Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 07.10.2009 o 21:45, zadymek napisał:

Synek...:)

He? ;P

Dnia 07.10.2009 o 21:45, zadymek napisał:

Kręgosłup to rzeczywiście nie najszczęśliwsze oklreślenie, lepiej brzmi...egoizm.
Tak, właśnie on. Dla własnej wygody człowiek przestrzega prwa by samemu nie stać się
ofiarą przestępstw, proste. tak działą każdy normalny człowiek, katoli baptysta czy rowerzysta,
każdy myślący człowiek w praktyce kieruje się tąz asadą a nie jakimiś abstarakcyjnymi
nakazami moralnymi, którym po prostu po drodze do tego prodzaju myślenia. W końcu jakoś
przeżyliśmy te 200 tysięcy lat bez religii, prawa itp. Swoją drogą to religia jest próbą
ukierunkowania takiego myślenia na konkretną wspólnotę, ujarzmienia jej dla swoich własnych
celów: w ten sposób dochodzi do konfliktów na tym tle: bo oni są gorsi/inni i nie podlegają
regule "jak ty mnie tak ja tobie".

Nic dodać, nic ująć. ;P

Dnia 07.10.2009 o 21:45, zadymek napisał:

> Ale omówmy się - Bóg jest, dusza istnieje tym bardziej, dlatego pogląd, że jesteśmy

Masz zaskakująco wyskokapewność, może kadyduj na papieża, bo się normalnie marnujesz:)

Nie wierzę w bzdury opowiadane przez kościół katolicki. Bliżej mi do protestantyzmu...;P

Dnia 07.10.2009 o 21:45, zadymek napisał:

Ale może zacznijmy od podstaw, z pewnością umiesz mi podać definicję -czyli najbardziej
konkretny opis tego co przecież wiesz- duszy?

A tu podaj mi definicję cząsteczki atomu tlenu. Szkoda czasu na gadanie, powinienem odesłać cię do słowa "OoBE". Zakładając oczywiście, ze o czymś takim słyszałeś...

Dnia 07.10.2009 o 21:45, zadymek napisał:

> kawałkiem materii jest co najmniej żałosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 11:46, ThimGrim napisał:

Jaką rację? Moralną? Moralność jest definiowana przez jednostki ale optymalizowana pod
większość. Już Ci pisałem, że nie potrzeba tu absolutnej moralności do której trzeba
się odwoływać jeżeli w ogóle chce się uzasadniać moralność. Racjonalizm to nie teologia
jak zdajesz się sądzić...


Pisać, pisałeś. Tylko co z tego, skoro nie widzę argumentów na uzasadnienie tej tezy, a ją samą uważam za bezsensowną?

Ja uważam, że p, ty że q. Zdania p i q są sprzeczne. Forsujesz punkt widzenia, że p jest prawdziwe na zbiorze "Ja", ale już nie na zbiorze "ty"? ;-)

To jest jakaś bzdura, bo moralność orzeka w pewien sposób o rzeczywistości, a rzeczywistość nie jest względna.

Dnia 08.10.2009 o 11:46, ThimGrim napisał:

Prawda lokalna to taka, która obowiązuje na zbiorze X ale nie obowiązuje na zbiorze Y.


A jak ta definicja się ma do moralności?



Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 15:19, Woo-Cash napisał:

> Ale może zacznijmy od podstaw, z pewnością umiesz mi podać definicję -czyli najbardziej
> konkretny opis tego co przecież wiesz- duszy?
A tu podaj mi definicję cząsteczki atomu tlenu. Szkoda czasu na gadanie, powinienem odesłać

Jest tylko cząsteczka [złożona z] atomów tlenu, a jej definicja jest bardzo prosta: ot dwa atomy tlenu "uwspólniają" zewnętrzny obital powłok elktronowych tworząc między sobą coś co nazywany wiązaniem atomowym i tym samym powstajecząsteczka trwała w warunkach normalnych. Odmiany alotropowe to już inna historia.

Dnia 08.10.2009 o 15:19, Woo-Cash napisał:

cię do słowa "OoBE". Zakładając oczywiście, ze o czymś takim słyszałeś...

I niby hipotetyczna podróż poza ciało ma świadczyć o istnieniu duszy? Skoro identyfikujesz to jako duszę a nie znasz jej definicji to przed tobą jeszcze daleka droga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 12:00, Revanchist napisał:

Nie, właśnie nie jest. Judaizm okazał się epic failem, dlatego chrześcijaństwo jest jego, hm, "przedłużeniem"

Innymi słowy jest sektą judaizmu. nie bójmy się tego słowa tak chętnie używanego przez stronę katolicką.

Dnia 08.10.2009 o 12:00, Revanchist napisał:

czy naprawionym błędem. Po prostu nowe przymierze.

Tak właśnie zwykli mawiać o sobie klasyczni sekciarze: tamci się nie znali, to my stworzyliśmy nową jakość.
Jedna z najstarszych wciąż "czynnych" religii, jakieś 10 mln wyznawców: ładny mi epic fail:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli już mowa o starszych religiach, a nie cząsteczkach tlenu, powiedz mi, kolego, co myślisz o celibacie? Mam na myśli ogólnie, dla "uniwersalnego", chrześcijańskiego kapłana? Według mnie jest to czysta głupota; zaprzeczanie temu i zakazywanie nie ma sensu, skoro przez setki lat nie stanowiło to problemu( ani nie zakazał tego Bóg). Aż któregoś dnia grupa katolików postanowiła to zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 17:50, Woo-Cash napisał:

Jeśli już mowa o starszych religiach, a nie cząsteczkach tlenu, powiedz mi, kolego, co
myślisz o celibacie? Mam na myśli ogólnie, dla "uniwersalnego", chrześcijańskiego kapłana?

Z logicznego punktu widzenia podstaw brak. Zresztą katolicy też ich nie widzieli, z tego co wiem wszystko rozbijało się o kwestię dziedziczenia majątków duchownych...

Swoją drogą: w praktyce celibat to jedna wielka bzdura, jeszcze żadnej ideologii nie udało się okiełznać popędu seksualnego...bez pomocy kastracji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 17:55, zadymek napisał:

Z logicznego punktu widzenia podstaw brak. Zresztą katolicy też ich nie widzieli, z tego
co wiem wszystko rozbijało się o kwestię dziedziczenia majątków duchownych...

Cały katolicyzm jest religią głupich kościelnych praw i wymysłów. To nie religia Boga, ale kościoła...ale po co ja to mówię, skoro wszyscy to wiemy ;P

Wracając do istnienia duszy, jak wytłumaczysz wszelkie [niedoszłe]śmierci kliniczne, medytacje, sztuki walki( Chi)? To chyba stanowi niepodważalny dowód na istnienie czegoś "ponad" materię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 15:31, NerveConserve napisał:

Pisać, pisałeś. Tylko co z tego, skoro nie widzę argumentów na uzasadnienie tej tezy,
a ją samą uważam za bezsensowną?



Z zamkniętymi oczami nie można zbyt dobrze widzieć, dlatego pewnikiem poniższych argumentów też nie zauważysz. Abstrahując trochę od samego tematu to ja w dyskusjach z Tobą raczonych "argumentów" chyba nigdy nie widziałem, zresztą w Twoich dyskusjach z innymi użytkownikami też. Twoje odpowiedzi nazwałbym raczej wyrafinowanym powiedzeniem: "nie prawda". Coś ala: "nie prawda, że Twoje bo moje iż, ponieważ, dlatego, że". Wciskasz przetrawioną filozofię gdzie tylko się da, taki kiblowy filozof z Ciebie...

Dnia 08.10.2009 o 15:31, NerveConserve napisał:

Ja uważam, że p, ty że q. Zdania p i q są sprzeczne. Forsujesz punkt widzenia, że p jest
prawdziwe na zbiorze "Ja", ale już nie na zbiorze "ty"? ;-)



Oczywiście: weź mechanikę kwantową i klasyczną. Ta druga działa na makroświecie ale można się nią jedynie podetrzeć w skali atomowej.
Prawdą jest, że suma dwóch liczb na zbiorze liczb całkowitych dodatnich jest zawsze dodatnia. Nie jest to prawdą na zbiorze liczb całkowitych ujemnych. Jeszcze inaczej: Ty forsujesz przekonanie, że skoro równanie kwadratowe ma dwa rozwiązania to ma je zawsze i wszędzie. "Zawszeprawdy" to tylko w teologii.

Dnia 08.10.2009 o 15:31, NerveConserve napisał:

To jest jakaś bzdura, bo moralność orzeka w pewien sposób o rzeczywistości,
a rzeczywistość nie jest względna.


Tja, stąd tyle różnych punktów widzenia i zasada nieoznaczoności... ;)

Dnia 08.10.2009 o 15:31, NerveConserve napisał:

A jak ta definicja się ma do moralności?



To co dla jednego jest moralne dla drugiego moralne być nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 18:00, Woo-Cash napisał:

Wracając do istnienia duszy, jak wytłumaczysz wszelkie [niedoszłe]śmierci kliniczne,
medytacje, sztuki walki( Chi)? To chyba stanowi niepodważalny dowód na istnienie czegoś
"ponad" materię...

I tym czymś ma być dusza? Czy może bardziej logiczny będzie inny, niezbadany jeszcze "stan" materii/energii? Coś jak zjawisko telekinezy czy postrzegania pozazmysłowego.
Dopóki nie mamy dowodu na istnienie czegokolwiek poza energią i materią nie ma sensu ładować się z nowym "bytem", który przecież może nie istnieć ew być jedną z form tych dwóch. Najprościej skoncentrować się na badaniu ludzkiego mózgu i jego pozostałych 80% niezbadanych możliwości, w końcu wszystkie te zjawiska zarejestrował tylko mózg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 18:00, Woo-Cash napisał:

Wracając do istnienia duszy, jak wytłumaczysz wszelkie [niedoszłe]śmierci kliniczne,
medytacje, sztuki walki( Chi)? To chyba stanowi niepodważalny dowód na istnienie czegoś
"ponad" materię...


Ojjj po pierwsze to żaden dowód nie jest, po drugie nie ma dowodów niepodważalnych :P .

Dusza jest dla nas czymś nieuchwytnym, dopóki nie potrafimy jej określić ;) . Jeszcze nie tak dawno naukowcy twierdzili, że próżnia jest pusta jak skarbiec naszego państwa, a dziś już wiedzą, że roi się w niej od cząsteczek. Czym wytłumaczą duszę? Polem magnetycznym? Jakimś innym rodzajem materii? Związkami chemicznymi? Nie wiem, gdybym wiedział już by parę nagród Nobla u mnie na półce stało ;) . Śmierć kliniczna, medytacja, sztuki walki... dodam jeszcze choćby odporność na ból. To wszystko nic innego jak zabawy naszego mózgu i odkrywanie jego niesamowitych możliwości, których dalej do końca nie znamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 18:15, zadymek napisał:

Dopóki nie mamy dowodu na istnienie czegokolwiek poza energią i materią nie ma sensu
ładować się z nowym "bytem", który przecież może nie istnieć ew być jedną z form tych
dwóch. Najprościej skoncentrować się na badaniu ludzkiego mózgu i jego pozostałych 80%
niezbadanych możliwości, w końcu wszystkie te zjawiska zarejestrował tylko mózg.

Czytałem kiedyś artykuł...no dobra, tylko tytuł artykułu( ;P) który mówił, ze nawet po śmieci ( mózgu) dusza nie traci zdolności myślenia. Niby żaden argument, ale...

MKRaven, okrywajmy więc je. Widać, że jeśli to wszystko "robi" mózg, to mamy pod czaszką potężny superkomputer. Aż strach pomyśleć! Dlatego na razie nie dam się przekonać, pozostanę przy klasycznych wyobrażeniach ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 18:23, Woo-Cash napisał:

Czytałem kiedyś artykuł...no dobra, tylko tytuł artykułu( ;P) który mówił, ze nawet po
śmieci ( mózgu) dusza nie traci zdolności myślenia. Niby żaden argument, ale...

...jak to zbadano. I skąd ten wniosek? ''
Bo wiesz, wszystkie głupoty religijne wzięły się z takiego właśnie fantazjowania: pojścia na łatwiznę, myślenia "na skróty": nie wiem nic o świecie i jego powstaniu? Najprostszą odpowedzią będzie Nieruchomy Poruszyciel. Przy okazji uznam, że jego dzieła nie może ocenić żaden śmiertelnik. I już kompleksy związane z brakiem wiedzy uleczone-a przy okazji nikt nie ośmieli się szukać prawdy i podważać mój nadęty autorytet.
To przecież takie proste:)
Tylko, że nie na tym bazowały dokonania naukowe. Ciekawość to nie pierwszy stopień do piekła tylko do poznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 18:13, ThimGrim napisał:

Oczywiście: weź mechanikę kwantową i klasyczną. Ta druga działa na makroświecie ale
można się nią jedynie podetrzeć w skali atomowej.
Prawdą jest, że suma dwóch liczb na zbiorze liczb całkowitych dodatnich jest zawsze
dodatnia. Nie jest to prawdą na zbiorze liczb całkowitych ujemnych. Jeszcze inaczej:
Ty forsujesz przekonanie, że skoro równanie kwadratowe ma dwa rozwiązania to ma je zawsze
i wszędzie. "Zawszeprawdy" to tylko w teologii.


Wiesz co jest śmieszne? Twój argument potwierdza mój punkt widzenia, a ty po prostu tworzysz niepotrzebne pojęcie "prawdy lokalnej". Idź pociąć się brzytwą.

No ale do rzeczy: prawa mechaniki klasycznej NIE są prawdziwe, właśnie dlatego, że nie obowiązują zawsze. Jest uogólnieniem - półprawdą. A pół prawdy to gówno prawda. Twierdzisz, że jeśli od reguły istnieją wyjątki, to wciąż pozostaje ona regułą.

Przykład z sumą liczb ujemnych jest pod tym względem jeszcze słabszy, bo taki rezultat wynika ci z własności liczb ujemnych i nie widzę, żeby jakiekolwiek prawo matematyczne zostało złamane (jakkolwiek by to miało być możliwe...)

Znasz definicję prawa/reguły/zasady?

Bo twój "genialny" pomysł z wymyślaniem prawd lokalnych ima się jedynie zdarzeń. Z definicją zdarzenia/zjawiska/fenomenu też się zapoznaj.


Jeśli w jakiś sposób nie udowodnisz, że moralność można traktować na zasadach innych od prawa, to właśnie przegrałeś dyskusję.

Dnia 08.10.2009 o 18:13, ThimGrim napisał:

Tja, stąd tyle różnych punktów widzenia i zasada nieoznaczoności... ;)


Wedle mojej wiedzy zasada nieoznaczoności nie ma wiele wspólnego z prawdziwą względnością.

Dnia 08.10.2009 o 18:13, ThimGrim napisał:

To co dla jednego jest moralne dla drugiego moralne być nie musi.


Z tego wynika, że ktoś musi się mylić.

Kolego, jeśli moralność istnieje to nie może być czymś sprzecznym, jeśli natomiast traktujesz ją jako zbiór wymyślonych reguł, to nie jest realna z definicji i nie ma jej wcale, tak jak mówiłem.

Robisz mi wodę z mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 18:53, NerveConserve napisał:

No ale do rzeczy: prawa mechaniki klasycznej NIE są prawdziwe, właśnie dlatego,
że nie obowiązują zawsze. Jest uogólnieniem - półprawdą. A pół prawdy to gówno prawda.
Twierdzisz, że jeśli od reguły istnieją wyjątki, to wciąż pozostaje ona regułą.


Oj, nie. Ja twierdzę, że reguły obowiązują w swojej dziedzinie, czy zbiorze. Dziedzina wyklucza pewne wyniki leżące poza zbiorem rozwiązań. Reguły świata mikro są różne od świata makro i to nie znaczy, że w takim razie te reguły nie są regułami, jak twierdzisz. Gdyby tak było to nie dawały by pozytywnych efektów i na nic by się nie przydawały.

Dnia 08.10.2009 o 18:53, NerveConserve napisał:

Przykład z sumą liczb ujemnych jest pod tym względem jeszcze słabszy, bo taki rezultat
wynika ci z własności liczb ujemnych i nie widzę, żeby jakiekolwiek prawo matematyczne
zostało złamane (jakkolwiek by to miało być możliwe...)


Prawo nie jest złamane- ja ci tylko pokazuje, że prawo (czy własność) dla jednego zbioru liczb nie obowiązuje w drugim zbiorze.

Dnia 08.10.2009 o 18:53, NerveConserve napisał:

Znasz definicję prawa/reguły/zasady?

Bo twój "genialny" pomysł z wymyślaniem prawd lokalnych ima się jedynie zdarzeń. Z definicją
zdarzenia/zjawiska/fenomenu też się zapoznaj.


I znowu pustosłowa :D. Idź się zapoznaj z regułami dyskusji.

Dnia 08.10.2009 o 18:53, NerveConserve napisał:

Jeśli w jakiś sposób nie udowodnisz, że moralność można traktować na zasadach innych
od prawa, to właśnie przegrałeś dyskusję.


Już Ci mówiłem, że moralność definiuje się jednostkowo- i to nie jest moja definicja :D.

Dnia 08.10.2009 o 18:53, NerveConserve napisał:

Wedle mojej wiedzy zasada nieoznaczoności nie ma wiele wspólnego z prawdziwą względnością.


Masz rację, zasada nieoznaczoności wiąże się z nielokalnością i brakiem trajektorii :D

A to chyba jeszcze gorzej dla "absolutu".

Dnia 08.10.2009 o 18:53, NerveConserve napisał:

Z tego wynika, że ktoś musi się mylić.


A to już jest zwykła optymalizacja prawdy, o której powinieneś zresztą słyszeć jako klozetowy filozof.

Dnia 08.10.2009 o 18:53, NerveConserve napisał:

Kolego, jeśli moralność istnieje to nie może być czymś sprzecznym, jeśli natomiast traktujesz
ją jako zbiór wymyślonych reguł, to nie jest realna z definicji i nie ma jej wcale, tak
jak mówiłem.


A prawdziwa moralność istniejąca to taka, której reguł nie wymyślono :D.

Nie jesteś w stanie stwierdzić, która moralność jest prawdziwa a która nie jeżeli nie masz swojej "absolutnej prawdy"- i "o dziwo" tak jest w rzeczywistości: różnych moralności jest multum, formułujemy i regulujemy je według własnego uznania. A więc absolutna moralność nie istnieje. To po pierwsze. Po drugie taką moralność jaką mamy możemy nazywać moralnością gdyż to my pojęciami definiujemy rzeczywistość, która zresztą korzysta z tych samych pojęć co i moralność, prawda itd. Finito.

Dnia 08.10.2009 o 18:53, NerveConserve napisał:


Robisz mi wodę z mózgu.


Nie prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 08.10.2009 o 20:59, ThimGrim napisał:

Prawo nie jest złamane- ja ci tylko pokazuje, że prawo (czy własność) dla jednego zbioru
liczb nie obowiązuje w drugim zbiorze.


Dobre prawo, to prawo zdefiniowane jak najbardziej ogólnie. Na tym polega aksjomatyka.

>I znowu pustosłowa :D. Idź się zapoznaj z regułami dyskusji.

Jeśli już, to pustosłowie.

Jedna z reguł dyskusji mówi, żeby unikać wypowiedzi na tematy, o których nie mamy pojęcia - weź ją sobie do serca.

Dnia 08.10.2009 o 20:59, ThimGrim napisał:

Już Ci mówiłem, że moralność definiuje się jednostkowo- i to nie jest moja definicja
:D.



"Moralność definiuje się jednostkowo" - to jest twoim zdaniem definicja moralności? Super. Nie ma to zresztą wielkiego związku z moim żądaniem, bo chciałem żebyś przedstawił kryteria uznania czegoś za moralność, a tego nie zrobiłeś.

Jeśli zdanie "Ludzi nie wolno zabijać" jest "przypadkiem" przykazaniem moralnym, to posiada treść globalną. Nawet zdanie "nie wolno zabić człowieka x w czasie y w miejscu z" pomimo swojej szczegółowości, wciąż posiada znaczenie globalne, kolidowałoby więc ze zdaniem "Wszystkich ludzi należy wymordować".

Oczywiście istnieją też moralności wzajemnie niesprzeczne...

Dnia 08.10.2009 o 20:59, ThimGrim napisał:

A to już jest zwykła optymalizacja prawdy, o której powinieneś zresztą słyszeć jako klozetowy
filozof.


W ustach kogoś, kto nie zdałby podstawowego tekstu z czytania ze zrozumieniem takie określenie brzmi jak pochwalne modły...



Dnia 08.10.2009 o 20:59, ThimGrim napisał:

Nie jesteś w stanie stwierdzić, która moralność jest prawdziwa a która nie jeżeli nie
masz swojej "absolutnej prawdy"- i "o dziwo" tak jest w rzeczywistości: różnych moralności
jest multum, formułujemy i regulujemy je według własnego uznania.



Wiesz, że twój relatywizm zeżarł ci mózg?

Zaczynam się zastanawiać czy twój problem wziął się z wadliwego systemu polskiego szkolnictwa, czy to jednak wada wrodzona. Nie wiem nawet co to za bełkot, wiem natomiast że masz problem ze sformułowaniem koherentnej definicji moralności.

>A więc absolutna moralność

Dnia 08.10.2009 o 20:59, ThimGrim napisał:

nie istnieje. To po pierwsze. Po drugie taką moralność jaką mamy możemy nazywać moralnością
gdyż to my pojęciami definiujemy rzeczywistość, która zresztą korzysta z tych samych
pojęć co i moralność, prawda itd. Finito.



A moralność względna "istnieje"? Zaznaczę, że warunkiem istnienia nie jest tu przenoszenie się jej wzoru w czyimś pustym łbie.

Korzystając z okazji do zdefiniowania rzeczywistości, pozwolę sobie rzec: spawacz jest głupi i ssie pałkę.

Z mojej strony rozmowa skończona. I dopiero teraz możesz powiedzieć finito.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 21:59, NerveConserve napisał:

Dobre prawo, to prawo zdefiniowane jak najbardziej ogólnie. Na tym polega aksjomatyka.


Gdyby każdy trzymał się aksjomatyki to nikt by sobie nie uroił liczb zespolonych...

Dnia 08.10.2009 o 21:59, NerveConserve napisał:

Jeśli już, to pustosłowie.


Aj, masz rację. Nawet mi to podkreśliła przeglądarka! To ci dopiero feler...

Dnia 08.10.2009 o 21:59, NerveConserve napisał:

Jedna z reguł dyskusji mówi, żeby unikać wypowiedzi na tematy, o których nie mamy pojęcia
- weź ją sobie do serca.


I vice versa (teraz mi nic nie podkreślił).

Dnia 08.10.2009 o 21:59, NerveConserve napisał:

"Moralność definiuje się jednostkowo" - to jest twoim zdaniem definicja moralności? Super.
Nie ma to zresztą wielkiego związku z moim żądaniem, bo chciałem żebyś przedstawił kryteria
uznania czegoś za moralność, a tego nie zrobiłeś.


To już przerabialiśmy na samym początku mówiąc o:"dbaniu o własny tyłek" ale chyba Ci z łebka wypadło.

Dnia 08.10.2009 o 21:59, NerveConserve napisał:

Jeśli zdanie "Ludzi nie wolno zabijać" jest "przypadkiem" przykazaniem moralnym, to posiada
treść globalną. Nawet zdanie "nie wolno zabić człowieka x w czasie y w miejscu z" pomimo
swojej szczegółowości, wciąż posiada znaczenie globalne, kolidowałoby więc ze zdaniem
"Wszystkich ludzi należy wymordować".


O, teraz już się przypadek jakiś wkrada... Ty chyba nie czaisz co to znaczy moralność i dobro optymalne a to że takie przykazanie jest globalne wynika z tego, że wszyscy go używają. To jest dopiero tłumaczenie godne filozofa!

Dnia 08.10.2009 o 21:59, NerveConserve napisał:

Oczywiście istnieją też moralności wzajemnie niesprzeczne...


A to w sprzężeniu z jedyną moralnością absolutną było by czymś niespotykanym.

Dnia 08.10.2009 o 21:59, NerveConserve napisał:

W ustach kogoś, kto nie zdałby podstawowego tekstu z czytania ze zrozumieniem takie określenie
brzmi jak pochwalne modły...



Aaa psik. Przepraszam, jestem uczulony na bzdury.

Dnia 08.10.2009 o 21:59, NerveConserve napisał:

Wiesz, że twój relatywizm zeżarł ci mózg?


Nie ma takiej możliwości, relatywizm nie posiada otworu gębowego. Chociaż z drugiej strony to wcale nie musi być prawdą.

Dnia 08.10.2009 o 21:59, NerveConserve napisał:

Zaczynam się zastanawiać czy twój problem wziął się z wadliwego systemu polskiego szkolnictwa,
czy to jednak wada wrodzona. Nie wiem nawet co to za bełkot, wiem natomiast że masz problem
ze sformułowaniem koherentnej definicji moralności.


A propo koherencji to mi się przypomniała zasada nieoznaczoności ale z drugiej strony chyba nie ma sensu jej tłumaczyć człowiekowi, który dopuszcza tylko płynny Absolut.

Dnia 08.10.2009 o 21:59, NerveConserve napisał:

A moralność względna "istnieje"? Zaznaczę, że warunkiem istnienia nie jest tu przenoszenie
się jej wzoru w czyimś pustym łbie.


Skoro w przyrodzie występuje to tak.

Dnia 08.10.2009 o 21:59, NerveConserve napisał:

Korzystając z okazji do zdefiniowania rzeczywistości, pozwolę sobie rzec: spawacz jest
głupi i ssie pałkę.


Co w zasadzie wyczerpuje Twój dzienny limit "filozofi"i :D

Z mojej strony: finito po raz secundo także 2:1 dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 15:19, NerveConserve napisał:

Relacja byłaby taka, że to judaizm oddzielił się się od chrześcijaństwa, co w sumie jest
prawdą. Pomyliłeś się tylko w tym, że nazywasz katolicyzm wersją demo - judaizm jest
tutaj tylko bardzo słabym modem ;p\


:D Chrześcijaństwo wywróciło do góry nogami starszą religię, judaizm, ale to judaizm oddzielił się od chrześcijaństwa - kurcze, to ma sens <ironia mode off> :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2009 o 22:39, rob006 napisał:

:D Chrześcijaństwo wywróciło do góry nogami starszą religię, judaizm, ale to judaizm
oddzielił się od chrześcijaństwa - kurcze, to ma sens <ironia mode off> :P



A teraz zobaczmy jak wyglądał cały mój post:

"Wiesz, to jest bardzo ciekawe co ty mówisz. Protestantyzm twierdzi, że to katolicyzm zmienił ODWIECZNE PRAWDY WIARY i zanieczyścił ABSOLUTNIE PRAWDZIWĄ PRAWDĘ elementami pogańskimi. I generalnie jest nowinkarski, i generalnie ssie.

Relacja byłaby [tryb warunkowy...] taka, że to judaizm oddzielił się się od chrześcijaństwa, co w sumie jest prawdą. Pomyliłeś się tylko w tym, że nazywasz katolicyzm wersją demo - judaizm jest tutaj tylko bardzo słabym modem ;p\"


Oraz co napisałeś:

Dnia 08.10.2009 o 22:39, rob006 napisał:

"Chrześcijaństwo to taka sama modyfikacja judaizmu, jak protestantyzm jest modyfikacją
katolicyzmu. Też przyszedł jeden człowiek i zreformował religię, z tym że jeden uznał
się za Boga, drugi nie. Więc po co grać w wersję demo - wybierz judaizm. ;] "



Jednym zdaniem: opisałem jak wyglądałaby twoja analogia oczami protestanta :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aaaa... :P Nie wiem tylko skąd ci wzięło że protestantyzm to powrót do judaizmu - obie religie łączy mniej więcej tyle co katolicyzm z judaizmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować