Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Margat nieobecnym (nie to że oczy gdzieś poszły na śliwki) wzrokiem popatrzła na gasnące Ank- mork. Heh dzieje się tu tyle że czas nie nadąża. A światło to już wogle warknęła ze złością - ztęskniła do Ramptopów do wioski do lasu do.... poważnego wiedźmowania a nie jakiś przepychanek w imię cholera wie kogo i jeszcze jakieś morderstwa wszędzie- słuchała drużyny ale jednogłos to to tnie był - fakt miasto ją trochę wciągneło fakt trochę może za bardzo - ale na wszystkie pomniejsze bóstwa i te mniej mniejsze -wracam- poprawiła wściekle zieloną sukienkę która niebezpiecznie odkrywała braki w jej kobiecej sylwetce.... Znajdę tych zdrajców - mruknęła do siebie i zajęła sie przygotowaywaniem cofacza słów by złapać wszystkie wypowiedziane słowa od momentu gdy weszła do Ank....
--
Cerm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Ja bardzo przepraszam... - zaczął Rincewind. - Nie znalazłem dość argumentów, przeciwko komukolwiek... eh... - mruknął, po czym zachmurzył się. - Masz rację. Nie powinienem Cię wskazywać. Nie zawiniłaś na tyle, to wszystko jedno wielkie nieporozumienie! - Rincewind odwrócił wzrok. Bał się, że za kilka chwil będzie żabą. - Argh... - westchnął i odszedł do swojego pokoju, zostawiając na stole małą karteczkę, na której nabazgrał węglem...

--------------------------------------------------------------------------------
Jeśli Mistrz Gry i Los się zgadzają...


lincz -> Ninja Seba aka Dwukwiat.


Jesteś niewinny, wiem. Nikt oprócz mnie na Ciebie nie zagłosuje a ja jednak wolę nie przykładać ręki do spory Niani i Marchewy. Bo sądzę, że niania jest niewinna. Jak i Marchewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

*

Ech... FF znów płata mi figle. Nie chce mi się już pisać kolejny raz posta :P

Lincz - Kapral Nobbs (Jozeph). Na razie również nie mam większych dowodów, argumentów czy tropów.

*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Podejrzewam Detrytusa. To on pierwszy po mojej kłótni z Marchewą oskarżył mnie nie podając żadnych argumetów.

***OFFTOP***
lincz => Budo
***OFFTOP***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nobby nigdy nie rzucał słów na wiatr. Powiedział, że odnajdzie mordercę to odnajdzie, chyba że morderca sam się znajdzie. Na razie jednak nie szło mu to zbyt dobrze. Doszedł tylko do jednego: on i Detrytus są raczej nie winni. Kto zabiłby swoich towarzyszy po tylu latach pracy.

*************************
Nie wydaje mi się żeby glizda był winny, a że jestem mściwy to zagłosuje na Deva. Zresztą on mało się odzywa i tak trochę z boku siedzi.

Lincz --> DEViANCE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pewnie nie wyjdzie mi to na dobre... - pomyślał Dwukwiat. Jednak przekonałaś mnie Gytho. W związku z zaistniałą sytuacją jestem zmuszony do zmiany mojego podejrzanego. Mówią, że pierwsze wrażenie jest najlepsze. Niech więc tak będzie!

***
lincz ==> upiordliwy
Odsyłam do mojego poprzedniego posta chodź i tak nie ma tam 100% dowodów przeciw niemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

G.S.P. Dibbler zastanawiał się cały dzionek nad tajemniczą mgłą i to co zrobiła z jego kompanami ze Straży. Nawet szklanka wody z Ankh - Morpork * nie rozjasniła mu umysłu na tyle by zacząć myśleć . I to jest to - pomyślał** - troll Detrytus mógłby zrobić to wszystko , w tych warunkach jego procesy myślowe są szybko hamowane , a przynajmniej tak słyszałem - nie zdiw że zginął Cuddy , który wiedział o tym najlepiej. Do tego wszystkiego pasowałby mu też Dwukwiat , który równie bezmyślnie , a moze ze strachu nie chce sięnikogo czepiać. Dibbler już szukał odpowiednio szybkiego środka transportu by uciec po tym co powie - troll nie będzie tym zachwycony...***


* A przynajmniej tym była z nazwy .
** A w każdym razie wykonał czynność przypominającą myślenie.
*** Detrytus (Budo) zywy Detrytus niebezpieczny (gdyby grał kiedyś FM napewno wyglądałby mi na mafiozę, ale to niedorzeczne by kiedyś taka gra została wymyślona..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Detrytus nie rozumiał zarzutów przeciwko niemu- starał sie pomóc, jak wida niektórzy upatrywali w tym drugiego dna

***
Keroth---> głosuję zgodnie z wola większości- to nie tak, zawsze głosuję jako pierwszy lub jeden z pierwszych. Ktoś musi podjąć ryzyko
glizda----> w natłoku fabuły a bez konkretów musze sie trzymać domysłów
od kilku już edycji nie podaję argumentów ;]
odzwyczaiłem sie
upiordliwy---> argumenty znikąd i dobrze o tym wiesz
zmieniać głosy póki czas
***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.04.2006 o 21:51, Budo napisał:


Detrytus nie rozumiał zarzutów przeciwko niemu- starał sie pomóc, jak wida niektórzy upatrywali
w tym drugiego dna

***
Keroth---> głosuję zgodnie z wola większości- to nie tak, zawsze głosuję jako pierwszy lub
jeden z pierwszych. Ktoś musi podjąć ryzyko
glizda----> w natłoku fabuły a bez konkretów musze sie trzymać domysłów
od kilku już edycji nie podaję argumentów ;]
odzwyczaiłem sie
upiordliwy---> argumenty znikąd i dobrze o tym wiesz
zmieniać głosy póki czas
***


** *** *** *** ***

Odpowiadam w OT i wiem że śmierć mnie za to ukarze;) ale chcę powiedzieć , że i tak mam tylko dwóch podejrzanych a nad Tobą zastanawiam się ze względu na to że "klątwa Buda" zwykle właśnie pokazuje że im dłużej jesteś w edycji tym większe prawdopodobieństwo twojego mafiozowania;) na kogoż mógłbym zmienić - na Dwukwiata? Dla mnie jesteście tak samo podejrzani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Detrytus rozumiał coraz mniej. Kiedyś zdarzyło mu sie zabić kogoś tam, no dobra, to było więcej osób, ale co do straży był lojalny i nigdy nie zaciukałby innego strażnika, nawet krasnoluda (słowo ee trolla). Nie można przeszłości brać pod uwagę przy rostrząsaniu tej sytuacji- bo w tym wypadku pół ekipy byłoby podejrzane ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.04.2006 o 22:24, Budo napisał:


Detrytus rozumiał coraz mniej. Kiedyś zdarzyło mu sie zabić kogoś tam, no dobra, to było więcej
osób, ale co do straży był lojalny i nigdy nie zaciukałby innego strażnika, nawet krasnoluda
(słowo ee trolla). Nie można przeszłości brać pod uwagę przy rostrząsaniu tej sytuacji- bo
w tym wypadku pół ekipy byłoby podejrzane ;]


Och to nie tak , pomyślał Dibbler wyprzedzając procesy myślowe trolla. Z braku podejrzanych chyba lepiej wybrać podejrzanego najbardziej. Wszyscy dobrze wiedzieli , że nie ma niewinnych ludzi. Gardło wybrał wiec najbardziej winnego wg. siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Było późno... bardzo późno... dla człowieka. Dla Śmierci nigdy nie było późno. W dodatku był perfekcjonistą.
Dzisiaj miał jednak problem natury... hm... formalnej. Polegał on na wytłumaczeniu trollowi, że nie żyje.
Ale cofnijmy się kilka godzin wstecz, kiedy jeszcze nie było późno... nie było nawet "za późno"... ale wkrótce miało być.
Komisariat wrzał.
- Ty jesteś zdrajcą!
- A nie, bo ty!!!
- Myślisz, że jak głośniej krzyczysz to masz rację?
- Zawrzyj gębę!
Pośród wzajemnych oskarżeń głos zabrała najbardziej podejrzewana - Gytha Ogg. Niania nie mogła zrozumieć dlaczego brano ją pod uwagę tylko dlatego, że na lekkim kacu pomyliła osoby.
- Drogi kapitanie, jestem niewinna, nic złego nie zrobiłam. - powiedziała absolutnie spokojnie Niania z najszczerszym ze szczerych uśmiechem. - Nie wiem, dlaczego nie chce pan uznać mojej omyłki za.. no... omyłkę.
Zapadła cisza. Atakujący Nianię przetrawiali słowa czarownicy.
- To czarownica. Ja jej nie ufałbym. - pierwszy odezwał się Detrytus.
- Co takiego? - Esme była wyraźnie rozdrażniona słowami trolla. - To znaczy, że czarownicy nie można ufać, ty worku kamieni!?!
- Detrytus ma rację. Skąd wiadomo, że to nie Ty, jędzo. - rzucił Nobby kierując te słowa do Babci..
- Spokojnie. - wtrącił kapitan Marchewa, który pełnił obecnie funkcję szefa straży. - Może faktycznie popełniłem błąd. Wybaczy pani, że zbyt pochopnie panią oskarżyłem. - zwrócił się do Niani.
- Nie szkodzi. - Niania wydęła wargi. - Może mi to pan kiedyś wynagrodzi. - uśmiechnęła się zalotnie.
Marchewa zrobił minę jakby właśnie wszedł na minę.
- Chyba poprzestanę na słowach. - powiedział powoli.
- Ja tam myślę, że Detrytus był wystarczająco silny, żeby zabić komendanta i sierżanta. - Dibbler zmienił temat.
- Właśnie - mruknął Marchewa i dodał głośniej. - sądzę, że mogłeś to zrobić. Kto Cię przekupił trollu?
- To trollom nie można ufać. - dodała Niania. - Są takie... no... z kamienia i w ogóle.
Reszta strażników skakała do gardła sobie nawzajem nie bacząc na całą sytuację, która rozgrywała się między Marchewą, Nianią, Dibblerem, a Detrytusem.
Troll nie wytrzymał i wyszedł z komisariatu.
- Ejże! Dokąd? - krzyknął za nim Dibbler.
- Donikąd. - odparł Detrytus i wyszedł.

Kapitan Marchewa miał ciężki orzech do zgryzienia. Niania wydawała mu się miłą staruszką, ale też Detrytusa zdążył polubić. Teraz, kiedy myślał o tym na spokojnie w swoim pokoju inaczej to wyglądało. Emocje opadły. Kapitan Marchewa zdjął miecz ze ściany i przypasał go sobie do boku. Postanowił poszukać trolla.

Detrytus szedł właśnie obok Niewidocznego Uniwersytetu. Uczelnia była pusta, bo magów wciągnęło - w wyniku sabotażu - do piekielnych wymiarów. Podobno Bibliotekarz ruszył im na ratunek. Tylko w oknie nadrektora paliło się światło. Po chwili troll zobaczył, że światło zgasło. Ruszył dalej, kiedy wyrosła przed nim dziwnie znajoma postać.
- Bibliotekarz? - zdziwił się Detrytus.
- AARGH!!! - odparło coś, co troll wziął za Bibliotekarza. Miało faktycznie ciało orangutana, ale małpy nie posiadają wyskakujących z całego ciała macek z palnikami acetylenowymi.
- Co jest? - spytał Detrytus, ale nie takiej odpowiedzi oczekiwał.

Marchewa szedł podobną trasą co Detrytus, tyle, że dwie godziny później. Kiedy przeszedł obok Niewidocznego Uniwersytetu dostrzegł dziwną formę z kamienia.
- Nie przypominam sobie tutaj rzeźby. - powiedział do siebie. - Ciekawe co przedstawia...
- Sztuka współczesna... ciężko to to zrozumieć. - powiedział ktoś za nim.
- Ach, to ty. - uśmiechnął się Marchewa. - Ja jej nie rozumiałem nigdy.
- Ciekawe czy to zrozumiesz? - postać obróciła się tak szybko, że Marchewa nie zdążyłby nawet powiedzieć "co?". Cięcie rozpłatało Marchewie głowę. Krew ochlapała nowoczesny posąg nieznanego artysty.

- JAKBY TO POWIEDZIEĆ. - Spróbował Śmierć. - WIDZISZ, DETRYTUSIE, JAK NA SIEBIE PATRZYSZ TO WIDZISZ TAK JAKBY SIEBIE.
- No. - potwierdził wyczerpująco troll.
- ALE TAK NAPRAWDĘ, TO TY JESTEŚ TEN TUTAJ... TA... HM... - Śmierć nie chciał urazić trolla. - TA BEZKSZTAŁTNA MASA.
- Teraz faktycznie dostrzegam podobieństwo. - powiedział Marchewa. - Oj...
- JAKBY SIĘ DOBRZE PRZYJRZEĆ Z TAMTEJ STRONY, TO CHYBA JEST UCHO. - podjął Śmierć.
- A to ty, kapitanie Marchewo. - Detrytus zdaje się, że zaczął rozumieć sytuację. - Nie ma pan głowy.
- TO JUŻ NIEISTOTNE. - Śmierć podrapał się palcem w kościsty policzek. - IDZIEMY.

*****************************************************************************
W linczu ginie Detrytus [Budo]. Mord mafii dokonano na Marchewie [Karot... znaczy Keroth :D].
Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości powiem tylko, że obaj panowie byli niewinni.

DEV -> Jozeph
Upiór -> Budo
Ninja -> Upiór
Cerm -> brak głosu
Lampek -> Ninja
Budo -> Glizda
Jozeph -> DEV
Keroth -> Budo
Glizda -> Budo


1. Kapral Nobbs - Jozeph
2.. Szefowa drużyny wsparcia: Esme Weatherwax - DEViANCE
3.. I Zastępczyni Szefowej drużyny wsparcia: Gytha Ogg - Glizda
4. I Zastępczyni I Zastępczyni Szefowej drużyny wsparcia: Magrat Garlick – Cerm
5. Młodszy funkcjonariusz Rincewind - Lampek
6. Młodszy funkcjonariusz Dwukwiat - Ninja
7. Młodszy funkcjonariusz Gardło Sobie Podrzynam Dibbler – Upiordliwy

Jutrzejszy dzień może być decydujący... a niektórzy odpuszczają grę. Ale to ich sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Niech to niech to niech to! - Dibbler starał się podeptać skacząc cos co wyglądało na jedną z jego kiełbasek jednak nie za bardzo mu to wychodziło. Chorobcia - nie wiem co teraz zrobić , nie pasuje mi tu jedynie Dwukwiat i już mniej ale zawsze Niania. Nie miał sieza bardzo czego przczepic jednak był baaardzo zdenerwowany. A w chwilach zdenerwowania mogły mu pomóc jedynie pieniądze - tych jednak też nie uraczył. Miasto było opustoszałe ,na wieść, że ktoś jest tak zdeterminowany by zabijać Strażników cała ludność albo sie pochowała albo próbowała przep...znaczy przejśćpo Ankh i uciec jak najdalej stąd. A niechże sie komuś noga potknie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Kurza melodia - westchnęła Niania - Nie jest dobrze. Detrytus był niewinny, ale trzeba przyznać, że zachował się bardzo... no... po trollowemu. Zero argumentów, żadnych zarzutów. Ale musimy się skupić na dniu dzisiejszym. Na razie nie mogę nic konkretnego powiedzieć. Muszę przypomnieć sobie wszystko, co inni mówili i jak się zachowywali. Dlatego na chwilę obecną ani nikogo nie podejrzewam bardziej od innych, ani nikogo nie wykluczam. Mogę powiedzieć tylko, że nie podoba mi się zachowanie Margat. Wczoraj w ogóle nie zabrała głosu w sprawie! Nie wiem, co ona sobie wyobraża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znów został zabity niewinny - westchnął Dwukwiat.
Trzeba wziąść się do roboty bo nie pozostało nam dużo czasu. Co myślę o tej sytuacji? - tutaj Dwukwiat przerwał i zrobił łyk jakiegoś żółtego płynu.
Sprawa wygląda tak, że giną najbardziej doświadczeni strażnicy. Trzeba pamiętać o tym, że nasi szpiedzy Imperium próbowali wrobić Detrytusa nie zabijając go na początku. Wiedzieli co się wydarzy i dzięki temu zyskali kolejny dzień.
Na początku trzeba znaleźć przynajmniej jednego szpiega. Tutaj uważam, że na leży się zabrać za najbardziej doświadczonych.
Nobbs jest zbyt krótko w naszych szeregach jak na pierwszego szpiega.
Esme wg. mnie stoi pod znakiem zapytania.
Nianię Ogg narazie wykluczam.
Magrat zbyt olewająco podchodzi do gry, prawdopodobnie nie jest w gronie szpiegów.
Rincewind pomimo swojego rodzaju przyjaźni łączącej mnie z nim muszę uznać go za podejrzanego.
Jeszcze Gardło, który wg. mnie powinien zostać poddany największej obserwacji.
Co do sytuacji mojej i funkcjonariusza Gardło jest ciekawie.
Hipoteza:
Od pierwszych dni kiedy poszukujemy zdrajcy głosowałem na Gardło co mogło mi dawać swoistego rodzaju immunitet. Mógł zdawać sobie z tego sprawę jakim zagrożeniem był sierżant Colon ponieważ jako jeden z nielicznych żyjących znał go na tyle długo. Wypowiada się przeciętnie, nie zwracając na siebie uwagi i nie wchodzi w konflikty starając się być czystym. Moim zdaniem to postawa zbyt pasywna i na obecną chwilę Gardło jest moim największym podejrzanym.
Dwukwiat po tych słowach spodziewał się riposty i prawdopodobnie ostrej wymiany zdań podczas, której wieeele mogło się wyjaśnić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- A nie mówiłem, że Detrytus jest niewinny. Vimes, Colon, Cuddy, Detrytus, Marchewa - wszyscy nie żyją. Co ja teraz pocznę? Trzeba znaleść zdrajców jak najszybciej. Ta młoda czarownica raczej nie ma z tym nic wspólnego. Trzeba się lepiej przyjrzeć tej średniej i starej. Niania wydawała mi się jeszcze wczoraj niewinna, jednak te jej niejasne zeznania no i jeszcze to wczorajsze zamieszanie ze zmianą podejrzanych (Rincewind, Dwukwiat), wydają się dziwne. Niania i Dwukwiat są dość podejrzani, nie wykluczam również Esme. Jednak nie jest to nic pewnego bo przecież śladów ciągle jest za mało. Wszyscy są sotrożni, nik nie wysuwają bardziej śmiałych oskarżeń. Nie chcą wyruszać na wojnę bo wtedy z regóły szybko się ginie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skończyły się gierki, pomyślała babcia. Zginął troll. Trzy osoby przyłożyły się do jego śmierci: Dibbler, Marchewa (który już nie żyje) i Gytha Ogg.
Wg * babci dziwne zachowanie budzi sama niania. Najpierw dyskusja bądź nawet kłótnia ze Ś.P. Marchewą, a następnie przekierowanie się http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=9445 na Ś.P. trolla. Esma doskonale wie, że Detrytus zaczął podejrzewać nianię bez podania żadnych argumentów. Detrytus odzywał się dość sporadycznie, a jak coś mówił to było to nie warte zbyt uwagi.
Ale wróćmy do samej sprzeczki na lini Gytha - Marchewa. Rozmowy, argumenty, kontrargumenty i tak toczyła się ich rozmowa. Następnie przerwa i znów powrót do sprzeczki. Po tym Marchewa zaczyna bardzo mocno podejrzewać Detrytusa http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=9440 ale mylił się co do niego. Tak samo niania. Pozostawia Marchewę i również bierze się za trolla.

Z tej całej rozmowy wynikało to, że Niania będzie cały czas ostro podejrzewać Marchewę, a ten Gythę. Jednak tak się nie stało i razem wzięli się za Detrytusa.

----
Na tą chwilę sam nie wiem co myśleć. Każdy wydaje mi się równo podejrzany. Jednak przyjrzę się bardziej Niani.

* Skrót od słowa według piszę się bez kropki - o tak: wg Przecież to takie oczywiste ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rincewind słuchał i słuchał, po czym wstał, odchrząknął i otworzył usta, żeby coś powiedzieć. Po chwili odchrząknął jeszcze raz.
- Panowie ekhm... panie - zaczął, po czym poprawił płaszcz. - Jak wiecie, żyję w ciągłym strachu. Zawsze niestety wpadne w tarapaty. Ale czasami... czasami czegoś się dowiaduję, co potem bardzo może się przydać. Tak było i tym razem. Przedwczoraj błąkałem się po ulicach miasta i odkryłem straszną rzecz. Mój wzrok i słuch są tak wyczulone na wszystkie ruchy w ciemności, że bez problemu zauważyłem, kto zamordował Vimes''a i Colona.

ESME! - krzyknął, nie panując nad emocjami. - ESME jest zabójcą. Wczoraj wkupiłem się w jej łaski, pozornie uniewinniając ją, ponieważ bałem się, że zginę w mordzie. I udało się, nadal żyję. Nie sprawdziłem jednak nikogo, bo było już za późno... przysnąłem, przepraszam... (problemy z MOCĄ).

- Nie wiem, kto jest drugim. Zastanawiałem się na Noobs''em i Dibblerem ale skłaniam się jednak ku temu drugiemu.
Co do Esme, możecie mi zaufać(Dev jest w mafii, sprawdziłem go drugiego dnia).
Pierwszego dnia wykorzystałem nieuwagę troll''a, by się mu przyjrzeć. Był niewinny, ale nie mogłem tego wczoraj powiedzieć, kiedy go oskarżaliście. Bałem się, było za wcześnie. Dzisiejszy dzień może być decydujący, więc musiałem się ujawnić... - zakończył z wielką gulą w gardle, po czym wydobył z siebie resztki odwagi i wytknął Babcię Weatherwax palcem. - Morderczyni! Czarownica! Wiedźma! ! - taki przypływ odwagi nadwątlił jego siły. Rincewind osunął się na plecy, nieprzytomny. Wymamrotał jeszcze jak przez sen:

Dzisiaj będę musiał chronić siebie. Jutro powinniśmy zastanowić się nad Dibblerem i Noobsem. Nie sądzę, by Niania była mordercą.

----------------------------------------------------------------------------
LINCZ - DEViANCE
----------------------------------------------------------------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się