Zaloguj się, aby obserwować  
LFG-Foley

Bleach - Temat ogólny

6149 postów w tym temacie

Dnia 08.10.2010 o 23:21, qrex napisał:

Chyba wiem co masz na myśli ale dalej się nie zgadzam. Dla mnie moc wskrzeszania Inoue
to coś jak śmierć kliniczna. Niby jesteś martwy ale jeszcze naprawdę nie umarłeś. Tak
właśnie moim zdaniem uratowała Ichigo za pierwszym razem(za drugim najpewniej hollow)
Jeśli Inoue mogłaby by wskrzeszać w pełni martwe postaci(np. takie które zostały spalone
żywcem czy zniszczone do poziomu atomów) sens czegokolwiek w Bleachu przestał by istnieć.
Jeśli Kubo potwierdzi potwierdzi to/ pokażę wprost to od tego dnia nie przeczytam ani
jednego chapa Bleacha.

Cóż moc Inoue to Zaprzeczanie Rzeczywistości, ona ich nie leczy tylko odwraca bieg zdarzeń tak że obrażenia nigdy nawet nie wystąpiły, czy jeden z tych Shinigami nie miał aby całkiem anihilowanej górnej połowy korpusu, czy może tylko źle pamiętam ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uważasz zatem że gdyby np. Zniszczyć teraz Ichigo do stanu zerowego(to znaczy tak że nie został by po nim żaden ślad, atom czy cokolwiek innego) Inoue spokojnie przywróciła by go do poprzedniego stanu?(kwestią polemiki w tej chwili jest czy odtworzyła starego Ichigo czy stworzyła tylko idealne odwzorowanie jego samego) Imo w tym momencie linia fabularna i wszystkie wydarzenia stają się totalnie bez sensu. Aizen mnie wkurza? Bach nie ma go. O a Ichigo dam power up + 200 a co. W tym momencie przeszlibyśmy ostatnią granicę jakiejkolwiek racjonalności Bleacha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2010 o 00:14, Shiroraikou napisał:

Problem tkwi w tym że Gin nie został zdezintegrowany. Jego ciało było nawet w całości.
Więc ja się pytam Kubo WTF?


Problem polega na tym że Kubo na prawdę nie wie sam co wymyślił i na ile może sobie pozwolić. Albo przestraszył się że zbyt mocno przepakował Inoue i teraz udaje że tego wszystkiego nie było. Skoro olał jak na razie postaci typu Nel to i pewnie z innymi rzeczami poczeka. Albo wciśnie kit że dla Gina jest za późno czy coś tam w ten deseń.
Niekonsekwencje czasami są aż nazbyt widoczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Weźcie pod uwagę to, że shinigami po śmierci zamienia się w czyste reiatsu i staje się cegiełką w murze SS. A przynajmniej tak było mówione, choć może to już nieaktualne. Wydaje mi się, że Ichigo po pierwszej walce z Ulqiem nie był martwy, choć wszyscy tak mówią. Może mózg działał, a ciało nie, ciężko o tym mówić, gdy ich organizm nie jest materialny :P Odwrotna sytuacja z Ulqiem - umierał, a stał i wyciągał łapę do Inoue. Trudno ocenić, prawdopodobnie Inoue potrafiłaby kogoś wskrzesić jakby miała czyjeś ciało, ale o to trudno raczej w zaświatach.

@edit
Może Gin żyje...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2010 o 23:07, qrex napisał:

> Przecież Orihime JUŻ ma moc wskrzeszania - Ożywiła Ichigo po spotkaniu z Ulkiem
- przed
> walka z grimmjowem. Ichigo był wtedy martwy.

Bullshit. Ichigo był oczywiście martwy ale to jego hollow mode go wskrzesił. Cały problem
polegał na tym że Inoue chciała wskrzesić Ichigo ale nie mogła. On chyba całkiem martwy
nie był , bo z tego co nam zaprezentował Kubo wynika że usłyszał jej głos i się przemienił.Za
pierwszym razem uleczyła go ale imo martwy nie był. Zresztą zakładając że Inoue może
wskrzeszać manga staje absurdalnie głupia i bezsensowna. O zginęło pięciu kapitanów?
Nie ma sprawy zaraz ich poskładam do kupy...

Mówię o chapterze 277, tam nie było żadnej ingerencji hollowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2010 o 23:30, qrex napisał:

Uważasz zatem że gdyby np. Zniszczyć teraz Ichigo do stanu zerowego(to znaczy tak że
nie został by po nim żaden ślad, atom czy cokolwiek innego) Inoue spokojnie przywróciła
by go do poprzedniego stanu?(kwestią polemiki w tej chwili jest czy odtworzyła starego
Ichigo czy stworzyła tylko idealne odwzorowanie jego samego) Imo w tym momencie linia
fabularna i wszystkie wydarzenia stają się totalnie bez sensu. Aizen mnie wkurza? Bach
nie ma go. O a Ichigo dam power up + 200 a co. W tym momencie przeszlibyśmy ostatnią
granicę jakiejkolwiek racjonalności Bleacha.

[wzrusza ramionami] W Dragon Ballu to ciągle robili XD Jeśli ktoś zginął to No Worries, wskrzesimy go Dragon Ballami, a co do tego wskrzeszenia to pewnie jeszcze nie może, ale np. Hachi był w stanie odtworzyć jednego z jej duszków podczas gdy ona nie mogła więc sądzę że to po prostu kwestia treningu :-3
Hmm poza tym jest jeszcze kwestia duszy, na tyle na ile ja to rozumiem to gdy ktoś zginie w SS to reinkarnuje się na Ziemi więc Inoue zapewne po prostu sprowadza z powrotem duszę osoby anihilowanej i odtwarza jej ciało. Hmm z drugiej strony ta wielka halabarda niby anihilowała duszę całkowicie... więc może jednak nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.10.2010 o 23:24, Hubi_Koshi napisał:

Cóż moc Inoue to Zaprzeczanie Rzeczywistości, ona ich nie leczy tylko odwraca bieg zdarzeń
tak że obrażenia nigdy nawet nie wystąpiły, czy jeden z tych Shinigami nie miał aby całkiem
anihilowanej górnej połowy korpusu, czy może tylko źle pamiętam ??


dokładnie http://img41.tx.us.mangafox.com/store/manga/9/27-234.0/compressed/_M7_Bleach_ch234_06.jpg
Gin zdecydowanie był do odratowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2010 o 08:44, Hubi_Koshi napisał:

[wzrusza ramionami] W Dragon Ballu to ciągle robili XD Jeśli ktoś zginął to No Worries,
wskrzesimy go Dragon Ballami, a co do tego wskrzeszenia to pewnie jeszcze nie może, ale
np. Hachi był w stanie odtworzyć jednego z jej duszków podczas gdy ona nie mogła więc
sądzę że to po prostu kwestia treningu :-3
Hmm poza tym jest jeszcze kwestia duszy, na tyle na ile ja to rozumiem to gdy ktoś zginie
w SS to reinkarnuje się na Ziemi więc Inoue zapewne po prostu sprowadza z powrotem duszę
osoby anihilowanej i odtwarza jej ciało. Hmm z drugiej strony ta wielka halabarda niby
anihilowała duszę całkowicie... więc może jednak nie.


Autor w Dragon Ballu od początku dawał nam do zrozumienia że śmierć w jego mandze tak po prawdzie nie istnieje w żadnym aspekcie. Niby zdarzały się sytuacje w których np. Songo utknął na dłuższy czas w zaświatach ale i tak powracał. W Bleachu tego typu operacja nigdy nie została pokazana. Dla mnie to wygląda tak jak powiedzmy w Naruto. Można wskrzesić daną osobę póki jego dusza nie pójdzie w zaświaty(co bardzo dobrze widać w przypadku wskrzeszonych konoszan prze Paina. Jiraya już nie powstał) Moc całkowitego wskrzeszania bez żadnych ograniczeń jest potwornie absurdalna. Nie można w takiej sytuacji zagiąć osoby po stronie main hero. Jedynym wyjściem była by śmierć Inoue.(a jak wiemy Kubo dobrych nie zabija)

Jimmi

Dnia 09.10.2010 o 08:44, Hubi_Koshi napisał:

dokładnie http://img41.tx.us.mangafox.com/store/manga/9...ch234_06.jpg.
Gin zdecydowanie był do odratowania


Był oczywiście ale teoretycznie stał po stronie tych ''''złych'''' więc udał że zapominał o mocach Inoue ale próbuje nas przekonać(niezależnie od pokazanych nam wcześniej sytuacji) że jej moc ma ograniczenia. Podobny absurd jak z shikkai którego Aizen po przemianach z niewiadomych powodów przestał całkowicie używać.

KuroNeko

Dnia 09.10.2010 o 08:44, Hubi_Koshi napisał:

Mówię o chapterze 277, tam nie było żadnej ingerencji hollowa.


Imo taka sytuacja jak w podanym przeze mnie przykładzie z Naruto. Jego dusz nie opuściła jeszcze ciała i Inoue zdążyła go zregenerować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2010 o 13:23, Jimmi napisał:

Hmm obaj nadal mięli głowy na karkach więc chyba nie byli Do Końca martwi. To właśnie o móżgi najbardziej się martwiłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2010 o 16:31, qrex napisał:

Autor w Dragon Ballu od początku dawał nam do zrozumienia że śmierć w jego mandze tak
po prawdzie nie istnieje w żadnym aspekcie. Niby zdarzały się sytuacje w których np.
Songo utknął na dłuższy czas w zaświatach ale i tak powracał. W Bleachu tego typu operacja
nigdy nie została pokazana. Dla mnie to wygląda tak jak powiedzmy w Naruto. Można wskrzesić
daną osobę póki jego dusza nie pójdzie w zaświaty(co bardzo dobrze widać w przypadku
wskrzeszonych konoszan prze Paina. Jiraya już nie powstał) Moc całkowitego wskrzeszania
bez żadnych ograniczeń jest potwornie absurdalna. Nie można w takiej sytuacji zagiąć
osoby po stronie main hero. Jedynym wyjściem była by śmierć Inoue.(a jak wiemy Kubo dobrych
nie zabija)

Kubo jest całkiem dobry jeśli chodzi o "potworne absurdalności", Aizen tego najlepszym dowodem XD Cóż wątpię by kiedykolwiek wprowadził Full-Unlimited-Respawn dla Inoue, to by zabiło Jakikolwiek dramatyzm, ale kto go tam wie... A co do Mass-Respawnu Paina... błagam nie przypominaj mi o tym T_T Staram się o tym zapomnieć teraz kiedy Kishi dał nam coś z czego można się cieszyć (arc z Killer Bee)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2010 o 16:49, Hubi_Koshi napisał:

Kubo jest całkiem dobry jeśli chodzi o "potworne absurdalności", Aizen tego najlepszym
dowodem XD

Kubo niestety często daje moce swoim postaciom. Niestety potem udają one że nie wiedzą o co chodzi/zapomniały lub co najbardziej absurdalne ze sobie znanych powodów nie chcą jej używać. Co najlepsza Aizen nawet nie powiedział czemu przestał używać swojego Zana.Brak tu jakiegokolwiek sensownego wytłumaczenia. Wcześniej chociaż Kubo próbował tłumaczyć zatajanie mocy(Ikaku, Soifon)

Dnia 09.10.2010 o 16:49, Hubi_Koshi napisał:

Cóż wątpię by kiedykolwiek wprowadził Full-Unlimited-Respawn dla Inoue, to
by zabiło Jakikolwiek dramatyzm, ale kto go tam wie...

Bez urazy ale ty dostrzegasz jaki kolwiek dramatyzm w tej serii? Bo ja nie. Tu sprawa ma się gorzej niż w Dragon Ballu gdzie postacie chociaż umierały(a potem zostawały wskrzeszane)Tutaj nie umiera NIKT dobry mimo że został przecięty na pół czy wydawać by się mogło został spalony żywcem. Nah dramatyzmu totalnie brak...
A co do Mass-Respawnu Paina...

Dnia 09.10.2010 o 16:49, Hubi_Koshi napisał:

błagam nie przypominaj mi o tym T_T Staram się o tym zapomnieć teraz kiedy Kishi dał
nam coś z czego można się cieszyć (arc z Killer Bee)

Ten Arc jako całość był bardzo dobry. Tylko samo zakończenie zepsuło wszystko.Pewno Kishi się wystraszył i próbował to odkręcić. Jeśli to było planowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2010 o 17:13, qrex napisał:

Kubo niestety często daje moce swoim postaciom. Niestety potem udają one że nie wiedzą
o co chodzi/zapomniały lub co najbardziej absurdalne ze sobie znanych powodów nie chcą
jej używać. Co najlepsza Aizen nawet nie powiedział czemu przestał używać swojego Zana.Brak
tu jakiegokolwiek sensownego wytłumaczenia. Wcześniej chociaż Kubo próbował tłumaczyć
zatajanie mocy(Ikaku, Soifon)

Już nie wspominając że Bankai SoiFon to jeden wielki ROTFL XD No niestety Kubo ma zdecydowane problemy z sensownością mocy, ale przynajmniej od czasu do czasu zaskakuje, no i rzuca sporo Big Damn Heroes które akurat lubię.

Dnia 09.10.2010 o 17:13, qrex napisał:

Bez urazy ale ty dostrzegasz jaki kolwiek dramatyzm w tej serii? Bo ja nie. Tu sprawa
ma się gorzej niż w Dragon Ballu gdzie postacie chociaż umierały(a potem zostawały wskrzeszane)Tutaj
nie umiera NIKT dobry mimo że został przecięty na pół czy wydawać by się mogło został
spalony żywcem. Nah dramatyzmu totalnie brak...
A co do Mass-Respawnu Paina...

Wiesz kiedy człowiek czyta to się wciąga i potrafi zapomnieć że "Przecież tu nikt nie umiera", przynajmniej z tych dobrych, właśnie ta eksterminacja tych złych daje pewną złudę dramatyzmu, a jak przy ginięciu jesteśmy to Nadal nie mogę wybaczyć Kubo takiego zabicia Halibel :-/ Oczywiście jest szansa że przeżyła z czego bardzo bym się cieszył :-)

Dnia 09.10.2010 o 17:13, qrex napisał:

Ten Arc jako całość był bardzo dobry. Tylko samo zakończenie zepsuło wszystko.Pewno Kishi
się wystraszył i próbował to odkręcić. Jeśli to było planowane...

Sam tak wiele razy mówiłem, arc był świetny, dramatyczny, tragiczny, postawił przed Naruto masę wątpliwości i problemów, zmusił go do stanięcia przed całym złem i nienawiścią tego świata i zmusił go do odnalezienia odpowiedzi na to wszystko... i co dostajemy ?? Friendship no Jutsu w twarz i Mass Respawn T_T Kishi wasted a perfectly good plot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2010 o 17:20, Hubi_Koshi napisał:

Już nie wspominając że Bankai SoiFon to jeden wielki ROTFL XD No niestety Kubo ma zdecydowane
problemy z sensownością mocy, ale przynajmniej od czasu do czasu zaskakuje, no i rzuca
sporo Big Damn Heroes które akurat lubię.

Kubo rzuca dużą ilościach głupich mocy(shikkaie większości Vizardów) Ale potrafi mocno zaskoczyć też tymi pozytywnym(shikkai Kyouraku, Barry mniej Stark. Ostatecznie Hisagi mimo że mała podróba mocy Aizena) To że fabularnie zdarza się zaskoczyć też prawda ale w sumie nie ma to większego znaczenia. I tak wszyscy wiemy że Ichigo odzyska moce, zgładzi głównego złego, Aizen się uwolni i nikt dobry nie zginie. Poza tym.Obdarowuje postacie wielkimi wspaniałymi mocami ale one albo jej nie wykorzystują(Aizen) albo mimo ich posiadania giną bezsensownym plotem(Barry). Od czasu Fake Karakury nie podobało mi się nic poza śmiercią Gina i planem pokonania dziadka przez Wonderwicea.

Dnia 09.10.2010 o 17:20, Hubi_Koshi napisał:

Wiesz kiedy człowiek czyta to się wciąga i potrafi zapomnieć że "Przecież tu nikt nie
umiera", przynajmniej z tych dobrych, właśnie ta eksterminacja tych złych daje pewną
złudę dramatyzmu, a jak przy ginięciu jesteśmy to Nadal nie mogę wybaczyć Kubo takiego
zabicia Halibel :-/ Oczywiście jest szansa że przeżyła z czego bardzo bym się cieszył

Ty zapomniałeś? Bo ja nigdy. I tak wiem że wszyscy> dziadek >Aizen > Ichigo i te dysproporcje są zachowane.Samą Halibel lubiłem ale w gruncie rzeczy był chyba tylko bardzo ładną laską(chyba najładniejszą). Była mięsem armatnim i w sumie umarła jak random w niezrozumiały mi sposób.

Dnia 09.10.2010 o 17:20, Hubi_Koshi napisał:

Sam tak wiele razy mówiłem, arc był świetny, dramatyczny, tragiczny, postawił przed Naruto
masę wątpliwości i problemów, zmusił go do stanięcia przed całym złem i nienawiścią tego
świata i zmusił go do odnalezienia odpowiedzi na to wszystko... i co dostajemy ?? Friendship
no Jutsu w twarz i Mass Respawn T_T Kishi wasted a perfectly good plot.

Swojego czasu doszedłem do wniosku że Naruto świetnie zaczyna i słabo kończy. Z kolei w One Piece jest zupełnie odwrotnie. W sumie nie rozumiem czemu Kishi postanowił zmienić sytuację. Co prawda Kakashi mógł by dostać poważniejszą walkę i pokazać jeszcze mocniejsze umiejętności(jak na walkę która kończy losy postaci była średnia)ale w gruncie rzeczy było bardzo dobrze. Nie wiem w sumie oco chodziło i raczej się tego nie dowiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W Bleachu niedługo ktoś umrze i to ktoś ważny, przynajmniej ja tak uważam. W końcu Oda-sensei też długo nikogo nie uśmiercał, a tu pah,

Spoiler

Ace''a

nie ma. Mam nadzieję, że będzie to Inoue... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2010 o 17:44, qrex napisał:

Kubo rzuca dużą ilościach głupich mocy(shikkaie większości Vizardów) Ale potrafi mocno
zaskoczyć też tymi pozytywnym(shikkai Kyouraku, Barry mniej Stark. Ostatecznie Hisagi
mimo że mała podróba mocy Aizena) To że fabularnie zdarza się zaskoczyć też prawda ale
w sumie nie ma to większego znaczenia. I tak wszyscy wiemy że Ichigo odzyska moce, zgładzi
głównego złego, Aizen się uwolni i nikt dobry nie zginie. Poza tym.Obdarowuje postacie
wielkimi wspaniałymi mocami ale one albo jej nie wykorzystują(Aizen) albo mimo ich posiadania
giną bezsensownym plotem(Barry). Od czasu Fake Karakury nie podobało mi się nic poza
śmiercią Gina i planem pokonania dziadka przez Wonderwicea.

Nom to jest w sumie jedyna ciekawa rzecz co do Aizena, że myśli i planuje, sam Aizen jest nudny jak flaki z olejem, prze-powerzony Super-Villain, ale za to ma niekiedy świetne pomysły i zagrywki, a co do przewidywalności... no cóż w końcu to shonen, wiadomo że główny bohater przeżyje i na końcu wygra ^^; Ciekawa jest droga która ku temu celowi obierze.

Dnia 09.10.2010 o 17:44, qrex napisał:

Ty zapomniałeś? Bo ja nigdy. I tak wiem że wszyscy> dziadek >Aizen > Ichigo
i te dysproporcje są zachowane.Samą Halibel lubiłem ale w gruncie rzeczy był chyba tylko
bardzo ładną laską(chyba najładniejszą). Była mięsem armatnim i w sumie umarła jak random
w niezrozumiały mi sposób.

Łatwo tracę koncentrację ^^; No po prostu gdy postacie walczą, traca krew kończyny etc. to Ciut dramatyzmu powstaje... ale to w sumie tylko podczas Hueco Mundo, czy zaczęła się walka z Aizenem to było jedno wielkie "Ziew, i tak przecież was wszystkich skopie" Co do Halibel no to przecież Barragan i Stark dostali retrospekcje, więc czemu nie ona T_T BAD BAD KUBO

Dnia 09.10.2010 o 17:44, qrex napisał:

Swojego czasu doszedłem do wniosku że Naruto świetnie zaczyna i słabo kończy. Z kolei
w One Piece jest zupełnie odwrotnie. W sumie nie rozumiem czemu Kishi postanowił zmienić
sytuację. Co prawda Kakashi mógł by dostać poważniejszą walkę i pokazać jeszcze mocniejsze
umiejętności(jak na walkę która kończy losy postaci była średnia)ale w gruncie rzeczy
było bardzo dobrze. Nie wiem w sumie oco chodziło i raczej się tego nie dowiemy.

Kto wie może się dowiemy, ale trochę to pewnie zajmie XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2010 o 18:17, Hubi_Koshi napisał:

Nom to jest w sumie jedyna ciekawa rzecz co do Aizena, że myśli i planuje, sam Aizen
jest nudny jak flaki z olejem, prze-powerzony Super-Villain, ale za to ma niekiedy świetne
pomysły i zagrywki, a co do przewidywalności... no cóż w końcu to shonen, wiadomo że
główny bohater przeżyje i na końcu wygra ^^; Ciekawa jest droga która ku temu celowi
obierze.

Niestety w ostatniej sadze Kubo zepsuł Aizena w dwojaki sposób. Po pierwsze ciągle walił teksty w stylu'''' tak jak zaplanowałem'''' nawet kiedy zradził go Gin itd. Po drugie w momencie transformacji w motylka zamienił sięc w tanka idiotę. Zapomniał chyba nawet że posiada miecz : ? . Nadzieja w tym że chyba przynajmniej umysł mu ostatni wrócił. Co do przewidywalność. To że główny bohater wygra i przeżyje jest jasne. Ale normalnie inni bohaterowie na około umierają. Nikt poza main hero nie ma immunitetu(Poza prawie 100% pewnością że główny zły zginie/trafi na zawsze do więzienia itd. )

Dnia 09.10.2010 o 18:17, Hubi_Koshi napisał:

Łatwo tracę koncentrację ^^; No po prostu gdy postacie walczą, traca krew kończyny etc.
to Ciut dramatyzmu powstaje... ale to w sumie tylko podczas Hueco Mundo, czy zaczęła
się walka z Aizenem to było jedno wielkie "Ziew, i tak przecież was wszystkich skopie"
Co do Halibel no to przecież Barragan i Stark dostali retrospekcje, więc czemu nie ona
T_T BAD BAD KUBO

Ot Halibiel z pewnością ważną postacią nie była. miała od wyżej wspomnianej dwójki mniejszy numer i słabszą moc. Wyróżniała się tylko dziwną śmiercią i pięknym wyglądem( Już wiem w czym jest lepszy Kubo od Kishiego. Z pewnością rysuje dużo ładniejsze kobiety XD) Ulq także przewyższał ją pod tymi względami a rertrosów nie dostał. T_T

Dnia 09.10.2010 o 18:17, Hubi_Koshi napisał:

Kto wie może się dowiemy, ale trochę to pewnie zajmie XD

Pewno nie. Tłumaczył byś się z tego hm?

P.S. Zauważyłeś, ostatnio mamy skłonności do dziwnie długich dyskusji XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Umieranie w Bleach jest źle zorganizowane. Przecież sam Kubo określił, że Hueco i SS to tylko stany przejściowe. W końcu jak pamiętacie wprowadził piekło w jednym z pierwszych tomików... Być może zamierzał wprowadzić też niebo, albo nawet go wprowadził, tylko jeszcze o tym nie poinformował.

Jak wszyscy wiecie, matka ichigo została zabita przez hollowa, a jej dusza przez niego pożarta.. i co dalej, przecież powinna być w HM, a jej nigdzie nie ma. Zagrywki Kubo stają się nudne i męczące, a na pewno przewidywalne aż do bólu. Otwiera kolejne ścieżki i watki fabuły, lecz niestety ich nie kończy. Stosik wątków fabuły, gdyśmy tak popatrzyli krytycznie sięgałby już sufitu. Neliel, Tia, Ichi, Tatsuki i spółka, ojciec, przeskoki w fabule, piekło, etc.

Reasumując blech popada w coraz większy bałagan oraz niespójność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może teraz Tite dał sobie te 2 tygodnie by wszystko poukładać i wytłumaczyć wszystkie niescisłości :) Nie skazuje tak od razu Bleach''a. A jeśli naprawdę już tak popadł to czemu oglądasz? Ciężko się od Kochać co? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj Tite, żeby te dwa tygodnie przeglądania wiki tobie bokiem nie wyszły. >_<

ep292

Nowe OP i ED! Problem w tym, że o ile graficznie ujdą to muzyczka taka jakaś... meh. No i wróciły moje ukochane retrospekcje... wydarzeń sprzed minuty! Nie wspominając, o trzech minutach ostatniego odcinka wyświetlonych na początku... A przez nie traci cała reszta. Ile mieliśmy nowego materiału? 10 minut? Toż to tragedia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować