Zaloguj się, aby obserwować  
Mumin

Komnata Bractwa Smoczego Serca w Karczmie ,,Smoczy Kufel,,

1142 postów w tym temacie

Potężny Pandarianin nagle pojawił się tuż za walgierzem.
- BUU!! - Na ten okrzyk krasnolud najpierw spadł z krzesła, po czym odruchowo sięgnął po topór unosząc go w górę szybciej od własnego ciała.
- Spoko! Spoko.. To tylko ja! - Pandarianin zaśmiał się. - Co nie zaprosicie nas do stułu?
- Skrytostrachom mówimy zdecydowane NIE! - Gregor spojżał w oczy pandarianinowi, po czym wybuchli oni obaj gromkim śmiechem.
- Taa.. Oni obaj są siebie warci - Drow pokiwał głową, walgierz wrócił na swój stołek.
- Jak chcesz to możesz usiąść.. ALE MASZ MI ODKUPIĆ MÓJ ROZLANY MIÓD! I POSTAWIĆ CONAJMNIEJ 2 KUFLE WIĘCEJ!!! - krasnolud niemal zapłonął z wściekłości
- Hahaha... Nie ma problem! Barman! Kolejka dla całego stolika!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Kurcze to dobrze, że ten stolik taki krótki ... ech ... no tośmy całą kasę Walgierza przepili, a że my przecież więcej nie mamy, to może pora by znów coś zarobić ... Barman!
- Tak jest! Słucham ... znaczy ... miodu?
- Eee ... no dobra, też ... czyjest tu coś w okolicy do zrobienia?
- Do zrobienia?
- Kasę chcemy zarobić ...
- A potem u ciebie wydać - przerwał Nym
Barman uśmiechnął się pod nosem ale widać że miał problem i zero pomysłóm
- Poczekajcie! - i popędził w tłum gości
- Ale ja już nie chcę smoków ... - mruknął Walgierz jedną ręką podpierając brodę a drugą wychylając kufel
Właściciel karczmy wrócił po dłuższej chwili z dwoma garncami miodu
- Więc jest robota! - zaczął wzniośle jakby za chwilę miał przedstawić najwspanialszą nowinę - smok! - zakończył z radością
- Na brodę ojca! - warknął krasnolud
- Smoki nie! - przerwał Pandarianin
- Nie? Aha ... poczekajcie! - rzucił trochę skonsternowany barman i odszedł
- Ano poczekamy - mruknął Gregor polewając towarzyszom miodu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Smok nie? - skonsternował się drow - A może jakiś mały był? I może wcale nie mieliśmy go zabić?
- A niby so? Wychędorzyć? - parsknął Walgierz.
- Jeśli ty Nym zgodzisz się pójść jako przynęta to i my pójdziemy - zaproponował rycerz i obserwował jak drow puka się w czoło.
- No i widzisz... smok nie - powtórzył Pandarianin.
- A smoczyca?
- Tym bardziej... sam wiesz, że ze smoczycami jest jak z kobietami.
- Taa... nigdy nie oddają pieniędzy - zamyślił się krasnolud.
- Cicho tam! Tak czy inaczej nie chcemy mieć do czynienia z jakimikolwiek smokami. W dowolnym kolorze i rozmiarze.
- W zasadzie... - zaczął Nym, lecz przerwał mu Pandarianin:
- Tylko mi to bez tego twojego alchemicznego bełkotu drowie!
- W gruncie rzeczy... - zaśmiał się hebanoskóry - to coś mi się słyszało, że niedaleko, jeden z imperialnych generałów ma swoją siedzibę...
- Siedzibę?
- Zaraz... myślę jakie to będzie słowo w tym waszym języku...
- Pałac?
- Zamek?
- Dobra, powiedzmy, że jedno połączone z drugim.
- I... ?
- I on ma córkę, ponoć bardzo piękną... i jest bogaty. Ale tak bardzo, bardzo. Bardzo mówię!
- A ty go chcesz uwolnić od tego ciężaru?
- To znaczy my chcemy! - wtrącił krasnolud.
- Ale jest problem równie wielki jak i jego fortuna... - zasępił się drow.
- Słowo daje Nym, wiedziałem, że w końcu dojdzie do smoka... Tak, o smoku mówisz?
- Nie, nie - zaprzeczył elf machając rękoma na znak protestu. - Nie smok, tyle, że puszkogłowych tam jest od groma i nawet my nie damy im rady. I mają katapulty, balisty... i takie tam. W końcu to posiadłość generała.
- Więc jaki masz plan długouchy? - Walgierz dopił do końca ostatni kufel.
- Porwać... nie! Mam lepszy plan... Uwieść córkę generała! - na chwilę nastąpiła konsternacja, a po chwili wszyscy prócz Nyma ryknęli śmiechem. Kiedy już się uspokoili spojrzeli do pustych kufli, a następnie utkwili wzrok na Gregorze. Ten najwyraźniej wyczuł co się święci:
- Eee... no co tak na mnie patrzycie?
- Charyzma 16? - uśmiechnął się Pandarianin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.02.2007 o 12:25, DevilFish napisał:

- Charyzma 16? - uśmiechnął się Pandarianin.


- Nie no przesadzasz - zaoponował Gregor - gdyby tak przystojny na zabój gość jak ja użył tu teraz Charyzmy 16 , to każda babka na całe mile dookoła by 26 razy rykoszetem dostała ...
Nagle ni stąd ni zowąd pojawił się karczmarz z beczką przedniego miodu i misą mięsiwa
- To na koszt zakładu ... rycerzu - powiedział uśmiechając się pod nosem i ukradkiem spoglądając za siebie.
Idąc za jego wzrokiem Gregor zobaczył prześliczną młodą karczmarkę usmiechającą się do niego zalotnie.
- Walgierzu niech ci nawet przez myśl nie przejdzie, że ona tak do ciebie - mruknął do kransoluda wstając by zapewnić kompanii wikt i opierunek na najbliższe dni ... Jakżesz on bardzo się poświęcał i ciężko charował dla tych niewdzięcznych towarzyszy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Ej.. Tak se myślę.. W końcu ten cały generał jest generałem.. i jest bogaty, ta?- Demo nagle odezwał sie do towarzyszy - Jak jest ważny i bogaty i do tego ma piękną córkę. To pewnie znajdzie też pracę dla takich bohaterów jak my.
NIe wiedzieć czemu na słowo bohaterów cała drużyna wybuchnęła gromkim śmiechem.
- No dobra, dobra.. Ale może przejdziemy się i spytamy, czy przypadkiem nie potrzebuje usług dzielnej drużyny?
- Jak znam życie - walgierzowi powoli kończył się miód - to on też będzie chciał zabić smoka.
- To może ten mag z Wielkiej Wieży za przełęczą Dzika? - Kiedys wspominał, że ktoś nastaje na jego życie? - Demo nadal kontynuował rozmowę.
- Nie.. To świr.. Byliśmy u niego, gdy byłeś nieobecny. - Odezwał się drow - Ostatnio niby goniły go świeczniki, a wcześniej ponoić cegły z murów chciały go pogryźć.. Facet już dawno odeciał na skrzydłach szaleństwa.
- Tym lepiej! Pójdziemy, spuścimy łomot złym krzesłom i morderczym świeczkom, dostaniemy kasę i spowrotem do karczny. Wieża niedaleko, roboty nie będzie prawie wcale.. Łatwa forsa. Co wy na to? - Demo czekał na decyzję drużyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nym wreszcie wrócił do karczmy skołowanym krokiem. Znacz się taki zmęczony był... Zaliczył w końcu swoją pierwszą sesję na Pajęczym Uniwersytecie. Reszta towarzyszy wciąż zastanawiała się co powinni zrobić dalej. Drow wygrzebał z sakiewki kilka srebrnych monet i zamówił kolejkę dla całej drużyny. Co prawda starczyło tylko na jeden kufel miodku dla każdego, ale raczej nikt nie poczuł się tym obrażony. W pewnym momencie elf przerwał ciszę (wymieszaną z siorbaniem pewnego osobnika):
- Tak swoją drogą to wiecie, że ten generał ma jedną z największych piwnic na świecie?
- I co z tego? - spytał obojętnie Gregor.
- Na bogófff... do czego ty zmierzasz drowie? - krasnolud wydał się wyraźnie poddenerwowany.
- Gdzie jest wielka piwnica... - zaczął Demo.
- ... tam jest i mnóstwo beczek! - ryknął na całą karczmę Walgierz.
- Właśnie to chciałem powiedzieć. I że jest największym producentem dwójniaka w tej części kontynentu. - krasnolud poderwał się i zaczął dusić Nyma:
- Kiedy u diabła miałeś zamiar nam to powiedzieć? - po chwili jednak opanował się i puścił Nyma, który nieco zbladł z braku dostępu powietrza. Walgierz popatrzył na resztę. Pandarianin wesoło pogwizdywał wstając od stołu.
- To co my tu jeszcze robimy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nym powoli zaczął się niecierpliwić, choć w końcu to on był w drużynie przedstawicielem najbardziej długowiecznej rasy. Ktoś kiedyś powiedział, że elfy słoneczne i im podobne żyją tyle samo. Zapomniał jednak dodać "o ile nigdy nie spotkają drowa". Elf był cierpliwy jednak cierpliwość to jedno, a to, że go zaczyna suszyć to drugie. trzeba było skombinować jakieś fundusze, które ostatnio zmalały prawie do zera, zwłaszcza biorąc pod uwagę zapotrzebowanie Walgierza na miodek. Chcąc nie chcąc musieli ruszyć się wreszcie z karczmy, a niedawno wspominany generał w swoim zameczku był chyba jak najlepszym celem. Drow wstał od stołu zebrał swoje rzeczy, zgarnął trochę żarcia do plecaka i butelkę cherry i ruszył do wyjścia. Nie odwracając się do reszty rzucił jeszcze ostatnie zdanie:
- Chyba nie sądzicie, że sam wypije to co oni tam mają w tych piwnicach - po czym wyszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

. . . . . . . . . . . . . . . . . .


Minelo juz prawie pol roku, kiedy kto zagladal do komnaty bractwa smoczego serca, i wygladalo by to tak jakby wszyscy o tym zapomnieli. . .

MIejsce opuszcone, wszedzie balagan, jakby po wielkjej biesiadzie, ktora powstala przez tutejszych

-ale balagan..

-powiedzial pewien podroznik, ktory odnalazl to miejsce

-hmmm. szkoda, ze tu nikogo nie ma, bo gdyby ktos byl to byloby tu wspaniale miejsce

-mowiac to przy tym popijal lyski, nagle zaczal sie rozgladac po karczmie co jeszcze zostalo oprocz wielkiego harmideru. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dux zbudzony hałasem podniósł się z kąta zapełnionymi rupieciami, w których zwykł przesiadywać. W Karczmie prócz jednego osobnika nie dało się zauważyć żadnego ruchu. Stwożenie nieziemskie płci przeciwnej podające najznamienitsze trunki gdzieś przepadło. Pod jednym ze stołów zdawało się widzieć trzy śpiące osoby pokryte czterema calami kurzu. Celem uzyskania możliwości dokonania większego ruchu Dux musiał ściągnąć z siebie ze dwa kilogramy pajęczyn i przepędzić ze trzydzieści trzy pająki.
- Eee, która godzina?
- A śnieg jeszcze jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.08.2007 o 16:20, Dux napisał:

Dux zbudzony hałasem podniósł się z kąta zapełnionymi rupieciami, w których zwykł przesiadywać.
W Karczmie prócz jednego osobnika nie dało się zauważyć żadnego ruchu. Stwożenie nieziemskie
płci przeciwnej podające najznamienitsze trunki gdzieś przepadło. Pod jednym ze stołów zdawało
się widzieć trzy śpiące osoby pokryte czterema calami kurzu. Celem uzyskania możliwości dokonania
większego ruchu Dux musiał ściągnąć z siebie ze dwa kilogramy pajęczyn i przepędzić ze trzydzieści
trzy pająki.
- Eee, która godzina?
- A śnieg jeszcze jest?

nie!

- odpowiedzial podróżnik zadziwiony nieziemską istotą, bał sie jej troche jednak i chcial sie przedstawic:

- Witaj istoto jestem craig''un''shallah, mag z północy, co tu się stało przedziwna istoto, i kim, albo czym jestes??

- zapytał zdiwiony i lekko przestraszony. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

...

- Podróżnik czekał na odpowiedź, ale istota nie dopowiedziała, wkoncu jednak zaczał coś mówi w myslach:

- co to za dziwne miejsce nikogo tu nie, oprócz tej istoty, która nawet się nie przedstawiła, co mam robic, gdyby tylko ktoś tu był oprócz tego czegooo. . .

-- Nagle zauważył że do komnaty ktoś wchodzi, i to był jakiś krasnolud

- Witaj! Co ty tu robisz, jak znalazłeś to miejsce?!

-jestem podróżnikiem, oświadczył craig
- co to za miejsce, co się stało tutaj z innymi?

-Nagle krasnolud i jego złośc na twarzy zmieniła się w smutek

-Znikneli! Łącznie z moim najwiekrzym przyjacielem walgierzem, moim przyjacielem z tej karczmy, a tak w ogóle to komnata bractwa smoczego smaka, karczma złoty kufel.

Jeszcze pół roku temu było tu pełno osób, aż pewnej nocy wszyscy znikneli, i nikogo nie ma.
Drogi wszystkich się rozeszły, i nikogo tu nie ma oprócz mnie, przychodze tu codzienie i nikogo nie spotykałem aż do dziś, gdy zobaczyłem ciebie!

- Bractwo smoczego serca, zatem jestem na miejscu, ahh nareszcie, lata drogi do tego miejsca, az wkońcu go znalazłem!

- Czego tu szukasz?

- Zapytał zdiwiony krasnolud, z lekko zdenerwowaną miną

- Słyszałeś pewnie o czarodziejach z północy, jestem jednym z nich, po tym co zrobili ze światem te @#@$ (przeklinając po cichu) postanowiłam od nich uciec bo mnie też by wciągneli do tego co robią, wiedziałem o tym miejsceu więc postanowiłem tu zostac, jednak prawie całą swą mo uzywałem, do pokonywania przeszkód podczas mej dalekiej podróży, aż wreszcie dotarłem.

- Po czym skończył lekko wzdychając

- Nie moge uwierzyc, że ty jestes jednym z tych magów

-Ze zdumieniem krasnolud powiedział po czym popił bardzo duży łyk rumu

- Możesz zostac kto wie czy jeszcze ktoś tu zajrzy!
. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

YYyyy słyszałem to i tamto o tym temacie więc pozwoliłem sie do niego przyłączyc

Z daleka wszyscy ujrzeli dziwną istotę pod czarnym kapturem która stsła przed nimi o 10 metrów i wpatrywała sie, jednak nie było widac jej twarzy! ! !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dawno, dawno temu... awno temu.. no temu... emu...

...

...Jak każda opowieść takoż li ta miała swój początek...

W zawierusze zdarzeń, wśród bohaterów, takrze i tych mniej bohaterskich przybył kiedyś Nieróbżesz, zwany li to Nierbesz, gdyż łatwiej było wymówić to jego matce jak i było to na rękę Nieróżeszowi - w końcu nasłuchał się niegdyś "Nie rób żesz tego!" skąd wzięto jego imię... Pamiętam takie czasy kiedy Nierbesz po raz pierwszy zabłądził w te okolice i wielkiemu szczęściu to zawdzięczając znalazł ciepło kominka i czegóż po tym mógł li to doświadczyć, towarzystwa istot serdecznych i, wydawać by się mogło, nierozerwalnych więzi... Pamiętam kędy to jeden z bohaterów tej opowieści wykuł z kamienia z nieba miecz o niezywkłych właściwościach... Pamiętam też tarczę z łuski smoczego ogona, budzącą li to swoim wyglądem strach wrogó wśród zawieruchy bitewnej i wytrzymałość niczym skała... Pamiętam to wszystko ale jak przez mgłę jakoż od tamtego czasu świat się zmienił... Zapanował chaos a po chaosie nowy porządek... czas mijał a Czarodzieje z Dalekiej Północy zmieniali śiwat nie bacząc na życia zwykłych li to stworzeń, mając na celu wyższe cele, wielki magiczny plan... Niespodobało się to Czarodziejom, iż stworzenia piśmienne i ynteligientne zrzucały na Czarodziejów z Dalekiej Północy winy za stan rzeczy i obarczali ich swoimi nadziejami... Bardzo szybko w wielkim wirze zmian zniknęli z ust istot mówiących Czarodzieje takoż i ze wszystkich ksiąg jak również nikały inicjały kojarzonej z C.D.P. ... Czarodzieje nie są bogami, więc wiele istot przystosowywało się do nowych warunków inni zaś widzieli zmiany, lecz nieświadomi wyższej ingerencji popadali w obłęd lub tako nie wiedzieli co się z nimi dzieje...
Nieróbżesz też w tym uczestnicył jako marionetka i wydawało mu się, że śni... Był jednym z tych nielicznych, którzy w skutek jakiegoś błędu transformacji swiata nie znaleźli się w punkcie wyjścia takoż jak dawniej, ciesząc się starymi znajomymi i ogniem z kominka... Pergaminy tej opowieści zapisane są już do momentu powrotu Nierbesza z... no właśnie... skąd? Kiedy Nierbesz opuszczał Karczmę wyruszał jak zwykle w długą podróż - tym razem nie wrócił do Karczmy jak zwykle, lecz nie wierząc swoim zmysłom bał się, że śpi...
od tej pory Nierbesz modlił się w swoim śnie, żeby wrócić do starej historyi, gdzie był pamiętany, gdzie był poniekąd znany, gdzie... był!
-Czarodzieje z Dalekiej Północy, jeśli mnie słyszycie wskażcie mi drogę powrotną do Karczmy "Smoczy Kufel"
C.D.P. , sprawcie by to co pamiętam nie okazało się tylko urojonym wspomnieniem
Czarodzieje, zapalcie ogień w kominku Komnaty Bractwa Smoczego Serca
Uczyńcie opowieść o smoku Kainie, którego nie dane mi było poznać kędym przyszedł pierwyj raz napić się trunku do Karczmy
Uczyńcie dzięki waszym wielkim mocom i pomys łowości kontynuację naszej dawnej, zapomnianej historyi...

I tak Nierbesz jako jednyny zabłąkany w jakiejś równoległej rzeczywistości, nie mogąc odtworzyć historyi, dat, miejsc, zdarzeń modlił się do CDP. A jego modlitwa odbijała się w pustce jego głowy... Jednakoż Nierbesz miał nadzieyę. Azaliż nadzieya nie umiera ostatnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czarodzieje z Dalekiej Północy, azaliż 21 tysięcy pergaminów historyi różnorakich kędyś spisanych do Ksiąg Bractwa Smoczego Serca naszych dziejów istnieye li to? Magicznych waszymi sposoby wyszukać spośród zawieruchy czasów chaosu i nowego ładu wybłagać pragnę... Czarodzieje z Dalekiej Północy jeno takoż Wasza wola i o to się modlę, by w Karczmie "Smoczy Kufel" znaleźć było można li to opowyeści z Dawnych Czasów na tych 21 tysiącach pergaminów przez skrybów szczegółowo spisywanych takoż i z naszych spisów, pergaminów i ksiąg kolekcjonowanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przed karcze przyszedł mag, jednak który dopiero zaczął się uczyc sztuk mistycznych magii nie był w stanie pokonac potężniejszego przeciwnika. Ku swemu rozwijaniu udał się w podróż by powiększac swoje umiejętnosci i dotarł do tej karczmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ma ktoś może zrzut starej strony bractwa albo liste dawnych członków? ;)
albo jakikolwiek kontakt z Hornem? kurcze nawet nicka jego juz nie pamietam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.02.2008 o 14:46, JaMES` napisał:

Ma ktoś może zrzut starej strony bractwa albo liste dawnych członków? ;)


Chodzi Ci o stronę wątku na starym forum, czy stronę własną Bractwa. Z tym drugim mże być problem:(

Dnia 29.02.2008 o 14:46, JaMES` napisał:

albo jakikolwiek kontakt z Hornem? kurcze nawet nicka jego juz nie pamietam :(


Eee, Hern''em?:P Bywa czasem na forum, chocby tu:
http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=33088&pid=386
Tylko namiary na GS-e jedynie na stonkę internetową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.02.2008 o 14:57, Dux napisał:

Chodzi Ci o stronę wątku na starym forum, czy stronę własną Bractwa. Z tym drugim mże
być problem:(


a jest ajkies archiwum starego watku? zatesknilem za dawnym BSS''em ;)

Dnia 29.02.2008 o 14:57, Dux napisał:

Eee, Hern''em?:P


tak jakos nieswojo to brzmialo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować