Blackbird

Polska - polityka, gospodarka, kwestie społeczne, statystyka

52607 postów w tym temacie

Dnia 01.09.2011 o 22:22, In_The_End napisał:

Mogą zagłosować bo już raz to zrobili(więc im będzie łatwiej), a alternytywy nie mają...chyba,
że na Palikota:P

Dlaczego nie? Albo na Janusza Korwina-Mikke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.09.2011 o 20:21, Mogrim napisał:

Myślisz, że w interesie sędziego jest przedłużająca się sprawa? Polecam lekturę odpowiednich
kodeksów - tam znajdziesz odpowiedź na pytanie, dlaczego wyznaczenie rozprawy na "za
tydzień" nie jest takie łatwe.

OK, ale powiedz mi jedno. Czy naprawdę uważasz, że najważniejsi przedstawiciele polskiego sądownictwa nie mogą po prostu pójść do polityków, albo nawet do prezydenta i poprosić o stworzenie nowelizacji tych kodeksów, tak aby zlikwidować absurdalne terminy w epoce internetu, maili, kurierów dostarczających paczki na terenie Polski w ciągu jednej doby i 1,5 telefonu komórkowego na statystycznego Polaka?
Jak myślisz - wszyscy by odmówili?
Why? For Money? :)

Dnia 01.09.2011 o 20:21, Mogrim napisał:

Sędzia może robić to, do czego go upoważnia prawo - czego uparcie nie rozumiesz.

Taaa, nie mów mi, że sędzia nie może dyscyplinować stron karami, które będą dla przeciągających stron wystarczająco dotkliwe. Nie muszą przecież niczego naciągać. Wystarczy stosować obecnie obowiązujące prawo i używać dolnych widełek jeżeli chodzi o terminy.

Dnia 01.09.2011 o 20:21, Mogrim napisał:

Sąd Najwyższy jest zalewany źle napisanymi kasacjami przez osoby, którym populistyczny
rząd PiSu i PO dał tytuły adwokata i radców bez żadnej poważnej weryfikacji.

Przyzwyczajaj się. Ten sam problem muszą znosić wszystkie SN różnych krajów dopóki rynek nie zweryfikuje umiejętności nowych ludzi i nie wywali słabych z tej branży. A nasz SN musi po prostu hurtowo i bez zbędnego rozwodzenia się odrzucać takie wnioski i problem sam zniknie jak klienci partaczy przekonają się, że to partacze.

Dnia 01.09.2011 o 20:21, Mogrim napisał:

To samo zresztą dotyczy apelacji. Proces ten będzie się pogłębiał.

Wymiar sprawiedliwości jest dla wszystkich, nie tylko dla tych z kasą i znajomościami. Przyzwyczaj się. Czy liczba kasacji bądź apelacji ostatnio gwałtownie spadła? Jakoś nie widziałem takich danych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Jak ten pis chce konkurowac, nawet nie z platformą, ale z kimkolwiek?

Dnia 01.09.2011 o 21:12, In_The_End napisał:


Co oni kombinują? Chcą popełnić zbiorowe samobójstwo?


Cóż zapominasz o jednym w tym temacie nie wytykając palcami są forumowicze którzy nadal popierają Kaczyńskiego , innym z kolei marzy się powrót rządów silnej ręki IV RP.
Po drugie Andrzej Lepper ze swoją partią też wszedł dwa razy do parlamentu.
Po trzecie pis doskonale gra na fobiach , lękach i obawach Polaków i co rusz je podsyca.
Dobrym podsumowaniem tego co robi pis jest poniższy tekst:

Ja jestem pro

Ja jestem pro, ja jestem pro, ja jestem pro,
Ja jestem pro, ja jestem prowokator.
Pionek historii, władzy trzon,
Co wyzwala w was emocje, burzy krew!
Ja ? funkcjonariusz nieuchwytny,
Po cichu zjawiam się i niknę,
I z igły widły robię, wodę z mózgu, ludu gniew!

To ja wyciągam ludzi na zwierzenia
I ja najgłośniej zawsze w tłumie krzyczę,
A jeśli mi uwierzą i jeśli zawtórują,
To wielu z nich dość długo będzie milczeć!

To ja wychodzę, gdy nadchodzi ciemność,
Człowieka szukam, który dzisiaj zgrzeszy.
Być może go obrażę, być może się uniesie.
Bo chcę uderzyć, lecz niech on uderzy pierwszy!

To ja szeptałem w uszy przed wiekami,
Że czarownice stanowią wielkie zło.
I wystarczyło potem, by jeden wskazał palcem,
A już krzyczeli wszyscy: Na stos! Na stos! Na stos!

Na moim grzbiecie Neron stawiał stopę,
Ja byłem gotów na każde zawołanie.
To ja nad brzegiem Tybru nocami mordowałem
I ja krzyczałem potem: To wszystko chrześcijanie!

To ja pracuję i drukuję nocą,
Ulotki się rozklei jutro w mig.
I wszyscy się dowiedzą, i wszyscy się dowiedzą,
Że taki jeden w kraju to Żyd, Żyd, Żyd!

To ja pisuję artykuły w prasie,
Od których już z daleka czujesz swąd.
To wszystko jest celowe i dobrze przemyślane,
Niech ktoś zareaguje i popełni błąd!


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.09.2011 o 22:26, Olamagato napisał:

OK, ale powiedz mi jedno. Czy naprawdę uważasz, że najważniejsi przedstawiciele polskiego
sądownictwa nie mogą po prostu pójść do polityków, albo nawet do prezydenta i poprosić
o stworzenie nowelizacji tych kodeksów


Proszę Cię, bądź poważny. Sędziowie, prawnicy wszelkich specjalizacji, zawodów i ludzie nauki od lat zwracają uwagę na błędy legislacyjne. I co? Nic. Nikogo to nie obchodzi. Mało tego, są gotowe projekty różnych aktów prawnych/poprawki stworzone przez ekspertów w danej dziedzinie, ale posłowie nie mają ochoty się nad tym pochylać. Podobnie jest z własnymi projektami posłów - ekspert może napisać miażdżącą opinię na temat danego projektu (zamówioną zresztą przez sam parlament - nie po to, żeby ktoś to chciał czytać, tylko taka jest procedura), a on i tak zostanie uchwalony bez zmian (chociażby nie tak dawno ustawa prawo prywatne międzynarodowe, po której niczym czołg przejechał się najwybitniejszy znawca tematu w Polsce). Niektórzy profesorowie ostentacyjnie przestali pisać opinie na zlecenie biura analiz sejmowych bo wiedzą, że posłowie i tak tego nie czytają.

Dnia 01.09.2011 o 22:26, Olamagato napisał:

Taaa, nie mów mi, że sędzia nie może dyscyplinować stron karami, które będą dla przeciągających
stron wystarczająco dotkliwe. Nie muszą przecież niczego naciągać. Wystarczy stosować
obecnie obowiązujące prawo i używać dolnych widełek jeżeli chodzi o terminy.


To znajdź mi w dowolnym kodeksie przepis przewidujący "dostatecznie dotkliwą" karę.
Zwykle jest tak, że świadek którego trzeba było przesłuchać nie przychodzi, przedstawia później zwolnienie lekarskie (o które u skorumpowanych polskich lekarzy nietrudno) i wszystko się obsuwa - a sędzia ma na następne kilka tygodni zapchany kalendarz innymi sprawami, których ma aż nadto.

Dnia 01.09.2011 o 22:26, Olamagato napisał:

Przyzwyczajaj się. Ten sam problem muszą znosić wszystkie SN różnych krajów dopóki rynek
nie zweryfikuje umiejętności nowych ludzi i nie wywali słabych z tej branży.


Bzdura. W większości krajów dostęp do zawodu jest ograniczony egzaminem sprawdzającym kompetencje danej osoby. Tak jest nie tylko w przypadku prawników. Jeśli ktoś nie zna się na medycynie, to nie powinien nigdy zostać lekarzem, a nie czekać aż "rynek zweryfikuje jego umiejętności" w postaci czterech śmiertelnych operacji.

Dnia 01.09.2011 o 22:26, Olamagato napisał:

A nasz SN musi po prostu hurtowo i bez zbędnego rozwodzenia się odrzucać takie wnioski i problem
sam zniknie jak klienci partaczy przekonają się, że to partacze.


Najpierw taką kasację trzeba przeczytać - a już samo to zajmuje czas. Nie ma czegoś takiego jak "hurtowe odrzucanie" - zalecam zapoznanie się z procedurą.
Problem sam nie zniknie - będzie się nasilał. Klienci się o niczym nie przekonają, bo przeciętny Polak bywa u prawnika raz w życiu i to w ostateczności, więc nie ma żadnego doświadczenia i nie jest w stanie ocenić jego usług (tak jak ocenia lekarzy czy fryzjerów, u których bywa często). Już pomijam przypadki, kiedy ktoś wnosi o pełnomocnika z urzędu.

Dnia 01.09.2011 o 22:26, Olamagato napisał:

Przyzwyczaj się. Czy liczba kasacji bądź apelacji ostatnio gwałtownie spadła? Jakoś nie
widziałem takich danych.


Znowu nie czytasz dokładnie."sędziowie SN alarmując, że drastycznie wzrosła liczba wnoszonych kasacji i drastycznie obniżył się ich poziom "
Tak więc praca sądów będzie coraz wolniejsza, a przeciętna jakość usług - coraz niższa. Na to zwracają uwagę wszyscy sędziowie.

"Barbara Piwnik – Zrobiliśmy polityczny zabieg – otworzyliśmy dostępność zawodu. I jest efekt. Czy ktoś chciałby pójść i kupić kawałek kaszanki zrobiony nie przez fachowca? Raczej nie. Ale adwokatów z przypadku ludzie angażują. Bo taniej, bo nie wiedzą. I mamy smutny efekt! Miewam na sali takich adwokatów, którzy nie potrafią przeczytać akt, nie potrafią rozmawiać z klientem, nie potrafią przemówić.
Robert Walenciak – Niewykształconych.
Barbara Piwnik – Żeby przemówić, trzeba rozumieć drugiego człowieka, znać sprawę, rozumieć problem i rozumieć czemu służy wymiar sprawiedliwości. Tego można się nauczyć przy patronie, przy mistrzu. Ale jeżeli przyjęło się 800 – 1000 osób na aplikację, to praktykujący adwokaci takiej armii nie wykształcą. Nie są wstanie. Więc, jak mówią w policji, młody od młodego się uczy.
(...) Zdarza się, że obrońca przemawia tak, że lepiej żeby się nie odzywał, bo tylko wpędza klienta w kłopoty."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

"Barbara Piwnik – Zrobiliśmy polityczny zabieg – otworzyliśmy dostępność

/.../

To ciekawe że zacytowałeś akurat Barbarę Piwnik.
Pani sędzina prowadziła sprawę afery FOZZ odeszła ze składu po wejściu w skład rządu, w związku z czym proces karny musiał zostać prowadzony od początku.
Od 19 października 2001 do 6 lipca 2002 sprawowała urząd ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w rządzie Leszka Millera.
Jest bratanicą majora Jana Piwnika "Ponurego".
I po tym wszystkim Pani sędzina Barbara Piwnik śmie mówić o rzetelności i uczciwości zawodowej.
To są kpiny z jej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2011 o 06:52, kerkas napisał:

Pani sędzina prowadziła sprawę afery FOZZ odeszła ze składu po wejściu w skład rządu,
w związku z czym proces karny musiał zostać prowadzony od początku.
Od 19 października 2001 do 6 lipca 2002 sprawowała urząd ministra sprawiedliwości i prokuratora
generalnego w rządzie Leszka Millera.
Jest bratanicą majora Jana Piwnika "Ponurego".


No i co w związku z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2011 o 08:50, Mogrim napisał:

> Pani sędzina prowadziła sprawę afery FOZZ odeszła ze składu po wejściu w skład
rządu,
> w związku z czym proces karny musiał zostać prowadzony od początku.
> Od 19 października 2001 do 6 lipca 2002 sprawowała urząd ministra sprawiedliwości
i prokuratora
> generalnego w rządzie Leszka Millera.
> Jest bratanicą majora Jana Piwnika "Ponurego".

No i co w związku z tym?


Po pierwsze przedłużenie procesu
Po drugie działanie na szkodę państwa
Po trzecie nieprofesjonalne skoro cytuję "Zdarza się, że obrońca przemawia tak, że lepiej żeby się nie odzywał, bo tylko wpędza klienta w kłopoty."
To jej odejście ze składu sędziowskiego też można uznać za wpędzanie państwa w kłopoty ot choćby to że przedłużenie procesu to wzrost kosztów całego postępowania że nie wspomnę o tym że jej następca musi stracić znowuż ileś czasu na zapoznanie się ze sprawą.
Po czwarte bratanica Jana Piwnika "Ponurego" Barbara Piwnik za żadne skarby świata nie powinna mieć do czynienia z komunistami ludźmi którzy deptali historię i niszczyli świadków i przedstawicieli ludzi sprzed epoki PRL-u.
I tylko mi nie mów że SLD to nie komuniści bo Miller , Kwaśniewski i spółka przy zmianie systemu uwłaszczyli się na majątku Rzeczypospolitej.
Do dziś nie mogę zrozumieć dlaczego Piwnik się zgodziła być ministrem sprawiedliwości w rządzie Millera chcę wierzyć że to był jej osobisty błąd a nie stały za tym inne względy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2011 o 09:36, kerkas napisał:

Po pierwsze przedłużenie procesu


Zmiana składu zawsze pociąga za sobą prowadzenie procesu od początku. Tak ustanowili posłowie w kodeksie postępowania karnego. Do niej masz pretensje?

Dnia 02.09.2011 o 09:36, kerkas napisał:

Po drugie działanie na szkodę państwa


Brednia.

Dnia 02.09.2011 o 09:36, kerkas napisał:

Po trzecie nieprofesjonalne skoro cytuję "Zdarza się, że obrońca przemawia tak, że lepiej
żeby się nie odzywał, bo tylko wpędza klienta w kłopoty."
To jej odejście ze składu sędziowskiego też można uznać za wpędzanie państwa w kłopoty


Żadnej logiki w tym co napisałeś nie widzę.

Dnia 02.09.2011 o 09:36, kerkas napisał:

Po czwarte bratanica Jana Piwnika "Ponurego" Barbara Piwnik za żadne skarby świata nie
powinna mieć do czynienia z komunistami ludźmi którzy deptali historię i niszczyli świadków
i przedstawicieli ludzi sprzed epoki PRL-u.


Ciekawe, czy tak samo będziesz śpiewał jak twoja ukochana PO wejdzie w koalicję z SLD. PO już teraz zresztą współpracuje z tą partią - wspomaga Cimoszewicza, Sierakowską e tutti quanti.
Jako minister nie zrobiła niczego złego, w przeciwieństwie do Ziobry, Czumy i Kwiatkowskiego, którzy systematycznie pracowali nad rujnowaniem tego co jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2011 o 11:30, Mogrim napisał:

PO już teraz zresztą współpracuje z tą partią - wspomaga Cimoszewicza

Naprawdę niewiele jest w Polsce ludzi mądrzejszych od Cimoszewicza. I to bez względu na poglądy polityczne.
Poza tym z tego co zauważyłem po licznych wywiadach, to z Cimoszewicza jest taki lewak jak z Barracka Obamy komunista. Miedzy nim, a Napieralskim jest przepaść.
Zresztą to widać bo niedługo Napieralski zostanie w SLD sam z grupką przedszkolaków i nikt poza nim nie będzie w stanie wynieść sztandaru. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Kaczyński twierdzi, że dybię na jego życie"
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/blogi-polityczne-w-onet-pl/kaczynski-twierdzi-ze-dybie-na-jego-zycie,1,4837224,wiadomosc.html
Janusz Palikot, były poseł PO, na swoim blogu w Onet.pl opisał swoją wizytę w prokuraturze, gdzie został wezwany jako świadek ws. Jarosława Kaczyńskiego. Podczas owej wizyty Palikotowi został przeczytany fragment zeznań Kaczyńskiego, w którym, jak twierdzi Palikot, były premier zarzuca mu chęć pozbawienia go życia. - Otóż były premier kategorycznie twierdzi, że ja – Janusz Palikot – dybię na jego życie, że jestem gotów zapłacić ludziom, którzy by zrobili zamach na niego i inne temu podobne brednie - napisał na swoim blogu Palikot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2011 o 12:57, kerkas napisał:

"Kaczyński twierdzi, że dybię na jego życie"
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/blogi-polityczne-w-onet-pl/kaczynski-twierdzi-ze-dybie-na-jego-zycie,1,4837224,wiadomosc.html
Janusz Palikot, były poseł PO, na swoim blogu w Onet.pl opisał swoją wizytę
w prokuraturze, gdzie został wezwany jako świadek ws. Jarosława Kaczyńskiego. Podczas
owej wizyty Palikotowi został przeczytany fragment zeznań Kaczyńskiego, w którym, jak
twierdzi Palikot, były premier zarzuca mu chęć pozbawienia go życia. - Otóż były premier
kategorycznie twierdzi, że ja – Janusz Palikot – dybię na jego życie, że
jestem gotów zapłacić ludziom, którzy by zrobili zamach na niego i inne temu podobne
brednie - napisał na swoim blogu Palikot.


Może faktycznie wrócimy do kwestii badań psychiatrycznych prezesa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

Proszę Cię, bądź poważny. Sędziowie, prawnicy wszelkich specjalizacji, zawodów i ludzie
nauki od lat zwracają uwagę na błędy legislacyjne. I co? Nic. Nikogo to nie obchodzi.

Uściślijmy - nikogo z posłów. Bo obchodzi to wiele osób.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

Mało tego, są gotowe projekty różnych aktów prawnych/poprawki stworzone przez ekspertów
w danej dziedzinie, ale posłowie nie mają ochoty się nad tym pochylać.

Zgadzam się.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

Podobnie jest z własnymi projektami posłów - ekspert może napisać miażdżącą opinię na temat danego
projektu (zamówioną zresztą przez sam parlament - nie po to, żeby ktoś to chciał czytać,
tylko taka jest procedura)

Też racja.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

Niektórzy profesorowie ostentacyjnie przestali pisać opinie
na zlecenie biura analiz sejmowych bo wiedzą, że posłowie i tak tego nie czytają.

O, widzisz. Jednak jakieś sposoby przynajmniej medialnego protestu istnieją. Prawnicy są w stanie również zastrajkować. I to nawet inteligentniej, a moim zdaniem potrafią skuteczniej.
Na przykład jeżeli za opinie prawne dla organów ustawodawczych dostają jakieś pieniądze, to niech opinii nie piszą dopóki stawki nie zostaną podniesione np. dziesięciokrotnie. I kiedy zrobi się w mediach raban szeroko wytłumaczyć to marnowaniem cennego czasu prawników na robienie opinii lub analiz, które i tak idą do kosza.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

To znajdź mi w dowolnym kodeksie przepis przewidujący "dostatecznie dotkliwą" karę.

Załamać ręce można - sens "dostatecznej dotkliwości" jest dla sędziego nie mniej zrozumiały niż dla przeciętnego obywatela. Bo jeżeli jest inaczej, to mój pogląd - że na takich stanowiskach pracują osoby niekompetentne - jeszcze bardziej się umocni.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

Zwykle jest tak, że świadek którego trzeba było przesłuchać nie przychodzi, przedstawia
później zwolnienie lekarskie (o które u skorumpowanych polskich lekarzy nietrudno) i
wszystko się obsuwa

Ten sam numer u Rywina nie przeszedł. Można? Oczywiście. Tylko trzeba chcieć. W przypadku Rywina presja społeczna i prześwietlanie sprawy przez media było tak dotkliwe, że chęć została wręcz wymuszona. Adwokaci i lekarze Rywina nie są już dzisiaj adwokatami i lekarzami.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

a sędzia ma na następne kilka tygodni zapchany kalendarz innymi sprawami, których ma aż nadto.

Świetnie. Dlatego w najlepszym interesie takiego sędziego jest takie podwyższenie kosztów sądowych, aby odpowiadało uciążliwości i rozmiarowi ich pracy. Temida naprawdę może się sama utrzymać. Kiedy kilka razy pod rząd ktoś zapłaci gigantyczną kupę kasy za zawracanie głowy, to szybko się uspokoi. I liczba bzdurnych spraw sądowych zmniejszy się samoistnie.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

Bzdura. W większości krajów dostęp do zawodu jest ograniczony egzaminem sprawdzającym
kompetencje danej osoby. Tak jest nie tylko w przypadku prawników.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

Jeśli ktoś nie zna się na medycynie, to nie powinien nigdy zostać lekarzem, a nie czekać aż "rynek zweryfikuje
jego umiejętności" w postaci czterech śmiertelnych operacji.

Na szczęście rażące błędy adwokata mogą co najwyżej spowodować że klient w najgorszym razie dostanie dożywocie i nadal będzie miał możliwość zmiany adwokata. Z powodu niedouczonych prawników trudno jest w Polsce umrzeć. To nie inżynieria, medycyna, lotnictwo czy mechanika pojazdowa.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

Najpierw taką kasację trzeba przeczytać - a już samo to zajmuje czas.

Bosko. Sędziemu zajęło to tydzień - świetnie. 7 wysokich dniówek zarobku sędziego w przypadku odrzucenia kasacji nie jest do pogardzenia. Czy na studiach prawniczych nie ma choćby godzinki ekonomii lub matematyki? Jeżeli nie, to szkoda. Bo przydało by się.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

Problem sam nie zniknie - będzie się nasilał. Klienci się o niczym nie przekonają, bo
przeciętny Polak bywa u prawnika raz w życiu i to w ostateczności

Może zgadniesz też dlaczego? Bo ja odpowiedź na to znam. Właśnie w powodu wysokich kosztów, niskiej konkurencyjności i trudności ze znajdowaniem śladów kompetencji. To prawnicy zbudowali sobie opinię jaką "cieszą się" w Polsce. Nikt im świni nie podłożył.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

Znowu nie czytasz dokładnie."sędziowie SN alarmując, że drastycznie wzrosła liczba
wnoszonych kasacji i drastycznie obniżył się ich poziom "
Tak więc praca sądów będzie coraz wolniejsza, a przeciętna jakość usług - coraz niższa.
Na to zwracają uwagę wszyscy sędziowie.

Zawsze zdawało mi się, że kasacje rozpatruje wyłącznie SN. Co za problem stopniowo podwyższać koszty apelacji i kasacji? Wygrani i tak ich nie zapłacą, a przegranym będzie się należeć.
A nawet jeżeli przegranym będzie głównie Skarb Państwa, to tym lepiej. Wtedy może wreszcie politycy zajmą się porządnym ustawodawstwem tak aby tych nadmiernych kosztów nie było.

Dnia 01.09.2011 o 22:54, Mogrim napisał:

Ale adwokatów z przypadku ludzie angażują. Bo taniej, bo nie wiedzą.
I mamy smutny efekt! Miewam na sali takich adwokatów, którzy nie potrafią przeczytać
akt, nie potrafią rozmawiać z klientem, nie potrafią przemówić.

Powiedz mi czy jest jakiś problem aby sędzia publicznie poinformował klienta, że jego adwokat jest niekompetentny i szkodzi jego sprawie?
Jak się to zdarzy kilka razy, to możesz być pewien, że niewiele niekompetentnych adwokatów odważy się na taki publiczny wstyd i kiepskie perspektywy na karierę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2011 o 14:22, Olamagato napisał:

Wreszcie policja strzela do bandytów:
http://polskalokalna.pl/news/lodz-40-latek-zginal-podczas-szarpaniny-z-policjantem,1689591,0,0,1#comments
Chociaż policjant zamiast nagrody za dobrą służbę będzie miał pewnie problemy z rzekomo
niewłaściwym użyciem broni.

No bez żartów -

Prokuratura Rejonowa Łódź - Śródmieście wszczęła śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza policji i nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny.

Rozumiem, że dla prokuratury użycie broni miałoby nastąpić w momencie kiedy już by ją odebrał? Chociaż dla nich lepiej jakby kolejny był martwy policjant- nie byłoby dylematu czy użył przepisowo broni czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2011 o 14:22, Olamagato napisał:

Wreszcie policja strzela do bandytów:
http://polskalokalna.pl/news/lodz-40-latek-zginal-podczas-szarpaniny-z-policjantem,1689591,0,0,1#comments
Chociaż policjant zamiast nagrody za dobrą służbę będzie miał pewnie problemy z rzekomo
niewłaściwym użyciem broni.

Nagrody za co? Za wypadek? Czy za ganianie z odbezpieczoną spluwą w ręku?
A może za zajęcie się sprawą jak przystało na weterana z 13-letnim stażem: szarpanina i przypadkowy wystrzał, to brzmi dumnie:/

BTW Skoro jeszcze nic konkretnie nie wiadomo o sprawie (glina ma swoją wersję ...i co z tego?) to po co zaraz na zapas biadolić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2011 o 19:01, zadymek napisał:

> Wreszcie policja strzela do bandytów:
> http://polskalokalna.pl/news/lodz-40-latek-zginal-podczas-szarpaniny-z-policjantem,1689591,0,0,1#comments

> Chociaż policjant zamiast nagrody za dobrą służbę będzie miał pewnie problemy z
rzekomo
> niewłaściwym użyciem broni.
Nagrody za co? Za wypadek? Czy za ganianie z odbezpieczoną spluwą w ręku?
A może za zajęcie się sprawą jak przystało na weterana z 13-letnim stażem: szarpanina
i przypadkowy wystrzał, to brzmi dumnie:/

BTW Skoro jeszcze nic konkretnie nie wiadomo o sprawie (glina ma swoją wersję ...i co
z tego?) to po co zaraz na zapas biadolić?

Z tego co jest napisane- to nie był przypadkowy wystrzał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2011 o 19:01, zadymek napisał:

Nagrody za co? Za wypadek?

Jaki wypadek? Pościg za przestępcą po zgłoszeniu rozboju nazywasz wypadkiem?

Dnia 02.09.2011 o 19:01, zadymek napisał:

Czy za ganianie z odbezpieczoną spluwą w ręku?

Skąd policjant miałby wiedzieć czy bandyta jest uzbrojony w broń palną czy nie?
Tak. Odbezpieczenie broni jest moim zdaniem jak najbardziej właściwe.
Gdyby mi ktoś próbował odebrać broń, a wiedziałbym, że ścigam przestępcę, to nawet nie zawahałbym się strzelić mu prosto w twarz lub korpus.

Dnia 02.09.2011 o 19:01, zadymek napisał:

A może za zajęcie się sprawą jak przystało na weterana z 13-letnim stażem: szarpanina
i przypadkowy wystrzał, to brzmi dumnie:/

OK, to policjant, który zapewne osaczył w jakimś miejscu przestępcę miał oddać mu w nocy swoją służbową broń i czekać na rozwój wypadków?
No sorry, ale dla mnie to bzdura.

Oczekiwałbym pod prokuraturą protestu zwykłych ludzi, o ile wypadki zaszły tak jak zostały opisane.
To jeden z niewielu przypadków gdy policjant zachował się prawidłowo. Miał on powód do użycia broni aż z dwóch twardych powodów:
1. Ścigał potencjalnego przestępcę po zgłoszeniu rozboju (czyli wypełniał najlepiej swoje służbowe obowiązki)
2. Użył broni w obronie własnej. Ręce to w takim wypadku też broń. (a że policjant mógł być lepiej uzbrojony, to bardzo dobrze).

Dnia 02.09.2011 o 19:01, zadymek napisał:

po co zaraz na zapas biadolić?

Bo jak znam życie, to zamiast ustalić fakty i nagrodzić policjanta za prawidłową służbę i narażenie życia - prokuratura będzie prowadzić śledztwo, które może się skończyć również absurdalnymi wnioskami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

O, widzisz. Jednak jakieś sposoby przynajmniej medialnego protestu istnieją. Prawnicy
są w stanie również zastrajkować. I to nawet inteligentniej, a moim zdaniem potrafią
skuteczniej.


Żadna grupa zawodowa nie strajkuje w interesie publicznym. Strajkuje się w interesie prywatnym. Prawnicy zwracają uwagę na błędy legislacyjne i bezinteresownie wskazują gotowe rozwiązania, ale żeby jeszcze mieli strajkować...

Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

> To znajdź mi w dowolnym kodeksie przepis przewidujący "dostatecznie dotkliwą" karę.
Załamać ręce można - sens "dostatecznej dotkliwości" jest dla sędziego nie mniej zrozumiały
niż dla przeciętnego obywatela.


Powtarzam: znajdź mi przepis w kodeksie, który by umożliwiał sędziemu wymierzenie dostatecznie dotkliwej kary.

Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

Ten sam numer u Rywina nie przeszedł. Można? Oczywiście. Tylko trzeba chcieć.


Co innego wielka afera i główny oskarżony, a co innego sprawa o zasiedzenie i brak jednego ze świadków. Zdajesz sobie chyba sprawę, że nikt poważny nie będzie stosował w takim przypadku środków ze sprawy Rywina.

Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

Świetnie. Dlatego w najlepszym interesie takiego sędziego jest takie podwyższenie kosztów
sądowych, aby odpowiadało uciążliwości i rozmiarowi ich pracy. Temida naprawdę może się
sama utrzymać.


Poczytaj ustawę o finansach publicznych. Jednostki budżetowe, w tym sądy, są budżetowane metodą brutto. Po drugie zgodnie z zasadą jedności materialnej (niefunduszowania) dochody z określonych źródeł nie mogą być wiązane z wydatkami na określone cele. Tak więc wzrost dochodów budżetu z tytułu zasądzonych kosztów sądowych może zwiększyć się 10 krotnie, a sądownictwo nie musi dostać z tego ani grosza, jeśli posłowie/rząd nie wyrażą takiej woli.
Kiedy kilka razy pod rząd ktoś zapłaci gigantyczną kupę kasy za zawracanie

Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

Na szczęście rażące błędy adwokata mogą co najwyżej spowodować że klient w najgorszym
razie dostanie dożywocie i nadal będzie miał możliwość zmiany adwokata.


Ale niekoniecznie możliwość zmiany wyroku. W takim wypadku adwokatowi będzie się mógł co najwyżej wypłakać. Oczywiście można też stracić majątek, doprowadzić do upadku przedsiębiorstwa i parę innych nieprzyjemnych konsekwencji.
Otóż po to jest zawód adwokata i radcy, żeby gwarantować odpowiedni poziom usług prawnych. To, że apelację i kasacje może wnosić tylko profesjonalny pełnomocnik wynika m.in. z potrzeby zagwarantowania sprawniejszej pracy wymiaru sprawiedliwości, a nie jego całkowitego paraliżu. Stąd dostęp do zawodu musi być weryfikowany, tak jak weryfikuje się architektów, lekarzy, tłumaczy przysięgłych czy maklerów.

Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

Bosko. Sędziemu zajęło to tydzień - świetnie. 7 wysokich dniówek zarobku sędziego w przypadku
odrzucenia kasacji nie jest do pogardzenia.


Wytłumacz o co Ci w tym zdaniu chodzi, bo nic z niego nie rozumiem. Jeśli ktoś miałby płacić za odrzucenie kasacji 7 dniówek to powtarzam - żaden przepis nie przewiduje takiej możliwości. Niech to wreszcie do Ciebie dotrze.

Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

Czy na studiach prawniczych nie ma choćbygodzinki ekonomii lub matematyki?


Zapewniam, że większość prawników zajmujących się szeroko pojętym prawem gospodarczym ma o ekonomii wiele większe pojęcie niż Ty, więc o to się nie martw.

Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

Może zgadniesz też dlaczego? Bo ja odpowiedź na to znam. Właśnie w powodu wysokich kosztów,
niskiej konkurencyjności i trudności ze znajdowaniem śladów kompetencji. To prawnicy
zbudowali sobie opinię jaką "cieszą się" w Polsce. Nikt im świni nie podłożył.


To jest jedna z największych bzdur, które są bezmyślnie powtarzane. Gdzie masz niską konkurencyjność? Polska jest w pierwszej dziesiątce w UE jeśli chodzi o ilość prawników na X mieszkańców. Koszty są tak niskie, że wiele kancelarii jest zamykanych (zwłaszcza nowo otwartych).
Polacy nie korzystają z usług prawników bo w Polsce nie ma kultury prawnej w społeczeństwie. Polak woli wydać pieniądze na papierosy niż na skorzystanie z porady. Woli niepewne informacje od anonimowych osób z forum internetowego niż zapłacenie 50 zł. Wynika to ze skąpstwa (nie oszczędności) i głupoty.

Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

Zawsze zdawało mi się, że kasacje rozpatruje wyłącznie SN.


Gdzieś napisałem inaczej? Oprócz kasacji są wspomniane apelacje, które rozpatrują sądy powszechne.

Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

Co za problem stopniowo podwyższać koszty apelacji i kasacji? Wygrani i tak ich nie zapłacą, a przegranym
będzie się należeć.


Po pierwsze takiemu prawnikowi jest to zupełnie obojętne, bo to nie on płaci, tylko klient. Po drugie klient też nie płaci, bo zwykle ma tak niskie dochody, że jest zwalniany z ponoszenia kosztów sądowych.
Rozwiązanie jest jedno: przywrócić rzetelne sprawdzanie wiedzy osób chcących wykonywać zawód. Innej możliwości nie ma.

Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

Powiedz mi czy jest jakiś problem aby sędzia publicznie poinformował klienta, że jego
adwokat jest niekompetentny i szkodzi jego sprawie?


Od czuwania nad jakością usług świadczonych przez adwokatów jest nie sędzia, tylko samorząd zawodowy. A temu ostatniemu populiści odebrali jakiekolwiek narzędzia weryfikacji osób chcących wykonywać zawód.
Stąd odpowiedź brzmi: jest problem.

Dnia 02.09.2011 o 13:25, Olamagato napisał:

Jak się to zdarzy kilka razy, to możesz być pewien, że niewiele niekompetentnych adwokatów
odważy się na taki publiczny wstyd i kiepskie perspektywy na karierę.


Jesteś bardzo naiwny. Młodemu człowiekowi, który nie ma nic innego do roboty jest zupełnie obojętne, co "publicznie" (czyli w obecności klienta i protokolanta, ew. świadków - poza tym na sali nikogo nie ma, to nie sędzia anna maria wesołowska) powie o nim sędzia. Kiedyś taka osoba miałaby marne szanse zostać adwokatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Żadna grupa zawodowa nie strajkuje w interesie publicznym. Strajkuje się w interesie prywatnym.

Ależ ja proponuję strajk w interesie prywatnym. Chyba prawnikom też zależy na kasie i lepszych warunkach pracy. :)

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Prawnicy zwracają uwagę na błędy legislacyjne i bezinteresownie wskazują gotowe
rozwiązania, ale żeby jeszcze mieli strajkować...

A ja bym chciał, żeby niczego bezinteresownie nie robili.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Powtarzam: znajdź mi przepis w kodeksie, który by umożliwiał sędziemu wymierzenie dostatecznie
dotkliwej kary.

Czy naprawdę nic na oczy nie widzisz poza przepisami? Czy obraza sądu i stosowna do niej kara nie może być dotkliwa? (samo określenie "dotkliwa" jest subiektywne - dla niektórych dotkliwe jest zapłacenie 2 zł lub oczekiwanie na coś pół godziny).

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Co innego wielka afera i główny oskarżony, a co innego sprawa o zasiedzenie i brak jednego ze świadków.

To jest jeszcze prostsza sprawa. Nie ma strony, nie ma dowodów - nie ma sprawy. Jeżeli strona chcąca uznania własności nie potrafi spowodować aby wszyscy świadkowie pojawili się na rozprawie, to zasiedzenie powinno zostać na takiej rozprawie odrzucone. W końcu to czysty interes powoda.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Zdajesz sobie chyba sprawę, że nikt poważny nie będzie stosował w takim
przypadku środków ze sprawy Rywina.

Najwidoczniej jestem niepoważny bo właśnie takich środków oczekuję w każdej możliwej sprawie, w której są ku temu przesłanki. A tak w ogóle, to jeżeli świadek wzywany do sądu nie dostanie za fatygę stosownej rekompensaty (co także powinno wchodzić w koszta procesowe), to nikt nie ma interesu w byciu świadkiem. Nic dziwnego, że ludzie ciągani po sądach mają do tego co najmniej nieprzychylny stosunek właśnie z powodów organizacyjnych.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Poczytaj ustawę o finansach publicznych. Jednostki budżetowe, w tym sądy, są budżetowane
metodą brutto. Po drugie zgodnie z zasadą jedności materialnej (niefunduszowania) dochody
z określonych źródeł nie mogą być wiązane z wydatkami na określone cele. Tak więc wzrost
dochodów budżetu z tytułu zasądzonych kosztów sądowych może zwiększyć się 10 krotnie,
a sądownictwo nie musi dostać z tego ani grosza, jeśli posłowie/rząd nie wyrażą takiej woli.

I to właśnie trzeba zmienić. Skoro lobby prawnicze (albo środowisko sędziowskie) tego nie forsuje, to znaczy że, albo ma w utrzymaniu status quo jakiś interes, albo są tak nieskuteczni. W obu wypadkach jest źle.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Ale niekoniecznie możliwość zmiany wyroku. W takim wypadku adwokatowi będzie się mógł co najwyżej wypłakać.

Jeżeli w wyniku niekompetencji pojawi się pomyłka sądowa, a wszystkie zainteresowane strony żyją, to nie ma rzeczy niemożliwych.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Otóż po to jest zawód adwokata i radcy, żeby gwarantować odpowiedni poziom usług prawnych.
To, że apelację i kasacje może wnosić tylko profesjonalny pełnomocnik wynika m.in. z
potrzeby zagwarantowania sprawniejszej pracy wymiaru sprawiedliwości, a nie jego całkowitego
paraliżu.

Zaraz. Chcesz powiedzieć, że machina wymiaru sprawiedliwości powinna działać tak aby najsłabszy zawodzący element blokował całość? To w takim razie całe założenie organizacyjne jest powiem dosadnie: Do dupy.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Stąd dostęp do zawodu musi być weryfikowany, tak jak weryfikuje się architektów,
lekarzy, tłumaczy przysięgłych czy maklerów.

OK, ale powiedz mi co ludziom po architekcie, który doskonale projektuje, ale niestety projektuje wyłącznie podziemne baseny? Porównuję do absurdu ponieważ to, że środowisko prawnicze i samo działanie wymiaru sprawiedliwości nie odpowiada obywatelom, o czym można się przekonać na najróżniejsze sposoby.
Skoro więc obywatelom ta praca nie odpowiadała kiedy dostęp do zawodów prawniczych był w praktyce ograniczony do rodzin i znajomych, a samo środowisko nie chce lepiej spełniać potrzeb obywateli, to ktoś musi zrobić to za niego. W tym wypadku tzw. laicy, pariasi i inni "ignoranci". No bo sorry, ale całe środowisko prawnicze istnieje tylko i wyłącznie z powodu obywateli i dla obywateli. Bez tych ludzi cała ta sfera może w ogóle nie istnieć - nikt by nie zauważył różnicy. :)

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Wytłumacz o co Ci w tym zdaniu chodzi, bo nic z niego nie rozumiem. Jeśli ktoś miałby
płacić za odrzucenie kasacji 7 dniówek to powtarzam - żaden przepis nie przewiduje takiej
możliwości. Niech to wreszcie do Ciebie dotrze.

Może niech do Ciebie wreszcie też dotrze, że albo wymiar sprawiedliwości i prawo zacznie prawidłowo działać, albo zostaną zniesione lub wypaczone do takiego stopnia, że żaden prawnik nikomu nie będzie do niczego potrzebny. Masz taki stan w Somalii. Prawników praktycznie tam nie ma. :)

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Zapewniam, że większość prawników zajmujących się szeroko pojętym prawem gospodarczym
ma o ekonomii wiele większe pojęcie niż Ty, więc o to się nie martw.

Bardzo wątpię. A jeżeli naprawdę chcesz w postach nadal masowo odnosić się do osób zamiast do tematów, to zwyczajnie zaliczysz w końcu bana.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

To jest jedna z największych bzdur, które są bezmyślnie powtarzane. Gdzie masz niską
konkurencyjność? Polska jest w pierwszej dziesiątce w UE jeśli chodzi o ilość prawników
na X mieszkańców.

Znam zupełnie inne statystyki. Np. Podobne do poniższych informacji:
http://www.blog.sadgrodzki.net/czy-zawod-adwokata-jest-tylko-dla-wybranych
Wg danych ze stycznia 2009 r. w Polsce pracuje 9122 adwokatów. Porównaj to z 38 mln obywateli i wtedy rozmawiaj o faktach, a nie o zwidach.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Koszty są tak niskie, że wiele kancelarii jest zamykanych (zwłaszcza nowo otwartych).

Gdyby były "niskie" to kancelarie mogłyby sobie żyć z jednego klienta na rok.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Polacy nie korzystają z usług prawników bo w Polsce nie ma kultury prawnej w społeczeństwie.

Nie. Prawnicy mają po prostu fatalną opinię nierobów i kombinatorów. Sami sobie na taką zapracowali.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Polak woli wydać pieniądze na papierosy niż na skorzystanie z porady.

Polacy zapłacą za pomoc w rozwiązaniu ich spraw, o ile będą one rozwiązywane. Znam przynajmniej kilku ludzi, którzy przed 2009 r. mieli kontakty z adwokatami i wynika z ich opisów, że pisma procesowe i inne sprawy za które zapłacili sprowadzały się do działań, które potrafili wykonać sami - bez większej znajomości prawa i w czasie o wiele krótszym niż tygodnie lub miesiące. Bardzo wiele osób ma takie właśnie wrażenia. Jeżeli chcesz zobaczyć ile tych wrażeń ludzie zdecydowali się opisać, to polecam użyć google.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

> Co za problem stopniowo podwyższać koszty apelacji i kasacji? Wygrani i tak ich
> nie zapłacą, a przegranym będzie się należeć.
Po pierwsze takiemu prawnikowi jest to zupełnie obojętne, bo to nie on płaci, tylko klient.

Ale prezesowi dowolnego sądu nie jest to już obojętne. Szczególnie jeżeli pracujący w tych instytucjach uważają, że są za słabo finansowani. Mają w kupie świetne możliwości polepszenia tego finansowania. W końcu mają nawet oddelegowanego w tym celu ministra.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Po drugie klient też nie płaci, bo zwykle ma tak niskie dochody, że jest zwalniany z
ponoszenia kosztów sądowych.

To koszty ponosi wtedy skarb państwa. Zmienia to tylko tyle, że wtedy politycy wreszcie będą musieli zająć się problemem.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Rozwiązanie jest jedno: przywrócić rzetelne sprawdzanie wiedzy osób chcących wykonywać
zawód. Innej możliwości nie ma.

Ależ co do tego zgadzam się z Tobą. Tyle że w ciągu krótkiego czasu nie da się dobrze wykształcić kilku razy więcej np. adwokatów w stosunku do ich obecnej liczby. Ale sami sobie są winni. To środowisko samo ograniczało dostęp do zawodu, a nepotyzm jest w tym środowisku wręcz regułą.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

Od czuwania nad jakością usług świadczonych przez adwokatów jest nie sędzia, tylko samorząd zawodowy.

Bzdura. Samorząd zawodowy nie siedzi na rozprawach, ani nie ma żadnej realnej możliwości kontroli tego co adwokat robi.

Dnia 02.09.2011 o 20:20, Mogrim napisał:

A temu ostatniemu populiści odebrali jakiekolwiek narzędzia weryfikacji osób chcących wykonywać zawód.

I dobrze. Będę czekał z niecierpliwością na pełną delegalizację wszelkich "samorządów" zawodowych. Bo jest to moim zdaniem po prostu inna nazwa określenia "KARTEL". I na szczęście większość Polaków tę opinię wciąż podtrzymuje, więc status quo nie pozostanie długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się