Zaloguj się, aby obserwować  
ziomal1234

Asasyni - forumowa gra

130 postów w tym temacie

ziomal1234

czy mogę się dołączyć do gry ? Nie musze chodzic z wami, moge narazie grać sam...co ty na to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.05.2008 o 12:55, Clear napisał:

ziomal1234

czy mogę się dołączyć do gry ? Nie musze chodzic z wami, moge narazie grać sam...co ty
na to ?

Ludzi jest już dużo więc nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pojechałem do ''''zaprzyjaźnionego'''' strażnikażeby udzielił mi paru informacji wszedłem do domu rodzina była oszołomiona tym że ja przyszłem do nich schowali się przyszedł powiedział że chodźmy gdzie indziej zaprowadził mnie powiedział
-czego chcesz?
-paru informacji-odpowiedziałem
-jakich-powiedział
-czy jest u nas szpieg w zakoniei kim on jest?-zapytałem
-templariuszem ale nikomu o tym nie mów że ci o tym powiedziałem-powiedział
Poszedł gdzieś szedłem za nim
-zobacz powiedział-to ten
-dobrze powiedz mi jeszcze jak się do nas dostał-zapytałem
-zbiry robią w kanałach stroje dla straży podobne do waszych ale zawsze gdzieś mają znak straży czy ich
Potem strażnik robi coś żeby został przyjęty do assasynów wszystko!
-dobra tylko tyle chciałem-odzpowiedziałem
Poszedł sobie zeszłem do kanałów i szukałem zbirów znalazłem od razu rzucili się na mnie wysunąłem ostrze i wziąłem miecz po paru minutach wszyscy byli martwi dobiłem osttniego i pobiegłem powiedzieć innym kto jest szpiegiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy Malik dostał wiadomość od Vortigona dał mu nowe zlecenie. Malik nie był szefem naszej grupy, ale powiedział, że trzeba działać:
- Vortigonie ja pośledzę tego templariusza. Dziękuję za informację, że to jednak on. Będziemy musieli go szybko zabić.
- Tak wiem. A co ja mam robić ?
- Zabij łuczników. Kiedy będziemy próbowali zamordować Templariusza oni mogą nas zestrzelić.
Zajmiesz się tym ?
- Oczywiście.

Vortigon i ja roździeliliśmy się. Poszedłem do zamku, w którym był templariusz. Musiałem wdrapać się na zamek. Podsłuchałem, że jest jakimś Lordem. Nie musiałem tego usłyszeć, gdyż mieliśmy dużo dowodów na tego templariusza. Templariusz pół dnia siedział na swoim tronie, w swoim domu, który kupił. Był to raczej wielki pałac. Niczego się nie dowiedziałem i wróciłem do biura asasynów. Przespałem się od rana do południa. I znów podsłuchiwałem templariusza, gdyż bez innych nie mogłem go zabić. Postąpiłbym lekkomyślnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W czasie, gdy Malik wyruszał śledzić Templariusza, ja i Vortigon patrolowaliśmy z dachu, co dzieje się na ulicach. Chodziliśmy tak do południa. Gdy Vortigon szczególnie skupił uwagę na jednym z ludzi, jakaś postać z krótkim mieczem zakradła się do niego od tyłu. Próbowałem dać mu znaki gestami, by nikt mnie nie usłyszał, ale Vortigon był zbyt skupiony na człowieku. Nie pozostało mi nic innego, jak rzucić kamykiem w napastnika. Chybiłem o milimetry, ale Vortigon zorientował się o co chodzi i zabił go. Niestety, ofiara zdążyła wydać z siebie krzyk i straże zobaczyły Vortigona. Musiał uciekać. Śledziłem go z drugiego rzędu domów. Wtem na dachach pojawili się strażnicy. Miałem przed sobą dwóch, nie stanowili dla mnie wyzwania. Uniknąłem cięcia z góry pierwszego i kopnąłem go w nogi. Stracił równowagę i upadł, nadziewając się na miecz, który wyciągnąłem. Drugi wziął zamach i machnął poziomo. Miałem sporo szczęścia. Miecz przeciął mi szatę, ale nie sięgnął ciała. Za to musiałem wypuścić miecz z ręki. Strażnik czym prędzej porwał go i z uśmiechem na twarzy zrzucił z dachu. Ruszył na mnie szarżą. Zrobiłem unik i wbiłem mu wysuwane ostrze w krtań. Nie tracąc czasu, zeskoczyłem z dachu i dobyłem miecza, który leżał na wozie z sianem. Musiałem zachować spokój. Nałożyłem kaptur i spokojnie przeszedłem przez uliczkę na drugą stronę. Gdy nikt mnie nie widział udałem się na dach. Po strażnikach i Vortigonie nie było śladu...

Gra w to ktoś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Goniło mnie duzo strażników nie mogłem tylu zabić zmyliłem ich i uciekłem paru strażników nadal mnie goniło zgubiłem ich teraz zabije łuczników jednego wystarczyło zepchnąć drugi to zauważył mnie drugi łucznik wycelował we mnie ale szybko wepchnąłem mu miecz w brzuch zostało jeszcze 4 podszedłem do kolejnego wbiłem mu ostrze odwrucił się wycelował ale strzal chybił natychmiest umarł nagle zauważyłem dwa strały lecące na mnie uniknąłem je i zbliżyłem się do łuczników rzuciłem w jednego nożem jeszcze żył rzuciłem drugi nóż i wysunąłem ostrze drugi go zabił szybkim ciosem uderzyłem na oślep trafiło w skroń przeciwnik został zabity jeszcze jeden był otoczony przez strażników widocznie na kogoś czekał pewnie chciał zabić Malika szybko rzuciłem się na nich wyciągnąłem miecz pierwszemu przeciąłem tętnice drugiemu krtań trzeciemu obciąłem głowe czwartemu i piątemu otrzem przebiłem głowe został jeszcze łucznik krzyknąlem
-Malik uważaj!-Malik uniknął strzały łucznikowi mieczem trafiłem w brzuch
-dobrze Vortigonie-powiedział
-dobrze teraz chodźmy zabić templariusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Dziękuję bracie za pomoc jeszcze raz.
Po drodze do zamku templariusza zauważyliśmy Al-Khameela.
- Witaj, Al-Khameel. Idziemy zabic templariusza.- oznajmij Malik
- Dobrze, idę z wami.- odparł.

Malik i Al-Khameel wpielismy sie na zamek -al-khameel zabił każdego strażnika. Ja z moim wysuwanym ostrzem rzuciłem sie na przywódcę. Zabiłem go. W sakiewce miał jakąs wiadomosc
"Nie możemy stracic oka. Założe sie, ze asasyni cos komibinuja". Na tej wiadomosci byla krew. Mielismy z glowy juz templariusza. Vortigon przygotował konie i czekał na nas przy miescie. W siedliśmy an konie i udaliśmy sie do Masyafu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować