Zaloguj się, aby obserwować  
A-cis

Literatura SF

1529 postów w tym temacie

"Przetrawiona współczesność"? Swiat klasycznych powiesci dziewietnastowiecznych (powiedzmy: Dickens) ma ze swiatem dzisiejszym chyba niewiele wiecej wspolnego niz swiaty wiekszosci pisarzy SF, choc oczywiscie trudno to mierzyc... Ja tam uwielbiam zarowno "klasyke", jak i dobre powiesci SF.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba Schismatrix to nie jest taki typowy Cyber. A ten Noon wydaje się nawet ciekawy na allegro stoją akurat dwie książki te co wymieniłeś może się skusze i zakupie choć bardziej mnie interesi Diamentowy Wiek tylko cena odstrasza ;/ świat Stephensona jest poprostu niesamowity :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.05.2006 o 16:35, AgayKhan napisał:

stwierdzam, iż niestety część literatury sf to kit. I nawet "zasłużonych" autorów.

Tylko, że to samo można powiedzieć o każdym gatunku literackim. Nie sądzę żeby akurat SF odbiegała pod tym względem od średniej światowej na minus.
A (pozostając tym razem tylko przy fantastyce) podobno* w fanasy jest dużo więcej gniotów niż w SF :)

Dnia 21.05.2006 o 16:35, AgayKhan napisał:

co autor miał na myśli nic mnie nie obchodzi. Ja czytam książkę, ja nadaje jej znaczenie. Przykro mi, ale nie
potrafię posługiwać się szkolną terminologią literacką ;-)

Więc skąd wiesz czy zrozumiałeś w ogóle autora? Odczytasz książkę jak Ci się podoba a potem dasz jej etykietkę "bardzo dobra" lub "beznadziejna". I zrobisz to publicznie tonem wyroczni.
Uważasz się za wyrobionego krytyka literackiego?

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ----------
*Napisałem "podobno", ponieważ akurat tego gatunku za dobrze nie znam. Opierałem się na wypowiedziach osób, które z fantasy przeczytały dużo więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.05.2006 o 22:00, A-cis napisał:

> stwierdzam, iż niestety część literatury sf to kit. I nawet "zasłużonych" autorów.
Tylko, że to samo można powiedzieć o każdym gatunku literackim. Nie sądzę żeby akurat SF odbiegała
pod tym względem od średniej światowej na minus.

Sławnym literatem, noblistą może zostać ktoś, kto pierdzi do mikrofonu. I fantastyka nie odbiega na minus.

Dnia 21.05.2006 o 22:00, A-cis napisał:

Więc skąd wiesz czy zrozumiałeś w ogóle autora?

Bo nawet nie zamierzam tego robić. Mam do czynienia z książką, wierszem, z treścią, która nie musi być zgodna z poglądami autora ( np. Dostojewski). I ją oceniam, ją staram się zrozumieć.
>Odczytasz książkę jak Ci się podoba a potem

Dnia 21.05.2006 o 22:00, A-cis napisał:

dasz jej etykietkę "bardzo dobra" lub "beznadziejna". I zrobisz to publicznie tonem wyroczni.

Czyżbym nie miał prawa oceniać publicznie? Bo nie mam licencji? Kto mi ją dać może?

Dnia 21.05.2006 o 22:00, A-cis napisał:

Uważasz się za wyrobionego krytyka literackiego? Jak książka jest pełna podstawowych błędów artystycznych/warsztatowych, to co? Kwestia gustu? Nie, kicz.

Nie zarabiam tym na chleb. Nie jestem.
I mi się już nie chce powtarzać, iż czytam dużo fantastyki, bardzo dużo. Fantasy mało, bo mnie nudzi, cały czas to samo. KIepsko znaleźć coś ciekawego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.05.2006 o 22:22, AgayKhan napisał:

Sławnym literatem, noblistą może zostać ktoś, kto pierdzi do mikrofonu.

????

Dnia 21.05.2006 o 22:22, AgayKhan napisał:

Czyżbym nie miał prawa oceniać publicznie? Bo nie mam licencji? Kto mi ją dać może?

Oczywiście że masz prawo. Byłbym ostatnim, który coś takiego chciałby sugerować.
Chodziło mi coś innego. Stwierdziłeś, że "nie obchodzi Cię co autor miał na myśli". Czyli - jeśli dobrze rozumiem - czytasz książkę, interpretujesz ją sobie po swojemu (być może czasem pod wpływem nastroju) a potem wygłaszasz na forum jej ocenę. I - jak zauważyłem - nie jest to ocena osobista ("mnie się ta ksiązka nie podobała", "ja ją uważam za słabą", "nie lubię tego typu powieści"), tylko ocena kategoryczna: to jest gniot!
Inaczej mówiąc: chodzi mi o sposób wyrażania oceny w świetle stwierdzenia jak na wstępie.
Ciekaw jestem Twego komentarza do tego :)

Dnia 21.05.2006 o 22:22, AgayKhan napisał:

I mi się już nie chce powtarzać, iż czytam dużo fantastyki, bardzo dużo.

Ależ nie musisz. Ja Cię przynajmniej do tego nie zmuszałem.
Niemniej jednak cieszy mnie ten fakt (czytania, nie powtarzania), bo być może będziemy mogli częściej się wymieniać uwagami :)

Dnia 21.05.2006 o 22:22, AgayKhan napisał:

Fantasy mało, bo mnie nudzi, cały czas to samo. KIepsko znaleźć coś ciekawego.

I tu mamy też podobne odczucia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.05.2006 o 21:04, Puszkin napisał:

Ale chyba Schismatrix to nie jest taki typowy Cyber.

Nie jestem w stanie Ci tego powiedzieć bo czytałem dawno temu i jak już pisałem nie skończyłem...

A ten Noon wydaje się nawet ciekawy
Zacznij od Wurta - po prostu lepszy

bardziej mnie interesi Diamentowy Wiek tylko cena odstrasza ;/

Cena faktycznie zbija z nóg... Ale cóż skoro nakład wyczerpany to jest to praktycznie jedyna okazja. A swoją drogą, MAG wydał ostatnio powieść histroryczną Stephensona, Prószyński swego czasu Cryptonomicon - książki te dobrze się sprzedają - tylko Zysk i ska śpi. Może jakaś petycja o wznowienie Zamieci i Diamentowego Wieku ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.05.2006 o 22:00, A-cis napisał:

*Napisałem "podobno", ponieważ akurat tego gatunku za dobrze nie znam. Opierałem się na wypowiedziach
osób, które z fantasy przeczytały dużo więcej.


W sumie racja. Całe serie książek D&D, Forgotten Realms, Magic itp (z wyjątkami oczywiście) można uznać za tzw. gnioty. Czytałem Tolkiena - tutaj duży plus dla fantasy.

A mógłby ktoś rzucić tytułami lub autorami piszącymi SF równie wysokiej klasy co Władca Pierścieni albo Silmarillion? Chętnie bym poczytał coś innego niż czarodzieje, rycerze itp. Bo nawet wśród gier jest więcej fantasy niż SF. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.05.2006 o 11:01, Galadin napisał:

A mógłby ktoś rzucić tytułami lub autorami piszącymi SF równie wysokiej klasy co Władca Pierścieni albo Silmarillion?

Mógłbym rzucić wiele tytułów. Problem jednak w tym, że to co będzie się podobało mnie, niekoniecznie spodoba się Tobie. Masz przykład rozbieżności ocen co do pewnej powieści między mną a AgayKhan''em parę postów wyżej :)
Najlepiej się podpowiada gdy zna się już nieco upodobania osoby.
Jeśli byś podał co czytałes z SF i co Ci się podobało a co nie, łatwiej by było coś doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.05.2006 o 11:13, A-cis napisał:

Najlepiej się podpowiada gdy zna się już nieco upodobania osoby.
Jeśli byś podał co czytałes z SF i co Ci się podobało a co nie, łatwiej by było coś doradzić.


Za wiele nie czytałem. Teraz kolega pożyczył mi taką starą książkę "Santiago" Mike`a Resnicka, ale jeszcze nie zacząłem czytać. Nie lubię książek typu StarWars, czytałem kilka. Bardzo lubię temat kolonizaji, podboju obcych planet, wojen między rasami, ale nie już taki "cyberpunk" jak Warhammer (poprawcie jeżeli się mylę bo to mi kolega tłumaczył).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.05.2006 o 01:25, A-cis napisał:

> Sławnym literatem, noblistą może zostać ktoś, kto pierdzi do mikrofonu.
????

Dario Fo.

Dnia 22.05.2006 o 01:25, A-cis napisał:

Chodziło mi coś innego. Stwierdziłeś, że "nie obchodzi Cię co autor miał na myśli". Czyli -
jeśli dobrze rozumiem - czytasz książkę, interpretujesz ją sobie po swojemu (być może czasem
pod wpływem nastroju) a potem wygłaszasz na forum jej ocenę.

Nie interesuje mnie, co autor miał na myśli, bo to nie jest szkoła. Dzieło literackie ma pełną autonomię. Jest zamknięte w słowach czy też zawiera się w słowach. W tych słowach jest jakieś znaczenie. I to niekoniecznie nadane mu przez autora. A może czasami wbrew temu, co chciał mu dać autor ( i znowu Dostojewski, albo "Robinson Crusoe"), z dziełem prowadzi się dialog, za każdym odczytaniem jest inne, może mieć inny sens. Jeśli utwór jest martwy, ma tylko jedno znaczenie, to jest gniot.
Nie chce mi się udowadniać istnienia Słońca, ale jest coś takiego, jak wartości artystyczne, które są obiektywne. Jeśli dziełó ich nie ma, to jest to gniot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sensu przepłacać na allegro, skoro ISA ma wznowić zarówno "Diamentowy wiek" jak i "Zamieć". I to w twardej oprawie. Byc może jeszcze w tym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.05.2006 o 17:16, Galadin napisał:

Bardzo lubię temat kolonizaji, podboju obcych planet, wojen między rasami,

Hmm. W takim razie spróbuj może "Wieczną wojnę" Joe Haldemana. Powinna Ci przypaść do gustu. Możesz również przeczytać "Kawalerię Kosmosu" Roberta Heinleina, "Dalekie szlaki" Siergieja Sniegowa oraz "Grę Endera" Orsona Scotta Carda.
Ta ostatnia jest pierwszą częścią cyklu, więc jeśli Ci się spodoba to będziesz miał automatycznie kilka dalszych pozycji do czytania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.05.2006 o 19:03, A-cis napisał:

Możesz również przeczytać "Kawalerię Kosmosu" Roberta Heinleina,

Tylko nie spodziewaj się podobieństwa do filmu. Bo to tylko ma motywach..
>Grę Endera" Orsona Scotta Carda.

Dnia 22.05.2006 o 19:03, A-cis napisał:

Ta ostatnia jest pierwszą częścią cyklu, więc jeśli Ci się spodoba to będziesz miał automatycznie
kilka dalszych pozycji do czytania :)

Pierwsze trzy tomy są conajmniej dobre. Potem niestety nudno się zrobiło. Ale to częsta cech wszelkich cykli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakies dwa lata temu czytalem "The Scar" w oryginale i do dzisiaj pozostaje ona moja ulubiona ksiazka Mievilla (czytalem wszystko... choc patrz nizej). Mimo to trudno mi argumentowac, czemu uwazam ja za lepsza np. od "Dworca Perdido". W kazdym razie zupelnie nie odczulem spadku napiecia, o ktorym pisze Shadowmage. Sila wyobrazni autora jest wprost powalajaca. Bez trudu moge przywolac niektore obrazy, ktore zapisaly mi sie na trwale w pamieci... Fabula tez odpowiednio mnie zaskoczyla. Czytalem z przyjemnoscia do samego konca. Wydaje mi sie, ze z zadania napisania "kolosalnej" powiesci Mieville wywiazal sie bardzo dobrze, pomyslow z pewnoscia mial wystarczajaco duzo. Inna rzecz, ze nastepna "Iron Council" jest wyraznie krotsza...

Obecnie czytam antologie "Looking for Jake" i wiekszosc opowiadan bardzo mi sie podoba. Zabawne swoja droga, ze w historiach umiejscowionych w "naszym" swiecie Mieville uzywa standardowego slownictwa. Czyzby pęd do ornamentyki słownej był nieodzowna cecha swiata Bas - Lag?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować