gregorik

Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

27071 postów w tym temacie

bla bla bla, pisalem juz o tej dziewczynie i nadal chodzi mi glowie, jak te znajomosc "rozegrac", czy odrazu dac jej do zrozumienia, ze chodzi mi o cos wiecej, niz tylko kolezenstwo, czy na razie tak lajtowo, a jak sie przydarzy okazja, to ja czyms zaskoczyc z mojej strony ;] sam nie wiem, niby przeciwienstwa sie przyciagaja/uzupelniaja i powinno byc okej, ale nadal obawiam sie, ze moge ja nudzic..bo nie mam w zwyczaju odwalania jakis tam jazd, jak jej znajomi.. jak myslicie, w jaki sposob molgbym sprawic, zebym nie byl dla niej tylko i wylacznie jakims tam kolega..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2009 o 20:41, Zauri napisał:

bla bla bla, pisalem juz o tej dziewczynie i nadal chodzi mi glowie, jak te znajomosc
"rozegrac", czy odrazu dac jej do zrozumienia, ze chodzi mi o cos wiecej, niz tylko kolezenstwo,
czy na razie tak lajtowo, a jak sie przydarzy okazja, to ja czyms zaskoczyc z mojej strony
;]

Ja bym proponował zdecydowanie to drugie. Z tego co pamiętam to pisałeś że tak sobie ją znasz a to nic dobrego nie wróży jeśli ci zależy na czymś więcej. Poza tym takie ... hm ... nachalne umizgi nie są imo cool. :d
>sam nie wiem, niby przeciwienstwa sie przyciagaja/uzupelniaja i powinno byc okej,
Phi ... ja tam w takie bzdury nie wierze, jak dwoje ludzi się nie potrafi dogadać i są zupełnie inni to za cholerę nie będą razem szczęśliwi.

Dnia 04.10.2009 o 20:41, Zauri napisał:

ale nadal obawiam sie, ze moge ja nudzic..bo nie mam w zwyczaju odwalania jakis tam jazd,
jak jej znajomi.. jak myslicie, w jaki sposob molgbym sprawic, zebym nie byl dla niej
tylko i wylacznie jakims tam kolega..

Najpierw to ją dobrze poznaj bo z tego co piszesz to sporo was różni a to moim zdaniem nic dobrego nie wróży, przynajmniej na razie tak to wygląda z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2009 o 20:47, Tyler_D napisał:

Phi ... ja tam w takie bzdury nie wierze, jak dwoje ludzi się nie potrafi dogadać i są
zupełnie inni to za cholerę nie będą razem szczęśliwi.


jesli chodzi o zwykle gadanie, jest calkiem niezle, a wlasnie jesli chodzi o roznice, to z tego co ja troszke poznalem, jestesmy dosc podobni, tzn. mamy podobne (jak nie takie same) poglady/zainteresowania tylko usposobienie inne, ja wole bardziej cziloucik, ale wiadomo, jak jest jakas impreza czy cos, to nie zachowuje sie jak totalny sztywniak, ot tak, po prostu jestem dosc spokojnym czlowiekiem, ktory potrafi byc rowniez (b. czesto) porywczy czy zaborczy w pewnych sytuacjach..

Dnia 04.10.2009 o 20:47, Tyler_D napisał:

Najpierw to ją dobrze poznaj bo z tego co piszesz to sporo was różni a to moim zdaniem
nic dobrego nie wróży, przynajmniej na razie tak to wygląda z mojej strony.


tak tez trzeba bedzie uczynic.. wg mnie najwazniejsze jest teraz nie branie tego zbytnio na powaznie, musze wrzucic na luzz i po prostu byc soba, stres w takiej sytuacji nic mi nie pomoze ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2009 o 21:00, Zauri napisał:

jesli chodzi o zwykle gadanie, jest calkiem niezle, a wlasnie jesli chodzi o roznice,
to z tego co ja troszke poznalem, jestesmy dosc podobni, tzn. mamy podobne (jak nie takie
same) poglady/zainteresowania tylko usposobienie inne, ja wole bardziej cziloucik, ale
wiadomo, jak jest jakas impreza czy cos, to nie zachowuje sie jak totalny sztywniak,
ot tak, po prostu jestem dosc spokojnym czlowiekiem, ktory potrafi byc rowniez (b. czesto)
porywczy czy zaborczy w pewnych sytuacjach..


Nie wiem do końca o co chodzi, ale nieważne, czy jesteś do dziewczyny podobny, czy różnicie się zupełnie. I bez podobieństwo można nadawać na tych samych falach ;). My (tj. ja i moja dziewczyna) bardzo często zastanawiamy się, czy jesteśmy dobrani na podstawie podobieństw czy przeciwieństw (poniekąd dlatego, że kiedyś mój kolega się zastanawiał i się z niego naśmiewamy, a poniekąd z własnej ciekawości xD) i za każdym razem dochodzimy do innego wniosku, a większość naszych rozmów to bzdurne spory o nic, ot tak dla napędzania drugiej osoby do tego samego, które zwykle kończą się... no, mile się kończą xD. W każdym razie rozmawiaj, poznawaj ją. Pamiętaj, że podobieństwa służą lepszemu porozumieniu, a różnice urozmaicają zabawę xD.

Dnia 04.10.2009 o 21:00, Zauri napisał:

tak tez trzeba bedzie uczynic.. wg mnie najwazniejsze jest teraz nie branie tego zbytnio
na powaznie, musze wrzucic na luzz i po prostu byc soba, stres w takiej sytuacji nic
mi nie pomoze ;]


Bycie sobą jest wysoce cenione. Nie można udawać kogoś, kim się nie jest, bo prędzej czy później i tak prawda wyjdzie na jaw. Niczego przed nią nie udawaj, zachowuj się normalnie, pozwól też jej poznać ciebie.

Jeszcze taki mały morał. Kiedyś, zdaje się że na reklamie Frugo było na koniec takie hasło:
"Morał z historii jest niebanalny: chcesz wyrwać pannę - nie bądź nachalny" ;). (oczywiście tego nigdy nie wyczujesz, ale staraj się nie siedzieć jej na głowie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie powiedział, że znajomość/przyjaźń nie może się przerodzić w miłość. Nic nie jest wykluczone. Ewolucja też jest dobra, nie jest konieczna rewolucja. Oczywiście każda sytuacja jest inna i nie przewidzisz wszystkiego, jeśli nie prawie niczego. Ale zawsze warto próbować.
Może postaw sprawę jasno? Tak prosto z mostu. Powiedz, że masz nadzieję, że jest szansa, aby ta znajomość przerodziła się w coś więcej. O ile teraz moze traktować Cię jak kolegę to chciałbyś, być dla niej w dalekiej/niedalekiej przyszłości kimś więcej. Jeśli powie od razu, ze nie ma na to szans to nie bedziesz tracił czasu i się męczył. Jeśli powie, że jest taka szansa to.. bądź jej przyjacielem. Moze w końcu się zbliżycie na tyle żeby być dla siebie kims wiecej. A jeśli nie bedzie zdecydowana co powiedzieć to.. patrz wyżej. :)

Taka rada: nie łam się jeśli na początku coś nie bedzie wychodzić. Pierwsze wrażenie wcale nie jest najważniejsze. A zapamiętuje się i tak tylko to co było na końcu. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/ciach/

Przede wszystkim na początek się za bardzo nie angażuj, przynajmniej do czasu, aż zostaniecie parą. Ja popełniałem ten błąd nie raz i potem cholernie żałowałem. Podejdź do tego na luzie, to na pewno nie zaszkodzi, w końcu i tak nie macie wobec siebie żadnych zobowiązań na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2009 o 21:55, HumanGhost napisał:

Taka rada: nie łam się jeśli na początku coś nie bedzie wychodzić. Pierwsze wrażenie
wcale nie jest najważniejsze. A zapamiętuje się i tak tylko to co było na końcu. :-)


po moich ostatnich "podbojach" jestem tego swiadom.. pierwsze wrazenie bylo (tak mysle) calkiem niezle.. ale im dalej w las tym gorzej.. az skonczylo sie na calkowitym zerwaniu znajomosci.. dlateo przy tej nowej znajomosci jestem taki niepewny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam od siebie byś nie robił sobie teraz wielkich nadziei co do późniejszego bycia z nią bo może tak wyjść ,że się rozczarujesz kiedy ta cała otoczka "uwielbienia" i "zauroczenia/zakochania" zejdzie.
Do wszystkiego podchodź z dystansem ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam taki dosyć spory problem. Pomagałem koledze zdobyć dziewczynę, na której mu bardzo zależało. Kolega był nieśmiały i nie miał doświadczenia z kobietami, dlatego sporo było tej mojej pomocy. Koniec końców doszło do tego, że ona zamiast w nim, zabujała się we mnie :/ Co mam robić? Z jednej strony, fajna całkiem jest tak po bliższym poznaniu się, ale z drugiej strony, kumplowi na niej zależy. Ciągle staram się kumpla wychwalać żeby zaczęła coś do niego ten teges, ale on sam jest bezradny i nie wie co robić, więc trochę trudna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2009 o 22:13, Jaki_Gahn napisał:

Mam taki dosyć spory problem. Pomagałem koledze zdobyć dziewczynę, na której mu bardzo
zależało. Kolega był nieśmiały i nie miał doświadczenia z kobietami, dlatego sporo było
tej mojej pomocy. Koniec końców doszło do tego, że ona zamiast w nim, zabujała się we
mnie :/ Co mam robić? Z jednej strony, fajna całkiem jest tak po bliższym poznaniu się,
ale z drugiej strony, kumplowi na niej zależy. Ciągle staram się kumpla wychwalać żeby
zaczęła coś do niego ten teges, ale on sam jest bezradny i nie wie co robić, więc trochę
trudna sprawa.


Moim zdaniem pomaganie kumplowi w tych sprawach to najgorsza pomoc jaka może być, a już na pewno w tym stopniu. Jeśli gościowi zależy to zapoznaj ich ze sobą i niech robi co chce, a nie odwalasz za niego całą robotę, a on siedzi i czeka. Chcesz zdobyć laskę? To rusz dupę a nie oddajesz ją w ręce kolegów. Możesz mu tak powiedzieć.

Szczerze? Serio, podejdź do niego i powiedz mu, że zabujała się w Tobie i jeśli on czegoś nie zrobi to będzie cienko, niech lepiej zapomni. Pojeździj mu po ambicji, powiedz, że siedzeniem na dupie nic nie zdziała i takie tam. xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciągle mu mówię, a to tylko pogarsza sprawę, bo chłopak się załamuje, wmawia sobie że jest beznadziejny. Jakiekolwiek "terapie wstrząsowe" na niego nie działają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2009 o 22:58, Jaki_Gahn napisał:

Ciągle mu mówię, a to tylko pogarsza sprawę, bo chłopak się załamuje, wmawia sobie że
jest beznadziejny. Jakiekolwiek "terapie wstrząsowe" na niego nie działają.


Z kim ty się zadajesz, człowieku ? ;o Weź mu lepiej każ się zapisać na jakieś treningi, żeby chłopak się ogarnął, bo jak dojrzeje, to będzie zwykłą ciotą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ogółem chłopak jest spoko, ma tylko problemy z dziewczynami. Imo to wina leży ze strony matki, bardzo rygorystyczna osoba, nie pozwala jemu na jakieś bliższe kontakty z dziewczynami, nawet ja, przez ponad 10 lat znajomości z kumplem jakoś nie mogę jej wciąż polubić, bardzo trudna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Podoba mi się. Pomijając to, że jest ładna, to bardzo fajnie mi się z nią gada, nie ma problemów w stylu "brak tematu", bo mamy podobne zainteresowania. Ale dla kumpla mógłbym się poświęcić, tym bardziej, że zależy mi, żeby wreszcie trochę spoważniał, stał się facetem a nie ciapciakiem, który nigdy nie miał dziewczyny :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powinieneś kupić mu dmuchaną lalę i oznajmić, że tylko takie dziewczyny jesteś w stanie mu załatwiać. Do innych niestety sam musi ruszyć dupala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2009 o 22:58, Jaki_Gahn napisał:

Ciągle mu mówię, a to tylko pogarsza sprawę, bo chłopak się załamuje, wmawia sobie że
jest beznadziejny. Jakiekolwiek "terapie wstrząsowe" na niego nie działają.


Dobra tutaj przydalaby sie pomoc psychologa:P. Ekhem, wstyd przyznac ale do pewnego czasu identycznie bylo ze mna. Ten sam problem matka ktora jest mozna powiedziec zaborcza i idealistka(tzn. chce by wszystko bylo idealne). Tylko ze ja jestem buntownikiem i w pewnym momencie sobie samemu powiedzialem dosc i zaczalem z nia walczyc, na kazdym froncie jaki mozna bylo sobie wymyslic. To jest pierwszy klucz do zmiany zachowania u twojego kumpla poniewaz przez wlasnie jego matke chlopak ma bardzo niska samoocene. Jestes jego kumplem, znacie sie 10 lat, wiec powinienes znac jego dobre i zle strony. Dlatego przede wszystkim ty z nim szczerze porozmawiaj na jego temat, bo jesli on sie nie zmieni to naprawde bedzie mial ciezko w zyciu. Rozmowa ma dotyczyc jego dobrych stron ale rowniez tych zlych by mogl wiedziec na czym stoi i od czego moze zaczac pracowac nad soba. Najwazniejsza rola tutaj jest twoja bys mu to uswiadomil, ale nie w taki sposob by chlopaka urazic i jeszcze zdolowac. Najpierw zacznij od zalet.

I przede wszystkim licze ze moje doswiadczenia pomoga komus, kto jest w podobnej sytuacji, moze sie w koncu na cos przydam...

:)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.10.2009 o 22:58, Jaki_Gahn napisał:

Ciągle mu mówię, a to tylko pogarsza sprawę, bo chłopak się załamuje, wmawia sobie że
jest beznadziejny. Jakiekolwiek "terapie wstrząsowe" na niego nie działają.


Trzeba go podnosić na duchu i jednocześnie jeździć po ambicji, innej rady nie ma. Powiedz mu, że nie jest beznadziejny, przedstaw mu jego zalety i mocne strony, powiedz, że jest Twoim przyjacielem, ale też że siedzeniem na tyłku i przez kumpli lasek się nie zdobywa. Jeśli nie rusza go nawet to, że dziewczyna zakochała się w Tobie, to powiedziałbym mu "Skoro mi ją oddajesz, to spoko, jest naprawdę świetną dziewczyną, szkoda że nie miałeś okazji z nią porozmawiać" i poopowiadaj mu trochę. Jeśli zdecyduje się strzelić Cię w zęby - bądź czujny xD. Wymyśl coś jeszcze do tego, może w końcu go ruszy. Nie wierzę, żeby po czymś takim nadal siedział bezczynnie. Ale jeśli będzie... cóż, nie zależy mu, i bym mu to powiedział DOBITNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się