Zaloguj się, aby obserwować  
xbitPOL

Co się dzieje z młodzieżą?!

592 postów w tym temacie

Dnia 16.12.2007 o 18:16, kordzio1 napisał:

> > że czasem włosy dęba stają, i przekraczane są granice dobrego smaku, ale w 80% przypadkach

>
> > po okresie "młodzieżowym" ludzie się prostują xD
>
> taa... 80% ... nie bardzo mi się to widzi...
No a ile wg. Ciebie? większość ludzi szaleje za młodu, bo keidy ma to robić? kiedy większość
czasu zajmują dzieci i praca? po prostu większości ludzi sie nudzi takie zachowanie, albo nei
mają na nie po prostu czasu


no nie wiem... co przez to ,,wyszaleć się rozumiesz''''? Bo chyba nie nałogowe palenie, narkotyki, picie... znęcanie się nad innymi - takie rzeczy to do kończ życia wg mnie zostają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2007 o 13:08, tomoliop napisał:

no nie wiem... co przez to ,,wyszaleć się rozumiesz''''? Bo chyba nie nałogowe palenie, narkotyki,
picie... znęcanie się nad innymi - takie rzeczy to do kończ życia wg mnie zostają.

Wg Ciebie palenie, picie itd zostają do końca życia?
Wyszaleć się oznacza po prostu nieco luźniejsze życie, mniej trosk, wiadomo wtedy się nie myśli o założeniu rodziny itd..
Wracając do tego, że palenie, picie itd zostają do końca życia... to się nie zgodzę z Tobą. Za znęcanie się nad innymi zazwyczaj się jest prawnie karanym i potem przeważnie zaczyna się nowe życie (nie mówię, że NIGDY coś takiego nie zostaje). Picie... to zależy czy mówimy o takim sporadycznym napiciu się na imprezie czy już o chorobie. Gdy o chorobie to rzecz jasna wysyła się człowieka na leczenie. Podobnie jak poprzednio - są rzecz jasna przypadki, gdy człowiek nigdy nie wychodzi na prostą...
Palenie - ostatnio jest moda na rzucenie palenia. Palenie jest już niemodne, niezdrowe, niefajne i w ogóle na nie. Też można z tym skończyć.
Narkotyki - tu sprawa jest bardzo skomplikowana i zależy od psychiki danej (zazwyczaj bardzo młodej) osoby i od jej rodziny. Jeśli rodzina w porę zainteresuje się problemem to jest spora szansa, że osoba wyjdzie z nałogu i dojdzie do zdrowia (a tym samym uniknie śmierci z powodu poważnych zaburzeń na zdrowiu czy przedawkowaniu). Jak widać nie ma co generalizować. Są przypadki gdy nawet z najgorszych nałogów da się wyjść więc nie ma co mówić, że coś zostaje do końca życia, choć możesz mieć swoje zdanie ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2007 o 13:08, tomoliop napisał:

no nie wiem... co przez to ,,wyszaleć się rozumiesz''''? Bo chyba nie nałogowe palenie, narkotyki,
picie... znęcanie się nad innymi - takie rzeczy to do kończ życia wg mnie zostają.

Widać mało wiesz o życiu:P
1. Z każdego nałogu da się wyjść, 2. Zakładasz, że każdy stosujący nazwijmy to używki jest uzależniony, a to nie prawda.
Wielu znajomych włącznie ze mną w pewnym okresie ostro się bawiło, ogólnie częste imprezy, rozrywkowy tryb życia i nie znam, ani 1 który by się z nich stoczył. Znam wiele osób o wiele lat którzy właśnie za młodości się wyszaleli w mniej lub bardziej społecznie akceptowalny sposób i teraz są normalnymi ludźmi, a znam przypadki, gdy za młodu ludzie się nie wyszaleli i sobie w wieku gdy powinni się ustabilizować stwierdzają, że im tego brakuje i wtedy się zaczynają problemy. Nie każdy ma potrzebę się w taki sposób wyhasać, ale niektórym jest to potrzebne.
Gdyby było tak jak mówisz, to całe "pokolenie Jarocina" by po prostu wyzdychało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No wreszcie ktoś kto ma w tym temacie takie samo zdanie jak ja xD Nie napiszę, że młodzież jest teraz idealna itp, ale ludzie dajcie spokój z tą nagonką... Zawsze, ZAWSZE starsze pokolenia (i młodsze zachowujące się inaczej xD) będą psioczyć na młodych... Starzy zapewne z zazdrości (nikogo nie obrażam, ale to jest fakt), a ci zachowujący się inaczej dlatego, że... zachowują się inaczej. Ale mój pogląd na tę sprawę może być spaczony, bo sam należę raczej do tej "gorszej młodzieży" (nie, nie tej totalnie zdegenerowanej, ale lubię się napić nie kryję...). Na razie żyję od imprezy do imprezy... Ostatnio TSA w Bydgoszczy,a już szukam czegoś innego... Bo do cholera jasnej od tego jest młodość... Na starość przynajmniej będę miał co wspominać... Nawet jeśli wiele z tego to błędy i rzeczy złe to i tak będę je wspominać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2007 o 14:39, kordzio1 napisał:

> no nie wiem... co przez to ,,wyszaleć się rozumiesz''''? Bo chyba nie nałogowe palenie,
narkotyki,
> picie... znęcanie się nad innymi - takie rzeczy to do kończ życia wg mnie zostają.
>
Widać mało wiesz o życiu:P
1. Z każdego nałogu da się wyjść, 2. Zakładasz, że każdy stosujący nazwijmy to używki jest
uzależniony, a to nie prawda.
Wielu znajomych włącznie ze mną w pewnym okresie ostro się bawiło, ogólnie częste imprezy,
rozrywkowy tryb życia i nie znam, ani 1 który by się z nich stoczył. Znam wiele osób o wiele
lat którzy właśnie za młodości się wyszaleli w mniej lub bardziej społecznie akceptowalny sposób
i teraz są normalnymi ludźmi, a znam przypadki, gdy za młodu ludzie się nie wyszaleli i sobie
w wieku gdy powinni się ustabilizować stwierdzają, że im tego brakuje i wtedy się zaczynają
problemy. Nie każdy ma potrzebę się w taki sposób wyhasać, ale niektórym jest to potrzebne.
Gdyby było tak jak mówisz, to całe "pokolenie Jarocina" by po prostu wyzdychało...


hmm... napisałem : nałogowe palenie, narkotyki, picie . Nie napisałem, że samo picie, palenie jest nałogiem (bo narkotyki raczej na pewno, jak i zazwyczaj palenie) . Ja rozumiem imprezy, alkohol, pewien bunt itp. ... . Ale nie rozumiem co ci ludzie mają, np. do mnie:P Nie chodzę na dyskoteki, nie palę, nie piję, nie ćpam i jestem uważany za wyrzutka. Między nimi może i tak, ale co mnie to obchodzi... . Są idiotami jak dla mnie:) I żeby nie było, że tu się wyżalam i jestem samotny:P Grono kolegów jest wąskie, ale jest:P Może na początku trochę to źle ująłem... Bo tu troszkę poruszyłem co innego, ale po prostu opieram się na obserwacji ludzi wokół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaiste, ciekawy temat. Sami siebie krytykujecie, oczerniacie nawzajem, wytykacie błędy...a może by tak zmienić coś w swoim postępowaniu ? I nie zwalać mi tu na dresiarzy wszystkiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2007 o 17:14, Darkstar181 napisał:

Zaiste, ciekawy temat. Sami siebie krytykujecie, oczerniacie nawzajem, wytykacie błędy...a
może by tak zmienić coś w swoim postępowaniu ? I nie zwalać mi tu na dresiarzy wszystkiego
:)


no nie przesadzajmy, nie każdy wszystko zwala na dresów/metali/techno boy''s... ja tam mogę tylko siebie krytykować i tych ze znajomych, którzy widzę że na danym polu postępują gorzej niż ogół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem problem nie jest taki nowy, jak się wydaje na pierwszy rzut oka.
Np. w latacj 70 czy 80 młodzież też szybko zaczynała pić, palić i tak dalej. Jeśli spojrzymy jeszcze dalej - jest to samo. Niektórzy twierdzą, że np nie było tyle zabójstw, ale nie biorą pod uwagę bardzo ważnego - moim zdaniem - czynnika czyli tego, że był komunizm, cenzura. Wszak teraz o tych wszystkich "strasznych rzeczach" wiemy z telewizji. A kiedyś? Cenzurka, a jak nie cenzurka to jedna telewizja, jeden program - państwowy.
Teoretycznie w szkołach był lepszy porządek. Ale czy to świadczy o tym, że młodzież był lepsza? Nie. Po prostu nauczyciel miał większe prawa, wzbudzał respekt, a nieraz strach (tak wiem, teraz też wzbudza jak mamy iść do odpowiedzi nieraz :P). A teraz? Teraz nie ma żadnych praw. Jeśli kiedyś też by tak było, było jak dziś. Bo poziom wychowania młodzieży w domach nie spadł. Który dom miał dobrze wychować dziecko, ten wychował.
Takie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2007 o 17:14, Darkstar181 napisał:

Zaiste, ciekawy temat. Sami siebie krytykujecie, oczerniacie nawzajem, wytykacie błędy...a
może by tak zmienić coś w swoim postępowaniu ? I nie zwalać mi tu na dresiarzy wszystkiego :)


Odnisołem wrażenie, że nie dostrzegłeś pewnej granicy. :)
Rzucić w kolegę papierkiem, albo podrywać koleżankę podczas lekcji to co innego (i to - nie oszukujmy się - robią prawie wszyscy), ale wybić okno głową kolegi, albo zgwałcić koleżankę i mieć radochę to co innego.
A większy problem (o ile to pierwsze to w ogóle jakiś problem) stanowi to drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Problemy są stare, ale teraz wiek się przesuwa coraz niżej. Sex i dragi w gimnazjum czy podstawówce? Normalka, znam z autopsji, zapytaj rodziców czy tak było za ich czasów. Chociaż z z drugiej wcale nie musi to oznaczać jakiegoś "upadku" młodzieży, to jeden z czynników, który sprawia, że wchodząc do szkoły zastanawiasz się czy nie trafiłeś przypadkiem do zoo, ale nie jedyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.12.2007 o 18:28, Vaxinar napisał:

Rzucić w kolegę papierkiem, albo podrywać koleżankę podczas lekcji to co innego (i to - nie
oszukujmy się - robią prawie wszyscy)...


tylko tak, podrywanie koleżanek to normalne (dla chłopców:P), ale od takiego rzucania papierkami się zaczyna. sam wiem, bo przez 6 lat w podstawówce parę(naście) chłopców z mojego otoczenia od tego zaczęli i skończyło się na gnębieniu innych i o wiele gorszych rzeczach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.01.2008 o 09:08, xbit71 napisał:

Najgorsze jest to, że to rodzice i Internet doprowadzili do takiego stanu... Rozpusta i chamstwo
w państwie... :/

Zgodzę się z Tobą, ale nie do końca.
Internet... jeśli jest użytkowany przez osobę, która wie, jakie sieje on zagrożenia (choćby uzależnienie się od neta, ale i gorsze...) i jeśli rodzice odpowiednio dawkują dziecku ile może siedzieć przed komputerem (i wychodzi tutaj ew. "wina" rodziców) to problem jest znikomy. Osoba wie, co i jak. Ale nie tylko rodzice i internet do tego doprowadzają. Jest wiele czynników, które powodują takie problemy: chociażby strach przed odrzuceniem w szkole. Idziesz do klasy, gdzie wiele osób (mające wpływy przykładowo) pije/pali. I proponują Tobie to samo. Nie każdy jest na tyle asertywny by odmówić... czytałam gdzieś, że narkomania i palenie to bardzo "towarzyskie" nałogi. Rzadko kiedy ktoś w nie wpada samemu, zazwyczaj zaczyna się od spróbowania na imprezie itp. Z alkoholizmem bywa różnie, ktoś może pić sam z powodu np. załamania nerwowego. Brak przyjaciół też jest czynnikiem, który sprzyja takim problemom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.12.2007 o 09:30, xbit71 napisał:

Tak...
Powstają teraz różne grupy młodzieżowe - m.in. EMO, pseudokibice..
Co myślicie o ich zachowaniu? Czy uważacie, że potrzebują pomocy psychologów?
Moim zdaniem cięcie się żyletką jest chore i nienormalne. Czy posiadanie problemów w domu,
w szkole jest wystarczającym powodem tego typu zachowań?
Czekam na Wasze opinie.


Hmm...wydaje mi się, że ten problem nie jest niczym nowym i istniał od dawien dawna. To, że teraz 13-letnie dzieciaki nazywają się emo i tną sobie żyły to naprawdę nie jest żadna zbiorowa obsesja, czy też znak, że świat zmierza ku zagładzie. Po prostu kiedyś nie było emo, a młodzież jak przeżywała okres dojrzewania i buntu, tak przeżywa nadal.

Żyjemy obecnie w czasach, kiedy młodzież szybciej ''dojrzewa'' tzn. szybciej jest nastawiona na wiele aspektów życia, o których jeszcze np. 30-40 lat temu ich rówieśnicy nie mieli takiego pojęcia.

Każdy inaczej przechodzi swój okres buntu - jedni wolą np. chuliganić albo zaczynają brać jakieś używki (skrajny przykład), inni zamykają się w pokojach, słuchając smutnej muzy i jest im źle. I nie ma w tym NIC nienormalnego, nawet w jakiś (bardziej lub mniej udanych) ''próbach'' samobójczych, które zazwyczaj kończą się na niczym. Po prostu po pewnym czasie człowiek wyrasta z tego małego kryzysu i czuje się silniejszy.

Kiedy się przechodzi okres największego buntu to naprawdę wszystko w życiu urasta do rangi tragedii, a wina wcale nie musi leżeć po stronie rodziców. Dzieciak sam musi sobie poradzić, a jedyne co rodzice tak naprawdę mogą zrobić to np. zaoferować pomoc psychologa. Nie wolno śmiać się z tego typu zachować, nawet jeżeli obiektywnie są one śmieszne i mało ważne.

Jak ja przechodziłam okres buntu to nie było żadnego emo i też było się smutnym, pisało wiersze i pamiętniki o swoim nieszczęśliwym życiu i snuło najdziwniejsze plany o samobójstwie jako ostatecznej próbie ukojenia okrutnego Weltschmerzu... i jakoś to wszystko przemija. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://di.com.pl/news/18633,1.html Fragment artykułu:
"Trzech 15-latków i jeden 13-latek wiedzieli, że ich znajoma wyjechała z rodziną spędzić te dni z bliskimi w innej części kraju.
Pod ich nieobecność włamali się do domu dziewczynki, demolując je i okradając z cenniejszych przedmiotów. Kiedy młodociani złodzieje zjawili się na posesji swej znajomej po raz drugi, wrzucili jej kota do mikrofalówki, a następnie uruchomili urządzenie ze zwierzęciem w środku.
Po powrocie z Saskatchewan rodzinę nastolatki powitał napis wykonany markerem na szybie w kuchni: "Miły kotek, sprawdź mikrofalówkę" i makabryczne znalezisko z resztkami pupila we wskazanym miejscu. Niedługo po tym policja zidentyfikowała młodocianych sprawców."

I teraz moje zdanie na ten temat.Totalne zbydlęcenie, robienie takiej krzywdy dla swej chorej satysfakcji. Przeczytałem komentarz do którego przyłączam się z całego serca. Dziś kot, jutro słabszy kolega, w przyszłości staruszek, przypadkowy przechodzień. Kary będą i tak zupełnie nieadekwatne do bestialstwa. Miałbym wątpliwości by sprawców nazwać po tym czynie ludźmi, bo ludzkie odruchy, empatia są im najwyraźniej zupełnie obce. Przeraża mnie perspektywa młodzieży za paręnaście lat, jeśli nic się nie zmieni. Jednocześnie w komentarzach wspomina się też o Czeczenii, Chinach itd. Ale to jest bestialstwo w czystej postaci, dla samego dokopania komuś, porównywanie spraw politycznych i wojen ma się nijak. Alternatywa w tej sytuacji? Conajmniej miesiąc biczowania i ciężka praca w kopalni. Tylko bólem można ich przekonać do przestrzegania norm moralnych/prawnych moim zdaniem. Bezstresowe wychowanie i kary pozbawienia wolności nie zdają rezultatu, muszą być wprowadzone radykalniejsze środki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Brak zainteresowania ze strony rodziców (naprawdę zainteresowania a nie pogadanek), którzy są zagonieni, żeby zarobić na chleb oraz brak zajęć dla młodzieży po szkole. Nie muszą to być zajęcia w szkole, lecz są różnego rodzaju kluby i organizacje, które mogłyby coś zaoferować. To moim zdaniem podstawowe przyczyny takiego zachowania części młodzieży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2008 o 00:05, konrad16061990 napisał:

http://di.com.pl/news/18633,1.html Fragment artykułu:
"Trzech 15-latków i jeden 13-latek wiedzieli, że ich znajoma wyjechała z rodziną spędzić te
dni z bliskimi w innej części kraju.
Pod ich nieobecność włamali się do domu dziewczynki, demolując je i okradając z cenniejszych
przedmiotów. Kiedy młodociani złodzieje zjawili się na posesji swej znajomej po raz drugi,
wrzucili jej kota do mikrofalówki, a następnie uruchomili urządzenie ze zwierzęciem w środku.

Po powrocie z Saskatchewan rodzinę nastolatki powitał napis wykonany markerem na szybie w kuchni:
"Miły kotek, sprawdź mikrofalówkę" i makabryczne znalezisko z resztkami pupila we wskazanym
miejscu. Niedługo po tym policja zidentyfikowała młodocianych sprawców."


Przecież ci kolesie to chyba jacyś psychopaci. Ja bym nie mogł skrzywdzic, żadnego zwierzęcia, a co dopiero coś takiego zrobić człowiekowi. Jakbym pod przymusem (np fizycznym) musaił zrobić takie coś np psu, kotu to sumienie chyba zabiłoby mnie. A co dopiero pomyśleć jakby był to człowiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2008 o 00:13, piero92 napisał:

Przecież ci kolesie to chyba jacyś psychopaci. Ja bym nie mogł skrzywdzic, żadnego zwierzęcia,
a co dopiero coś takiego zrobić człowiekowi. Jakbym pod przymusem (np fizycznym) musaił zrobić
takie coś np psu, kotu to sumienie chyba zabiłoby mnie. A co dopiero pomyśleć jakby był to
człowiek...

Codziennie krzywdzisz, zwierzęta. Zabijasz je, kupując i jedząc mięso.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2008 o 00:38, mesiu59 napisał:

> Przecież ci kolesie to chyba jacyś psychopaci. Ja bym nie mogł skrzywdzic, żadnego zwierzęcia,

> a co dopiero coś takiego zrobić człowiekowi. Jakbym pod przymusem (np fizycznym) musaił
zrobić
> takie coś np psu, kotu to sumienie chyba zabiłoby mnie. A co dopiero pomyśleć jakby był
to
> człowiek...
Codziennie krzywdzisz, zwierzęta. Zabijasz je, kupując i jedząc mięso.


Widze, mesiu, ze przenosisz swoja krucjate na nowe pole bitwy. Przestan, stary, probujesz wymusic na kims poczucie winy? Jak juz musisz to rob to w odpowiednim temacie (juz ty wiesz ktorym)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować