Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Dnia 25.10.2005 o 13:39, BajteK_ napisał:

Nie chcial stracic zycia i za wszelka cene bedzie chcial wyeliminowac zabojcow, jesli wczorajsza smierc Sajmona nie byla
przypadkiem.


- "Sugeruje pan, że Sajmon mógł zginąć przypadkowo? Być może poślizgnął się i upadł na nóż, czy tak? Bądźmy poważni - obaj wiemy że go zamordowano."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Amerigo do tej pory głównie przysłuchiwał się dyskusji - ciężko podjąć jakąkolwiek decyzję. Przytłoczyła go myśl, że sprawców może być więcej. Przypuszczenia muskularnego drwala były całkiem realne. Tylko kogo podejrzewać skoro większość była nastawiona do Sajmona pozytywnie. Prawie wszyscy. I chyba takim tokiem będę dzisiaj myślał.
Dobili do pomostu, grupa zaczęła schodzić na ląd i rozchodzić w lesie. To nie był dobry pomysł. Jeśli zostanę sam mogę się szybko zgubić albo nie daj Boże "przypadkowo" zaginąć".
- Panie Da ghost, poczekajcie towarzyszu, idę z Wami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2005 o 13:39, BajteK_ napisał:

Nie chcial stracic zycia i za wszelka cene bedzie chcial wyeliminowac zabojcow, jesli wczorajsza smierc Sajmona nie byla
przypadkiem.


- "sugeruje pan, że śmierć Sajmona mogła być jedynie nieszczęśliwym wypadkiem? Być może po prostu poślizgnął się i upadł na nóż, czy tak? Bądźmy poważni - obaj wiemy że go zamordowano."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A widziales jego cialo? Jesli tak to zwracam honor, ja nie widzialem bo z tego co pamietam to odplynelismy, a ciala Sajmona nikt nie wylowil, wiec nie bardzo wiem czy byl ranny. Jesli sie myle to bije sie w piers.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2005 o 13:49, BajteK_ napisał:

A widziales jego cialo?


- "z całym szacunkiem - widziałem zakrwawiony nóż. To, dodawszy do faktu, że Sajmona nie ma wśród nas, prowadzi do jedynego słusznego wniosku."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2005 o 13:55, BajteK_ napisał:

-Skoro widziales noz to dlaczego nikogo o tym nie zawiadomiles? Ech... probujesz tutaj cos namieszac, nie wiem czy o to
ci chodzi.


- "ja próbuję mieszać? Przecież nie dalej jak wczoraj bosman wszystkim pokazał dziwne znalezisko - nóż umoczony we krwi ( http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=879 ). Dziwne, żeś pan o tym zapomniał. To chyba z szoku."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Widzę, że spogląda pan na mnie jak na obcego.- zaczął Vilmar - I słusznie, wszyscy jesteśmy dla siebie obcy, a jak wiemy po śmierci Sajmona zbytnie zacieśnianie relacji nie jest specjalnie bezpieczne. Proszę mi wybaczyć, że nie opowiem jakiejś łzawej historii o ojcu, matce, wspaniałej przygodzie czy honorze - ja tu jestem dla kasy, poza tym nie jestem biegły w opowiadaniu bajek. Jakoś nie chce mi się wierzyć że którykolwiek z was ma inne powody - ot, taka dygresyja.
- Ja także jestem tu dla pieniędzy i nie przedstawiałem nikomu żadnej łzawej historii. Ale jeśli mamy razem podróżować, to chciałbym znać ludzi, z którymi przyjdzie mi spędzić tyle czasu. Jeśli pan ma inne zdanie, przykro mi, ja mimo wszystko wolę by choćby podczas podróży przez dżunglę niebezpieczeństwa wypatrywać tylko ze strony Amazonii, a nie ze strony kompanów. A teraz wybaczy pan, ale przyszła mi ochotę na małą podróż... - powiedział Lifar i poszedł do własnej kajuty. Ubrał się odpowiednio, przygotował sobie w kuchni niewielką ilość prowiantu, nalał wody do bukłaka i wziąwszy strzelbę ruszył. Jeśli mu się uda być może dogoni Manfretta i Da Ghosta, bo na spotkanie z Bajtkiem nie miał ochoty, podejrzewał też że było to odwzajemnione uczucie. Szedł już jakiś czas, nagle stanął nieruchomo, powoli przykucnął za pniem drzewa. Na brzegu rzeki znajdowało się kilka zwierząt pokrytych szczeciniastą trawą o barwie brunatnej z odcieniem rudawym. Od razu poznał w zwierzętach kapiwary. Wiedział że nie biegają zbyt szybko, ale spłoszone, potragią uciekać błyskawicznymi susami. Nie tracąc czasu wymierzył z karaninu do jednego z młodych osobników i wystrzelił. Celnie trafionę zwierzę padło, reszta błyskawicznie rzuciła się do wody. Ustrzelona sztuka była dość młoda, bo na oko ważyła nie więcej niż trzydzieści kilo. Lifar zaciągnął zdobycz nad brzeg amazonki i stanął w takim miejscu by ze statku można było go zobaczyć. Wystrzelił jeszcze raz w powietrze i czekał, miał nadzieję że rosły drwal zauważy go i pomoże zanieść kapiwarę na statek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Wystrzelił jeszcze raz w powietrze i czekał, miał nadzieję że rosły

Dnia 25.10.2005 o 14:10, LifaR napisał:

drwal zauważy go i pomoże zanieść kapiwarę na statek...


Da Ghost wspólnie z Manfrettem i Amerigo przedierali się coraz bardziej w głąb dżungli. Z jednej strony nie chcieli zbytnio oddalać się od statku z drugiej natomiast mieli dośc gotowanej ryby jaką znów zaserwował im kuk okrętowy. Dżungla , jak się okazało, stawiała im dzielnie czoła i sporo potu trzeba było wylać aby posunąć się kilkanaście metrów naprzód.
- Tu chyba niedzwiedzia nie ma - mrukną zmartwionym głosem Da Ghost gdy nagle usłyszęli wystrzał. Stanęli jak skamienieli. Drugi wystrzał. Da Ghost przeczuwając najgorsze ruszył pędem w stronę skąd dochodziły strzały. Z bojowym krzykiem i uniesionym toporem wpadł niczym spłosozny jeleń nad brzeg rzeki gotów stawić czoła każdemu niebezpieczeństwu. Wpadł i staną jak wryty. Po chwili opuścił topór i rzekł
- No Tawariszcz a ja uże myślał, że ubili kolejnego z naszych a Tawariszcz sobie polowania urządza - spojrzał na leżące zwierze - A cóż to za zwierz dziwaczny - jak widac szybko zapomniał o strzałach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Upiordliwy biegł już by dogonić drwala gdy wtem usłyszał kłótnię Bajtka i Vilmara. Usłyszał też jak Vilmar wyjątkowo chamsko wyraża się o śmierci jego ojca. Była to uwaga o tyle nie na miejscu o ile wiadomo było , że wszyscy przybyli by zarobić a niektórzy mieli widocznie cele poboczne - jak naprzykład on sam - chciał dowiedzieć się czy matka rzeczywiście gdzieś tu może być. Drwal szuka przygody, geograf doświadczeń , niektórzy skarbów. Wydaje mi się , że pan Vilmar też może coś kręcić - cała ta sprzeczka wydała mi się ciut sztuczna. Teraz mam kompletny mętlik w głowie... Być może pan Vilmar potrafi snuć bajki mimo , że się do tego nie przyznaje...
Wtem rozległy się strzały i Amerigo obrócił się by zobaczyć skąd pochodzą. Ujrzał Lifara strzelającego do dziwnych stworzeń. Postanowił podejść bliżej - może z Lifarem razem podążą do drwala i don manfretta. Wolał sam nie zapuszczać się w dżunglę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Shudo wraz z resztą towarzyszy opuścił parowiec i udał się na penetrację lasu. Był bardzo zadowolony widząc że część kompanów zabrała ze sobą ofiarowane karabiny.
Wśród podróżujących cały czas trwały rozmowy kto może stać za śmiercią Sajmona i kto był aż tak głupi żeby w pierwszy dzień zabijać akurat kucharza. Faktycznie nie było w tym większego sensu. Faktem jest to że mamy wśród nas zgniłe jajo i nie mamy pewności że tylko jedno. Shudo w chwili obecnej nie ufał nikomu i postanowił mieć oko na wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- No Tawariszcz a ja uże myślał, że ubili kolejnego z naszych a Tawariszcz sobie polowania urządza - spojrzał na leżące zwierze - A cóż to za zwierz dziwaczny ?
- A, to kapiwara, możnaby powiedzieć że to taka większa świnka morska, o ile widziałeś kiedyś taką. W każdym razie najważniejsze że polędwica młodych sztuk tego zwierza jest bardzo smaczna, pozatym jej skóra nadaje się do wyrobu pasów, a wytopiony tłuszcz ma właściwości lecznicze. Przynajmniej tyle wiem o tym zwierzu. Mógłbyś pomóc mi zanieść zdobycz na statek, lub też sam ją wziąść, ja niestety tak długo nie zdołam jej utrzymać, a nie bedę ciągnął po ziemi by skóry nie uszkodzić... No to chodźmy - powiedział ostatecznie Lifar i razem z Da Ghostem, Manfrettem i Amerigo wyruszyli w stronę jedynego środka transportu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Kapiwara. Hehehee ale śmieszny ten zwierz - rzekł zarzucając sobie łup na plecy - a świnię to ja uże widział, ojciec kiedyś miał kilka sztuk, ale to wcale świni nie przypomina. Ważne Tawariszcz, że jak mówisz smaczne to to. Nareszcie porządna strawa nam się szykuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Walgierz był w pobliżu statku, gdy padły strzały. Na miejscu znalazł się więc szybko. Popatrzył na martwe zwierzę i z błyszczącymi oczyma wyszeptał:
- Można by zrobić mu sekcję... Ciekawe co się kryje wewnątrz tego cielska. Może jakieś beozary, warte fortunę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Mówisz panie Lifar , że to smaczny zwierz. Eh - lepiej nie dawać go do przyrządzenia kukowi okrętowemu, bowiem może się okazać , że zrobi z niego mamałygę. Ah jak teraz przydałby się Sajmon...Eh.. Potrafi pan coś z tego przyrządzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Shudo podbiegł do zadowolonego Lifara przy którego nogach leżała zdobycz a obok stał Da Ghost i rozprawiał z myśliwym. Kiedy dobiegł i się uśmiechnął widząc precyzyjny strzał w serce zwierzęcia wykonany z jego Garwela.
- widzę że mój karabin dobrze Ci służy – zwrócił się do Lifara – myślę że jesteś zadowolony
Po tych słowach odwrócił się do Da Ghosta.
- widzisz drwalu – rzekł do Da Ghosta – to jest moc najlepszego karabinu.
Po tych słowach odwrócił się uśmiechnął i udał się w stronę lasu. - Widzę że to był świetny pomysł na rozreklamowanie mojej pukawki – pomyślał Shudo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2005 o 15:01, walgierz napisał:

- Można by zrobić mu sekcję... Ciekawe co się kryje wewnątrz tego cielska. Może jakieś beozary, warte
fortunę?


- W środku, Tawariszcz, to znajdziesz flaki i na pewno nie są one warte fortunę - odparł Da Ghost po czym szybko dodał jeszcze tym razem za odchodzącym w głąb dżungli Shudo - moc, Tawariszcz Shudo to ja mam w rękach i powtarzam taka pukawka drzewa nie zetnie a mój Rębajło taką Kapiwarę ubije. Więc co jest lepsze?? A tak wogóle to uważam - tym razem mówił do zebranych nad brzegiem - że przy kolacji musimy definitywnie rozwiązać sprawę morderstwa i ustalić wreszcie kto mógłby za tym stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam, panowie
Byłem na małym spacerze po okolicy, w trakcie którego narysowałem mapę. Napewno będzie przydatnym dodatkiem do opisu naszej podróży.

Panie Bajtek, co Pan sugeruje? Czyżby cierpiał Pan na rozdwojenie jaźni, czy też sugerował nam coś wmówić stwierdzeniem z nożem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Potrafi pan coś z tego przyrządzić? - zapytał Upiordliwy
- Mogę spróbować, kiedyś widziałem jak Indianie przyrządzają kapiwarę, ale to było jakiś czas temu i jak mówiłem ja tylko patrzyłem... No ale tak dobrego miesa nie można zepsuć.
- Widzę że mój karabin dobrze Ci służy – zagadnął Shudo – myślę że jesteś zadowolony.
- Pewnie, znakomita broń, jak wspominałem wcześniej nie ma wogóle porównania do wersji 71 z jakiej miałem kiedyś przyjemność strzelać. Jakby całkowicie inna broń !
- A tak wogóle to uważam - tym razem mówił do zebranych nad brzegiem Da Ghost - że przy kolacji musimy definitywnie rozwiązać sprawę morderstwa i ustalić wreszcie kto mógłby za tym stać.
- Ja jestem za, nie możemy sobie pozwolić na kolejne bezsensowne zabójstwa. W takim razie pójdę z kapiwarą do kuchni, postaram się coś z niej przyrządzić i spotykamy się mam nadzieję wszyscy na kolacji. - pożegnał się z grupą Lifar i ruszył ze zwierzęciem do kuchni, ledwo unosząc je nad ziemią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Umówiony sygnał syreny okrętowej powiadomił ich o tym że załadunek drewna będzie trwał całą noc. Spokojnie robili obóz i zaczęli przygotowywać się do popasu- lepiej wcześniej się przyzwyczajać do głosów dżungli, bo potem to już nie będzie wyjścia, ktoś ropalił ognisko - ktoś oprawił kapibarę lekko się tylko marszcząc na tego bądź co bądź gryzonia. Powoli zapadał zmerzch ....

--
Cerm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się