Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Kody lekarstwem na rynek wtórny gier?

57 postów w tym temacie

co łatwiej zrobić, zamknąć 10 serwisów torrentowych czy zamknąć 10 mln ściągających na całym świecie?

niech pomyślą nad odpowiednią polityką cenową i wydawniczą, zabezpieczeniami, logowaniem on-line na całym etapie gry, udostępnianiem kontentu tylko dla zarejestrowanych graczy

coś jak xbox live w wersji pc :D

stworzenie społeczności graczy nagradzanych achievementami za granie w oryginały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety, problem jest jeszcze bardziej porąbany. Kupując piękne wydanie gry prosto z półeczki... wcale nie kupujemy gry. Kupujemy tylko TĄ JEDNA KOPIĘ, oraz prawo do jej użytkowania. W świetle prawa, pożyczenie, oddaniem odsprzedanie jej jest nielegalne ponieważ NIE jesteś właścicielem gry, a nie wolno dysponować czyimś mieniem bez jego zgody lub wbrew jego woli. Upraszczając: Dostajesz własna kopię gry należącej do producenta/wydawcy który wyraża zgodę na twoje i TYLKO TWOJE jej używanie (np. poprzez twoją zgodę na TOU czy też inne ELA - czyli te długaśne teksty których nikt nie czyta, tylko klika "I Agree" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już przecież nawet pudełkowego CS - source i w ogóle gier Valve, nie można sprzedać. Jedyne co da się zrobić to chyba przekazać konto Steam, płyta z grą nie ma praktycznie żadnego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2008 o 14:26, Viollus napisał:

Niestety, problem jest jeszcze bardziej porąbany. Kupując piękne wydanie gry prosto z
półeczki... wcale nie kupujemy gry. Kupujemy tylko TĄ JEDNA KOPIĘ, oraz prawo do jej
użytkowania. W świetle prawa, pożyczenie, oddaniem odsprzedanie jej jest nielegalne ponieważ
NIE jesteś właścicielem gry, a nie wolno dysponować czyimś mieniem bez jego zgody lub
wbrew jego woli. Upraszczając: Dostajesz własna kopię gry należącej do producenta/wydawcy
który wyraża zgodę na twoje i TYLKO TWOJE jej używanie (np. poprzez twoją zgodę na TOU
czy też inne ELA - czyli te długaśne teksty których nikt nie czyta, tylko klika "I Agree"
:)


A Polskie prawo na to niemozliwe :)
Na ile wiem jest to w pelni legalne u nas, a postanowienia EULA w punktach sprzecznych z polskim prawem sa przez nie wylaczane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2008 o 14:26, Viollus napisał:

Niestety, problem jest jeszcze bardziej porąbany. Kupując piękne wydanie gry prosto z
półeczki... wcale nie kupujemy gry. Kupujemy tylko TĄ JEDNA KOPIĘ, oraz prawo do jej
użytkowania. W świetle prawa, pożyczenie, oddaniem odsprzedanie jej jest nielegalne ponieważ
NIE jesteś właścicielem gry, a nie wolno dysponować czyimś mieniem bez jego zgody lub
wbrew jego woli. Upraszczając: Dostajesz własna kopię gry należącej do producenta/wydawcy
który wyraża zgodę na twoje i TYLKO TWOJE jej używanie
(np. poprzez twoją zgodę na TOU
czy też inne ELA - czyli te długaśne teksty których nikt nie czyta, tylko klika "I Agree"
:)


o ile mi wiadomo prawo do użytkowania również podlega odsprzedaży. Gdyby odsprzedawanie używanych kopii gier było nielegalne, to już dawno byśmy słyszeli o producentach gier domagających się miliardowych odszkodowań od serwisów aukcyjnych

to co pogrubiłem to bzdura i jest niezgodne z prawem. tak samo jest z filmami na dvd. w ostrzeżeniu pojawiającym się przed każdym filmem nic nie ma o sprzedaży. W końcu po to egzemplarz został wyprodukowany do sprzedaży. jedynie czerpanie korzyści z pożyczania lub publicznego odtwarzania jest zabronione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja tam mam swoją kolekcję na półeczce i żadnej gry nie mam zamiaru sprzedawać. Po prostu zbieram kolekcję i lubię sobie czasem popodziwiać ile tego się przez lata zebrało. Kiedyś może sprzedam... bądź co bądź taka kolekcja to zamrożona kasa którą można zdobyć w krytycznym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2008 o 15:15, Gufs napisał:

o ile mi wiadomo prawo do użytkowania również podlega odsprzedaży.


O ile mi wiadomo to nie. Po prostu mało kto się tym przejmuje w odniesieniu do użytkowników prywatnych (co jest już w zasadzie regułą). Natomiast spróbuj taki numer wyciąć jako firma (w sensie, że kupisz np. "używany MS Server 2003") to jak Ci kontrola wjedzie to się ze śmiechu nie pozbierasz.

Dnia 04.08.2008 o 15:15, Gufs napisał:

używanych kopii gier było nielegalne, to już dawno byśmy słyszeli o producentach gier
domagających się miliardowych odszkodowań od serwisów aukcyjnych


Płytkę możesz sobie kupić, nie możesz instalować aplikacji, więc serwisy są czyste.

Dnia 04.08.2008 o 15:15, Gufs napisał:

to co pogrubiłem to bzdura i jest niezgodne z prawem.


Zdziwiłbyś się.

Nauczcie się ludzie, że nikogo nie obchodzi płytka (równie dobrze możecie dostać dostęp online do ISO). Wy "kupujecie" licencję na użytkowanie programu, a nie wszelkie prawa do programu. Możecie robić to co jest w licencji i nic więcej. Zawieracie normalną umowę (a to, że 99% luda jej nie czyta to inna bajka) i wypełniacie jej warunki. Jak który nie wierzy to niech sobie otworzy dowolną instrukcję z gry, na którejś z ostanich stron na bank jest napisane, że dostajecie LICENCJĘ NA UŻYTKOWANIE, nie na sprzedaż, nie na wypożyczanie, nie na udostępnianie publice, tylko NA UŻYTKOWANIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Osobiście zawsze podejrzewałem,że to co zabija rynek gier,to chore prawo autorskie,które chyba bardziej chroni wielkie koncerny niż twórców,oraz spece od marketingu,którzy psują dobre gry.Pomysł z zakazaniem rynku wtórnego(chory pomysł) jest tego kolejnym dowodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Takie kody, jak chociażby w najnowszym Battlefieldzie to fajny pomysł, ale bez przesady.

O ile taki kod miałby znajdować się nadrukowany w środku instrukcji, w ostateczności na płytce - nie miałbym nic przeciwko. Jeśli jednak miałoby to się znaleźć na oddzielnej karcie, to już nie jest to za bardzo dobry pomysł. Na pewno wielu użytkowników nie dbających o stan swoich gier (wielu jest niestety takich) zgubiło by zwyczajnie takie karty, a potem gdyby odsprzedali grę kolejna osoba nie miałaby tego dodatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba żadnej z gier, które kupiłem nie "puściłem" dalej, lecz mimo wszystko takie pomysły dyskwalifikują daną grę w moich oczach. Minął już czas kiedy to musiałem zagrać w większość gier, teraz jeżeli nie odpowiadają mi jakieś duperele w stylu niewygodnych dla mnie zbezpieczeń antypirackich to nie kupuję produktu. Dla mnie możliwość odsprzedania danej gry była i jest jednym ze sposobów na bycie legalnym użytkownikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poroniony pomysł ogólnie. Kolejna wymówka dla słabiaków którym towar nie schodzi. To tak jak by Bugatti narzekało, że im Veyron nie schodzi bo pali 40l/100km i benzyna droga. Albo gołębiarze, że im ptaki nie schodzą bo kanarki są w modzie xD
Gry powinny być bez żadnych udziwnień, bez żadnych zabezpieczeń z pełnym zapleczem suportowym (patche, dodatki itp.). Prawo tak na prawdę tylko w tym wszystkim przeszkadza. Na ebayu czy allegro jedyne gry odsprzedawane to stare hity których już nie można dostać nigdzie indziej, lub jako dodatki do konsoli i tyle. Na bank nikt na tym nie cierpi.
Biadolenie, że gra jest piracona, albo odsprzedawana jest żałosna. Produkt się nie sprzedał bo... bo był do d**y i tyle, a wszystkie inne czynniki były, są i będą i na ogół większego wpływu na to nie maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź> master matroxSekretarz04.08.2008, 16:07
>Takie kody, jak chociażby w najnowszym Battlefieldzie to fajny pomysł, ale bez przesady.
>O ile taki kod miałby znajdować się nadrukowany w środku instrukcji, w ostateczności na płytce - nie miałbym >nic przeciwko. Jeśli jednak miałoby to się znaleźć na oddzielnej karcie, to już nie jest to za bardzo dobry >pomysł. Na pewno wielu użytkowników nie dbających o stan swoich gier (wielu jest niestety takich) zgubiło by >zwyczajnie takie karty, a potem gdyby odsprzedali grę kolejna osoba nie miałaby tego dodatku.

O naiwności, przecież właśnie o to takim wydawcom chodzi, żeby osoba kupująca używaną grę nie miała tych "dodatków" co zmusiłoby ją może do kupienia egzemplarza fabrycznie nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ej, no ale, napisać o Davidzie Brabenie tylko tyle, że założył Frontier Dev., które spłodziło wspomniane tytuły to po prostu wstyd! :) A Elite i Elite 2: Frontier to niby co? a Virus? Ten człowiek to legenda, a ty Zaitsev tutaj z Wallece and Gromit wyjeżdżasz? WSTYD! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2008 o 14:08, Ćpunek01 napisał:

No, może z wyjątkiem Morrowinda, którego mam zamiar wcisnąć jakiemuś frajerowi za 20
zł przy najbliższej okazji...


Morrowind jest grą świetna, i o wiele bardziej wciągającą od Obliviona.
degradowanie osoby któa by ją za 20 zł kupiła do miana ''jakiegoś frajera'' to żenada i totalny brak kultury w twoim wydaniu.

ale czego mozna sie spodziewac od osoby o takim nicku .. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony rozumiem, że imć Braben jest zirytowany, bo on ma problem głownie z tym, że sprzedawcy w rodzaju sklepów czy sieci handlowych, organizując odsprzedaż pobierają prowizję (zarabiają na raz wypuszczonym produkcie po raz drugi) a wydawcy tak nie mogą. Czyli krótko mówiąc - kłótnia między twórcami a pośrednikami, w której mimo wszystko należy raczej przyznać rację twórcom. Z drugiej jednak strony...

Powszechnie propagowana wizja relacji między odbiorcą a wydawcą drób intelektualnych jest taka, że powinno z nią być jak z pomidorami - pomidor jest, pomidor zjedzony, pomidora nie ma, a jeżeli pomidor zapakowano nam zepsuty albo niesmaczny, to już nasze zmartwienie. A gdyby tak jeszcze przy okazji wykorzystać własnych klientów, do tego żeby za darmo ulepszyli pomidora...
Bywają gry po prostu robione maszynowo, na zasadzie "więcej ficzerów", support bywa traktowany jak łaska, a nie obowiązek, bo wydawanie łat i poprawek albo (o zgrozo) darmowych treści dodatkowych się nie opłaca. Jednocześnie coraz częściej gry są łatwo modyfikowalne, co jest oczywiście bardzo miłe, ale nie ukrywajmy - bywa tak, że modyfikacje pojawiające się po powstaniu gry w zasadzie służą do uczynienia ją znośną albo spełniają wymagania graczy, które wydawca olał. A do tego "nowe modele biznesowe" w postaci ograniczonej liczby aktywacji, stałego połączenia z internetem, wydawania gier "epizodami" albo słynnych już dodatków do Obliviona. I jak tu lubić twórców bez zastrzeżeń?

Jest dość radykalny sposób na taki stan rzeczy: nie kupować gier "średnich", ewentualnie przesunąć się w kierunku projektów "niezależnych" i zakup gry traktować jak sytuację wyjątkową, a nie opychanie się (może wtedy twórcy będzie się chciało zrobić grę naprawdę dobrze, a nam gry nie oddawać). Odbiorca w takim modelu sam siebie traktuje jak poważnego człowieka, a nie zjadacza pomidorów więc ma większe szanse dostać coś lepszego, niż pomidora. Tyle, że żeby taki efekt osiągnąć... trzeba by "mniej żreć" (nie, bycie piratem NIE rozwiązuje problemu w żadnym stopniu). Będzie się komuś chciało, czy skończy się jak zwykle – na narzekaniu i kupowaniu? Producent nie jest dobrym wujkiem klienta - jeżeli klient nie kładzie nacisku na najwyższą jakość, producent może mu jej wcale nie dostarczyć - powinien jako profesjonalista, ale jako kapitalista wcale nie musi chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.08.2008 o 17:11, LIZZU napisał:

Morrowind jest grą świetna, i o wiele bardziej wciągającą od Obliviona.
degradowanie osoby któa by ją za 20 zł kupiła do miana ''jakiegoś frajera'' to żenada
i totalny brak kultury w twoim wydaniu.

ale czego mozna sie spodziewac od osoby o takim nicku .. :/


Czyżby? Ja po prostu zawiodłem się na tak wychwalanym Morrowindzie tak, jak inni zawiedli się np. na Gothicu. Poza tym tylko "jakiś frajer" kupiłby używaną grę za więcej, niż można dostać w sklepie. Widać nie do końca zrozumiałeś dlaczego dodałem kwotę a nie sam fakt sprzedania...

Jak coś jeszcze chcesz dodać, to zapraszam na GG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony niektóre tytuły aż żal sprzedawać i dlatego przez ładne lata zbierają kurz na półce. Dlaczego? Być może dlatego, że są dobre. Ale to tylko domysły...

"Prawdziwy fan RPG nigdy nie wyjmuje płyty z baldur''s gatem z napędu"

rynek wtórny uh... trudny temat choć ja uważam że jest pewien typ gier które poprostu trzeba mieć.
ja np. nigdy nie sprzedam swojego herosa 3 ani BG 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować