Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Dnia 10.09.2007 o 17:41, Kalkulator12 napisał:

-Panowie panowie. Jesteście zbyt łaskawi. Najlepszym sposobem bolesnego zabicia zdrajcy jest
nabicie go na zaostrzony pal, z masą drzazg, polany oliwą i posypany solą aby wzmocnić cierpienie,
ponadto powinno się także tak go zaostrzyć aby osoba nabijana zsuwała się powoli i czuła każdy
milimetr pala w sobie.


Popieram ten pomysł. Gdzieś czytałem, że odpowiednio nabita na pal osoba może wisieć na nim nawet ponad dzień zanim wykituje. Pal oczywiście musi być TĘPY, żeby ofiara zsuwała się po nim jak najdłużej. Do tego nieheblowany. Z solą dobra myśl ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Artemidiusz zwrócił się do prof. dr hab. Calculate''a i doc. Gaderene''a:
- Panowie, jeśli chcecie tak zrobić to proszę bardzo. Jednak mam prośbę, abyśmy najpierw wykonali to, co ja zaproponowałem. Mamy wszak cały dzień przed sobą i na pewno zdążymy wprowadzić w życie wszystkie odmiany tortur. Póki co trzeba na początek w ogóle złapać i związać dr Sebbę, gdyż gość zaczął gadać od rzeczy. W dalszym ciągu uważam, że ze strachu nieopatrznie sięgnął po zjełczałe gruszki i stąd taka jego postawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2007 o 17:59, Fiarot napisał:

- Panowie, jeśli chcecie tak zrobić to proszę bardzo. Jednak mam prośbę, abyśmy najpierw wykonali
to, co ja zaproponowałem. Mamy wszak cały dzień przed sobą i na pewno zdążymy wprowadzić w
życie wszystkie odmiany tortur. Póki co trzeba na początek w ogóle złapać i związać dr Sebbę,
gdyż gość zaczął gadać od rzeczy.


Tutaj masz zupełną rację - Gaderene odwrócił się od Fiarota i spojrzał na Sebę (który po wygłoszeniu swojej mowy stał jak kołek) po czym podszedł do niego spokojnym krokiem, zupełnie nie wskazującym na to co zaraz ma się stać. Nim Sebę coś zdziwiło w niemiłym uśmiechu na niemłodej twarzy Gaderene, John uderzył go nasadą pięści pod ucho. Seba runął na ziemię jak kłoda, a Gaderene natychmiast przycisnął go do podłogi - Przytrzymam go, niech ktoś mu zwiąże ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego - powiedział Sebba - że ja nie mam się czego obawiać. Trudno - zginę, świat na tym straci, ale przynajmniej nie będę miał na sumieniu życia niewinnego. To wy moi drodzy będziecie się jeszcze dzisiaj zastanawiać co dalej kiedy się okaże, że zabójca wciąż jest wśród was... Już widzę te wasze nietęgie miny, ale cóż - wasz wybór. Naprawdę w pewnym stopniu podziwiam was, że dajecie sobą manipulować w tak prosty sposób. Może się w tym momencie powtarzam, ale zwyczajnie nie wiem co miał na celu dr Budo - Budo swoim zagraniem.
Zaskakujące też jest Twoje zachowanie dr Fiarocie. Wczoraj jeszcze uważałeś mnie za osobę najmniej podejrzaną z przedstawionej przez siebie piątki, a teraz? Z powodu słów jednej osoby, która zamieszanie wprowadzała od początku, którą wszyscy podejrzewali, obracasz się o niemal 180 stopni? Zadziwiające jak taka osoba jak Pan, wykształcona, inteligentna, daje sobą tak manipulować. Cóż nie mnie to oceniać. Wiedzcie tylko, że jeszcze się zdziwicie i to bardzo.
Co do moich podejrzeń to wspominałem już wczoraj. Jako, że Spiderson ten zdrajca jest już martwy pozostaje szukać drugiego zdrajcy. Gdzie? Jak już wspominałem w pierwszej grupie (czyli osoby głosujące na dr Domara). Tutaj najbardziej podejrzanymi są dr Liqid oraz dr Phelela, który już od początku budził spore wątpliwości. Jako, że ten ostatni mało co wczoraj nie zginął mogę go uniewinnić. Bardzo wątpliwe jest żeby doszło do remisu dwóch zdrajców. Dr Liqid? O nim wypowiadaełm się już wczoraj i zaufałem dr Fiarotowi co do jego osoby. Jednak w chwili obecnej patrząc na krótkowzroczność tego ostatniego jestem zmuszony do powrotu do swojej pierwotnej myśli. Jego słowa to był głupi zart? Myślę, że nie, a raczej ewidentne wyśmianie jednego z nas. Mógł to przewidzieć, ze zareagujemy tak jak dr Fiarot czyli uznamy to za żart i zbytnie wystawianie się. Jednak nie wszyscy dają się w tak prosty sposób oszukać. Mogę się co do jego osoby mylić, jednak z grupy atakującej dr Domara drugiego dnia to on jest najbardziej nieczysty w moich oczach i to na niego powędruje dzisiaj mój głos. Co do tego wszystkiego to wspomnicie moje słowa i naprawdę zastanawiam się co wtedy wymyślicie...

*** *** *** *** ***

lincz ==> Liqid

*** *** *** *** ***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2007 o 17:41, Kalkulator12 napisał:

Profesor Calculate był w doskonałym nastroju. Zszedł na dół i zjadł wspaniałe śniadanko a potem
przyłączył się do historyków pijących wódeczkę.
-Panowie panowie. Jesteście zbyt łaskawi. Najlepszym sposobem bolesnego zabicia zdrajcy jest
nabicie go na zaostrzony pal, z masą drzazg, polany oliwą i posypany solą aby wzmocnić cierpienie,
ponadto powinno się także tak go zaostrzyć aby osoba nabijana zsuwała się powoli i czuła każdy
milimetr pala w sobie.

--------------------------------------------------------------------
lincz->Ninja Seba
Miał być na Phelele ale chyba dam mu spokój :D
--------------------------------------------------------------------


Ty sadysto :D:D Może narysuj nam taki pal to kogoś nabijemy na niego :D:D
Dzięki że wkoncu mi dałeś spokój i dowiedziałeś się o mojej niewinnośći :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2007 o 18:55, skyler napisał:

- Mam...Mam sznur! - krzyczał Skyler wpadając do komnaty - taki od wieszania bielizny ale się
nada. Choć tu ptaszku!
Skyler zbliżył się do Sebby, który zaczął się powoli cofać. Fiarot jednak był na posterunku...


Nie piernicz, tylko wiąż, bo zaraz zacznie znowu bełkotać ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Dr Sebba był w szoku

Dr Liqid też. Butelka była prawie pusta...

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

- Nie wierzę w to co się dzieje. Nie wierzę, że dajecie sobą w tak łatwy sposób manipulować.

jest ich wina? Wtedy manipulacja byłaby usprawiedliwiona. Ale tak...

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Nie widzicie, że eweidentnie ktoś chce mnie wrobić?

Codziennie miliony osób są wrabiane. Choćby kupując flaszeczkę i później ze słowami "jakie to okropne, złe, więcej tego nie tknę" dziurawiąc portwel po kasę na więcej. Sami się wrabiają? A tu? Ktoś pana wrobił. A moze to sam Budo, który oskarżył pana i zginął ?

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

A raczej nie ktoś tylko drugi zdracja.

Otóż to. Drugi zdrajca, to on oskarżył! "Bo przecież ja nim nie jestem". Oczywiste, brzytewka ostra, ale chwycić się dobrze.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Dr Budo - Budo nagle wyznaje, że jest katanim i wskazuje moją osobę jako zdrajcę po czym sam
ginie.

Bo gdyby był katanim, to by się ochronił? Więc łgał jeden, oskarżył Ciebie, bo tak go coś wzięło? Hm, faktycznie, to może być to.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Nie mam pojęcia co miał na celu robiąc to co zrobił.

Taki niewinny samobójczy psikus jak nic. Zdarza się, wzięło mu się na niepoczytalność, później zginął, choć mógł być oszczędzony i po Twej niewinnej śmierci zabity również jako niewinny. I wtedy mafiozo wszedłby do finału i postawiając komuś nowę wygrał. Ale nie, nie było tak. Tylko czemu?

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Spójrzcie na to w mojej strony.

Przerąbane. Po spojrzeniu.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Nasz rzekomy katani podaje moją osobę jako zdrajcę i zaraz wszyscy się na mnie rzucają.

Rzekomy? Niewinny to raczej katani. Ubzdurało mu się, czy co? Choć to mogłaby być ciekawa taktyka na pomieszanie w grze. Tylko po co?

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

W tym czasie prawdziwy zdrajca uśmierca go - trudno mu się dziwić przepuścić taką okazję?

Mógł zostawić i skazać na późniejszą śmierć jak pisałem, skoroś niewinny. Nie zrobił tego. Więc pasujesz tylko Ty. A jeśliś będziesz niewinny... To duszyczkę doktorka chyba coś złego trafi.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Mam przynajmniej nadzieję, że prawdziwy katani by tak nie mieszał, a że nawet wciąż jest wśród nas.

A jeśli założyć, że on był prawdziwy. A, nie "ja jestem niewinny, więc on nie może" tja.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Z innej beczki. Czy jako zdrajca bym bronił dr Budo - Budo? To wy prawie wszyscy chcieliście,
aby on zginął.

Jakoś niespecjalnie, zwłaszcza od chwili kiedy się przyznał. A bronić? Czemu go teraz w takim razie nie bronisz? Że miał rację.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Mi wydało się zbyt oczywiste to, że winnym on nie jest.

Więc co się popsuło? Nadal logiki nie widzę. Bo jej tu nie ma, dioptrie czy nie.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

prawdę, czyż nie? Ciekaw jestem jak wam miny zrzedną kiedy się okaże, że jestem niewinny.

Już sobie to wyobrażam. Ręka, noga mózg na ścianie etc. Paniemy trupem i nawet zagrychy spożyć nie zdążymy. Będzie po nas, szlag nas trafi, piorun rąbnie, a wiatr rozwieje popioły. Bo nie uwierzymy na razie w to...

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Szkoda, że tego momentu nie doczekam.

Poczekasz na nas w piekle. Przygotuj już nam smołę wrzącą, przyda się.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Mam przynajmniej wiarę w to, że oczy się Wam wtedy otworzą i naprawdę zaczniecie szukać.

Dzisiaj już raczej nie. Bo musiałyby wejść na nowy, niedostępny jeszcze poziom otwartości, dopiero gdy już zginiesz, bedą mogły awansować. Ale tak to nie. Dzisiaj nie mogą.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Poza tym tak na zdrowy rozsądek. Czy tak zachowałby się katani?
Minutę przed ostatecznymi decyzjami ujawniłby się?

W to już nie wkraczajmy. Bo oczy się nam jeszcze nie otworzyły. Może nie chciał wpływać już na ten licz. Zobacz - gdyby się ujawnił wcześniej , nie zginąłby spider. A tak, jeden z głowy.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Dla mnie jest to absurdalne

Dla mnie też. Ale w tym szaleństwie jest metoda.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

Równie dobrze mógłby to zrobić na spokojnie dzisiaj i wywiązałaby się rozmowa.

Spokojna, przy kawce, jak ta teraz. Ale jak go zrozumieć? On tylko obłąkany mieszkaniec jest.

Dnia 10.09.2007 o 17:14, Ninja Seba napisał:

/.../

Tonący brzytwy się chwyta. Napisałbym więcej, ale już mi się nie chce (pacz:OT). Dlasze zarzuty co do mnie też ciekawe. Dowartościowałeś mnie, nie wiedziałem, żem taki inteligentny, złośliwy, wyrachowany. Niezmiernie się cieszę za zaszczyt. Ale cóż... Zmusiłeś mnie do autorefleksji... zastanowię się nad linczem. Tia, to będzie coś.

[Ten post ma tak naprawę 66669 znaków! Cała godzina pisania poszła w kit, bo się przeglądarka zwiesiła, a nie zdążyłem skopiować. Eh, nawet przywracanie sesji na nic przez te logouty. Normalnie nie chce mi się więcej pis...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.09.2007 o 18:46, Phelela napisał:

Ty sadysto :D:D Może narysuj nam taki pal to kogoś nabijemy na niego :D:D
Dzięki że wkoncu mi dałeś spokój i dowiedziałeś się o mojej niewinnośći :]


Nie jestem sadystą, a poza tym Polacy robili tak z niewiernymi Tatarami i Kozakami a to było coś!
Oj po prostu jak zacznę na kogoś glosować to lubię być konsekwentny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Doc. Gaderene trzymał mocno dr Sebbę na podłodze. Ten jednak zajął się wyrywać i majaczyć, że to niby dr hab. Liqid jest poszukiwanym przez nich drugim zdrajcą. Dr hab. Fiarot miał już dosyć tego bredzenia, dlatego też odłożył szklankę, zebrał się w sobie, jednym żwawym ruchem wstał od stołu, a ponieważ o dziwo udało mu się utrzymać równowagę, a i wzrok nie szwankował, toteż podbiegł do doc Gaderene''a, aby mu pomóc. Zresztą chwilę później pojawił się prof. dr hab. Skyler ze sznurem od bielizny. Parę szybkich i energicznych ruchów wystarczyło, żeby związać dr Sebbę na amen.
- No - powiedział dumnie Skyler. - już nam się ptaszek nie wywinie.
- Co do tego wszystkiego to wspomnicie moje słowa i naprawdę zastanawiam się co wtedy wymyślicie... - dr Sebba kontynuował jednak swój oderwany od rzeczywistości monolog.
- Niech on już się zamknie, bo naprawdę nie mogę dłużej tego słuchać! - wrzasnął dr hab. Fiarot chwytając się w grymasie za uszy. - Te gruszki naprawdę muszą dawać niezły odjazd!
- Spokojnie, zaraz się tym zajmę. - oznajmił doc. Gaderene i pobiegł do kuchni. Wrócił z jakąś szmatką i taśmą klejącą. Zbliżył się do dr Sebby i sprawnym ruchem zakneblował mu usta.
- No, od razu ciszej. - ucieszył się Artemidiusz nie słysząc już bełkotu zdrajcy. - Dobrze Panowie, to od czego zaczynamy? Łaskotanie piórem po nogach czy może coś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- A może jednak dajmy mu jeszcze coś powiedzieć? - zaproponował Pantaleon - Tak dobrze się z nim rozmawiało. No, może nie tak dobrze, zwłaszcza, iż miał swoje interesy co do mojego żywota, ale mogę mu to jeszcze po trosze wybaczyć. Chyba, że już planujemy co z nim zrobić. Nie obrazi się Pan może na mnie, jeśli trochę po teoretyzuję? Niech będzie, że nie mówię o Panu, tylko teoretycznej... kukle. Mogę poprosić wpierw o łyczka? Taki gwoździk przed większą mową, coby nie zaschło, rozumie Pan doktorze Skylerze.
Doktor Skyler skinął i dał mu szklaneczkę. Liqid powąchał napój po czym z uśmiechem wychylił całą zawartość jednym pociągnięciem. Następnie wyjął swojego laptopa, włączył, system Windows 98 radośnie zatrzepotał powiekami, Pantaleon zaś pominął pliki nazwane gwoździk.exe i gwóźdźxxx.jpg i włączył painta. Choć zajmował się polityką, nie przeszkadzało mu to mówić:
- Proponowałbym wpierw nakarmić pana delikwenta do syta, napoić najlepszym tym, co w piwniczce zalega, coby nie narzekał potem na nas aż tak bardzo w Tartarze, Edenie, czy gdzie tam trafi. Rozbierzemy do rosołu, później popieram pomysł z łaskotaniem i zamknięciem w pokoju z panem Phelelą, a następnie szybko i sprawnie w smole zamoczymy, by pierzem obtoczyć. Pozrywamy wszystkie piórka takimi dentystycznymi szczypcami, umyjemy i wyszorujemy najlepszym pumeksem, następnie położymy go na łóżku z gwoździ opowiadając najlepsze kawały polityczne. Efekt gwarantowany. Później weźmie się nieco żaru z kominka, wsypie za kołnierz i tak go potrzymamy trochę, a następnie spłuczemy lodowatą wodą. Wciąż jeszcze żyje, tak? Dalej proponuję spuścić po nieheblowanej poręczy, polanej dla efektu jakimś sokiem z cytrusów czy coś takiego. Do jeszcze? Ano, teraz już trochę drastyczniej : słyszeliście o numerze ze szczurem w rozgrzanym naczyniu położonym na torsie? To jest to. - kursor poruszał się po ekranie - Oczywiście w ostatniej chwili damy mu spokój. Dalej jeszcze go trochę podręczymy, a następnie szybko, po żołniersku odpłacimy za morderstwo - Zaostrzony miecz dwuręczny najlepszym rozwiązaniem. Chyba, że zastosujemy ten plan z palem,mało humanitarny, a wtedy już na sam koniec damy mu odpocząć... Pomodlimy sie chwilę i dalej... Dalej się przeprowadzi jakieś eksperymenty naukowe, coś takiego, by w końcu ostatecznie pociąć na kawałki, skremować i rozsypać tu i ówdzie. To chyba zaspokoi nasze potrzeby, nie? Bo zawsze istnieje możliwość napchania prochu do ust i wystrzelenia, ale później trzeba się myć dość intensywnie. Ach, zapomniałbym, według moich rysunków, schemat wyszedłby tak - wskazał na czarny monitor. - Więc jak? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ten gwóźdź... Czasami o gwoździach łatwo zapomnieć... Zwłaszcza jak są małe, miękkie, różowe i takietam.
***

lincz - Liqid

***
Przekonał mnie dr. Sebby o mojej winie, przekonał ]:> Poza tym będzie więcej roboty dla pozostałych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O nie, nie, nie i jeszcze raz nie, nie chcę słuchać, co on gada, bo mi się żołądek na lewą stronę wywróci. Rozbierać to ja go nie będę, musicie mi to wybaczyć :) Phelela gdzieś zniknął, więc z zjełczałymi gruszkami dajmy sobie spokój, możemy zacząć od razu od ciężkich torur. Na początek łaskotanie :) - Doc. Gaderene wziął w łapę piórko i zaczął łaskotać Sebę, który zwijał się, jakby było to rozgrzane do czerwoności żelazo i wydawał jęki bólu przez knebel :P

~~~~~~~~~~~
Byłbym zapomniał.
Zmiana, Lincz -> Ninja Seba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Artemidiusz słuchał dr hab. Liqida najuważniej jak tylko potrafił, lecz ponieważ nie wytrzeźwiał jeszcze do końca, toteż sporo rzeczy mu umknęło.
- Spokojnie, proszę Pana, spokojnie - zabrał głos dr hab. Fiarot, gdy tylko Liqid skończył mówić. - Może nam to Pan napisać gdzieś po kolei na kartce, bo nie jestem w stanie wszystkiego zapamiętać. Co tam było na początku? Karmienie? Nie będę zdrajcy karmił na koniec jego zywota, niech dogorywa z pustym żołądkiem. No chyba, że inni mają inne zdanie.
Artemidiusz spojrzał na pozostałych, lecz nie czekając na ich reakcję kontynuował:
- Dalej łaskotanie. Jak najbardziej, zresztą mamy już przygotowane pióro i zaraz zaczniemy. O pobycie sam na sam z dr Phelelą już była mowa, może być tuż po łaskotaniu. Następnie smoła, tak? Dobrze, w takim razie niech poszuka Pan smoły w zamku. Może Pan poprosić o pomoc w szukaniu pozostałych profesorów, my natomiast zaczniemy już tortury z użyciem pióra.
Artemidiusz wziął pióro od doc. Gaderene''a i powolnym ruchem zaczął smyrać nim stopy dr Sebby. Widać, że ów nieszczęśnik miał łaskotki, gdyż zaczął się cały telepać próbując wyrzucić z siebie jakieś okrzyki, zaś chwilę potem z oczu poleciały mu łzy. Tymczasem dr hab. Liqid miał już zabrać się za poszukiwanie smoły i właśnie dochodził do drzwi wyjściowych z sali, gdy dr hab. Fiarot odezwał się jeszcze w jego kierunku:
- Przepraszam Pana, albo mi się przesłyszało albo też jednak dobrze słyszałem, że zaczął uważać się Pan sam za zdrajcę pod wpływem słów dr Sebby. Cóż, rozumiem, że wódeczka była przednia, jednak proszę już otrzeźwieć. No chyba, ze Pan również zażył trochę tych zjełczałych gruszek to wówczas prędko Panu ten stan nie przejdzie, niestety. Mam nadzieję, że przynajmniej odróżni Pan smołę od innego rodzaju cieczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sebba leżał na stole związany sznurem do bielizny. Nie mógł nic mówić,
bowiem Phelel włożył mu skarpetę do ust. Knebel pozwalał Sebbie
stosować wyłącznie mocno ograniczone onomatopeje.
- Dobra, to co z tym palikiem?
- Może jeszcze trochę potraktujemy go piórkiem?
- Ja proponuję zrzucenie ze schodów!
Tego typu pomysły ły się przez pół dnia. Zanim go związano, Sebba
próbował coś tłumaczyć i wyjaśniać, ale przywitał go pusty śmiech.
Kiedy próbował agrumentować natarczywiej dostał prawym prostym od
Phelela, który przypomniał sobie studenckie występy na rongu, po czym
został związany i zakneblowany.
- Dobra, panowie - rzekł w końcu Gaderene - może z tym skończymy. Nie
wiem czy to coś da, ale zgodnie z księgą, zabicie tego typa jest naszą
jedyną szansą.
- Zgadza się - mruknął Skyler kiwając głową.
- Proponuję szybko z nim skończyć - powiedział ponuro Calculate.
Znalazł gdzieś korbacz i teraz bujał nim powoli jak wahadłem zegara.
- No to do dzieła - zakomenderował Liqid wesoło.
****************************************************************
- Aaaaaarghhh... - zacharczał lord Camelknot - czemu znowu
przegraliśmy???!!!
- No... tego... argh... - jęknął bez zaangażowania Euzebiusz - chyba
mamy pecha.
- Jestem przekęty, Euzebiuszu! - żalił się lord.
- Wiem, Panie - przyznał Euzebiusz - to wina tego Sly''a. Jestem tego pewien. Przeszedł na złą... znaczy złą z naszego punktu widzenia, stronę mocy. Ciężko go teraz pokonać. Zwłaszcza, że jako niematerialne duchy musimy doprowadzić do jak najbardziej materialnego rytuału.
- To już dziesiąta próba, Euzebiuszu - lord był zdruzgotany. - Myślałem, że jubileusz będzie udany i wreszcie wrócimy na ten świat, żeby rozprzestrzenić ZUO!!!
- Shit happens, jak mawiał poeta - podsumował Euzebiusz.
- Który? - spytał lord.
- Który shit?
- Nie, który poeta tak powiedział?
- Geeez... za jakie grzechy... - pomyślał Euzebiusz.
****************************************************************
Kiedy Sebba wydał ostatnie tchnienie naukowcy pozostali przy życiu
poczuli drżenie i usłyszeli dudnienie. Wszystkie świece zgasły i w
zamku zapadła ciemność. Coś twardego uderzyło o coś miękkiego.
- Cholera, zrzuciłem sobie korbacz na nogę - jęknął przez zęby Calculate.
- Co się dzieje, nic nie widzę - spytał Liqid.
W tym samym momencie ciemności ustąpiły. Ni stąd ni z owąd pojawiły się okna. Historycy zmrużyli oczy, kiedy główne wrota otworzyły się i oślepił ich blask dziennego światła, którego nie oglądali dłuższy czas.
- Chyba jesteśmy wolni - niepewnie rzekł Skyler.
- No - potwierdził Kukowsky.
- Wolni!!! - krzyknął Phelel i wybiegł na dwór.
Reszta popędziła za nim...

The End
*********************************************
Ginie drugi zabójca niewinnych historyków :D
Nie ginie nikt z mieszkańców (obezwładniony, związany i zakneblowany Seba nie był w stanie nikogo zabić ;P).
*********************************************
Ogłaszam zakończenie kolejnej edycji Forumowej Mafii. Dziękuję wszystkim za grę - jedni starali się bardziej - inni mniej. Jedno trzeba powiedzieć - wczoraj mafia wyczerpała pokłady szczęścia. Spider najpierw zmienił głos o 22:49, a potem lincz (pierwotnie to Skyler miał zginąć ;P) o 22:59 i 32sekundy ;P Budo nieco się pośpieszył i... przypłacił to życiem (potem zadawał wiele pytań dotyczących czasomierzów ;P). Ania jednak wylosowała wczoraj Spidera, a nie Phelel''a więc niejako sprawiedliwości stało się zadość. Budo sprawdził przy tym Ninję i tym samym zakończyliśmy grę nad wyraz szybko ;P

Miło było poprowadzić dla Was tę edycję.
Pozdrawiam!

A dla porządku i ku pamięci:
01. Phelela-------------->paweldomar1_->Liqid__________->NinjaSeba
02. Sam Fisher5-------> +
03. Liqid---------------->paweldomar1_->Phelela_________->Liqid
04. paweldomar1----->Fiarot_-> +
05. Kukowsky--------->Skyler__________->Kukowsky___->NinjaSeba
06. Spider-------------->Renegade_____->Phelela_-> +
07. matix00------------>Phelela_-> +
08. Skyler-------------->paweldomar1__->Spider________->NinjaSeba
09. Ninja Seba--------->Budo__________->Kalkulator12__->Liqid_-> +
10. Renegade--------->paweldomar1_____->Budo_______->NinjaSeba
11. Fiarot-------------->paweldomar1__->Spider_________->NinjaSeba
12. Kalkulator12------>Phelela________->Phelela________->NinjaSeba
13. Budo--------------->Skyler________->Spider_-> +

I. Lincz:
paweldomar1 - 5 głosów
Skyler - 2 głosy
Phelela - 2 głosy
Fiarot - 1 głos
Budo - 1 głos

II. Lincz:
Spider - 3 głosy [niezależne losowanie zdecydowało o śmierci
Spidera-mafiosa]
Phelela - 3 głosy
Liqid - 1 głos
Budo - 1 głos
Kukowsky - 1 głos
Kalkulator - 1 głos

III. Lincz
Ninja Seba - 6 głosów
Liqid - 2 głosy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Generalnie mieliśmy cholernie dużego pecha. Losowanie i śmierć Spidera, a druga rzeczto szybkie trafienie Buda. No cóż tak wygląda moja pierwsza porażka jako mafia... Chlip... :P
Pomimo tego, że krótko to grało się fajnie i dzięki wszystkim za grę. MG za fajne prowadzenie i fabułę, wspólnikowi za współpracę, mieszkańcom za... danie się zwieść (gdyby nie Budo... :P) no i kataniemu nie dziękuję bo przez niego taka krótka gra :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się