Vaksinar

Manga i Anime - temat ogólny

48142 postów w tym temacie

Skrót na MALu AnoHany brzmi ciekawie, ale i całkiem inaczej niż AnoNatsu. Na pewno obejrzę, ostatnio mam ochotę by troche pooglądac nowości, tym bardziej że wydaje się to być lepsze niż jak w 2010 roku skończyłem z byciem na bieżąco.
Nie rozumiem też dlaczego Sora no Otoshimono ma na MALu i wśrd znajomych zza oceanu taką wysoką ocenę. Dla mnie to było 6/10, o ile Green Greenowi moge wybaczyc bardzo szablonowe scenki, tak w anime nowym powielanie w taki sam sposób schematów mnie nudziło, jedynie dowcipy to jakoś utrzymywały na poziomie, ponadto nie potrafili utrzymać jakiegoś... Napięcia. Myślałem, że w ostanim odcinku dostanę cos co mnie zachęci do ogladania kolejnego sezonu, a nie odcinek basenowy, który powinien być w środku serii. O ile pierwsze dwa odcinki byly genialne i się usmiałem jak diabli, tak w ostatecznym rozrachunku wyszedł średniak i tylko moje domysły sprawiaja, że chcę oglądać to dalej. Na nieszczęście dla tego anime zacząłem rewatchować w wolnych chwilach Clannada

Spoiler

(z you tube''a, bo niestety tutaj - tj w Serbii - słaby ten necior, no i tylko pokój internetowy jest do dyspozycji to musze z jdownloadera korzystać, a YT jest najszybszy :( )

, a to zmusiło mnie do dokończenia Angel beats, potem doogladałem K, Little Busters a teraz tylko jak dawniej more more more ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2012 o 19:29, Piotrbov napisał:

IMO jest na odwrót.

lel.

@Ichibanboszi

Spoiler

IRC rozwiąże wszystkie twoje problemy! ;)

20121101200805

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2012 o 20:15, Mysterum napisał:

Little Busters! nie zamknie się w 26 odcinkach :D


JEEEEEEE. Mam nadzieję, że Arc Mio zrobią w pierwszej części. Mój ulubiony Route w LB!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2012 o 20:15, Mysterum napisał:

Little Busters! nie zamknie się w 26 odcinkach :D

Ciekaw jestem czy wywiążą się z tego, że zekranizują całą grę. A JC Staff mówił, że to ~200 odcinkow by wyszło xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2012 o 21:01, Pablo_Querte napisał:

> Little Busters! nie zamknie się w 26 odcinkach :D
Ciekaw jestem czy wywiążą się z tego, że zekranizują całą grę. A JC Staff mówił, że to
~200 odcinkow by wyszło xD


Też mnie to ciekawi. Dlatego po 26 odcinku będzie news, "na który wszyscy czekają" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmmm mógłby mi ktoś mniej więcej streścić Czym jest Little Busters? Kojarzę że to o grupce przyjaciół z dzieciństwa. Czy to coś w klimatach Maji de watashi ni koi shinasai?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2012 o 21:06, Hubi_Koshi napisał:

Hmmm mógłby mi ktoś mniej więcej streścić Czym jest Little Busters? Kojarzę że to o grupce
przyjaciół z dzieciństwa. Czy to coś w klimatach Maji de watashi ni koi shinasai?


Hubi, jest haremik, czy coś więcej potrzeba mowić? A kolejne dodatki do gry +18 są z tego co widziałem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.11.2012 o 21:06, Hubi_Koshi napisał:

Hmmm mógłby mi ktoś mniej więcej streścić Czym jest Little Busters? Kojarzę że to o grupce
przyjaciół z dzieciństwa. Czy to coś w klimatach Maji de watashi ni koi shinasai?


Dodatkowo można dopowiedzieć, że to jest "haremik" w stylu Clannada, a nie Maji de watashi. No i jeszcze warto dodać, że tych dodatkowych dróg to nie zanimują, które i tak są słabsze od podstawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

K Ep 05

Spoiler

"No, i don''t know him" - no to wychodzi na to że poza niegroźną Neko jest tutaj ktoś kto potrafi manipulować wspomnieniami i ma dostęp do bazy danych szkoły. Sam Shirou rzeczywiście nie ma pojęcia co się wokół niego wyprawia ale prawdę mówiąc to jest aż nadnaturalnie spokojny... jakieś rozdwojenie jaźni czy brat bliźniak 7. króla? Czy może wręcz on sam jest tylko jakiegoś rodzaju iluzją o której ludzie powoli zapominają? Omoshiroi~!

A Fushimi z kolei to niezły psychol. Już wcześniej sprawiał takie wrażenie ale dopiero w tym odcinku pokazał jak bardzo jest rąbnięty. Ten spokojny głos i uśmiech podczas krwawej walki... Brrr.... this guy is creepy.

Notabene, nie wiem czy rozsądnym jest wysyłanie mięsa armatniego na spotkanie z Królem. Co by nie mówić, chyba ani ci z Blue ani od Red Kinga chyba raczej nie mają szans w walce z ludzką bombą nuklearną... a mimo to obie frakcje próbują go wyeliminować wysyłając kogoś o dużo niższej randze.



Psycho-Pass Ep 04

Spoiler

...Poćwiartowany na drobne kawałki i spuszczony w toalecie... Taaaak, czuć ten styl Urobuchiego w tym Anime. Poza tym okazuje się że to "perfekcyjne" społeczeństwo jednak takie perfekcyjne nie jest i trafiają się całe grupy osób które nadają się wedle Sibil do terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fate i Nasuverse

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Niekoniecznie. Magowie o istnieniu Alayi wiedzą więc zarówno Shirou (poprzez znajomość
z Tohsaką) jak i Saber (dzięki Merlinowi) mieli szansę na zdobycie pełni wiedzy (a to
czy z niej skorzystali jest już zagadką).


Spoiler

Nie ma zatem co dalej, tego punkt roztrząsać. Pamiętaj jednak że sama świadomość o istnieniu Alayi, nie gwarantuje kontaktu z nią. Wiem że coś jest, ale nie wiem jak się do tego dostać. Tutaj właśnie leży kompetencja samej Alayi do podjęcia kontaktu, z zainteresowanym podmiotem.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Niezupełnie. Po swojej śmierci i zostaniu Counter Guardianem Archer (jak każdy inny
Counter Guardaian) przestał być kontynuacją człowieka którym był i stał się bytem istniejącym
w miejscu znajdującym się poza czasem i przestrzenią (nie oznacza to że miał nad czasem
kontrolę - on po prostu nie był już w jakikolwiek sposób z nim powiązany).
Trudno jest sensowność czegoś takiego oceniać przy użyciu logicznych argumentów bo wedle
naszej wiedzy nie ma czegoś co dosłownie istnieje "poza czasem" więc jest to nie tyle
paradoks co abstrakcja.


Spoiler

Nie do końca. Owszem, Archer jest już innym bytem, przestał być człowiekiem. Nie zmienia to jednak faktu że wywodzi się od człowieka i jest z nim bezpośrednio związany. Z tego co piszesz, wynika wręcz, że gdyby „nasz” Shirou jednak postanowił zostać Counter Guardianem, dostalibyśmy… dwóch Archerów. W końcu są ze sobą niezwiązani. Abstrakcja i owszem, ale to swoją drogą. Abstrakcja to te elementy, które uchodzą za normalne w danym świecie(jak np. magia), paradoks jest wtedy, kiedy coś się w tym abstrakcyjnym świecie, kupy nie trzyma :P. A czas jest wiążący. W innym wypadku każda podjęta decyzja, nie ma żadnych konsekwencji. Takie założenie może być co prawda przyjęte, tyle że jakakolwiek historia opowiedziana w takim wypadku jest bezsensowna. Świat w którym, nic nie ma sensu. Dlatego mówię paradoks, a nie abstrakcja, bo kłóci się to z podstawowymi zasadami i wychodzi nam 2+2= G. Jak szaleć, to szaleć. Dajmy ludziom po trzy nogi i niech porozumiewają się ilością wdechów na minutę.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Archer zdawał sobie sprawę że jego szanse są praktycznie żadne ale jako że nadzieja
umiera ostatnia... Poza tym miał on też drugi cel - gdyby zabił Shirou to nawet gdyby
nie pomogło to jemu to dusza samego Shirou (od której Counter Guardian Emiya był już
bytem niezależnym) zostałaby "uratowana" od losu Counter Guardiana i tym samym umożliwiłoby
to Archerowi uratowanie przynajmniej osoby którą kiedyś był (a jako bonus miałby okazję
nakopać gówniarzowi "przez którego" głupotę skończył jak skończył^^).


Spoiler

Pierwotny plan, dość mocno kłuci się z planem późniejszym(według stanu mojej wiedzy, na dzień dzisiejszy trudno jest „uratować” trupa. Chyba że mamy inną definicję „ratunku” :P) Także jakaś wewnętrzna sprzeczność w Archerze zachodzi. Co do nakopania gówniarzowi. Każdy by chciał nakopać Shirou XD. Nawet on sam ^^.


>
Spoiler

Zarówno Avalon jak i Excalibur zostały wręczone (i być może także stworzone dla) Arturii

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

i od początku to ona była wedle zamierzeń ich twórców jedyną osobą uprawnioną do korzystania
z nich.


Spoiler

To czym sobie zasłużyła na otrzymanie tak potężnych artefaktów? Bo wyciągnięciem Calibura realizowała legendę, dokonała tego, czego nie mógł zrobić nikt przed nią. Mam nadzieję, że nie jest to uzasadnione „bo tak”, albo jej licznymi cnotami( wrodzona naiwność) i dobrocią(naiwność, mówiłem już XD)?

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Powstała jako odpowiedź na zbiorową chęć przeżycia ludzkości.
Mogło być gorzej, przynajmniej w tym uniwersum wyższy byt zmaterializowany przez zbiorową
ludzką wolę nie nazywa się Idea of Evil XD


Spoiler

Cóż, ludzi z natury charakteryzuje tylko egocentryzm(czysta, umysłowa kalkulacja) i wewnętrzna sprzeczność(wywoływana targającymi nas emocjami). Naszym celem nie jest zło samo w sobie(bo nic konkretnego nam to nie daje), także nasz Bóg Idea of Evil być nie może. Co najwyżej Idea of Stupid XD. Co do samej chęci przetrwania, widzę tu jeden szkopuł. Wszystkie zwierzęta także posiadają wolę przetrwania. Jednak nie ma chyba lwiej, ani wielorybiej Alayi, a z tego wynika że być powinna.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Sposób w jaki ludzie zdobywają (każdą dostępną metodą) i używają (dla własnych celów i korzyści) > moc i wiedzę magiczną również mógłby zostać uznany za zagrożenie (zwłaszcza że celem > większości magów jest dotarcie do Akashy).


Spoiler

Czym tak właściwie jest tak Akasha? Bo domyślam się, że jest to coś znacznie gorszego i potężniejszego niż jakieś tam Alayie i Gaie(inaczej nie było by się czego obawiać)

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

O ile omnipotencja jest zapewniana przez samą ilość "wyznawców" o tyle mechanizmy
są zapewniane przez wypadkową nieświadomej części ich umysłów a więc powinniśmy się pewnie
cieszyć że w Nasuverse życie na Ziemi nie zostało zmiecione przez umysłowo ułomnego boga
działającego w oparciu o losowo stworzone oprogramowanie XD


Spoiler

Nie mówimy w takim razie o omnipotencji, tylko o ułomny wytworze umysłów ludzkich. Jednakże takowym Alaya nie wydaje się być. Bo jeśli jednak, to jakim cudem, nie zmiotła jeszcze ludzkości z powierzchni ziemi. Że to bez sensu, bo to gwarancja jej istnienia? Nie wydaje mi się żeby ta sprzeczność była jakąkolwiek przeszkodą XD. Tym bardziej że to tylko błędnie działające mechanizmy. Paradoksem jest to, że same „oprogramowanie” powinno zapewnić znacznie większą logikę w działaniu takiego bytu, niż umysł oparty na świadomości własnych możliwości :P

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Wojna została wywołana przez działania ludzi które sprowokowały Gaię (której jasno
określonym celem jest chęć wyeliminowania zagrożeń dla planety) do ich zniszczenia czemu
z kolei sprzeciwiła się Alaya Po wywołaniu konfliktu ludzkość nie bierze w nim czynnego udziału > (może poza dalszym prowokowaniem Gai) i jest on toczony głównie przy użyciu różnych mocy > podporządkowanych obu bytom.


Spoiler

W sumie, to możesz mieć tutaj częściowo rację . Jeśli działania ludzi, w prostej linii miały by powodować „śmierć” Gaji, to została ona postawiona pod ścianą i nie miał innego wybory jak stanąć do walki. Mimo wszystko, powinna sobie zdawać sprawę z mocy Alayi i że taka walka w ostatecznym rozrachunku do niczego nie doprowadzi. Jedna z nich cofnie sobie czas, potem druga i tak w kółko Macieju. Brak rozstrzygnięcia. Potrzeba logicznego przełamania tego patu, którego ja niestety nie widzę.


>
Spoiler

Nie wiem co w tym widzisz nielogicznego (poza istnieniem tego typu bytów oczywiście ^^

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Tyle że to, tak jak magia, jest częścią założeń tego uniwersum i albo się to przyjmuje
na zasadach nakreślonych przez twórców albo też skreśla się całość jako sprzeczną z tym
co jako czytelnik/widz jesteś skłonny zaakceptować ^^).


Spoiler

Tolerancja nie równa się akceptacji. To że dana historia mi się podoba i pozwala czerpać z siebie przyjemność, nie oznacza że z otwartym ramionami zaakceptuję każdy bullshit jaki zaserwują mi twórcy danego świata i ja, takie nielogiczności lubię punktować. Zresztą mogę trzasnąć – „Kompletnie tego nie akceptuję”. Moje życie nie stało się ani lepsze, ani gorsze. Twój też nie :P. Ale co sobie popiszę to moje, a taka dyskusja pozawala mi ostatecznie stwierdzić „ dobra, nie miałem racji”, albo „to totalne bzdura”. Nielogiczne, jest danie kilku bytom, o sprzecznych interesach mocy, właściwie absolutnej(kontrola czasu), a potem jeszcze doprowadzić do absurdalnego konfliktu na linii tych bytów(mimo że nawet ja, jako człowiek zdaje sobie sprawę z idiotyzmu i nierozwiązywalności takiego pojedynku. A co dopiero potencjalna omnipotencja?). Nie podoba mi się tworzenie Bogów, o umyśle co najwyżej neandertalczyka(albo z mechanizmami, które nie potrafią przynajmniej oszacować potencjalnego wyniku takiej walki)

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

No. They clearly do not seek enlightment and are beyond my help XD

Ciemna storna mocy, za słaba w tobie jest :P

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Bo i oni i on uważali że wiedzą czego się mogą spodziewać a w rzeczywistości nie mieli
o tym pojęcia.


Spoiler

Zaznaczam tylko że Waver z założenia, nie miał mieć w głowie, tylko pudła rezonansowego. Inteligencja, ma go wyróżniać. Jeśli jej nie posiada, to w porządku. Zachowuje się tak jak powinien :P

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Waver obserwował unicestwienie całego wymiaru (co więcej prawie natychmiast zrozumiał
co widzi) więc powiedziałbym że zdał sobie sprawę ze skali zagrożenia (na pewno wiedział
potem że wzięcie udziału w szarży na stojącego po drugiej stronie mostu Gilgamesha to
samobójstwo) XD


Spoiler

A po co mi dajesz sytuację z samego końca historii, która nijak się wpisuje w całą dotychczasową dyskusję? Wtedy zareagował jak najbardziej prawidłowo, nic mu do zarzucenia nie mam(co najwyżej kontrastuje to ze sceną w której Gilgamesha zabija Shirou…). Ja też nigdy nie chciałem, żeby rzucał się na innych Servantów, tylko mistrzów. To KOLOSALNA różnica. Jeśli natomiast wybrał by tchórzostwo, to w tamtym momencie wojna dobiegła dla niego do końca. Z czego miał się zatem wycofać? Jego osoba była już sprecyzowana na całkowite oddanie Riderowi. To jest właśnie ten „najsensowniejszy” Waver, do którego nie mam zastrzeżeń XD.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Na końcowym etapie Wojny jego ambicja zniknęła całkowicie będąc zastąpiona oddaniem
wobec Ridera. Można powiedzieć że to była największa przemiana jego charakteru jaką mogliśmy
zaobserwować.


Spoiler

To była ta satysfakcjonująco, zrealizowana część. Szkoda tylko że nie pokazano w dobry sposób, jego wcześniejszych etapów przemiany. Do tego aspektu zażaleń nie mam.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Których główną rolą jest bycie słabymi punktami swoich Servantów :/ Mistrzowie powinni
ponad wszystko zadbać o to aby trzymać się z daleka od zagrożeń i nie obciążać swoich
partnerów a dopiero w drugiej kolejności szukać sposobów na zdobycie jakiejś przewagi
(głównie informacji). Słaby Mistrz z potężnym Servantem ma znacznie większą szansę na
wygranie wojny niż potężny Mistrz ze słabym Servantem.


Spoiler

Wszystko pięknie, tylko ty mówisz o inne sytuacji. W momencie, w którym twoim celem jest zdobycie Graala, jako cel nadrzędny i owszem. Najlepiej usunąć się w cień i manipulować sytuacją. Tyle że nie o to chodziło pierwotnie Waverowi. On dołączył do tego turnieju, dla ambicji. Powinien więc do walki stanąć. Jeszcze lepsza opcja, to ta w której(z ukrycia) obmyśliłby np. szatański plan zniszczenia Gilgamesza(nawet gdyby miał się zakończyć niepowodzeniem). Jeśli zaś zwyciężył by w nim strach, najlepszą opcją było by jak najszybsze wycofanie się z walki. On ograniczył się do bycia giermkiem , realizował polecenia Servanta, a nie na odwrót.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Tak <spluwa aby usunąć niesmak>


Spoiler

To zwykły random. We mnie emocji żadnych nie wywołuje, bo miał swoją rolę do odegrania i skończył, jak skończyć powinien :P

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Zdobył jeden mając na to miesiące albo i lata (artefakt został przysłany krótko przed
wojną ale nie wiemy kiedy Archibald zaczął jego poszukiwania), zdobycie w jego miejsce
drugiego w tak ograniczonym czasie musiało być bardzo trudne (na poszukiwania archeologiczne
z całą pewnością nie było już czasu więc jedyną metodą było odkupienie które wymagało
znalezienia kogoś kto byłby gotów na odsprzedanie takiego artefaktu praktycznie od ręki)


Spoiler

Faktem jest, że drugi też zdobył. To co napisałeś, ma oczywiście sens, ale mogę wysunąć inną teorię. Oba artefakty zdobył od tej samej osoby. Czemu pierwszy dostał tak późno? Możliwe że sprzedawca celowo opóźniał sprzedaż, by wywołać w nabywcy zdenerwowanie i podwyższyć cenę do maksimum(a wiedział też, że konkurencja jest mu raczej nie groźna i El- Melloi nie ma wyboru).

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

...do zabicia kogoś na miejscu wielka ilość czasu nie jest wymagana i myślę że Arcibald
znalazłby wolną minutkę XD


Spoiler

PO turniej i owszem(jednak tego by nie przeżył). Wcześniej? Nie, bo jednak Waver do tego czasu dotrwał i miał się nieźle. Fakty są po mojej stronie :P

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Naraził się komuś o wielkich wpływach i wielu znajomościach w społeczeństwie w którym
ludzkie życie nie ma zbyt dużej wartości... Ja tam bym powiedział że to decyzja o powrocie
do Londynu byłaby w jego wykonaniu szczytem głupoty.


Spoiler

El- Melloi wiedział o tym kto mu ukradł ten artefakt? Bo mnie się wydaje, że raczej nie(jeśli się mylę, popraw mnie). W takim wypadku gdyby Waver się nie przyznał(a zakładam że takiej głupoty by jednak nie zrobił…) nie spotkały by go żadne konsekwencje. Natomiast po turnieju znajomości magiczne Archibalda problemem się nie okazały, bo inaczej czekała by nas VI wojna o świętego Gralla, a takowej podobne już nie będzie :P

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Prawda.


Spoiler

Chyba w żadnej produkcji, tego typu uproszczeń się nie uniknie niestety :/

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Szczerze mówiąc pogubiłem się już w tym co było przedmiotem tej dyskusji. (…)
Jeśli chodzi o realizm jego postaci to moim zdaniem ta jego sprzeczność i tchórzostwo
nie przekreśla go w żadnym stopniu bo jak sam stwierdziłeś są to cechy ludzkie, można
co najwyżej powiedzieć że niewystarczająco wiele czasu i wysiłku poświęcono na zaprezentowanie
rozwoju jego postaci ale to jest dość zrozumiałe biorąc pod uwagę jego drugoplanową rolę...
Przyznam się że tak długa dyskusja w obronie kogoś za kim nie przepadam trochę mnie wyczerpała
^^


Spoiler

W skrócie to kwestionowałem podkreślaną tutaj inteligencję Wavera(na co miało wskazywać jego uchylanie się od walki, a wynikało to jedynie z jego tchórzostwa. Dlaczego tchórzostwa, a nie zdrowego rozsądku? Bo do samego turnieju się zgłosił) Nie podobał mi się też pierwszy etap przemiany Wavera, bo nie został on według mnie ukazany w odpowiedni sposób(czyli kiedy postanowił porzucić plan „udowodnię światu” na rzecz „będę giermkiem Ridera”. Ja to zauważyłem dopiero na sam koniec).Co do wyczerpania, Waver to nie Shirou XD

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Był mniej więcej taki sam z tą różnicą że opowiadanie nie było umiejscowione pomiędzy
rozdziałami a osobno na początku 4 nowelki (co sprawiało że wrażenie wepchnięcia w środek
wydarzeń było trochę mniejsze).


Spoiler

Wepchnięte w środek, ale kiedyś trzeba było to zrobić. Na początku było by to bezsensu . Wybrali taki moment, jaki wybrali. Sam nie wiem, w którym momencie powinni byli to wpakować, by wyszło lepiej, acz wynika to pewno z braku znajomości nowelki. Wiem, że ludzie krytykują jeszcze brak ukazania choroby Kiritsugu na koniec(argumentując to tym, że gdyby był w pełni sił, bez problemu przedarł by się do Illyasviel)

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Raz bo musiałem na kontynuacje czekać dodatkowe 2 tygodnie.


Spoiler

Dlatego ja zawsze czekam, aż seria stanie się zakończona XD


>
Spoiler

Dwa bo ogólnie nie znoszę gdy retrospekcje są wepchnięte w środek wydarzeń (co w mangach

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

zdarza się niestety nagminnie) a już zwłaszcza gdy nie jest to niezbędne dla fabuły,
tutaj zostało to zrobione totalnie bez powodu i coś co w praktyce było materiałem uzupełniającym
zostało wbite na siłę w sam środek dobrze się rozwijających wydarzeń :/


Spoiler

Moim zdanie, było to w dużej mierze niezbędne dla fabuły by wyjaśnić dwie kwestie, czyli motywację i determinację w działaniu Kiristsugu i z czego wynika jego marzenie. Ładnie się to też łączy z samą realizacją życzenia(w stylu głównego bohater) przez Graala, co sam zauważyłeś. Bez retrospekcji, nie dało by się tego zrozumieć(a nie ma nic gorszego, niż brak umotywowania działań głównego bohatera). Do wtykania retrospekcji, w środek akcji zdążyłem się już przyzwyczaić, bo jest to normą. Nie mówię, że moment był dobry. Lepiej że to dali, niż gdyby to pominęli. Nazwał bym to mniejszym złem(acz pewno można by to załatwić inaczej).

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Saber zrezygnowała z Graala z powodów niezwiązanych z jego naturą więc to akurat nie
jest argument podważający sens działań Alayi.


Spoiler

Po pierwsze, nie ma to żadnego znaczenia, bo skutek ten sam, a Alaya powinna to przewidzieć. Po drugie, Saber naprawdę zrezygnowała z innego powodu, bo ja zrozumiałe że właśnie z tego(nie mogła budować swojego szczęścia, na tragedii innych) ?

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Nah, Gaia chce się pozbyć pcheł aby ratować psa, Graal zabiłby psa aby ratować psa XD


Spoiler

Ja bym powiedział, że zabił by stado słoni by ratować psa XD

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

>

Spoiler

Ale po co, niszczyć chronologię?


Spoiler

Skoro nawet ludziom zdarza się ignorować kolejność chronologiczną to co by było dziwnego
w tym że olewa ją byt dla którego upływ czasu to coś co przydarza się innym? ^^


Spoiler

Z prostego powodu, że to i tak rodzi niepotrzebne komplikację. Najlepsze są proste rozwiązania. Chyba że mówimy o bycie który ma ludzki umysł i Boskie moce, wtedy jego działanie, jest „uzasadnione” :P.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Anty-Bohater to ktoś kto dokonał bohaterskiego czynu mając złe intencje (dla przykładu
popełniając masowy mord przypadkiem zabił też kogoś kto inaczej zagroziłby całemu światu
więc w rezultacie ocalił świat i może być za to nawet wielbiony pomimo tego iż nie miał
najmniejszego zamiaru tego robić) lub używając złych metod (Kiritsugu mógłby być dobrym
przykładem gdyby nie fakt że ostatecznie nic bohaterskiego nie udało mu się osiągnąć).
W teorii Anty-Bohater jest istotą bardzo zbliżoną do normalnych Heroic Spiritów a jednocześnie
odmienną od nich przez to że z natury jest kimś przynajmniej częściowo złym.


Spoiler

Zastanawia tylko fakt, że nie przewidzieli możliwości takiej korupcji, w tym zastosowaniu(z racji, dość poważnego nagięcia dotychczas istniejącego zaklęcia). Wiadomym jest że przy takim demontażu Graal, nie zostanie taki sam, a co za tym idzie, wypaczenie tak potężnego artefaktu, może ze sobą wiązać nieodwracalne skutki(i potencjalnie, katastrofalne)


>
Spoiler

natura Mistrzów natomiast nie mogła mieć wcześniej znaczenia bo Graal nie

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

był świadomym przedmiotem więc kontakt z umysłem maga który go zdobył nie powinien mu
w żaden sposób zaszkodzić.


Spoiler

Graal zyskał jakąś formę świadomości i to wszystko przez jednego antybohatera? Dziwna sprawa(ja to rozumiałem, jako prze kalibrowanie starych mechanizmów , po prostu).

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

I właśnie dlatego jest on zaklasyfikowany jako jeden z dwóch najpotężniejszych artefaktów
:)


Spoiler

Niszczenie, jest fajniejsze od tworzenia XD

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Trzeba pamiętać że choć moc tego artefaktu była olbrzymia to jednocześnie jego użyteczność
była też dość ograniczona, jasne, Arturia mogła się dzięki niemu ochronić przed każdym
atakiem ale ochrona ta obejmowała jedynie ją jednocześnie odcinając ją od świata zewnętrznego
co nie było specjalnie pożądane w bitwie w której starała się pokonać jak największą
ilość wrogów aby ograniczyć straty wśród własnych żołnierzy.
Poza tym nie mamy gwarancji że go nie używała za życia bo w jedynej bitwie o której choć
trochę wiemy już go nie miała (Avalon został jej skradziony krótko przed Bitwa pod Camlann).


Spoiler

W tym miejscu można właściwie zadać inne pytanie. Dlaczego Arturia wolała przenieść się na stałe do wymiaru „Avalona”, niż najzwyczajniej w świecie zostać w Throne of Heroes(chyba że wiąże się z tym że do świata „wróżków” może wpuszczać, każdą osobę którą sobie zażyczy, a w tym drugim wypadku jest ograniczona)?

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Cóż, jeśli interesuje Cię moja opinia w tej kwestii to mogę powiedzieć że reinkarnacja
mi nie odpowiada (chyba że po odrodzeniu/odrodzeniach wciąż miałbym swoje poprzednie
wspomnienia i osobowość ale to jak wiemy nie jest w tej ofercie uwzględnione). Gdybym
miał wybrać co chciałbym robić po życiu... Hmmm. Przeniesienie na cybernetyczny mózg
i podpięcie do netu z pełnym wirtualnym interfejsem (+odpowiednio zabezpieczona opcja
odcięcia podtrzymywania życia po której następowałaby "ostateczna śmierć" i całkowita
nicość) wchodzi w grę? ^^


Spoiler

Widzę że jak być „nołlajfem”, to nawet po śmierci XD. Czy wchodzi w grę? Panie, ja w tej sprawie nie mam nic do powiedzenia, acz sama wizja, przyznaję zacna. Ja aż tak optymistycznych możliwości nawet nie zakładam :P. Zresztą nie jest to nawet prawdziwy koncept, „tego co bym chciał, po śmierci”, bo żeś sobie życie przedłużył XD

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Czemu? Jeśli już zakładamy istnienie czegoś takiego jak dusza która jest zdolna do
wędrowania z jednego ciała w drugie to czemu musimy być ograniczani czymś
tak prozaicznym jak czas? XD


Spoiler

Chyba kłóci się to z podstawowym założeniem że nasze czyny z każdej reinkarnacji, mają następstwa w kolejnych i tak dalej, aż do osiągnięcia Nirvany. Tworzymy zresztą kolejne paradoksy, bo te poprzednie istoty już swoje życia przeżyły i co. Teraz wyjdzie że były puste? Albo jeszcze lepiej że cały świat to ja w 6 miliardach odsłon… Możemy jeszcze założyć, że cała nasz dyskusja jest tylko wytworem (mojego, lub twojego) autystycznego umysłu i to się też w tej koncepcji może zawierać…(wszystko jest moją winą). Pesymizm w wydaniu wręcz średniowiecznym XD

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

W sensie że robactwo to takie nośniki dusz czekających aż ludzi będzie wystarczająco
wiele? ;P


Spoiler

Czemu nie? Ich po względem liczby, prawdopodobnie nie będziemy w stanie wyprzedzić. A jeśli i owszem? Nie mam pojęcia. Nie moja religia, nie mój problem XD

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Po prostu stwierdzam że eliminując wszelkie przyszłe życie umożliwiamy sobie automatyczne
przejście do owego stanu idealnego poprzez eliminacje wcieleń w które moglibyśmy zostać
odrodzeni, czy nie jest to prostsza i bardziej logiczna metoda niż szukanie jakiegoś tam
"oświecenia"? XD


Spoiler

Jeśli chcesz osiągnąć stan ostateczny to i owszem(pamiętaj jeszcze że możemy zakładać reinkarnację w postaci: roślin, kosmitów, przedmiotów w naszym rozumieniu martwych jak np. kamień itd.). Tyle że ten stan z założenia Nirvaną być nie może. Osobną kwestią jest fakt czy istnieje i czy do tego dążysz. Wtedy rzeczywiście ta opcja, jest znacznie szybsza :P

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Ja uzupełniłbym luki w jego planach on uzupełniłby luki w moich i obaj bylibyśmy szczęśliwi,
dlaczego chcesz nam tego szczęścia odmówić? XD


Spoiler

Pewnie dlatego, że wasze szczęście jest ogromnie odległe od mojego, a jednak moje zdanie, dla mnie samego liczy się najbardziej XD

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Niebezpieczne owszem. Bardziej przerażające - z całą pewnością nie (żaden głód i żadna
zaraza nie mogła Ci zafundować tego co przedstawiciele miłosiernego Kościoła) ;P


Spoiler

Statystycznie szanse na to, że trafi ci się śmierć i tortury, z ręki kościoła były skrajnie niskie(w porównaniu z innymi możliwościami). Potencjalna możliwość oczywiście była, tyle że nawet dzisiaj istnieje możliwość że trafisz na jakiegoś psychopatę… XD

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Co to za zabawa reinkarnować się w coś czym już jesteś? Powtarzanie tego samego w
kółko jest jeszcze gorsze niż egzystencja kontynuująca się w nieskończoność ^^


Spoiler

Są przecież jeszcze inne zwierzęta :P. A gorsze nie jest, bo to koło nie może trwać wiecznie. Ostatecznie nasz wszechświat obumrze całkowicie i nie będzie zdolny utrzymać żadnego życia(chyba że wkładamy w to jeszcze inne wymiary , to zabawa rozkręca się nam, na nowo ^^)

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Istnieją, istnieją. A rząd Australii waha się pomiędzy podporządkowaniem się prawom
człowieka i zostawieniem ich we względnym spokoju a przymusowym ucywilizowaniem ich do
poziomu (i zapewne roli) przeciętnego podatnika. Super nie? ^^


Spoiler

Zastanawiające, że „głupota” innych ludzi bawi, dopóki nie zacznie dotykać nas w sposób bezpośredni :P. Dalsze rewelacje przyniesie nam czas.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Przy czasie manipulowałem tylko w przypadku Zachodniej Europy, Ameryka Płn. i Australia
mogą być od biedy w czasach obecnych ;P


Spoiler

Trzech Indian, zamkniętych w rezerwatach, których traktuje się podobnie jak klauna w cyrku, też liczysz? :P

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Jak śmiesz tak myśleć o Saber-chan! Może i zaczynała jako postać fikcyjna ale zbiorowe
pragnienia jej fanów z pewnością już ją zmaterializowały! XD


Spoiler

Photo or it doesn''t exist XD.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Eee... Przypomnij mi - czy nie był to przypadkiem jeden z powodów dla których krytykowałeś
postać Wavera? Znaczy się robienie czego innego niż to czego pragnął?


Spoiler

Nope. Waver był w sprzeczności i nie zdecydował się ostatecznie na nic(a czepiałem się niesatysfakcjonującego ukazania jego przemiany, a nie postawy). W Fate/ Zero w Saber zwyciężyły pragnienia. W Fate/ Stay Night ideały którymi się kierowała. Dodam że pragnienia dość mocno wypaczyły jej charakter, a tylko to mnie nie interesuje. Decyzje może sobie podejmować, jakie sobie zażyczy, ze sprzecznością wewnętrzną włącznie. Byleby się zachowywała, tak jak w tym drugim przypadku :P.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Wizja była równie realna wtedy co teraz, to z realizacją tej wizji były problemy (i
są zresztą do dzisiaj). Jakby nie patrzeć udało jej się tą utopię jako-tako podtrzymać
przez 10 lat co samo w sobie jest niewiarygodnym osiągnięciem.


Spoiler

Osiągnięciem i owszem było, tylko jest to przykład „sztuka dla sztuki” bo z niczym konkretnym się to nie wiązało (podobnie zresztą, jak np. pobicie rekordu w najdalszym wystrzeleniu majtek z procy). Udało jej się tylko odwlec nieuniknione. A wizja ta była jeszcze bardziej nierealna, niż obecnie z tego prostego powodu że połowa ludności, nie dożywała dorosłości, więc o jakiej ochronie my mówimy? Dzisiaj, tak źle nie jest, bo prawdopodobnie nie więcej jak kilka procent(albo mniej) ludności umiera w dzieciństwie.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Ok, ja w pełni rozumiem że droga którą obrał jest jak najbardziej słuszna dla niego,
pytanie tylko dlaczego miałbym wybrać jego rządy oceniając z pozycji potencjalnego przeciętnego
poddanego?


Spoiler

Raczej co wniósł Aleksander do naszego świata? A wniósł sporo(rozprzestrzenienie kultury helleńskiej, pośrednio powstanie bibliotek i muzeów - utworzonych w późniejszym państwie Ptolemeuszy. Wspaniałe bitwy i podboje, życie osobiste które stanowią ciekawy temat do dyskusji ^^. Nie wspominając o tym że sama skala zdobytych ziem jest po prostu imponująca)Co uzyskała Arturia? No nic, bo ochrony poddanym nie zapewniła(co jest z założenia niemożliwe) a na miejscu jej państwa, powstało kolejne nie związane z poprzednim, nie wiemy nawet w jakim kształcie.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Jej królestwo rozpadło się tak samo jak królestwo Aleksandra a legenda którą po sobie
zostawiła jest równie silna (więc przy założeniu że była postacią realną w dużym stopniu
zdefiniowała swoimi czynami ideały rycerstwa w średniowiecznej Europie i co za tym idzie
miała spory wpływ na wykształcenie kultury Europejskiej) i równie rozpowszechniona (o
ile nie bardziej). Powiedziałbym że to całkiem niezłe osiągnięcie ^^


Spoiler

Artur jest postacią legendarną. Aleksander jest postacią historyczną, to spora różnica. Po drugie ideały rycerstwa to zostały mu co najwyżej przypisane(VI wiek to średniowiecze, tak ciemne, jak tylko może być). W tamtych czasach przestrzeganie(czy choćby istnienie) tych ideałów, dodatkowo w barbarzyńskim państwie jest kompletną fikcją XD(nie żeby chrześcijaństwo, jakoś ten stan drastycznie zmieniło… :P)Osiągnięcia Aleksandra zaś, są tak pewne, jak pewna jest historia(nie, nie mam złudzeń że to musi być 100% prawda :P). Co do samego państwa. O jakiej skali my tu mówimy? Rozpad np. Mazowsza, a rozpad Imperium Aleksandra to znacząca różnica. No i jednak jego państwo do historii przeszło, czego nie można powiedzieć o przypadku Króla Artura…

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Połowa? Jesteś niepoprawnym optymistą XD W dawnych czasach dość powszechną praktyką
było nie nadawanie imion dzieciom przed osiągnięciem pierwszego roku życia bo stopień
śmiertelności w tym wieku był tak wysoki iż lepiej się było do nich zbytnio nie przywiązywać.


Spoiler

W pierwszym roku(według stanu mojej wiedzy, na dzień dzisiejszy) umierało „tylko” 25 % urodzonych dzieci. Połowa która umiera w samym dzieciństwie to mało? Raczej ty jesteś pesymistą :P. Więcej ludzi nie mogło ginąć z prostego powodu. Gatunek ludzki w Europie nie byłby w stanie przetrwać, bo bilans zgonów i urodzeń stał by się ujemny. A ludzie w tamtych czasach, wbrew powszechnej opinii, nie byli w stanie rozmnażać się jak króliki, bo byli zbyt niedożywieni(a co by nie mówić, rodzenie i ciąża to proces wyczerpujący).

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Główną pomyłką Saber nie było w mojej opinii to co zamierzała osiągnąć bo było to godne
pochwały, jej pomyłką był wniosek że jej wysiłki byłyby coś warte jedynie gdyby udało
jej się w pełni osiągnąć i utrzymać (w nieskończoność?) utopię o której marzyła co było
niewykonalnym absurdem w którego świetle jej jedyną opcją była całkowita porażka.


Spoiler

Pomyłki Saber były dwie. Chciała stworzyć utopię, co samo w sobie jest niemożliwe(tym bardziej w średniowieczu). Drugim problemem jest jej utrzymanie. Nawet jeśli zdołała by tego dokonać przez całe swoje życie, co nastąpiło by po jej śmierci? Wreszcie jeśli z góry stwierdziła że ma to trwać w nieskończoność, sama przypieczętowała swój los, zanim na dobre udało by się jej rozpocząć realizację tego procesu. Nawet zmiana historii i tak doprowadziła by ją do punktu wyjścia. Aż dziw bierze że nie zdała(nie zdawała?) sobie z tego faktu sprawy, bo to niedopatrzenie jest gigantyczne i stawia znak zapytania, nad każdym z podjętych przez nią działań.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

O kim tu mówisz? Jeśli o Saber to mylisz jej ideały z ideałami Shirou - jej celem
była ochrona jej królestwa i poddanych, pozostali przedstawiciele gatunku homo sapiens
mogli liczyć co najwyżej na honorowe traktowanie (w tym honorową śmierć od jej miecza
jeśli była taka potrzeba).


Spoiler

Użyłem słowa ludzkość, ale oczywiście chodziło mi o poddanych. Przykład skrótu myślowego i zaokrąglania do ogólnego ideału. Po prostu negowałem cel Saber jako w ostatecznym rozrachunku, nie dający żadnych wymiernych korzyści, ani szansy realizacji(bo Arturia próbowała podtrzymać status quo, a jak wiadomo potrzebne są zmiany, by mogło być lepiej)

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

A teraz znowu jesteś niewiarygodnym pesymistą bo ja bym powiedział że z upływem czasu
warunki poprawiły się niepomiernie ^^


Spoiler

Ararara. Mówiłem o ludziach żyjących w średniowieczu w państwie Saber. Na dzisiejszy świat z punktu widzenia jednostki nie narzekam, bo lepiej w przeszłości nie było(może będzie, w przyszłości, ale nie ma co gdybać). Chodziło mi o to że ochrona od niebezpieczeństwa zewnętrznego, nie niwelowała, nawet bardziej dotkliwych zagrożeń wewnętrznych. Chłop w państwie Saber dalej nie miał co jeść(że o dostępie do komputera nie wspomnę), dalej umierał na gruźlicę, tyle że mu gospodarstwa raz więcej nie złupili(O wewnętrznych grupach zbójeckich, grasujących w państwie Saber, chyba nic nie wiem? Acz można z 99% prawdopodobieństwem założyć, że były). Dobrym życiem bym tego nie nazwał. A tak, mogła by chociaż spróbować jakąś rewolucję agrarną w państwie wprowadzić, czy coś XD.

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Oceniasz wartość władcy rozmiarami jego terytoriów? Rozumiem że np. taki wujaszek
Stalin musi być bardzo wysoko na liście tych pod których rządami chciałbyś żyć? ^^


Spoiler

Chodziło mi o osiągnięcia w świetle historii, by jak wcześniej wykazałem same ideały Saber na nic się nie zdały w rzeczywistości. Za co więc miałbym ją pochwalić? U Aleksandra, można coś znaleźć. Wujka Joe wyciągasz w dyskusję? Ja mogę ci dać z kolei Roosevelta. Też chciał(chyba) dobrze -prawie jak Saber nie? Wyszła z tego zimna wojna…

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

...
Wiesz że jeśli przez cały route źle ją traktowałeś to w tym momencie przebija Shirou
mieczem na wskutek odruchu zanim nawet zdążyła o tym pomyśleć? ^^ I żałuje tego już w
sekundzie w której dostrzega co nieświadomie zrobiła
Jest to najtrudniejszy do osiągnięcia Dead End w całej grze tak btw ^^


Spoiler

(zbiera argumenty z podłogi)
Shirou każdego jest w stanie doprowadzić do takiego stanu… :P

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Szczęśliwy z całą pewnością nie był XD


Spoiler

Ja bym się doszukiwał, ponownego przekonywania się że szczególnym potworem nie jest i każdego można skorumpować. Jak widać i owszem… XD

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Esencja Graala przenika przez ciało Servanta i wiąże go z tym światem w takim stopniu
że normalny Heroic Spirit który został nią oblany nie może już nawet przybierać postaci
duchowej (Gilgamesh był wyjątkiem bo inaczej niż pozostali był w stanie oprzeć się tej
korupcji, jest to jednak wyczyn do którego żaden inny Servant nie byłby zdolny)


Spoiler

Z czego wynika ta odporność na korupcję Graala u Gilgamesza(Ea mu żadnej ochrony nie zapewnia, bo służy do innych celów…)?



Spoiler

Luźny wniosek na koniec. Przypomniało mi się, że Avalon był w posiadaniu Einzbernów. Tym bardziej dziwi fakt, że Saber, nie była przyzywana w poprzednich wojnach.


Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Zbanować można na różne sposoby - szybko i pewnie albo po długiej serii bolesnych degradów
XD

Obawiam się, że posiadam zbyt krótki status, byś mógł się pastwić w dość długi i satysfakcjonujący sposób… XD


ziptofaf

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Nie. Alaya to po prostu "wola ludzkości by istnieć". W Nasuverse istnieje wiele konceptów i > uosobionych obiektów. Nie musisz potrzebować wyższego bytu, wystarczy że chcesz istnieć.


Spoiler

Zatem, czy każdy gatunek zwierząt nie powinien posiadać własnego bytu opiekuńczego, takiego jakiego posiadają ludzie, w formie Alayi?

Dnia 01.11.2012 o 03:47, Karharot napisał:

Spoiler

Co do wychodzenia obronną reką - nie w Nasuverse. To nie shonen. Tutaj nie bez powodu Angel > Notes były pierwszą historią w tym świecie pokazującą jego kres. A niszczenie pozostałych planet > jest o tyle trudne że ludzkość nie może opuścić Ziemi. Na orbicie są bodajże Type Pluto i Type > Neptun, chwilowo niezdolne do wkroczenia na powierzchnię planety z powodu bariery (powstałej z > krwi jednego z Type''ów) zasłaniającej całe niebo i niemożliwej do spenetrowania. Otwórz ją (co > zresztą jest niemalże niemożliwe, chyba tylko Edo Edem jest w stanie to zrobić a i tak tylko w > niewielkim zakresie i tymczasowo) tylko a przyjdą dwa milutkie Aristotelesy które chętnie zniszczą > bodajże ostatnie 2-3 pozostałe kontynenty.(…)


Spoiler

Na to, że ludzkość może wyjść obronną ręką wskazuje fakt, że jednak tego nie ukazano. Obcięto zakończenie, przed zadaniem decydującego ciosu. W nie-shonenach, ludzie też mogą przetrwać. Wszystko jest kwestią ceny(często ogromnej), tak że ciężko jest nazwać zakończenie szczęśliwym, po prostu nie jest całkiem złe. Co do odporności Aristotelesa Merkurego. Nie mówię że są w stanie go zniszczyć, ale jego planetę macierzystą i owszem, a bez niej o ile dobrze rozumiem sam przestanie istnieć. W „chwili obecnej” oczywiście sytuacja może być przesądzona, ale nikt nie zabraniał podjęcia próby zniszczenia planet układu słonecznego wcześniej. Innych lokalnych Alayi bym się nie obawiał, bo chyba w tysiąca lat, nagle w układzie słonecznym, nie wykształciły się inne, zaawansowane formy życia, porównywalne z ludzką…



Spoiler

Btw- Gaia posiadała własnego Aristotelesa?



>
Spoiler

Bo jest krótkie, ma chyba z 10 stron i było pierwszą historią w tym uniwersum. O wielu detalach > można się dowiedzieć dopiero czytając materiały dodatkowe.


Spoiler

Rozumiem, że nikt nie ma zamiaru kontynuować tej historii(zostawienie tego w stanie celowego niedopowiedzenia)?



Mam jeszcze dwa pytania na koniec.
Spoiler

Wszystkie route’y Fate/Stay Night zostały w pełni przetłumaczone na angielski(słyszałem, że nie)?
O czym, właściwie opowiada Fate/hollow ataraxia?



P.S. Wklejenie tego tekstu z Worda, przysporzyło mi nadspodziewanie wiele trudności... XD


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fate i Nasuverse

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

(zbiera argumenty z podłogi) Shirou każdego jest w stanie doprowadzić do takiego stanu… :P


Spoiler

Oj tak. W jednym z Bad Endów zabija go jego znajomy, Issei :D Chociaż "najlepsze" to są bad endy w Heaven''s Feel... 40 Bad End, Femme Fatale... brrrrr...


Spoiler

Korumpowanie Saber to akurat żadne wyzwanie. Gilgamesh mu już w Fate/Zero pokazywał jak ją doprowadzać do płaczu. Po pierwsze, bierzemy Lancelota który zwariował i wysyłamy go przeciwko Saber. Tak żeby widziała do czego doprowadziły jej rządy. Poza tym należy jeszcze wyśmiewać jej sposób władania przy każdej okazji.

A na rozluźnienie, tutaj masz porządną wersję Saber której Kirei by rzeczywiście nie mógł skorumpować:
http://www.youtube.com/watch?v=ZSdm0rE3nWU&feature=related

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

zapewnia, bo służy do innych celów…)?


Spoiler

Z jego siły woli. Mówię to poważnie. Gilgamesh jest tak badassowy że nawet niewyobrażalne skażenie Graala zdolne doprowadzić każdego do szaleństwa na niego nie wpływa. A w razie czego zresztą w Gate of Babylon ma choćby eliksir młodości i wszystkie inne możliwe artefakty, pewnie jakiś "proszek do usuwania skażeń spowodowanych czarną magią" też by się znalazł.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Luźny wniosek na koniec. Przypomniało mi się, że Avalon był w posiadaniu Einzbernów.
Tym bardziej dziwi fakt, że Saber, nie była przyzywana w poprzednich wojnach.



Spoiler

Bo dopiero niedawno znaleźli Avalon. Poza tym Holy Grail War wcale nie miało być początkowo krwawą wojną na śmierć i życie a jedynie drogą do Akashy. A Einzbernowie mieli też wcześniej inne pomysły - na papierze przyzwanie Avengera, źródło wszelkiego zła na świecie, brzmi lepiej niż jakiegoś tam bohatera, w końcu to powinien być potwór przy którym Gilgamesh okazałby się niczym. Fakt że nie wiedzieli że tak naprawdę Avenger był absolutnie normalnym człowiekiem bez nadnaturalnych zdolności którego po prostu zamieniono w ofiarę i rytualnie poświęcono po torturowaniu przez całe życie.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Zatem, czy każdy gatunek zwierząt nie powinien posiadać własnego bytu opiekuńczego,
takiego jakiego posiadają ludzie, w formie Alayi?



Spoiler

Nie są świadome, nie ma między nimi jakiejś "wspólnoty". Alaya to wspólna i podświadoma chęć ludzkości by istnieć jako rasa. Jednak podejrzewam że wymaga to pewnej inteligencji. O zwykłe zwierzaczki to chyba Gaia powinna dbać.


Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Na to, że ludzkość może wyjść obronną ręką wskazuje fakt, że jednak tego nie ukazano.
Obcięto zakończenie, przed zadaniem decydującego ciosu. W nie-shonenach, ludzie też mogą
przetrwać. Wszystko jest kwestią ceny(często ogromnej), tak że ciężko jest nazwać zakończenie
szczęśliwym, po prostu nie jest całkiem złe. Co do odporności Aristotelesa Merkurego.
Nie mówię że są w stanie go zniszczyć, ale jego planetę macierzystą i owszem, a bez niej
o ile dobrze rozumiem sam przestanie istnieć. W „chwili obecnej” oczywiście
sytuacja może być przesądzona, ale nikt nie zabraniał podjęcia próby zniszczenia planet
układu słonecznego wcześniej. Innych lokalnych Alayi bym się nie obawiał, bo chyba w
tysiąca lat, nagle w układzie słonecznym, nie wykształciły się inne, zaawansowane formy
życia, porównywalne z ludzką…


Spoiler

Nie byłbym tego taki pewny. Aristotelesy są opisywane jako "Life forms that came from the other planets.
They were the strongest life forms on their respective planets, and each of them had the power to wipe out all the remaining living beings in this world". Czyli każdy z nich jest odpowiednikiem Gilgamesha na sterydach... tylko że to oznacza że mogą tam żyć też tysiące innych istot. Zwłaszcza że Aristotelesy są jednak inteligentne, one też przechodziły prawdopodobnie jakąś ewolucję. Plus, nikt nie mówił o zaledwie tysiącach lat. Type Mercury zawitał na Ziemi z 8000 lat temu, zapewne życie na innych planetach wykształciło się tak jak u nas, w przeciągu milionów lat.

A i zniszczenie planety niekoniecznie ubije Aristotelesa. Ludzie żyją mimo tego że Ziemia przestała. To w końcu tylko istoty (powiedzmy że żywe) pochodzące z danej planety. Jeśli w danej chwili będą gdzie indziej to niekoniecznie umrą. One nie są po prostu uosobieniem Gai a po prostu najpotężniejszym bytem na danej planecie zdolnym wyrżnąć wszystkie inne.


Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Btw- Gaia posiadała własnego Aristotelesa?


Spoiler

Arcueid Brunestud w sytuacji gdy ma dostęp do 100% swoich zdolności zostaje nazwana Ultimate One. Zostało powiedziane że potrafiłaby stopić lodowce na biegunach bądź zmienić orbitę Ziemi.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Rozumiem, że nikt nie ma zamiaru kontynuować tej historii(zostawienie tego w stanie
celowego niedopowiedzenia)?


Spoiler

Raczej tak. Co prawda Nasu kiedyś wypowiedział się że chętnie napisałby dłuższą historię o głównym bohaterze tego świata ale podejrzewam że jednak do tego nie dojdzie, w końcu minęły już lata.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Mam jeszcze dwa pytania na koniec.

Spoiler

Wszystkie route’y Fate/Stay Night zostały w pełni przetłumaczone na angielski(słyszałem,
że nie)?
O czym, właściwie opowiada Fate/hollow ataraxia?


Spoiler

Tak, Fate/Stay Night zostało w całości przetłumaczone. Fate/Hollow Ataraxia to kontynuacja, ma miejsce pół roku później. Pojawia się tam servant Avenger, ten sam który splugawił Graal ^^ Fakt że tłumaczenie na dzień dzisiejszy ukończone jest w jakichś 85% - grę się skończyć da ale niektóre miejsca i wydarzenia (które zazwyczaj można jednak ominąć) nadal mają nieprzetłumaczone linie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fate i Nasuverse

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Nie do końca. Owszem, Archer jest już innym bytem, przestał być człowiekiem. Nie zmienia to jednak faktu że wywodzi się od człowieka i jest z nim bezpośrednio związany.


Spoiler

No właśnie rzecz w tym że już nie jest. Nawet jeśli Shioru zostałby zabity w swojej młodości do dla HS Emiyi nie byłoby to wydarzenie które zmieniło jego przeszłość bo nie miałoby miejsca w jego przeszłości (ani teraźniejszości ani przyszłości)

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Z tego co piszesz, wynika wręcz, że gdyby „nasz” Shirou jednak postanowił zostać Counter Guardianem, dostalibyśmy… dwóch Archerów.


Spoiler

To już jest bliższe trafienie choć coś takiego by nie nastąpiło (i to byłby już paradoks którego nie potrafię wyjaśnić).

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Abstrakcja to te elementy, które uchodzą za normalne w danym świecie(jak np. magia), paradoks jest wtedy, kiedy coś się w tym abstrakcyjnym świecie, kupy nie trzyma :P. A czas jest wiążący. W innym wypadku każda podjęta decyzja, nie ma żadnych konsekwencji.


Spoiler

No i właśnie o to chodzi - czas nie jest wiążący dla czegoś co istnieje poza czasem. Gdyby Archer zabił Shioru a następnie Counter Guardian Emiya (oryginał) wrócił do naszego świata to całkiem możliwe że na skutek zmiany swojej przeszłości przestałby istnieć, niestety dla niego tak długo jak przebywa tam gdzie przebywa (i skąd nie może uciec) samo zabicie Shirou nic dla niego nie zmieni.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Takie założenie może być co prawda przyjęte, tyle że jakakolwiek historia opowiedziana w takim wypadku jest bezsensowna. Świat w którym, nic nie ma sensu. Dlatego mówię paradoks, a nie abstrakcja, bo kłóci się to z podstawowymi zasadami i wychodzi nam 2+2= G.


Spoiler

Nagięcie (lub całkowite rozbicie) zasad logiki i uczynienie czegoś takiego możliwym jest właśnie tym co definiuje obdarzone omnipotencją siły wyższe, w końcu zasady na których opierasz swoją argumentacje są czymś co zostało przez owe siły stworzone i co może być wedle ich woli zmienione lub usunięte ^^

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Pierwotny plan, dość mocno kłuci się z planem późniejszym(według stanu mojej wiedzy, na dzień dzisiejszy trudno jest „uratować” trupa. Chyba że mamy inną definicję „ratunku” :P)


Spoiler

Tak po prawdzie to definicja Archera była bardzo bliska Twojej - zabijając Shirou oszczędziłby mu zawieszenia w niezmiennej (i do tego dość paskudnej) wieczności ^^ Poza tym "ratowanie" czyjejś duszy poprzez robienie niemiłych rzeczy z ciałem w którym przebywa jest czymś co robiono nawet w naszym świecie XD

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

To czym sobie zasłużyła na otrzymanie tak potężnych artefaktów? Bo wyciągnięciem Calibura realizowała legendę, dokonała tego, czego nie mógł zrobić nikt przed nią. Mam nadzieję, że nie jest to uzasadnione „bo tak”, albo jej licznymi cnotami( wrodzona naiwność) i dobrocią(naiwność, mówiłem już XD)?


Spoiler

Nie jest to nigdzie powiedziane choć ze szczątków informacji można wysnuć pewien domysł - ideałem który Arturia usiłowała zrealizować (nie mając na to żadnych szans) była przemiana jej królestwa w utopię, utopię która byłaby stworzona na podobieństwo Avalonu (krainy). Nie byłoby czymś aż tak zaskakującym gdyby istoty żyjące w owej krainie zechciały udzielić wsparcia komuś kto próbował przemienić część innej (jakby na to nie patrzeć znacznie mniej doskonałej) rzeczywistości na jej podobieństwo, zwłaszcza gdyby ten ktoś odwalał przy tym kawał solidnej roboty.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Cóż, ludzi z natury charakteryzuje tylko egocentryzm(czysta, umysłowa kalkulacja) i wewnętrzna sprzeczność(wywoływana targającymi nas emocjami). Naszym celem nie jest zło samo w sobie(bo nic konkretnego nam to nie daje), także nasz Bóg Idea of Evil być nie może.


Spoiler

Idea of Evil nie z tego została zrodzona ^^ W pewnym mangowym uniwersum ludzie których życie było paskudne i krótkie chcieli wierzyć że ich cierpienia nie są czymś bezsensownym tylko aktem złej woli jakiegoś okrutnego wyższego bytu, no i dostali co chcieli bo zbiorowo "wywierzyli" sobie boga
http://ja.gram.pl/upl/blogi/98610/img_wpisy/2012_44/IdeaofEvil.jpg
który uosabiał ich pragnienia istniejąc głównie po to by ich już za****ą rzeczywistość zmienić na gorsze ^^

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Co do samej chęci przetrwania, widzę tu jeden szkopuł. Wszystkie zwierzęta także posiadają wolę przetrwania. Jednak nie ma chyba lwiej, ani wielorybiej Alayi, a z tego wynika że być powinna.


Spoiler

Może zwierzęta mniej się skupiają na życzeniu sobie aby przeżyć a więcej na robieniu czegoś aby przeżyć? ^^ A może jest to kwestia liczby istot i skomplikowania ich umysłów (zakładając że stworzony byt musiałby zostać "zaprogramowany" przez swoich stwórców to zmaterializowana wola lwów mogłaby mieć jeszcze większe problemy z wykorzystywaniem pełni swej mocy niż Alaya ^^).

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Czym tak właściwie jest tak Akasha? Bo domyślam się, że jest to coś znacznie gorszego i potężniejszego niż jakieś tam Alayie i Gaie(inaczej nie było by się czego obawiać)


Spoiler

Akasha to mówiąc w skrócie źródło wszystkiego (jak dusz albo nawet wydarzeń). Gdyby jakiemukolwiek magowi udało się kiedykolwiek tam dostać i wykorzystać choćby małą część zgromadzonych tam mocy albo choćby wiedzy (są tam przechowywane informacje na temat wszystkiego co miało, mogło mieć, ma, będzie miało i może mieć miejsce we wszystkich wymiarach i rzeczywistościach) to mógłby zyskać praktycznie pełną omnipotencję i/lub wszechwiedzę. Nie trzeba też oczywiście mówić że gdyby taki mag coś tam namieszał (o ile to możliwe) to miałoby to katastrofalne konsekwencje dla całego istnienia.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Nie mówimy w takim razie o omnipotencji, tylko o ułomny wytworze umysłów ludzkich. Jednakże takowym Alaya nie wydaje się być.


Spoiler

Nie wiem jaki dokładnie jest stan świadomości Alayi. Nie wydaje się być bytem w pełni świadomym i zdolnym do całkowicie samodzielnych działań ale również nie wydaje się być czymś całkowicie nieświadomym. Być może jej świadomość jest w jakiś sposób ograniczona przez kierująca nią nadrzędną dyrektywę której jest całkowicie podporządkowana (czyli np. nie może szukać sposobów na zwiększenie swojej mocy o ile te sposoby jednocześnie nie służą bezpośrednio (a nie tylko pośrednio) ochronie ludzkości). Przykro mi ale to jest wszystko co mogę w tym temacie powiedzieć bo to jest wszystko co wiem :(

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Zaznaczam tylko że Waver z założenia, nie miał mieć w głowie, tylko pudła rezonansowego. Inteligencja, ma go wyróżniać.


Spoiler

Sama inteligencja bez doświadczenia może nie wystarczać, zwłaszcza komuś kto zakłada że jest tak inteligentny że doświadczenie nie jest mu niezbędne.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

A po co mi dajesz sytuację z samego końca historii, która nijak się wpisuje w całą dotychczasową dyskusję? Wtedy zareagował jak najbardziej prawidłowo, nic mu do zarzucenia nie mam(co najwyżej kontrastuje to ze sceną w której Gilgamesha zabija Shirou…).


Spoiler

Shirou się o to aktywnie prosił. Poza tym chyba już doszliśmy do wniosku Shirou jest tam tak wkurzający że nawet Shirou chce go zabić XD

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Ja też nigdy nie chciałem, żeby rzucał się na innych Servantów, tylko mistrzów. To KOLOSALNA różnica.


Spoiler

Tylko na którego z nich miałby się rzucać i po co? Na Archibalda? Jego Servant stanowił najmniejsze zagrożenie dla Ridera więc podejmowanie w tym wypadku walki Mistrz vs Mistrz byłoby szczytem głupoty bo Archibald nie tylko miałby przewagę jako potężniejszy mag ale byłby też jedynym który miałby coś konkretnego do ugrania.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

To była ta satysfakcjonująco, zrealizowana część. Szkoda tylko że nie pokazano w dobry sposób, jego wcześniejszych etapów przemiany. Do tego aspektu zażaleń nie mam.


Spoiler

Niewidocznym powodem jego przemiany mogło być to że za każdym razem kiedy zasypiał widział przeszłość Ridera dzięki czemu coraz lepiej go rozumiał...

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Wszystko pięknie, tylko ty mówisz o inne sytuacji. W momencie, w którym twoim celem jest zdobycie Graala, jako cel nadrzędny i owszem. Najlepiej usunąć się w cień i manipulować sytuacją. Tyle że nie o to chodziło pierwotnie Waverowi. On dołączył do tego turnieju, dla ambicji. Powinien więc do walki stanąć.


Spoiler

Owszem ale zorientował się że oznaczałoby to jego śmierć... Chciał coś osiągnąć ale był za słaby, za tchórzliwy i za rozsądny aby się tego podjąć gdy już przekonał się jakie ryzyko było z tym związane. Chcąc zrealizować swój pierwotny cel ale jednocześnie nie mogąc tego zrobić stał w miejscu poruszając się do przodu jedynie dzięki Riderowi który stopniowo zaczął mu dawać nowy cel (i jednocześnie stwarzał okazje do częściowego zrealizowania pierwotnego celu).

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Jeśli zaś zwyciężył by w nim strach, najlepszą opcją było by jak najszybsze wycofanie się z walki.


Spoiler

Tyle że w nim nie zwyciężył ani strach ani ambicja i oba uczucia były w nim obecne - strach nie pozwalał mu na zrealizowanie ambicji ale ambicja popychała go do pójścia tak daleko jak pozwoli mu to granica wyznaczona przez strach. To prawda że takie coś było bezsensowne ale nie ma zasady głoszącej że strach i ambicja nie mogą jednocześnie kierować tym samym człowiekiem.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

To zwykły random. We mnie emocji żadnych nie wywołuje, bo miał swoją rolę do odegrania i skończył, jak skończyć powinien :P


Spoiler

Nie. Powinien skończyć zajmując miejsce Sakury. W porównaniu z losem na który ją bezmyślnie skazał to co go spotkało było tak szybkie i niespodziewane że nie może być uznane za nic innego niż miłosierdzie (nie miał nawet czasu się przestraszyć) <ponownie spluwa>

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Faktem jest, że drugi też zdobył. To co napisałeś, ma oczywiście sens, ale mogę wysunąć inną teorię. Oba artefakty zdobył od tej samej osoby.


Spoiler

Bardzo wątpliwe. Pierwszy artefakt został sprowadzony z Macedonii, zastępczy artefakt związany z Irlandzkim bohaterem nie miałby co tam robić.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

PO turniej i owszem(jednak tego by nie przeżył). Wcześniej? Nie, bo jednak Waver do tego czasu dotrwał i miał się nieźle. Fakty są po mojej stronie :P


Spoiler

Dotrwał bo nie wrócił do Londynu XD

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

El- Melloi wiedział o tym kto mu ukradł ten artefakt? Bo mnie się wydaje, że raczej nie(jeśli się mylę, popraw mnie).

Spoiler

Wiedział tyle że mylnie zinterpretował po co (tak jak inni magowie z Clock Tower założył że Waver po prostu skradł ten artefakt aby go schować i tym sposobem zemścić się za upokorzenie).

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

W skrócie to kwestionowałem podkreślaną tutaj inteligencję Wavera


Spoiler

Waver z całą pewnością nie jest nawet w 1/4 tak inteligentny za jakiego się uważa (przynajmniej na początku, potem zdaje się stopniowo korygować to nadmierne mniemanie o sobie) jednak w porównaniu z tym co odstawiali pozostali Mistrzowie jego postępowanie było całkiem rozsądne.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Co do wyczerpania, Waver to nie Shirou XD


Spoiler

Mam wrażenie że Shirou też gdzieś kiedyś broniłem (bo nie wszystko to co zrobił było aż tak głupie jak ludzie mu zarzucają) ale chyba już nie znalazłbym w sobie sił aby ten wyczyn powtórzyć ^^

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Wepchnięte w środek, ale kiedyś trzeba było to zrobić. Na początku było by to bezsensu. Wybrali taki moment, jaki wybrali. Sam nie wiem, w którym momencie powinni byli to wpakować, by wyszło lepiej, acz wynika to pewno z braku znajomości nowelki.


Spoiler

Znajomość nowelki tu niepotrzebna. IMO idealnym rozwiązaniem byłoby danie tych dwóch odcinków jako OVĘ i wyemitowanie ich pomiędzy seriami a jeśli zabrakło by na to czasu to po drugiej serii (lub nawet w jej trakcie tyle że jako osobno emitowany materiał).

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Dlatego ja zawsze czekam, aż seria stanie się zakończona XD


Spoiler

I zamiast uczestniczyć w cotygodniowych dyskusjach znajdujesz sobie potem frajera/frajerów z którym/i za jednym zamachem omawiasz całość? XD

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Moim zdanie, było to w dużej mierze niezbędne dla fabuły by wyjaśnić dwie kwestie, czyli motywację i determinację w działaniu Kiristsugu i z czego wynika jego marzenie.


Spoiler

To można było zrobić w wielu wcześniejszych momentach (w tym właśnie pomiędzy seriami), danie tej retrospekcji właśnie w tym a nie w żadnym innym miejscu nie było wymagane.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Ładnie się to też łączy z samą realizacją życzenia(w stylu głównego bohater) przez Graala, co sam zauważyłeś. Bez retrospekcji, nie dało by się tego zrozumieć


Spoiler

Sądzę że dałoby się zrozumieć (między innymi dzięki jego wypowiedziom z epka 16), jedynie nie byłoby to takie jasne.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Po pierwsze, nie ma to żadnego znaczenia, bo skutek ten sam, a Alaya powinna to przewidzieć. Po drugie, Saber naprawdę zrezygnowała z innego powodu, bo ja zrozumiałe że właśnie z tego(nie mogła budować swojego szczęścia, na tragedii innych) ?


Spoiler

Tragedią innych (a raczej innego) byłaby w tamtym momencie śmierć Shirou którego miała zabić w zamian za otrzymanie Graala.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Z prostego powodu, że to i tak rodzi niepotrzebne komplikację.


Spoiler

Które nie miałyby żadnego wpływu na Alayę a więc byłyby jedynie komplikacjami w życiu innych ^^

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Zastanawia tylko fakt, że nie przewidzieli możliwości takiej korupcji, w tym zastosowaniu(z racji, dość poważnego nagięcia dotychczas istniejącego zaklęcia). Wiadomym jest że przy takim demontażu Graal, nie zostanie taki sam, a co za tym idzie, wypaczenie tak potężnego artefaktu, może ze sobą wiązać nieodwracalne skutki(i potencjalnie, katastrofalne)


Spoiler

Mogli tego nie uwzględnić z kilku powodów:
1) Osoby realizujące ten plan wiedziały o Graalu dużo ale nie tyle co jego bezpośredni twórcy i mogli sobie nie zdawać sprawy z tego jakie to może mieć konsekwencje
2) Zakładali że dzięki mocy przyzwanego Servanta wygrają tą Wojnę i zmaterializowany Graal będzie wypełniony esencją pochodzącą jedynie od pozostałych 6 Servantów.
3) To samo co w punkcie 2 tyle że zamierzali swojego Servanta uśmiercić na koniec i liczyli że jego esencja nie zdąży skorumpować Graala zanim z niego skorzystają.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Graal zyskał jakąś formę świadomości i to wszystko przez jednego antybohatera? Dziwna sprawa(ja to rozumiałem, jako prze kalibrowanie starych mechanizmów , po prostu).


Spoiler

W dokładną naturę tego procesu się nie wgłębiałem ale wydaje mi się że ten bohater "odradzał" się wewnątrz Graala jako to czym miał być czyli skupisko całego zła tego świata.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

W tym miejscu można właściwie zadać inne pytanie. Dlaczego Arturia wolała przenieść się na stałe do wymiaru „Avalona”, niż najzwyczajniej w świecie zostać w Throne of Heroes


Spoiler

And why not? Dla mnie osobiście zalane słońcem bezkresne zielone łąki nie są specjalne atrakcyjne ale nawet mi to miejsce nie wydaje się aż takie złe a dla kogoś urodzonego w średniowieczu może się ono wydawać rajem, tym bardziej jeśli Arturia mogła mieć nadzieje że kiedyś Shirou tam do niej dołączy.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

(chyba że wiąże się z tym że do świata „wróżków” może wpuszczać, każdą osobę którą sobie zażyczy, a w tym drugim wypadku jest ograniczona)?


Spoiler

Wątpię aby mogła tam wpuścić każdego ale najwyraźniej istniał sposób aby otworzyć drogę dla Shirou a to się dla niej liczyło najbardziej.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Widzę że jak być „nołlajfem”, to nawet po śmierci XD.


Spoiler

W końcu bycie nołlajfiącym nieumarłym to prawie idealna forma egzystencji XD ->
http://ja.gram.pl/upl/blogi/98610/img_wpisy/2012_44/NoLifingUndead.png

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Czy wchodzi w grę? Panie, ja w tej sprawie nie mam nic do powiedzenia, acz sama wizja, przyznaję zacna. Ja aż tak optymistycznych możliwości nawet nie zakładam :P. Zresztą nie jest to nawet prawdziwy koncept, „tego co bym chciał, po śmierci”, bo żeś sobie życie przedłużył XD


Spoiler

Po co zostawiać tą sprawę w rękach jakiejś hipotetycznej Siły Wyższej skoro można coś zmajstrować na własną rękę ^^

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Chyba kłóci się to z podstawowym założeniem że nasze czyny z każdej reinkarnacji, mają następstwa w kolejnych i tak dalej, aż do osiągnięcia Nirvany. Tworzymy zresztą kolejne paradoksy, bo te poprzednie istoty już swoje życia przeżyły i co. Teraz wyjdzie że były puste?


Spoiler

Nie, miały duszę tyle że importowaną z przyszłości ^^

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Albo jeszcze lepiej że cały świat to ja w 6 miliardach odsłon… Możemy jeszcze założyć, że cała nasz dyskusja jest tylko wytworem (mojego, lub twojego) autystycznego umysłu i to się też w tej koncepcji może zawierać…(wszystko jest moją winą). Pesymizm w wydaniu wręcz średniowiecznym XD


Spoiler

Czemu pesymizm? Posiadanie autystycznego umysłu zdolnego samodzielnie na nasze potrzeby kreować wszystko czemu poświęcamy naszą uwagę (oprócz tego forum także wszystkie mangi, VN i tak dalej) nie wydaje mi się taką złą rzeczą XD A że to nieprawdziwe? Z perspektywy wieczności nie ma to żadnego znaczenia bo jak byśmy naszego życia nie spędzili i tak w (bliższej lub dalszej) przyszłości śladu po nas nie będzie ^^

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Jeśli chcesz osiągnąć stan ostateczny to i owszem(pamiętaj jeszcze że możemy zakładać reinkarnację w postaci: roślin, kosmitów, przedmiotów w naszym rozumieniu martwych jak np. kamień itd.).


Spoiler

Mówiłem o eliminacji wszelkiego życia więc rośliny to nie problem bo by ich nie było, w przypadku kosmitów po reinkarnacji trzeba by po prostu dojść do tych samych wniosków co tutaj i proces powtórzyć (tyle razy ile to konieczne żeby wyczerpać zapas innych cywilizacji) natomiast jako kamień nie miałoby się świadomości własnego istnienia więc można ten stan traktować jako tymczasową śmierć ostateczną która była celem tego wszystkiego ^^

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Tyle że ten stan z założenia Nirvaną być nie może. Osobną kwestią jest fakt czy istnieje i czy do tego dążysz. Wtedy rzeczywiście ta opcja, jest znacznie szybsza :P


Spoiler

<kiwa z satysfakcją głową i wraca do majsterkowania przy bombie neutronowej domowej produkcji>

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Statystycznie szanse na to, że trafi ci się śmierć i tortury, z ręki kościoła były skrajnie niskie(w porównaniu z innymi możliwościami). Potencjalna możliwość oczywiście była, tyle że nawet dzisiaj istnieje możliwość że trafisz na jakiegoś psychopatę… XD


Spoiler

Największy dzisiejszy psychopata nie miałby tyle wprawy i doświadczenia co zawodowi kaci z tamtych czasów. Wysokie prawdopodobieństwo złapania zarazy może i jest przerażające ale nie w tym stopniu co możliwość bycia nabitym na pal i życia jeszcze kilka godzin po tym fakcie (o paskudniejszych procedurach nie mówiąc) ^^

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Photo or it doesn''t exist XD.


Spoiler

Proszę ->
http://ja.gram.pl/upl/blogi/98610/img_wpisy/2012_44/01%281%29.jpg
A jeśli jesteś jednym z tych fetyszystów 3D o dziwnych wymaganiach to będziesz się musiał zadowolić tą fotką ->
http://ja.gram.pl/upl/blogi/98610/img_wpisy/2012_44/02%281%29.jpg
XD

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Osiągnięciem i owszem było, tylko jest to przykład „sztuka dla sztuki” bo z niczym konkretnym się to nie wiązało. Udało jej się tylko odwlec nieuniknione. A wizja ta była jeszcze bardziej nierealna, niż obecnie z tego prostego powodu że połowa ludności, nie dożywała dorosłości, więc o jakiej ochronie my mówimy?


Spoiler

Mam wrażenie że takimi kwestiami Arturia się nawet niespecjalnie zajmowała (bo w tamtych czasach było to faktycznie niewykonalne w stopniu nie pozwalającym nawet na próbowanie), ona się raczej koncentrowała na bronieniu królestwa przed zewnętrzną agresją i zapewnianiu sprawiedliwych rządów a te dwie rzeczy jej się przez pewien czas udawały całkiem dobrze.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

>

Spoiler

pytanie tylko dlaczego miałbym wybrać jego rządy oceniając z pozycji potencjalnego przeciętnego poddanego?


Spoiler

Raczej co wniósł Aleksander do naszego świata? A wniósł sporo(rozprzestrzenienie kultury helleńskiej, pośrednio powstanie bibliotek i muzeów - utworzonych w późniejszym państwie Ptolemeuszy. Wspaniałe bitwy i podboje, życie osobiste które stanowią ciekawy temat do dyskusji ^^. Nie wspominając o tym że sama skala zdobytych ziem jest po prostu imponująca)


Spoiler

Patrząc z perspektywy poddanego żyjącego w jego królestwie spuścizna pozostawiona przez władcę przyszłym narodom niespecjalnie by mnie interesowała, rozmiar jego podbojów i wspaniałość bitew interesowałby mnie jeszcze mniej (to byłaby realizacja jego marzeń nie moich) a życie osobiste osoby z którą nie jestem zaangażowany uczuciowo nie interesuje mnie wcale ^^
Żeby było jasne - do uznania kogoś za króla w którego państwie chciałbym żyć mógłby mnie przekonać wielki respekt i szacunek dla jego osiągnięć ale jedynie gdy podzielałbym poglądy które nim kierują i cele które chce osiągnąć. W przypadku Ridera ani jego cele ani poglądy do mnie nie przemawiają i nie chciałbym brać udziału w jego eskapadach (a nie uwzględnieni w nich przeciętni obywatele żyliby tak samo albo i lepiej (jeśli przeszli przez proces bycia podbitymi) bez niego).

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Co uzyskała Arturia? No nic, bo ochrony poddanym nie zapewniła(co jest z założenia niemożliwe)


Spoiler

Przez 10 lat zapewniła - w tym czasie jej poddani mieli lepiej niż mogliby mieć praktycznie gdziekolwiek indziej w tej epoce.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

a na miejscu jej państwa, powstało kolejne nie związane z poprzednim, nie wiemy nawet w jakim kształcie.


Spoiler

To samo można powiedzieć o imperium Aleksandra - rozleciało się właściwie natychmiast po jego śmierci i od tego momentu jego pozostałości były wielokrotnie podbijane i to co pozostawił po sobie nie potrafiło temu zapobiec.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Artur jest postacią legendarną. Aleksander jest postacią historyczną, to spora różnica.


Spoiler

Hmm, z tym argumentem to trafiłeś kulą w płot - my tu nie porównujemy legendarnego Króla Artura z historycznym Aleksandrem Wielkim, my rozmawiamy o postaciach znanych nam z Nasuverse (obu równie fikcyjnych). Jeśli chcesz porównywać wartość oryginalnej treści legend Arturiańskich z dokonaniami prawdziwego Aleksandra Wielkiego to musisz sobie znaleźć innego rozmówcę bo mnie ta tematyka nie interesuje w najmniejszym stopniu.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Po drugie ideały rycerstwa to zostały mu co najwyżej przypisane(VI wiek to średniowiecze, tak ciemne, jak tylko może być). W tamtych czasach przestrzeganie(czy choćby istnienie) tych ideałów, dodatkowo w barbarzyńskim państwie jest kompletną fikcją XD(nie żeby chrześcijaństwo, jakoś ten stan drastycznie zmieniło… :P)Osiągnięcia Aleksandra zaś, są tak pewne, jak pewna jest historia(nie, nie mam złudzeń że to musi być 100% prawda :P). Co do samego państwa. O jakiej skali my tu mówimy? Rozpad np. Mazowsza, a rozpad Imperium Aleksandra to znacząca różnica. No i jednak jego państwo do historii przeszło, czego nie można powiedzieć o przypadku Króla Artura…


Spoiler

Król Artur nie przeszedł do historii bo nigdy nie istniał (jego legenda przeszła do historii ale jedynie jako legenda), ale omawiając postacie z F/SN i akceptując przyjęte tam założenia należy uznać obydwie postacie za realne historycznie a ich osiągnięcia za prawdziwe w stopniu w którym zostały przedstawione (i w tym wypadku można je uzupełniać faktami historycznymi z "naszej rzeczywistości" jedynie jeśli nie kłócą się z tym co jest przedstawione w materiałach z F/SN i okolic).

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

W pierwszym roku(według stanu mojej wiedzy, na dzień dzisiejszy) umierało „tylko” 25 % urodzonych dzieci.


Spoiler

Wydaje mi się że większy procent nie przeżywał samego porodu...

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Połowa która umiera w samym dzieciństwie to mało? Raczej ty jesteś pesymistą :P. Więcej ludzi nie mogło ginąć z prostego powodu. Gatunek ludzki w Europie nie byłby w stanie przetrwać, bo bilans zgonów i urodzeń stał by się ujemny. A ludzie w tamtych czasach, wbrew powszechnej opinii, nie byli w stanie rozmnażać się jak króliki, bo byli zbyt niedożywieni(a co by nie mówić, rodzenie i ciąża to proces wyczerpujący).


Spoiler

Niestety jedno drugiego nie wyklucza i kobieta która miała za sobą kilkanaście ciąży (i zaledwie kilkoro dzieci) nie była taką rzadkością. Pamiętaj też że w tamtych czasach pojęcie antykoncepcji nie istniało a ludzie szukali w życiu przyjemności tak samo jak dzisiaj (tyle że mieli mocno zawężoną liczbę opcji z których mogli wybierać)...

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Pomyłki Saber były dwie. Chciała stworzyć utopię, co samo w sobie jest niemożliwe


Spoiler

Czasami samo dążenie do jakiegoś celu może przynieść dobre efekty (często lepsze niż osiągnięcie niżej ustawionego celu). Wyznaczenie sobie celu który jest niemożliwi do osiągnięcia jest szaleństwem ale jeśli potem ma się dość samozaparcia aby za nim wiernie podążać i po drodze zrealizować więcej niż innym wydawało się możliwe to samo w sobie może tozostać uznane za spory sukces.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Drugim problemem jest jej utrzymanie. Nawet jeśli zdołała by tego dokonać przez całe swoje życie, co nastąpiło by po jej śmierci?


Spoiler

Avalon zatrzymywał jej proces starzenia się i regenerował wszystkie rany więc gdyby nie został jej skradziony to teoretycznie mogłaby żyć w nieskończoność (co byłoby dla niej samej losem dość paskudnym zważywszy na to jak podchodziła do własnego życia).

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Po prostu negowałem cel Saber jako w ostatecznym rozrachunku, nie dający żadnych wymiernych korzyści,


Spoiler

Pytanie co uznajesz za wymierną korzyść... Hmm, właśnie, takie pytanko - mając wybór pomiędzy szczęśliwym i spokojnym życiem po którym nic nie zostanie a życiem pełnym cierpień i trudów po którym zostawiłbyś po sobie coś co przetrwałoby wielki/tysiąclecia co być wybrał?

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

ani szansy realizacji(bo Arturia próbowała podtrzymać status quo, a jak wiadomo potrzebne są zmiany, by mogło być lepiej)


Spoiler

Ona nie usiłowała utrzymać statusu quo (chyba że statusem quo określasz podtrzymywane istnienie jej królestwa bo uważasz że upadek jednych krajów i powstawanie w ich miejsce innych to normalna kolej rzeczy i władcy już istniejących krajów nie powinni próbować się jej przeciwstawić).

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Chodziło mi o to że ochrona od niebezpieczeństwa zewnętrznego, nie niwelowała, nawet bardziej dotkliwych zagrożeń wewnętrznych. Chłop w państwie Saber dalej nie miał co jeść,


Spoiler

Jeśli jego pola i gospodarstwo były chronione przed spaleniem/złupieniem przez wroga a on nie musiał się obawiać nadmiernych podatków lub tego że on sam i/lub jego synowie zostaną wcieleni jako mięso armatnie do armii to powiedziałbym że miał całkiem przyzwoite perspektywy jak na tamte czasy... Jasne do dzisiejszych warunków to się nie przyrównuje ale jeśli takim chłopom udało się przetrwać nawet pod presją tego co wymieniłem to o ile lepsze były ich warunki życia gdy to im nie groziło?

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

O wewnętrznych grupach zbójeckich, grasujących w państwie Saber, chyba nic nie wiem? Acz można z 99% prawdopodobieństwem założyć, że były).


Spoiler

Na jakiej podstawie? Na liście rzeczy których żałowała nigdy nie były wspomniane żadne bandy (a nimi w przeciwieństwie do zaraz mogła się zająć i co więcej musiała to uznawać za swój obowiązek). Powiedziałbym że szanse na ich niekontrolowaną obecność w jej królestwie za jej rządów były dokładnie odwrotne.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Chodziło mi o osiągnięcia w świetle historii, by jak wcześniej wykazałem same ideały Saber na nic się nie zdały w rzeczywistości. Za co więc miałbym ją pochwalić? U Aleksandra, można coś znaleźć.


Spoiler

Dla mnie takie osiągnięcia są całkowicie nieistotne ^^ To jak wybudowanie piramidy którą będzie podziwiana przez następne x tysięcy lat - niby imponujące osiągnięcie ale co ono dało ludziom którzy żyli pod władcą który ją budował?

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Wujka Joe wyciągasz w dyskusję? Ja mogę ci dać z kolei Roosevelta. Też chciał(chyba) dobrze -prawie jak Saber nie? Wyszła z tego zimna wojna…


Spoiler

Którą ostatecznie jego strona wygrała i to znacznie mniejszym kosztem żyć niż gdyby doszło do "gorącej wojny" ^^ Co by nie powiedzieć o ludziach pozostawionych w bloku wschodnim dla jego obywateli było to prawdopodobnie najkorzystniejsze rozwiązanie.
A, to powinno być jasne (mam nadzieję ^^) ale nadmienię że mając wybór pomiędzy życiem w państwie rządzonym przez Roosevelta a życiem w państwie rządzonym przez Stalina wybrałbym to pierwsze bez zastanowienia, i nie obchodzi mnie w jak wielkie imperium przekształcił ZSRR Stalin ^^

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Ja bym się doszukiwał, ponownego przekonywania się że szczególnym potworem nie jest i każdego można skorumpować. Jak widać i owszem… XD


Spoiler

Gdyby Kirei nie wplątał się w IV Wojnę w której mu wyprano mózg to mógłby być całkiem w porządku ^^
A Saber udało mu się raczej zniszczyć niż skorumpować, jej prawdziwego skorumpowania dokonał ktoś zupełnie inny dwa route''y później (a Kirei parokrotnie odegrał tam rolę kogoś dobrego XD) ^^

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Z czego wynika ta odporność na korupcję Graala u Gilgamesza(Ea mu żadnej ochrony nie zapewnia, bo służy do innych celów…)?


Spoiler

Z jego ego. Gdy został skonfrontowany z całą brzydotą i złem tego świata to zaakceptował je i udzielił im swojego przyzwolenia na istnienie (tak, wydał taki werdykt będąc kompletnie zanurzonym w całej rzece tej czarnej mazi) jednocześnie odrzucając ich wpływ na samego siebie zgodnie ze swoim absolutnym przekonaniem że on jest "ponad to wszystko" i tego typu rzeczy nie mają na niego wpływu. Ostatecznie jego ego było tak absolutne że nawet świadomość istniejąca wewnątrz tej esencji się przed nim wycofała.
Nawiasem mówiąc cała ta scena została pominięta w anime.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Spoiler

Luźny wniosek na koniec. Przypomniało mi się, że Avalon był w posiadaniu Einzbernów. Tym bardziej dziwi fakt, że Saber, nie była przyzywana w poprzednich wojnach.


Spoiler

Einzbernom udało się go zdobyć dopiero na potrzeby IV Wojny, gdyby mieli go wcześniej to z całą pewnością by go użyli.

Dnia 02.11.2012 o 02:39, qrex napisał:

Obawiam się, że posiadam zbyt krótki status, byś mógł się pastwić w dość długi i satysfakcjonujący sposób… XD

Ej! Te siedem amputacji przed dekapitacją wciąż da się wykonać XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Claymore 132

Spoiler

A więc mamy interesującą gadkę pomiędzy Chronosem i Rakim oraz plan bitwy przeciwko Priscilli. Przyznam szczerze, że zaczynam mieć jakieś niewielkie wątpliwości czy Raki jest wciąż w pełni człowiekiem... Zainteresowanie Chronosa i gadka o muskulaturze wydaje się podejrzana... Ale mniejsza o to! Cza świętować! Najfajniejsza Abyssal One, Riful (w jakiejś tam formie) wciąż żyje! xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.11.2012 o 14:32, Alamut napisał:

Claymore 132

Spoiler

A więc mamy interesującą gadkę pomiędzy Chronosem i Rakim oraz plan bitwy przeciwko
Priscilli. Przyznam szczerze, że zaczynam mieć jakieś niewielkie wątpliwości czy Raki
jest wciąż w pełni człowiekiem... Zainteresowanie Chronosa i gadka o muskulaturze wydaje
się podejrzana... Ale mniejsza o to! Cza świętować! Najfajniejsza Abyssal One, Riful
(w jakiejś tam formie) wciąż żyje! xD




Spoiler

Ta gadka o muskulaturze wzięła się stąd że Raki jednak trenował pod Isleyem jak sądzę. Chronos po prostu zauważył że wygląda na kogoś kto ma taki sam styl walki jak Claymore choć jest tylko człowiekiem. Wątpię żeby Raki sam z siebie potrafił się przemienić w Youmę... co prawda w swoim czasie mu Priscilla dała swoją rękę żeby przeżył bombardowanie ale wątpię żeby to się liczyło jako "youma flesh embedding" (choć nie powiem, ta hipoteza wydaje się ciekawa - wsadzenie zwykłego mięska youmy daje Claymore, wsadzenie mięska z Awakened Beings daje bezmyślne i niemalże nieśmiertelne Zombie całkowicie pozbawione ludzkich emocji... to co się stanie jeśli wsadzisz w kogoś tkankę pochodzącą od istoty przewyższającej Abyssal Ones? XD)

A Riful...hmmm...ona sama nie powinna żyć. I w sumie była obecna podczas "bombardowania". Możliwe że jeden z tych kolców którym oberwał choćby Dauf w nią też trafił. I w tej chwili mamy nie jednego Abyssal One który chce się zespolić z Priscillą a dwa... z czego ten drugi dałby przewagę Destroyerowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.11.2012 o 14:53, ziptofaf napisał:

Spoiler

Ta gadka o muskulaturze wzięła się stąd że Raki jednak trenował pod Isleyem jak sądzę.
Chronos po prostu zauważył że wygląda na kogoś kto ma taki sam styl walki jak Claymore
choć jest tylko człowiekiem.


Spoiler

Najprawdopodobniej tylko o to chodzi, inaczej goście z organizacji byliby o wiele bardziej podekscytowani faktem jego istnienia, a panienki od rebelii też by pewnie coś zauważyły, a przynajmniej skomentowały.


Dnia 02.11.2012 o 14:53, ziptofaf napisał:

Spoiler

Wątpię żeby Raki sam z siebie potrafił się przemienić w
Youmę... co prawda w swoim czasie mu Priscilla dała swoją rękę żeby przeżył bombardowanie
ale wątpię żeby to się liczyło jako "youma flesh embedding" (choć nie powiem, ta hipoteza
wydaje się ciekawa - wsadzenie zwykłego mięska youmy daje Claymore, wsadzenie mięska
z Awakened Beings daje bezmyślne i niemalże nieśmiertelne Zombie całkowicie pozbawione
ludzkich emocji... to co się stanie jeśli wsadzisz w kogoś tkankę pochodzącą od istoty
przewyższającej Abyssal Ones? XD)

Spoiler

Któż to wie? Dodatkowo na ewentualną "modyfikację" Rakiego może wpłynąć to, że sam proces wszczepienia przebiegał zupełnie inaczej niż u typowych claymorek - zamiast inwazyjnego zabiegu mamy do czynienia z jakiegoś rodzaju dobrowolnym scaleniem, więc ewentualne efekty mogą nie być tak widoczne jak u dziewczyn. Zastanwia mnie tylko ten komentarz Chronosa, że Raki może stać się idealnym ostrzem przeciw Priscilli... Jeśli to komentarz na temat ich relacji to wydaje się on nielogiczny ponieważ Raki nie powiedział, że mówiąc o "another person" chodziło mu właśnie o Priscillę.



>
Spoiler

A Riful...hmmm...ona sama nie powinna żyć. I w sumie była obecna podczas "bombardowania".

Dnia 02.11.2012 o 14:53, ziptofaf napisał:

Możliwe że jeden z tych kolców którym oberwał choćby Dauf w nią też trafił. I w tej chwili
mamy nie jednego Abyssal One który chce się zespolić z Priscillą a dwa... z czego ten
drugi dałby przewagę Destroyerowi.


Spoiler

Z drugiej strony podczas tego pojedynku mieliśmy scenę z Riful lekko raną, a następnie wszystko przeskoczyło już do martwego kadłubka bez bioder, nóg i jednej ręki. Wcześniej w serii wszystko zawsze wskazywało na to, że Riful była dobra w regeneracji więc może udało oszukać się jej śmierć nawet jeśli wiązałaby się z tym zmiana osobowości, a może nawet całkowity restart?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Claymore c132

Dnia 02.11.2012 o 16:31, Alamut napisał:

Spoiler

Zastanwia mnie tylko ten komentarz Chronosa, że Raki może stać się idealnym ostrzem przeciw Priscilli... Jeśli to komentarz na temat ich relacji to wydaje się on nielogiczny ponieważ Raki nie powiedział, że mówiąc o "another person" chodziło mu właśnie o Priscillę.


Spoiler

Z tego co Chronos mówił na stronie 9 wynika że uważa on iż pomimo swojej sytuacji Priscilla naumyślnie oddaliła się od Claymorek szukając innego źródła energii (lub zmuszając Destroyera do szukania energii gdzie indziej) bo wśród tych Claymorek był ktoś kogo nie chciała skrzywdzić (być może ktoś komu nawet nie chciała pokazać jak krzywdzi kogoś innego). Przypuszczenia Chronosa wydają się być całkiem trafne i Raki jest osobą którą Priscilla by do siebie dopuściła, nie wiem tylko na co w związku z tym Chronos liczy... Pris przyjmowała na siebie najsilniejsze ciosy Isleya, Beth oraz Alicji i upgrejdniętego Daupha ledwie zauważając natychmiast się leczące "skaleczenia", co może zrobić jej Raki (może poza zranieniem jej uczuć i wywołaniem emocjonalnej traumy co raczej nie przysłużyłoby się otoczeniu)?


Dnia 02.11.2012 o 16:31, Alamut napisał:

Spoiler

Z drugiej strony podczas tego pojedynku mieliśmy scenę z Riful lekko raną, a następnie wszystko przeskoczyło już do martwego kadłubka bez bioder, nóg i jednej ręki. Wcześniej w serii wszystko zawsze wskazywało na to, że Riful była dobra w regeneracji


Spoiler

Tak ale w chapterze 97 jej myśli jasno wskazują że wyczerpała tyle energii że już nie była zdolna do regeneracji i samo ustanie było szczytem jej możliwości a było to zanim Priscilla ją przebiła (choć samo to mogło nie być aż tak złe jak się wydawało bo Pris nie przykładała do tego spotkania wagi i nie musiała mieć zamiaru zabicia a po prostu "ukarania" Riful za to że ją zaatakowała).
Ja mam nieco inną wątpliwość co do jej obecnego stanu, regeneracji i stanu w którym była w chwili śmierci - w chapterze 99 Riful nie miała lewej nogi (i jak już była mowa nie miała dość energii żeby się samodzielnie zregenerować), teraz miała obydwie nogi co było cholernie dziwne (nawet jeśli jakąś tą drugą zregenerowała to dlaczego zaczęła od nogi? Wydawałoby się że inne braki były bardziej naglącym problemem). Przeoczenie autora czy też rezultat tego że cokolwiek umożliwiło Riful powrót było zainteresowane przede wszystkim jej dotarciem do Destroyera/Priscilli?



Gratuluję awansu btw ;)

EDIYT:
Spoiler

Tak sobie przejrzałem ten chapter jeszcze raz i naszła mnie pewna myśl - to yoki które jest podobne do Riful ale nie jak Riful... I to przypominające płód coś co wyszło z resztek jej brzucha... Czy AB (i AO) mogą mieć dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować