Zaloguj się, aby obserwować  
xbitPOL

Co się dzieje z młodzieżą?!

592 postów w tym temacie

Dnia 03.01.2009 o 20:19, Andrij napisał:

bycie zawsze miłym kojarzy się z byciem popychadłem, kimś kto
nigdy się nie przeciwstawia, zrobią Ci źle, przyjmiesz to i stwierdzisz, że nie ma sensu
reagować. Choć niestety świat jest taki, że właśnie dla tych "miłych gości" nie pozostawia
miejsca. :/


O woooow. Sorry, ale mi określenie "miły" kojarzy się raczej z kimś z kim dobrze się gada, fajnie spędza czas itp. itd., a widzę że ty postrzegasz to jako skrajność typu, że jak ktoś jest miły to znaczy, że mijając Cię na ulicy wyczyści Ci buty. Przegięcie lekkie. Nigdy się nie przeciwstawia? No to ja przepraszam ale mogę Ci odróżnić człowieka asertywnego miłego i niemiłego. Jeden powie "OK, ale popatrz na to z drugiej strony", a drugi "debilu, wal się nie masz racji". Proste? W tym, że ktoś nie reaguje nic miłego nie ma - powiem więcej brak reakcji często bardziej mnie wnerwia, niż odmowa. Nie ma miejsca dla miłych ludzi? OMG to chyba jakieś narodowe zboczenie, że jak nie jesteś chamem i nie wydrzesz od innych tego co się tobie należy to sobie w życiu nie poradzisz. Bzdura. Powiem Ci nawet, że parę takich, tzn. żyjących w ten sposób, osób znałem i mimo, że przez chwilę dzięki takiemu postępowaniu byli na plusie, to potem się wszystko odwróciło i już po kilku latach dziwnym sposobem stali się znów "mili".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.01.2009 o 21:22, Martinve93eczek napisał:

Popatrzmy na filmy amerykańskie, tam prawie zawsze pojawia się amerykańska flaga...



Pojawia się, ale zawsze to amerykanie zwyciężają, no i ktoś myśli że ameryka zawsze wygrywa, każdy żołnierz jest bohaterem itp, itd. Amerykanie przez takie filmy popadają w samozachwyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.01.2009 o 22:37, The Nemezis napisał:

Pojawia się, ale zawsze to amerykanie zwyciężają, no i ktoś myśli że ameryka zawsze wygrywa,
każdy żołnierz jest bohaterem itp, itd. Amerykanie przez takie filmy popadają w samozachwyt.

Zgadza się, Niemcy też pracują na swój imidż, możemy zobaczyć film jak to Żołnierze Wechrtamchtu byli "biedni" na froncie wschodzinm w filmie "Stalingrad"- tam Zołnierze Niemieccy pokazani są w sposób bardzo ludzki, a nawet jako ofiary wojny. Którą sami rozpętali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.01.2009 o 20:01, Andrij napisał:

Każdy chłopak musi się bić za młodu, pić alkohol, czy przeklinać, to te rzeczy czynią
nas mężczyznami, oczywiście z umiarem.


Wiesz co moim zdaniem czyni mężczyznę? Nie to CZY pije/przeklina/bije się, tylko
to, że WIE KIEDY pić/przeklinać/bić. "Oczywiście z umiarem" jest tu kluczowym pojęciem
i z tym właśnie młodzież ma problemy.

Dnia 03.01.2009 o 20:01, Andrij napisał:

w imię miłość zabijali nazywa się romantykami. Pić od czasu do czasu, nie być alkoholikiem,
"rzucić mięsem", gdy potrzeba. Każdy z nas musi czasem zrobić coś zakazanego.


Nie musi - właśnie taka filozofia życiowa jest najbardziej destrukcyjna: "jeśli czegoś nie wolno
to muszę tego spróbować".

Dnia 03.01.2009 o 20:01, Andrij napisał:

Chyba każdy
by wolał, żeby mówiono o nas "(imię), tak znam go, dobry z niego gość, ale nie chciałbym
mu zajść za skórę.", niż "(imię), tak znam go, miły z niego gość". :]


Czasami cięta riposta zrani głębiej i trwalej niż piącha w nos. Znam wiele osób o których tak się
mówi i wcale nie musieli poobijać ludzi którzy ich wkurzali.

Dnia 03.01.2009 o 20:01, Andrij napisał:

a teraz każdy mówi, że jak się biją to są to dresy,


Pierwsze słyszę, żeby na każdego kto się bije mówiono per "dres".
Dresem można nazwać kogoś kto bije słabszych od siebie by wymusić
na nich szacunek(chyba nie muszę mówić jak bardzo błędny jest to sposób
myślenia), albo zaimponować swoimi kolesiom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.01.2009 o 22:42, Martinve93eczek napisał:

Zgadza się, Niemcy też pracują na swój imidż, możemy zobaczyć film jak to Żołnierze
Wechrtamchtu byli "biedni" na froncie wschodzinm w filmie "Stalingrad"- tam Zołnierze
Niemieccy pokazani są w sposób bardzo ludzki, a nawet jako ofiary wojny. Którą sami rozpętali.


Jest jeszcze das bot, gdzie biedni niemieccy żołnierze rozsiewali pokój na morzach i oceanach, a źli alianci zatopili im łódkę miłości "liebebot", niektórzy z biednych niemieckich marynarzy płakali.

Co do młodzieży zauważyłem bardzo złe zjawisko spowodowane moim zdaniem wprowadzeniem gimnazjów. Otóż człowiek w najgorszym wieku zmienia otoczenie i niestety musi się jakoś wykazać, by wyrobić sobie pozycję w grupie niestety rzadko robi to w dobry sposób. W czasach, gdy gimnazjum nie było zmiana środowiska przychodziła, gdy człowiek był już bardziej ułożony i w ogóle teraz mi się wydaję, że ludzie wolniej dojrzewają niż kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.01.2009 o 22:42, Nvaier napisał:

Wiesz co moim zdaniem czyni mężczyznę? Nie to CZY pije/przeklina/bije się, tylko
to, że WIE KIEDY pić/przeklinać/bić. "Oczywiście z umiarem" jest tu kluczowym pojęciem
i z tym właśnie młodzież ma problemy.


No cóż, można uczyć się i na błędach, lepiej w młodości niż w dorosłym życiu, choć na pewno dużo lepiej by było w ogóle tego typu problemów. Ale masz też dużo racji, ważniejsze jest wiedzieć kiedy, by nie popadać w nałóg (dziwnie to brzmi w wszystkich tych trzech rzeczy :P)

Dnia 03.01.2009 o 22:42, Nvaier napisał:


Nie musi - właśnie taka filozofia życiowa jest najbardziej destrukcyjna: "jeśli czegoś
nie wolno
to muszę tego spróbować".


Ja jednak uważam, że trzeba łamać niektóre zasady, oczywiście nie mam na myśli, że jeśli napisane jest "nie zabijaj" to ja muszę zabić, bo przecież postępuję wbrew wszelkim regułą. Takie coś oczywiście jest destrukcyjne.

>

Dnia 03.01.2009 o 22:42, Nvaier napisał:

Czasami cięta riposta zrani głębiej i trwalej niż piącha w nos. Znam wiele osób o których
tak się
mówi i wcale nie musieli poobijać ludzi którzy ich wkurzali.


Zauważ, że ja wcale tutaj nie mówiłem o rozwiązaniu poprzez pięści. :]

Dnia 03.01.2009 o 22:42, Nvaier napisał:

Pierwsze słyszę, żeby na każdego kto się bije mówiono per "dres".
Dresem można nazwać kogoś kto bije słabszych od siebie by wymusić
na nich szacunek(chyba nie muszę mówić jak bardzo błędny jest to sposób
myślenia), albo zaimponować swoimi kolesiom.


Racja, nie sprecyzowałem się, ale ogólnie w społeczeństwie jest tak, że jeśli ktoś się raz bił to jest kimś w rodzaju bandyty, kimś gorszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.01.2009 o 22:58, pendejo napisał:

Co do młodzieży zauważyłem bardzo złe zjawisko spowodowane moim zdaniem wprowadzeniem
gimnazjów. Otóż człowiek w najgorszym wieku zmienia otoczenie i niestety musi się jakoś
wykazać, by wyrobić sobie pozycję w grupie niestety rzadko robi to w dobry sposób. W
czasach, gdy gimnazjum nie było zmiana środowiska przychodziła, gdy człowiek był już
bardziej ułożony i w ogóle teraz mi się wydaję, że ludzie wolniej dojrzewają niż kiedyś.


To tylko część problemu bo jak masz zespół szkół podstawówka+gimnazjum w jednym budynku (lub kompleksie) tak jak ja miałem to w praktyce 90% składu klas I gimnazjum było takie samo jak w VI podstawówki. I problemy sprawiali raczej ludzie z tych 90% co awansowało praktycznie tak jak kiedy gimnazjów nie było. Ale na pewno jest to też ważny powód jeżeli w danym gimnazjum uczą się ludzie z kilku podstawówek którzy kompletnie się nie znają.

Problemy z młodzieżą gimnazjalną według mnie to też w dużej mierze kwestia wychowania, mniejszych kontaktów rodzic-dziecko, otoczenia (rówieśnicy, niektóre trendy) itd. Uważam ,że nawet jak by do AWS-owskiej reformy nigdy nie doszło to i tak by nagłaśniano problem młodzieży z VII i VIII klas podstawówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.01.2009 o 00:40, Zakharov napisał:

Problemy z młodzieżą gimnazjalną według mnie to też w dużej mierze kwestia wychowania,
mniejszych kontaktów rodzic-dziecko, otoczenia (rówieśnicy, niektóre trendy) itd. Uważam
,że nawet jak by do AWS-owskiej reformy nigdy nie doszło to i tak by nagłaśniano problem
młodzieży z VII i VIII klas podstawówki.


no tak cywilizacja zachodu, gonitwa za pieniędzmi, dziecko - kolejny element wystroju mieszkania. Niestety moralność dzisiejszych ludzi jest dużo inna niż 20-30 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.01.2009 o 13:13, pendejo napisał:

no tak cywilizacja zachodu, gonitwa za pieniędzmi, dziecko - kolejny element wystroju
mieszkania. Niestety moralność dzisiejszych ludzi jest dużo inna niż 20-30 lat temu


Tu nawet nie chodzi o moralność. Młodzież czuje się o wiele bardziej bezkarna do czego przyczyniają się zarówno rodzice (za mało rozmawiają z dziećmi, unikają poważnych tematów i nie rozumieją swoich dzieci), szkoła (sam widziałem jak bardzo ta instytucja jest bezradna wobec uczniów sprawiających problemy) a także znieczulicy społecznej. Nieporadność wychowawcza rodziców sama w sobie by takich problemów nie tworzyła gdyby nie bierna postawa instytucji szkolnej oraz otoczenia na niewłaściwe zachowanie młodzieży.

Wiadomo żaden rodzic takiego/takiej czternastolatka/i nie upilnuje w pełni chyba ,że by pod kluczem trzymał cały czas dziecko, ale po za domem i kontrolą rodziców spora część młodzieży czuje ,że wolno jej wszystko. I to jest problem bo w domu "On jest taki miły chłopak" a w szkole lub na osiedlu wyłudza pieniądze, okrada, stosuje przemoc jako wobec rówieśników (jako agresor oczywiście) i nikt nie próbuje z tym nic zrobić.

Ten problem można rozwiązać ale albo brakuje chęci albo pomysłów. Nie jestem fanem robienia "roku 1984" Orwella z placówek edukacyjnych ale stosowanie monitoringu i zatrudnianie ochrony do pilnowania porządku mogło by bardzo pomóc jeżeli będzie to połączone z odpowiednimi karami dla delikwentów. Jak ktoś sprawia poważne problemy więcej niż 2 razy w ciągu roku to nie należy się bawić w wystawianie nagannej oceny z zachowania tylko przenieść go do innej szkoły.

Rodziców też przydało by się jakoś zmotywować ,żeby im zależało. Kary finansowe nie wchodzą w grę bez zmiany prawa (ba może nawet i konstytucji bo gwarantuje ona darmową edukację i trybunał pewnie by zestrzelił ustawę), z drugiej strony jeżeli płaciło by się za dodatkowe usługi (koszty "interwencji" ochrony w szkole która nie jest gwarantowana przez konstytucje jako bezpłatna). W końcu nikt państwowych uniwersytetów za odpłatne zaliczenia warunkowe na studiach dziennych się nie czepia. Jak rodzice nie będą płacić to sprzedajemy długi firmie od ich ściągania i wtedy ludzie zaczną się przejmować.

Częste patrole piesze policji lub straży miejskiej bo typowych "sypialnianych" blokowiskach też by się przydały. Według mnie od godziny 14 do 22 na obszarze 1 km^2 blokowiska zawsze ktoś powinien patrolować okolice. Ostatnio zauważyłem u siebie na osiedlu poprawę pod tym względem ale tak jak spaceruję po okolicy to widzę ,że dają patrol na zbyt duży obszar. Chociaż i tak to pomaga bo nie widzę aż tak dużo "zaczepnych" grup delikwentów z gimnazjum lub zawodówek jak kiedyś. Może to też pomóc w zmianie postawy społecznej na bardziej aktywną chociaż jakaś porządna akcja informacyjna albo inicjatywa społeczna była by tu bardziej skuteczna.

Tylko teraz skąd wziąć na to wszystko pieniądze bez "obrażania elektoratu" ale to już inny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zgadzam się, dodam tylko swoje doświadczenia w praktyce oraz obraz rzeczywistości:

Dnia 04.01.2009 o 16:28, Zakharov napisał:

Tu nawet nie chodzi o moralność. Młodzież czuje się o wiele bardziej bezkarna do czego
przyczyniają się zarówno rodzice (za mało rozmawiają z dziećmi, unikają poważnych tematów
i nie rozumieją swoich dzieci), szkoła (sam widziałem jak bardzo ta instytucja jest bezradna
wobec uczniów sprawiających problemy) a także znieczulicy społecznej. Nieporadność wychowawcza
rodziców sama w sobie by takich problemów nie tworzyła gdyby nie bierna postawa instytucji
szkolnej oraz otoczenia na niewłaściwe zachowanie młodzieży.

Właśnie. Sedno sprawy. Reakcja otoczenia/znieczulica/przyzwolenie. Można powoływać instytucje, ale co z tego, skoro większość ludzi nie potrafi powiedzieć w twarz obcemu dziecku, że zachowuje się źle, bo boi się, że zostanie publicznie zwyzywana lub w skrajnych wypadkach pobita. Zawiadamianie odpowiednich służb nic nie daje, bo w Polsce kto zadzwoni na policję, ten frajer, kapuś itp. (nawet wśród dorosłych) Paranoja. Lepiej zostawić w spokoju źle zachowujące się dzieciaki niż zostać "kapusiem". W całej Unii chyba tylko w Polsce jest takie zachowanie społeczeństwa. Państwowe = niczyje. Nikt nie jest za to odpowiedzialny. Np. w Niemczech czy Szwecji łamanie przepisów drogowych oznacza natychmiastowo radiowóz na karku. Nie dlatego, że był blisko, tylko dlatego, że ktoś pomyślał i szybko zadzwonił, zanim mogła się stać krzywda...

Dnia 04.01.2009 o 16:28, Zakharov napisał:

Wiadomo żaden rodzic takiego/takiej czternastolatka/i nie upilnuje w pełni chyba ,że
by pod kluczem trzymał cały czas dziecko, ale po za domem i kontrolą rodziców spora część
młodzieży czuje ,że wolno jej wszystko. I to jest problem bo w domu "On jest taki miły
chłopak" a w szkole lub na osiedlu wyłudza pieniądze, okrada, stosuje przemoc jako wobec
rówieśników (jako agresor oczywiście) i nikt nie próbuje z tym nic zrobić.

Rozwinięcie poprzedniego problemu. Dzwonienie np. na policję nie ma sensu, bo "Jakim cudem mój cukiereczek mógł coś zrobić? Jesteście ślepi, kto was powołał na stróżów prawa?" Trudno przyjąć do wiadomości dwulicowość swojego dziecka - na tyle trudno, że prowadzi to do patologii.

Dnia 04.01.2009 o 16:28, Zakharov napisał:

Ten problem można rozwiązać ale albo brakuje chęci albo pomysłów. Nie jestem fanem robienia
"roku 1984" Orwella z placówek edukacyjnych ale stosowanie monitoringu i zatrudnianie
ochrony do pilnowania porządku mogło by bardzo pomóc jeżeli będzie to połączone z odpowiednimi
karami dla delikwentów.

Pomysł - OK. Państwo też o tym wie. Tak się już robi, całkiem często. A rzeczywistość? Poprawa zachowania - niewielka. Dlaczego? Powód - ten sam. Jak ktoś śmie ingerować w czyjeś dziecko? W moim gimnazjum była ochrona. I co z tego, skoro gościu tylko przez pierwszy dzień przykładał się do pracy? Później zaznajomił się z uczniami, sam zaczął ich częstować papierosami... Lepiej przejść na "złą" stronę, bo, jak we wszystkich bajkach i filmach, taniej i łatwiej. Tylko nikt się nie zastanawia, co potem z takiego dziecka wyrośnie.

Dnia 04.01.2009 o 16:28, Zakharov napisał:

Jak ktoś sprawia poważne problemy więcej niż 2 razy w ciągu roku
to nie należy się bawić w wystawianie nagannej oceny z zachowania tylko przenieść go
do innej szkoły.

Stary numer. Większość uczniów, dla których szkoła coś znaczy (w sensie nauki) nie rozrabia aż tak, żeby przenosić ich do innej szkoły. A dla tych, dla których szkoła nic nie znaczy (ewentualnie straci się dostęp do żywych worków treningowych) to żadna kara - w następnej szkole z punktu widzenia takiego delikwenta będzie tak samo. Nie poprawia to jego zachowania.

Dnia 04.01.2009 o 16:28, Zakharov napisał:

Rodziców też przydało by się jakoś zmotywować ,żeby im zależało. Kary finansowe nie wchodzą
w grę bez zmiany prawa (ba może nawet i konstytucji bo gwarantuje ona darmową edukację
i trybunał pewnie by zestrzelił ustawę), z drugiej strony jeżeli płaciło by się za dodatkowe
usługi (koszty "interwencji" ochrony w szkole która nie jest gwarantowana przez konstytucje
jako bezpłatna). W końcu nikt państwowych uniwersytetów za odpłatne zaliczenia warunkowe
na studiach dziennych się nie czepia. Jak rodzice nie będą płacić to sprzedajemy długi
firmie od ich ściągania i wtedy ludzie zaczną się przejmować.

Szkołom prywatnym nikt nie zabroni pobierać opłat od czegokolwiek. Ale to akurat nieważne. Niestety kary finansowe podziałałyby tylko na rodziców średnio zamożnych. Ci najbogatsi nawet nie zwrócą uwagi, ci najbiedniejsi zostaliby pogrążeni przez jeden wybryk, co z pewnością problemu nie rozwiąże. Jedynie ci przeciętnie zarabiający mogliby w ten sposób trochę zmądrzeć... o ile tylko taka kara będzie nieuchronna (dużo ważniejsze od wysokości) i konsekwentna. Jeżeli w 50% przypadków skończyłoby się na mówieniu (a to prawdopodobne, w końcu to największa bolączka polskiej sfery prawnej: niski poziom egzekwowania wyroków) nie dałoby to absolutnie nic.

Dnia 04.01.2009 o 16:28, Zakharov napisał:

Częste patrole piesze policji lub straży miejskiej bo typowych "sypialnianych" blokowiskach
też by się przydały. Według mnie od godziny 14 do 22 na obszarze 1 km^2 blokowiska zawsze
ktoś powinien patrolować okolice. Ostatnio zauważyłem u siebie na osiedlu poprawę pod
tym względem ale tak jak spaceruję po okolicy to widzę ,że dają patrol na zbyt duży obszar.
Chociaż i tak to pomaga bo nie widzę aż tak dużo "zaczepnych" grup delikwentów z gimnazjum
lub zawodówek jak kiedyś. Może to też pomóc w zmianie postawy społecznej na bardziej
aktywną chociaż jakaś porządna akcja informacyjna albo inicjatywa społeczna była by tu
bardziej skuteczna.

Pomysł jak zwykle w założeniu - dobry. W rzeczywistości - jak zwykle grzebany przez mentalność dorosłych "wolących się nie wtrącać" (nawet policjantów!). Znajdź mi dwójkę policjantów, którzy odważyliby się zwrócić uwagę grupie 8 pijanych dresiarzy - anonimowo wielu przyznaje się, że boi się o swoje życie.

Dnia 04.01.2009 o 16:28, Zakharov napisał:

Tylko teraz skąd wziąć na to wszystko pieniądze bez "obrażania elektoratu" ale to już
inny temat.

No właśnie. Każdy chce, żeby pomagano biednym, pilnowano porządku publicznego itp. zapominając, że to wszystko jest zasilane z podatków. A jak fiskus sięga do kieszeni to histeria, że państwo kradnie itp. Paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Idę sobie z kumplem po mieście i minęliśmy trzy dziewczyny (na oko trzynastoletnie), które pchały wózek z dzieckiem... Ja rozumiem, że teraz każdy chce się kochać, nie myśląc o zabezpieczeniu, ale to już chyba lekka przesada?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałem, że ktoś się do tego przywali. ;)
Jedna z nich płakała, a druga ją pocieszała, więc mało prawdopodobne wydaje mi się, żeby to nie było jej dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2009 o 21:21, xbit71 napisał:

Idę sobie z kumplem po mieście i minęliśmy trzy dziewczyny (na oko trzynastoletnie),
które pchały wózek z dzieckiem... Ja rozumiem, że teraz każdy chce się kochać, nie myśląc
o zabezpieczeniu, ale to już chyba lekka przesada?...

Czy jakbyś zobaczył chłopaka ok 14 lat idącego z 2 latkiem to też byś pomyślał że on jest jego ojciem? O_o
Troche to takie szukanie sensacji by ja znaleźć. Hym tzn graaaaty.
P.S A może może się z kimś pokłóciła, wzięła rodzenstwo na spacer? A może znalazłes się w złym miejscu, w złym czasie i zobaczyłeś coś co moze zniszczyc ci myślenie o przyszłości bądź moze byc jej wizją? Tego się nie dowiesz, chyba ze...bedziemy promować akcję "Rozszyfruj matrixa" to moze wtedy... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2009 o 21:28, xbit71 napisał:

Wiedziałem, że ktoś się do tego przywali. ;)
Jedna z nich płakała, a druga ją pocieszała, więc mało prawdopodobne wydaje mi się, żeby
to nie było jej dziecko...


A jeśli pokłóciła się z rodzicami czy rodzice byli pijani i krzyczeli ,a ta biedna istotka wyszła z domu myśląc o rodzeństwie ,aby je nie zostawić w tej atmosferze ? A zauważyła to przyjaciółka albo siostra ,więc poszła za nią. Nie no dobra , nie będę gdybał ,bo naprawdę różne rzeczy się mogły przytrafić i lepiej nigdy nie osądzać nikogo z pozoru. :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2009 o 21:36, michu96 napisał:

> Wiedziałem, że ktoś się do tego przywali. ;)
> Jedna z nich płakała, a druga ją pocieszała, więc mało prawdopodobne wydaje mi się,
żeby
> to nie było jej dziecko...

A jeśli pokłóciła się z rodzicami czy rodzice byli pijani i krzyczeli ,a ta biedna istotka
wyszła z domu myśląc o rodzeństwie ,aby je nie zostawić w tej atmosferze ? A zauważyła
to przyjaciółka albo siostra ,więc poszła za nią. Nie no dobra , nie będę gdybał ,bo
naprawdę różne rzeczy się mogły przytrafić i lepiej nigdy nie osądzać nikogo z pozoru.
:]

Chyba chodziło o uogólnienie tego, że "młodzież" coraz wcześniej zaczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.02.2009 o 21:34, wip_01 napisał:

/.../

Jeszcze mi się jeden przykładzik nasunął wieczorem.
Dajmy na to taką sytuację: Idę sobie po chodniu, z naprzeciwka idziesz ty z kolegą. Wcześniej na was nie spojrzałem. Tylko dopiero w momencie kiedy widać że kolega klęczy i wiąże but, a ty trzymasz jego puszkę piwa. Moge w tym momencie uznąć że bardzo lubisz alkohol. Ale ile prawdy jest tego nikt nie wie. Wiesz tylko ty. Ja moge tylko oceniac po tym co widze.
Wiec podając taki przykład chce ci pokazać ze jednak ocenia dokładna sytuacji, w takim momencie możliwa nie jest, w szczególności jeżeli są to osoby obce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować