Zaloguj się, aby obserwować  
Kambo

WarCraft forumowa gra RPG

916 postów w tym temacie

No, trzeba było przynajmniej próbować. Przywiązaliśmy dwa truchła naszych małych, złapanych po drodze dwóch fioletowych przyjacieli do białej flagi, i postawiliśmy to na pobliskim wzgórzu. Wiadomo że z nagami można się dogadać, vide te elfy zza morza, tak więc po godzinie pauważyliśmy jakąś nagę z lśniącym łukiem, w eskorcie czterech, ogromnych, i niezbyt przyjaźnie wyglądających strażników świątynnych. Nasza trójka, pomysłodawcy, biorąc na siebie całą odpowiedzialność zeszliśmy ze wzgórza, pokazując, że jesteśmy bezbronni.
Nagi były podejżliwe, Morska Wiedźma dziwnym, przywodzącym na myśl chór wielu innych, głosem powiedziała.
- Orkowie. Czego tu, barbarzyńcy, chcecie? - A strażnicy już szykowali się do ataku.
- Jesteśmy tu, aby prosić o audiencję - u hmmm... waszych władców.
- Chyba nie masz na myśli naszej Królowej?!
- Chodzi o nocne elfy, i ich półboga - widzisz pani, mamy wspólnego wroga, i możemy to wykorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Zanim pójdziesz przed oblicze Azshary, wysłucham cię i zobaczę, czy jesssst to warte uwagi... - powiedziała Wiedźma.
-A więc pani... - zacząłeś - Kilka tygodni temu pół-bóg nocnych el...
-Powssssstał z grobu. Dobrze o tym wiemy. Ten piekielny Cenariusssss znów zaczyna oczyszczać te ssssswoje lassssy, prawda?
-Prawda... Skąd o tym wszystkim wiesz?
-Nasza Pani, wie więcej niż widzi czy sssssłyszy. Powiedziała nam również, że jeden z waszych przywódców powssssstał - Grommash Hellsssscream...
-To zapewne wie, czemu tu jesteśmy.
-Wie... Ale nie wie, w czym wy jesteście jej potrzebni. Cenariussss ma za zadanie zabić wasss orków i oczyścić ssssswe lassssy, a następnie dobić Hellsssscreama... Ten pół-bóg nie interessssuje się nami ani Azsharą... Ta wojna nassss nie dotyczy.
-A właśnie, że dotyczy! W Cenariusa wszedł gniew, który prędzej czy później przejdzie na was!
-Nie tym tonem orku! Ssssądzę, że tracicie czassss, ale zabiorę wasss przed obliczę Najwyższej. Tylko pamiętaj, że w każdej chwili będziesz mógł stracić głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nagi schwytały całę ekspedycję i tymczasowo ''''goszczą'''' ją w swojej świątyni. Wokół Kargana odprawiły dziwny rytułał, ten poczuł się jakby spadał w nicość, niewarzkość. Potem przez jego ciało przebiegła energia, i gdy podniósł się z ziemi zauwazył dziwną niebieską poświatę wokół siebie. Po chwili razem z nagą i strażnikami świątynnymi - teraz widział o ile więksi są od zwykłych myrmidonów, po prostu dwa orki - zanurkował w otchłań. Stracił rachubę czasu, po chwili wszędzie była ciemność. Przed nim płynęła Morska Wiedźma, kulą światła wskazując mu drogę. Na granicy widzenia pojawiały się dziwne kształty, raz małe, a raz ogrmone, szerokie jak goblińskie zeppeliny. O wiele później zobaczył dno - było to niesamowite. Ogromne miasta, jak u nocnych elfów, zatopione świątynie, ogromne posągi - wszystko sięgało emanującego niebieską poświatą horyzontu. Małe cienie pływały wokół domów. Nagle wpłyneli do ogromnej budowli, strzegące ją nagi były całe w dziwnych, niby metalowych, niby kryształowych zbrojach, i byli wielcy jak takie kodo. Wpłyneli na środek świątyni, przez wielkie pałace, do ogromnej nagi, z wężami zamiast włosów; siedziała na koralowym tronie, wokół niej pływało dużo innych nag. Emanowało od niej ogromną mocą, czyć było potęgęmagii.
- Pani, przyprowadziliśmy orka, jak nam rozkazałaś.
- Dobrze. - Odpowiedziała przedziwnym, melodyjnym głosem Azshara. Wszystkie zmysły się rozpływały, słuchać było tylko głos, wypełniający wszystko. - Orku. Wiem po co tu przyszliście, ale jak widzisz, jeszcze żyjecie. Nie dlatego, że zależy mi na tej płochliwej małpie kochającej się w drzewach. Ale dlatego, że mam do zaproponowania wam pakt. Widzisz, dam ci magię, ogromną magię, dzięki której będziesz mógł zniszczyć Cenariusa. Ale za cenę. Zostaniesz moim sługą. Od dawna nie mamy wieści od mojej służącej, najwyższej kapłanki Vashij. Pójdziesz do twojego świata. Będziesz mi posłuszny. Zdasz mi raport. Dowiedz się także czegoś o elfach, i moim starym słudze, z którymi zawarła przymierze. - Skinęła głową. Na chwilę zamknęła oczy, wzięła do ręki sztylet, i przecięła orkowi żyły. Następnie sama nacięła sobie prawą rękę, i dotknęła rany orka. - Dobrze, teraz posiadasz część mojej magii, i jesteś moim sługą. Idź na powierzchnię, i wypełnij moją wolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
Ocknąłeś się jakąś godzinę później. Twoi ludzie nieśli cię w noszach. Wstawszy, zapytałeś ich, co się stało:
-Po pewnym czasie te Nagi przyniosły cię z powrotem... Byłeś już wtedy nie przytomny. - powiedział alchemik
-To przez to, że za długo znajdowałem się pod wodą... - powiedziałeś
-A następnie te istoty nas wywaliły ze świątyni i kazały wracać z powrotem. - rzekł Sath.
-Na szczęście udało mi się dogadać z Azsharą...
-Udało ci się z nią dogadać? - zapytał alchemik
-Tak... Ale to ma swoją cenę... - po tych słowach pokazał przeciętą tętnicę
-A więc dała ci część swojej mocy? Czy to wystarczy do zabicia Cenariusa? - zapytał Sath.
-Nie wiem... Ale jeśli tak czeka mnie służba u niej...
-Coś za coś... - powiedział alchemik - Ale nie rozmyślajmy nad tym. Idźmy dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- No dobrze. Ale jak mamy zniszczyć Cenariusa, jak ten Mistrz Ostrzy nie posiadł żadnych nowych mocy?
- To jeszcze nie jest pewne - mogą ujawnić się z czasem.
Szli tak przez lasy, a Kargan nie czuł w sobie niczego innego niż zawrotów głowy. Gdy doszli do pierwszej osady orków, zobaczyli, że jest ona atakowana przez elfy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.03.2008 o 15:56, mic02 napisał:


Bez zastanowienia ruszyliście do ataku. Na wasze nieszczęście okoliczne drzewa ruszyły się z miejsc tarasując wam drogę. W żaden sposób się nie dało je ominąć - utworzyły kilkumetrowa ścianę. Innego wyjścia nie było... Zaczęliście wycinać po kolei każdego z drzewca z osobna...

Jednak zdarzyło się coś nieoczekiwanego... Z wściekłości wrzasnąłeś, a w okolicy zaczęły materializować się wilki niesamowitych rozmiarów. Wilki rzuciły się na drzewce, a twój topór zaczął jaśnieć błękitną poświatą. Zacząłeś poruszać się z nadzwyczajną prędkością. Wycinałeś drzewce coraz szybciej... Po kilkunastu minutach drzewce dały za wygraną i uciekły w las. Niestety... Było za późno. Gdy przeszliście na drugą stronę, okazało się, że elfy dawno zniszczyły wioskę i odeszły w głąb lasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem szukać jakiejś torby orkowego znachora, po ok. 5minutach znalazłem.
-Mam !
Krzyknąłem trzymając w ręku torbę.
-Uf... Chwała niech będzie Elune !
Odpowiedziała Elfka.
-Trzeba Rozerwać, twoją szatę ... I nałożyć to na klatkę piersiową, przynajmniej tak mi się zdaje.
-Co !? Nigdy w życiu ! Sama to zrobię ! Obróć się !
Elfka wykrzyczała, po czym padła na glebę.
-Nie dobrze... Trzeba pomóc
Powiedziałem po czym rozerwałem szatę, i założyłem okład elfce. Ocuciłem ją i dałem się napić trochę wody.
-Poczekaj tu, a ja trochę jeszcze upoluję, zyski 50/50...
-Nie... nie pozwolę Ci dla mnie narażać życia.
Powiedziała Elfka. Jednak ja zamknąłem drzwi na klucz, żeby żaden ork nie spróbował jej zabić i zacząłem szukać kolejnych szamanów. Zauważyłem szamana, który był obrócony do mnie tyłem. Wycelowałem w niego Łukiem, i strzeliłem w głowę.Odezwał się ryk orków... "nie dobrze ..." pomyślałem, obróciłem się i zacząłem biec w kierunku laboratorium.
-Mearie... Szybko zbieraj się !
Wykrzyczałem gdy wpadłem do sali. Złapałem ją pod pachę i zaczeliśmy uciekać. Elfka nie wiedziała co się dzieje, Jednak ja nadal ciągnąłem ją ze sobą.
-Czas stąd uciekać !
Krzyknąłem, i skręciłem z jedną sal na prawo.

[Sorrki że dawno nie pisałem, najwyraźniej brak czasu. Ale postaram się to nadrobić. morze - znowu Lich, dobry wybór :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
Znaleźliście się w zbrojowni. Znajdowało się w niej pełno różnorakiej broni: miecze, włócznie, łuki, topory... oraz materiały wybuchowe.
-To musi należeć do goblinów - powiedziałeś.
-Chyba myślisz... o tym samym co ja? - powiedziała Maeria.
-Żeby to wszystko wysadzić do licha... Niezły pomysł, ale trzeba wykombinować w ten sposób, byśmy mieli czas na ucieczkę...
-Ja się tym zajmę...
Po tych słowach Maeria zaczęła grzebać przy materiałach wybuchowych. Po chwili zobaczyłeś kilka kupek grudy i kory w różnych miejscach.
-Co to?
-To zielone - wskazała na grudę - to eurocyt. Na powietrzu wyjątkowo niestabilny. Za jakieś pół godziny zapali się i eksploduje. A to czerwone - wskazała na korę - umożliwi, by eurocyt lepiej podziałał.
-Świetnie... Chodźmy stąd...

Po kilku minutach trafiliście do kolejnej sali. Znaleźliście się w dużym pokoju. W rogu stał przymknięty kufer, na stołach leżały różne papirusy, w biblioteczce leżało kilka książek... a w łóżku spał szaman w bogato zdobionych szatach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rzuciłem się na szamana i wbiłem mu sztylet w gardło, przebiło mu je na wylot.
-Tak to się załatwia, prosto,szybko i bez gadania.
Uśmiechnąłem się i spojrzałem na Mearię...
-Ludzie ... I ich te zwyczaje.
Odpowiedziała mi, patrząc ironicznym wzorkiem w moim kierunku.
-Dość gadania, bierzemy co trzeba i uciekamy, lada chwila to wszystko wybuchnie. Musimy się śpieszyć.
Po tych słowach wziąłem kilka przydatnych rzeczy, zerwałem amulet szamanowi... znalazłem nawet magiczny miecz w jednym z kufrów. Schowałem go do pokrowca, zaś elficki sztylet wyrzuciłem.
-Arcydzieło...
Wyszeptałem pod nosem. Po czym począłem dalej biec z Elfką.

Po kilku minutach biegu...
-Pogubiłem się, te wszystkie korytarze. Zaraz to wszystko wybuchnie a my tu siedzimy, wymyśl coś Mearie... !
Zacząłem trochę panikować, lecz chciałem zachować spokój. W oddali było słychać dzikie hordy orków.
-Gonią nas... tędy...
powiedziała Mearie... po czym zaczęła biec, a ja za nią. Po drodze spotkaliśmy kilku szamanów, lecz z łatwością ich pokonaliśmy,biegliśmy dalej.
-Co robimy ! Mearie... zaraz wylecimy w powietrze !
Zacząłem krzyczeć na Elfkę.

[morze gratki z awansu ;),ładnie Ci z tym Brygadzistą :). ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
A dzięki za komplement ;>... I miałeś rację z tym Liszem - tamten znaczek z Stargate''em jakoś się nie przyjął się... Ale my tu gadu gadu, a trzeba prowadzić grę...


Biegliście jak opętani. W czasie ucieczki trafiliście do jednej z sal. Tam znaleźliście pełny kufer z amuletami. Nie mogliście nic z nim zrobić... Aż w końcu wziąłeś kufer w ręce i wyrzuciłeś przez okno, mając nadzieję, że wytryma wybuch.
-Zostało nam kilka minut... - powiedziała elfka.
Pociągnąłeś ją dalej korytarzem. W końcu znaleźliście wyście... Wtedy usłyszeliście eksplozję. Nie zastanawiając się wybiegliście jak najdalej, a następnie padliście na ziemię, by uchronić się przed wybuchem. Po chwili obejrzeliście się i zobaczyliście, tylko palące się resztki warowni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie były trupy orków, od czasu do czasu można było rozpoznać elfa. Widocznie tamci musieli wycofywać się w pośpiechu, bo zostawili część swoich umarłych. Gdy Kargan przechodził obok kolejnego nocnego elfa, poczuł nagle zawroty głowy. Otaczający świat powoli się oddalał, wszystko zaczęłą spowijać cisza; i nagle błysk... Wszystko otaczało oślepiająco białe światło, nie było niczego poza nim. Poczuł, jak ogromna fala energii przechodzi przez jego ciało. I nagle wszystko się wyostrzyło, czuł, że spada z dużej wysokości, pęd powietrza nie pozwalał mu oddychać, ziemia była już blisko, jeszcze kilka sekund... W tym momencie obudził się na ziemi, wciąż w tej samej wiosce, teraz tylko pod ciemniejącym niebem. W jego pamięci pojawiały się jakieś błyski, urywki... Jakby jeszcze tego było mało, czuł w duszy jakąś dziwną pustkę. Ale mniejsza o to. Teraz musiał odnaleźć elfy. Ku swemu zdziwieniu, wiedział gdzie są. Uciekali właśnie wzdłóż potoku, tego, który mijali jakiś czas temu. Wstał, niie zważając na nic innego zaczął biec. Ku swemu niezmiernemu zdziwieniu zauważył, że ogromne drzewo które było przed chwilą przed nim, teraz zostało daleko z tyłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.03.2008 o 20:41, mic02 napisał:


Biegłeś szybko... Szybciej niż elfy... Szybciej niż wiatr... Nieważne było, co mijałeś... Ważne było dopaść elfy...

Po chwili zobaczyłeś sporą grupę elfów, która szła wzdłuż potoku. Myśli leciały jak błyskawice. Wyciągnąłeś topór, ryknąłeś, wilki się pojawiły, a po chwili wszystkie elfy leżały martwe. Nabierałeś prędkości coraz bardziej, twe wilki też. Prędkość była już zawrotna. Wiedziałeś, co masz zrobić. Wyruszyłeś na północ po Cenariusa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.03.2008 o 15:35, morze napisał:

[Dobra chłopy... Gracie czy nie?]

[jasne...tylko przypomnij mi czy odpowiedziałem na ostatniego posta od MG bo nie za bardzo pamiętam]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2008 o 19:47, Kalejdoskop86 napisał:


[Dawno nie byłeś na tej grze, więc zapytam: Grasz czy nie grasz?]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak więc ork pognał do Jainy by ją zapytać.W ciąż jednak sumień ciążył mu z powodu sprawy króla lisza i tego że nie pogrzebał swej rodziny.
W końcu przeszedł przez główną bramę i stanął przed Jainą.Dłoń cały czas trzymał na rękojeści miecza gdyż nie był pewien czy straż nie rzuci się na dziwacznego orka.
W końcu przemówił.
-Droga Jaino.Chciał bym załatwić z tobą pewną sprawę.Otóż chciał bym spotkać się z Drainei lecz nie wiem ja ork może wejść w miejsce gdzie każdy mieszkaniec odciął by mu łeb i wrzucił na pożarcie krakenowi(w tym momencie w jego głowie zabulgotały dawne wspomnienia).Czy mogła byś mnie tam przyprowadzić i powstrzymać ich przed atakiem lub choćby dać jakąś radę?
______________________________________________________-
I teraz na wypadek gdyby pan MG chciał odegrać tę scenkę.Do Drainei chciał bym odnosić się z szacunkiem i pokorą albo czymś podobnym.No to coś napisałem żeby MG mógł sam rozegrać rozmowę gdyż ja w ogóle nie znam się na zwyczajach i kulturze tej rasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.03.2008 o 17:08, Bingolo napisał:


Jaina nie odezwała się. Zamiast tego skierowała cię do jednej z komnat. Tam szukała czegoś w księdze zaklęć.
-Mam! - powiedziała - To zaklęcie zostało przekazane wszystkim przywódcom Przymierza... Ma na celu natychmiastowej teleportacji do ich statku-miasta... Nie powinni cię zaatakować jeśli się nim wybierzesz-to coś w rodzaju znaku przyjaźni...
Po tych słowach Jaina użyła swych mocy, by przenieść cię do Exodaru. Przez chwilę czułeś się jak w stanie nieważkości. Jednak nagle wspomniała o sobie ukochana siła Newtona (chociaż tam u nich nie istniał, nie mogłem się oprzeć tego tekstu ;>). Duża siła ściągnęła cię z niebytu i wylądowałeś ciężko na posadce w wielkim holu... A w twoim kierunku szło kilku przyjaźnie wyglądających Draenei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Wracamy po amulety !!!
Krzyknąłem do Elfki. Przytaknęła mi od razu. Dobiegliśmy szybko do skrzynki i wyciągaliśmy wszystkie amulety, jeden dla Elfki jeden dla mnie. Podzieliliśmy się równo.
-Dzięki za pomoc Meario... mam nadzieję że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Przytuliłem Elfkę, i wytarłem jej twarz, bo była trochę brudna.
-Dasz sobie rade ?
-Tak, nie ma sprawy. Dzięki za pomoc... gdy umierałam.
-Polecam się na przyszłość.
Odpowiedziałem jej, i postanowiłem ruszyć dalej. Otworzyłem mapę, wskoczyłem na konia. I począłem jechać w kierunku kolejnego miejsca, na którym był zaznaczony orkowy znak. "Mało czasu"... mówiłem sam do siebie, i zmuszałem konia do szybszego galopowania.

[Ja gram dalej :)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedy mnie ujrzeli na ich twarzach wymalowała się wściekłość i obrzydzenie ale po chwili twarze znów nabrały przyjaznych rysów.
-Witajcie.Jam jest Byrok dla niektórych pogromca Ragnarosa.Przybyłem do waszego władcy po radę-powiedział ork...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować