Zaloguj się, aby obserwować  
Kambo

WarCraft forumowa gra RPG

916 postów w tym temacie

Dnia 14.03.2008 o 20:44, Bingolo napisał:


"Mylisz się po części..."
"Jak to?"
"Jeśli dobrze weryfikuję rodowód (a uwierz mi, że przy takim brzdącu to jest trudne), wywnioskuję, że pochodzi z Menethillów, ale z bocznej linii... Najprawdopodobniej ostatni król Lordaeronu był jego wujem..."
"Ale czy to oznacza, że..."
"Tak. Masz pod swym dachem spadkobiercę korony Lordaeronu..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Muszę wychować go na nie-zachłannego i chciwego człeka.Jeśli uczynił bym go władcą chciał by podbić Lordaeron?"

Ork ruszył przed siebie.Nie ważne kim był chłopiec.Nie miał zamiaru ukrywać przed nim jego dziedzictwa.Chciał jedynie by nie wykorzystał jego wojsk do podboju ziem których jest władcą...chciał by kontynuował jego dawną idee.

Czy MG mógł by o kilka lat przyśpieszyć akcję?Oczywiście gdybyś miał w planie jakieś bitwy to zawszę mogę je rozegrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.03.2008 o 21:08, morze napisał:

>
Jak chcesz, ale czy to nie za szybkie tempo.

PS. Z ciekawości, ile już lat ma twój bohater? ;>

Yyyy...wstyd się przyznać ale sam nie wiem.Myślę że coś koło pięćdziesięciu.No ale jeśli ma nienaturalnie dużo to trzeba niestety jego żywot zakończyć i grać nową postacią albo cuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.03.2008 o 21:22, morze napisał:

>
To już zależy od ciebie... Ale niby kim byś grał później?

Mogę nawet jakimś biedaczkiem z pod mostu ale byle by nie pisać nowego love story.xD

A tak na serio to chciał bym żeby ta postać była jakoś z Byrokiem powiązana i dopiero zaczynała karierę.No i patrząc
z perspektywy tych przygód z postacią to moja nacja w ogóle nie ma nazwy...nowy zamek też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.03.2008 o 21:30, Bingolo napisał:


Po 1. Nazwanie nacji i zamku zależy od twojej inicjatywy...
Po 2. Może będziesz kontrolować Valentinem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.03.2008 o 21:37, morze napisał:

>
Po 1. Nazwanie nacji i zamku zależy od twojej inicjatywy...

To sobie potem obmyślę.

Dnia 14.03.2008 o 21:37, morze napisał:

Po 2. Może będziesz kontrolować Valentinem?

Mogę.Najpierw ja lub ty opiszesz śmierć Byroka(oczywiście kryształowa płyta;).Ale najpierw muszę jeszcze coś dokończyć.Może przyśpieszysz czas do jakichś 20-25 lat Valentina a ja opiszę ostatnie działania starej postaci.

I jeszcze jedno pytanie.Każda postać jest w innym czasie grana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.03.2008 o 21:41, Bingolo napisał:

I jeszcze jedno pytanie.Każda postać jest w innym czasie grana?

Chodzi ci o innych gramowiczach czy bohaterach typu Thrall?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.03.2008 o 21:53, morze napisał:

> I jeszcze jedno pytanie.Każda postać jest w innym czasie grana?
>
Chodzi ci o innych gramowiczach czy bohaterach typu Thrall?

Gramowiczów.

Sorry ale straciłem rachubę:P.
Kto teraz będzie pisał?xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.03.2008 o 22:00, Bingolo napisał:


Niektórym wymieszałem fabułę, by było ciekawiej, ale w porównaniu do ciebie wszystko idzie innym czasem. A teraz napiszę ci dalszą historię, by w końcu mieć to za sobą...

Prawie dwadzieścia lat wychowywałeś Valentino wraz z Raelią. Przez te lata nie opowiedziałeś o jego pochodzeniu i jego magicznej krwi. Przez ten czas Valentino wyrósł na krzepkiego młodzieńca, nieźle posługującego się mieczem.

W wieku 75 lat zmarłeś. Pozostawiłeś całe państwo pod opiekę 100 letniego Trava(jego rasa jest wielce żywotna) i młodego Valentina.
-Valentino! - wezwał cię do siebie Trav. - Chłopcze, wiem, że to nie odpowiednia chwila, ale trzeba omówić sprawę spadku Byroka... Chodź ze mną.
Valentino poszedł za Travem do jednej z sal. Tam leżał na stole duży pergamin, a obok niego drewniany kufer.
-Valentino, ja swą część spadku już odebrałem, teraz czas na twą część... Zostawię cię tu, a ty przeczytaj pergamin i otwórz skrzynię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

...-O 20... Może pójdę sie odprężyć, w jakimś ładnym miejscu.
Powiedziałem, byłem zmęczony tym wszystkim.
-Znam dobre miejsce... Chodź nad jezioro, kiedyś było uważane za wyrocznię ale to tylko pogłoska.
-Dobrze, wiec chodźmy.
Poszliśmy w kierunku jeziora, szliśmy tak ok. 20 min. Gdy doszliśmy moim oczom ukazało się ogromne jezioro, bardziej przypominające morze niż zalew.
-Chodź za mną, znam fajne miejsce.
Mearie zaczęła iść po górkę... Doszliśmy na miejsce, znaleźliśmy się na pięknych klifach. Położyliśmy się, i postanowiliśmy czekać do 20.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Imię:Valentino
Rasa:Człowiek
Klasa:Paladyn
Historia:Był wychowywany przez pewnego możnego władcę nowej nacji;) ludzi i orków.Rósł na mężnego wojownika i paladyna.Znał zwyczaje ludzi gdyż uczyła go ich pewna kobieta którą uważał za swą przybraną matkę.Byrok czyli wyżej wymieniony władca utrzymywał że znalazł go na korytarzu kiedy niszczył siedzibę dawnych łowców orków.
W spadku dostał wspaniały miecz Thrunderfury w którym został zamknięty duch prince of air.Byrok opowiadał mu że miecz ten wykorzystał do zniszczenia demona-Ragnarosa.Dostał też w spadku całe królestwo i zbroję ze smoczej skóry.Od miecza dowiedział się że pochodzi z rodziny Menethil.Na razie nie wiedział czy chcę podbijać zniszczone ziemię i czy wykorzysta do tego swój naród.
Wygląd:podobny do gościa na obrazku;)
Broń:Thrunderfury
Zbroja:Zbroja ze smoczej skóry

20080315105434

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Nareszcie jesteś, orku. - Odezwał się. - Azshara próbowała cię zabić, więc strąciłem cię na płaszczyznę Szmaragdowego Snu. Tak więc kontyuując; nię będziemy walczyć z orkami. Odkupił was, co mnie zdziwiło, ten sam co skazał na potępiony los. Razem z elfami zjednoczylicie się, i odparliście Legion. Ciągle żądny zemsty byłbym niewiele lepszy od demona. Powtarzam, wojny nie będzie, dopóki orkowie uszanują nasze lasy. Co do ciebie... Opętała cię Azshara, i naznaczyła Paltem Krwi... Ironiczne, dokładnie jak w przypadku Manorotha. Przełamać można go na dwa sposoby. Pierwszy to zabicie Azshary. Powodzenia. Ale ja jestem miłosierny, i pozwolę ci na drugi sposób; to ascendacja. Ognik poprowadzi cię do Prastarych. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2008 o 10:39, Yanek12 napisał:


Większość dnia spędziliście nad jeziorem. Ostatecznie szliście w głąb lasu, by coś upolować.

Około 19 zdecydowaliście wrócić do wioski. Na miejscu zastaliście duży tłum czekający na finał. Dokładnie o 20 Mossenios powstał i rzekł:
-Finaliści! Zaraz odbędzie się finał. Chodźcie za mną...
Poszedłeś za Mosseniosem wraz z Maerią z Scorpiusem. Doszliście do stajni hipogryfów. Tam został wam przydzielony jeden z nich. Po chwili każdy wzniósł się w powietrze i skierował się w innym kierunku. Po kilku minutach lotu hipogryf zrzucił cię w głąb lasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2008 o 10:55, Bingolo napisał:


A więc zaczynasz grać Valentinem... Może jakoś to pójdzie ;> .


Kilka dni rozmyślałeś o spadku Byroka... Królestwo, miecz i wiedza... Wiedza - rzecz której chciałeś najbardziej na świecie, której później zacząłeś obawiać... Nie wiedziałeś, co cię spotka w przeszłości, ale miałeś nadzieję, że przez to wszystko przejdziesz...

Kilka dni później miałeś sen... Dziwny sen... Widziałeś w nim wiele obrazów... Świat pełny nieumarłych... Podziemna kryjówka pełna mutantów... Wielkiego demona, który stał nad tobą...

W środku nocy się obudził cię czyiś głos... A może to nie był głos... Raczej czyjeś myśli w twojej głowie... Rozejrzałeś się i zauważyłeś lekko świecący Thunderfurry. Wziąłeś ostrze w dłoń i znów usłyszałeś ten głos, tylko teraz wyraźniej:
"No w końcu! Ty młody! Musimy pogadać..." powiedział Prince of Air.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Kim ty..."
"Prince of Air do twoich usług.A teraz spokojnie porozmawiamy...trudno jakoś to zacząć ale spokojnie-jestem mocą księcia powietrza zamkniętą w mieczu.Byrok pokonał Ragnarosa i wyssał z niego całą mą moc.Mam świadomość i wiedzę potrafię przeszukiwać świadomość mego posiadacza.Dawno temu stary demon chciał opanować świadomość Byroka.Nie udało mu się.Lecz Byrok kazał mi zabezpieczyć twą świadomość.Następna sprawa to twoje prawdziwe dziedzictwo..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spadłem na glebę, poczułem ukłucie w lewej ręce... wygląda na to że spadłem na jakiś pieniek, bo ręka byłą potłuczona i nie mogłem nią ruszać, odłożyłem tarczę na bok i zawinąłem kawałek szmaty w okół ręki. "Czas znaleść Mearie, może znowu będziemy współpracować". Złapałem prawą ręką miecz, i zacząłem iść w kierunku, w którym odleciała Mearie... Szedłem długo, czasami miewałem wrażenie że ktoś mnie śledzi. Wkrótce usłyszałem odgłosy walki.
-Mearie !!??
krzyknąłem, walka nadal trwała. Wyskoczyłem z krzaków i ujrzałem Elfkę, tak to była Mearie... znowu wpakowała się w kłopoty, lewą rękę miałem niesprawną, więc łuk odpadał. Złapałem za miecz i postanowiłem pokroić orków, którzy walczyli z Mearie.
-A więc o co chodzi TYM razem ?
zapytałem.
-Co musimy zrobić ?
Mearie zaczęła myśleć.
-Moja ręka jest stłuczona, nie jestem w stanie walczyć...
Powiedziałem, lecz Elfka nadal się nie odzywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.03.2008 o 23:15, morze napisał:

>
Zacząłeś wertować księgę. Próbowałeś znaleźć cokolwiek, by odgadnąć znaczenie tego proroctwa.
Nic.

Odłożyłeś księgę i poszedłeś wyjaśnić tą sprawę z Królem. Zanim zadałeś pytanie, odpowiedział:
-Nie rozumiesz dychotomii tego, prawda? A więc wyjaśnię ci... Te księgi mówią tylko to,
na co odbiorca jest gotowy.
-A niby kiedy będę gotowy, by przeczytać dalszą część?
-Wtedy gdy dokonasz decyzji zmieniającej całe twe życie... Na przykład służba mnie i
to bez żadnych narzekań.

-Nigdy! -powiedziałem -Wolę spalić swoją duszę albo oddać ją demonom, aniżeli służyć tobie!
-Nie takim tonem, ścierwo! Jeżeli nie chcesz mi służyć, giń!
Rozpoczęło się spalanie mojej duszy... nadchodził kres kresów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować