gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

Dnia 16.02.2006 o 00:52, Dymolion napisał:

To nie do końca tak. Stan zakochania (z biologicznego puntu widzenia) trwa od ok. 3-5 lat.

Zakochanie to stan umysłu, który trwa od kilku tygodni do końca życia. I nie wiem, co rozumiesz przez "Biologiczny punkt widzenia".

Dnia 16.02.2006 o 00:52, Dymolion napisał:

Wielu ludzi niechce czekać tak długo by uprawomocnić swój związek.

A co da czekanie? Nic. Nawet może szkodę przynieść, bo skoro jeszcze nie są malżeństwem, to są wolni i mogą robić, co chcą (np. zdradzać)

Dnia 16.02.2006 o 00:52, Dymolion napisał:

Zresztą trzeba pamiętać,
że ślub nie musi wiązać się z miłośćią tylko np. z rozsądkiem:) I jak badania pokazują- pary,
które zawierają formę prawną z rozsądku są, że tak się wyrażę "najtrwalsze".

Małżeństwo z rozsądku? To przecież nie ma sensu! To takie patrzenie: "nikt mnie nie chce, Ciebie też nie, udało nam się zaprzyjaźnić, więc weźmy ślub". Jeśli w takim związku pojawią się dzieci, to mają duże szanse wyrosnąć na kaleki uczuciowe, bo w domu nie zaobserwują miłości i czułości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.02.2006 o 09:54, Yarr napisał:

Wiesz, coś takiego trafia na ogół do kobiet, które skupiają się na samym zabieganiu i tylko
na nim, a facet gdzieś w tym przepada.

ooooooo już wiem dlaczego powstał program: ,,Ktowkolwiek widział, ktokolwiek wie" Yarr :(

Dnia 16.02.2006 o 09:54, Yarr napisał:

> Nie wiem co chcesz, żebym napisała:) Wiesz podobnie jak ja :), że to kłamstwo i również
wiesz,
> że chciałeś abym to napisała:) o tej porze taka przebiegłość w człowieku aż wstyd:)

Nie chciałem.

:(
Sądziłem raczej, że będzie grzecznościowe przytaknięcie ;P Jestem samokrytyczny

Dnia 16.02.2006 o 09:54, Yarr napisał:

po prostu.

:) zapytam podle: od kiedy? :) Od teraz będą grzecznościowe przytaknięcia wedle życzenia
I wiesz co - takie ironizowanie o tak wczesnej porze... no, ale Ty wcześnie wstajesz

Dnia 16.02.2006 o 09:54, Yarr napisał:

i jesteś zawsze czujna :)

:( dlaczego Ty mnie tak odbierasz jest mi smutno :( o widzisz, a temat był o zabieganiu o kobiety. Nie było ironii, była zabawa w domysły. :( Widać błędnie logicznie myślę :(

Dnia 16.02.2006 o 09:54, Yarr napisał:


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.02.2006 o 17:45, Arar napisał:

Zresztą co ja pisze?! Przecież większośc ludzi jak widzi, jak 14-latek pisze o miłościi mówią,
że to taka: "szczeniacka miłośc/ co on może wiedziec o miłośc?"

Bo tak chyba jest. Przecież taka osoba jeszcze nie rozwinęła się do końca emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, sądziłem, że masz jeszcze poczucie humoru i wiesz, że żartuję...
Ehhh... co to się teraz dzieje ;P
Nie martw się, są tacy, którzy zabiegają... i to non stop... tyle, że to oznacza, że są chyba nieakceptowani ;P
Pozdrawiam!
Miłej pracy... i potem stowarzyszonko jeszcze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2006 o 10:54, Yarr napisał:

No nie wiem, sądziłem, że masz jeszcze poczucie humoru i wiesz, że żartuję...

Wiem ale się upewniam:)

Dnia 16.02.2006 o 10:54, Yarr napisał:

Ehhh... co to się teraz dzieje ;P Swiat szaleje? :)
Nie martw się, są tacy, którzy zabiegają... i to non stop... tyle, że to oznacza, że są chyba
nieakceptowani ;P

wiesz kto? zawsze są akceptowani....pozytywnie:)

Dnia 16.02.2006 o 10:54, Yarr napisał:

Pozdrawiam!

też pozdrawiam

Dnia 16.02.2006 o 10:54, Yarr napisał:

Miłej pracy...

nie jest miła, przesadzają z tymi poleceniami, dziś wstałam godzinę póżniej i jest we mnie bunt:)
i potem stowarzyszonko jeszcze :D
a dziś nie:) inne rzeczy mnie zajmą dzisiejszego wieczoru:)
papa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2006 o 10:11, minimysz napisał:

Zakochanie to stan umysłu, który trwa od kilku tygodni do końca życia. I nie wiem, co rozumiesz
przez "Biologiczny punkt widzenia".


No co ja mam Tobie napisać? Stan zakochania to pewne przemiany chemiczne w naszym organizmie.

Dnia 16.02.2006 o 10:11, minimysz napisał:

Małżeństwo z rozsądku? To przecież nie ma sensu! To takie patrzenie: "nikt mnie nie chce, Ciebie
też nie, udało nam się zaprzyjaźnić, więc weźmy ślub". Jeśli w takim związku pojawią się dzieci,
to mają duże szanse wyrosnąć na kaleki uczuciowe, bo w domu nie zaobserwują miłości i czułości.


Mylisz strach z rozsądkiem:) Ponadto pojawienie się dzieci często cementuje lub nawet "buduje" poczucie odpowiedzialności. Zresztą ludzie potrafią naprawdę uwierzyć, że się w kimś zakochali, tylko dlatego, że nikogo innego nie byli wstanie sobie poszukać:)
Wychowanie dzieci wiąrze sie z rozsądkiem i odpowiedzialnością plus instynkt wychowawczy.
AAAA jeszcze jedno dlaczego "pokochanie" kogoś tylko dlatego, że był wstanie z nami być jest czymś złym lub gorszym? W czym to jest lepsze od poddania się procesom przebiegającym w naszym organizmie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2006 o 11:00, Dymolion napisał:

No co ja mam Tobie napisać? Stan zakochania to pewne przemiany chemiczne w naszym organizmie.

Stan zakochania powoduje przemiany chemiczne, ale nimi nie jest.

Dnia 16.02.2006 o 11:00, Dymolion napisał:

Ponadto pojawienie się dzieci często cementuje lub nawet "buduje"
poczucie odpowiedzialności.

Dzieci to nie zaprawa murarska! Myslałam, że już minęły czasy, kiedy miało się dzieci "dla ratowania małżeństwa" ale chyba się myliłam.

Dnia 16.02.2006 o 11:00, Dymolion napisał:

Zresztą ludzie potrafią naprawdę uwierzyć, że się w kimś zakochali,
tylko dlatego, że nikogo innego nie byli wstanie sobie poszukać:)

A wiara czyni cuda? Jakoś w to nie wierzę.

Dnia 16.02.2006 o 11:00, Dymolion napisał:

Wychowanie dzieci wiąrze sie z rozsądkiem i odpowiedzialnością plus instynkt wychowawczy.

Traktowanie dzieci jak cementu świadczy raczej o braku rozsądku.

Dnia 16.02.2006 o 11:00, Dymolion napisał:

AAAA jeszcze jedno dlaczego "pokochanie" kogoś tylko dlatego, że był wstanie z nami być jest
czymś złym lub gorszym? W czym to jest lepsze od poddania się procesom przebiegającym w naszym
organizmie?

A dlaczego diament naturalny jest lepszy od sztucznego? Poza tym miłość powinna być bezinteresowna, a nie "kocham cię, bo chciałeś ze mną być".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żeby związek był szczęsliwy i trwały potrzebna jest nieskrępowana wymiana myśli, nie można przed sobą ukrywać jakichś tajemniec, które mogłyby zaszkodzić związkowi oczywiście.
A co do dzieci mogą on epomóc zbliżyć do siebie oboje małżonków.
Oczywiście piszę to wszystko jako teoretyk, nie wiem jak jest w praktyce.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2006 o 12:21, rolek85 napisał:

Żeby związek był szczęsliwy i trwały potrzebna jest nieskrępowana wymiana myśli, nie można
przed sobą ukrywać jakichś tajemniec, które mogłyby zaszkodzić związkowi oczywiście.

Ale też nie należy przesadzać informując partnera o wszystkim (zwłaszcza o wrażeniach wyniesionych z poprzedniego związku).

Dnia 16.02.2006 o 12:21, rolek85 napisał:

A co do dzieci mogą on epomóc zbliżyć do siebie oboje małżonków.
Oczywiście piszę to wszystko jako teoretyk, nie wiem jak jest w praktyce.. :)

W praktyce dzieci to obowiązek, często brak czasu dla partnera (trzeba się przecież przede wszystkim dzieckiem zająć), czasem rozczarowanie (bo ona myślała, że dziecko to "żywa lalka", a on licząc na syna już samochodzików nakupował, żeby móc się z nim bawić - znam taki przypadek), poza tym zmęczenie, zabieganie, zdenerwowanie (np. tyle się mówi o "zespole śmierci łóżeczkowej", że rodzice, którzy się tym przejmą potrafia co kilka-kilkanaście minut sprawdzać, czy dziecko na pewno oddycha). To wszystko raczej oddala od siebie małżonków, jeśli ich związek nie miał wcześniej solidnych podstaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2006 o 12:36, Pingus napisał:

Wykorzystywanie dzieci jako spoiwa w małżenistwie jest totalnym deblizmem.

Jeżeli to było do mnie to napisałem że jestem teoretykiem a nie praktyliiem. Więc napisz jak to jest skoro uważasz że jest to "totalnym debilizmem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.02.2006 o 12:35, minimysz napisał:

W praktyce dzieci to obowiązek, często brak czasu dla partnera (trzeba się przecież przede
wszystkim dzieckiem zająć), czasem rozczarowanie (bo ona myślała, że dziecko to "żywa lalka",
a on licząc na syna już samochodzików nakupował, żeby móc się z nim bawić - znam taki przypadek)


Czekaj czekaj jak jest to obowiązek i może oddalić małżonków od siebie to jak można to pogodzić razem?? Czyli wg ciebie rmałżonkowie muszą wybierać pomiędzi szczęśliwym związkiem a dzieckiem?? Chyba da się pogodzić jedno z drugim.

Dnia 16.02.2006 o 12:35, minimysz napisał:

poza tym zmęczenie, zabieganie, zdenerwowanie (np. tyle się mówi o "zespole śmierci łóżeczkowej",
że rodzice, którzy się tym przejmą potrafia co kilka-kilkanaście minut sprawdzać, czy dziecko
na pewno oddycha).


Nadgorliwi i przewrażliwieni rodzice. Itakie coś rzeczywiście może zepsuć małżeństwo jak się tak pesymistycznie patrzy na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2006 o 11:44, minimysz napisał:

Stan zakochania powoduje przemiany chemiczne, ale nimi nie jest.


Przemiany chemiczne powodują stan zakochania. Jak nie wierzysz to poszukaj odpowiedznich badań.

Dnia 16.02.2006 o 11:44, minimysz napisał:

Dzieci to nie zaprawa murarska! Myslałam, że już minęły czasy, kiedy miało się dzieci "dla
ratowania małżeństwa" ale chyba się myliłam.


Dzieci nie są wytworem fantazji czy ideii tylko uwarunkowania ewolucyjnego.

Dnia 16.02.2006 o 11:44, minimysz napisał:

A wiara czyni cuda? Jakoś w to nie wierzę.


Hmm... Postrzeganie świata zależy od nas a nie od tego jaki jest. Inaczej by było prosto łatwo i przyjemnie.

Dnia 16.02.2006 o 11:44, minimysz napisał:

Traktowanie dzieci jak cementu świadczy raczej o braku rozsądku.


Można urodzić cement? Rozmawiamy o dzieciach chyba? To co wszystkim jest potrzebne to poczucie bezpieczeństwa wielu mylnie określa to miłością, chociaż napewno jest to jej składnik. Mamy pewne potrzeby jak np być z kimś, przynajmniej na jakiś czas, jest to zdeterminowane przez naszą biologię, ewolucję itp.
Zresztą miłość wg Platona to idea. Napisz co to jest miłość a następnie zastanów się czy to nie same potrzeby człowieka. My nie jesteśmy jakimś wybitnym gatunkiem, są dużo bardziej fascynujące np mrówki.

Dnia 16.02.2006 o 11:44, minimysz napisał:

A dlaczego diament naturalny jest lepszy od sztucznego?


Prosta odpowiedż snobizm:)

>Poza tym miłość powinna być bezinteresowna,

Dnia 16.02.2006 o 11:44, minimysz napisał:

a nie "kocham cię, bo chciałeś ze mną być".


Nie istnieje coś takiego jak bezinteresowność - odsyłam do literatury o socjologii i psychologii. Wszystko jest jakoś uwarunkowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.02.2006 o 11:44, minimysz napisał:

Dzieci to nie zaprawa murarska! Myslałam, że już minęły czasy, kiedy miało się dzieci "dla
ratowania małżeństwa" ale chyba się myliłam.


Przepraszam jeszcze jedno- Ja mam nadzieję, że takie czasy będą zawsze. Posiadanie potomka prowadzi bardzo często do wzmocnienia pewnych cech osobowych (odpowiedzialność, lojalność itp). Człowiek nie jest ideałem tylko "przerobioną małpą", która chce udowodnić, że jest najmądrzejsza.
Człowiek po urodzeniu jest jednym z najmniej przystosowanych gatunków do, życia- naturalne jest, że musiały się wytworzyć mechanizmy, które umożliwą mu przetrwanie- np. instynkt macieżyński matki a w sumie i ojca też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>

Nie to nie do Ciebie :) Piszę ogólnie. Np jak będziemy mieli dziecko to napewno pomiędzy nami będzie się lepiej układać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2006 o 12:48, rolek85 napisał:

Czekaj czekaj jak jest to obowiązek i może oddalić małżonków od siebie to jak można to pogodzić
razem?? Czyli wg ciebie rmałżonkowie muszą wybierać pomiędzi szczęśliwym związkiem a dzieckiem??
Chyba da się pogodzić jedno z drugim.

Oczywiście, że się da, ale związek musi mieć solidne uczuciowe podstawy.

Dnia 16.02.2006 o 12:48, rolek85 napisał:

Nadgorliwi i przewrażliwieni rodzice. Itakie coś rzeczywiście może zepsuć małżeństwo jak się
tak pesymistycznie patrzy na to.

Nie, to zwyczajny strach i pewien brak doświadczenia (o pierwsze dziecko mi chodzi). Poza tym media wszelkie chętnie straszą rodziców takimi rzeczami jak wady wrodzone czy rozwojowe, śmierć łóżeczkowa, poronienia itd. itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

Przemiany chemiczne powodują stan zakochania. Jak nie wierzysz to poszukaj odpowiedznich badań.

I co one mi udowodnią? Sprowadzanie uczuć do kilku biochemicznych procesów degraduje człowieka.

Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

Dzieci nie są wytworem fantazji czy ideii tylko uwarunkowania ewolucyjnego.

Jak to się ma do mojej wypowiedzi? Jakoś nie widzę związku.

Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

Można urodzić cement? Rozmawiamy o dzieciach chyba?

Ktoś pisał o urodzeniu cementu? Zastanów się zanim coś napiszesz.

Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

To co wszystkim jest potrzebne to poczucie
bezpieczeństwa wielu mylnie określa to miłością, chociaż napewno jest to jej składnik.

Poczucie bezpieczeństwa nie jest składnikiem milości.

Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

Mamy pewne potrzeby jak np być z kimś, przynajmniej na jakiś czas, jest to zdeterminowane przez
naszą biologię, ewolucję itp.

Czyli miłość to wg Ciebie coś na zasadzie konieczności odżywiania się?

Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

Zresztą miłość wg Platona to idea.

Platon był w takim razie nieszczęśliwym człowiekiem, który miłości w życiu nie zaznał.

Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

Napisz co to jest miłość a następnie zastanów się czy to nie same potrzeby człowieka.

Nie rozumiem, co masz na myśli.

Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

My nie jesteśmy jakimś wybitnym gatunkiem, są dużo bardziej fascynujące
np mrówki.

To zajmij się hodowlą mrówek zamiast zakładać rodzinę.

Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

> A dlaczego diament naturalny jest lepszy od sztucznego?

Prosta odpowiedż snobizm:)

Snobizm? To, co naturalne jest lepsze niż sztuczne.

Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

Nie istnieje coś takiego jak bezinteresowność - odsyłam do literatury o socjologii i psychologii.
Wszystko jest jakoś uwarunkowane.

Bezinteresowność istnieje. A socjologowie i psychologowie malo o życiu wiedzą.

Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

Ja mam nadzieję, że takie czasy będą zawsze.

Dziecku jako istocie ludzkiej należy się szacunek, co oznacza, że nie można go traktować przedmiotowo, a tym właśnie jest decydowanie się na dziecko "dla ratowania małżeństwa". Zaczynam mieć wrażenie, że nie bardzo wiesz, co ten zwrot oznacza.

Dnia 16.02.2006 o 12:53, Dymolion napisał:

Posiadanie potomka prowadzi bardzo często do wzmocnienia pewnych cech osobowych (odpowiedzialność, lojalność itp).

Raczej "czasem" niż "bardzo często" - wszystko zależy od dojrzałości rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2006 o 15:08, minimysz napisał:

> Przemiany chemiczne powodują stan zakochania. Jak nie wierzysz to poszukaj odpowiedznich
badań.
I co one mi udowodnią? Sprowadzanie uczuć do kilku biochemicznych procesów degraduje człowieka.


udowodnią ci że miłośc to nic innego jak przemiana chemiczna, która "mówi" nam że miłośc to coś wielkiego i świętego, tak samo może dziac sie z wiarą.
Teorie ewolucji Kościół wytłumaczył podobnie, że pochodzenie od małp kwestionuje boskośc człowieka i samego człowieka.

Dnia 16.02.2006 o 15:08, minimysz napisał:

> bezpieczeństwa wielu mylnie określa to miłością, chociaż napewno jest to jej składnik.

Poczucie bezpieczeństwa nie jest składnikiem milości.


jest, tak samo jak zaufanie i szczerośc

Dnia 16.02.2006 o 15:08, minimysz napisał:

> Mamy pewne potrzeby jak np być z kimś, przynajmniej na jakiś czas, jest to zdeterminowane
przez
> naszą biologię, ewolucję itp.
Czyli miłość to wg Ciebie coś na zasadzie konieczności odżywiania się?


a hierarchia potrzeb wg. A. H maslova?? Człowiek potrzebuje miłości, opieki, osiągnięc, snu i jedzonka.

hmm po przeczytaniu Twojego postu miałem wrażenie, że uważasz miłośc za coś świętego i niepodlegającemu dyskusji. Zalatuje mi moherem nie wiem czemu. Platon uważał miłośc za idee, nie zgadzasz sie - masz prawo, ale miłośc to rzecz indywidualna i względna. Twój obraz świata/ miłości/ ojczyzny nie musi pokrywac sie z wizjami innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem dzieckiem, które miało posklejać związek moich rodziców. Nikomu takiej roli nie polecam. Chyba żałuje, że moi rodzice zostali ze sobą. Jednak teraz po latach niszczenia sie wzajemnego żyją w bardzo dpbrych relacjach. Co do brata i mnie to chyba nie w normalne relacje z partnerami nie jesteśmy w stanie wejść. Zgadzam się z minimyszą, że dzieci nie powinny być klejem na związek. Kobiety bardzo czesto tak robia, żeby zatrzymać partnerów i nikt ze zwiazku nie wychodzi szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.02.2006 o 14:45, minimysz napisał:

Oczywiście, że się da, ale związek musi mieć solidne uczuciowe podstawy.

Sorryale poprzedni twój post odebrałem tak jak by to było niemożliwe. A co do mocnych podstaw uczuciowych to jest czyst prawda, ale to jeden z elementów dobrego związku.

Dnia 16.02.2006 o 14:45, minimysz napisał:

Nie, to zwyczajny strach i pewien brak doświadczenia (o pierwsze dziecko mi chodzi). Poza tym
media wszelkie chętnie straszą rodziców takimi rzeczami jak wady wrodzone czy rozwojowe, śmierć
łóżeczkowa, poronienia itd. itp.


To może przecież wystarczyć rodzicom świadomość tego, a nie tak żeby biegali co 5 minut i patrzyli czy dziecko żyjeBo chyab zagrożenie nie jest 1 do 1 tylko 1 na ...100, 500...
jak media straszą rodziców tym to jedynym roziązaniem jest ... nie oglądanie TV :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się