Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 02.08.2013 o 22:37, krl_krl napisał:

W mowie potocznej nie będzie błędem uznanie ''nie wierzę'' z ''jestem ateistą''. A podział
stworzyłeś kierując się sposobem w jaki się zaprzecza.


No cóż, w końcu niewierzący to zaprzeczenie wierzącego - i nic ponad to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2013 o 22:36, Zajanski napisał:

Jak to gdzie - w grupie 2 - skoro nie znają, to nie uważają.

Ale skoro w zestawieniu "uważaczy" wyróżniasz grupę braku wiary to powinieneś wyróżnić też grupę, "że co?" i grupę " - " bo przecież oni nic nie uważają ;)
Co do logiki podziału, ten twój kupy się nie trzyma bo nie bazuje na jednolitym kryterium- no chyba, że znasz je, to podaj.
Ja jestem leniwy i wyróżniam dwa podziały. Dla jasności ilustruję je nie jako poglądy -bo w przypadku wiary żonglerka słowna zakrawa na kpinę- tylko ...odpowiedziami na pytanie.
I Czy wierzysz, że istnieją bóstwa?
1. Tak (teizm)
2. Nie (nie-teizm)

II Czy wierzysz, że bogowie nie istnieją?
1. Tak (powinno być anty-teizm, ale już zajęte)
2. Nie (a-anty-teizm)

A to, że II1 logicznie implikuje I2 a I1 logicznie implikuje II2 nie oznacza, że muszą siedzieć w jednym zestawieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2013 o 23:07, zadymek napisał:

Ale skoro w zestawieniu "uważaczy" wyróżniasz grupę braku wiary to powinieneś wyróżnić
też grupę, "że co?" i grupę " - " bo przecież oni nic nie uważają ;)


Jeśli chcemy maksymalnej precyzji - owszem. Ja po prostu wyróżniłem najczęściej występujące stanowiska - "wierzę, że x", "nie wierzę, że x" i "wierzę, że ~x", przy czym to ostatnie jest podgrupą tego drugiego (skoro ktoś uważa, że x jest nieprawdziwe, to automatycznie nie uważa, że x jest prawdziwe).

Dnia 02.08.2013 o 23:07, zadymek napisał:

Co do logiki podziału, ten twój kupy się nie trzyma bo nie bazuje na jednolitym kryterium-
no chyba, że znasz je, to podaj.


To jest podział ze względu na jedną tylko przypadłość - wiarę.
Do wierzących w Boga zaliczam wszystkich tych, którzy wierzą, że Bóg istnieje. A do reszty... Całą resztę świata. Prościej się już chyba nie da.
Agnostycy teoretycznie mogą znajdować się w obu grupach. W praktyce być agnostykiem, czyli uważać, że nie da się w sposób sensowny rozstrzygnąć kwestii istnienia Boga i jednocześnie wierzyć, że Bóg istnieje to jakiś całkowity nonsens. Dlatego świadomych agnostyków zaliczyłbym raczej do grupy niewierzących (czyt. tych, którzy nie spełniają warunku wierzenia - nie mylić z uznającymi negację).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2013 o 21:49, benjiro napisał:


> Problem w tym że byli również dużo bardziej przesądni i łatwiej wierzyli w magię,
bogów
> etc. Gdybyś spytał takiego aborygena skąd bierze się deszcz lub wiatr to odpowiedziałby

> ci pewnie że to robota jakiegoś ichniego boga. Skandynawowie np. wierzyli że trzęsienia

> ziemi są wywoływanego przez Lokiego któremu wąż kapie jadem do oczu, a zima przychodzi

> dlatego że Lodowi Olbrzymi zwinęli Torowi młot i musi się on za kobitkę przebrać
by go
> odzyskać.
>
To głupole z tych Wikingów. Daleko słuszniej byłoby gdyby zgłębili niuanse geologii i
już 12 wieków temu zaczęli wydobywać węglowodory z dna morza a nie tylko z własnych kiszek
;-)
A przy ognisku spierali się o Kierkegaarda.
A dziś zastanawialibyśmy się co zniszczyło tę oświeconą cywilizację. Jak nie przymierzając
Kretyńczyków.
Niemniej, ci dzielni prostacy przetrwali i to bynajmniej nie dzięki sentymentowi do filozofii.
Pytając Cioci Wiki:
Mądrość w najwęższym znaczeniu to umiejętność podejmowania uzasadnionych decyzji,
które w dłuższej perspektywie przynoszą pozytywne rezultaty. W innym ujęciu można powiedzieć,
że mądrość to umiejętność praktycznego wykorzystywania posiadanej wiedzy i doświadczenia
/ciach

ergo o tym czy kol. @qwerty5712 jest osobnikiem mądrym przekonamy się dopiero za parę
lat, gdy zacznie epatować swą mądrością (w drugim znaczeniu) bezlitosny rynek pracy.
Wtedy dopiero okaże się czy obrany kierunek studiów to był mądry wybór.

Hmm.
Wydaje mi się, że raczej rynek jest pełen rybek. Tylko trzeba szukać umieć.
No i wiedzieć parę rzeczy wcześniej. Ja przy wyborze studiów patrzyłem na to czy jest tam praca .

Praktyki miałem za dobrą pensję. Co do semestru, to nie oszczędzałem, ale też specjalnie dużo mi nie zostawało.
No, a teraz zarabiam bardzo dobrze, żeby dużo nie zdradzać, to powiem, że dużo więcej niż średnia krajowa.


Jeśli chcesz zarabiać dobrze, to no nie oszukujmy się, to inżynier albo jakiś ścisły(tylko nie nauczyciel).
Turystyka, to nie jest kierunek na, którym utrzymasz rodzinę.
Co do humanistycznych, to
"Czym się różni pizza od humanisty. Pizza jest wstanie wyżywić 4 osobową rodzinę"


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2013 o 23:13, Zajanski napisał:

Jeśli chcemy maksymalnej precyzji - owszem. Ja po prostu wyróżniłem najczęściej występujące
stanowiska - "wierzę, że x", "nie wierzę, że x" i "wierzę, że ~x", przy czym to ostatnie
jest podgrupą tego drugiego (skoro ktoś uważa, że x jest nieprawdziwe, to automatycznie
nie uważa, że x jest prawdziwe).

Skoro to stanowiska to -będę się czepiał- tym bardzie powinieneś dodać osoby bez stanowiska. Albo ujmij to inaczej XD

Dnia 02.08.2013 o 23:13, Zajanski napisał:

To jest podział ze względu na jedną tylko przypadłość - wiarę.

W takim razie są tylko 2 opcje wiary: 1 i 0. I ewentualnie w opcji 1 wyróżnić można podgrupy "na nie" i "na tak".

Dnia 02.08.2013 o 23:13, Zajanski napisał:

Do wierzących w Boga zaliczam wszystkich tych, którzy wierzą, że Bóg istnieje. A do reszty...
Całą resztę świata. Prościej się już chyba nie da.

A jednak wyróżniasz niepotrzebnie "tych co wierzą w nie" (a więc tych, o których nikt nie słyszał ani nie widział) mieszając dowolnie kategorie. Naughty, naughty :]

Dnia 02.08.2013 o 23:13, Zajanski napisał:

Agnostycy teoretycznie mogą znajdować się w obu grupach. W praktyce być agnostykiem,
czyli uważać, że nie da się w sposób sensowny rozstrzygnąć kwestii istnienia Boga i jednocześnie
wierzyć, że Bóg istnieje to jakiś całkowity nonsens.

Witaj w świecie relig...eee..czy ja się aby nie powtarzam?
Dlatego świadomych agnostyków zaliczyłbym

Dnia 02.08.2013 o 23:13, Zajanski napisał:

raczej do grupy niewierzących (czyt. tych, którzy nie spełniają warunku wierzenia - nie
mylić z uznającymi negację).

I jeszcze podkreślić, i pogrubić, i...e tam, KrzysztofMarek i tak wie swoje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2013 o 23:32, zadymek napisał:

> Jeśli chcemy maksymalnej precyzji - owszem. Ja po prostu wyróżniłem najczęściej
występujące
> stanowiska - "wierzę, że x", "nie wierzę, że x" i "wierzę, że ~x", przy czym to
ostatnie
> jest podgrupą tego drugiego (skoro ktoś uważa, że x jest nieprawdziwe, to automatycznie

> nie uważa, że x jest prawdziwe).
Skoro to stanowiska to -będę się czepiał- tym bardzie powinieneś dodać osoby bez stanowiska.
Albo ujmij to inaczej XD
> To jest podział ze względu na jedną tylko przypadłość - wiarę.
W takim razie są tylko 2 opcje wiary: 1 i 0. I ewentualnie w opcji 1 wyróżnić można podgrupy
"na nie" i "na tak".
> Do wierzących w Boga zaliczam wszystkich tych, którzy wierzą, że Bóg istnieje. A
do reszty...
> Całą resztę świata. Prościej się już chyba nie da.
A jednak wyróżniasz niepotrzebnie "tych co wierzą w nie" (a więc tych, o których nikt
nie słyszał ani nie widział) mieszając dowolnie kategorie. Naughty, naughty :]
> Agnostycy teoretycznie mogą znajdować się w obu grupach. W praktyce być agnostykiem,

> czyli uważać, że nie da się w sposób sensowny rozstrzygnąć kwestii istnienia Boga
i jednocześnie
> wierzyć, że Bóg istnieje to jakiś całkowity nonsens.
Witaj w świecie relig...eee..czy ja się aby nie powtarzam?
Dlatego świadomych agnostyków zaliczyłbym
> raczej do grupy niewierzących (czyt. tych, którzy nie spełniają warunku wierzenia
- nie
> mylić z uznającymi negację).
I jeszcze podkreślić, i pogrubić, i...e tam, KrzysztofMarek i tak wie swoje:(


Są 3 opcje 1, 0, NULL(oznacza, że ktoś ma nie zdefiniowane czy wierzy czy nie wierzy)
Z pozoru wydaje się, że 1 i 0 wystarczy.
Jednak np jak mamy wybory i dwie partie.
X zagłosuje na A, Y zagłosuje na B, Z nie wie na kogo zagłosować.

To chcemy wiedzieć kto jest w zbiorze Z, bo to są osoby niezdecydowane, które możemy przekonać. Potencjalny elektorat. Z wiarą jest jak z polityką. Dlatego np w USA powstaje tyle religii(sekt).


Dlatego liczy się dla nas, że ktoś nie wie. I nie traktujemy go jako wierzącego lub nie. Niezdecydowanego łatwiej jest przekonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2013 o 23:32, zadymek napisał:

Skoro to stanowiska to -będę się czepiał- tym bardzie powinieneś dodać osoby bez stanowiska.
Albo ujmij to inaczej XD


XD Ale w obrębie tego problemu brak stanowiska to brak wiary.
W końcu wiara to stanowisko. A skoro wiara to stanowisko, to brak wiary to brak stanowiska. XD

Dnia 02.08.2013 o 23:32, zadymek napisał:

W takim razie są tylko 2 opcje wiary: 1 i 0.


Oczywiście. A ateiści są podgrupą niewierzących - wszyscy ateiści nie wierzą w Boga. Ale nie każdy, kto nie wierzy w Boga jest ateistą.

Dnia 02.08.2013 o 23:32, zadymek napisał:

A jednak wyróżniasz niepotrzebnie "tych co wierzą w nie" (a więc tych, o których nikt
nie słyszał ani nie widział) mieszając dowolnie kategorie. Naughty, naughty :]


Nie niepotrzebnie, tylko żeby wprowadzić kolegę, który prawdopodobnie nie śledził wcześniejszych dyskusji.
Może i odwalam fuszerkę, ale przynajmniej się staram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2013 o 23:40, Zajanski napisał:

Oczywiście. A ateiści są podgrupą niewierzących - wszyscy ateiści nie wierzą w Boga.
Ale nie każdy, kto nie wierzy w Boga jest ateistą.

I tu wyłazi właśnie ta naciągana terminologia, według której stworzono termin ateizm: nie dość, że to "pogląd" polegający na braku poglądu (sic!) to jeszcze strasznie miesza w definicjach. A logicznie rzecz biorąc ten-ktoś-kto-wierzy-w-nieistnienie-bóstw to też ateista (nie jest teistą i to wystarczy). Przy czym taki sam z niego ateista jak z narodowego socjalisty socjalista - ot, podgrupa w zbiorze nomen omen A.

Dnia 02.08.2013 o 23:40, Zajanski napisał:

Może i odwalam fuszerkę, ale przynajmniej się staram.

E tam, i tak pójdziesz do piekła(6)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2013 o 23:39, qwerty5712 napisał:

Są 3 opcje 1, 0, NULL(oznacza, że ktoś ma nie zdefiniowane czy wierzy czy nie wierzy)

Skoro już korzystamy z analogii technicznych: 1 to prąd, 0 brak prądu, NULL to...?
Brak wiary to nie kwestia wyboru tylko stanu faktycznego: skoro ktoś nie wie co to bóg to nie wierzy na ten temat-ateista, skoro ktoś nie ma zdania na ten temat to znaczy, że wstrzymał się z decyzją czy przyjąć teizm (ateizmu się nie przyjmuje FGS!) i tak samo -ateizm. Kurcze, a ostrzegałem, że to idiotyczny konstrukt:/

Dnia 02.08.2013 o 23:39, qwerty5712 napisał:

Z pozoru wydaje się, że 1 i 0 wystarczy.
Jednak np jak mamy wybory i dwie partie.

..to wtedy wszyscy albo mają jakieś poglądy (1) albo ich nie mają(0)?

Dnia 02.08.2013 o 23:39, qwerty5712 napisał:

X zagłosuje na A, Y zagłosuje na B, Z nie wie na kogo zagłosować.

No więc mamy to samo: podział na tych co wybierają na kogo głosować i tych co nie wybierają. A że statystyki nie ujmują tych co nie głosują to i my olejmy tych niezdecydowanych- po kiego kogoś wyróżniać nazwą tylko dlatego, że w coś nie wierzy? Przecież to największy idiotyzm w historii! I bez precedensu.

Dnia 02.08.2013 o 23:39, qwerty5712 napisał:

To chcemy wiedzieć kto jest w zbiorze Z, bo to są osoby niezdecydowane, które możemy
przekonać. Potencjalny elektorat. Z wiarą jest jak z polityką. Dlatego np w USA powstaje
tyle religii(sekt).

Sekta to odłam religii: biorąc to kryterium pod uwagę w USA jest więcej religii niż na starym kontynencie:P

Dnia 02.08.2013 o 23:39, qwerty5712 napisał:

Dlatego liczy się dla nas, że ktoś nie wie. I nie traktujemy go jako wierzącego lub nie.
Niezdecydowanego łatwiej jest przekonać.

...ponieważ jeszcze W NIC NIE WIERZY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2013 o 00:20, zadymek napisał:

> Są 3 opcje 1, 0, NULL(oznacza, że ktoś ma nie zdefiniowane czy wierzy czy nie wierzy)

Skoro już korzystamy z analogii technicznych: 1 to prąd, 0 brak prądu, NULL to...?
Brak wiary to nie kwestia wyboru tylko stanu faktycznego: skoro ktoś nie wie co to bóg
to nie wierzy na ten temat-ateista, skoro ktoś nie ma zdania na ten temat to znaczy,
że wstrzymał się z decyzją czy przyjąć teizm (ateizmu się nie przyjmuje FGS!) i tak samo
-ateizm. Kurcze, a ostrzegałem, że to idiotyczny konstrukt:/
> Z pozoru wydaje się, że 1 i 0 wystarczy.
> Jednak np jak mamy wybory i dwie partie.
..to wtedy wszyscy albo mają jakieś poglądy (1) albo ich nie mają(0)?
> X zagłosuje na A, Y zagłosuje na B, Z nie wie na kogo zagłosować.
No więc mamy to samo: podział na tych co wybierają na kogo głosować i tych co nie wybierają.
A że statystyki nie ujmują tych co nie głosują to i my olejmy tych niezdecydowanych-
po kiego kogoś wyróżniać nazwą tylko dlatego, że w coś nie wierzy? Przecież to największy
idiotyzm w historii! I bez precedensu.
> To chcemy wiedzieć kto jest w zbiorze Z, bo to są osoby niezdecydowane, które możemy

> przekonać. Potencjalny elektorat. Z wiarą jest jak z polityką. Dlatego np w USA
powstaje
> tyle religii(sekt).
Sekta to odłam religii: biorąc to kryterium pod uwagę w USA jest więcej religii niż na
starym kontynencie:P
> Dlatego liczy się dla nas, że ktoś nie wie. I nie traktujemy go jako wierzącego
lub nie.
> Niezdecydowanego łatwiej jest przekonać.
...ponieważ jeszcze W NIC NIE WIERZY.


Wydaje mi się, że mam coś innego na myśli. No, ale zgadzam się z większością
Co do sekt, to chce je liczyć. Tzn ja bym nawet nie używał słowa sekta. No, ale chciałem zaznaczyć, że ich liczę też.

Null, to taka wartość pustanie. Nie nadpisana kartka.

Dokładnie Agnostyk w NIC NIE WIERZY dlatego można powiedzieć, ze wiara jego to NULL, albo -1

No można ich podzielic między wierzących, a nie ale chcemy ich znać.
No, ale chcemy znać nie zdecydowanych i ich przekonać, żeby zwiększyć naszą siłę.
W Polsce tego nie widać, ale w USA niezdecydowany elektorat często zmieniał wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2013 o 00:43, qwerty5712 napisał:

Wydaje mi się, że mam coś innego na myśli. No, ale zgadzam się z większością
Null, to taka wartość pustanie. Nie nadpisana kartka.

No, więc nie-teista.

Dnia 03.08.2013 o 00:43, qwerty5712 napisał:

Agnostyk, to osoba niezdecydowana. Osoby niezdecydowane są ważne.

Ależ jest jak najbardziej zdecydowana: zdecydowała, że nie ma dowodów i [ewentualnie] już nie będzie.
Ale to nie oznacza, że w obliczu braku dowodów nie zacznie wierzyć: na zasadzie nie wiem, więc wierzę bo tego mi do komfortu psychicznego potrzeba. Oczywiście to teoria- nie słyszałem jeszcze o agnostykach wierzących.

Dnia 03.08.2013 o 00:43, qwerty5712 napisał:

To nie oto chodzi, że nie zagłosują, ale o to, żeby ta osoba została Wierząca lub Nie wierząca.

A zanim "wybierze" to kim jest? Jest wierząca?

Dnia 03.08.2013 o 00:43, qwerty5712 napisał:

Dlatego chcemy znać te osoby. Dlatego liczą się osoby niezdecydowane przed wyborami.
Im większy niezagospodarowany obszar tym więcej może zmienić jeśli go przekonamy.

I stąd należy dziwić się niechęci Kk do ateistów: przecież to potencjalni klienci...z drugiej strony jednak praktyka pokazuje, że ateista to często typ odporny na wiarę i prędzej muzułmanina się skonwertuje niż ateistę przekona do niepokalanego poczęcia i czczenia krwawego JHWH, który go kocha;)
To oczywiście karygodne uogólnienie z mojej strony: taka prawdziwie czystą kartą są przecież dzieci(jeśli ktoś nie wrodzi się wierzący to wiesz już kim one są): a im Kkk poświęca wiele uwagi;)

Dnia 03.08.2013 o 00:43, qwerty5712 napisał:

No można ich tam jakoś podzielić na mniejsze grupy i po wrzucać. No, ale chcemy znać
nie zdecydowanych.

Ale nie w ramach sondaży poparcia tylko strategii politycznej. Zresztą zaryzykuję stwierdzenie, że "jakiś podział na mniejsze grupy" jest z tej perspektywy ważniejszy niż anonimowa grupka niezdecydowanych.

Dnia 03.08.2013 o 00:43, qwerty5712 napisał:

Ich przekonać, żeby zwiększyć naszą siłę.

Biała karta to była by idealna sytuacja, ale agitowanie w szkołach jest nielegalne...

Dnia 03.08.2013 o 00:43, qwerty5712 napisał:

W Polsce tego nie widać, ale w USA niezdecydowany elektorat często zmieniał wybory.

I przez kilka dni kampanii tych "zaprawdę niezdecydowanych" udawało się "przekonać"?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro już przy elektryczności czy elektryce to powiedzmy, że podziały religijne można uogólnić do gniazdka elektrycznego. Są trzy dziury: pierwsze w której jest napięcie ~230V, drugie w którym napięcie = 0, no i zostaje jeszcze uziemienie. Warto zaznaczyć, że o ile dziura 1 i 2 są dziurami to uziemienie to taki wystający bolec.
A może by tak przejść na mechanikę kwantową? Mamy 0 mamy 1 pod względem klasycznym, biorąc pod uwagę kwanty stan NULL zaczyna mieć sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

benjiro:

Przepraszam Cię za "wrzoda", jeżeli poczułeś się urażony. Prawdą jest, że trzeba wszystko pisać jasno, bo inaczej nie wszyscy zrozumieją kontekst i metafory. Zresztą, dzisiaj już nie chciałoby mi się tak ostro dyskutować, bo ani to nie odnosi skutku, ani właśnie, mi się nie chce. Inna sprawa, to że trochę się Ciebie boję, bo jeżeli tak łatwo Cię urazić, że aż później brak Ci słów (poza lewakami itd.), wzywasz modów itp. to nie wiem do czego byłbyś zdolny...

Ps. A! No i w jednej kwestii masz rację: tutaj ciągle, od lat, trwa ta sama dyskusja. Ale wiele zasług w tym względzie należy przypisać KrzysztofowiMarkowi, który każdą dyskusję, czego by nie dotyczyła, sprowadza do "ja wierzę, ty wierzysz". A poza tym, wszysykim się już znudziło i lata największej aktywności mają już za sobą. Sam bym dzisiaj nie napisał części tego wszystkiego, co napisałem kilka lat temu, bo albo bym to ujął inaczej (jak w powyższym przykładzie), albo zmieniłem/dookreśliłem zdanie na dany temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2013 o 12:27, ThimGrim napisał:

benjiro:

Przepraszam Cię za "wrzoda", jeżeli poczułeś się urażony. Prawdą jest, że trzeba wszystko
pisać jasno, bo inaczej nie wszyscy zrozumieją kontekst i metafory. Zresztą, dzisiaj
już nie chciałoby mi się tak ostro dyskutować, bo ani to nie odnosi skutku, ani właśnie,
mi się nie chce. Inna sprawa, to że trochę się Ciebie boję, bo jeżeli tak łatwo Cię urazić,
że aż później brak Ci słów (poza lewakami itd.), wzywasz modów itp. to nie wiem do czego
byłbyś zdolny...

Ps. A! No i w jednej kwestii masz rację: tutaj ciągle, od lat, trwa ta sama dyskusja.
Ale wiele zasług w tym względzie należy przypisać KrzysztofowiMarkowi, który każdą dyskusję,
czego by nie dotyczyła, sprowadza do "ja wierzę, ty wierzysz". A poza tym, wszysykim
się już znudziło i lata największej aktywności mają już za sobą. Sam bym dzisiaj nie
napisał części tego wszystkiego, co napisałem kilka lat temu, bo albo bym to ujął inaczej
(jak w powyższym przykładzie), albo zmieniłem/dookreśliłem zdanie na dany temat.

Bardzo ładnie.
Chociaż na twoim miejscu bym nie przepraszał. Raczej bym oczekiwał, że on przeprosi ciebie.
No, ale ładnie się zachowałeś. Brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2013 o 00:04, zadymek napisał:

I tu wyłazi właśnie ta naciągana terminologia, według której stworzono termin ateizm


Można się z tym generalnie zgodzić, ale o ile w przypadku wiary-niewiary sytuacja jest dość jasna, o tyle pojęcie ateizmu tak już się utarło w języku, że chyba do końca świata będzie znaczyć nie tyle nie-teizm, co właśnie to, czym powinien być anty-teizm.
Łatwiej już przekonać Amerykanina, że liberał jest zwolennikiem wolnego rynku niż ludzi do tego, że ateista to "tylko" ktoś, kto nie jest teistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2013 o 21:17, qwerty5712 napisał:

> >/.../
Czy w końcu zrozumiesz, że jeżeli sam prosisz o dowód " świadectwo X za zgodne z
prawdą", a jak proszą cię o
" świadectwo Y za zgodne z prawdą", to się chowasz jak struś
.

Podałem Ci świadectwa ludzi, ale Ty je ignorujesz, bo naruszają jedynie Twoje dobre mniemanie o sobie. Nie możesz ich uznać, bo to Twój swiatopogląd by się zawalił.

Dnia 02.08.2013 o 21:17, qwerty5712 napisał:


I co myśli KM, ale wbiłem mu szpilę, ale jest kozakiem i intelektualistą. Jednak
błąd nie jest wstanie odpowiedzieć na przeciwne pytanie gdyż zasłania się doktryną. Jednak
tym się ośmieszył, bo pozbawiło to jego pytanie sensu.
Tu nawet nie chodzi o dowód
tylko, to że gadasz głupoty.

Zeby wbić mi szpilę, trzeba czegoś więcej, niz pisania na poziomie gimnazjalisty. Którym, sądząc po treści, jesteś.

Dnia 02.08.2013 o 21:17, qwerty5712 napisał:


Ośmieszasz się wielokrotnie już w tym temacie bronisz się kwarkami. Śpiewasz tą samą
śpiewkę cały czas.

A, to Ty wiesz co to jest kwark powabny? Może nawet wiesz, kto go zaobserwował?

Dnia 02.08.2013 o 21:17, qwerty5712 napisał:


W przeciwieństwie do ciebie ja wiem co to dowód. Moje studia wymagają tego, żeby to zrozumieć.
I zdzwiłbyś się moją wiedzą z tego temat. Jednak w tym temacie ja wolę prowadzić dyskusję
w sposób formalny.

A wprowadź nas do teorii kwantów. Tutaj nawet przywoływano kota Schrodingera. Moze być i kot qwerty5712. Nawet definicja elektronu, byle nie ze szkoły kopenhaskiej, bo ta jest cokolwiek stara. No, proszę, postaraj się.

Dnia 02.08.2013 o 21:17, qwerty5712 napisał:


Nie ograniczony humanistycznym bełkotem tylko logicznym matematycznym zapisem. No,
ale ty tego nie zrozumiesz, bo ty nawet po polsku nie umiesz pisać.



Jak kogoś interesuję, to mogę wprowadzić was do całej teorii kwantów. Nie jest to
takie trudne. Jak KM twierdzi, bo on tylko używa tego jako uniwersalny argument w dyskusji,
bo liczy, że nikt nie wie nic na ten temat.




Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2013 o 19:01, Thrandir napisał:

> /.../ kto mówił, że się mylił mógł
spłonąć na stosie? Może po prostu ludzie, którzy mieli dowody na to, że się mylił- równie
wiekowe, co teza, że się nie mylił, czyli czasy początków chrześcijaństwa- nie mogli
przekazać swojej wiedzy, bo nie przeżyli?).

>
Może i tak było, ale nie zapominaj, ze instytucja odpowiedzialna za "czystość wiary", czyli inkwizycja nie maiała prawa wydawać wyroków śmierci na innowierców. Mogła jedynie orzekać, czy ktoś jest heretykiem, czy heretykiem nie jest. Natomiast władze świeckie decydowały, czy ów heretyk zagraża istniejącemu porządkowi prawnemu, innymi słowy, czy nie dokonał zdrady stanu i odpowiednio ukarać. Jednych heretyków tolerowano, innych karano śmiercią. To w średniowieczu władcy decydowali, jaką religię mają wyznawać poddani (cujus regio, ejus religio) Ponoć władcy Rosji zastanawiali się, czy poddani mają przejść na islam. I stwierdzili że piją i będą pili wódę, zatem islam nie będzie dla poddanych dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.08.2013 o 19:14, zadymek napisał:

> /.../ ale o ile mnie pamięć nie myli, to
dyskusja w wątku politycznym zawadziła o wojnę polsko-bolszewicką i KM moje stwierdzenie,
że Polacy rozpoczęli wojnę nazwał kłamstwem. Pewnie teraz domyślasz się jakiego rodzaju
"klasyka" miałem na myśli;)

Plan wojny z Polską został napisany i zatwierdzony na długo przed wybuchem walk. Nie chce mi się szukać, dokładnej daty, ale bodaj w styczniu 1919 roku był już całkowicie napisany. I rozpoczeto jego realizację. I znowu, musiałbym sprawdzać, ale autorem był bodaj Szaposznikow, a plan zatwierdził 27 stycznia 1919 roku sam Trocki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2013 o 15:54, KrzysztofMarek napisał:

> > >/.../
> Czy w końcu zrozumiesz, że jeżeli sam prosisz o dowód " świadectwo X za zgodne
z
> prawdą", a jak proszą cię o
> " świadectwo Y za zgodne z prawdą", to się chowasz jak struś
.
Podałem Ci świadectwa ludzi, ale Ty je ignorujesz, bo naruszają jedynie Twoje dobre mniemanie
o sobie. Nie możesz ich uznać, bo to Twój swiatopogląd by się zawalił.

Rzeczywiście jak mogłem nie zauważyć tego cudownego świadectwa. Moje życie się zmieniło.
>> to jest odpowiedź na posta dodanego przez zadymek
>> > No to obal świadectwo św Piotra.
>> Powtarzam: obala się dowody. Tak więc najpierw ty skonstruuj w oparciu o ww dowód.
>Obal zeznania świadków. One stanowią dowód, a zeznania św Piotra zachowały się do dzisiaj.
Przytłacza mnie ogrom wiedzy, którą przekazałeś

Dnia 03.08.2013 o 15:54, KrzysztofMarek napisał:

>
> I co myśli KM, ale wbiłem mu szpilę, ale jest kozakiem i intelektualistą.
Jednak
> błąd nie jest wstanie odpowiedzieć na przeciwne pytanie gdyż zasłania się doktryną.
Jednak
> tym się ośmieszył, bo pozbawiło to jego pytanie sensu.
Tu nawet nie chodzi
o dowód
> tylko, to że gadasz głupoty.
Zeby wbić mi szpilę, trzeba czegoś więcej, niz pisania na poziomie gimnazjalisty. Którym,
sądząc po treści, jesteś.

to jest raczej przyklad gimnazjalisty. Ja wymaga faktów. Jeśli o to się obrażasz, to ta
dyskusja nie jest dla ciebie.

Dnia 03.08.2013 o 15:54, KrzysztofMarek napisał:

>
> Ośmieszasz się wielokrotnie już w tym temacie bronisz się kwarkami. Śpiewasz
tą samą
> śpiewkę cały czas.

A, to Ty wiesz co to jest kwark powabny? Może nawet wiesz, kto go zaobserwował?
>
> W przeciwieństwie do ciebie ja wiem co to dowód. Moje studia wymagają tego, żeby
to zrozumieć.
> I zdzwiłbyś się moją wiedzą z tego temat. Jednak w tym temacie ja wolę prowadzić
dyskusję
> w sposób formalny.
A wprowadź nas do teorii kwantów. Tutaj nawet przywoływano kota Schrodingera. Moze być
i kot qwerty5712. Nawet definicja elektronu, byle nie ze szkoły kopenhaskiej, bo ta jest
cokolwiek stara. No, proszę, postaraj się.

Nauczyłeś się 2 nowych słówek brawo. Tylko czy operujesz nimi tak dobrze jak słowem wiara?


Powiedz mi na czym stoisz, będę wiedział co mogę pominąć, albo od czego zacząć. Chociaż zacznę od początku.
Co do kota bym się tak nie śmiał z niego. Ten paradoks swego czasu trochę namieszał.
Najlepiej wy było zacząć od Planka i iteracyjnie dojść do aktualnego stanu rzeczy.

Co do modelu kopenhaskiego. Model w fizyce, to takie przybliżenie, żeby łatwiej móc opisać otaczający nas świat.
Mimo wad, to przyczynił się do powstania teorii kwantowej. Jest pełno modeli plus nie ma modelu idealnego.
Ja osobiście lubię RQM. Wszystko zależy od tego co chcesz opisać. Jako model nie jest zły.
Jak się da to ludzie używają mechaniki newtonowskiej. Jak potrzebują czegoś więcej, to dopiero sięgają po mechanikę relatywistyczną.

Dnia 03.08.2013 o 15:54, KrzysztofMarek napisał:

>
> Nie ograniczony humanistycznym bełkotem tylko logicznym matematycznym zapisem.
No,
> ale ty tego nie zrozumiesz, bo ty nawet po polsku nie umiesz pisać.

>
>
> Jak kogoś interesuję, to mogę wprowadzić was do całej teorii kwantów. Nie jest
to
> takie trudne. Jak KM twierdzi, bo on tylko używa tego jako uniwersalny argument
w dyskusji,
> bo liczy, że nikt nie wie nic na ten temat.

>
>
>


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować