gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Hmm...to dosyc trudny temat.Wedlug mnie te wszystkie dodatki wynikaja z radosci ze zwiazku obojga ludzi.Nie moga one wynikac tylko z inicjatywy jednej osoby. Troche wspolczuje minimyszy jej podejscia do sprawy. Jej wypowiedzi pachna strasznym materializmem. Poza tym ciekaw jestem co ona ma do zaoferowani,bo ciagle tylko mowa o tym co facet powinien.A temat jest relacje damsko-meskie. Ja rozumiem ze natura wyglada tak : to kobieta jest kwiatem,a mezczyzna baczkiem:) ktory ma przyleciec do kwiatka...I to mezczyzna powinien sie starac.Ale sa kwiaty ktore pachna intensywniej,a niektore przyciagaja bardziej swoim kolorem itd.Co oznacza ze wiele zalezy tez od kobiety. Malo tego sadze ze jesli sytuacja finansowa jest trudna to zwiazek moze zaistniec.Bo sa ludzie ktorzy umieja zastapic wyjscie do ekskluzywnej restauracji spacerem po parku i juz maja swoje "male pierdolki".Takze to nie jest do konca tak ze zwiazek z kobieta to zyciowa inwestycja(w rozumieniu finansowym).
Jesli podejdzie sie do temtu troche inaczej,czyli ta "inwestycje" potraktuje sie bardziej przenosnie to mozna sie zgodzic. Poniewaz w zwiazek inwestujemy swoja osobe. Ale to jest w obie strony. Rzeczywiscie fajnie jest jak facet troche sie wysili i mimo ze nie lubi chodzic na zakupy to troche podoradza swojej pani w przymierzalni.Zreszta przymierzanie moze byc nawet calkiem fajna zabawa i nie tylko :) Jesli jest radosc z bycia z ta druga osoba to zakupy naprawde staja sie kolejnym milym elementem. Tak samo jest w druga strone. Ogladanie meczu,drogie panie, tez moze byc fajne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2006 o 09:20, Treant napisał:

Nie lubię, szczególnie tych odzieżowych i obuwniczych - po godzinie przebywania tam jestem
zmęczony. Wyjątek stanowią księgarnie - tam mogę oddać z nawiązką za dwa wcześniej wymienione.


Jak większość facetów.
Nienawidzą chodzić po sklepach, a ja lubię, jak idę po swoje, chociaż za długiego chodzenia też nie lubię, a takowego raczej nie ma, bo jak ide to wiem po co. :)
Ostatnio spotkałem się z takim stwierdzeniem - stwierdzeniem kobiety - że jak facet ogólnie źle się ubiera i wygląda jak "dziad" to nie jest jeszcze tak źle, ale jak już kobieta wyjdzie jak "dziadówa" to jest tragedia i straszne i jak to o niej źle świadczy.
Bardzo nie lubię tego stwierdzenia, ale wynika on chyba z tej niechęci naszej płci do sklepów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Przyziemne pierdoły, to są dodatki do związku!

Pomyłka, to ważne elementy związku. Jak już pisałam samo patrzenie w oczy, trzymanie za rączki i zapewnianie o miłości długotrwałego związku nie zbuduje. Patrzenie w oczy i trzymanie za ręce dość szybko robi się uciążliwe, bo przecież żyć normalnie trzeba (chyba, że ktoś jest bluszczem i jego życie polega na wiszeniu na kimś), a miłość nie karmiona umiera z glodu.

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

A to, że nie każdy może sobie na nie pozwolić nie może świadczyć o tym, że nie
dorósł do związku budowanego na miłości!

Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Cytuję
wilkas "Po drugie to nie ten wiek, aby spotykac sie z dziewczyna w restauracji na kolacji."
minimysz "To może to jeszcze nie wiek na dziewczynę?"
Dotarło?

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Moment moment. Przeczytaj czego tyczy się moje pytanie i dopiero na nie odpowiedz.

Przeczytałam i odpowiedziałam. Nie wiem, czego nie rozumiesz.

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Skoro piszesz, że ja nigdy nie byłem w żadnym związku i że mam małe pojęcie o tym co piszę,
to wniosek jest taki, że Ty przeżyłaś dużo więcej związków niż ja. Dalej, skoro ja byłem w
kilku związkach, to Ty musiałaś być w jakiejś naprawdę DUŻEJ liczbie związków.

Od kiedy to ilość się liczy? Poza tym skoro kilka Twoich związków zdążyło się już rozpaść, to może czas zastanowić się nad przyczynami tego stanu rzeczy. Tylko nie pisz, że to dziewczyny były wredne, głupie i łase na Twoje pieniądze.

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

To pisz precyzyjnie. Nie generalizuj.

Napisałam precyzyjnie "Należy jednak pamiętać, że związek nie opiera się wyłącznie na miłości." To że nie umiesz czytać, to nie moja wina.

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Jeszcze raz, bardzo Ci współczuję, że nie jesteś w związku opartym na miłości.

Ależ jestem. Od jedenastu lat już i jakoś końca miłości nie widać właśnie dzieki tym elementom, które dla Ciebie tylko dodatkiem lub zbedną pierdołą są.

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że masz około 65 lat i kupę związków na karku.

Jak Ty lubisz błędne wnioski wyciągać i wydawać autorytatywne sądy o ludziach, o których nic nie wiesz...

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Jeśli nawet tak jest, to tym bardziej jest mi przykro, że nie spotkałaś prawdziwej miłości.

Spotkałam. Jestem z nim od jedenastu lat.

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

No nie ... To już przesada! Jak możesz zrównywać dziewczynę z samochodem, jakąś inwestycją
wymagającą nakładów finansowych?!

I znów nie zrozumiałeś? A może mi powiesz, że związek z kobietą nie jest inwestycją i że na "odsetkach" w postaci długiego szczęśliwego pożycia Ci nie zależy?

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Obrażasz samą siebie. Przykro mi, że masz o sobie tak niskie mniemanie.

Nikogo nie obrażam, a mniemanie o sobie mam wysokie, bo wiem, że w każdej kobiecie jest królowa.

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Nie wyobrażam sobie nawet, żebym mógł traktował dziewczynę jak Ty podpowiadasz,
czyli jak przedmiot, który można kupić?!

Kolejny błędny wniosek. To już się nudne robi...

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Proszę cofnij się o stronę i zobacz czego tyczy się stwierdzenie "przyziemne pierdoły".

Cytuję "każdy związek wymaga odpowiedniej oprawy: kino, kawiarnia, romantyczna kolacja, spacer po parku, drobne prezenty" - właśnie to nazwałeś w odpowiedzi "przyziemnymi pierdołami".

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Inwestycja, zgadza się, ale nie taka jak Ty myślisz. W związek wkłada się serce, a nie pieniądze!

W związek wkłada się wszystko: uczucia, czas i pieniądze. Bo na kogo je wydawać, jesli nie na ukochaną kobietę?

Wodzasty

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

to działa w obie strony, bo ja na ten przykład także chciałbym wiedzieć, że nadal jestem
kochany, pożądany etc... I nie chodzi tylko o seks, ale również "pierdoły"...

Wiem o tym doskonale :D Właśnie temu służą wieczory przy piwie i dobrym filmie, długie rozmowy, smaczne obiady, bielizna... a nawet ta sterta modeli do sklejenia, która w szafie leży ;)

kluchek

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Troche wspolczuje minimyszy jej podejscia do sprawy. Jej wypowiedzi pachna strasznym materializmem.

Nie ma czego. Współczuć należy raczej tym, którzy myślą, że życie to bajka, w której wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Tymczasem to tylko we francuskim przyslowiu "zakochani żyją miłością i świeżą wodą".

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Poza tym ciekaw jestem co ona ma do zaoferowani,bo ciagle tylko mowa o tym co facet powinien.

Bo od faceta rozmowa się zaczęła. A co ja mam do zaoferowania? To już właściwa osoba wie <rumieni się>

Dnia 22.09.2006 o 10:40, Lidadu napisał:

Malo tego sadze ze jesli sytuacja finansowa jest trudna to zwiazek moze zaistniec.

Zaistnieć raczej nie bardzo, ale jeśli już związek istnieje, to trudny finansowo okres przetrwać może bezboleśnie prawie. Wystarczy dobra wola obu stron... i duża dawka niematerialnych pierdołek (np. oglądanie w sieci ofert sklepów z bielizną zamiast martwienia się, że nas na nią nie stać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

(choćby na kwiatka czy jakiś drobiazg) tak żeby ona wiedziała, że

Dnia 22.09.2006 o 10:43, Wodzasty napisał:

nadal jest kochana i pożądana" - to działa w obie strony, bo ja na ten przykład także chciałbym
wiedzieć, że nadal jestem kochany, pożądany etc... I nie chodzi tylko o seks, ale również "pierdoły"...

Jesli chcesz moge Ci przeslac kwiatka poczta Skrzydlewskiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z góry chciałbym przeprosić za moje złośliwości.

minimysz

>Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Cytuję
>wilkas "Po drugie to nie ten wiek, aby spotykac sie z dziewczyna w restauracji na kolacji."
>minimysz "To może to jeszcze nie wiek na dziewczynę?"
>Dotarło?

Czytanie ze zrozumieniem, zgadzam się :) Ale tylko i wyłącznie w Twoim przypadku. Nawet nie potrafisz dostrzec o jaki cytat chodzi.

>"Kasy nie masz a chcesz dziewczynie "chodzenie" proponować? Chyba, że chodzi o chodzenie po mieście, ale to już chyba robicie... W dziewczynę trzeba zainwestować dużo czasu, dużo uczucia i trochę kasy (chyba, że trafi się na "kobietę wyzwoloną", która sama za wszystkie rozrywki zapłaci)"

Od samego początku chodzi mi o to. Myślałem, ze wiesz. Jak widać, trzeba Ci wszystko paluszkiem pokazać. Wilkas liczył na pomoc, tymczasem dostaje stek bzudr. Jak można tak napisać? Po takiej poradzie można się tylko wieszać. Tym zdaniem skreślasz pojęcie miłości jako wyższego uczucia i sprowadzasz je do przyziemnych pierdół - pieniędzy. O czym to świadczy? O tym że jesteś materialistką!

>"Od kiedy to ilość się liczy? Poza tym skoro kilka Twoich związków zdążyło się już rozpaść, to może czas zastanowić się nad przyczynami tego stanu rzeczy. Tylko nie pisz, że to dziewczyny były wredne, głupie i łase na Twoje pieniądze."

Od kiedy ilość się liczy? Akurat w przypadku doświadczenia im więcej tym lepiej. Myślałem że to wiesz.
Co do związków, to rozpadają się z różnych powodów. Jednym z nich jest egocentryzm kobiety, a "brak kasy" postrzegany jest jako niemożność bycia z drugą osobą.

>"Napisałam precyzyjnie "Należy jednak pamiętać, że związek nie opiera się wyłącznie na miłości." To że nie umiesz czytać, to nie moja wina."

Napisałaś o związku, to ja Ci odpisałem na temat związków. Mało tego, przyznałem Ci rację! Powinnaś być dumna :)
Czytać umiem tylko ze zrozumieniem, a że niektórzy tego nie potrafią, to tylko współczuć.

>"Ależ jestem. Od jedenastu lat już i jakoś końca miłości nie widać właśnie dzieki tym elementom, które dla Ciebie tylko dodatkiem lub zbedną pierdołą są."
>"Jak Ty lubisz błędne wnioski wyciągać i wydawać autorytatywne sądy o ludziach, o których nic nie wiesz..."

Pogratulować. Całe szczęście, że Twoja druga połówka ma pieniądze.
Wnioski wysnuwam na podstawie Twoich wypowiedzi. Pisz precyzyjnie, to nie będę wysnówał błędnych. Albo nie pisz w ogóle, bo szkoda Twojego czasu, a tym samym pieniędzy. Lepiej weź popracuj, co ja gadam, weź swojego partnera naciągnij na kolację na szczycie wieży Eiffela. Tylko lepiej żeby go było na to stać, bo w przeciwnym razie po co miałby być z Tobą w związku, jeśli go nie stać?

>"I znów nie zrozumiałeś? A może mi powiesz, że związek z kobietą nie jest inwestycją i że na "odsetkach" w postaci długiego szczęśliwego pożycia Ci nie zależy?"

Napisałem, że jest inwestycją, ale wkłada się w niego serce, a nie pieniądze. A że Ty napisałaś "W końcu związek z kobietą to inwestycja taka jak np. kupienie samochodu" - na podstawie tego zdania wysnułem odpowiednie wnioski. Napisane jest jednoznacznie. Nie będę jednak się czepiał, bo później się poprawiłaś. Na całe szczęscie. Gdybyś takie zdanie zostawiła i była facetem i przyrównała moją pannę do samochodu to nie wiem co bym Ci zrobił. Wniosek: pisz precyzyjnie!

>"Kolejny błędny wniosek. To już się nudne robi..."

Po raz n-ty proszę, pisz precyzyjnie. Mnie też to już nudzi, jak wkółko powtarzam to samo.


>"Cytuję "każdy związek wymaga odpowiedniej oprawy: kino, kawiarnia, romantyczna kolacja, spacer po parku, drobne prezenty" - właśnie to nazwałeś w odpowiedzi "przyziemnymi pierdołami". "

Ok, tutaj jest mój błąd, przepraszam, bo nie określiłem dokładnie co miałem na myśli. Poprawiam się:
przyziemne pierdoły - pieniądze, pieniądze, pieniądze, bez których minimysza nie potrafi zbudować związku, a które są tylko dodatkiem.

>"Nie ma czego. Współczuć należy raczej tym, którzy myślą, że życie to bajka, w której wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Tymczasem to tylko we francuskim przyslowiu "zakochani żyją miłością i świeżą wodą"."

Jest czego, oj jest.


>"Zaistnieć raczej nie bardzo, ale jeśli już związek istnieje, to trudny finansowo okres przetrwać może bezboleśnie prawie. Wystarczy dobra wola obu stron... i duża dawka niematerialnych pierdołek (np. oglądanie w sieci ofert sklepów z bielizną zamiast martwienia się, że nas na nią nie stać)."

Uuuuaaaa, to jest BARDZO nudne. Zakończyliśmy na cytacie bardzo podobnym do tego z początku mojej wypowiedzi.
Użyłaś słowa "niematerialnych" WOW, pogratulować.

kluchek
Mądrze rzeczesz. Ale odnośnie tych pierdół, to miałem na myśli pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2006 o 18:08, Lidadu napisał:

Poza tym ciekaw jestem co ona ma do zaoferowani,bo ciagle tylko mowa o tym co facet powinien.


Ja bym tam np od kobiety za wiele tych spraw materialnych, przeziemnych - jak zwał tak zwał - nie wymagał, właściwie prawie w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2006 o 18:13, Vaxinar napisał:

> Poza tym ciekaw jestem co ona ma do zaoferowani,bo ciagle tylko mowa o tym co facet powinien.

Ja bym tam np od kobiety za wiele tych spraw materialnych, przeziemnych - jak zwał tak zwał
- nie wymagał, właściwie prawie w ogóle.


Vaxinar - to kluchek napisał :) BTW: Ja też nie wymagam materialnych rzeczy od kobiety. No ale herbatę to mogłaby zrobić ;) Miło jest brać ale i dawanie też jest bardzo przyjemne.

I sorki za mojego poprzedniego posta, tam gdzie są znaczki ">" to sa wypowiedzi minimyszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2006 o 18:08, Lidadu napisał:

Czytanie ze zrozumieniem, zgadzam się /ciach/

A Ty umiesz czytać? Chyba nie bardzo, bo moje pytanie dotyczyło stwierdzenia, że jest za młody na romantyczna kolację, a Ty jak zwykle z pieniędzmi wyskakujesz. Obsesja jakaś, czy co?

Dnia 22.09.2006 o 18:08, Lidadu napisał:

Od kiedy ilość się liczy? Akurat w przypadku doświadczenia im więcej tym lepiej.

Ponawiam pytanie: od kiedy? Nie liczy się ilość tylko jakość i wnioski z doświadczeń wyciągnięte.

