Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 23.11.2007 o 23:40, MrSmok napisał:

Putin jest też gwarantem, że pewne komunistyczne zwyczaje do Rosji powrócą lub już powróciły
w nieco zmienionej formie.


Myślę że nie. Widzisz w Rosji ci co rządzą (po upadku komunizmu) nie przekreślają tego co było dobrego za czasów ZSRR - tak samo w Polsce - nie można wszystkiego przekreślać co wiąże się z PRL.
To jest już historia - historię można sądzić ale jeśli objęło się spadek po tej historii (a w świetle prawa międzynarodowego i prawa Rosji współczesna Rosja jest... prawnym sukcesorem ZSRR i odpowiada za jego ew. długi jak i czerpie profity z aktywów finansowych ZSRR) to ZSRR nie będzie zdelegalizowany w pamięci ludzkiej.

Oglądałeś kiedykolwiek rosyjską TV na przestrzeni ostatnich lat?
Życzyłbym sobie aby w polskiej TV były choćby takie programy historyczne jakie są w rosyjskiej - praktycznie rzecz biorąc punkt po punkcie są eksponowane potworności komunizmu ale jednocześnie pamięta się w Rosji, że w tych czasach ludzie żyli, kochali się, zdobywali wykształcenie, pracowali - tego nie można wysypać na śmietnik lub odciąć się od tego. Bo to także życiorysy szarych ludzi lub ich rodziców i dziadków!

Rosja ma teraz własne problemy – z jednej strony kąsanie Ukrainy, z drugiej szerzenie się Islamu i terroryzmu na Kaukazie i Azji a także konieczność dbania o Syberię na która spoglądają łakomy wzrokiem i USA i Chiny Ludowe (PRC).
Polska ich nie interesuje bo nie interesuje już Rosję ekspansja do Berlina czy Paryża!
To raczej teraz Zachód jest zainteresowany ekspansją w głąb Rosji – marzy im się by w Rosji było jak w Polsce czyli nieciekawie. Rosjanie nie zasłużyli sobie po raz drugi (pierwszy raz to bolszewizm) na taką deprawację.

Bo demokracja nie jest dziś rozumiana jako ustrój polityczny, lecz jako ideologia, światopogląd, pewna wizja świata. Mamy tu do czynienia z brakiem "etyki odpowiedzialności" i totalnej negacji pewnych norm i zasad. I nie każdemu demokracja a la zachodnia odpowiada – ja osobiście zazdroszczę Rosji jej prezydenta – chciałbym aby w Polsce tez był taki prezydent który dba o Polskę, Polaków i nie wpędza naród w kłopoty za które zapłacą przyszłe pokolenia - bo jak na razie sami idziemy pod nóż i jeszcze chwalimy się „jacy jesteśmy mądrzy”.

Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2007 o 00:12, strajker napisał:

Myślę że nie. Widzisz w Rosji ci co rządzą (po upadku komunizmu) nie przekreślają tego co było
dobrego za czasów ZSRR - tak samo w Polsce - nie można wszystkiego przekreślać co wiąże się
z PRL.


Problem jest w tym, że Rosjanie mieli więcej dobrego po ZSRR niż my po PRL-u.
Po drugie nigdzie nie napisałem o negacji przez Rosjan ich własnej historii. Chodziło mi o pewien styl polityki, który przywrócił Putin.

Dnia 24.11.2007 o 00:12, strajker napisał:

Oglądałeś kiedykolwiek rosyjską TV na przestrzeni ostatnich lat?
Życzyłbym sobie aby w polskiej TV były choćby takie programy historyczne jakie są w rosyjskiej


Nigdy nie oglądałem rosyjskiej TV, ale widziałem kilka programów historycznych ich produkcji. Muszę przyznać, że zrobiły na mnie duże wrażenie.

Dnia 24.11.2007 o 00:12, strajker napisał:

Rosjanie nie zasłużyli sobie po raz drugi (pierwszy
raz to bolszewizm) na taką deprawację.


Putin właśnie prowadzi politykę, która ma na celu zaprzestanie takiej marginalizacji Rosji. Putin chce też przwrócić Rosjanom dumę i wiarę w to, że ich państwo jest najpotężniejsze na świecie, w co spora część społeczeństwa przed rządami Putina zwątpiła.
Do tego drugiego celu prezydent Rosji dąży metodami wg mnie przypominającymi metody komunistyczne, o czym pisałem wcześniej.

Dnia 24.11.2007 o 00:12, strajker napisał:

ja osobiście
zazdroszczę Rosji jej prezydenta – chciałbym aby w Polsce tez był taki prezydent


Potrzeba nam jeszcze jednego - narodu w pełni gotowego na rządy silnej ręki oraz duże zmiany.

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2007 o 19:16, Vilmar napisał:

> /.../ > To całkiem niegłupi pomysł. Oczywiście pod warunkiem, że suma wpłat na ZUS również nie może
przekroczyć 10 * 12 * 800 zł = 96000 zł, czyli miesięczna składka na ZUS nie może być większa
niż 200 zł (przy 40 latach pracy) :> Tym optymistycznym akcentem ZUS zbankrutuje w max.
2 lata, czemu nie miałbym nic przeciwko :)

Nie bierzesz pod uwagę inflacji. Dzisiejsze 800 zł, to jakieś 380 dziesięć lat temu. Aibo inaczej, 800 zło 10 lat temu, to jakieś 380 dzisia, mimo, ze nominalnie to jedno i to samo. Inwestując w złoto, ZUS przetrwałby jeszcze dodatkowo z 3 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnia moja konkluzja jest taka: Pan JK przebił samego siebie.Czytając komentarze na tvn24.pl nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że niektórzy zwolennicy PiS są ślepi jak krety - przepraszam z ostre stwierdzenie w stronę w.w. Jakoby ponad JK nie było drugiego tak merytorycznie przygotowanego polityka. Wg mnie partykularne stwierdzenia JK antycypują synergie kuriozum - co prawda w niedługim czasie utonie on w swoich iluzjach narodowego wizjonera dokonując stałej degrengolady aksjologii, tylko w ten sposób można to nazwać.
Podobał mi sie Olejniczak i jego riposta - to można nazwać kontr expose (w przeciwieństwie do Kaczńskiego). Olejniczak - konkrety, 5 projektów ustaw, silna groteska w retoryce - pokazuje że jednak jest dobry. Nie neguję tym samym postawy Tuska, który jak widać "rośnie" na prawdziwego męża stanu, a moja opinia o nim stale ulega modyfikacji na pozytywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2007 o 01:08, MrSmok napisał:

> Oglądałeś kiedykolwiek rosyjską TV na przestrzeni ostatnich lat?
> Życzyłbym sobie aby w polskiej TV były choćby takie programy historyczne jakie są w rosyjskiej

Nigdy nie oglądałem rosyjskiej TV, ale widziałem kilka programów historycznych ich produkcji.
Muszę przyznać, że zrobiły na mnie duże wrażenie.

W pełni się zgadzam ostatnio oglądałem film dokumentalny o Cudzie nad Wisłą sam nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać, film składał się z wstawek aktorskich i... przesuwania figurek po makiecie bitwy. Kolega ( jest w połowie Rosjaninem i dopiero od jakiś paru lat mieszka w Polsce) powiedział że u niego w starej szkole to by się wstydzili coś takiego pokazać, i w pełni się z nim zgadzam sądzę że można by zrobić jakiś dobry film o Bitwie o Anglię czy Monte Cassino .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:

> /…/> Sądzę inaczej. Bardzo wiele zabójstw czy prób użycia broni do ataku jest wywołana emocjami.

Ja sądzę inaczej. Emocjami można tłumaczyć wszystko i będzie zawsze w tym jakaś prawda, bo każdemu naszemu działaniu towarzyszą jakieś emocje. Nawet pisaniu na forum towarzyszą emocje. Tym niemniej ataki na inna osobę wcale nie trafiają się tak często. Narzędzie gwałtu każdy nosi przy sobie a przecież gwałcicieli nie ma aż tak wielu, prawda? Narzędzie pobicia, czy zabicia, jakim są ręce, też każdy „nosi przy sobie” i to też jest prawda. Ręce ma każdy, ale inne narzędzia dają napastnikowi znaczącą przewagę, dlatego tez ich używa. Kto chodzi z nożem? Napastnik, bądź ktoś, kto licząc się z napadem nosi nóż dla obrony, żeby wyrównać szanse. Chociaż szans wyrównać się nie da tak całkiem, bo to napastnik wybiera czas i miejsce napadu.
Noża, który leży w kuchni, łatwo użyć, ale nawet czy zawsze jest to działanie w afekcie? Przecież nie wszystkie awantury dzieją się w kuchni a w salonie czy sypialni noże nie walają się wszędzie. Jeszcze trudniej jest z bronią palna. Kosztuje wcale niemałe pieniądze, niemal średnią pensje krajową netto. I jest schowana, może nie w sejfie, ale pilnowana, w szufladzie pod kluczem. Bo z bronią w domu, to chyba niewielu chodzi…

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:

To jest kwestia jak blisko jest lub jak ją łatwo znaleźć w swoim otoczeniu.
a
> ale napastnicy jakoś zaopatrują się w broń i to, ze posiadają broń nielegalnie, wcale
im nie przeszkadza. Przeszkadza tylko normalnym obywatelom.
Tak, wiem. To sztandarowy argument wszystkich zwolenników posiadania broni bez żadnych ograniczeń
(chociaż nie sugeruję, że nim jesteś).

Owszem, jestem zwolennikiem posiadania broni palnej przez obywateli mających pełnię praw publicznych. Jak ktoś jest uznawany za wystarczająco dojrzałego do tego, żeby brać udział w wyborach, pełnić służbę wojskową, narażać swoje życie jako strażak czy lekarz (lekarze też ryzykują życiem!) to dlaczego odmawiać mu prawa do posiadania broni? Bo kogoś może zabić? Ależ może i nie posiadając broni palnej!
Szwajcarzy mają w domu broń służbową a prywatną łatwo można uzyskać. No bo jak każdy ma służbową, to dlaczego zabronić mu posiadania prywatnej? I jest to broń wyjątkowo łatwo dostępna, bo dwie sztuki broni w tym samym miejscu to dwie szanse zamiast jednej na dostęp do broni. Nie wiem zresztą czy i teraz, jak jeszcze jakiś czas temu, obowiązywał w Szwajcarii przepis, że w wyborach mogą brać udział tylko ludzie „wolni i uzbrojeni” co komisje wyborcze sprawdzały.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:

To tak samo jak włamywaczom do bankomatów nie przeszkadza, że posiadają nielegalnie programy
do łamania haseł i zabezpieczeń elektronicznych. A zwykły człowiek też mógłby je kupić gdyby
były legalne. Widzisz analogię? :)

Widzę. Tylko z tej analogii wyciągam inne wnioski. Ja też mógłbym bezkarnie ściągnąć program do bankomatu. Tylko po co? Ja nie zamierzam kraść. Mógłbym mieć taki program w domu i nic by z tego nie wynikało.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:

Tyle, że o ile wzajemne wykradzenie sobie kasy przez dwóch ludzi szkodzi trochę - głównie im
samym, o tyle wzajemne zastrzelenie się szkodzi trochę bardziej bo przy okazji strzelaniny
mogą zabić zupełnie postronne osoby.
Chodzi mi o to, że legalny wyścig zbrojeń nie ma sensu. Dojdziemy wtedy do sytuacji w której
obywatele będą z domu wyjeżdżali czołgami. A zabójstwa z premedytacją będą popełniane przy
pomocy haubic lub rakiet.

Ależ taki wyścig istnieje! Ludzie zagrożeni, a za takich uważają się bogaci lub władcy, jeżdżą samochodami opancerzonymi.. Nie wiem, czym jeździ teraz Kaczyński, czy Tusk albo Kulczyk, ale Jaruzelski jeździł opancerzonym Peugeotem 606. Czołgami to nie widziałem. Zresztą, szyba „kuloodporna” wytrzymuje kilka pocisków, ale całej serii już nie. I do zamachów używa się min pułapek albo granatników ppanc.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:


> Właśnie nóż jest najczęstszym narzędziem zabójstwa w afekcie.
Zgadza się. A dlaczego? Dlatego, że jest pod ręką w każdej kuchni. Sam sobie odpowiedziałeś.

Tak, ale w salonie noża nie ma. Awantury w salonie trafiają się częściej i czego to dowodzi? Że trzeba jednak pójść do kuchni po nóż, co trochę kłóci się z działanie w afekcie.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:

To samo dzieje się w krajach, w których w domu jest dużo łatwo dostępnej broni na przykład
dwie sztuki lub więcej. Wtedy zamiast sięgać po nóż kuchenny ludzie sięgają po prostu po pistolet.

Jak w Szwajcarii?

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:


> Na krótkim dystansie (mniejszym, niż 6 metrów) jest skuteczniejszym nawet od broni palnej,
bo można się nim szybciej posłużyć. Wystarczy złapać i uderzyć
Tak, ale broniący się może równie łatwo chwycić za kij od miotły lub jakiekolwiek dłuższe od
noża narzędzie. A w konfrontacji dwojga ludzi, którzy walczą o życie kij do obrony jest równie
skuteczny jak nóż do ataku.

Nie zdąży. Uderzenie kijem łatwo można sparować, cios nożem zabija, albo eliminuje z dalszej walki. Wiesz, co poradził trener kraft-magi? Na widok napastnika z nożem, najskuteczniejszą obroną jest ucieczka. Owszem, są techniko pozwalające bronić się przed nożem. Ale to tylko rozpaczliwe próby, na zasadzie: może się uda, bo inaczej nie ma ratunku…

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:


> Nikt, kto ma jakiekolwiek pojęcie o broni, nie trzyma jej z pociskiem w lufie.
Dzieci nie mają pojęcia o broni. Ale zaskakująco często udaje im się odbezpieczyć broń, załadować
i postrzelać. :)

Jak w Szwajcarii? Albo… w Afganistanie, gdzie też każdy ma broń i dwunastoletnie dzieciaki biegają z Kałachami?

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:


> Ofiara może się bronić, tylko nic jej to nie pomoże.
Gdyby tak było, to konfrontacja ze strzelającymi zawsze kończyłaby się śmiercią tego, który
nie posiada broni palnej. W takim wypadku potencjalne ofiary mogłyby od razu dać się zastrzelić
zamiast chować się za przeszkodami i uciekać. A tak nie jest.

Nie jest, bo więcej jest kiepskich strzelców, niż komukolwiek mogłoby się wydawać. Wielokrotnie widziałem na strzelnicy, jak z 15 metrów można spudłować do tarczy z sylwetka człowieka. Ludzie potrafią strzelać, w warunkach spokojnych, zamiast do tarczy, to w ziemię, 5 metrów przed soba.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:


> Obezwładnienie nożownika zdarza się praktycznie tylko na filmach, w sytuacji 1:1 w życiu
realnym niemal nigdy.
No to niemal nigdy zdarzyło mi się przylać takim grożącym nożami dwa razy. W obu wypadkach
kawałkami gałęzi. Nóż na nic się nie przydaje gdy dostanie się z całej siły kijem w gębę lub
ucho. :) A można jeszcze na wprost dźgnąć końcówką w twarz, co praktycznie eliminuje przeciwnika
(bardzo bolesne, a jak się trafi w szczękę, to skutkiem jest niemal pewny nokaut).

Musiałeś trafić nie na nożownika, a na łamagę z nożem. Jakiś chłystek kupił sobie nóż i szpanował.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:

Nożownik nie ma wielkiej lub żadnej przewagi w konfrontacji ze zdesperowanym człowiekiem używającym
kija. Nawet łapanie przez nożownika za końcówkę kija, to właśnie jeden z filmowych mitów. To
jest dla nożownika bardzo trudne.

Nożownik nie łapie kija. Nożownik sparuje cios ręką, dźgnie lub tnie nożem i po sprawie. A poza tym, kto chodzi z kijem? A z gałęzią? Można nią machać i od komarów się opędzać.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:


> No i dźga tym nożem do skutku, kilkanaście razy, żywego, czy już trupa… w afekcie
nie rozróżnia.
Tak samo można okładać kogoś kijem - mimo to okładany ma dużą szansę przeżyć i to bez inwalidztwa.

Nie. Kijem można okładać, a nóż tnie. Skutecznie. Małe rany można zszyć, goją się półtora miesiąca albo i dłużej. I krwawią.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:


Kończąc - dwa stany są z punktu widzenia wyścigu zbrojeń dość stabilne:
1. Gdy broń jest nieskuteczna lub prawie nieskuteczna. Kończy się wtedy najczęściej na pyskówkach.
2. Gdy broń jest całkowicie skuteczna i zawsze zdarza się odwet.

Jak jest skuteczna, to nie ma komu zrobić ten „odwet”. Chyba, że dzieciom ofiary, jak dorosną, bo na Państwo, nie bardzo można liczyć. Zresztą… gdzie tu mowa o „odwecie”. Jak ofiara zabije napastnika, to żyje, a to, że napastnik zginął, martwi co najwyżej „Państwo” bo doszło do złamania monopolu Państwa na przemoc.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:

Pierwszy przypadek to rozbrojenie lub sytuacja walk jaskiniowców.
Drugi, to przypadek zimnej wojny, który rzeczywiście uniemożliwia jakąkolwiek walkę bo oznacza
to unicestwienie. I tu zwolennicy pełnego dostępu do broni pozornie mieliby rację. Ale nie
mają ponieważ znowu są dwa fakty:
1. Broń palna i środki wybuchowe nie gwarantują 100% skuteczności i co gorsze tym bardziej
100% pewności odwetu.

Nie ma odwetu, bo napastnik nie przeżył.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:

2. Terroryzm samobójczy.

„Cwaniacy Więksi” zacierają ręce, bo właśnie załatwili sobie skuteczne pozbycie się ofiary i wykonawcy, na którym ewentualnie Państwo mogłoby wziąć odwet…

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:

I tą puentą pozdrawiam kończąc ten temat z mojej strony. :)

Ja też pozdrawiam. Ale z odmienna puentą. Tam, gdzie posiadanie przynajmniej jednej sztuki broni w domu stało się obowiązkowe, ilość napadów rabunkowych spadła od razu o ponad 80%. Stało się tak w USA.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:


> Najwięcej zabójstw z użyciem broni palnej popełniają murzyńscy handlarze narkotyków i
murzyńscy narkomani. I prawo antynarkotykowe jest takie, że handlarza praktycznie nie da się

> schwytać na gorącym uczynku, bo natychmiast sięga po broń i strzela.
Tak, ale w przypadku narkotyków wchodzą w grę tak wielkie pieniądze, że nawet nie ma co liczyć,
że hurtowi handlarze będą nieuzbrojeni. Przepis ten występuje na wypadek gdyby policji, FBI
czy DEA udało się zaskoczyć handlarza i złapać go zanim zdąży się zorientować. Tak czy inaczej
szkodliwość działania narkotyków w dużej skali jest większa niż ryzyko pojedynczych funkcjonariuszy
bo stawiane jest ryzyko śmierci kilku osób wobec realnej i społecznej śmierci setek tysięcy
narkomanów i problemów ich rodzin.

Przepraszam, ale nie masz najwyraźniej dostępu do nowszych danych. To dealerzy detaliczni strzelają i do nich policjanci strzelają. Hurtowników jakoś nie daje się złapać na gorącym uczynku, przeciwko hurtownikom robi się skomplikowane operacje z użyciem wojska, jak Kolumbii, bo maja własne, prywatne armie.

Dnia 23.11.2007 o 19:29, Olamagato napisał:

Jest to po prostu skutek zimnej kalkulacji. A Anglosasi i ich potomkowie to paskudnie praktyczne
gostki.

> Jak ma dostać 25 lat za narkotyki albo 25 lat za zabójstwo
> policjanta i narkotyki, to co za różnica? Policjanci o tym wiedzą i strzelają pierwsi.

Zauważ kilka faktów. Ostatnie bodaj kilkadziesiąt przypadków zabójstw umundurowanych policjantów
lub degradacji munduru przez czarne owce, które strzelały do cywili (tak jak ostatnio pewien
z-ca szeryfa) kończyły się tylko w jeden znany mi sposób: Wykonaniem egzekucji przez policję
amerykańską na sprawcy (najczęściej trafienie w głowę przez snajpera). A poza tym nawet gdyby
przeżył, to o ile mi się zdaje nie grozi mu 25 lat, ale do kary śmierci włącznie (tam gdzie
jest ona wykonywana). Znasz jakiś przypadek zabójcy policjanta, który wyszedł w Stanach na
wolność? Bo ja nie - ale może za słabo szukałem.
Tak więc jeżeli ktoś strzela do policjantów, to tak jakby miał wyrok. Obie strony to wiedzą,
więc nie jest to dobry argument.

Jak ktoś zabił policjanta, to bywa schwytany i dostaje karę śmierci, ale zanim go schwytają, policjanci łatwiej sięgają po broń i strzelają do pomniejszych przestępców. Taka perswazja, żeby szybciej wydali tego, który zabił policjanta.
A tak na marginesie: powtórne badania (poprzednie były w latach 70-siątych) w USA ponownie wykazały to samo, że jeden wyrok śmierci zapobiega 3-18 morderstwom. Nie zabójstwom w afekcie – a morderstwom.
Teraz pewnie uda mi się wkleić ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2007 o 23:19, strajker napisał:

Masz takie same opory do "przyjaźni" z Niemcami? Po tym co się stało w Auschwitz, Buchenwaldzie,
Pawiaku, Warszawie?
Czy też tylko ostrożność zalecasz wobec Rosji i Rosjan?

wobec każdego, bo przecież z dobroci serca tego nie robią tylko mają w tym własne interesy. Zaś Putin jak już pisałem ma ambicje mocarstwowe, a w 2012 pewnie na kreml powróci (po "odczekaniu" kadencji na stworzonym przez siebie stanowisku będzie mógł być kolejne 2 prezydentem), a wtedy będą mu potrzebne "pieski" które będą tańczyć jak im zagra. Co zaś się tyczy wyborów, to obserwatorom z obwe już rzuca się kłody pod nogi (brak wiz), co oznacza że mogą "cud na urną" szykować (naturalnie dużo lepiej przygotowany i przeprowadzony niż na ukrainie).

Dnia 23.11.2007 o 23:19, strajker napisał:

1.Amerykanie nie wyrażali jak dotąd zgody na wyposażenie Polski w takie rakiety.
2.Kto za to zapłaci?

Naturalnie oni, póki co nie ma nawet forsy na tarczę (tamtejszy kongres nie chce dać funduszy)

Dnia 23.11.2007 o 23:19, strajker napisał:

3.Czy nie będą przypadkiem tak awaryjne jak te słynne F-16?

przy f16 popełniliśmy poważny błąd, zdecydowaliśmy się na specyfikację przygotowaną dla nas ( i teraz są beta-testy). Natomiast taki np Patriot to zestaw produkowany i stosowany od lat, więc problemów raczej sprawiał nie będzie. Co prawda wytrzymalszy byłby pewnie sprzęt rosyjski (ten co mamy miał być w pierwotnych planach wymieniony jakieś 12 lat temu, ale komunizm się posypał i nie dostaliśmy), ale takowy ciężko będzie dostać/kupić bez zapłacenia za to wysokiej ceny politycznej. A że Jankesi nas potrzebują, to trzeba w końcu na tym skorzystać zamiast się niespełnionymi obietnicami zniesienia wiz zadowalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2007 o 00:12, strajker napisał:

tak samo w Polsce - nie można wszystkiego przekreślać co wiąże się z PRL.

A mógłbyś podać chociaż jedną rzecz, która w PRL była lepsza od stanu obecnego? Bo ja nie znam takiej rzeczy. Nawet dzisiejsza korupcja, to pikuś w porównaniu z korupcją jaka panowała na przykład w LWP (znam to dokładnie - Ci ludzie do dzisiaj istnieją w strukturach mafii po PRL - czyli w agencjach MON), a przestępczość istniała w formie terroryzowania obywateli przez władzę.

Dnia 24.11.2007 o 00:12, strajker napisał:

Rosjanie nie zasłużyli sobie po raz drugi (pierwszy raz to bolszewizm) na taką deprawację.

Może sobie nie zasłużyli, ale swoimi działaniami jeszcze pewnie trochę biedy u siebie spowodują.

Dnia 24.11.2007 o 00:12, strajker napisał:

Bo demokracja nie jest dziś rozumiana jako ustrój polityczny, lecz jako ideologia, światopogląd, pewna wizja świata.

Ale tylko w Rosji. Na szczęście.

Dnia 24.11.2007 o 00:12, strajker napisał:

ja osobiście zazdroszczę Rosji jej prezydenta – chciałbym aby w Polsce tez był taki prezydent który dba o Polskę, Polaków i nie wpędza naród w kłopoty za które zapłacą przyszłe pokolenia

Tyle, że Putin właśnie to robi. Wpędza swój naród w kłopoty, za które zapłacą przyszłe pokolenia Rosjan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2007 o 12:47, Olamagato napisał:

> tak samo w Polsce - nie można wszystkiego przekreślać co wiąże się z PRL.
A mógłbyś podać chociaż jedną rzecz, która w PRL była lepsza od stanu obecnego? Bo ja nie znam
takiej rzeczy. Nawet dzisiejsza korupcja, to pikuś w porównaniu z korupcją jaka panowała

komedie? no chyba że to przez zmianę systemu są dużo lepsze od dzisiejszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O tak, spora część filmów nakręconych w czasie PRL-u (głównie komedie) jest dużo lepsza niż te kręcone teraz.

@Olamagato

Dnia 24.11.2007 o 13:00, sig. napisał:

Tyle, że Putin właśnie to robi. Wpędza swój naród w kłopoty, za które zapłacą przyszłe pokolenia Rosjan.


Największą wadą, którą widzę w Rosji jest ogromna różnica pomiędzy klasami społecznymi. Pogłębiło się to za czasów rządów Putina, ale nie zmienia to faktu, że Putin chce cały czas umacniać pozycję Rosji na arenie międzynarodowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2007 o 14:24, MrSmok napisał:

się to za czasów rządów Putina, ale nie zmienia to faktu, że Putin chce cały czas umacniać
pozycję Rosji na arenie międzynarodowej.

owszem, ale kosztem trzymania własnych obywateli "za mordę", żeby się czasem z szeregu nie wychylili. Jak dla mnie zbyt wysoka cena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2007 o 13:00, sig. napisał:

komedie? no chyba że to przez zmianę systemu są dużo lepsze od dzisiejszych.

A no fakt. Komedie w PRL były niezłe. Sądzę nawet, że gdyby Bareja (bo tylko jego komedie przetrwały próbę czasu i pojedyncze sztuki innych) żył w obecnych czasach, to by zrobił światową karierę. Tyle, że to była zasługa naprawdę niewielu ludzi, na dodatek nie mających nic wspólnego z ustrojem czy realnie z tamtą władzą. Z drugiej strony filmy np. Machulskiego to też były perełki, a wiele z nich było już po PRL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2007 o 12:47, Olamagato napisał:

> tak samo w Polsce - nie można wszystkiego przekreślać co wiąże się z PRL.
A mógłbyś podać chociaż jedną rzecz, która w PRL była lepsza od stanu obecnego? Bo ja nie znam takiej rzeczy. /ciach/


Ja nie będę wnikał w stopniowanie co było lepsze a co było gorsze od obecnego stanu bo takie podejście (stopniowanie) jest względne i zależy (gdy patrzy się przez pryzmat konkretnych ludzi) od... punkt siedzenia.
Akurat moja rodzina straciła przez nastanie Komuny ale w moim "szarym" otoczeniu dużo ludzi zyskało - m.in. zmianę statusu społecznego, postęp cywilizacyjny, edukację etc.
Jest to istotne bo współczesny naród polski to w ca. 95 procentach potomkowie chłopskiego stanu - bo Polacy de facto w Rzplicie nie mieli własnego mieszczaństwa . A szlachtę wytrąciliśmy w powstaniach, wywózkach, łagrach, KL i emigracji.

Z punktu widzenia interesów narodowych/państwowych nie sposób zaprzeczać, że Komuna
dużo zabrała i dużo dała - i znowu trudno ważyć co przechyla szalę.
Na pewno do wielkich osiągnięć Komuny (Polski Ludowej a później PRL) należy pozyskanie Pomorza, Śląska i części Prus - Stalin miał zgodę Aliantów na kradzież Lwowa i Wilna ale wbrew woli USA i Wlk. Brytanii obstawał by Polska otrzymała w/w ziemie. Myślę że gdyby wówczas w Warszawie nie rządzili komuniści Stalin nie byłby zainteresowany zmianą zachodniej granicy Polski (z 1939 r.)...
Komuniści (nawet wbrew propagandzie części emigracji) dążyli do zagospodarowania przez Polaków w/w ziemie - to Gomułka, jak minister ziem zachodnich, wszędzie wołał - to jest teraz Polska, nie oddamy tego, pracujcie i odbudowujcie swoje - to nasze.
A wtedy na Zachodzie całkiem serio mówiono w kręgach polityków (przełom l.40/50) iż te ziemie to polska strefa okupacyjna Niemiec i zostaną zwrócone Niemcom.
Komuniści to także ostateczne rozwiązanie problemu mniejszości narodowych - Polska w l. 1944/46 stała się krajem prawie jednolitym narodowo - co jest wielkim dobrodziejstwem gdy się wspomni co robili Niemcy na Pomorzy i Śląsku w 1939 r. a co Ukraińcy i Żydzi w 1939 r. Na Kresach i późniejsze ludobójstwo polskiej ludności w Małopolsce Wschodniej i Wołyniu dokonywane przez Ukraińców (UPA).
Komuniści to również skutecznie przeprowadzona Akcja Wisłą - choć do dziś Ukraińcy twierdzą że Chełmszczyzna i Przemyskie to rdzennie ukraińska ziemia (oni nazywaj ją Zakurzoniem) to dziś te ziemie są już czysto etniczne polskie i nie grozi nam separatyzm:)

Dnia 24.11.2007 o 12:47, Olamagato napisał:

Nawet dzisiejsza korupcja, to pikuś w porównaniu z korupcją jaka panowała na
przykład w LWP (znam to dokładnie - Ci ludzie do dzisiaj istnieją w strukturach mafii po PRL
- czyli w agencjach MON), a przestępczość istniała w formie terroryzowania obywateli przez
władzę.


Ale o czym ty mówisz? W PRL nie było korupcji w czystej postaci bo większość przemysłu i handlu była uspołeczniona - można było (i robiono to) kraść ale już np. nie można było kupować zakłady mięsne czy chemiczne za 50 tysięczną łapówkę dla urzędnika lub antydatować dokumenty prywatyzacyjne.
Złodziejstwo, machloje, defraudacje wszędzie są - tyle że w PRL nie wyznawano zasadę aktualną z początku lat 90-tych (po upadku Komuny) "pierwszy milion można ukraść a drugi... też".
Problemy PRL były zupełnie inne niz. problemy po 1990 r. i nie ma żadnej analogii.

Dnia 24.11.2007 o 12:47, Olamagato napisał:

> Rosjanie nie zasłużyli sobie po raz drugi (pierwszy raz to bolszewizm) na taką deprawację.
Może sobie nie zasłużyli, ale swoimi działaniami jeszcze pewnie trochę biedy u siebie spowodują.


Uważasz że wiesz lepiej od Rosjan co jest dla nich dobre? Większość Rosjan traktuje V. Putina jako męża stanu, dażać go ogromnym szacunkiem.
Twój punkt widzenia jest bardzo subiektywny, jest głosem kogoś z zewnątrz bo tobie podobałaby się taka Rosja która dla Rosjan jest nie do przyjęcia.

Dnia 24.11.2007 o 12:47, Olamagato napisał:

> Bo demokracja nie jest dziś rozumiana jako ustrój polityczny, lecz jako ideologia, światopogląd,
> pewna wizja świata.
Ale tylko w Rosji. Na szczęście.


Mylisz się. Demokracja, gdy rodziła się jako idea polityczna, była pojmowana jako... sposób wybierania władzy, a nie jako... realizacja nieskrępowanej wolności. Właśnie na Zachodzie a także powoli i w Polsce następuje odwrócenie pojęcia: demokracja nie jest dziś rozumiana jako ustrój polityczny, lecz jako ideologia, światopogląd, pewna wizja świata.

Ja słusznie zauważa dr Adam Wielomski w "Demokracja - ideologia czy instytucje?" chodzi o to że:

Cyt."Stało się tak z dwóch przyczyn. Po pierwsze, dając ludziom możliwość wyrażania własnych poglądów, pozwala także wypowiedzieć się tym, którzy ulegli Pawłowemu "człowiekowi zewnętrznemu", czyli hołdują wizji świata bez wartości, a jedynym absolutem staje się dla nich egoizm i konsumpcjonizm. Mamy tu do czynienia z brakiem "etyki odpowiedzialności". Wolność opiera się na umiejętności odpowiedzialności za własne czyny. Kto tego nie rozumie, lepiej aby wolnym nie był - dla dobra własnego, jak i innych ludzi.
Z drugiej strony, to anarchiczne pojęcie wolności ufundowane jest na koncepcji praw człowieka, która stanowi bluźnierczą parodię praw Boskich i naturalnych - tak jak widzi je Kościół katolicki. W chrześcijańskiej koncepcji prawa naturalnego, moje prawa wywodzą się z zakazów jakie nałożone są na innych ludzi - ponieważ nie wolno im mnie zabić, mam prawo do życia; ponieważ nie wolno im pożądać rzeczy cudzej, mam prawo własności itd. Laicka, oświeceniowa koncepcja praw człowieka odwraca to rozumowanie: mam wszelkie prawa, gdyż jestem człowiekiem i z tego faktu wynika, że mam prawa do takich to a takich rzeczy. Pośród praw człowieka trudno znaleźć więc pojęcie obowiązków - tu ma się tylko prawa. Bombardowany przez media współczesny człowiek słyszy tylko o swoich uprawnieniach i zapomina czym są obowiązki.
Gdy ideologia ta połączy się ze słabym wychowaniem wpojonym jednostce przez rodzinę, to mamy dobre podglebie dla wszelkich form anarchicznego pojęcia wolności i demokracji. Całe pokolenia są teraz wychowywane wedle tego wzorca, gdzie są tylko prawa, a nie ma żadnych obowiązków. Wolność przemienia się tu w swoje zaprzeczenie: w wolność totalną, gdzie nie ma żadnych zasad i norm, czyli w anarchię. Łatwo można zrozumieć, skąd w Polsce taki pęd do anarchicznej wolności. Po kilkudziesięciu latach totalitaryzmu jedna skrajność zastąpiła drugą. Zakazy ustąpiły miejsca anarchii. Jednak to kiedyś, a nie dzisiaj, ludzie nie bali się wieczorem wychodzić na ulicę. Cóż ludziom po wolności bez ładu i autorytetu?"

Dnia 24.11.2007 o 12:47, Olamagato napisał:

> ja osobiście zazdroszczę Rosji jej prezydenta – chciałbym aby w Polsce tez był taki
prezydent który dba o Polskę, Polaków i nie wpędza naród w kłopoty za które zapłacą przyszłe
pokolenia
Tyle, że Putin właśnie to robi. Wpędza swój naród w kłopoty, za które zapłacą przyszłe pokolenia
Rosjan.


Kłopoty? Jakie kłopoty? Rezerwy dewizowe Rosji (w złocie) ca. 700 mld dolarów, tempo wzrostu produkcji przemysłowej ca. 6,7 procenta, tempo wzrostu budownictwa ca. 30 procent etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1.Oczywiście powinno być "darząc" przepraszam za błąd.
2.Odnośnie tego co poruszyłem dodam tak:

Przed objęciem władzy przez W. Putina dochód narodowy w Rosji wynosił 6 trylionów 100 mld rubli (to jest ca. 220 mld $) a dziś dochód narodowy Rosji wynosi ca. 31 trylinów rubli (24 ruble to ca. 1 $).
Tak się rozwija Rosji za Putina i za to m.in. Rosjanie szanują i cenią Putina.

2 grudnia br. wybory do rosyjskiego Parlamentu (Dumy)
Po raz pierwszy w poradzieckiej Rosji 450-osobowa izba zostanie wyłoniona... wyłącznie według proporcjonalnej ordynacji na podstawie list partyjnych. W poprzednich latach obowiązywała ordynacja mieszana - 225 deputowanych wybierano z list partyjnych i 225 - w okręgach jednomandatowych.

Prognozy przewidują, że w wyborach weźmie udział (jako licząca siła mająca szance na mandaty) 10-12 partii. Próg wyborczy w Rosji wynosi tym razem 7 proc. W poprzednich wyborach - 5 proc. Partie nie mogą łączyć się w bloki wyborcze.

Po raz pierwszy nie będzie minimalnej frekwencji, wymaganej do uznania wyborów za ważne. Poprzednio wynosiła ona 25 proc. Zlikwidowano też możliwość głosowania "przeciwko wszystkim".

Aby uzyskać rejestrację w CKW partie musiały zebrać co najmniej 200 tys. podpisów wyborców pod swoją listą kandydatów lub wpłacić kaucję w wysokości 60 mln rubli (ca. 2,35 mln dolarów). Po wyborach zwrot kaucji przysługiwać będzie tylko tym ugrupowaniom, które uzyskają nie mniej niż 4 proc. głosów.

Partie reprezentowane w obecnej Dumie - Jedna Rosja, Sprawiedliwa Rosja, Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPFR) i Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR) - nie muszą ani zbierać podpisów, ani wpłacać kaucji.

Prawdopodobnie żadna ekspozytura tzw. lumpenkapitału z korzeniami" (czyli pupilków Zachodu) nie zdoła przekroczyć progu wyborczego. Ich kanapy miały poprzenio: Partia Jabłoko Grigorija Jawlińskiego 3 proc. głosów, a Sojusz Sił Prawicy (SPS) Nikity Biełycha - 1 proc.

Według Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM), Jedna Rosja (Kreml) może liczyć na 57 proc. głosów, KPFR (Komuniści Giennadija Ziuganowa) - 18 proc., Sprawiedliwa Rosja (Kreml) - 14 proc., LDPR (Vł. Żyrinowski) - 11 proc, SPS - 4,4 proc. i Jabłoko - 2,7 proc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2007 o 12:40, sig. napisał:

> /.../ A że Jankesi nas potrzebują, to trzeba w końcu na tym skorzystać zamiast
się niespełnionymi obietnicami zniesienia wiz zadowalać.

To właśnie jest istota sprawy. Tarcza i nam jest potrzebna, ale skoro Amerykanie chcą ją mieć, to niech płacą. Nam też musi się to opłacić, na piekne oczy nic nie ma ;-D

Dnia 24.11.2007 o 12:40, sig. napisał:



Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2007 o 17:14, KrzysztofMarek napisał:

To właśnie jest istota sprawy. Tarcza i nam jest potrzebna, ale skoro Amerykanie chcą ją mieć,
to niech płacą. Nam też musi się to opłacić, na piekne oczy nic nie ma ;-D


W jaki sposób tzw. tarcza antyrakietowa jest potrzebna Polsce skoro jej przeznaczeniem jest... zwalczanie rakiet dalekiego zasięgu? Kto mając rakiety dalekiego zasięgu zagraża Polsce?

Polsce są potrzebne zestawy do zwalczania rakiet o średnim zasięgu i krótkim. Czyli potrzebujemy coś czego Amerykanie nam odmawiają - jednoczesnie zlecając Polsce wybududowanie na koszt polskiego podatnika całej infrastruktury pod lokalizację amerykańskiej tarczy antyrakietowej.

Pięknie nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2007 o 17:14, KrzysztofMarek napisał:

> się niespełnionymi obietnicami zniesienia wiz zadowalać.
To właśnie jest istota sprawy. Tarcza i nam jest potrzebna, ale skoro Amerykanie chcą ją mieć,
to niech płacą. Nam też musi się to opłacić, na piekne oczy nic nie ma ;-D


Niezmiernie prostolinijne wnioski, ale słuszne i zgadzam sie z nimi. Jeśli chodzi o ideę Tarczy Antyrakietowej jako zjawiska bezpieczeństwa, to też jestem za. Słyszałem pomysły, które wysuwała Rosja, jakoby to rosyjscy żołnierze mieli być obecni na terenie baz z elementami TA. Wg mnie to kuriozalny i astronomicznie nietrafiony pomysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2007 o 17:26, strajker napisał:

>/.../ > W jaki sposób tzw. tarcza antyrakietowa jest potrzebna Polsce skoro jej przeznaczeniem jest...
zwalczanie rakiet dalekiego zasięgu? /.../

Rakiety niewiele mają z tym wspólnego. Chodzi o obecność bazy amerykańskiej. Gdyby Rosjanom przyszedł do głowy rewelacyjny pomysł uczynienia z Polski kolejnej republiki radzieckiej, to kto stanie w naszej obronie? NATO? Zanim się zbiorą i przedyskutuja sprawę będzie po wszystkim. Niemcy mogą nawet wziążć w tym udział. Ale zajęcie bazy amerykańskiej, to akt wojny wobec USA. To juz nie przejdzie gładko.

Dnia 24.11.2007 o 17:26, strajker napisał:


Pięknie nie?

O tak. Pięknie! Niech płacą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra to zaczynamy rozkminkę.

Dnia 24.11.2007 o 17:33, KrzysztofMarek napisał:

Rakiety niewiele mają z tym wspólnego.

>Chodzi o obecność bazy amerykańskiej.
Rakiety mają z tym trochę wspólnego, nawet dużo, ale to o czym piszesz oraz sens Twoich intencji jest właściwy. Chodzi o bazę, tak jak w Turcji w latach 60". Chodzi o politykę tzw. bezpieczeństwa i wizerunek twardziutkiej Federacji Rosyjskiej na arenie międzynarodowej.

>Gdyby Rosjanom

Dnia 24.11.2007 o 17:33, KrzysztofMarek napisał:

przyszedł do głowy rewelacyjny pomysł uczynienia z Polski kolejnej republiki radzieckiej, to
kto stanie w naszej obronie? NATO?

Popadasz w skrajności KM. Ale słowo gdyby ma tutaj kluczowe znaczenie. To prawdopodobnie jest mało możliwe o czym piszesz. Ale gdyby tak miało być, to właśnie NATO powinno nam pomóc. Żeby tylko nie było jak w 45" z Anglią i Francją :)
>Zanim się zbiorą i przedyskutuja sprawę będzie po wszystkim.
Tia, hehe :D

Dnia 24.11.2007 o 17:33, KrzysztofMarek napisał:

Niemcy mogą nawet wziąć w tym udział. Ale zajęcie bazy amerykańskiej, to akt wojny wobec USA.

Edit: Niemcy?? No w to to nigdy nie uwierzę. Nie jestem tak odważny, by formułować tego typu tezy. Ale jak to powiedzenie stare i jare: Do trzech razy sztuka :)))

I tu jest pies pogrzebany. Tak rozmyślając, można dojść do ciekawych wniosków. Kto jak kto, ale amerykańska idea "liberty", raczej bushowska - przepraszam :) nie pozwoli bezczynnie stać i patrzeć, jak "sowieci" mieszają ją z błotem. Dobrze pamiętam wystąpienie dabliu na Helu. Tylko liberty i liberty i thank you mr president Kaczynski. Żałosne, ale to jest ich duma. Nie obawiam się, że staną się francusko podobną dziwką Europy.

Dnia 24.11.2007 o 17:33, KrzysztofMarek napisał:

To juz nie przejdzie gładko.

Cóż konkluzja właściwa. Nie przejdzie w ogóle - usłyszymy słowa this is war!!! - parafrazując znane powiedzenie znanego polityka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się, nie potrzebujemy tarczy (bo zwyczajnie nie ma kto w nas balistycznymi walić), za to potrzebujemy czegoś przeciwko rakietom krótkiego/średniego zasięgu. pozatym gdyby się dało zestrzelić rakietę w końcowej fazie lotu kiedy leci najszybciej bo ją grawitacja dodatkowo przyśpiesza) to by to zrobili u siebie, i strącali do oceanu. jak dla mnie to ma służyć do niszczenia ew rosyjskich rakiet, bo startują w miarę powoli (też grawitacja, tyle że tu przeszkadza bo śćiąga w dół a rakieta chce w górę) i w tej fazie najłatwiej uzyskać trafienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się