HumanGhost

Filmy i seriale - co warto obejrzeć a czego nie [M]

36655 postów w tym temacie

Dnia 04.12.2008 o 13:43, Sebat1 napisał:

Chociażby po tym w jaki sposób wyjmował sobie ten długopis co miał wbity w rękę (mam
nadzieję , że nic nie pokręciłem).


To jest świetny motyw. ;-) Widać, że gość cierpi po tym zajściu, tego mi nie powiesz. Po prostu stara się ignorować ból, ale czasami to nie działa.
Nota bene w jedynce Bourne walczy długopisem, ale na dobrą sprawę, to w każdej części walczy pewnymi nietypowymi przedmiotami. Czasami dość fajnie to wygląda. Tu znowu polecam kolejne części, bo sam nie będę nic spoilerował.

Dnia 04.12.2008 o 13:43, Sebat1 napisał:

Ale nic nie napisałem , że uważam ten film za romansidło , napisałem tylko , że po prostu
nie lubię romansideł. :)


Wiem, że tego nie napisałeś i wiem co napisałeś. ;-) Chciałem tylko podkreślić, że ten film ma z romansem niewiele wspólnego i IMO ocenianie go negatywnie pod kątem kiepsko przedstawionego wątku miłosnego (nawet jeśli rzeczywiście taki jest) odrobinę mija się z celem.

Dnia 04.12.2008 o 13:43, Sebat1 napisał:

IMO to ten wątek jest zbyt nachalnie przedstawiony , momentami nieźle się przez to wynudziłem
przy oglądaniu.


Not from where i''m standing.

Dnia 04.12.2008 o 13:43, Sebat1 napisał:

No i narobiłeś mi smaka na drugą część. ;P Teraz to już sam nie wiem co myśleć o tym
wątku miłosnym. ;]


W zasadzie jedno moje słowo i wszystko by się wydało. Dlatego lepiej będzie jak sam zobaczysz rozwój wydarzeń i sam spróbujesz zrozumieć, co mam na myśli.

Dnia 04.12.2008 o 13:43, Sebat1 napisał:

Już wiem z doświadczenia , że filmy pokroju Romea i Julii lepiej omijać z daleka. ;)


No co Ty ... co masz przeciwko pięknemu Leonardo ? ;-P

Dnia 04.12.2008 o 13:43, Sebat1 napisał:

> Jasne, jeszcze z napędem rakietowym. O_O
Pewnie i jeszcze bomba atomowa w zegarku. ;>


Bomba jak Bomba, ale w którymś Bondzie występuje właśnie taki wybuchający długopis z napędem rakietowym. O_O

Dnia 04.12.2008 o 13:43, Sebat1 napisał:

A żebyś się nie zdziwił. xD


No cóż ... to jest tylko i wyłącznie moja opinia.
A zdziwić raczej bym się nie zdziwił, jako że na tym świecie pojęcie złotego środka jest taką samą ideą, jak miłość, przyjaźń, lojalność, wolność czy anarchia. Takie rzeczy, dla tego świata który widzimy na co dzień za oknem, po prostu nie istnieją, a jeśli już to w wyjątkowo szczątkowej formie. Ten świat potrafi zniszczyć nawet najbardziej altruistyczne dusze. Dlatego tak ciężko jest się czasami w nim odnaleźć (przynajmniej mi). Wszystko tu staje się coraz bardziej ... względne. :-/
Ale dość tego filozofowania. Nie ten czas, nie to miejsce i najprawdopodobniej nie ta osoba (z całym szacunkiem, mam na myśli osobę, której nie jestem bliski na tyle, aby chciała tego słuchać) na takie dywagacje.

Dnia 04.12.2008 o 13:43, Sebat1 napisał:

To jestem bardzo ciekawy co rozumiesz poprzez stwierdzenie ''''wgniata w krzesło''''.


To metafora taka. :-)
Wyobraź sobie film, który wciąga Cię tak mocno, że wszystko dookoła przestaje istnieć. Film, który oglądasz jednym tchem i nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, kiedy nagle się kończy (ku Twojemu zasmuceniu). Tego nie da się opisać, to trzeba poczuć.
W każdym razie IMO Ultimatum Bourne''a momentami potrafi wywrzeć takie właśnie wrażenie. A i jako całość bardzo angażuje ... przynajmniej według mnie.

Dnia 04.12.2008 o 13:43, Sebat1 napisał:

Zawsze w takich sytuacjach mam dla rozmówcy jedno bardzo proste pytanie , które daje
mi właściwy obraz sytuacji. Co sądzisz o trylogii The Godfather ?


Być może Cię zaskoczę, ale ... z całym szacunkiem dla tej trylogii, to zupełnie nie moje klimaty.
Pierwszą część obejrzałem z wielkim trudem, przy drugiej zasnąłem, trzeciej nawet nie ruszałem.
Także nawet nie chciałbym podejmować się zadania oceny tego tytułu .. byłaby ona aż nazbyt subiektywna.

Dnia 04.12.2008 o 13:43, Sebat1 napisał:

Mam nadzieję , że obejrzenie jeden raz jedynki w zupełności wystarczy.


Jeśli masz dobrą pamięć do imion, twarzy i wydarzeń oraz skojarzysz pewne fakty, to wtedy tak, wystarczy. :-)

Dnia 04.12.2008 o 13:43, Sebat1 napisał:

Przed obejrzeniom filmu nigdy nie czuje się do niego zrażony (no chyba , że trafie na
taki film który pierwszą część uważam za dno to wtedy rzeczywiście jestem zrażony do
kolejnych części) , ale już po obejrzeniu to bardzo różnie to może być.


No cóż... nie mnie oceniać Twój gust.
Już nie raz przekonałem się o tym, że coś dla mnie bardzo pozytywnego, co sam oceniam bardzo wysoko, a czasami nawet ponad wszystko, jednocześnie dla wielu innych okazuje się być znacznie mniej wartościowe, czasami wręcz słabe, nie warte zachodu, czy nawet śmieszne (oczywiście nie wszystko, ale dość sporo rzeczy).
Nie chciałbym się tu jakoś wywyższać czy wyróżniać ponad tłumy (bo osobiście nie widzę takiej potrzeby), po prostu aż nazbyt często stykałem się z takimi sytuacjami, a przecież nie dzieje się tak bez powodu (nic się nie dzieje przypadkowo).
Dlatego staram się z tym oswoić i zawsze szanować opinie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

To jest świetny motyw. ;-) Widać, że gość cierpi po tym zajściu, tego mi nie powiesz.
Po prostu stara się ignorować ból, ale czasami to nie działa.

Skoro takie coś to jest niby świetny motyw (o_O?) , to w takim razie jak nazwać naprawdę świetne motywy z innych filmów.

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

Nota bene w jedynce Bourne walczy długopisem, ale na dobrą sprawę, to w każdej części
walczy pewnymi nietypowymi przedmiotami. Czasami dość fajnie to wygląda. Tu znowu polecam
kolejne części, bo sam nie będę nic spoilerował.

Wszystko w swoim czasie , obejrzę i wtedy się przekonam. ;)

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

Wiem, że tego nie napisałeś i wiem co napisałeś. ;-) Chciałem tylko podkreślić, że ten
film ma z romansem niewiele wspólnego i IMO ocenianie go negatywnie pod kątem kiepsko
przedstawionego wątku miłosnego (nawet jeśli rzeczywiście taki jest) odrobinę mija się
z celem.

Jeśli wątek miłosny zabiera aż tak dużą część filmu to ocenianie go pod tym kątem jest jak najbardziej właściwe.

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

Not from where i''m standing.

xD

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

W zasadzie jedno moje słowo i wszystko by się wydało. Dlatego lepiej będzie jak sam zobaczysz
rozwój wydarzeń i sam spróbujesz zrozumieć, co mam na myśli.

Teraz jak mi to napisałeś to na pewno w trakcje oglądanie domyślę się o co chodziło. ;]

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

No co Ty ... co masz przeciwko pięknemu Leonardo ? ;-P

Pomijając to , że jest to IMO drugorzędny aktorzyna i do tego delikatnie mówiąc dość nijaki to nic.

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

Bomba jak Bomba, ale w którymś Bondzie występuje właśnie taki wybuchający długopis z
napędem rakietowym. O_O

Żebym tylko spamiętał te wszystkie gadżety. ;P

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

No cóż ... to jest tylko i wyłącznie moja opinia.
A zdziwić raczej bym się nie zdziwił, jako że na tym świecie pojęcie złotego środka jest
taką samą ideą, jak miłość, przyjaźń, lojalność, wolność czy anarchia. Takie rzeczy,
dla tego świata który widzimy na co dzień za oknem, po prostu nie istnieją, a jeśli już
to w wyjątkowo szczątkowej formie. Ten świat potrafi zniszczyć nawet najbardziej altruistyczne
dusze. Dlatego tak ciężko jest się czasami w nim odnaleźć (przynajmniej mi). Wszystko
tu staje się coraz bardziej ... względne. :-/
Ale dość tego filozofowania. Nie ten czas, nie to miejsce i najprawdopodobniej nie ta
osoba (z całym szacunkiem, mam na myśli osobę, której nie jestem bliski na tyle, aby
chciała tego słuchać) na takie dywagacje.

Ach ta zaawansowana filozofia. ;> I to oczywiście nie są żadne cytaty ani nic z tych rzeczy (?). ;)

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

To metafora taka. :-)
Wyobraź sobie film, który wciąga Cię tak mocno, że wszystko dookoła przestaje istnieć.
Film, który oglądasz jednym tchem i nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, kiedy nagle
się kończy (ku Twojemu zasmuceniu). Tego nie da się opisać, to trzeba poczuć.

Widziałem sporo takich filmów (ale nie tak dużo jakbym chciał :() które wywarły na mnie takie właśnie wrażenia , więc bardzo łatwo mogę sobie to wyobrazić. Takich filmów które budzą takie emocje to od roku 2000 do teraz to na palcach jednej ręki mogę policzyć. A szkoda. Dzisiejsze kino się niestety stacza.

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

W każdym razie IMO Ultimatum Bourne''a momentami potrafi wywrzeć takie właśnie wrażenie.
A i jako całość bardzo angażuje ... przynajmniej według mnie.

To się jeszcze okaże. ;P

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

Być może Cię zaskoczę, ale ... z całym szacunkiem dla tej trylogii, to zupełnie nie moje
klimaty.
Pierwszą część obejrzałem z wielkim trudem, przy drugiej zasnąłem, trzeciej nawet nie
ruszałem.
Także nawet nie chciałbym podejmować się zadania oceny tego tytułu .. byłaby ona aż nazbyt
subiektywna.

Aha. Nie mam więcej pytań , Wysoki Sądzie. Wnoszę o najwyższy wymiar kary.
No to teraz naprawdę zaczynam się obawiać co do jakości Ultimatum Bourne''a. xD

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

Jeśli masz dobrą pamięć do imion, twarzy i wydarzeń oraz skojarzysz pewne fakty, to wtedy
tak, wystarczy. :-)

Szczerze mówiąc to nie bardzo , ale co mi tam , nie przeszkadza mi to w chęci obejrzenia następnych części. ;)

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

No cóż... nie mnie oceniać Twój gust.
Już nie raz przekonałem się o tym, że coś dla mnie bardzo pozytywnego, co sam oceniam
bardzo wysoko, a czasami nawet ponad wszystko, jednocześnie dla wielu innych okazuje
się być znacznie mniej wartościowe, czasami wręcz słabe, nie warte zachodu, czy nawet
śmieszne (oczywiście nie wszystko, ale dość sporo rzeczy).

Też tak mam , nawet dwa akapity wyżej masz najlepszy na to przykład.

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

Nie chciałbym się tu jakoś wywyższać czy wyróżniać ponad tłumy (...)

Za późno... xD

Dnia 04.12.2008 o 19:44, Dann napisał:

Dlatego staram się z tym oswoić i zawsze szanować opinie innych.

Też się staram , ale coś słabo mi to wychodzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


W tym temacie to szczególnie ważne, a może nie każdy się skapnie, to powiem, że dodano opcję spoilerowania- już nie musisz psuć innym zabawy, albo bawić się w oczojebne napisy, bo wystarczy zaznaczyć tekst do ospoilerowania i voila :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Skoro takie coś to jest niby świetny motyw (o_O?) , to w takim razie jak nazwać naprawdę
świetne motywy z innych filmów.


A które to motywy z innych filmów są według Ciebie naprawdę extra ... znaczy się świetne ? :-)

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Jeśli wątek miłosny zabiera aż tak dużą część filmu to ocenianie go pod tym kątem jest
jak najbardziej właściwe.


A zabiera ? Jak dla mnie, jedna chwilowa scena miłosna, a główny plot oscyluje wokół zupełnie innych wątków.
Także nawet jeśli faktycznie zabiera aż tak dużą część filmu, to powtórzę moje zdanie z poprzedniego wątku: "Not from where i''m standing".

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

> Not from where i''m standing.
xD


I see nothing funny about this.

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Teraz jak mi to napisałeś to na pewno w trakcje oglądanie domyślę się o co chodziło.
;]


Ależ tu nie ma się czego domyślać ... to trzeba zobaczyć. ;-)

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Pomijając to , że jest to IMO drugorzędny aktorzyna i do tego delikatnie mówiąc dość
nijaki to nic.


Spoiler.

Spoiler

Ważne, że umiera pod koniec Titanica :-P

:-P [taki okrutny żart ;-)]

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Żebym tylko spamiętał te wszystkie gadżety. ;P


Mi akurat takie rzeczy wybitnie zapadają w pamięć.

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Ach ta zaawansowana filozofia. ;> I to oczywiście nie są żadne cytaty ani nic z
tych rzeczy (?). ;)


Cytaty ? Chyba że mowa o cytowaniu siebie samego, ale raczej nie jestem tego wart. :-)
Są to moje osobiste przemyślenia na temat świata, w którym przyszło mi żyć, a którego z każdym dniem żałuję coraz bardziej.
I nie jest to żadna zaawansowana filozofia ... co najwyżej cichy, błagalny lament niespełnionego marzyciela, altruisty, poety, muzyka, istoty, która na przekór wszystkiemu cały czas wierzy w to, co dla otaczającego ją świata dawno temu straciło jakąkolwiek wartość.
Ale chyba znowu zaczynam ... please, make it stop.

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Widziałem sporo takich filmów (ale nie tak dużo jakbym chciał :() które wywarły na mnie
takie właśnie wrażenia , więc bardzo łatwo mogę sobie to wyobrazić.


Tym lepiej dla Ciebie. Ja w tej materii nie miałbym zbyt wiele do powiedzenia. Natomiast ta mała garstka filmów, które naprawdę dużo dla mnie znaczą (w tym pewne dwa tytuły będące dla mnie dosłownie inspiracją do życia), w pełni mi to rekompensuje.

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Takich filmów które
budzą takie emocje to od roku 2000 do teraz to na palcach jednej ręki mogę policzyć.
A szkoda. Dzisiejsze kino się niestety stacza.


To zależy czego odeń oczekujemy.
Filmy, które ja osobiście cenię sobie w sposób szczególny (co i tak jest za mało powiedziane), przypadają akurat na okres lat 90-tych i już od tego czasu kino uległo znacznej przemianie ... nie wspominając nawet o poprzednich dekadach.
Natomiast czy na gorsze ... na to pytanie nie jestem już w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
Wiesz jest takie fajne powiedzenie:

"Bierz od świata to, co ci daje, ale nie domagaj się tego czego ci dać nie chce.. . Natomiast prosić możesz zawsze".

Ze mną jest o tyle gorzej, że ja nie ośmielę się nawet poprosić ...

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Aha. Nie mam więcej pytań , Wysoki Sądzie. Wnoszę o najwyższy wymiar kary.
No to teraz naprawdę zaczynam się obawiać co do jakości Ultimatum Bourne''a. xD


No cóż ... wierz mi, że moja ocena Twojego gustu mogłaby być w tej chwili dokładnie taka sama. Tyle, że ja się jej nie podejmę. Dla mnie jedną z gorszych rzeczy jest ocenianie innych przez pryzmat siebie samego.
Natomiast co do samego Ultimatum Bourne''a, jeśli oczekujesz scen pokroju głowy konia w łóżku albo innych propozycji nie do odrzucenia, wtedy faktycznie możesz się zawieść. To jest zupełnie inne kino.

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Szczerze mówiąc to nie bardzo , ale co mi tam , nie przeszkadza mi to w chęci obejrzenia
następnych części. ;)


Oby tylko nie odebrało Ci przyjemności z ich oglądania i tym bardziej nie wpłynęło na końcową ocenę całości ... bo to zakrawałoby już na ignorancję, obok której ja chyba jednak nigdy nie będę w stanie przejść obojętnie ... choć i na nią staram się uodpornić.

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Też tak mam , nawet dwa akapity wyżej masz najlepszy na to przykład.


Myślę, że każdy ma w sobie coś z takiego podejścia. Pozostaje tylko pytanie: jak dużo ?

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

> Nie chciałbym się tu jakoś wywyższać czy wyróżniać ponad tłumy (...)
Za późno... xD


Lepiej późno niż wcale.

Dnia 05.12.2008 o 13:27, Sebat1 napisał:

Też się staram , ale coś słabo mi to wychodzi. :)


Zawsze możemy próbować, chociaż z drugiej strony ktoś kiedyś powiedział: nie próbuj czegoś zrobić tylko to zrób. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Warto obejrzeć Max Payne?? Wiem, wiem, że zaraz ktoś wyleci, że kicha, bo nic wspólnego z grą prawie wcale ale to już wiem. Chcę wiedzieć czy warto go obejrzeć jako normalny film akcji czy tam inny dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2008 o 20:29, Davw napisał:

Warto obejrzeć Max Payne?? Wiem, wiem, że zaraz ktoś wyleci, że kicha, bo nic wspólnego
z grą prawie wcale ale to już wiem. Chcę wiedzieć czy warto go obejrzeć jako normalny
film akcji czy tam inny dramat.


hmmm... trudno powiedzieć, bo zawiodłem się na nim właśnie dla powodu, który już podałeś, ale jak ktoś nie grał w grę to może się spodobać, chociaż akcji to tam niema prawie w ogóle, może w jakiś 20 ostatnich minutach, a tak to nic ciekawego się tam nie działo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2008 o 20:29, Davw napisał:

Warto obejrzeć Max Payne?? Wiem, wiem, że zaraz ktoś wyleci, że kicha, bo nic wspólnego
z grą prawie wcale ale to już wiem. Chcę wiedzieć czy warto go obejrzeć jako normalny
film akcji czy tam inny dramat.

ja fanem gry nie jestem i oglądało mi sie przyjemnie, owszem było pare kiczowatych scen, chyba po to by nawiązać do gry, ale ja sie nie rozczarowałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Warto obejrzeć Transporter 3? Bo pierwsza część mi się bardzo podobała, druga to niestety porażka, a jak jest z trzecią? Oglądał ktoś? ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2008 o 20:29, Davw napisał:

Warto obejrzeć Max Payne??

Trochę tak trochę nie. Nie wzbudził we mnie jakiegoś większego zachwytu czy pogardy. Małe emocje. Większość filmu to rozmowy i ukazanie działania narkotyku. Coś naprawdę dzieje się dopiero pod końcówkę i przez chwilę w środkowej części filmu. Jeśli będziesz miał do wyboru coś jeszcze co Cię interesuje nie wahaj się pominąć Maxa - kiedyś dostaniesz go w wypożyczalni filmów albo w jakiejś gazecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2008 o 21:15, choper napisał:

Warto obejrzeć Transporter 3? Bo pierwsza część mi się bardzo podobała, druga to niestety
porażka, a jak jest z trzecią? Oglądał ktoś? ;P


Trzeciej jeszcze nie ma.Dopiero w styczniu wejdzie do Polskich kin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2008 o 21:49, Xsaw napisał:

> Warto obejrzeć Transporter 3? Bo pierwsza część mi się bardzo podobała, druga to
niestety
> porażka, a jak jest z trzecią? Oglądał ktoś? ;P

Trzeciej jeszcze nie ma.Dopiero w styczniu wejdzie do Polskich kin.

Ale może ktoś no nie wiem... za granicą oglądał ;P Bo premiera światowa 26.11 chyba była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2008 o 22:00, choper napisał:

> > Warto obejrzeć Transporter 3? Bo pierwsza część mi się bardzo podobała, druga
to
> niestety
> > porażka, a jak jest z trzecią? Oglądał ktoś? ;P
>
> Trzeciej jeszcze nie ma.Dopiero w styczniu wejdzie do Polskich kin.
Ale może ktoś no nie wiem... za granicą oglądał ;P Bo premiera światowa 26.11 chyba była.


No właśnie obiło mi się o uszy, że premiera już była ale w Polsce ani śladu po Transporterze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2008 o 11:17, Andrejew napisał:

Panowie - "Transporter 3" zawita da naszych kin 16 stycznia.

A panie? :P
Jedynka była porządnym filmem akcji, ale dwójka mnie mi się podobała... Chyba nie wybiorę się na trzecią część do kina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 05.12.2008 o 19:25, Dann napisał:

A które to motywy z innych filmów są według Ciebie naprawdę extra ... znaczy się świetne ? :-)

To mało takich scen w filmach jest ? Nawet sam w poście kilka takich scen wymieniłeś. ;)

Dnia 05.12.2008 o 19:25, Dann napisał:

Spoiler.

Spoiler

Ważne, że umiera pod koniec Titanica :-P

:-P [taki okrutny żart ;-)]

I to jest właśnie jedna z tych scen za które Titanica bardzo lubię. ;P

Dnia 05.12.2008 o 19:25, Dann napisał:

Tym lepiej dla Ciebie. Ja w tej materii nie miałbym zbyt wiele do powiedzenia. Natomiast
ta mała garstka filmów, które naprawdę dużo dla mnie znaczą (w tym pewne dwa tytuły będące
dla mnie dosłownie inspiracją do życia), w pełni mi to rekompensuje.

Ależ nie krępuj się , proszę napisz jakie to filmy wywarły na Tobie aż takie wrażenie. Ja takich filmów mam trochę więcej , jakby co to chętnie mogę je wypisać , nie ma problemu.

Dnia 05.12.2008 o 19:25, Dann napisał:

Natomiast czy na gorsze ... na to pytanie nie jestem już w stanie udzielić jednoznacznej
odpowiedzi.

Nie mam nawet najmniejszych wątpliwości , że zdecydowanie na gorsze i to bardzo.

Dnia 05.12.2008 o 19:25, Dann napisał:

Wiesz jest takie fajne powiedzenie:

"Bierz od świata to, co ci daje, ale nie domagaj się tego czego ci dać nie chce..
. Natomiast prosić możesz zawsze"
.

Ze mną jest o tyle gorzej, że ja nie ośmielę się nawet poprosić ...

A powinieneś. Nadmierna skromność nie zawsze wychodzi na dobre.

Dnia 05.12.2008 o 19:25, Dann napisał:

No cóż ... wierz mi, że moja ocena Twojego gustu mogłaby być w tej chwili dokładnie taka
sama. Tyle, że ja się jej nie podejmę. Dla mnie jedną z gorszych rzeczy jest ocenianie
innych przez pryzmat siebie samego.

Zawsze wychodzę z założenia , że klasyki można nie lubić , ale trzeba ją szanować. I to dotyczy się zarówno filmów , sztuki , muzyki oraz gier i czego tam jeszcze. Napisałeś , że szacunek do tej trylogii masz i to się ceni. Ale jakbyś tylko spróbował zasnąć przy książce o tym samym tytule to byśmy inaczej porozmawiali... ;D Bo to już była by ignorancja o której piszesz dwa akapity niżej.

Dnia 05.12.2008 o 19:25, Dann napisał:

Natomiast co do samego Ultimatum Bourne''a, jeśli oczekujesz scen pokroju głowy konia
w łóżku albo innych propozycji nie do odrzucenia, wtedy faktycznie możesz się zawieść.
To jest zupełnie inne kino.

Nie no , proszę Cię... Przecież nie będę oczekiwał od filmu akcji , scen żywcem wyjętych z filmów gangsterskich.

Dnia 05.12.2008 o 19:25, Dann napisał:

Oby tylko nie odebrało Ci przyjemności z ich oglądania i tym bardziej nie wpłynęło na
końcową ocenę całości ... bo to zakrawałoby już na ignorancję, obok której ja chyba jednak
nigdy nie będę w stanie przejść obojętnie ... choć i na nią staram się uodpornić.

E tam ignorancja. Ignorancję jak to ignorancję , można po prostu zignorować. ;P
A tak poważnie to każdy trochę inaczej rozumie ignorancję , więc wiesz.

Dnia 05.12.2008 o 19:25, Dann napisał:

Myślę, że każdy ma w sobie coś z takiego podejścia. Pozostaje tylko pytanie: jak dużo ?

Zgadzam się , każdy ma w sobie coś z takiego podejścia i nikt mi nie wmówi , że tak nie jest. Akurat ja staram się mieć tego jak najmniej.

Dnia 05.12.2008 o 19:25, Dann napisał:

Lepiej późno niż wcale.

Akurat w tej kwestii to ja wolę wcale.

Dnia 05.12.2008 o 19:25, Dann napisał:

Zawsze możemy próbować, chociaż z drugiej strony ktoś kiedyś powiedział: nie próbuj czegoś
zrobić tylko to zrób. ;-)

Żeby jeszcze to takie łatwe było. ;)


BTW. Wczoraj w TV oglądałem ''''Immortal - Kobieta pułapka'''' i jestem normalnie w szoku. Najpierw genialny Sin City a teraz bardzo dobry Immortal udowodniły mi , że jednak można zrobić porządny film na podstawie komiksów , bo po tych wszystkich Spider-Manach i Batmanach szczerze w to zwątpiłem.

Druga sprawa to to , że TVN kolejny raz mnie załamał. Immortal wczoraj a właściwie to dzisiaj leciał prawie że w środku nocy , a taki denny ''''Wywiad z wampirem'''' będzie dzisiaj leciał o wiele wcześniej... Filmy naprawdę godne uwagi puszczane są po nocach , natomiast jakieś kaszany lecą o normalnych porach... Chyba przestane oglądać TVN bo to już poniżej krytyki takie podejście do widzów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2008 o 15:43, Sebat1 napisał:

To mało takich scen w filmach jest ? Nawet sam w poście kilka takich scen wymieniłeś.
;)


Wiesz, każdy na swój sposób interpretuje pewne sceny czy motywy filmowe. Coś świetnego z punktu widzenia jednej osoby, wcale nie musi być takie w spojrzeniu kogoś innego. A jako że rozmawiamy o gustach (choć podobno o nich się nie rozmawia, ale kto to powiedział ;-)), liczyłem na jakieś konkretne przykłady z Twojej strony.

Dnia 06.12.2008 o 15:43, Sebat1 napisał:

I to jest właśnie jedna z tych scen za które Titanica bardzo lubię. ;P


Hehe.

Dnia 06.12.2008 o 15:43, Sebat1 napisał:

Ależ nie krępuj się , proszę napisz jakie to filmy wywarły na Tobie aż takie wrażenie.
Ja takich filmów mam trochę więcej , jakby co to chętnie mogę je wypisać , nie ma problemu.


Czy ja wiem czy się krępuję ... no, może trochę. :-)
Głównie dlatego, że filmy te na ogół nie są cenione przez innych aż tak bardzo jak przeze mnie (uwzględniając nawet fakt, że jeden z nich wielu zalicza do klasyki tego gatunku ... choć do popularności "The Godfather" sporo mu jeszcze brakuje). Ja podchodzę do nich znacznie bardziej emocjonalnie i osobiście. Na mnie wpłynęły one tak bardzo, ponieważ odnajduję w nich to, co uważam za piękne i cenię najbardziej ... pewne wartości uosabiane przez bohaterów, z którymi zżyłem się chyba mocniej niż z kimkolwiek ze świata, który codziennie widujemy za oknem. Wreszcie pewne przesłania, którymi ja sam również staram kierować się w każdej sytuacji.
Filmy te nie obrazują światów doskonałych, bo jak wiadomo, takowe nie istnieją, ani tym bardziej ja takowych nie oczekuję. Ale to właśnie dzięki nim nadal wierzę w to, że są jeszcze rzeczy dla których naprawdę warto poświęcić wszystko ... jakby to ktoś powiedział "Things To Die For" (choć dla mnie osobiście śmierć nie jest bynajmniej najwyższą miarą poświęcenia). Szkoda mi tylko tego, że odnajduję te rzeczy jedynie w tych właśnie filmach, a nie w otaczającej mnie rzeczywistości. I to właśnie smuci mnie najbardziej , a zarazem daje nadzieję na to, że wszystko jeszcze przede mną (in this life or the next).
Nie wspominam już tutaj o walorach estetycznych jak np. muzyka, która w tych filmach momentami zawsze porusza mnie do łez i uważam ją za niedościgniony wzór muzyki filmowej w ogóle.

W każdym razie z tych właśnie osobistych powodów nie chciałbym tutaj publicznie obracać konkretnymi tytułami ... zresztą nawet prywatnie nie znam takiej osoby, z którą chciałbym o tym rozmawiać (co mam nadzieję kiedyś ulegnie zmianie). Liczę na to, że mnie rozumiesz.
Natomiast jeśli Ty chcesz opisać tu "swoje filmy", naprawdę nie ma sprawy. Z chęcią się z nimi zapoznam.

Dnia 06.12.2008 o 15:43, Sebat1 napisał:

Nie mam nawet najmniejszych wątpliwości , że zdecydowanie na gorsze i to bardzo.


Skoro tak uważasz.

Dnia 06.12.2008 o 15:43, Sebat1 napisał:

> Ze mną jest o tyle gorzej, że ja nie ośmielę się nawet poprosić ...
A powinieneś. Nadmierna skromność nie zawsze wychodzi na dobre.


Powiem tak: rzeczy, które ja cenię ponad wszystko pozostają póki co jedynie w sferze moich marzeń i wiary (zresztą dopóki tu żyję, to się raczej nie zmieni :-/). I tego nikt mi nie może odebrać. Natomiast nie wydaje mi się, abym był na pozycji nawet do tego, żeby o cokolwiek prosić ... a już tym bardziej prosić o to, co dla mnie najważniejsze. Nie mówiąc już nawet o tym, że byłoby mi z tym cokolwiek głupio. ;-)

Dnia 06.12.2008 o 15:43, Sebat1 napisał:

Zawsze wychodzę z założenia , że klasyki można nie lubić , ale trzeba ją szanować. I
to dotyczy się zarówno filmów , sztuki , muzyki oraz gier i czego tam jeszcze. Napisałeś
, że szacunek do tej trylogii masz i to się ceni.


Wiesz, rozmawiałem z kimś w podobnym tonie na temat Bonda i ten ktoś był jednak zupełnie innego zdania. Coś mu się nie podoba i nieważne czy jest to klasyka czy nie. Dla niego to badziew i tyle.
Ja dla odmiany mam zupełnie przeciwne podejście. Niczego nie staram się oceniać negatywnie, nawet jeśli mi się wybitnie nie podoba ... niezależnie od tego, czy jest to klasyka czy też nie.
Każdy postrzega bowiem pewne rzeczy na swój sposób i nie chciałbym, aby ktokolwiek sugerował się moim zdaniem w jakiejkolwiek kwestii.
Taka neutralność ma swoje wady i zalety, natomiast o pewnych sprawach nie każdy musi wiedzieć ... powiem nawet, że nikt nie musi wiedzieć. Chyba że kiedyś spotkam kogoś takiego, kogo będę chciał poprosić o to, aby z wzajemnością wziął pod rozwagę moje opinie czy sugestie.

Dnia 06.12.2008 o 15:43, Sebat1 napisał:

E tam ignorancja. Ignorancję jak to ignorancję , można po prostu zignorować. ;P

A tak poważnie to każdy trochę inaczej rozumie ignorancję , więc wiesz.


Nie zaprzeczam, że ignorancję można wykorzystywać do pewnych celów (zwykle niezbyt dobrych), natomiast ja do pewnego czasu byłem na nią wybitnie uczulony. Teraz powoli mi przechodzi, w dużej mierze za sprawą świata w którym żyję, ale o pewnych rzeczach ciężko tak po prostu zapomnieć.

Dnia 06.12.2008 o 15:43, Sebat1 napisał:

Zgadzam się , każdy ma w sobie coś z takiego podejścia i nikt mi nie wmówi , że tak nie
jest. Akurat ja staram się mieć tego jak najmniej.


Ja w tej materii staram się siebie nie oceniać. Moje uczucia i podejście do życia robią to za mnie same. ;-) I szczerze im za to dziękuję.

Dnia 06.12.2008 o 15:43, Sebat1 napisał:

> Zawsze możemy próbować, chociaż z drugiej strony ktoś kiedyś powiedział: nie próbuj
czegoś
> zrobić tylko to zrób. ;-)
Żeby jeszcze to takie łatwe było. ;)


Jedna sprawa, jeśli czegoś zrobić faktycznie nie umiemy. Natomiast zupełnie inna, kiedy czegoś celowo zrobić nie chcemy ... z takich lub innych powodów. I to tych drugich spraw dotyczy ta właśnie, powyższa sentencja.

Dnia 06.12.2008 o 15:43, Sebat1 napisał:

BTW. Wczoraj w TV oglądałem ''''Immortal - Kobieta pułapka'''' i jestem normalnie w szoku.
Najpierw genialny Sin City a teraz bardzo dobry Immortal udowodniły mi , że jednak można
zrobić porządny film na podstawie komiksów , bo po tych wszystkich Spider-Manach i Batmanach
szczerze w to zwątpiłem.


A właśnie miałem ten film obejrzeć, ale po "Powrocie Pierścieni" zabrakło mi już chyba motywacji. :-)3


PS. Jeśli moje wypowiedzi stają się czasami zbyt, jak to ktoś kiedyś powiedział: metafizyczne, to tylko dlatego, że czasami do pewnych rzeczy podchodzę dość emocjonalnie i wtedy pojawia się we mnie wewnętrzna potrzeba takiego, a nie innego przedstawienia tych zagadnień.
Niemniej jeśli to Ci przeszkadza, wtedy naprawdę nie ma problemu. Zrobię to co w takich sytuacjach robię zawsze, czyli zamknę się i pozwolę, aby reszta pozostała milczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Czy ktos moze mi podac tytuolow filmow akcji, w ktorych jest duzo samochodow i strzelania? :) Pomijajac serie Szybcy i Wsciekli.

Bede dzwieczny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się