Zaloguj się, aby obserwować  
NeVeN

Sylwestrowi Samotnicy - czyli poradnia dla "wyrzutków" nowego roku...

939 postów w tym temacie


No co do wagi. To jest problem z ktorym sie bede musial zmierzyc w nastepnym roku i zrzucic kilka kilo:) No i juz o alko mowa przerzucic sie na cos mniej tłuczacego np. winko. No i w sumie jakos tez tak mam ze w coraz mniej jednak pije. Człowiek madrzeje z rokiem na rok :) Pamietam siebie w wieku 18 lat. Trzeba sie bylo spic bo byl czlowiek głupi a teraz to tylko wlasnie przyjemnosc raz na czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mi chyba się coś w tym roku w głowie przestawiło, zaraz z domu się pakuję, biorę korki, piłkę i jadę na orlik. Postrzelam sobie do bramki w świetle fajerwerków. Może uda się wyrwać z domu kolegę, co mieszka niedaleko, ale każdego sylwestra spędza w domu. Tym bardziej, że niedawno kupiłem nową piłkę i korki, czas przetestować.

Ktoś się zapyta, skąd ten absurd? Skoro spędzam sylwka w domu jak zwykle ostatnimi czasy, nie trawię show w telewizji, niespecjalnie mam w co grać czy co oglądać, zajmować modelami do 40k już mi się nie chce, to w ramach corocznej odskoczni takie dziwo.

A czemu w domu? Uroki studiowania na drugim końcu kraju. Nie opłaca mi się tam pchać na sylwka (w sumie byłoby z kim), skoro i tak mam jeszcze tydzień wolnego. Co prawda miałem też zaproszenie na wyjazd w tatry, ale cóż, odległość. A na miejscu, cóż, dobrzy znajomi przyjeżdżają na święta i uciekają na sylwka do swoich studenckich kanciap. A ci co zostają - nie mają ochoty ani się ruszyć, ani spotkać, po prostu nic. I nawet jeśli widzialem sie z nimi wczoraj/przedwczoraj i ok tydzień temu. Siedzą w domu, nie wiem czemu...

Inna sprawa, w obecnych czasach, sylwester nie rózni się niczym od typowej studenckiej imprezy. To i tak ta sama tandeta, w tych samych miejsach, obchodzona w ten sam sposób, za wyjątkiem otoczki i petard. I już naprawdę mnie mdli, jak niektórzy od paru dni chodzili jak nakręcenie, w kółko tylko przechwalająć się, że będzie "grubo", "impreza życia", "upodlą się jak nigdy", "najebią", "styrają", "rzyganie do/na [tu różne miejsca i osoby - podobno to niezła beka]", itd. Średnio mnie to bawi, prawdę mówiąc. Tym bardziej, że słyszę to parę razy każdego miesiąca.

Ziggy

> Pamietam siebie w wieku 18 lat. Trzeba sie bylo spic bo byl czlowiek głupi
> a teraz to tylko wlasnie przyjemnosc raz na czas.

Tak od siebie dodam, że dla mnie przyjemność z picia jest już niemal zerowa. Samemu nie ma sensu. A drażni mnie absolutny brak kultury picia u nas kraju. Ile razy proponowałem by kupić coś lepszego, mniej, podelektować się - ludzie patrzą jak na debila, bo jak tak można?! Trzeba się ostro najebać, im tańszy alko, tym lepszy, bo łatwiej o reset i dalsze tankowanie. I to nieważne, czy przebywalem z biednymi czy z bogatymi, z ateistami czy religinymi, postępakami czy konserwatystami, marginesem czy wykształconymi. Jedna hołota jeśli o picie chodzi. Między Odrą, a Bugiem tylko "najebanie" w głowie. A ja swojej wątroby produktami piwopodobnymi, ruskimi szampanami, winkiem z siarką, czy whisky wymagającej filtracji, itd traktować nie zamierzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2013 o 23:21, Ziggy napisał:


No co do wagi. To jest problem z ktorym sie bede musial zmierzyc w nastepnym roku i zrzucic
kilka kilo:)

Zrzucić "parę" kilo to ŻADEN problem. Rezygnacja ze słodyczy + regularne posiłki i jedzenie "z głową" + (chociażby) regularne bieganie. Przestrzeganie tego i waga poleci w dół bardzo szybko. Wystarczy trochę determinacji i samozaparcia.
Mam 175cm wzrostu. Gdy stanąłem na wagę w styczniu 2012 roku i zobaczyłem 92kg zapaliła mi się czerwona lampka "jeszcze trochę i będę ważył 100kg". Dziś ważę 55-57kg, mam niedowagę ale tak dobrze fizycznie nie czułem się nigdy w życiu. Ludzie, którzy widzieli mnie ostatnio gdy byłem gruby nie poznają mnie :)

Dnia 31.12.2013 o 23:21, Ziggy napisał:

No i juz o alko mowa przerzucic sie na cos mniej tłuczacego np. winko.
No i w sumie jakos tez tak mam ze w coraz mniej jednak pije. Człowiek madrzeje z rokiem
na rok :) Pamietam siebie w wieku 18 lat. Trzeba sie bylo spic bo byl czlowiek głupi
a teraz to tylko wlasnie przyjemnosc raz na czas.


Nigdy nie miałem dylematów związanych z piciem bo jak już wspomniałem robię to bardzo rzadko (praktycznie wcale).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.12.2013 o 23:34, Kubson023 napisał:

Jak wam ludzie, mija sylwek ;>? ..


Mi na przykład, jak każdy inny dzień/wieczór. Zabijam czas robiąc jakieś graficzne pierdółki na kompie, oglądając coś na YT, słuchając muzyki [głównie], oglądając anime... Standard. Zawsze kiszę się w internetach co najmniej do 24, bo rzadko kiedy chce mi się spać wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najlepszego wszystkim i wszystkiego co najlepsze w nowym roku. Że akurat teraz musiało mnie z serwera na BF 3 mnie wywalić. Ktoś chętny do postrzelania sobie fajerwerków? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować