział. Wiedział za to, że w beczułce znajdowało się o dziwo przednie Est Est.
- No no... tego u takiej zgrai się nie spodziewałem. Na pewno komuś złupili... jak nic. A teraz to my złupilismy ich, muehehehehe. - zasmiał się drow, odbijając górę beczułki i nabierając kubek wspaniałej mikstury, choć elfów, to wyśmienitej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sav usiadł na belce.
- Giteeeeees, kttoooś chceee ruumuu??? - powiedział Savxin.
- Dooooobryyy pyyysznyyy ruuuum zrooobii wieeeeeeeelkieee buuuuuuum... - podśpiewywał upity elf.
- Ruuuuuum jeeest dooooobryyyy naaaa poooooodróóóżeeeee... - powiedział Savxin po czym poleciał do tyłu i zasnął.
A śniło mu się o wielkiej beczce rumu, tak dobrego, że tylko by go pił i pił...
- ZzzZzZzzZzzZzz... - chrapał Sav.
- ZZZZZZZZZZZZ...
- ZzzzzzzZZZuuuupaaa...- dokończył Savxin po czym przestał chrapać.
Po chwili zbudził sięz błogiego snu, pełnego rumu i sięgnął po swoją buteleczkę z rumem.
- To jest to! - powiedział Sav z uśmiechem na ustach popijając elficki rum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Demo spojżał na podchmielonego elfa, co zaraz przywiodło mu na myśl widok TYHE śpiącej na brodzie walgierza..
- Ech.. Te elfy.. Raczej słabą głowę macie - Demo zwrócił sie do Sava, który jednak zupełnie go zignorował, popijając wciąż rum z butelki.
-Hej, krasnoludzie! Uważaj na brodę! Kolejny elf nam się upił - Pandarianin zaśmiał się głośno.. Sav spadł na ziemię.. Lecz wczale się tym nie przejął.. Zamiast tego wciąż siorbał trunek z butli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2006 o 18:28, DemoBytom napisał:

-Hej, krasnoludzie! Uważaj na brodę! Kolejny elf nam się upił - Pandarianin zaśmiał się głośno.. Sav spadł na ziemię.. Lecz wczale się tym nie przejął.. Zamiast tego wciąż siorbał trunek z butli.

- Wszystko przez to, że one używają głowy niezgodnie z przeznaczeniem - krasnolud wysiłił się na naukowy wywód - Myślą za dużo, a każde dziecko wie, że głowa najbardziej przydaje się do uderzenia z Zida... to znaczy z byka. Ja mojego łba myśleniem nie przemęczam to i ma siłę przeciwstawiać się potędze miodu. A jak już przy miodzie jesteśmy, to zdrowie nasze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2006 o 23:20, walgierz napisał:

A jak już przy miodzie jesteśmy, to zdrowie nasze!

- Hmm... miód dobry na wszystko? Ale mam nadzieję, że wreszcie się stąd ruszymy. Zupa już się skończyła, a ta banda nei miała przy sobie za dużo świecidełek. To co robimy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2006 o 23:24, DevilFish napisał:

To co robimy?

- Mnie nie pytaj - wzruszył ramionami krasnolud - jak mówiłem, głowy nie przemęczam. Gregor nas wiedzie, mam nadzieję, że nie na zatracenie...
Walgierz łyknął sobie potężnie z gąsiorka i od razu szeroko się uśmiechnął. Świat przedstawiał się zdecydowanie lepiej, kiedy było się pod wpływem napoju bogów.
- Sam bym chciał wiedzieć dokąd teraz ruszymy - dodał po chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2006 o 23:28, walgierz napisał:

- Sam bym chciał wiedzieć dokąd teraz ruszymy - dodał po chwili.

- To chodźmy znienacka... tym samym głów też nie przemęczymy. - powiedział spokojnie Nym, po czym dolał sobie jeszcze wyśmienitego Est Est.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po średnio przespanej a bardziej przepitej nocy, po której jedynie konie pozostawały w miarę trzeźwe drużyna ruszyła w drogę. Nie śpieszyli sie z tym zbytnio, gdyż misja tego nie wymagała. Za to wymagała dużo sprytu, ostrożności i ... miodu. No cóż część tych wymagań zapewne niedługo spełnimy ...
Po całodziennej podróży przerywanej co pewien czas postojami ze względu na problemy żołądkowe koni towarzysze zobaczyli cel swej podróży - przejście graniczne.
- Karczma! - oczy Walgierza zabłysły prawdziwym ogniem.
- Tylko ostrzegam - Gregor odwrócił się do reszty - niech no tylko zobaczę, że ktoś poi konie trunkami ...
- A drowy? - zapytał wesoło Nym
Groźny pomruk krasnoluda chwilowo zakończył temat.
Drużyna podjechała powoli pod karczmę. Nim Gregor zdążył coś powiedzieć usłyszał ze środka znany tekst:
- Dać tu Walgierzowi to czego chwilowo macie dużo, ze wskazaniem na słowo chwilowo ...
- Dobra, załatwcie nam nocleg ja podjadę pod przejście - Gregor nachylił się do Demo i szepnął - Trzeba zorientować się jak najłatwiej przez nie przejść.
- Ty tam chyba nie powinieneś sie pokazywać, co?
- I nie będę. Znam tu takiego jednego, który może nam pomóc. Niedługo wrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2006 o 08:37, GeoT napisał:

- Dobra, załatwcie nam nocleg ja podjadę pod przejście - Gregor nachylił się do Demo i szepnął
- Trzeba zorientować się jak najłatwiej przez nie przejść.
- Ty tam chyba nie powinieneś sie pokazywać, co?
- I nie będę. Znam tu takiego jednego, który może nam pomóc. Niedługo wrócę.

Nym przysłuchiwał się rozmowie, po czym sam się do niej włączył, gdyż absolutnie nic nie wiedział:
- Właściwie to gdzie idziemy? I po co? - po chwili dorzucił jeszcze: - I za ile? No i sprawda diametralna, czy kogoś wreszcie zarąbiemy?
- Karczma... - burknął rozochocony krasnal przechodząc przez próg.
- Byle bez paladynów... - dorzucił podążający za nim Nym. - Oni zawsze mają do nas jakieś wonty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2006 o 18:59, DevilFish napisał:

- Byle bez paladynów... - dorzucił podążający za nim Nym. - Oni zawsze mają do nas jakieś wonty...

- No - prawie poważnie odezwał się krasnolud - Często od nich słyszę "won ty @#$#!"
Walgierz zarechotał ze swojego przedniego dowcipu i dodał po chwili:
- Ja tam lubię palów. Wydają ciekawy odgłos jak przywalić toporem w ich zbroję. A sprowokować ich niezwykle łatwo. Dwa, trzy słowa o ich bóstwie i małpiego rozumu dostają. Gdzie tutaj cnoty rycerskie, gdy szarżuje taki na ciebie lżąc od "wszawych kurdupli". Kurtuly ich trza uczyć...
- Miodu! - rozdarł się krasnolud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2006 o 23:04, walgierz napisał:

- Ja tam lubię palów. Wydają ciekawy odgłos jak przywalić toporem w ich zbroję. A sprowokować
ich niezwykle łatwo. Dwa, trzy słowa o ich bóstwie i małpiego rozumu dostają. Gdzie tutaj cnoty
rycerskie, gdy szarżuje taki na ciebie lżąc od "wszawych kurdupli". Kurtuly ich trza uczyć...


- Racja walgierzu, hehe. Ale równie łatwo ich sprowokować wyzywając jego damę serca, hehe. Ot wołasz na przykład na całe gardło... -

Dnia 08.08.2006 o 23:04, walgierz napisał:

Miodu! - rozdarł się krasnolud. - To jeśli chodzi o gardło. Kontynuuj Nym.

- No więc krzyczysz na całe gardło: jak jeździsz w czwartki na turnieje to chędoże twoją Persefonę, albo... - drow nie dokończuł, gdyż w tym samym momencie dostał pięścią w podbródek. A że cios był silny i błędny rycerz miał stalową rękawicę to Nym zatrzymał się dopiero na ścianie. Drow jakby nie wiedząc co się stało, otrząsnął się spod ściany i spojrzał na wciąż trzymany antałek:
- Ale to ma kopa! - uśmiechnął się, lecz po chwili uśmiech mu zniknął gdyż zobaczył idącego na niego rycerza w płytówce i błękitnym płaszczy. Przy pasie miał Cholernie Duży miecz:
- Na honor! Nikt nie będzie bezkarnie obrażał damy mego serca Persefony Rifraf! - paladyn, czy raczej błędny rycerz zbliżał się. Drow zastanawiał się zbyt długo i ostatecznie skoczył tam gdzie zwykle, czyli za bar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-No co wy?!! To już przesada!! Nawet 5 minut tu nie posiedzieliśmy a już rozruba?? Ech.. A miałem nadzieję, że chociaż zdążę coś przegryźć.. No ale jak trzeba to trzeba. - To mówiąc Demo wstał i rzucił swoim stołkiem wprost w paladyna który właśnie kończył swoją przemowę:
- Na honor! Nikt nie będzie bezkarnie obrażał damy mego serca Persefony Rifraf! Teraz poczujesz miecza sprawiedliwych wielkiego i wspaniałego "Rozpruwacza Flaków i Dewastatora Powieżchni Cielesno, Skórno, Przeciwnyczych +125!! Drżyj złe nasienie piekieł, pomiocie dia..ŁUUUUP - stołek właśnie dosięgnął celu - jedynej nieopancerzonej, choć dość zakutej, części ciała paladyna.. Czyli jego głowy... Palladyn zwalił się nieprzytomny na podłogę.. Zadowolony Demo już chciał wrócić do swojego kufla gdy nagle kolejnych 5 albo 6 rycerzy wstało z krzeseł i wyciągnęło rónie Wielkie Miecze..
- Zadarliście ze sługami Zakonu Prawej Dłoni Wielkiego Zoamelgustara! Teraz poczujecie każącą rękę sprawiedliwości i potęgę naszych "Potężnych, Wielkich.." ŁUUUP!! Łup! ŁUP! Łup! - Kolejne krzesła poleciały w kierunku palladynów, leczy tym razem nie zakończyły walki tak szybko jak wcześniej.. Tylko jeden z nich "zaliczył glebę".. Reszta rzuciła się wprost w kierynku drużyny...
-No to chyba jakieś cholerne żarty!! - Demo rozłożył ręce, po czym szybkim ruchem chwycił pierwszego z brzegu palladyna i cisnął nim tuż pod nogi walgierza..
- Masz tam zabawkę! - Demo zaśmiał się głośno, po czym pobiegł w kierunku następnego przeciwnika..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.08.2006 o 19:07, DemoBytom napisał:

- Zadarliście ze sługami Zakonu Prawej Dłoni Wielkiego Zoamelgustara! Teraz poczujecie
każącą rękę sprawiedliwości i potęgę naszych "Potężnych, Wielkich.." ŁUUUP!! Łup! ŁUP! Łup!

- Prawą ręką to wy se możecie wiecie co! - drow wyskoczył zza baru robiąc młyńca, salto, beczkę, półobrót, stół i paladyna (:P). Zbrojny wpadł na ów stolik i rozwalił go oczywiście. Nie kwapił się do tego, żeby wstać.

Dnia 10.08.2006 o 19:07, DemoBytom napisał:

-No to chyba jakieś cholerne żarty!! - Demo rozłożył ręce, po czym szybkim ruchem chwycił
pierwszego z brzegu palladyna i cisnął nim tuż pod nogi walgierza..
- Masz tam zabawkę! - Demo zaśmiał się głośno, po czym pobiegł w kierunku następnego
przeciwnika..

- Na honor! Brać ich!
- Demo prać? - zapytał na wszelki wypadek Pandarianina Nym. W końcu mnich może chciał ich sam wykosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.08.2006 o 22:16, DevilFish napisał:

- Demo prać? - zapytał na wszelki wypadek Pandarianina Nym. W końcu mnich może chciał ich sam wykosić.

- A róbta co chceta! Ja muszę do kibelka! - To mówiąc pandarianin jakby nigdy nic pośpiesznie udał się w wiadomym kierunku.. Przebijajac się i rozrzucajac po sali jeszcze 2 czy 3 palladynów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- No co wy!!! - wrzasnął Gregor widząc Standardową Procedurę W Realizacji - Chcecie wszystko popsuć?!
Walgierz zatrzymał topór tuż przed twarzą paladyna. Znaczy zatrzymał rękę ... stylisko topora siłą bezwładności poleciało dalej i jak Maszyna Co Robi "Puum" uderzył w ww. Po karczmie rozszedł się dźwięk "puum".
To był ostatni paladyn.
- Panowie! - powiedział dużo ciszej Gregor - ja potrzebuję waszej współpracy i kooperacji ... kooperacji - powtórzył widząc minę Walgierza. - Oto Larson
Tu zza jego pleców wychylił się krępy mieszkaniec fiordów - wąsaty od ucha do ucha i od nosa do pasa rudzielec. Duży jak szafa trzydrzwiowa.
- Ładna broda - mruknął Walgierz.
- Siadajmy - zawołał Nym zrzucając ze stołu cielsko jakiegoś biedaka wołającego czasem za życia "O Tyrze!".
Po podaniu zwyczajowego miodu i przekąsek przeszli do rzeczy.
- Na Odyna! Twardzi z Was woje! No no przeprowadzić do Walkirii na raz tyle żołdaków, no no ... Ale słuchajcie. Nie ma jeszcze północy. Jeśli chcecie bezpiecznie przejść przez granicę musicie to zrobić tej nocy. Jutro przybędzie tu spora jazda wojska księcia. Będzie cieżko.
- Ale jak to zrobić - zastanawiał się Gregor
- Macie dwie możliwości: albo przez pola na lewo albo uliczkami wsi i przez rzekę obok zaoranego pola Gołubacha. W pierwszej opcji musicie ominąć mały obóz rycerzy, którzy tam stacjonują, w drugiej ... przejść pzrez pole Gołubacha...
- Co wybietramy? - zapytał Gregor spoglądając na kamratów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.08.2006 o 21:26, GeoT napisał:

- Co wybietramy? - zapytał Gregor spoglądając na kamratów

Walgierz zastanawiał się jak taki wielki chłop zmieścił się za plecami Gregora ;>
Podrapał się po policzku i niezdecydowanie zagaił:
- Przemykać po polach, albo po uliczkach i zaoranych polach? Niezbyt mi się to uśmiecha. Jeszcze wlezę w jakiś wykrot i nogę w kostce skręcę. A nie możemy po prostu uderzyć na ten oddział rycerzy? Przetrzepiemy im skórę, zdobędziemy porządne konie, same korzyści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.08.2006 o 21:26, GeoT napisał:

- Co wybietramy? - zapytał Gregor spoglądając na kamratów.

- Przemykać po polach, albo po uliczkach i zaoranych polach? Niezbyt mi się to uśmiecha. Jeszcze wlezę w jakiś wykrot i nogę w kostce skręcę. A nie możemy po prostu uderzyć na ten oddział rycerzy? Przetrzepiemy im skórę, zdobędziemy porządne konie, same korzyści... - walgierz był optymistą. A może i realstą?
- Robimy to co zwykle: krasnal wpada w kupę zbrojnych, my dobijamy resztę. Tak? - Demo był stoikiem, czekał aż niebezpieczeństwo zniknie pod styliskiem topora.
- Wpadamy do ich głównej bazy, mordujemy dowódcę, chędożymy jego żonę i całą resztę, ograbiamy zbrojownie i kantynę, uciekamy przed pościgiem. - Nym był drowem... może to przez to...
- I jeszcze jedną kolejkę! - Savxin był pijany.
- Na honor! Argh... - jakiś paladyn był nieprzytomny, kuflem dostał od krasnala. Pustym oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2006 o 00:03, DemoBytom napisał:

Demo wybiegł z kibelka..
- Straciłem coś? - żucił do towrzyszy.

- Kolejkę... - po czym Nym dolał mu miodu. Nagle usłyszeli tęten koni. A raczej konia. W drzwiach pojawiła się głowa... paladyna:
- Na honor! - po czym szybko zniknął po tym jak zobaczył Walgierza.
- Zaraza! Te paladyny to się teraz wszędzie rozpełzły.
- Ehem. A tak apropo pełzania, to gdzie nasz ukochany robaczek? - Nym lubił w dzień spać, a w nocy pić - jak nietoperz. A więc teraz pił.
- Kto? - Demo solidnie beknął aż zatrzeszczało.
- Magiczka.
- Co ma? - zawtórował Pandarianinowi krasnal.
- Ma giczka. - zaśmiał się pijany elf.
- A co to jest ten giczek? - Gregor włączył się do rozmowy. Nie był jak widac trzeźwy... jak na paladyna. A raczej "paladyna".
- I ile ma procent? - domagał się odpowiedzi drow. Stanowczo.
- Eee... wypijmy jeszcze. - załagodził sytuację Walgierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować