Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 24.05.2008 o 01:41, strajker napisał:

Czyżbyś chciał powiedzieć, że Amerykanie non stop okłamują Świat

Każde państwo, które jest graczem globalnym okłamuje świat. Nazywa się to dyplomacją.
Jednak rząd Rosyjski oraz rządy innych krajów nie mniej okłamują opinię publiczną, a często więcej. Różnica taka, że jedne kraje robią to "z wdziękiem i wyczuciem smaku", a inne puszczają kłamstwa szyte grubymi nićmi, na które tylko idiota się nabierze. Przy czym nie przesądzam które i kiedy (bo to się zmienia często).

Dnia 24.05.2008 o 01:41, strajker napisał:

twierdząc publicznie i na różnych konferencjach a także wobec przedstawicieli Rosji, iż tzw. (amerykańska) tarcza antyrakietowa.... nie jest wymierzona w Rosję

Każdy system wojskowy jest wymierzony we wrogów. Jeżeli Rosja byłaby agresorem i wysłała rakiety na USA czy Europę, to tarcza zadziałałaby przeciwko ich rakietom. Antyrakiety jednak to jednak broń zasadniczo defensywna, a same silosy, to tylko duże rury. Antyrakiety z powodzeniem mogą trafiać tak w rakiety jak i samoloty, co w tym ostatnim przypadku jest nawet łatwiejsze.

Natomiast co do tego, że Rosja uważa się za potencjalnego agresora - to akurat nic dziwnego. Poza kilkoma państwami rozbójniczymi, które mogą co najwyżej zabić pojedynczymi rakietami może kilkadziesiąt tysięcy obywateli zachodu tylko Rosja jest w stanie swoim wielkim arsenałem zagrozić milionom ludzi. Tylko idiota więc nie rozumie, że tarcza spowoduje, że rosyjskie rakiety stają się bezużytecznymi śmieciami z ładunkami jądrowymi, które w razie czego zdetonują jeszcze na terenie Rosji.
I tu właśnie kluczowa jest lokalizacja Polski. O ile dla rakiet z Chin, Syberii czy południa Azji ewentualne antyrakiety niszczyłyby je w końcowym lub środkowym biegu, o tyle rakiety wystrzelone z części europejskiej mogłyby zostać zniszczone jeszcze na terenie Rosji. A to oznacza, że Rosjanie mogą być wściekli bo ich broń rakietowa stanie się dla nich samych śmiertelnym zagrożeniem w przypadku próby użycia.

Dnia 24.05.2008 o 01:41, strajker napisał:

i że Amerykanie nie rozważają wariantu rozwiania rosyjskich obaw w zw. z w/w tarczą i zgodę na obecność rosyjskich oficer obserwacyjnych/łącznikowych

Jedno i drugie to blef. Bo Amerykanie zgodzą się na rosyjskie inspekcje tylko pod warunkiem wzajemności, czyli pod warunkiem takich samych inspekcji po stronie rosyjskiej, a na to Ci się nigdy nie zgodzą - po pierwsze dlatego, że nie wiadomo czy sami mają skuteczne antyrakiety, po drugie dlatego, że jeżeli nie mają, to Amerykanie zaproponują inspekcję uderzeniowych baz jądrowych - co oznacza znajomość ich lokalizacji.

Dnia 24.05.2008 o 01:41, strajker napisał:

Z tego co wiem loty zwiadowczych zachodnich (amerykańskich) samolotów w stratosferze
nad przestrzenia Rosji nie są robione bo bez trudu w dzisiejszych czasach można taki
samolot zestrzelić

Buehehe. Naiwny bywasz. Oczywiście, że nad Rosją co jakiś czas samoloty stratosferyczne, tyle, że nie wolne samoloty szerokoskrzydłowe, a hipersoniczne tajne jednostki takie jak znane pod nazwą Aurora. Oczywiście jest to tajne bo tak samo tajne były loty U-2.
Poza tym to, że mają samoloty hipersoniczne jest niezwykle prawdopodobne z jednego powodu - Ameryka, to jedyny kraj, który ma regularnie co kilka miesięcy dostęp do możliwości badania zjawisk lotów wysokich prędkości. Żaden inny kraj nie ma takich możliwości.
Mówię oczywiście o lotach wahadłowców - szczególnie misjach wojskowych. Badają te zjawiska od ponad 20 lat, więc mają kupę doświadczeń za sobą. Na dodatek 3 niezależnych obserwatorów *wojskowych* zauważyło samoloty, których nie znali o budowie pozwalającej na loty naddźwiękowe, a to oznacza tylko jedno - USA ma tajne samoloty hipersoniczne, których prędkość przelotowa raczej przekracza 5 machów (lub więcej).
I trochę wiedzy. Samolot lecący z prędkością 5 machów ucieka bez problemu każdej rakiecie, która leci z prędkością do 5 machów (99% rakiet w tym 100% rakiet międzykontynentalnych). To właśnie z tego powodu Rosjanie nigdy nie zestrzelili Blackbirda - ich antyrakiety osiągały wtedy ledwie 3 machy, a SR-71 w locie poziomym sam wyciąga 3 machy, a jak doda dopalacze, to prawdopodobnie do 4 dobije. A jak wiemy loty tych samolotów odbywały się regularnie od czasu wycofania samolotów U-2, aż do ich rzekomego wycofania ze służby w połowie lat 90-tych. Jednak jeżeli je wycofano z lotów, to przyczyna może być tylko jedna - USA ma do dyspozycji coś lepszego.
Blackbird latał kilometr na sekundę, promy kosmiczne szybują z prędkością do 18 machów (od ok. 5 km na sekundę, czyli ok. 300 km na minutę). Załóżmy, że Amerykanie mają samolot zdolny do lotu z prędkością 8 machów (a jest to dość prawdopodobne).
Weź pod uwagę, że krzywizna Ziemi powoduje, że na jej poziomie horyzont obejmuje średnicę ok. 120 km. 8 machów oznacza, że w ciągu minuty samolot hipersoniczny przeleci całą średnicę horyzontu, a przecież trzeba go jeszcze namierzyć, odpalić rakiety, które muszą dolecieć na pułap conajmniej 30 km. Zanim jakakolwiek rakieta tam doleci, to już nie ma czego tam szukać. Stacja naziemna musi podjąć decyzję i wystrzelić swoje antyrakiety w ciągu kilku sekund, aby mieć jakąkolwiek szansę zbicia takiego samolotu.

Dnia 24.05.2008 o 01:41, strajker napisał:

po raz pierwszy uczyniono to 1 maja 1960, kiedy to radzieckie
rakiety przeciwlotnicze S-75 strąciły stratosferycznego Lockheed’a U-2

I z tego co wiem jedyny. Z już ujawnionej dokumentacji wynika, że Amerykanie latali nad ZSRR regularnie jak loty linii lotniczych. A to samo jest już pewne w stosunku do SR-71.
Jest dla mnie bardzo mało prawdopodobne, żeby ze strachu czy też z dobrego serca zaprzestali lotów nie mając czegoś lepszego.

Dnia 24.05.2008 o 01:41, strajker napisał:

Amerykanie dokonywali lotów w stratosferze nad przestrzenia ZSRR, Chin i Kuby i dzisiaj tego nie czynią.

Naiwność. Oczywiście, że jeżeli mają satelity, to nie potrzebują robić tego codziennie. Ale moim zdaniem latają regularnie w ramach testów na południowym Pacyfiku (bo to jedyne miejsce mające 5x5 tys. km, gdzie nie ma lotów pasażerskich). A w razie ważnej potrzeby mogą lecieć nad Rosję.

Dnia 24.05.2008 o 01:41, strajker napisał:

Rosja wbrew temu co napisałeś nigdy nie wysyła i nie wysyła stratosferyczne samoloty nad zachodnią Europę

Być może, ale ma te możliwości. Rosja na pewno posiada samoloty mogące dzisiaj latać z prędkością ponad 2,5 macha na pułapie powyżej 40 km. Być może ma nawet znacznie lepsze jednostki. Nawet jeżeli obecnie nie wysyła, to może to zrobić. A w przypadku istnienia w Europie porządnych antyrakiet można je będzie zestrzelić. Z tym, że zazwyczaj tych rakiet, które chcą umieścić Amerykanie nie opłaca się stosować do strącania samolotów. Są tańsze wersje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Własowcy (ROA) i Kozacy

Podstawą do utworzenia jednostek ROA była zgoda na utworzenie KONR (Komitet Wyzwolenia Narodów Rosji), wydana przez Heinrcha Himmlera na spotkaniu z gen.Andriejem Własowem w Kętrzynie w dniu 16 września 1944. Himmler zgodził się wówczas na utworzenie wstępnie 2 dywizji ROA jako sił zbrojnych KONR."

Zalążkiem (wtedy jeszcze nie było Własowa u boku Niemców) była decyzja z października 1941 r. oficera operacyjnego pułkownika Henninga von Tresckow, który wraz z oficerem wywiadu sztabu generalnego, pułkownikiem Rudolfem von Gersdorfem wymusili na marszałku Fedorze von Bocku, dowódcy Armii "Środek", aby zgodził się na powołanie "(rosyjskiej) armii wyzwoleńczej" składającej się z (zakładano) 200 tysięcy rosyjskich ochotników. Jesienią 1941 r. pojawiły się pierwsze formacje rosyjskich ochotników - walczących u boku Niemców w swojej "prywatnej" wojnie z bolszewizmem (przynajmniej taką żywili nadzieję).

W czerwcu 1943 r. na froncie wschodnim służyło już co najmniej 600 tysięcy "dobrowolnych pomocników", od jednostek tyłowych do frontowych! Dalsze 200 tysięcy walczyło w rozrzuconych na całej linii frontu w
jednostkach "tuziemczych"!

Ale już wcześniej bo już w 1942 r. Naczelne Dowództwo Wehrmachtu nakazało utworzyć centrum operacyjne , które byłoby traktowane jako przyszły rząd Rosji oraz rozkazało znaleźć przywódcę, który mógłby kierować tym ruchem!
Wybór padł na A. Własowa, jednego z najdzielniejszych i najzdolniejszego z ówczesnych generałów Armii Czerwonej (to właśnie gen. A. Własow ocalił Moskwę w 1941 r.) - Własow wpadł w ręce niemieckie gdy Stalin wydał rozkaz przerwania oblężenia Leningradu 2 Armii (podległej gen. A. Własowa) - był to de facto wyrok śmieci dla sowieckich żołnierzy z 2 Armii - A. Własow przystąpił do jego realizacji i na jego oczach ginęli w samobójczym ataku żołnierze jego jednostek, całymi jednostkami.
Nie zapomniał tego nigdy Stalinowi!
Stalin również nie zapomniał zdrady gen. A. Własowa – po wojnie schwytany przez zachodnich Aliantów gen. A. Własow został wydany (jak i większość jego żołnierzy) ZSRR i powieszony w Sowietach po parodii procesu sądowego na... strunie.

Różnorakie były pożegnanie z bronią tych Rosjan, którzy po stronie Niemców walczyli z komunizmem. Części z nich nie udało się ujść przed Armią Czerwoną i los ich w tym momencie był już przesądzony. Inne oddziały znalazł się w rękach aliantów zachodnich, ale wówczas żołnierze ROA dowiedzieli się o... dwóch tajnych umowach z Jałty, które mówiły o ''zwrocie'' ZSRS wszystkich jego obywateli w granicach z 1 września 1939 roku.

Trzeba przyznać, że zarówno Brytyjczycy jak i Amerykanie wywiązali się z tych umów... bardzo skrupulatnie.

Z alianckich stalagów prosto pod sowiecki sąd i plutony egezkucyjne poszło kilkaset tysięcy Rosjan z ROA oraz oddziałów kozackich. Szczególnie znane są wydarzenia z obozu jenieckiego w Peggetz, gdzie Kozacy przebywali razem ze swymi rodzinami.

Aby przerwać ich bierny opór przed przetransportowaniem do Związku Sowieckiego, Brytyjczycy zaatakowali ich pałkami i bagnetami. Padli zabici i ranni. Z hasłem "Lepiej umrzeć tutaj niż wracać do ZSRS" całymi rodzinami Kozacy odbierali sobie życie.

Tylko malutki Lichtenstein nie wydał Zw. Sowieckiemu grupę 300 Własowców, którzy przedarli się do tego państwa - odrzucając sowieckie groźby i kłamliwe intrygi, iż schronili się u nich zbrodniarze! Takiej odwagi nie miała Wlk. Brytania.

A tu coś w rytm melodii kozackich - ilustrowane starymi fotografia świata który miał zniknąc ale po upadku ZSRR na nowo odżył w Rosji.


http://pl.youtube.com/watch?v=g7kkIMscvEE&NR=1
http://pl.youtube.com/wa tch?v=1wPgXqD-F_s&feature=related

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2008 o 12:02, strajker napisał:

/.../ > A tu coś w rytm melodii kozackich - ilustrowane starymi fotografia świata który miał
zniknąc ale po upadku ZSRR na nowo odżył w Rosji.
/.../

Wiesz, dobrze się stało, że przypominasz losy tych ludzi i wiarołomstwo ''sojuszników" naszych "sojuszników" także.
Ale - nie jestem biegły w tej materii. Zastrzegam sie, bo wydaje mi sie, ze są tam, na zdjęciach, pod nazwą "kozacy", takze i przedstwiciele innych narodowości, chociazby Czerkiesów (albo ogólniej, górali kaukaskich).
P.S.
Polecam Ci Książkę Sołonina "22 czerwca 1941 roku, czyli jak zaczęła się Wielka Wojna Ojczyźniana"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2008 o 11:13, Vaxinar napisał:

Nie wiedziałem. A powód to jaki jest podany? "Bo to Niemiec"?


A skąd! Powód jest taki, że Wagnera ukochał sobie Hitler... tylko Wagner o tym, rzecz jasna (która się w pale niektórym nie mieści), nie wiedział. bo od 50 lat nie żył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2008 o 13:33, KrzysztofMarek napisał:

Wiesz, dobrze się stało, że przypominasz losy tych ludzi i wiarołomstwo ''sojuszników"
naszych "sojuszników" także.
Ale - nie jestem biegły w tej materii. Zastrzegam sie, bo wydaje mi sie, ze są tam, na
zdjęciach, pod nazwą "kozacy", takze i przedstwiciele innych narodowości, chociazby Czerkiesów
(albo ogólniej, górali kaukaskich).


Pisałem tylko o ROA i Kozakach (bo temat rzeka a chciałem coś krótkiego napisać) – ale oczywiście oprócz nich były jeszcze inne formacje walczące u boku Niemców - przeważnie jako jednostki wydzielone: "Osttruppen" (oddziały wschodnie) i "Ostlegionen" (oddziały wschodnio-azjatykie) - złożone z Ukraińców, Gruzinów, Czeczenów, Tatarów (krymskich), Ormian, Kałmuków etc. Niektóre z nich jak np. brygada Kamińskiego czy ukraińska dywizja SS Waffen „Galizien” to były bandy kryminalistów – ciekawe że akurat Ukraińców z Waffen SS „Galizien” Brytyjczycy... nie wydali ZSRS – bo z reguły z reguły nie byli obywatelami ZSRS 1 września 1939 r. bo to byli na ogól obywatele II RP - Wschodnia Małopolska (lwowskie) i Wołyń.
W sumie przewinęło się w niemieckich formacjach sojuszniczych około 1,5 miliona obywateli ZSRS - walczących z bronią w ręku z bolszewizmem i zachodnimi aliantami.

Po latach komunistycznego terroru i nędzy widzieli w sojuszu z Niemcami szansę na zmianę swojego losu, tym bardziej że niemiecka propaganda łudziła ich wizja wolności i powrotu do narodowych tradycji. Okrutne rozczarowanie miało przyjść dopiero później.

Problem Niemców polega na tym że nie było u nich jednego stanowiska w sprawie Wschodu - miotali się między poglądem Alfreda Rosenberga wyłożonym m.in. w słynnych "Mitach XX stulecia" - który świadom tego, że wielonarodowe państwo w Europie oznacza zawsze (taki tez będzie los UE) nietrwałość proponował wykorzystać to dla zniszczenia ZSRS - jego plan (dziś częściowo kontynuowany przez USA) zmierzał do zredukowania Rosji do roli państwa wasalnego, zwróconego na Wschód. Rosja po obaleniu w niej komunizmu miała być otoczona siecią państw narodowych, stworzonych przez Niemcy i podporządkowane im. Inny pogląd miał np. Himmler a jeszcze inny osoba nr 1 w IIII Rzeszy czyli Adolf Hitler (Schicklgruber) – który doprowadził do niewykorzystania przez Niemcy potencjalnych milionowych sojuszników na Wschodzie - Hitler uważał, iż tworzenie rządów narodowych opóźni tylko zasiedlenie tych ziem przez niemieckich kolonistów. Dla Hitlera wszyscy obywatele ZSRS, Ukraińcy czy Rosjanie, byli Untermenschami. Więc po zawracać sobie głowę i czynić różnice miedzy nimi - twierdził Hitler.
O tym jaki bład przez to Niemcy popełnili świadczy m.in. to że kontrolując tylko przedsionek Kaukazu i rozwiązując (niemieckie władze okupacyjne) i tylko i wyłącznie na tym skrawku ziem ZSRS rozwiązując kołchozy i przywracając prywatną własność - Niemcy momentalni otrzymali ogromne (nieproporcjonalne do zajmowanej części Kaukazu) poparcie mieszkańców tych ziem.

Dnia 24.05.2008 o 13:33, KrzysztofMarek napisał:

P.S.
Polecam Ci Książkę Sołonina "22 czerwca 1941 roku, czyli jak zaczęła się Wielka Wojna
Ojczyźniana"


Jest jeszcze jedna wspinała rzecz poświecona Kozakom (dońskim) i ich tragedii po 1945 r. – napisana przez Józefa Mackiewicza - to: „Kontra”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2008 o 14:02, Yarr napisał:

A skąd! Powód jest taki, że Wagnera ukochał sobie Hitler...

Kiedy przeczytałem samo to zdanie zastanawiałem się czy myślimy o tym samym człeku.

Dnia 24.05.2008 o 14:02, Yarr napisał:

tylko Wagner o tym, rzecz
jasna (która się w pale niektórym nie mieści), nie wiedział. bo od 50 lat nie żył...

Toż to absurd... Jak to jest szerzej tłumaczone? Przecież gość żył w XVIII wieku, jak mógł popierać Hitlera?
Znaczy ja wiem, że Ty sam nie wiesz jak to możliwe, ale wiesz może jak oni to sobie tłumaczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żył w XIX wieku. :)
A bardzo ładnie wyłożył mi to brat - pianista: "Wiesz, jak komuś rodzinę Niemcy mordowali i np. gdzieś w tle puścili sobie Wagnera, to sam rozumiesz." I ja to rozumiem. Nie rozumiem natomiast czemu tu winny Wagner? Jakby Hitler żył sto lat później i uwielbiał Beatlesów, to zabronili by grać Beatlów?
Niemcy uwielbiali dzieła sztuki - kradli w całej Europie i obwieszali sobie ściany. Czy należałoby w takim razie spalić wszystkie obrazy i zniszczyć wszystkie rzeźby, które mieli w łapach? Albo zburzyć wszystkie poniemieckie budynki wybudowane za Hitlera? To może wyburzyć pół Rzymu, bo Mussolini go przebudował?
Mówię - debile i tyle (wszyscy poza tymi, którzy przeżyli traumę taką jak opisał mój brat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro panowie tu o Hitlerze to ja dla równowagi o jego koleżce.
Pojawiła się nowa publikacja na temat Soso, zaciekawiła mnie jej recenzja, oto fragment:

Czytelnik musi zadać sobie pytanie: co sprawiło, że Dżugaszwili stał się kimś tak bezprzykładnie okrutnym? Odpowiedź wprost nie pada, ale Montefiore podrzuca pewien trop. Otóż mały Josif był w dzieciństwie bity. Na ulicy i w domu. Katował go ojciec – nałogowy alkoholik, który przepił świetnie prosperujący zakład szewski i żył potem w nędzy, ale tłukła go również matka, skądinąd bardzo kochająca swego jedynego syna. Cięgi, jakie otrzymywał na ulicy, były tylko przedłużeniem przemocy, której doświadczał w rodzinie.

Pomyślcie, gdyby car wprowadził elektroniczny monitoring dzieci...
I jeszcze komentarz recenzenta:

(...) ma się ochotę postawić inne pytanie: jakie byłyby skutki, gdyby był bity jeszcze częściej i jeszcze mocniej? Ludzkość nie straciłaby na tym, a może by i zyskała.

He, he.

Źródło:
http://www.rp.pl/artykul/138501.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2008 o 16:00, Todryk napisał:

Czytelnik musi zadać sobie pytanie: co sprawiło, że Dżugaszwili stał się kimś tak
bezprzykładnie okrutnym? Odpowiedź wprost nie pada, ale Montefiore podrzuca pewien trop.
Otóż mały Josif był w dzieciństwie bity. Na ulicy i w domu. Katował go ojciec –
nałogowy alkoholik, który przepił świetnie prosperujący zakład szewski i żył potem w
nędzy, ale tłukła go również matka, skądinąd bardzo kochająca swego jedynego syna. Cięgi,
jakie otrzymywał na ulicy, były tylko przedłużeniem przemocy, której doświadczał w rodzinie.


Tak, tak, tylko nie słyszałem, żeby Stalin kogoś własnoręcznie zamordował, a taki Jagoda czy Jeżow z tego co pamiętam lubili się własnoręcznie znęcać. Podobnie uwielbiany przez głąbów Che.
Ciekawe co mówią ludzie pokroju Montefiore, kiedy słyszą, że mordował młody człowiek z dobrej i bogatej rodziny. Może wtedy próbują tłumaczyć tym, że wpadł mu do kibla jeden z jego 50 misiów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2008 o 19:50, Yarr napisał:

> /.../ > Tak, tak, tylko nie słyszałem, żeby Stalin kogoś własnoręcznie zamordował,/.../

Ja słyszałem. Podobno zastrzelił żonę (miał taką!) i kazał zabrać zwłoki tego wroga ludu.
A jak napadał na banki czy statki, to bez broni i bez strzelania? Jakoś nie bardzo w to wierzę. Jak juz był na szczycie nie musiał sie sam fatygować. Przeciez na Kremlu dywany by zachlapał a poza Kremlem i swoja daczą rzadko gdzie bywał.
P.S.
Jak głoszą wrogie plotki do urodzenia się Stalina wniósł swój znaczący wkład niejaki Przewalski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ortodoksyjny Żyd z USA Asa Yitzchak Baitch został zaatakowany w Warce przez grupę nastolatków. Zabłądził szukając żydowskiego cmentarza i chciał poprosić o pomoc.

Na miejscu młodsi wyjęli telefony z aparatami, a starsi kilkakrotnie uderzyli Asę w twarz.

http://wiadomosci.onet.pl/1755189,11,item.html

Obok artykułu sonda: Jak oceniasz poziom antysemityzmu w Polsce?

Dotychczasowe wyniki:

jako bardzo wysoki 15%
jako wysoki 24%
jako średni 18%
jako niski 11%
jako bardzo niski 7%
w Polsce nie ma antysemityzmu 20%
nie orientuję się 5%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że media próbują na gwałt coś znaleźć... zastępczego co zasłoni niedawne spalenie na stosie przez Żydów w Izraelu kilkuset egzemplarzy "Nowego Testamentu" no i mają.... znaleźli (hurrrra!) - chuligański wybryk urasta do miana szalejącego antysemityzmu w Polsce (ciekawe czy gdyby to był Polak czy Czech czy Rosjanin – czy media tak nagłaśniałyby taki napad?) - i nareszcie media mogą "zapomnieć" o paleniu książek w Izraelu - tak "niestosownie" kojarzącym się z paleniem książek w Sowietach i III Rzeszy.

PS
W ubiegłym roku było kilkanaście napadów na turystów w Izraelu (połączonych z ich okradaniem) - w tym również był napad na Polkę która pomagała jako wolontariuszka w obozach uchodźców Palestyńskich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo też wiem co to znaczy termin... antysemityzm?

Blisko 93 procent współczesnych Semitów to... Arabowie i znaczna część Etiopczyków - oficjalnie (by rzecz "encyklopedycznie") Żydzi stanowią tylko ok. 7 procent wszystkich współcześnie żyjących Semitów - w rzeczywistość ta liczba jest fikcją bo duża część Żydów w Izraelu nie ma nic wspólnego (etniczność) z Semitami - po pierwsze należałoby zacząć dyskusję o kolorze skóry biblijnych Hebrajczyków (a mówienie po tym nie jest "politycznie poprawne" i większość nauki to ignoruje) - po drugie Aszkenazyjczycy (Wsch. Żydzi w diasporze) w większości (jak twierdziło wielu naukowców żydowskich – zanim pojawił się syjonizm) to potomkowie Khazarów (Chazarów) którzy przeszli na judaizm a po pobiciu przez Ruś rozproszyli się po Wsch. Europie.

To ciekawe - Jak np. blondyn z niebieskimi oczami, prostym nosem z Tel-Avivu czy Jaffy (co nie jest takim rzadkim widokiem) - wypisz wymaluj... Wiking może być Semitą?

Antysemityzm to pogarda i działania przeciwko ludom pochodzenia semickiego (współcześni - Arabowie, Chaldejczycy, Etiopczycy, Asyryjczycy, Żydzi i inni). Idea utożsamiania antysemityzmu tylko z pogardą wobec części Semitów (dzisiejszego 7 procent wszystkich semitów) czyli tylko Żydów została wylansowana przez niemieckiego anarchistę W. Marra w 1879 r. - na kanwie teorii o nierówności ras.
Współcześnie termin uległ manipulacji i zatracił swój sens i logiczność - stąd np. Arab (Semita) nie lubiący Żyda (Semitę) jest..... antysemita ale Żyd (Semita) nie lubiący Araba (Semitę) nie jest... antysemitą - i właściwie "naukowcy" nie umiejąc podać co to jest...
Czyli jak nie lubisz 7 procent społeczności Semitów (przyjmując na wyrost tę liczbę) jest się antysemita ale jak nie lubi się 93 procent społeczności Semitów to nie jest się... antysemitą.

Fajne co? Może tak iśc dlaej? – jak nie lubisz Czechów to propagujesz antysłowiańskość ale jak nie lubisz 96 procent reszty Słowian (w tym Polaków i Rosjan) to nie propagujesz antysłowiańskość....

Współcześnie termin "antysemityzm" zatracił nie tylko swój sens i logikę ale także jest nadużywany przez co stracił swoją ostrość i stał się z jednej strony banałem a drugiej zaczyna być... nawet powodem do dumy... tak: w Europie i Ameryce (zwłaszcza wśród Latynosów i murzynów – afro-amerykanów) coraz części nazwanie kogoś... antysemitą jest... komplementem.

No i jak to mówią... dawniej (przed 1939 r.) antysemityzm oznaczał kogoś... kto nie lubił Żydów - dziś antysemityzm oznacza kogoś kogo... nie lubią Żydzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2008 o 23:03, strajker napisał:

Nie bardzo też wiem co to znaczy termin... antysemityzm?
/.../ dziś antysemityzm oznacza kogoś kogo... nie lubią Żydzi.

No proszę, to jednak wiesz, co to jest antysemityzm.
I ja też odnoszę coraz częściej takie wrażenie, że antysemitą jest ten, kogo Żydzi nie lubia. Nie lubia ci, którzy nie pomagali swoim rodakom za czasów okupacji i maja teraz wyrzuty sumienia. A takich jest większość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.05.2008 o 22:15, Todryk napisał:

Dotychczasowe wyniki:


Wszystko to o tyłeczek roztrzaskać. Media szukają czegoś na siłę, a chuligański wybryk zawsze będzie tylko chuligańskim wybrykiem.
Na temat poziomu antysemityzmu w Polsce się nie wypowiem, ale się wypowiem na temat tolerancji do innych nacji, na podstawie jednego artykułu, który przeczytałem w jakimś tygodniku a''la Newsweek.
Było tam o cyganach, romach jak kto woli mieszkających w Polsce. Bardzo się skarżyli, twierdzili że zbierają pieniądzę aby jechać dalej na zachód (przyjechali ze wschodu) bo tu z Polakami się żyć nie da. A tam jest w porządku, bo rodzina tam mieszka to wiedzą jak jest.
Dziewczyna się żaliła, że jak tramwajem jedzie, to zawsze się specjalnie brudzi, bo brudnej nikt nie dotknie, a tak to zaczepiają ją i dotykają Polacy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2008 o 00:11, Vaxinar napisał:

> /.../ Bardzo się skarżyli,
twierdzili że zbierają pieniądzę aby jechać dalej na zachód /.../

Tak twierdzili. A przypadkiem nie wspominali, w jaki sposób "zbierają pieniadze"? Bo ja tak sobie myślę, że żeby zbierac pieniadze, to trzeba najpierw poszukać sobie pracy i to nieźle płatnej, zeby było z czego odkładać. Mówili coś o pracy? Ile razy widziałem Cyganów, to raczej pracą się nie zajmowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2008 o 00:27, KrzysztofMarek napisał:

Mówili coś o pracy? Ile razy widziałem
Cyganów, to raczej pracą się nie zajmowali.


Znam Cyganów (choć dość pobieżnie) i uważam, że i Vaxinar przesadza grubo i Ty. Są Cyganie pracujący i są tacy, którzy zbierają pieniądze w sposób, który powszechnie nazywa się w Polsce złodziejstwem. Jest to nacja mała i bez własnego kraju. W dodatku mająca zupełnie inną tradycję niż np. Żydzi. Bardziej przypominają mi Latynosów opisywanych przez Cejrowskiego ;P Niełatwo im być nagle pracusiami skoro ich ulubionymi zajęciami jest tańczenie, śpiewanie, spanie i zabawa. Musi minąć trochę czasu jeszcze. Ale np. w mojej okolicy jeździ autobusami pewien starszy Cygan, który gra na harmonii. I gra całkiem ładnie i w ten sposób zarabia na życie. Są też przecież zespoły cygańskie - śpiewają i tańczą, czyli pracują w branży rozrywkowej :D. Mam wrażenie, że u Cyganów jest podobnie jak u Polaków (tylko na większą skalę, niestety, czym sobie sami szkodzą) - jak jakiś Polak coś ukradnie, to się mówi zagranicą, że wszyscy Polacy to złodzieje. A my sobie znaleźliśmy "gorszych" od nas i wyładowujemy na nich te frustracje zarobione na Zachodzie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odnoście Cyganów (Romów), cytuje artykuł:
" Minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni chce wprowadzić kontrole na granicach [sam kiedyś pisałem, że takie rozwiązanie wyszłoby państwu i narodowi in plus - dop. ja]. We Włoszech jest co najmniej 650 tysięcy nielegalnych imigrantów.

Szacunki włoskiego instytutu statystycznego dotyczą wyłącznie przybyszy spoza Unii. Nie obejmują szarej strefy, czyli obywateli UE, którzy przebywają we Włoszech ponad trzy miesiące, nie legalizując pobytu, jak choćby około 100 tysięcy rumuńskich Romów - pisze "Rzeczpospolita".

Jak wynika z policyjnych statystyk, obcokrajowcy (3 miliony legalnych i ok. miliona nielegalnych imigrantów, czyli 5-6,5 proc. populacji) popełniają 35 proc. wszystkich przestępstw we Włoszech. Większość z nich jest dziełem najliczniejszej imigracji z Rumunii, przede wszystkim Romów.


Koalicja Silvio Berlusconiego wygrała wybory w ubiegłym miesiącu, obiecując rozwiązać problemy imigracji i przestępczości. Minister spraw wewnętrznych przedstawi dziś projekt specjalnej ustawy, której szczegóły przeciekły do prasy.

Nielegalne przebywanie na terenie Włoch nie będzie, jak dotychczas, wykroczeniem, ale przestępstwem związanym z natychmiastowym aresztowaniem i deportacją. Deportowani mają być też ci imigranci z Unii, którzy nie legitymują się odpowiednim dochodem.

Krytycy wskazują, że Włochy nie mają tylu więzień i sędziów, by pozbyć się w ten sposób nielegalnej imigracji. Dlatego minister Maroni chce na dalszą metę wprowadzić kontrolę na granicach, by powstrzymać napływ Romów. Rumunia grozi retorsjami wobec obywateli Włoch prowadzących w Bukareszcie swoje interesy."
( http://tiny.pl/nvl7)

Zresztą niedawno Włosi podpalili cygański obóz niedaleko Rzymu, a gdy przyjechali strażacy, by gasić pożar, ci powiedzieli, że jak odjadą to podpalą drugi raz. Cyganie chyba nie cieszą się zbyt dobrą reputacją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2008 o 11:00, Yarr napisał:

> /.../ > Znam Cyganów (choć dość pobieżnie) i uważam, że i Vaxinar przesadza grubo i Ty. Są Cyganie
pracujący i są tacy, którzy zbierają pieniądze w sposób, który powszechnie nazywa się
w Polsce złodziejstwem.

Owszem, słyszałem o złodziejstwie Cyganów, ale sie z tym bezpośrednio nie spotkałem. Z pracującymi Cyganami też się prawie nie spotkałem (raz spotkałem takiego, co patelnię chciał mi wcisnąć - to też jakaś praca) , za to wielokrotnie spotkałem sie z żebranina, zwłaszcza młodziutkich Cyganek z dziećmi. Właśnie żebraninę miałem na myśli, kiedy poprzedniego posta pisałem. Nie mam kompleksów i nie potrzebuję znajdować sobie "gorszych" dla wyładowania frustracji, bo i sfrustrowany nie jestem. No, chyba tylko tym, ze Kaczyński okazał sie socjalistą; na szczęście już nie rządzi ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się