Dnia 22.09.2006 o 18:08, Lidadu napisał:

Co do związków, to rozpadają się z różnych powodów. Jednym z nich jest egocentryzm kobiety,
a "brak kasy" postrzegany jest jako niemożność bycia z drugą osobą.

Eh... Kolejny niewinny, którego złe dziewczyny skrzywdziły... Szkoda słów...

Dnia 22.09.2006 o 18:08, Lidadu napisał:

Napisałaś o związku, to ja Ci odpisałem na temat związków.

Przypominam, że temat to "Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie" a nie np. "Historia"...

Dnia 22.09.2006 o 18:08, Lidadu napisał:

Czytać umiem tylko ze zrozumieniem

Jakoś nie widać.

Dnia 22.09.2006 o 18:08, Lidadu napisał:

Pogratulować. Całe szczęście, że Twoja druga połówka ma pieniądze. /ciach/

I znów bzdury piszesz. A w dodatku chamski jesteś.

Dnia 22.09.2006 o 18:08, Lidadu napisał:

Napisałem, że jest inwestycją, ale wkłada się w niego serce, a nie pieniądze. /ciach/

Teraz mam pewność, że nie czytasz tego, co napisałam i nie czytasz swoich postów przed wysłaniem. Sam zacytowałeś, co napisałam w swoim pierwszym w tej dyskusji poście "W dziewczynę trzeba zainwestować dużo czasu, dużo uczucia i trochę kasy". Co do porównania dziewczyny do samochodu, to jakoś dziwnie jesteś jedynym obrażonym. Inni panowie zrozumieli w czym rzecz.

Dnia 22.09.2006 o 18:08, Lidadu napisał:

przyziemne pierdoły - pieniądze, pieniądze, pieniądze, bez których minimysza nie potrafi
zbudować związku, a które są tylko dodatkiem.

Jeśli już to minimysz a nie minimysza. Po raz kolejny potwierdziłeś to, że czytać nie umiesz i wydajesz sądy o ludziach nic o nich nie wiedząc. Poza tym domagasz się od innych precyzji, a sam się jakoś do swojego apelu nie stosujesz.

Dnia 22.09.2006 o 18:08, Lidadu napisał:

Jest czego, oj jest.

Współczuć? Chyba zazdrościć, bo przestałam wierzyć w bajki a zbudowałam prawdziwy związek z prawdziwym mężczyzną.

Dnia 22.09.2006 o 18:08, Lidadu napisał:

Ale odnośnie tych pierdół, to miałem na myśli pieniądze.

Teraz tak to sobie tłumacz...

Z mojej strony koniec dyskusji. Szkoda mi czasu na Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2006 o 18:54, minimysz napisał:

zbudowałam prawdziwy związek z prawdziwym mężczyzną.


Tak czytam tą wypowiedź i nie mogę się powstrzymać przed zadanie Ci pytania, które mi chodzi po głowie. Mam nadzieję, że Cię nie urazi.
Kim jest dla Ciebie prawdziwy mężczyzna ? I nie chodzi tu tylko o Twoje Partenra, ale ogólnie kim jest prawdziwy mężczyzna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, ze wiem co masz na myśli i każda dorosła kobieta wie (marcelek15 również) na dodatek wiedzą to też mężczyźni o jakich nam chodzi ;)
Tak piszę, żebyś sie nie łamała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>A Ty umiesz czytać? Chyba nie bardzo, bo moje pytanie dotyczyło stwierdzenia, że jest za młody na romantyczna kolację, a Ty jak zwykle z pieniędzmi wyskakujesz. Obsesja jakaś, czy co?

Słuchaj, to nie ja wyskakuję z pieniędzmi tylko Ty. Zacytowałem Twoją wypowiedź, o którą się rozchodzi. A Ty mi przytaczasz coś innego.

>Ponawiam pytanie: od kiedy? Nie liczy się ilość tylko jakość i wnioski z doświadczeń wyciągnięte.

Od zawsze w odniesieniu do doświadczenia.

>Eh... Kolejny niewinny, którego złe dziewczyny skrzywdziły... Szkoda słów...

:) Tak, bardzo złe dziewczyny :) Ojojoj ...jak mnie bardzo skrzywdziły ... :)


>I znów bzdury piszesz. A w dodatku chamski jesteś.

Ja jestem chamski? No popatrz, a Ty jakoś nie pomyślałaś odpisując wilkasowi, że jesteś chamska. Nie zastanowiłaś się co on może czuć? Chłopak szukał wsparcia, a nie jakiś dołujących rad, które przynoszą więcej bólu niż korzyści. Tą odpowiedź napisałem specjalnie, ale za nią przeprosiłem, czego Ty za swoją wypowiedź nie zrobiłaś i pewnie nie zrobisz, bo nie widzisz w niej nic złego. Trudno, wiesz przynajmniej co mnie gryzie.

>Teraz mam pewność, że nie czytasz tego, co napisałam i nie czytasz swoich postów przed wysłaniem. Sam
>zacytowałeś, co napisałam w swoim pierwszym w tej dyskusji poście "W dziewczynę trzeba zainwestować dużo
>czasu, dużo uczucia i trochę kasy". Co do porównania dziewczyny do samochodu, to jakoś dziwnie jesteś
>jedynym obrażonym. Inni panowie zrozumieli w czym rzecz.

Nie rozśmieszaj mnie :) Niech będzie, że najpierw napisałaś "...dużo czasu, dużo uczucia i trochę kasy..." ale ja się do tego nie czepiam :) Zastanów się chwilę i przeczytaj ... no ... dobrze ... właśnie tak, to "kupno samochodu" miałem na myśli. Plusik dla Ciebie za spostrzegawczość.

>Jeśli już to minimysz a nie minimysza. Po raz kolejny potwierdziłeś to, że czytać nie umiesz i wydajesz sądy o
>ludziach nic o nich nie wiedząc. Poza tym domagasz się od innych precyzji, a sam się jakoś do swojego apelu
>nie stosujesz.

W Polsce jestem i staram się odmieniać przez przypadki. Za mój brak precyzji przeprosiłem i skorygowałem swoją wypowiedź.

Ponadto nie domagałbym się od Ciebie precyzji, gdyby nie fakt, że Ciebie drażnią moje "błędne wnioski" albo sarkazm :)

>Współczuć? Chyba zazdrościć, bo przestałam wierzyć w bajki a zbudowałam prawdziwy związek z prawdziwym
>mężczyzną.

Zazdrościć? :) Ja się bardzo cieszę, że mam BARDZO rzadko do czynienia z materialistkami.

>Teraz tak to sobie tłumacz...

Tak własnie robię :)

>Z mojej strony koniec dyskusji. Szkoda mi czasu na Ciebie.

Szkoda Ci czasu? wiem wiem ... :)
Dobrze, uważajmy dyskusję za zakończoną :) Ale proszę Cię na przyszłość, żebyś ważyła swoje słowa, bo one mogą kogoś zranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2006 o 20:01, Lidadu napisał:

Ja jestem chamski? No popatrz, a Ty jakoś nie pomyślałaś odpisując wilkasowi, że jesteś
chamska. Nie zastanowiłaś się co on może czuć? Chłopak szukał wsparcia, a nie jakiś dołujących
rad, które przynoszą więcej bólu niż korzyści. Tą odpowiedź napisałem specjalnie, ale za nią
przeprosiłem, czego Ty za swoją wypowiedź nie zrobiłaś i pewnie nie zrobisz, bo nie widzisz
w niej nic złego. Trudno, wiesz przynajmniej co mnie gryzie.


To lepiej aby Minimysz wcisnęła Mu kit, że będą żyć samą miłością i jest tak super jak na filmach, że wszystko samo się ułoży ? Wg mnie nie, lepiej powiedzieć prawdę, aby był gotowy i aby to zderzenie z rzeczywistością nie było takie bolesne, jak u niektórych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

minimysz napisała:
>"Kasy nie masz a chcesz dziewczynie "chodzenie" proponować?"


Czy według Ciebie to jest w porządku? Poza tym przeczytaj o co prosił wilkas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2006 o 20:14, Lidadu napisał:

minimysz napisała:
"Kasy nie masz a chcesz dziewczynie "chodzenie" proponować?"
Czy według Ciebie to jest w porządku? Poza tym przeczytaj o co prosił wilkas.


Wiem co On napisał, ponieważ sam próbowałem Mu pomóc, niestety w odpowiedzi dowiedziałem się, że pozjadałem wszystkie rozumy. Pan wilkas nigdy tego nie czuł, zarazem powiedział, że WIE, że to napewno to.
Co do samej wypowiedzi Minimyszy to Ona próbuje Ci wytłumaczyć o ma na myśli, ale jakoś nie możecie się dogadać, jak tak obserwuje Waszą dyskusję. Myślę, że tą wypowiedź odbierasz zbyt "skrajnie".
Co innego by było, gdyby Wilkas był biedny i tak dalej, wtedy rozumiem, ale jeżeli jest to "typowy Kowalski" to tak jak wszyscy inni typowi Kowalscy powinni chociaż troszkę pieniędzy - odpowiednio do swego wieku i związku moim zdaniem - na tą "typową Kwiatkowską" wydać. Nie mówię tu o bajońskich sumach, oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj!Ale sie porobilo.To ja napisze tak.Do wszystkich, ktorzy maja problem finansowy.Nie bojcie sie tego problemu.Nie wszystkie dziewczyny sa tak pusciutkie jak minimysz.Jesli znajdziecie ta odpowiedznia, ktora nie slini sie na wasza kase,to zobaczycie ze wszystko da sie uzyskac razem.Bo przeciez ta druga polowa jest naszym odbiciem. To zaden problem zeby dwie przeciwnosci sie przyciagnely.Tak jest w naturze.Prawdziwa sztuka jest zwiazac sie z osoba taka jak my.Dwa plusy badz minusy odpychaja sie i to co moze trzymac te przeciwnosci razem ma wymiar kosmiczny.To jest wlasnie milosc.Nic nie jest idealne i naprawde sztuka jest to zrozumiec.Ja zawsze zachwalem moje dziewczyny.Ze sa takie oh i ah.A teraz wiem ze to nie o to chodzi.Wazne jest tez aby umiec dostrzec wady w tej drugiej osobie.Umiec z nimi zyc i wplywac na ewentualna poprawe osoby. To samo tyczy sie kasy.Oczywiscie nie mozna liczyc tylko na nasza polowke,ze ona nas zaakceptuje i dalej bedziemy bedziemy mogli sie "obijac". Jesli jest cos w nas co nam przeszkadza (ach ta skladnia)to starajmy sie to zmienic.Jesli brakuje ci kasy,to popracuj.Pogadaj o tym z dziewczyna lub chlopakiem.Razem napewno bedzie latwiej rozwiazac ten problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2006 o 17:21, marcelek15 napisał:

Jesli chcesz moge Ci przeslac kwiatka poczta Skrzydlewskiej:)


Tej od firmy pogrzebowej? Mam swoje lata ale bez przesady...:)))
Chyba, że chodziło o gest sympatii, to co innego...:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niezłą burzę wilkas sprowokował. Jednak napisał o tym, że dziewczyna wie o jego skromnych zasobach finansowych. Dlatego dostał radę, by okazywać swoje zaangażowanie innymi sposobami, tj. rezygnacją z niektórych własnych przyjemności i uczestniczeniu w wyprawach do miejsc, które ona lubi.
Tylko oczywiście wszystko musi działać w obie strony: gdybym miał taką pasywną dziewczynę, która tylko by oczekiwała na okazywanie, że mi zależy, to szybko by się okazało, że jest wręcz przeciwnie. Ustępstwa muszą być wzajemne, bo inaczej ta miłość jakaś jednostronna prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niezłego szumu narobiłem. Kolej na mnie... Powiem już na samym poczatku, zeby było wszystko jasne. Mam 16 lat. W poprzednich moich wypowiedziach miałem na mysli restauracje takiego typu, w których kelner i takie tam rzeczy. Teraz sami mozecie powiedzieć, że do takikej restauracji w takikim wieku sie nie chodzi. No chyba ze ja jestem jakiis inny, zacofany. Moja blizsza kolezanka wie jaka mam sytuacje finansową, bo poniekąd jest w to zamieszana 9 nie bede zdradzał szcaegółów, bo nie ma takikeij potrzeby). ja osobiście uważam, ze rzeczy takiego typu jak kwaiatek czy mały prezent są ważna, ale nie najważniejsze. dzis np. dałem swojej blizszej koleznace kwiaty, kiedys zrezygnowałem dla Niej z meczu. Staram się i chyba jest wszystko ok. Oczywiscie jak sie poprawi moja sytuacja finansowa to postaram sie np. o wyjscie do kina. czytając te wasze posty to sie zupełnie pogubiłem. Widocznie mnie nie zrozumieliscie, ale tak bywa. mam nadzieje, ze teraz juz co nieco wiecie i taka sytuacja sie nie powtorzy. Aha i jeszcze jedno. mianowicie chodzi mi o to, ze na pewno czytajac moja wypowiedz niezle sie smiejecie, bo wiek (16 lat) i mowienie z mojej strony o miłosci to totalna bzura. Moze tak moze nie. Ja wiem o tym ze to nie ten wiek na miłosc , i ze to zapewne zauroczenie, ale mi sie wydaje, ze to jednak miłosc. Pisze wydaje, bo jak juz ktos powiedział nie mam takiej pewnosci, nie mam do czego porownac mego uczucia.

narobiliscie w mojej głowie niezłego szumu, ktorego sie nie spodziewałem.

pozdro wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

co do tematów damsko męskich młody jestem mam14 9/12 roku ale moge się pochwalić że uratowalem młodą parę on 17 ona 16 ale musze powiedziec: sprawy damsk męskie są trudne bardzo. Nakłaniałem tego facia żeby wreszcie z tamtą pogadał i jakoś im sie udło.Czy mi też się uda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2006 o 19:20, Vaxinar napisał:

Kim jest dla Ciebie prawdziwy mężczyzna ? I nie chodzi tu tylko o Twoje Partenra, ale
ogólnie kim jest prawdziwy mężczyzna ?

Trudne pytanie... Ujmę to tak; prawdziwy mężczyzna:
- ma poczucie humoru
- bywa mądrze złośliwy (wobec swojej kobiety stosuje to z odpowiednim umiarem oczywiście)
- potrafi się przyznać do błędu
- rozmawia ze swoją kobietą o wszystkim, traktuje ją jak najlepszą przyjaciółkę
- umie poprosić o pomoc
- "inwestuje" w swoja kobietę wszystko, co tylko może (uczucia, czas i te nieszczęsne pieniądze także)
- ma jakieś hobby (byle nie było to wylegiwanie się z piwem przed telewizorem)
- jego kobieta jest dla niego najpiękniejsza na świecie
- stara się wiedzieć o kobietach jak najwięcej, by ograniczyć liczbę błędów w kontaktach z ukochaną
- nie unika seksu, ani nie traktuje go wyłącznie jako "odstresowywacza"
- zna potrzeby swojej kobiety i informuje ją o swoich
- nie uważa obecności ukochanej w swoim życiu za pewnik, a co za tym idzie ciągle się o nią stara (dzięki temu romans trwa cały czas i nie ma czasu na małżeńską nudę)
Jest tego oczywiście więcej, ale trudno wszystkie cechy wymienić. Jedno jest pewne: na liście nie ma pozycji "przystojny", bo uroda jest rzeczą wzgledną, w dodatku czasem krótkotrwałą.

TYHE

Dnia 22.09.2006 o 19:20, Vaxinar napisał:

Sądzę, ze wiem co masz na myśli i każda dorosła kobieta wie (marcelek15 również) na dodatek
wiedzą to też mężczyźni o jakich nam chodzi ;)

A nawet jak początkowo nie wiedzą tego świadomie, to szybko odkrywają, że choć o tym nie myśleli, to instynktownie "wiedzieli o tym od zawsze". My zresztą też przy odpowiednim mężczyźnie szybko "lapiemy w czym rzecz". Niemal tak, jakby jeden duch w dwóch ciałach równoczesnie przebywal. Może dlatego życie z Tym Właściwym wymaga tylko niewielkich "korekt kursu" od czasu do czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się