Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Lord Dick przyłożył ucho do drzwi wychodzących na klatkę kamienicy, dało się z niej słyszeć niepokojące szepty. Wsłuchawszy się mógł przysiąc, że słowa, które padają, to nazwiska ludzi... Ludzi, których podejrzewa się o próbę eliminacji każdego ze związanych ze sprawą morderstwa. Shittyface w chwili obecnej nie był w stanie wskazać nikogo konkretnego, jednak (mógłby przysiąc że to sprawka jakiejś nadprzyrodzonej siły) coś kazało mu wyszeptać przez dziurkę od klucza jedno (a może dwa, zależy jak patrzeć ;) słowo...

**************************
Mój dzisiejszy typ został wyłoniony, jak obiecywałem, drogą losowania.
Lincz -> DonCarleone

*ale tak przy okazji spostrzegłem jedną rzecz - zauważyliście, że Don się jeszcze podczas tej edycji nie odzywał? Nie mówię, że to znak, że jest jednym z Mafiozów, bo może po prostu nie mieć czasu, ale myślę, że należy się zastanowić nad jego ewentualną winą, gdyż zarówno brak głosu, jak i brak wypowiedzi, mogą być taktyką.
**************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2006 o 20:59, Remember_The_Name napisał:

ale myślę, że należy się zastanowić nad jego ewentualną winą, gdyż zarówno brak
głosu, jak i brak wypowiedzi, mogą być taktyką.

Tylko, że jeśli się nie wypowiedział to wówczas nie poznał swojej roli. Chyba, że jego partner go o tym powiadomił... Ja, jednak wolę się skupić na ludziach z pierwszej grupy. Przyznam szczerzę, że zaczyna zastanawiać mnie Twoja postać. Wyłamujesz się i chyba jako jedyny głosujesz na kogoś z drugiej grupy i dodatkowo tak jakbyś omijał potencjalnie zagrożonych dzisiaj linczem... Aj muszę jeszcze przemyśleć na kogo oddać dziś swój głos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2006 o 18:46, fanfilmu.pl napisał:

LifaR - tak było najłatwiej, co? Oj, nie podobasz mi się panie LifaR...

- A w czym lepszy strzal ? Wytlumaczysz, czy szukasz uzasadnienia, by kogokolwiek udupic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2006 o 21:14, Kukowsky napisał:

Tylko, że jeśli się nie wypowiedział to wówczas nie poznał swojej roli. Chyba, że jego partner
go o tym powiadomił...

Myślę, że prawdopodobne jest, że w związku z niewielkim zainteresowaniem swoimi rolami (czytaj: z niewielką ilością postów po rozpoczęciu edycji) MG i tak poinformował Mafiozów o ich rolach nawet wtedy, gdy nie było ich w tej "pierwszej grupie". Tak więc dla mnie robienie wirtualnego podziału na grupę 1. i 2. jest w ogóle średnio udanym pomysłem.

Dnia 16.12.2006 o 21:14, Kukowsky napisał:

Przyznam szczerzę, że zaczyna zastanawiać mnie Twoja postać. Wyłamujesz się i chyba jako
jedyny głosujesz na kogoś z drugiej grupy

Teraz to ty zaczynasz mnie zastanawiać, gdyż wskazujesz na mnie, podczas gdy wyraźnie napisałem, że w dzisiejszym (i być może również w jutrzejszym) linczu o moim głosie zadecyduje losowanie. Zresztą, gdybym był Mafiozem, to chyba wygodniej byłoby mi się podpiąć pod głos na jakiegoś Mieszkańca, prawda...? Nie rozumiem więc Twojej logiki, wytłumacz mi - co z tego, że głosuję na postać z tej Twojej "drugiej grupy"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

************************
Furr -> z tą grupą możesz mieć rację, ale chyba czegoś nie zrozumiałem. To znaczy, że zdrajcy poznali swoją tożsamość po napisaniu pierwszego posta - dobrze zrozumiałem? Czyli jeśli nie napisaliby posta, to nie byłoby mordu, bo nie wiadomo byłoby kto ma mordować?
No cóż, jeśli tak, to faktycznie, Twoje rozumowanie nie jest biciem piany. Zwracam honor.
Wiemy zatem, że NA PEWNO jeden zdrajca jest w tej grupie. Teraz pytanie [zresztą chyba już zadane] - czy przypadkiem obaj nie są. Zastanawiam się [kurde, odtwórczo w tej edycji zacząłem ;P] czy mogło być tak, żeby tylko jeden zdrajca wiedział o swojej roli i bez porozumienia z drugim wrobił Walta. Jeśli tak, to powstaje pytanie - czy mógł poinformować drugiego o jego roli. Jeśli tak, to cała zabawa w dzielenie na grupy jest psu na budę. Równie dobrze mogłoby się okazać, że żaden mafioso nie napisał posta, a i tak dowiedzieli się o swoich rolach. Zresztą nie wiem, trochę jestem zakręcony. Może MG to wyjaśni raz na zawsze? Wolałbym rozważać opcje na twardym gruncie faktów.
*************************************************
Dzisiaj zupełnie nie wiem czym się kierować. Przyznam, że pierwszy raz chyba w historii losowałem. Wypadło na fanafilmu.
*************************************************
Lincz-> Fanfilmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spiderowski usiadł w kącie i dumał .Siedział już tak pół dnia i nic .Praktycznie żadnych poszlak jedyna możliwość na dzień dzisiejszy to strzał .Chciałby aby był to strzał w dziesiątkę ale szanse na to są nie za wielkie .Jako że godzina głosowania zbliżała się coraz szybciej trzeba było podjąć jakąś decyzję . No cóż będzie losowanko .Trudno , może los mi będzie jednak sprzyjał .
Spiderowski jednak ocknął że jednemu puściły nerwy a przynajmniej tak wyglądało lub chciał coś zamaskować .
O godz. 18 stwierdził że już nic nie wymyślimy i że wieczór się zbliża .Troszeczkę dziwna argumentacja gdy tak naprawdę wszelkie rozmowy dopiero się rozpoczynają .
**************************
lincz => boogie85
**************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2006 o 21:31, Remember_The_Name napisał:

Myślę, że prawdopodobne jest, że w związku z niewielkim zainteresowaniem swoimi rolami (czytaj:
z niewielką ilością postów po rozpoczęciu edycji) MG i tak poinformował Mafiozów o ich rolach
nawet wtedy, gdy nie było ich w tej "pierwszej grupie". Tak więc dla mnie robienie wirtualnego
podziału na grupę 1. i 2. jest w ogóle średnio udanym pomysłem.

W takim razie sądzę, że MG powinien nas o takim czymś poinformować, gdyż to po prostu wprowadza nas w błąd. Skoro padła taka zasada, że role dostanie się dopiero po napisaniu posta to wypadałoby ją dotrzymać, dlatego sądzę, że na obecną chwilę podział na grupy jest dobrym rozwiązaniem. Jak do tej pory ostatnie słowa MG dotyczące tej sprawy mówią o tym, że role dostaje się po napisaniu pierwszego posta, więc doszukiwanie się uchybień ze strony Mistrza Gry jest złym pomysłem...

Dnia 16.12.2006 o 21:31, Remember_The_Name napisał:

Zresztą, gdybym był Mafiozem, to chyba wygodniej byłoby mi się podpiąć pod głos na jakiegoś
Mieszkańca, prawda...? Nie rozumiem więc Twojej logiki, wytłumacz mi - co z tego, że głosuję
na postać z tej Twojej "drugiej grupy"?

Może by Ci było wygodniej, a może nie. Oddając głos na osobę niezagrożoną unika się czegoś takiego jak odpokutowanie za grzechy w wypadku zlinczowania kogoś niewinnego. Często wówczas szuka się zdrajców w gronie osób, które linczowały właśnie tą osobę... Otóż wiemy, że zdrajca jest w pierwszej grupie, a co do drugiej grupy to nie wiemy czy aby na pewno tam jest zdrajca, wiec chyba logiczne jest to, że w moim odczuciu lepiej jest głosować na osoby z pierwszej grupy...

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***
lincz-> Remember_The_Name
Zastanowiły mnie jego ostatnie wypowiedzi, a bardzo nie lubię losować osoby na którą oddam głos, więc wolę się przyczepić jednego głupiego posta, niż losować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

**********************************

Dnia 16.12.2006 o 21:47, Kukowsky napisał:

Jak do tej pory ostatnie słowa MG dotyczące tej sprawy mówią o tym, że role dostaje się po
napisaniu pierwszego posta, więc doszukiwanie się uchybień ze strony Mistrza Gry jest złym pomysłem...

Zgadzam się, ale powiedz mi, co myślisz o sytuacji, kiedy wszystkie role byłyby rozlosowane przed rozpoczęciem edycji (a myślę, ze tak było MG wygodniej) i żaden z wcześniej wybranych Mafiozów by się nie odezwał? Ja uważam, że w takim wypadku wysłanie Mafii ról bez napisania przez nich postów byłoby najbardziej słusznym rozwiązaniem, bo przecież nie Ma Forumowej Mafii bez Mafii...

Dnia 16.12.2006 o 21:47, Kukowsky napisał:

Otóż wiemy, że zdrajca
jest w pierwszej grupie, a co do drugiej grupy to nie wiemy czy aby na pewno tam jest zdrajca,
wiec chyba logiczne jest to, że w moim odczuciu lepiej jest głosować na osoby z pierwszej grupy...

Zgodnie z tym, co napisałem powyżej, nie wiemy, czy zdrajca jest w "pierwszej grupie" (choć, oczywiście, to prawdopodobne).

Dnia 16.12.2006 o 21:47, Kukowsky napisał:

wolę się przyczepić jednego głupiego posta, niż losować...

Sam jesteś głupi ;P
**********************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

# Czarno-biały obraz, powoli nabierający barwy #

Padał deszcz. Pogoda typowa dla Anglii, a w samym Londynie nikogo nie zaskakująca. Sherlock wraz z Watsonem wracali taryfą do swojego mieszkania. Otworzyli drzwi i wkroczyli do środka. Detektyw powiesił swoj ulubiony płaszcz na wieszaku i udał się od razu do swego biura. Na biurku leżała już cała korespondencja. Po kolei otwierał kolejne koperty i z miejsca wrzucał do kosza propozycje wywiadów.
- Jeszcze nie czas - jak sobie tłumaczył.
Ogólnie nie znalazł nic ciekawego. Ułożył się na swoim fotelu przed kominkiem i usnął...

Pięć godzin później

Do pokoju Sherlocka wkroczył ostrożnie doktor.
- Ktoś do Ciebie Sherlocku
Holmes spał, jednak bardzo często reagował na magiczne słowo "gość". Powieki powoli się rozszerzyły. Detektyw chwycił fajkę leżącą na stoliku obok i udał się do salonu, gdzie miał oczekiwać człowiek, ugoszczony odpowiednio przez panią Hudson. Sherlock zajrzał do środka, i ku własnemu zdziwieniu zobaczył nie jednego, a dwóch mężczyzn pijących herbatę. Pierwszy to dość dobrze znany, przynajmniej ze słyszenia, szef Scotland Yardu.
- Witaj detektywie - zaczął przyjaźnie - słyszałem, że trafiłeś na jakąś poważniejszą aferę. Biorąc pod uwagę rangę sprawy, stwierdziliśmy, że nie możesz tropić zabójców na własną rękę. Dlatego postanowiliśmy Ci przydzielić pomocnika - powiedział, i w tym momencie wskazał dłonią na mężczyznę siedzącego obok.
Był to człowiek w popielatym garniturze z granatowym krawatem pod szyją. Spojrzał podejrzliwie na Holmesa.
- Mam już pomoc - powiedział zimno detektyw - a w ogóle to wolałbym mieć wyłącznie zaufanych ludzi, gdyż nie ufam tym Waszym podstawianym.
- Niestey, ale musisz go wziąć, inaczej aresztujemy Cię na kilka dni za przyzwoleniem "góry". Więc jak?
Sherlock był zdegustowany. Jednak jeśli chciał coś pomóc Emmy musiał przystać na te warunki.
- Niech będzie. Ruszamy w tej chwili. Musimy się udać do pewnej knajpy, gdzie jak przypuszczam ktoś może nam pomóc...

# Obraz faluje i jesteśmy z powrotem u opowiadającego #

- Ależ to był laluś. Właściwie tylko nam przeszkadzał - narzekał Watson
- No niestety, ale Scotland Yard, zawsze chce mieć jakiś udział w naszych sukcesach.
Obaj panowie zamilkli. Tu była potrzebna chwila ciszy, by się troszkę uspokoić.
- Jednak choćbyśmy nie wiem jak go nie lubili, troszkę nam pomógł...

# Deformacja obrazu na słynne już fale i szare barwy nasycające się żywszymi kolorami #

Tym razem w sile trzech osób, siły dobra wkroczyli do knajpy, gdzie często spotykają się członkowie Rękawicy. Wszedli do środka. Unosił się tu zapach dymu, ryb i alkoholu. Wszyscy patrzyli na nich nieufnie. Już mieli usiąść przy wolnym stoliku, gdy nagle usłyszeli na zewnątrz krzyk mężczyzny, a następnie głośny plusk. Potem jeszcze kilka krzyków o tej samej barwie głosu, dwa strzały i cisza.
Zdążyli tylko zobaczyć sporą grupke cieniów wsiadających do samochodów i odjeżdżających.
Jednak nie wszyscy odjechali. Bystre oko Sherlocka dostrzegło kogoś zakneblowanego i przywiązanego do lampy niedaleko miejsca morderstwa.
- Zobaczmy, kogo my tutaj mamy - powiedział z podłym uśmiechem facet przydzielony od Scotland Yardu. Następnie złapał go za rękaw i podniósł do góry. Na ramieniu był symbol Rękawicy, a w kieszeniach coś czego z pewnością nie powinno być w kieszeniach zwykłego obywatela.
- Może go pan weźmie na przesłuchanie - zaproponował Watson mężczyźnie w garniturze - pewnie chętnie udzieli nam jakiś informacji w zamian za skrócenie wyroku.
- No ba. Jednak pewnie będziemy wiedzieli wszystk dopiero jutro, a więc stracimy dzień.
- Ale przecież nikt nie powiedział, że będziemy czekać bezczynnie - rzucił tajemniczo

detektyw...

*******************************************************************

Lincz - Boogie - utopili Cię w rzece, a stamtąd kiepsko słychać (niewinny)
Mord - Furbacca - aresztowany, masz prawo milczeć

Rozkład głosów:

1. Bumber --> Boogie
2. spider88 --> Boogie
3. Kukowsky --> Remember_The_Name
4. Ninja Seba --> spider88
5. LifaR --> Boogie
6. fanfilmu.pl --> LifaR
7. Furrbaca --> Bumber
8.
9. Boogie --> LifaR
10. Liqid --> Boogie
11. DonCorleone --> DonCorleone (autolincz)
12. Yarr --> fanfilmu.pl
13. Remember_The_Name --> DonCorleone
14. mtobi --> mtobi (autolincz)
15. Avalon67 --> Furbacca

Boogie - 4 głosy
LifaR - 2 głosy
DonCorleone - 2 głosy
mtobi - 1 głos
Furbacca - 1 głos
fanfilmu.pl - 1 głos
spider88 - 1 głos

Pozostali:

1. Bumber
2. spider88
3. Kukowsky
4. Ninja Seba
5. LifaR
6. fanfilmu.pl
7.
8.
9.
10. Liqid
11. DonCorleone
12. Yarr
13. Remember_The_Name
14. mtobi
15. Avalon67

Strzeżcie się, albowiem Sherlock będzie coraz bliżej i bliżej. Ktoś pomoga Was rozgryźć, lepiej usuńcie go jak najszybciej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bumberowsky tylko podniósł głowę znad kieliszka, wymamrotał kilka słów i powrócił do błogiego snu...

***
Boogie okazał się niewinny, ale to nic nadzwyczajnego w pierwszym linczu. Bardziej zastanawia mnie mord. Furr padł, a przecież znajdował się w głównej grupie podejrzanych. Czyżby zdrajcy chcieli nam ułatwić sprawę? Albo... Nie wiem, wszystko jest prawdopodobne, więc jeśli obaj są w grupie nr 2, to w tym momencie bawią się naszym kosztem. Bardziej dogłębnie pomyślę nad tym jutro, dzisiaj tylko chciałem zasygnalizować przemyślenia i przedstawić tok myślenia "na świeżo"
***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jako, ze jestem czlek prostu i nie lubie owijac w bawelne , odrazu zaczne od tego co mi lezy na watrobie - nawet jakos szczegolnie nie wierzylem, ze Greenwood jest zdrajca, ale zalazl mi za skore, a nikogo innego wskazac motywujac to jakos nie moglem.
Kogo podejrzewam teraz ? Tych, ktorzy do smierci imc Greenwooda sie przyczynili. O ile jestem w stanie byc mniej podejrzliwym w stosunku do Liqida, o tyle Bumberowsky i Spiderowski poszli po prostu na latwizne. A ocene moich motywow pozostawiam wam. O ile nic sie nie zmieni w naszej sytuacji, nastepny glos oddam prawdopodobnie na kogos z tej dwojki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2006 o 22:41, LifaR napisał:

/.../ Bumberowsky i Spiderowski poszli po prostu na latwizne. /.../

Co przez to rozumiesz? Dzisiaj chyba nikt za bardzo się nie wysilał na jakieś szczególne wnioski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2006 o 22:43, Bumber napisał:

Co przez to rozumiesz? Dzisiaj chyba nikt za bardzo się nie wysilał na jakieś szczególne wnioski...

- Rozumiem przez to fakt, ze obaj oddaliscie glosy na kogos kto dwa juz posiadal. Bo jesli chodzi o powody, to wiadomo, ze dzis ciezko byloby podac jakis ciezszy argument przemawiajacy za czyjas zdrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2006 o 22:48, LifaR napisał:

- Rozumiem przez to fakt, ze obaj oddaliscie glosy na kogos kto dwa juz posiadal. /.../

A Ty umywasz rączki mimo tego, że też na niego głosowałeś? Ech... Taki argument to żaden argument. Bardziej wygląda mi to na próbę odsunięcia od siebie oskarżeń. Dajesz post pod linczem, w którym to wystawiasz mnie i spidera, a na dodatek delikatnie sugerujesz nas pozostałym. Dziwne zachowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/.../
- Glosowalem na niego, o czym wspomnialem, podalem tez powod. Nie umywam rak, bo do jego smierci sie przyczynilem... Jakos opacznie w tym fragmencie odczytales moje slowa drogi panie.
A taki argument to konkretny argument, bo zdrajcy czesto postepuja w sposob podlegajacy na podlaczaniu sie pod glosy innych. Czesto robia na pozniejszym etapie gry, ale co szkodziloby im zrobic to juz teraz ?
A co jest dziwnego, w sugerowaniu innym by glosowali na tych ktorych podejrzewam ? Mam sugerowac by glosowali na tych, ktorych uwazam za niewinnych ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2006 o 22:55, LifaR napisał:

- Glosowalem na niego, o czym wspomnialem, podalem tez powod. Nie umywam rak, bo do jego smierci
sie przyczynilem... Jakos opacznie w tym fragmencie odczytales moje slowa drogi panie.

Nie opatrznie, lecz próbuję dociec pobudek, jakie Tobą kierują.

Dnia 16.12.2006 o 22:55, LifaR napisał:

A taki argument to konkretny argument, bo zdrajcy czesto postepuja w sposob podlegajacy na
podlaczaniu sie pod glosy innych. Czesto robia na pozniejszym etapie gry, ale co szkodziloby
im zrobic to juz teraz ?

Oczywiście. Zdrajcy często też sugerują innym, jakby podają na tacy niektórych graczy...

Dnia 16.12.2006 o 22:55, LifaR napisał:

A co jest dziwnego, w sugerowaniu innym by glosowali na tych ktorych podejrzewam ? Mam sugerowac
by glosowali na tych, ktorych uwazam za niewinnych ?

Sugestia jest domeną mafii. Jak nakłonić innych do zlinczowania danej osoby, by się za bardzo nie narazić? - to właśnie widzę w Twoich postach. Jako, że Ty głosowałeś na boogiego jako pierwszy, logiczne jest, że (skoro Boogie zginął) znalazłeś się w kręgu podejrzanych. Aby się choć trochę oswobodzić z oskarżeń, które na pewno się pojawią, sugerujesz kogoś innego na swoje miejsce... Takie zachowanie po prostu wygląda na typową zagrywkę zdrajcy. Tylko to próbuję naocznić w tym, jak i we wcześniejszych postach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.12.2006 o 23:05, Bumber napisał:

Nie opatrznie, lecz próbuję dociec pobudek, jakie Tobą kierują.

- Pobudki jakie mna kieruja to ''Cataching the good guys'' i tylko tyle.

Dnia 16.12.2006 o 23:05, Bumber napisał:

Oczywiście. Zdrajcy często też sugerują innym, jakby podają na tacy niektórych graczy...

- Aha, czyli gdy kogos podejrzewamy, ale zdrajcami nie jestesmy, zachowujemy wiadomosc o naszych podejrzeniach tylko dla siebie. I kazdy swoje... To by dopiero ulatwilo zlapanie naszych "przyjaciol".

Dnia 16.12.2006 o 23:05, Bumber napisał:

Sugestia jest domeną mafii.

- My wszyscy jestesmy mafia :p Sugestia jest domena wszystkich ktorzy chca cos zaugerowac. Dziwi mnie Twoja opinia, ze kazdy kto ma wlasne zdanie i proboje do niego przekonac innych jest zdrajca.

Dnia 16.12.2006 o 23:05, Bumber napisał:

Jak nakłonić innych do zlinczowania danej osoby, by się za bardzo nie narazić? - to właśnie widzę w Twoich postach.

- W takim razie widzisz zle. Wiem, ze atak na kogokolwiek zawsze wiaze sie z narazeniem sie, tym wlasnie osobom, ktore sie wskazalo, a czesto takze i innym. Gdybym chcial sie nie narazac siedzialbym cicho.

Dnia 16.12.2006 o 23:05, Bumber napisał:

Jako, że Ty głosowałeś na boogiego jako pierwszy, logiczne jest, że /.../

- Glosowalem na Boogiego, bo chcialem zeby zginal, to powinno byc logiczne. Za duzo bardziej sensowniejsze uznalem wyeliminowanie kogos, kto chce zlikwidowac mnie, niz zdanie sie na slepy los. I tyle. Swoj cel osiagnalem, Greenwood zginal. I mam w jego smierci taki sam udzial jak wszyscy, ktorzy na niego glosowali. Mam tylko watpliwosci co do motywow reszty z nas, ktorzy przyczynili sie do tego, ze z niemiecka wtrace "Grunewald" plywa teraz gdzies razem z rybkami...
W pierwszym poscie po linczu wyraznie napisalem, ze ocene mojego motywu glosu na Greenwooda pozostawiam innym. A Ty odczytuj to jak chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Nie bardzo wiem co o tym myśleć. - powiedział Sean. - Ale spokojnie, postaram się dowiedzieć.
Utopienie Greenwooda - wyglądało jak przypadek... Ale ktoś go chyba do rzeki wepchnął.

******************************************************
Wszyscy strzelali - i przypadkiem, rykoszetem oberwał niewinny. A można było doprowadzić do remisu... Nie wykluczam, że mafia robi nam koło ogona, ale muszę też myśleć o rzeczach, które nasuwają się same. A taką jest lista osób głosujących na Greenwooda. Zastanowię się nad tym jutro bardziej dogłębnie, bo to - jak wielokrotnie mówiłem - kwestia nieprzypadkowa. Mafia ma swoją taktykę i im szybciej ją rozgryziemy tym lepiej dla nas. Nie wykluczam nikogo.
Drugą po linczu sprawą jest wyeliminowanie Furr''a. Przyznaję, że trochę jestem zakręcony i nie wszystko zdaje się załapałem [przez zmianę zasad i przez to, że miałem mało czasu na wchodzenie na forum]. Dzisiaj Furr pomógł mi trochę załapać w czym rzecz. Tymczasem ktoś go sprzątnął. O ile Walgierz zazwyczaj nie wykazuje się jako mieszkaniec [tym razem słyszę już te jego protesty ;P] i możnaby zakładać, że pomimo niewątpliwego kunsztu dedukcyjnego mógłby się poważnie pomylić [czego zdrajcy nie zrobili! a to też jest informacja - założyli jedynie, że to doświadczony gracz i jest niebezpieczny; byłby to argument przeciw teorii Seby - ale to na marginesie], o tyle Furr pokazał, że chce pomóc w schwytaniu zdrajców. Sądzę, że to mogło go zgubić. W dodatku - poprzez to, że wymieniliśmy poglądy - zdrajcy mógli zasugerować, że za jego zabiciem stoję ja. Niestety [dla zdrajców] - przeanalizowałem to na bieżąco i postanowiłem o tym wspomnieć teraz, żeby wyrwać im w przyszłości argument.
Zaczyna mi się klarować pewna teoria na temat tego kto może być zdrajcą. W tej chwili jeszcze bez imion - ogólny profil jedynie, ale sądzę, że z czasem [o ile przeżyję] dojdą również imiona. Ważne jest, żeby było z czego analizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/.../
- Jako, ze w wiekoszci to co napisales to same ogolniki i nie ma o czym dyskutowac, wskaze tylko na czesc Twojej wypowiedzi.

Dnia 16.12.2006 o 23:33, Yarr napisał:

"Wszyscy strzelali - i przypadkiem, rykoszetem oberwał niewinny. A można było doprowadzić do remisu..."

- Remis doprowadzilby do smierci dwoch osob, badz zabicia jednej, ale wskazanej juz prawie calkowicie w sposob losowy. Uwazam, ze duzo lepszym rozwiazaniem, jest celowe zabicie kogos, by potem mozna bylo z linczu wyciagac jakiekolwiek wnioski

*****
Przeczytaj moze sobie posty naszego MG, bo sie zagubiles, przez jak wspomnialem sam nieczytanie z powodu braku czasu ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

***********************************************
Sorry, ale chyba mnie coś trafi. "Zmodyfikowany f...". Jaki zmodyfikowany? Co edycja to inne zasady... I to zasadniczo inne - bo raz remis jest śmiercionośny, raz tylko troszkę, a jeszcze w innej wersji jest pozytywny i nikt nie ginie. Może coś raz na zawsze ustalimy w tej kwestii?! Zmiana ról - czyli dobra mafia i zły katani, to ok i tak mi to rybka [no raz tylko nie była, bo mnie zarażono, więc przestałem być mieszkańcem wbrew własnej woli ;P], ale ciągłe zmiany w kwestii remisu zaczynają mnie wkurzać. Co MG to sobie co innego ustala. A to jest dość istotna sprawa dla mieszkańców. Śmiercionośny remis, to w zasadzie zagłada dla nich [bo mafia może sobie nie zabić taktycznie, a mieszkańcom prawo do taktyki się w tym momencie odbiera :(]. Wybaczcie - nie doczytałem, ale jak widzę słowo "zmodyfikowany", to nie oznacza to dla mnie zmiany o 180 stopni, tylko pewne poprawki.
Wnioskuję - na przyszłość - o ustalenie jednej wersji dla remisu, bo przyzwyczajanie się w kółko do nowych zasad jest męczące i wcale nie poprawia komfortu gry. Zwłaszcza jeśli się nie siedzi tylko przy tym.
*********************************************************
Masz rację w tej sytuacji. Mam tylko nadzieję, że z powodu wyjaśnienia mi nowych opcji w grze nie poniesiesz śmierci, albo Cię nie aresztują, bo jak widać tak się zaczyna dziać [vide Furr] :(
Idę spać. Jak się obudzę i wejdę na forum, to zastanowię się porządnie nad wszystkim, bo na zastanawianie się nie miałem ostatnio czasu, a jest jeszcze duże prawdopodobieństwo rozwalenia zdrajców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się