Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

- Ha! I cóż, panowie szlachta? Powiem tylko coś na wszelki wypadek. W tej sytuacji, według mnie czworo jest niepewnych: Scorp2005 , Fran , Vaxinar , Cermatox i to mniej więcej w tej kolejnosci, aczkolwiek kolejnośc jest juz bardziej moim chwilowym domysłem . A teraz bądźmy czujni, bo smierć przechadza się korytarzami tego zamku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2005 o 23:09, scorp2005 napisał:

A wiec zdrajca polegl-odrzekł Adam


O zmarłych godzi sie jedynie dobrze albo wcale i nie nazywaj Waść pana Budowskiego zdrajcą, łotrem był bez wątpienia ale niczego nam nie ślubował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A więc viktoria!!!No do kroćset udało się szpiega ubić!!
Udało się - me wezwanie do konwersacyji dało efekt, mylić się jest rzaczą ludzką ale Vaxie czemuż na mnie źle spoglądasz? Jakim to uczynkiem zawiniełem że na mnie złym okiem łypiesz. Po tym dzisiejszym zwycięstwie mam nadzieje że szyki zewrzemy i razem pokonamy przeciwników naszych którzy palny chcą nam pokrzyżować.
Nie wiem jak ale skoro dyskusja jakoweś wyniki dała należałby w porze odpowiedniej zając się rozmowa rzczową i akuratną by reszte plewów oddzielić cobysmy mogli zająć sie rzeczami istotnymi.
--
Cerm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2005 o 23:09, scorp2005 napisał:

A wiec zdrajca polegl-odrzekł Adam


O zmarłych godiz sie jedynie dobrze albo wcale i nie nazywaj Waść pana Budowskiego zdrajcą, łotrem był bez wątpienia ale niczego nam nie ślubował.
A pewnym jest jedynie pan Lampek, który swój głos jawnie i wcześni ogłosił, nikt inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bolesław w drodze do zamku, usłyszawszy słowa Cerma przystanął.
- Ahh, czyżbyś, czcigodny Cermie wrogów adwersarzy swoich zjednywał w obawie o życie swoje?
I ruszył dalej. Niby nic takiego, każdy może mieć zastrzeżenia ale takowy tekst podejrzanym się Lampkowi wydał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Wielce ukontentowane było towarzystwo po tak udanym sądzie. Zdrajca stracony, niebezpieczeństwo minęło, hulaj dusza! – Onufry ciągnął swoją opowieść – Uczta, pierwsza taka od chwili przybycia odbywała się w radosnych nastrojach, a kilkaset metrów dalej, na sosnowym palu oddawał ducha wierny sługa hejtmana i Rzeczypospolitej…
Kilka surowych, ukraińskich twarzy jakby przez chwilę wyrażało współczucie, lecz musiało to być złudzenie. Wszak mowa była o śmierci jednego z paniąt polskich.
- Jako się rzekło, bawiły się Lachy wesoło, aż nagle wpadła do izby dziewka służebna z krzykiem, że trupa znalazła. Szybko wyjaśniła, że martwy leży w wygódce. Towarzystwo udało się tam niezwłocznie i okazało się, że sprawcą zamieszania nikt inny nie jest jak młody Władysław Vaxinares. Cienka kreska na szyi wskazywała na uduszenie. Tak oto radość minęła i przyszło się Lachom dalej zastanawiać, kto ich morduje…

*****
Vaxinares – nie żyjesz. Nie wolno Ci się odzywać do końca edycji, ani kontaktować z innymi graczami w sprawie FM.

Lista graczy:
1.
2. Scorp2005
3. Fran
4.
5. Cermatox
6. Tyhe
7.
8.
9. Jozeph
10. upiordliwy
11.
12. Lampek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2005 o 23:35, Lampek napisał:

Bolesław w drodze do zamku, usłyszawszy słowa Cerma przystanął.
- Ahh, czyżbyś, czcigodny Cermie wrogów adwersarzy swoich
zjednywał w obawie o życie swoje?


Nie boję się spotania twarzą w twarz ale jeżeli ktoś knowa za plecami a powiadać nie potrafi wprost o co chodzi to i pytam- szala sprawiedliwości zamiast mnie uczciwego szlachciaca zabrała - zdrajcę niegodziwca Budo czemuż mam oskarżenia bez odpowiedzi zostawiac? Nie zwykłem poddawać się.

Dnia 18.11.2005 o 23:35, Lampek napisał:

I ruszył dalej. Niby nic takiego, każdy może mieć zastrzeżenia ale takowy tekst podejrzanym
się Lampkowi wydał.


Wszyscy są podejrzani bronił się przed tym nie będe ale oskarżenie już dwukrotnie w moją stronę od imć Vaxa idzie.
--
Cerm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Władysław... - Bolesław nie krył smutku. - Widzę panowie i panie, że nie jest to koniec naszej batalii. Godny to był człowiek, do współpracy chętny.
Lampek spojrzał badawczo na Cerma.
- Biedny Vaxinares, zginął akurat teraz...kiedy jako przyjaciela widzieć go pragnąłeś. Cóż za nieszczęśliwy zbieg okoliczności...
Po czym usiadł przy stole i zaczął spożywać kolację. Ręce mu się trzęsły ze zdenerwowania. Władysław był jedną z osób którą naprawde oblubił, teraz zamordowan podstępnie.
- Skończym z tym chaosem. Nie spocznę, dopóki doputy drugiego hetamnowego agenta i skrytobójcy nie ukarzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2005 o 23:26, Fran napisał:

O zmarłych godiz sie jedynie dobrze albo wcale i nie nazywaj Waść pana Budowskiego
zdrajcą, łotrem był bez wątpienia ale niczego nam nie ślubował.
A pewnym jest jedynie pan Lampek, który swój głos jawnie
i wcześni ogłosił, nikt inny.


- Aj, nie mieszaj, waćpanna. - potrząsneła gniewnie głową Tamara. - Pan Lampek chciał to powiedział, ale inni co rękę do wykrycia mordercy przyłozyli, także są niewinni. Jest to tak oczywiste, że wątpliwości panienki mocno mi się nie podobają.
Atamanka obejrzała z wyraźnym niesmakiem ciało Władysława Vaxinaresa, pomilczała chwilę i powiedziała:
- Raz trafiliśmy, ale teraz nie wolno w euforię wpadać. Trudniejszy przeciwnik pozostał między nami. Dziwowało mnie w pierwszej chwili okrutnie, że zginął ktoś z wytypowanej przez mnie czwórki. Iście lisie podchody stosuje nasz skrytobójca, widzi mi się też, że na kogoś próbuje podejrzenia zepchnąc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A więc jeszcze jeden morderca jest wśród nas... - Pomyślał Jozeph. - A już myślałem, że spokój bedzie i wypuszczą nas z tego przeklętego zamku.
Zaczął się zastanawiać czy aby niewinnej osoby nie wskazał lecz do żadnych konkretnych wniosków nie doszedł. Był wykończony po całym dniu ciężkich przeżyć dla tego udał się niezłocznie na spoczynek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Zali ktoś wie i pod przysięgą składając swoje słowa na szalę sprawiedliwości, że ty jesteś niewinny? Zali uwierzy ci ktoś teraz na słowo twe, teraz, kiedy ostatni zbójca po zamku się przechadza? Nie mów więc, ze dziwisz się iż imć Vaxinares ciebie podejrzewać zwykł boś przecie niewinny jest. Nikt nie uwierzy ci na słowo.
Po czym począł jeść dalej swoją kolację.
- Obecnię przyglądam się dokładniej tobie, Cermie oraz Franciszce. Do niej nowego nic nie mam, ostała na mej liście ponieważ prędzej ją bym podejrzewał aniżeli Scorpa i Jozepha, o upiordliwym i Tamarze nie wspominając. Zadziwił mnie - ciągnał dalej Lampek. - Iż takimi słowy się do Vaxinaresa odezwałeś, coś o przymierzu i tym podobne. Zgoda, masz prawo do tego oraz ja mam prawo do sądzenia, iż zrobiłeś to po to, żeby móc po śmierci Władysława rzec:
to nie ja, przecie przyjacielem jego ostać chciałem, a jak nie to przynajmniej topór wojenny zakopać...
Tak ja sobie myślę, jako rzekłem: co myślę to mówię.
Popił duży łyk miodu pitnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2005 o 23:57, TYHE napisał:

Jest to tak oczywiste, że wątpliwości panienki mocno mi się nie
podobają.


A nie muszą, już mi wystarcza, że się panu Upiordliwemu nadzwyczajnie podobam . ;D
Pan Upiordliwy ani słowem nie wspomniał, że na pana Budowskiego głos oddaje, co więcej czynił wrażenie że mnie chciałby sługom pana wojewody wydać, panna zaś także słowkiem się nie zdradziłaś ...
A jeszcze pan Cermatox , milczacy dotąd w zgoła dziwny sposób nagle rozmownym sie uczynił a czego nie powie, to sie z prawdą mija o stajania ... jak to ze śmiercią pana Vaxinara połaczyć?
Pora do łoża, może ranek będize mądrzejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2005 o 00:20, Fran napisał:

Pan Upiordliwy ani słowem nie wspomniał, że na pana Budowskiego głos oddaje,
co więcej czynił wrażenie że mnie chciałby sługom pana wojewody wydać, panna zaś także słowkiem się nie zdradziłaś ...

- Ja prosta dziewczyna, tedy prosto zapytam: i co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2005 o 00:20, Fran napisał:

panna zaś także słowkiem się nie zdradziłaś ...

Podobnie jak i Ty, waćpanno...nie wiem, cóż masz na myśli mówiąc że pan Jan Szczetuski nie powiadomił nas o swoim podejrzeniu... Ja odczułem taką potrzebę, ale on nie musiał. Nie wiem, co to ma za znaczenie...
Bolesław wstał od stołu, twarz wytarł i tako rzecze na zakończenie dnia.
- Dzisiejszy dzień był sukcesem. Wiem, że można w to wątpić, jeno szlachetny Władysław zamordowan. Ale można było się domyślić, iż nawet jeśli zabijem zdrajcę toć niewinny też zginie. Bo nie można się pilnować cały czas...gdzieś popełnimy ten błąd i wtedy padniem ofiarą. Życzę wszystkim spokojnej nocy.
Wyszedł szybkim krokiem z sali i ruszył do komnaty. Minął sale pomordowanych, nieprzyjemny dreszcz obiegł mu plecy. Wszedł do pokoju.
"Zmęczył mnie ten dzień, cały czas w zamku ostawać toć to szaleństwo. Muszem świeżego powietrza nabrać bom się źle czujem."
Otworzył okno.
Noc była bezchmurna, księżyc do pełni zbliżon światła dawał dużo. Drzewa, w dzień wspaniałe, masywne i kolorowe teraz jakeś czarne i posębne się wydawały. I kawałek pola pustego, gdzie czterometrowy pal stał. I człowiek na niego nawleczon. Gdzieś jakeś szczekanie, gdzieś urwany pijacki krzyk. To wszystko na zewnątrz było. Wewnątrz jeno sześć prawych osób ostało wraz ze zbójcą. Bolesław cicho rzekł do siebie:
- Niechaj Bóg prowadzi mnie i decyzje światłe na mnie zsyła.
Przebrał się w nocną koszulę, wszedł do łóżka i zasnął. Snem spokojnym, po raz pierwszy od dawna. Nie skazał nikogo niewinnego na śmierć. A tak się bał...dzisiaj mu się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2005 o 00:07, Lampek napisał:

- Zali ktoś wie i pod przysięgą składając swoje słowa na szalę sprawiedliwości, że ty jesteś niewinny? Zali uwierzy ci ktoś
teraz na słowo twe, teraz, kiedy ostatni zbójca po zamku się przechadza? Nie mów więc, ze dziwisz się iż imć Vaxinares ciebie
podejrzewać zwykł boś przecie niewinny jest. Nikt nie uwierzy ci na słowo.


Cerm zważył słowa Lampka bardzo mu nie wsmak były gdyż wczoraj wizje w nocy na niego spadły i mary jakoweś wiedział że z prawym człekiem rozmawia. Dzień wcześniej to samo przeczucie miał że Vaxinar mężem prawym był. Zaliż czy źle zrobiłem wiedzę swoją wykorzystując by drugiego zdrajcę po śmierci jego kamrata do konwersacji wciągnąć? Ale sprytna to bestyja i zamiast niego Tyś Lampku mnie zaatakował słowami które bardzo mnie bolą Wiem żeś prawym człowiekiem ale i mi życie miłe stąd ta obrona!!
Zdrajca dybać teraz na mnie będzie ale wole tak umrzeć przysługując się sprawie niźli z rąk prawych jak ja ludzi zginąć.

--
Cerm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2005 o 00:07, Lampek napisał:

- Obecnię
przyglądam się dokładniej tobie, Cermie oraz Franciszce. Do niej nowego nic nie mam, /.../


Zrób mi te grzeczność, Waść i przypomnij co tez starego miałeś. Panu Upiordliwemu się moje suknie nie podobały a Waszmości to już nie pomnę? Fryzura?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2005 o 00:22, TYHE napisał:

- Ja prosta dziewczyna, tedy prosto
zapytam: i co z tego?


Ano to, że w powstałym zamieszaniu łacno można sojusznika ustrzelić. Nieszczęście? Niekoniecznie, bo czyż można sobie lepszą rękojmie niewinności wyimaginować niż możność powiedzenia " z mojej to reki zginął zdrajca"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Zali sprytna bestyja z drugiego mordercy jest, ano tak! Mój wczorajszy typ dnia wczorajszego się sprawdził, jednakże trudniejsze przed nami dziś zadanie - rozprawiał Jan ze swoją służbą - byłem przygotowany by oddać ducha na łono ojca po tym jak wczoraj przyczyniłem się do śmierci jednego z nich i dziwi mnie iż dzisiaj oddycham jeszcze. Takowe wysywam podejrzenia , że mogłoby to skierować podejrzenia na kogoś , kogom wczoraj wskazywał na ewentualnego mordercę. Tak jak już rzekłem trudne zadanie przed nami i podejrzewam , że jeśli dziś go nie spełnim jutra doczekać ciężko będzie. Dalej mam na oku pannę Tamarę - ale ją najmniej , jendakże stara się ona zyskać posłuch wśród nas broniąc mnie oraz Drogiego Bolesława - któż raczył by ją później wskazać na ewentualną morderczynię - po zabiciu tak wcześnie kamrata! Jednocześnie ciężko będzie mi na nią dziś zagłosować i wolałbym by coś jeszcze siędzisiaj zdarzyło bowiem mam więcej podejrzanych . Zachowanie powabnej panny Franciszki również mnie martwi - któż mógłby przypuszczać, że to ona w spisku udział bierze - jednak cicha woda brzegi rwie jak to powiadają. No i jest oczywiście Szanowny pan Cerm , którego zbytnia euforia może być przykrywką dla jego prawdziwej tożsamości - zali czy wczoraj był za tym by pana Budoskiego ukarać czy raczej stronił od tego? Nie jest to od razu dowód winy - jednak niech ręka Boska broni tych , którzy wśród nas wilkami są albowiem czuwamy! - rzekł i wyszedł z komnaty. Usłyszał konwersacyję panny Franciszki, która rezolutnie skwitowała mowę Waćpana Bolesława.

-Nie suknia zdobi człowieka Droga Franciszko - rzekł Jan i nie rzekłbym o Twoich wdziękach gdybyś ich Waćpanna nie posiadała - rzucił zalotnie (:p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.11.2005 o 00:46, Lampek napisał:

> panna zaś także słowkiem się nie zdradziłaś ...


Wybacz Waść ale niemotą bezrozumną być trzeba skoro ze słów moich, oi trzykroć powtarzanych nie jasnym było, że podobnie jak dnia poprzedniego na pana Cerma głosuje, bo mi sie jego asekuranctwo niezbyt podobało.

Dnia 19.11.2005 o 00:46, Lampek napisał:

Podobnie jak i Ty, waćpanno...nie wiem, cóż masz na myśli mówiąc że
pan Jan Szczetuski nie powiadomił nas o swoim podejrzeniu...


Dokładnie to com powiedziała; nie powiadomił a nawet mącił, i to jest fakt a nie moje myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>. Zachowanie powabnej panny Franciszki również

Dnia 19.11.2005 o 10:07, upiordliwy napisał:

mnie martwi - któż mógłby przypuszczać, że to ona w spisku udział bierze - jednak cicha woda brzegi rwie /.../


Jam cicha? No to zakonotuj sobie Waść, że chodźbyś mnie do końca świata komplementował, nawet okiem w Twą stronę nie rzucę, bo mi głupca w domu nie trza ! ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się