Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Astamakatakinistoriciusanovistahaverinomaticioviciusovic ibn Halebantostuyrenistach-Mensah Ilicz nie wiedział o co chodzi. Miał fatalnie długie nazwisko, które zmienił po konwersji na judaizm i teraz nazywał się Seweryn Walentyn Illianowicz Kasperowski-Blumsztajn. Mówił w wymarłym języku saghaeh, języku reaktywowanym przez niewielką grupę chasydów mieszkających w Stanach Zjednoczonych i po kilkunastu latach wytężonej nauki, zapomniał polskiego, angielskiego, rosyjskiego i niemieckiego, którymi biegle posługiwał się w młodości.

Historia, gdyby była fałszem, raczej nie do uwierzenia. Jednak tak było naprawdę i Astamakatakinistoriciusanovistahaverinomaticioviciusovic ibn Halebantostuyrenistach-Mensah Ilicz aka Seweryn Walentyn Illianowicz Kasperowski-Blumsztajn nie potrafił się nawet biegle przedstawić.

- Sahgahaajg asghaewhg ahdhadhgab Seweryn Walentyn Illianowicz Kasperowski-Blumsztajn!

Od teraz narracja będzie prowadzona w saghaeh. Zatem:

Adsahgeaheah 24 adhg adsghaehgea wharhejnrsrhbns aheaegddagad adbhgadehgja dahdahiand sag adhe ewhg wahghxd zagds gaeg śsahgeź aehgź. Shashga, aewhgadhga sg sagew a eahg s sahgae aewhhdx, dhnrf, iksdag; sagian okpjnljk. A sahikopll, sahgiakom kokmjhgda likojngm jsg shrf. Esahg, sahgijnh, dsajugn, sdijunhg: sahgjnnh: ijionbh ikj ijhbfd dsg dikj iuhsg dgijh idahg jdhg sg daa dhhaaaas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W międzyczasie Asthariel oglądał rzeczy, o których nie śniło się filozofom. Konkretnie, to oglądał rzeczy, które byłby skłonny ujrzeć jedynie na haju - tym większa szkoda, że był absolutnie czysty i trzeźwy. Niejaki Wayzin wrzeszczał w stronę grobu, kilku innych facetów odnalazło samurajskie miecze, a jeszcze ktoś inny bełkotał niezrozumiale przez kilka minut. Czyżby podczas katastrofy samolotu walnął sie zbyt mocno w głowę?
Postanowił odprowadzić biedaka pod palmę. Być może po kilku godzinach spędzonych w cieniu drzewa biedakowi wrócą zdrowe zmysły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Militen pochodzi prosto z największego miasta oraz stolicy szwecji - Sztokholmu. Był niegdyś dowódcą komandosów - pierwszym człowiekiem na stanowisku oficerskim w jednym z najlepszych wojsk na świecie . Brał udział w wielu bitwach i operacjach na terenie Europy, Afryki i Azji . Podczas jednej z nich doznał bardzo ciężkich obrażeń przez co musiał skończyć ze swoim zawodem Po tym wypadku nie był już taki jak przedtem. Leciał tym samolotem by wrócić do rodziny z którą nie widział się już bardzo długo czasu.
*************
Korzystając z poszycia z samolotu oraz mieczy wraz z Philem i Svenem HBG udało nam się po sporym wysiłku stworzyć szałas, który powinien nas pomieścić oraz ochronić przed niesprzyjającymi warunkami .
Kilka osób zebrało się koło niego .
-potrzebujemy coś do jedzenia bo oprócz kilku małych kokosów to nic nie posiadamy - rzekł phil
- racja lecz skąd je wytrzasnąć do cholery - powiedział vorakam
Kilka osób w końcu znowu poszło szukać czegoś w głąb wyspy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pięknie mamy szałas do tego widać chmury i za niedługo będzie padać nazbieramy wody. Nic nam nie grozi wszystko jest dobrze skombinujemy jeszcze trochę jedzenia i już będzie jak w domu. Dodał pshemox próbójąc samego siebie uspokojić gdyż powoli zaczął zdawać sobie sprawę w jakiej sytuacji się znajduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Asthariel, adhaeh sahah saheheqa qahej jsa ss dahahsacs s, a ashg whahc! Dsahy! - saheahgb, wahgawwg - Daheh, a whre w dsahg xav sagawwahgy, Milos!

Hfda aheah awehazx zxgvge ahh sagha vsahfrhsrhesjhnrs adhgd xax zz adhehajha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po skonstruowaniu prowizorycznych szałasów z poszycia samolotu, " chłopcy" ze swoimi ostrzami ruszyli w stronę buszu, aby wykarczować parę krzaków na opał. Sven idąc w gąszczu tropikalnej zieleni, nagle spostrzegł mieniące się w barwach tęczy liście kopytnika pospolitego, miały one właściwości silnie barwiące, dlatego też po wrzuceniu ich do ognia będą wydzielać dym o kolorze seledynkowym co zwiększy prawdopodobieństwo spostrzeżenia naszego ogniska przez potencjalnego wybawiciela,a po za tym liście kopytnika ( nie mylić z konopią :), mają właściwości uspokajające, relaksujące, które na pewno przydadzą się w tak nerwowej sytuacji.
W buszu znalazł również długą łodygę, z której po powrocie na plaże wystrugał dzidę, dzięki niej będzie mógł w łatwy sposób nadziewać jak na wykałaczkę kraby i inne skorupiaki drepczące po brzegu.

Asthariel
". Być może po kilku godzinach spędzonych w cieniu drzewa biedakowi wrócą zdrowe zmysły..."
Może powinniśmy go przywiązać i zakneblować, żeby biedaczyna przez przypadaj nie udusił się własnym jezykiem, albo zrobimy coś bardziej humanitarnego naszym samurajskim mieczem, żeby się nie męczył :DD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może powinniśmy go przywiązać i zakneblować, żeby biedaczyna przez przypadaj nie udusił się własnym jezykiem, albo zrobimy coś bardziej humanitarnego naszym samurajskim mieczem, żeby się nie męczył :DD - powiedział HBG, jednak reakcja kindziuka była natychmiastowa - Nikt nikogo nie będzie zabijał - krzyknął kindziuk - czy masz prawo dawać życie żeby tak pochopnie zabijać, to że nikt biedaka nie rozumie nie znaczy że jest nikomu nie potrzebny, w końcu też pomoże przy budowie i ochronie naszego prowizorycznego schronienia. Dodatkowo proponowałbym złożyć te miecze na wspólne miejsce, bo nikt z nas nie wie czego tak naprawdę może się spodziewać po innych, a posiadanie ostrej broni przez kilku uczestników wyprawy może zaburzyć poczucie bezpieczeństwa. - Po tych słowach zaczynał porządkować miejsce wewnątrz "szałasu" aby przynajmniej noc była spokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2011 o 17:56, kindziukxxx napisał:

Może powinniśmy go przywiązać i zakneblować, żeby biedaczyna przez przypadaj nie udusił
się własnym jezykiem, albo zrobimy coś bardziej humanitarnego naszym samurajskim mieczem,
żeby się nie męczył :DD - powiedział HBG, jednak reakcja kindziuka była natychmiastowa
- Nikt nikogo nie będzie zabijał - krzyknął kindziuk - czy masz prawo dawać życie żeby
tak pochopnie zabijać, to że nikt biedaka nie rozumie nie znaczy że jest nikomu nie potrzebny,
w końcu też pomoże przy budowie i ochronie naszego prowizorycznego schronienia.

-Cóż, spróbuj sie z nim dogadać w takim razie.

Dnia 20.01.2011 o 17:56, kindziukxxx napisał:

proponowałbym złożyć te miecze na wspólne miejsce, bo nikt z nas nie wie czego tak naprawdę
może się spodziewać po innych, a posiadanie ostrej broni przez kilku uczestników wyprawy
może zaburzyć poczucie bezpieczeństwa. - Po tych słowach zaczynał porządkować miejsce
wewnątrz "szałasu" aby przynajmniej noc była spokojna.

-Wybacz, ale to bez sensu. Jeśli ktoś z nas będzie chciał zrobić krzywdę reszcie, to i tak sobie tę broń weźmie, więc nie ma sensu jej odkładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.01.2011 o 18:26, Asthariel napisał:

-Wybacz, ale to bez sensu. Jeśli ktoś z nas będzie chciał zrobić krzywdę reszcie, to
i tak sobie tę broń weźmie, więc nie ma sensu jej odkładać.

Niestety nie mogę się z tobą zgodzić, ludzie niestety są zwierzętami, a mając broń cały czas pod rękami są bardziej skłonni do agresji widząc swoją przewagę, w przypadku jednak gdy broń będzie złożona i dostępna dla większości, część instynktów zostaje wytłumiona i przestają czuć się mocniejsi bądź lepsi od innych i bardziej zaczynają integrować się z grupą, a tego chcemy - powiedział kindziuk po czym wstał i przemówił do wszystkich - Proszę was o odłożenie mieczy, oraz zaprzestanie używania ich poza koniecznością obrony życia, czy czegoś przecięcia, w innym wypadku może stać się absolutnie wszystko, a człowiek pozbawiony bezpieczeństwa nie przejmuje się jak zabija innych po prostu sam che zostać przy życiu, więc dla wspólnego dobra i przed wszelkimi wypadkami i wybuchami gniewu jeszcze raz apeluję odłóżcie tą niebezpieczną broń. - po czym usiadł i czekał na reakcję bądź jej brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Kindziuk! - dahgeah, sahgaehgha ad sag - Ahgeahaeh! Eadsag sg asgqaw ss saxvqaś asgź źa ewag sagwhga ahawhgwe aewhguh, żżżsawgwa sww sax zzz awes wa qwettga żżxźxaw ijhsaohj ojkojk!

Oikwejhga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Qrex przez większość życia był pesymistą, ale to takim z największego zdarzenia. Szklanka napełniona w 2/3 była dla niego w 1/3 pusta. Kiedy chleb podrożał o 5 groszy w sklepie, przez tydzień słał listy do producenta, państwa, sprzedawcy porównując tą sytuację do niewolnictwa i uciskania społeczeństwa grożąc sądami w Strasburgu co było kolejną paskudną cechą jego charakteru. Właściwie jego życie składało się z nieustających spraw sądowych i donosów na sąsiadów co było jego jedyną rozrywką(bo a to krzywo ktoś zaparkował przed domem albo po prostu miał zły dzień) W sumie nie wiedział po prawdzie co było tego przyczyną ,ale podejrzewał że miało to związek z przejechaniem na jego oczach jedynej ukochanej przez samochód i śmiercią rodziców w pożarze(z którego on zdążył uciec). Nie wspominając już takich drobnostek jak wrodzony niedowład lewej ręki czy całkowita ślepota na prawe oko. Qrex nie wierzył w Boga więc nie miał kogo obwiniać. Zamiast tego skupił się na uprzykrzaniu życia ludzi go otaczających. Jednak któregoś dnia wszystko uległo w jego życiu zmianie. Wracając pewnego przeciętnie szarego dnia, po kolejnej przegranej rozprawie sądowej(nic to złoże apelację, jak zwykle)do domu rozpętała się burza. Qrex założył że i tak nie ma po co się chować bo jak zna swoje szczęście i tak trafi go piorun... i trafił. Ku swojemu zdziwieniu przeżył i wtedy doznał olśnienia. Uznał że to nie może być przypadek, co więcej przeżycia tamtego pożaru czy incydent z ukochaną też się na to składa.To najwyższy musi go chronić osobiście. Od tej pory jego życie uległo przewartościowaniu(no i doszły ciągłe bóle związane z zaburzeniami układu nerwowego) Stał się optymistą i cieszył się z wszystkiego. Przestał chadzać po sądach ale oczywiście jego kontakty z sąsiadami nie uległy poprawie. Dzisiejszy wypadek został przez niego zinterpretowany jako kolejny znak od Boga. W dodatku ten diament. Czyżby całe jego życie miało od tej pory ulec poprawie. W sumie nie wiedział ale radość nie pozwalała mu przestać tańczyć( podczas gdy inni próbowali zorganizować coś do jedzenie, pogrzebać zmarłych czy po prostu zająć się inną zwykłą sprawą nie cierpiącą zwłoki) Qrex nie potrafił opanować wręcz kipiącego szczęścia. Zastanawiał się co powinien zrobić w dalszej kolejności ale tymczasowo postanowił dalej cieszyć się i skakać. Odbijał sobie wszystkie stracone lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z kindziukiem sam mam ciarki na plecach gdy widzę was z mieczami obok mnie. Postawcie je w jedno miejsce najlepiej na niemałą odległość od naszego obozu tak by każdy kto chce je wziąć musiał się oddalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Patrzcie, co znalazłem! - krzyknął Konstantinus wracający z głębi wyspy. Zaiście jego zdobycz była bardzo wartościowa, gdyż na rekach niósł przedziwne owoce, które z trudem mógł utrzymać
- Avalon z wierzchołka wydmy dostrzegł odróżniające się od reszty roślinność, jest ona zdecydowanie niższego rzędu i rośnie na dość sporej powierzchni. Wygląda to, jak ziemniak, możliwe, że to Malangi, nie jestem pewien. Wraz z kokosami powinny zaspokoić nasze podstawowe potrzeby energetyczne.
Wtem podszedł do Konstantinusa Rosjanin i rzekł:
- Musisz odłożyć swój miecz.
- Dlaczego? Przecież to dzięki niemu udało nam się to <wskazując na coś podobnego do Malangi> zdobyć.
- Owszem, dlatego miecze będą służyć do tych celów.
- Nie ufasz mi?
- Nawet sobie czasem nie potrafię zaufać, a co dopiero Tobie.
- Co na to reszta?
- Chodź. <po krótkim marszu wskazał na palmę, pod którą stało kilku mężczyzn> Widzisz? Tam masz złożyć swój miecz.
Doprawdy Konstantinusowi ciężko było pogodzić się ze stratę samurajskiego miecza, do którego zdążył się przywiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zbliżała się pierwsza noc, rozbitkowie powoli się zorganizowali, teraz jednak czekał na nich mrok.
Musimy się już zebrać do obozowiska - powiedział kindziuk - zaraz będzie ciemno. Trzeba też przydzielić, warty, 3 osobowe. Właśnie na ten moment miecze będą nam potrzebne. Nie mamy ognia a to nasza jedyna broń a jak wiadomo drapieżniki polują nocą. Teraz proponuje wszystkim spocząć po ciężkim dniu, dobrze się spisaliście, tylko niech ktoś postara się ogarnąć Seweryn Walentyn Illianowicz Kasperowski-Blumsztajn-a bo nie da się z nim dogadać, dajcie mu jeść, może jutro mu wszystko przejdzie. - po czym rozejrzał się i dodał - Dobra na pierwszą wartę wybieram siebie, Avalona i HBG , kolejna zmiana o 2 w nocy, kto chętny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się