Zaloguj się, aby obserwować  
Kamis16

Gothic 2

13657 postów w tym temacie

Dnia 20.02.2008 o 18:31, sprite39 napisał:

Za wpakowanie Sary za kratki otrzymujemy od Canthara
Topór Marynarski - całkiem dobrą broń. Czyli w sumie: 200 PD, 100 SZ, Topór i żadnych
problemów.
A co zyskamy zabijając Canthara w celi? Hmm... podsumując: jakieś 250 PD, 100 SZ, Piracki
Kordelas i żadnych problemów.


...statysfakcja z uratowania Sary- bezcenna;) Ja przeważnie go zabijam, ostatnio mi się tylko zapomniało, a tak to najlepiej jest go zabić kiedy wraca na spoczynek, gdyż nocą w dobrym miejscu nie ma światków i nikt nie będzie wołał"Morderca"...Fakt, faktem, że jak na I i II rozdział Canthar jest przeciwnikiem nie najłatwiejszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2008 o 20:27, Fleming08 napisał:

...statysfakcja z uratowania Sary- bezcenna;) Ja przeważnie go zabijam, ostatnio mi się
tylko zapomniało, a tak to najlepiej jest go zabić kiedy wraca na spoczynek, gdyż nocą
w dobrym miejscu nie ma światków i nikt nie będzie wołał"Morderca"...Fakt, faktem, że
jak na I i II rozdział Canthar jest przeciwnikiem nie najłatwiejszym.

Ja tam nigdy go nie zabijałem, albo przyjmowałem zadanie od niego, albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2008 o 20:27, Fleming08 napisał:

Fakt, faktem, że
jak na I i II rozdział Canthar jest przeciwnikiem nie najłatwiejszym.

Można go przecież ostrzeliwać z za kraty. Facet nie ma żadnych szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2008 o 21:09, sprite39 napisał:

> Fakt, faktem, że
> jak na I i II rozdział Canthar jest przeciwnikiem nie najłatwiejszym.
Można go przecież ostrzeliwać z za kraty. Facet nie ma żadnych szans.


No, ale przecież strażnik tam jest i chyba powinien zareagować...w każdym razie tak jeszcze nie próbowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2008 o 21:09, sprite39 napisał:

> Fakt, faktem, że
> jak na I i II rozdział Canthar jest przeciwnikiem nie najłatwiejszym.
Można go przecież ostrzeliwać z za kraty. Facet nie ma żadnych szans.

Ale ciekawe po co to robić ?? :> Sara zawaliła mu miejsce kiedy był na wycieczce to ma chyba do niego prawo nie ?? :] A ,że Sara to niewinna mieszczanka to ... ;p inna historyja :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A kto Ci powiedział że stoisko Sary kiedykolwiek należało do Canthara? On jedynie od dawna miał na nie ochotę. A swoją drogą Canthar to [ekhm] drań i usiłuje szantażować Bezimiennego - już za samym tym faktem prosi się o bełt pod żebro:) (W końcu co za pomysł - próbować zastraszyć byłego skazańca z Kolonii który posłał do piachu co najmniej kilka tuzinów podskakujących mu cwaniaków).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2008 o 21:50, Karharot napisał:

A kto Ci powiedział że stoisko Sary kiedykolwiek należało do Canthara? On jedynie od
dawna miał na nie ochotę. A swoją drogą Canthar to [ekhm] drań i usiłuje szantażować
Bezimiennego - już za samym tym faktem prosi się o bełt pod żebro:) (W końcu co za pomysł
- próbować zastraszyć byłego skazańca z Kolonii który posłał do piachu co najmniej kilka
tuzinów podskakujących mu cwaniaków).

Ale przecież on mówi coś takiego. ...Sara mnie z niego wygryzła.. ... korzystała z niego wystarczająco długo... To chyba jednak to było jego miejsce parkingowe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sara z kolei twierdzi że od zawsze chciał ją wygryźć z tego stanowiska. Biorąc pod uwagę metody jakimi posługuje się Canthar (szantaż, próba wrobienia kogoś w przestępstwo, powiązania ze szlachcicami z Górnego Miasta pozwalające mu wyjść z paki pomimo dowodów i zeznań, wymuszanie pieniędzy) to większą wiarygodność ma chyba jednak Sara. Poza tym jak już mówiłem, za samo szantażowanie Beziego należy mu się omłot.
A to że Sara ma lepszy towar jest dodatkową zachętą aby poprzeć właśnie ją:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2008 o 22:26, Karharot napisał:

Sara z kolei twierdzi że od zawsze chciał ją wygryźć z tego stanowiska. Biorąc pod uwagę
metody jakimi posługuje się Canthar (szantaż, próba wrobienia kogoś w przestępstwo, powiązania
ze szlachcicami z Górnego Miasta pozwalające mu wyjść z paki pomimo dowodów i zeznań,
wymuszanie pieniędzy) to większą wiarygodność ma chyba jednak Sara. Poza tym jak już
mówiłem, za samo szantażowanie Beziego należy mu się omłot.
A to że Sara ma lepszy towar jest dodatkową zachętą aby poprzeć właśnie ją:)


Zważ tym, że Canthar próbuje nam pomóc na początku, można od niego kupic patelnie dla żony Lobarta, która ma o nim bardzo dobre zdanie. Canthar w końcu podejmuje się ogomnego ryzyka, przeciez miałby kłopoty gdyby strażnici w końcu spytali by się go o glejt. A Sara to tylko zołza, która chce pieniedzy za swoje towary, a gdyby nie miała nic na sumieniu to ot tak nie podarowałaby drogiego pirackiego kordelasu tak ochoczo, czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Canthar pomógł nam bo sprzedał nam patelnię? Masz doprawdy dziwne podejście do handlu - Canthar jest kupcem i zarabia właśnie na sprzedawaniu różnych rzeczy. Zauważ że Canthar żąda pełnej ceny za patelnię więc jest to dla niego zwykły interes a nie działalność charytatywna.
Co do żony Lobarta to jakie ma ona mieć o nim zdanie? Canthar jest prawdopodobnie jedynym kupcem zagłądającym na farmę i to jest wszystko co o nim wie. Nie opuszcza ona farmy, być może nawet nie opuszcza domu więc o jego wyczynach w mieście nie wie nic.
Co do wręczenia nam glejtu to Canthar nie podejmuje się żadnego ryzyka - w końcu szantażuje nas tym że wyda nas jako byłego skazańca, gdyby nas wtedy złapano to wystarczyłoby pokazać glejt i powiedzieć że dostaliśmy go od Canthara aby obciążyć także i jego, tyle że przy swoich koneksjach Canthar może się czuć bezkarny.
Co do Sary:
"to tylko zołza, która chce pieniedzy za swoje towary"
Tak jak Canthar za patelnię. Twoje podejście jest bardzo wybiórcze - za tą samą rzecz (handel) chwalisz Canthara i potępiasz Sarę...
"Gdyby nie miała nic na sumieniu" - to jest dobre. Jak dostajesz od kogoś w podziękowaniu prezent to zawsze zakładasz że ten ktoś musi mieć nieczyste sumienie? Wydając Canthara uratowaliśmy Sarę od więzienia o czym ona wie. Co więcej, nie dość że nie musieliśmy tego robić to jeszcze ponieśliśmy przy tym ryzyko (Sara wręczając kordelas mówi że naraziliśmy się na gniew bardzo wpływowego człowieka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lecz, gdy weźmiemy już ten glejt to za wielkiego wyboru nie mamy, bo jak mu nie pomożemy i wsadzimy do paki, będziemy mieć z leksza pod górkę w dalszej grze.
Wintesun
Pamoaga nam tym, że sprzedaje nam patelnie, po jej rynkowej cenie... No to żeczywiście się wysilił z ta pomocą. Gdybydał nam ta patelnię, można wtedy powiedzieć, że nam pomógł. Mając takie kontakty w górnym mieście jak Canthar nie obawiałbym się strażników pilnujących bram. On nie widział, żadnego ryzyka w tym, że przejdzie bramę bez glejtu, ponieważ strażnicy go pamiętali. Tak samo jak postac naszego bohatera, strażnicy nie zaczymują nas przy każdym wejściu do miasta. Mówisz, że dała nam broń to znaczy, że ma cos na sumieniu, wogóle trochę bez sensu, ale zobacz sobie Fernanda, miał coś na sumieniu, była to nawet spora sprawa i nic nam nie dał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2008 o 00:40, Karharot napisał:

Canthar pomógł nam bo sprzedał nam patelnię? Masz doprawdy dziwne podejście do handlu
- Canthar jest kupcem i zarabia właśnie na sprzedawaniu różnych rzeczy. Zauważ że Canthar
żąda pełnej ceny za patelnię więc jest to dla niego zwykły interes a nie działalność
charytatywna.
Co do żony Lobarta to jakie ma ona mieć o nim zdanie? Canthar jest prawdopodobnie jedynym
kupcem zagłądającym na farmę i to jest wszystko co o nim wie. Nie opuszcza ona farmy,
być może nawet nie opuszcza domu więc o jego wyczynach w mieście nie wie nic.
Co do wręczenia nam glejtu to Canthar nie podejmuje się żadnego ryzyka - w końcu szantażuje
nas tym że wyda nas jako byłego skazańca, gdyby nas wtedy złapano to wystarczyłoby pokazać
glejt i powiedzieć że dostaliśmy go od Canthara aby obciążyć także i jego, tyle że przy
swoich koneksjach Canthar może się czuć bezkarny.
Co do Sary:
"to tylko zołza, która chce pieniedzy za swoje towary"
Tak jak Canthar za patelnię. Twoje podejście jest bardzo wybiórcze - za tą samą rzecz
(handel) chwalisz Canthara i potępiasz Sarę...
"Gdyby nie miała nic na sumieniu" - to jest dobre. Jak dostajesz od kogoś w podziękowaniu
prezent to zawsze zakładasz że ten ktoś musi mieć nieczyste sumienie? Wydając Canthara
uratowaliśmy Sarę od więzienia o czym ona wie. Co więcej, nie dość że nie musieliśmy
tego robić to jeszcze ponieśliśmy przy tym ryzyko (Sara wręczając kordelas mówi że naraziliśmy
się na gniew bardzo wpływowego człowieka).


Nie o patelnie mi chodzi. Wyobraź sobie, jesteś byłym skazancem, całkowicie na pierwszym poziomie, bezradnym i uciekającym przed potworami, marzac tylko o dostaniu się do miasta. Niestety, zamiast azylu, spotykasz się z gniewem straży. I kto wtedy decyduje się wyciągnąc rękę z pomocą i glejtem? Canthar. O taką pomoc mi chodziło, patelnia to co innego. Oferuje glejt, potem tylko mały szwindel z glejtem i mamy jego wdzięcznoś do końca gry. Wprawdzie nie ma tak wypasionych towarów jak Sara, ale i tak można przeca zaciukac Sarę w celi po cichu i wziąć jej co tam ma, to chyba lepsze niż pobicie jej na oczach wszystkich? Nie można w paru momentach pezyznac ci racji, rzeczywiscie bez większych dowodów nie mżna obciążać Sary, ale wydaje mi się że Canthar wcale tak wpływowy nei jest, przeca mógłby kto inny wykonać dla niego to zadanie, a Sara dawno by gniła w więzieniu, wymyślił więc tą całą historyjkę o wpływach. Dla mnie Canthar nie jest zły, on jest po prostu zagubiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

mam problem zaistalowałem gothica 2 normalnie właczam wszystko jest dobrze a jak włącza sie menu główne to jest straszne opóźnienie jak chce naprzykład właczyć gre to daje enter a gra włącza sie po jakiś 30 sekundach nie wiem co robić nie ma tego problemu opisanego w pomocy technicznej prosze o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2008 o 12:26, Steel Dogg napisał:

mam problem zaistalowałem gothica 2 normalnie właczam wszystko jest dobrze a jak włącza
sie menu główne to jest straszne opóźnienie jak chce naprzykład właczyć gre to daje
enter a gra włącza sie po jakiś 30 sekundach nie wiem co robić nie ma tego problemu opisanego
w pomocy technicznej prosze o pomoc

Zazwyczaj takie rzeczy mijają po paru dniach.Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-> Wintesun
Ten post był pisany jako odpowiedź ale coś się sypnęło w systemie i został dodany jako nowy post:(

> Nie o patelnie mi chodzi. Wyobraź sobie, jesteś byłym skazancem, całkowicie na pierwszym
> poziomie, bezradnym i uciekającym przed potworami, marzac tylko o dostaniu się do miasta.
> Niestety, zamiast azylu, spotykasz się z gniewem straży. I kto wtedy decyduje się wyciągnąc
> rękę z pomocą i glejtem? Canthar. O taką pomoc mi chodziło, patelnia to co innego. Oferuje
> glejt, potem tylko mały szwindel z glejtem i mamy jego wdzięcznoś do końca gry.


Tak mnie zastanawia: Omówiłeś kiedyś przyjęcia glejtu od Canthara? Jeśli nie to podpowiem Ci że w takim wypadku on również zaszantażuje Bezimiennego tym że wyda nas straży, Canthar potrzebuje frajera, kogoś kto nie będzie miał żadnych wpływów ani wiarygodności w Khorinis, taki człowiek byłby dla niego idealnym pomocnikiem bo będąc całkowicie zależny od Canthara po prostu musiałby wykonać to co ten mu zleca.
Swoją drogą postępowanie Canthara przypomina podejście różnych cwaniaczków w prawdziwym świecie. Po tym jak więzień opuszcza więzienie (po odsiedzeniu wyroku) i ma problemy ze znalezieniem pracy (nawet człowiek po studiach i z czystym kontem nie ma tu łatwo), to zjawia się taki "życzliwy" i oferuje nie-do-końca legalne zajęcie, układ jest taki - były więzień ponosi całe ryzyko zaś "życzliwy" bierze większość zysków. Dość często kończy się to tym że były więzień kończy z powrotem w pace. A "życzliwy" znajdzie sobie kolejnego frajera.

> nie ma tak wypasionych towarów jak Sara, ale i tak można przeca zaciukac Sarę w celi
> po cichu i wziąć jej co tam ma, to chyba lepsze niż pobicie jej na oczach wszystkich?


Ale masz metody:) Czyli uważasz że Sara zasługuje na śmierć bo w ten sposób Ty będziesz się mógł obłowić? Masz, hmm... ciekawe poczucie moralności:)

> Nie można w paru momentach pezyznac ci racji, rzeczywiscie bez większych dowodów nie
> mżna obciążać Sary,


Ta część jest dla mnie trochę niejasna - wydaje mi się że coś tu połknąłeś przy pisaniu lub poprawianiu zdania i przez to nie jestem do końca pewny co miałeś na myśli:(

> ale wydaje mi się że Canthar wcale tak wpływowy nei jest, przeca
> mógłby kto inny wykonać dla niego to zadanie, a Sara dawno by gniła w więzieniu,


Po co miał szukać kogoś innego? Bezimienny jest idealnym kandydatem, powody wymieniłem w pierwszym akapicie. Poza tym jeśli wydamy go straży to w 3 Rozdziale i tak wyjdzie a Sara zniknie z targowiska zaś jej miejsce zostanie przejęte przez Canthara. Czyli Canthar znalazł kogoś innego do wykonania brudnej roboty.

> wymyślił więc tą całą historyjkę o wpływach.

Jeśli wyda się go Lordowi Andre to Canthar bardzo szybko pomimo obciążającego go dowodu i zeznań Bezimiennego zostaje zwolniony z więzienia, zaś Lord Andre ostrzega nas że wielu wpływowych obywateli z Górnego Miasta poręczyło za niego. Wpływy Canthara są całkiem realne.

> Dla mnie Canthar nie jest zły, on jest po prostu zagubiony.

Moim zdaniem on doskonale wie co robi, ma swoje cele i jest bezwzględny w dążeniu do nich. Sara nie jest winna tego w co usiłuje ją wrobić Canthar. Ktoś kto jest gotów posłać niewinną osobę do więzienia aby osiągnąć korzyść nie jest osobą zagubioną - to przestępca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2008 o 15:22, Karharot napisał:

on również zaszantażuje Bezimiennego tym że wyda nas straży, Canthar
potrzebuje frajera, kogoś kto nie będzie miał żadnych wpływów ani wiarygodności w Khorinis,
taki człowiek byłby dla niego idealnym pomocnikiem bo będąc całkowicie zależny od Canthara
po prostu musiałby wykonać to co ten mu zleca.

Canthar mógł równie dobrze wykorzystać bezimiennego, a potem mu się za to pięknie odwdzięczyć. Wykonujemy jego zlecenie a on kabluje wszystkim, że jesteśmy skazańcem. Na szczęście, kupiec ten nie jest aż takim kantarem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę raczej że nie zakablował bo po pierwsze nie miał w tym żadnego zysku a po drugie Bezimienny mógłby się okazać przydatny w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2008 o 19:18, Karharot napisał:

Myślę raczej że nie zakablował bo po pierwsze nie miał w tym żadnego zysku a po drugie
Bezimienny mógłby się okazać przydatny w przyszłości.


Zysku faktycznie dużego by nie miał. Ale żeby zrobić bezimiennego w konia...? Tylko, że bezi rzeczywiście mógł się jeszcze przydać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2008 o 19:18, Karharot napisał:

Myślę raczej że nie zakablował bo po pierwsze nie miał w tym żadnego zysku a po drugie
Bezimienny mógłby się okazać przydatny w przyszłości.

Zysku miałby 100szt. złota nagrody za przestępce, ale taki biznesmen patrzy raczej dalej planując swoje wydatki i zyski, więc pewnie wolał zachować bezimiennego na wolności;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować