Zaloguj się, aby obserwować  
ziomal1234

Asasyni - forumowa gra

130 postów w tym temacie

Dnia 30.04.2008 o 17:03, Assax napisał:

to albinskia wraca???


Nie ma tak dobrze. Wam dałam tylko ostrzeżenie bo nie zaczęliście pisać. I jeszcze jedno jak chcecie coś sie dowiedzieć typu kiedy jest misją itp. pisać na gg a nie spamować(numer na gramsajcie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.04.2008 o 17:12, ziomal1234 napisał:

> Można się jeszcze zapisać?
Można ale tylko ty bo jedno miejsce wolne jest.

To ja:

Imię: Wasilij
Poziom: 0
Status:
Historia:Wasilij do grupy asasynów go był mały. Gdy zaczęli go trenować okazało się że ma talent. Z czasem przyjęli go do najlepszego oddziału.

Dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

to moge być i ja?
Imię:Vortigon
Poziom:0
Status:
Historia:zwinny silny i zadający krytyczne obrażenia assasyn przestrzega się kodeksu ale jest cyniczny ,uparty zawzięty i nieraz wkurzający
wzieli go do zakonu bo widzieli że ma talent


Może być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczęliśmy misje przed bramą w Jerozolimie. Pilnowało ją dwóch strażników
-Czego tu szukacie?-powiedzial strażnik
-Przybywamy z daleka-odpowiedziałem
Strażnik wpuścił nas. Nasz mistrz powiedział nam że cel będzie w pałacu. Wszędzie było masa strażników.
-Jak uciekniemy?-zapytał sie mnie Marcus
-Zobaczymy-odpowiedziałem mu
Po chwili zobaczyliśmy wielki gmach pałacu. On jest tam pomyślałem. Cała grupa weszła do budynku i zobaczyliśmy masę strażników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja i William poszliśmy dwa piętra wyżej. William wyjął sztylety i rzucił nimi w dwóch strażników. Ukryliśmy się za kolumnami, a reszta na dole, korzystając z zamieszania, pozabijała strażników. Ja z Williamem pobiegliśmy w stronę sali naszej ofiary. Kiedy chcieliśmy wejść, przed nami stanęła osobista gwardia celu.
- Kim jesteście? - spytał jeden.
- Przyb... - nie dokończył William.
Jeden z nich zauważył mój sztylet przywiązany do dłoni.
- TO ASASYNI! Brać ich i ratować naszego pana!
Rozpętało się piekło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Malik pomyślał, że misja może się nie udać. I spytał się Wiliama
- Tu jest strasznie dużo strażników !
- Wiem , Malik wiem- odpowiedział mu Wiliam.
- Może się roździelmy , bo mam pewien pomysł na pozbycie się strażników
- jaki ?-spytał William.
- Jeden z nas sprowokuję strażników by go gonili, zaś my będziemy rzucać ich sztyletami , lub zeskoczyć i zabić ich wysuwanym ostrzem. Chociaż nie.. wybacz to się nie uda..
- Może i by się udało , ale to nie będzie proste
- Po co zabijać kiedy możemy skakać po dachach ? Dyskretniej będzie - rzekł Marcus.
- Dachy się kończą przy tamtej wieży, widzisz ?
- Rzeczywiśćie, zejdziemy na ulice, jest to ryzykowne, że strażnicy nas wykryją, ale nie ma innej drogi.
- Więc , chodźmy !

Asasyni pobiegli dachami i zauważyli kupca, który chciał przejać miasto. Zeszli i się roździelili. Malik uniknął strażników w tłumie. Marcus pobiegnął dachem by dać znak na działanie , inni asasyni byli w biurze asasynów. Oni mieli inne zajęcie. Zbieranie dowodów na temat kupca, który miał rządzić Jerozolimą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W tej samej chwili Zygfryd przejrzał Jerozolimską księgę z X wieku i próbował znaleźć dział o przywódcach
Wtedy spytałem
- Czemu przeglądasz księgę z X, a nie z XI wieku ?
Zygfryd odpowiedział
- Chcę znaleźć kilka ciekawostek na temat przodków władców Jerozolimskich
Wtedy do biura wszedł Han i spytał
- I co ? Znaleźliście coś na temat tego kupca ?
Odpowiedziałem
- Niestety jeszcze nie
Wtedy Zygfryd z wielkim strachem krzyknął
- Mam !To jest to ! Posłuchajcie tego :
"W X wieku tak zwany "Salomon" został pochowany w 992 roku. Niestety z problemów jego fundusze maleją, ponieważ w obszarach Jerozolimy żyje jest syn, który zabrał większość jego majątku po jego śmierci. Dochodzą też słuchy, że to właśnie on niepostrzeżenie zabił Salomona.
A wiecie co jest z tego najciekawsze ?
Że nasi bracia są w okolicach, gdzie znaleziono ciało Salamona.
Han zapytał
- Czyli ten, którego szukamy czerpie zyski z zabójstw mężnych kupców ?
Zygfryd odpowiedział
- Tak, to właśnie on !
Wtedy odpowiedziałem :
- Ciekaw tylko jestem, kiedy przyjdą tu nasi bracia
Wtedy Han odpowiedział
- To ja miałem z nimi iść, ale postanowiłem zostać tutaj
Nagle przybiegł jeden z naszych zwiadowców i z strachem krzyknął
- Jest źle ! Jest bardzo źle ! Właśnie byłem pod Jerozolimą i widziałem, że nasi bracia niestety mają duże kłopoty !
Odpowiedziałem
- Cho**ra ! Co my teraz zrobimy ! Jak cała Jerozolima się dowie, że pod ich miastem są Asasyni, to ...
Zygfryd mi przerwał i powiedział
- Spokojnie ! My tu zostaniemy i póki co będziemy szukać dalszych informacji na temat tego kupca
A co do ciebie zwiadowco, to zrobisz coś dla nas ?
Odpowiedział
- Dobrze
Zygfryd powiedział
- Musisz szybko udać się ponownie do Jerozolimy i odnaleźć Wiliama, a potem poinformować ich o tym, co jest napisane na tej kartce !

Zwiadowca bez odpowiadania ruszył w drogę

[ Screen przedstawia wyrwaną kartkę, którą Zygfryd dał do ręki zwiadowcy ]

20080430183840

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podczas samotnej akcji Malik zauważył na swojej drodze dwóch łuczników wyeliminował ich. Jednego zepchnął z dachu , drugiego rozciął mieczem. Skakał dalej po dachach i wdrapał się na jedną z największych wież w mieście. Widział praktycznie całe miasto. Wiedział gdzie szukać innych. Skoczył z wysokiej budowli na wóz z sianem. Kupiec, którego mieliśmy wemilinować przeszedł do górnego miasta, tam gdzie mieszkali bogatsi już ludzie. Malik śledził go sam, ponieważ asasyni zajmowali się wiadomościami na jego temat. W tym czasie Malik pomyślał, ale kto go zabije ? hm...
Malik zostawił śledztwo kupca i udał się do biura asasynów, po drodze spotkał Marcusa , który biegł.
- Ej Marcus co ty wyprawiasz ?
- O ! Malik. Przepraszam wybacz , strażnicy mnie gonili..
- Kryj się !!!
- Dziękuję.
- teraz nie na to czas.. Musimy się dowiedzieć, kto ma zabić kupca.
- Rzeczywiście o tym nie pomyślałem.
- Chodźmy poszukać Williama.
- dobrze.

Malik i Marcus poszli szukać Williama. Nie znalezli go.
- gdzie on jest ?- zapytał Marcus
- nie wiem musimy dalej szukać- rzekł Al Malik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

al-blood i ja Zygfryd poszliśmy szukać informacji do damaszku .Rozdzielmy się żekł zygfryd ja poszłem pewnął uliczkął i zbierałem informacje od kupców:
Jeden powiedział dużo ciekawych żeczy
I kiedy ja i al-blood mieliśmy się spotkać
w umuwionym miejścu nagle zaczeła atakować nas
straż kupcy nas wsypali powiedział al-blood dobże że
było ich kilkoro.Kilkoma skokami zmyliliśmy ich ,a
potem sztyletami do żucania ich zabiliśmy
ale jeden zręczny przeżył.On zalaarmował
miasto ja zygfryd i al-blood musieliśmy
uciec z miasta by skontaktować się
z innymi assasynami.
O zebranych informacjach
mogą one
dużo pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiliam spokojnie szedł przez ulice. Nagle zobaczył Malika i Marcusa.
-Hej co robicie?
-Szukamy ciebie
-O co chodzi?
-Kto zabije kupca?
-Ja idę tam właśnie
-Idziemy z tobą
Grupa gdy doszła do pałacu zobaczyli tylko 5 strażników. Wiliam rzucił w jednego nożem. Malik zabił 2, Marcus reszte. Weszli do sali. Zobaczyli tam kupca który spał.
-Ja go zdejmę-powiedział Wiliam i podszedł do łóżka
Przyczaił sie na niego i już chciał wbić mu mecz gdy drzwi sie otworzyły a do sali wpadła armia strażników
-UCIEKAMY!!!-krzyknął Malik
Wszyscy ruszyli do ucieczki przez okna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedy ja i al-blood
uciekaliśmy z damaszku
napotkaliśmy 2 konie.
Al-blood powiedział - Wsiadamy
będziemy szybciej w biurze
Asasynów.Ale ja zakżyczałem-
NIEE!! ,a al-blood spytał
dlaczego nie.
Ja powiedziałem mu ,że
To może być zasadzka.
Wrzuciliśmy tam miecz ,a
nagle z góry spadła sieć.
I dwóch uzbrojonych
Zwiadowców wyszło z krzaków.
Dla nas nie był to problem.
Potem zabraliśmy konie i odjechaliśmy
do biura Asasynów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy dojechałem do bazy. Zobaczyłem moją grupę oraz wielkiego mistrza.
-Przez was zginęło wielu asasynów!-krzyknął przestraszyłem sie
Co sie tu dziej pomyślałem
-Zdradziliście nas!
Podeszłem do mistrza i starałem sie wytłumaczyć mu coś. On jednak probował mnie zabić. po serii uników przeciąłem mu ścięgno pod kolanem. Z rany sączyła sie krew.
-Zabierzcie kase uciekamy-powiedział do reszty
Zawiązałem mistrzowi noge i powiedziałem przepraszam. Uciekliśmy. Nikt nas nie gonił.
-Teraz do Akki-powiedziałem i poszłem na przodzie grupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować