Zaloguj się, aby obserwować  
Alruhn

Broń jądrowa

205 postów w tym temacie

Dnia 15.03.2009 o 09:06, sevrond napisał:

Tak atak był przeprowadzony z samolotu, czytałem gdzieś kiedyś o gościu którego wysłali
aby spuścił bombę na Hiroszimę, Amerykanie powiedzieli mu że to normalna bomba, ale dali
mi dodatkowo jakieś dziwne instrukcje, koles z początku nic nie podejrzewał a potem okazało
się że to była bomba atmowa


To czytałeś brednie jakieś. ;]

Pułkownik Tibbets, dowódca "Enola Gay" wiedział z czym ma do czynienia, choć tak jak wszyscy nie miał pojęcia, jak niszczycielska jest to broń.
Reszta załogi, dowiedziała się o fakcie przenoszenia samej bomby atomowej już podczas lotu, co przekazał Tibbets, ale też nie mieli pojęcia jak na prawdę potężna jest bomba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2009 o 09:20, zamber1 napisał:

> Tak atak był przeprowadzony z samolotu, czytałem gdzieś kiedyś o gościu którego
wysłali
> aby spuścił bombę na Hiroszimę, Amerykanie powiedzieli mu że to normalna bomba,
ale dali
> mi dodatkowo jakieś dziwne instrukcje, koles z początku nic nie podejrzewał a potem
okazało
> się że to była bomba atmowa

To czytałeś brednie jakieś. ;]

Pułkownik Tibbets, dowódca "Enola Gay" wiedział z czym ma do czynienia, choć tak jak
wszyscy nie miał pojęcia, jak niszczycielska jest to broń.

Przecież zanim zrzucono te bomby, odbywały się testy. Już wtedy naukowcy byli zszokowani tą siłą. Więc raczej wątpliwe, że nikt nie wiedział jaką moc mniej więcej będzie miała zrzucona bomba.

Dnia 15.03.2009 o 09:20, zamber1 napisał:

Reszta załogi, dowiedziała się o fakcie przenoszenia samej bomby atomowej już podczas
lotu, co przekazał Tibbets, ale też nie mieli pojęcia jak na prawdę potężna jest bomba.


Co do tego nie jestem pewien, ale Wikipedia mówi, że Tibbets skrupulatnie dobierał załogę przed wylotem, więc trudno mi uwierzyć że o celu ich misji dowiedzieli się podczas lotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do Tibbetsa i załogi: Pilot wiedział z czym leci, dostał informacje od dowództwa o rodzaju ładunku, procedurach i spodziewanych efektach (ale to co zobaczył przekroczyło jego najśmielsze oczekiwania) załoga była przed lotem częściowo świadoma, tzn. nie wiedzieli co to dokładnie za ładunek, ani nie znali spodziewanych efektów, załoga została przeszkolona w zakresie uzbrojenia bomby (jako zapalnik służyły ładunki konwencjonalne). Bomba została uzbrojona dopiero w czasie lotu (i wtedy poznali też resztę szczegółów), obawiano się efektów co by się stało gdyby bombowiec rozbił się w czasie startu z uzbrojoną bombą (w bazie macierzystej Tinian było kilka takich wypadków przed lotem Enola Gay).

Zapomniałem też dopisać że samolot dostał specjalne wyposażenie do badań: gogle ochronne dla załogi, kamery, taśmy filmowe itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2009 o 10:44, KooK napisał:

Przecież zanim zrzucono te bomby, odbywały się testy. Już wtedy naukowcy byli zszokowani
tą siłą. Więc raczej wątpliwe, że nikt nie wiedział jaką moc mniej więcej będzie miała
zrzucona bomba.


Test odbył się przecież tylko jeden i w żaden sposób nie wynikało z niego, jak w istocie potężną jest bomba atomowa.
Między innymi dlatego też tak mocne były naciski ze strony Armii, by bombę jednak zrzucić na Japonię, gdyż dawało to jasny przykład do czego jest zdolna ta broń w prawdziwych działaniach wojennych.

Naukowcy i wojskowi po teście w ramach projektu "Trinity" oczywiście zdawali sobie sprawę z niesamowitej mocy bomby, ale jak zresztą wspominali to w pamiętnikach, nikt z nich nie potrafił realnie sobie wyobrazić, jakich zniszczeń może ona dokonać, gdy zrzucona zostanie na miasto.
Hiroshima i Nagasaki były z pewnością większym szokiem dla nich, niż dla samych Japończyków, którzy dopiero po latach dowiedzieli się czego zaznali.

Dnia 15.03.2009 o 10:44, KooK napisał:

Co do tego nie jestem pewien, ale Wikipedia mówi, że Tibbets skrupulatnie dobierał załogę
przed wylotem, więc trudno mi uwierzyć że o celu ich misji dowiedzieli się podczas lotu.


Wikipedia mówi też, że "Józek ma pchły"...

Cała operacja użycia broni atomowej była utrzymywana w jak największej tajemnicy z wiadomych powodów.
Z personelu lotniczego 509 Grup Mieszanej tylko Tibbets wiedział z czym ma do czynienia.
Śmieszne, ale nawet technicy podwieszający bombę pod samolot i reszta obsługi technicznej, nie związane bezpośrednio z Projektem Manhattan, zwyczajnie nie miała pojęcia czym się zajmują.
Wszyscy do ostatnich chwili wiedzieli tylko, że to nowy rodzaj broni.
Nie powinno to zresztą dziwić, bowiem sam Projekt Manhattan był ultra-tajnym przedsięwzięciem i większość ludzi nie miała pojęcia o istnieniu czegoś takiego, jak "bomba atomowa".

Oczywiście załogi miały niewielkie pojęcie o tym, ze uczestniczą w czymś niecodziennym, ale nikt nie wiedział dokładnie, czego dokonają, aż do ostatnich chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Korea Północna poinformowała, że zdecyduje się na odwet, jeśli ich "satelita" wystrzelony z północno-wschodniego wybrzeża, zostanie przechwycony. Dla Phenianu będzie to "oznaczało wojnę". Oświadczenie takie pojawiło się w momencie, kiedy Korea Północna poinformowała też o zerwaniu komunikacji ze swoim południowym sąsiadem.
- Zestrzelenie naszego satelity, który spełnia zadania pokojowe, będzie dokładnie oznaczało wojnę – powiedział rzecznik armii północnokoreańskiej w oświadczeniu opublikowanym przez państwową agencję informacyjną KCNA.

W ostatnich tygodniach napięcia między sąsiadującymi ze sobą Koreami jeszcze bardziej się pogłębiły, ponieważ Korea Północna zapowiedziała, że zerwie umowy pokojowe z Południem, ostrzegając przed ponownym wybuchem wojny na Półwyspie Koreańskim i grożąc przeprowadzeniem testów rakiet, które byłyby w stanie uderzyć nawet w zachodnią część Stanów Zjednoczonych.


Przedstawiciele USA i Seulu poinformowali, że wszystko wskazuje na to, iż Korea Północna przygotowuje się do testowego odpalenia rakiety dalekiego zasięgu, zwanej Taepodong-2. Testy rakiety miałyby być przeprowadzone oficjalnie pod przykrywką wystrzelenia satelity w przestrzeń kosmiczną.

Phenian testował już jedną z rakiet tego typu w 2006 roku, ale testy nie udały się i rakieta spadła po około 40 sekundach od momentu odpalenia. Specjaliści uważają jednak, że rakieta Taepodong-2 może mieć zasięg około 6700 kilometrów. Gdyby dane te okazały się prawdziwe, rakieta dałaby Korei Północnej możliwość zaatakowania Alaski, czy Hawajów.

Korea Północna przedstawiła swoje groźby w momencie, kiedy Stany Zjednoczone oraz Korea Południowa rozpoczęły swoje coroczne ćwiczenia wojskowe.

- Kilkukrotnie informowaliśmy o tym, że amerykańsko – południowokoreańskie ćwiczenia wojskowe są corocznymi ćwiczeniami obronnymi – poinformował Kim Ho-nyun, rzecznik ministerstwa do spraw ujednolicenia po stronie Korei Południowej podczas zorganizowanej właśnie konferencji prasowej.

- Ponownie wzywamy Koreę Północną, ab zachowała uzgodnioną postawę wzajemnego poszanowania i zakończyła ataki słowne oraz działania, które prowadzą do zwiększenia napięć na Półwyspie Koreańskim – powiedział Kim.

Północ poinformowała, że zamyka swoje granice dla "wszelkich wrogów" i kończy "północno-południową komunikację wojskową, aby zagwarantować bezpieczeństwo swojego terytorium".

"Kanał komunikacyjny" pozostanie zamknięty aż do zakończenia dwunastodniowych wspólnych ćwiczeń wojskowych Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych, czyli do 20 marca – podała południowokoreańska agencja informacyjna Yonhap.

Kim Ho-nyun oświadczył też, że jego rząd wzywa Koreę Północną, aby „natychmiast wycofała się z zapowiadanych decyzji i pozwoliła na swobodny przepływ, zarówno personelu, jak i informacji.”

Dzisiaj rano setki mieszkańców Korei Południowej nie było w stanie przekroczyć granicy i dostać się, ani też opuścić centrum przemysłowego, ponieważ przedstawiciele Północy uniemożliwili im przejazd – dodał Kim.

W rejon konfliktu pojechał nowy amerykański wysłannik do spraw Korei Północnej, Stephen Bosworth, a jego zadaniem ma być ponowne wznowienie rozmów o rozbrojeniu komunistycznego państwa.

W sobotę Bosworth poinformował, że dąży do dialogu z władzami Korei Północnej, ale jednocześnie skrytykował on dążenia Phenianu do przeprowadzenia testów rakiety dalekiego zasięgu.

Już wcześniej Bosworth zapowiedział, że nie ma wątpliwości co do tego, że Stany Zjednoczone planują "zaangażować się w sytuację".
czy zanosi się na wojnę atomową ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2009 o 19:07, Daviochlebak napisał:

Groźnie to wygląda. Można wiedzieć skąd wziąłeś te informacje?

onet.plxD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.03.2009 o 19:07, Daviochlebak napisał:

Groźnie to wygląda. Można wiedzieć skąd wziąłeś te informacje?

jestem ciekawe czy by urzyli atomówki w amerykę na miejscu Obamy gdyby zatakowali np Usa rakietą to bym z 100 rakiet na nich posłał ;d xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2009 o 21:42, Fafidek napisał:

> Groźnie to wygląda. Można wiedzieć skąd wziąłeś te informacje?
jestem ciekawe czy by urzyli atomówki w amerykę na miejscu Obamy gdyby zatakowali np
Usa rakietą to bym z 100 rakiet na nich posłał ;d xd


Idź dalej grać w World in Conflict:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2009 o 21:42, Fafidek napisał:

jestem ciekawe czy by urzyli atomówki w amerykę na miejscu Obamy gdyby zatakowali np
Usa rakietą to bym z 100 rakiet na nich posłał ;d xd

To raczej nie zależy od widzimisięa raczej od stanu posiadania, bo skoro 100 to dlaczego nie 1000 albo 1 000 000:)
No tak, ruscy mają tylko kilka rakiet, a Obama setki.
A nie mogą wszyscy mieć mniej więcej po równo?
W każdym razie w takiej (abstrakcyjnej) sytuacji chyba wszyscy rzucą co kto ma...

PS Ciężko cię "zrozumieć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Broń jądrowa... teoretycznie najgorsze co człowiek wymyślił, jednak paradoksalnie uchroniła miliony ludzi, bo nikt nie zdecyduje się na globalny konflikt, wiedząc że wróg może mieć atom... urządzenie które służy do zniszczenia ludzkości jest jego obrońcą, cóż za wzorcowy paradoks i ironia...

To tak jak z bronią gazową: podczas I WŚ byłą straszliwą bronią, w okresie międzywojennym udoskonalono ją (m.in wynajdując Sarin i bojowe środki rozpylające gaz), jednak nikt nie zdecydował się jej użyć bojowo podczas II WŚ, gdyż obie strony obawiały się wyniszczającej wojny chemicznej.

Wracając do atomu to Stalin po pokonaniu Niemiec planował zrobić powtórkę z 1920 roku, czyli rozszerzenie komunizmu na całą Europę (i kto wie czy nie na świat) za pomocą armii. Wtedy Europę obroniła Polska, jednak teraz nie stanowiła problemu, w dodatku Stalin posiadał największą armię na świecie, która zdobyła szlify bojowe. Lecz kiedy dowiedział się o ataku w Hiroszimie i Nagasaki podobno zalał się łzami, bo wiedział że jego marzenia legły w gruzach i nie może mierzyć się z taką bronią.

Więc w sumie ciężko określić czy broń jądrowa jest jednoznacznie zła... zależy kto ma "czerwony przycisk"...
A wy jakie macie stanowisko co do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2009 o 23:35, Luk Zombi napisał:

Wracając do atomu to Stalin po pokonaniu Niemiec planował zrobić powtórkę z 1920 roku,
czyli rozszerzenie komunizmu na całą Europę (i kto wie czy nie na świat) za pomocą armii.

Dobre, komunizm w 1920:)

Dnia 20.03.2009 o 23:35, Luk Zombi napisał:

Wtedy Europę obroniła Polska, jednak teraz nie stanowiła problemu, w dodatku Stalin posiadał

A to jeszcze lepsze, Polska obrońcą narodów. A czy to przypadkiem nie my najechaliśmy ruskich w 1920?

Dnia 20.03.2009 o 23:35, Luk Zombi napisał:

największą armię na świecie, która zdobyła szlify bojowe. Lecz kiedy dowiedział się o

Największą armię na świecie, która skapitulowała w połowie wojny, która składała siez ochotników i żółtodziobów, armię kraju, który wtedy borykał się z wojną domową?

Dnia 20.03.2009 o 23:35, Luk Zombi napisał:

ataku w Hiroszimie i Nagasaki podobno zalał się łzami, bo wiedział że jego marzenia legły
w gruzach i nie może mierzyć się z taką bronią.

Raczej się ucieszył na myśl o tym co zrobi jak i on będzie miał takie zabawki:)

Dnia 20.03.2009 o 23:35, Luk Zombi napisał:

A wy jakie macie stanowisko co do tego?

Atom to nie kolejny krok w ewolucji energetyki ale raczej ślepa odnoga. Jako broń się nie opłaca (jakby wojna się opłacała, zapytajcie pana W:) a jako źródło energii też swoje kosztuje i nie chodzi tylko o koszty bezpośrednie. Czyli generalnie badać ro warto, nawet gry o tym robić, ale nic ponadto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2009 o 01:39, zadymek napisał:

> Wracając do atomu to Stalin po pokonaniu Niemiec planował zrobić powtórkę z 1920
roku,
> czyli rozszerzenie komunizmu na całą Europę (i kto wie czy nie na świat) za pomocą
armii.
Dobre, komunizm w 1920:)
> Wtedy Europę obroniła Polska, jednak teraz nie stanowiła problemu, w dodatku Stalin
posiadał
A to jeszcze lepsze, Polska obrońcą narodów. A czy to przypadkiem nie my najechaliśmy
ruskich w 1920?
> największą armię na świecie, która zdobyła szlify bojowe. Lecz kiedy dowiedział
się o
Największą armię na świecie, która skapitulowała w połowie wojny, która składała siez
ochotników i żółtodziobów, armię kraju, który wtedy borykał się z wojną domową?
> ataku w Hiroszimie i Nagasaki podobno zalał się łzami, bo wiedział że jego marzenia
legły
> w gruzach i nie może mierzyć się z taką bronią.
Raczej się ucieszył na myśl o tym co zrobi jak i on będzie miał takie zabawki:)
> A wy jakie macie stanowisko co do tego?
Atom to nie kolejny krok w ewolucji energetyki ale raczej ślepa odnoga. Jako broń się
nie opłaca (jakby wojna się opłacała, zapytajcie pana W:) a jako źródło energii też swoje
kosztuje i nie chodzi tylko o koszty bezpośrednie. Czyli generalnie badać ro warto, nawet
gry o tym robić, ale nic ponadto.

To było tak że wojna polsko-bolszewicka o tak wybuchła nikt nie wypowiedział wojny , ruski wkroczyli do Polski na Europę.
Co do armi to jak mieli by się bronić zle ustawieni uzbrojeni pozbawieni dowódctwa popadali jak muchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2009 o 15:14, Fafidek napisał:

To było tak że wojna polsko-bolszewicka o tak wybuchła nikt nie wypowiedział wojny ,

Nie, wystarczyło powstanie wielkopolskie:)

Dnia 21.03.2009 o 15:14, Fafidek napisał:

ruski wkroczyli do Polski na Europę.

Ach tak: ledwo zipiąc po poprzedniej wojnie światowej i własnej domowej, rozpoczęli kolejną, mając na celu ni mniej ni więcej jak podbój Europy, hmm.

Dnia 21.03.2009 o 15:14, Fafidek napisał:

Co do armi to jak mieli by się bronić zle ustawieni uzbrojeni pozbawieni dowódctwa popadali
jak muchy.

i znowu nic nie rozumiem:(
Chodzi o ruskich czy naszych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.03.2009 o 23:35, Luk Zombi napisał:

Broń jądrowa... teoretycznie najgorsze co człowiek wymyślił, jednak paradoksalnie uchroniła
miliony ludzi, bo nikt nie zdecyduje się na globalny konflikt, wiedząc że wróg może mieć
atom... urządzenie które służy do zniszczenia ludzkości jest jego obrońcą, cóż za wzorcowy
paradoks i ironia...


Czy aby na pewno?

Czeczeńcy nie mieliby raczej oporów przed odpaleniem głowicy w Moskwie czy nawet innym Rosyjskim mieście, gdyby tylko mieli taką możliwość.
Bękarty Bin Ladena raczej też ucieszyliby się, nawet jeśli mieliby tylko możliwość odpalić taki ładunek gdzieś w Afganistanie.

Po drugie ignorujesz najbardziej niepewne punkty, gdzie broń nuklearna może zostać użyta.
Izrael dysponuje przynajmniej 20 ładunkami, co jest wystarczającą ilością by rozwiązać problemy z sąsiadami w razie czego.
Ale i tak najbardziej niepewnym jest Pakistan i Indie, gdzie do wymiany rezultatów swoich zdobyczy w zakresie broni masowego rażenia, niewiele brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2009 o 01:39, zadymek napisał:

> /.../ > A to jeszcze lepsze, Polska obrońcą narodów. A czy to przypadkiem nie my najechaliśmy
ruskich w 1920? /.../

Mam nadzieję, że była to ironia.
Jeśli jednak nie, to proponuję, zebyś sobie kupił, albo chociaż wypożyczył i przeczytał książkę "Zanim złamamo Enigmę" - bardzo solidnie udokumentowaną. Dowiedziałbyś się, że plan wojny z Polską został zatwierdzony już w styczniu 1919 roku; jego autorem był Szaposznikow. Plan wojny nie powstaje w ciagu miesiąca, i pół roku mało. Dlatego też piszę, ze został zatwierdzony w styczniu 1919 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2009 o 20:33, KrzysztofMarek napisał:

> > /.../ > A to jeszcze lepsze, Polska obrońcą narodów. A czy to przypadkiem
nie my najechaliśmy
> ruskich w 1920? /.../
Mam nadzieję, że była to ironia.

Jak najbardziej :)

Dnia 21.03.2009 o 20:33, KrzysztofMarek napisał:

Jeśli jednak nie, to proponuję, zebyś sobie kupił, albo chociaż wypożyczył i przeczytał
książkę "Zanim złamamo Enigmę" - bardzo solidnie udokumentowaną. Dowiedziałbyś się, że
plan wojny z Polską został zatwierdzony już w styczniu 1919 roku; jego autorem był Szaposznikow.
Plan wojny nie powstaje w ciagu miesiąca, i pół roku mało. Dlatego też piszę, ze został
zatwierdzony w styczniu 1919 roku.

A ja piszę, że to my zrobiliśmy wypad w 1920 po którym później ruscy nas ścigali aż na przedmieścia Warszawy. tzw wyprawia kijowskia. Zauważyłem tylko kto był agresorem w 1920 (oraz to, że broniliśmy co najwyżej własnego tyłka a nie Europy). A tak właściwie co ma plan do tego co się działo w 1920 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.03.2009 o 17:48, zamber1 napisał:

Czy aby na pewno?

Nigdy nie jest - ale ryzyko? Pomyślmy.

Dnia 21.03.2009 o 17:48, zamber1 napisał:

Czeczeńcy nie mieliby raczej oporów przed odpaleniem głowicy w Moskwie czy nawet innym
Rosyjskim mieście, gdyby tylko mieli taką możliwość.

Skonstruowanie głowicy jądrowej na szczęście jest zbyt kosztowne, zbyt czasochłonne i wymaga zbyt dużej wiedzy i ogromnych ilości rzadkich materiałów, aby było na nią stać paru bojowników czeczeńskich i to jeszcze udało się ją opracować w tajemnicy. Wymaga ona tkiach warunków, że nie udałoby się jej zbudować w tajemnicy - rosyjski wywiad nawet jeśli by tego nie odkrył, zauważyłby że Czeczeni coś kombinują ;)

Dnia 21.03.2009 o 17:48, zamber1 napisał:

Bękarty Bin Ladena raczej też ucieszyliby się, nawet jeśli mieliby tylko możliwość odpalić
taki ładunek gdzieś w Afganistanie.

Ale o taką możliwość bardzo, bardzo trudno. Punkt wyżej.

Dnia 21.03.2009 o 17:48, zamber1 napisał:

Po drugie ignorujesz najbardziej niepewne punkty, gdzie broń nuklearna może zostać użyta.
Izrael dysponuje przynajmniej 20 ładunkami, co jest wystarczającą ilością by rozwiązać
problemy z sąsiadami w razie czego.

I ze swoim państwem przy okazji. Chmura radioaktywna wywołałaby nie mniejsze spustoszenie na terenie Izraela i to się po prostu nie opłaca.

Dnia 21.03.2009 o 17:48, zamber1 napisał:

Ale i tak najbardziej niepewnym jest Pakistan i Indie, gdzie do wymiany rezultatów swoich
zdobyczy w zakresie broni masowego rażenia, niewiele brakuje.

Jak wyżej. Stosowanie tej broni "po sąsiedzku" to zagranie kamikadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przecież nie jesteśmy debilami i nie zakładamy iż naród bez jakiegokolwiek przemysłu byłby w stanie skonstruować bombę atomową...
Oczywiście, że życie to nie film sensacyjny, ale sami Żydzi udowodnili, że nie było czymś trudnym uzyskać plany technologiczne, a gdy tylko tak niepewne politycznie państwa, jak Korea Północna czy Iran zdobywają broń nuklearną, odstąpienie jej jakimś dzikusom którzy użyją jej na "wrogach ludu", nie jest wcale żadnym scenariuszem SF...

W przypadku Izraela, głównym powodem "przeciwko" nie jest wcale strach przed zbyt bliskim sąsiedztwem skażonego terenu tylko strach przed eskalacją konfliktu (po czymś takim, praktycznie każde państwo Arabskie chciałoby odegrać się na Izraelu).
Już raz o mały włos Izrael nie wykorzystał swojego potencjału nuklearnego i na prawdę w chwili totalnego zagrożenia, raczej długo nie będą się zastanawiać nad ostatecznym rozwiązaniem kwestii bliskowschodniej.
Sprawa stanie się na prawdę dość problematyczna gdy Iran zacznie na serio pracę nad własną bronią atomową.
W obecnej chwili przeszkodą są Amerykanie, blokujący atak Izraelski (nie chcą udostępnić przestrzeni powietrznej nad Irakiem), ale gdy wyniosą się z Iraku, długo na akcję Izraela nie będzie trzeba czekać.

Natomiast sprawa Pakistanu i Indii jest o wiele bardziej złożona i żadne z tych państw nie zastanawia się nad konsekwencjami użycia broni nuklearnej z pewnością.
Gdy dojdzie do wojny i przybierze to najgorszy scenariusz, z pewnością użyją jej na sobie bez żadnych skrupułów.
Poza tym broń nuklearna tych państw, to nie termonuklearne molochy kilkudziesięcioMegaTonowe, a małe "pstynki", porównywalne do tych z Hiroshimy i Nagasaki i ich skuteczność jest dość ograniczona, akurat idealnie na tamtejsze warunki użycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować