Domek

Forumowa Mafia

60875 postów w tym temacie

Endou wreszcie mógł przyłączyć się do obrad.
- Bracia. Blisko nam do zwątpienia, jeszcze bliżej do Ciemnej Strony. Mnie szczególnie... - Lampek przypomniał sobie czerwoną obwódkę miecza. - Dzisiejszy głos będzie ważny. Myślę, iż przybliży nas do odkrycia, kto jest padawanem ciemej strony. Uważam, że wrogowie mogli zastosować dziś dziwną taktykę. Jeden oskarżył drugiego. Jednak... nie miałoby to sensu. Na myśl dzisiaj przychodzą mi dwaj mistrzowie DevilFish oraz WoWmen... do niedawna nawet bym ich nie wspomniał. Ale odczuwam coś jeszcze. Podejrzewam też mistrza Wal-gi-erz''a. Dlaczego? Bynajmniej nie dlatego, że go dobrze nie znam. Jego wypowiedzi po prostu nie wnoszą nic do sprawy. Dziwne iż rozum uwagę każe na mistrza DevilFish''a lub mistrza WoWmena, albowiem myślę iż oni dzisiaj więcej głosów zdobędą. Intuicja jednak... - Endou przerwał na chwilę. - Każe mistrza Wal-gi-erza wskazać.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
lincz - Mistrz Wal-gi-erz.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
- Intuicja. - mruknął Lampek. - Mistrzu Yoda... mogę dziś drugą grupę poprowadzić. Chyba, że byłoby to problemem... chcę się do czegoś przydać po wczorajszym dniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Yamamoto popierał mistrza WoWmen''a. Mistrz DevilFish mógł sobie oczyścić drogę zabijając Furr''a. DevilFish mógł być zdrajcą, który chce zabić resztę.

********

lincz --> DevilFish


********

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.12.2005 o 20:21, Lampek napisał:

Podejrzewam też mistrza Wal-gi-erz''a. Dlaczego? Bynajmniej nie dlatego, że go dobrze nie znam. Jego wypowiedzi po prostu nie wnoszą nic do sprawy.

- A czy lepiej byłoby gdybym rzucał podejrzenia na oślep? - zapytał wal-gi-erz - Sam mówisz mistrzu, że podejrzewasz Wowmena i Devilfisha, a wskazujesz na mnie. Przyznaję, że tego nie rozumiem. Wszak jedi powinien kierować się logiką, a nie intuicją. Dla mnie to podejrzane się wydaje. Nie jestem o Twojej winie przekonany, ale właśnie Ciebie dziś najmocniej podejrzewam.

*****
LINCZ ---> Lampek
Prawdę Lampek powiedział, że nic moje wypowiedzi nie wnoszą. Ale dzieje się tak dlatego, że nie mam wyraźnego podejrzanego. Dlatego zagłosuję dziś "oko za oko", może to będzie sprawiedliwie.
Aha, jutro pracuję, więc jeśli "przeżyję", to posta dam koło 22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Glizz''dah miał mętlik w głowie. Nie wiedział, kto może być zdrajcą. Jednocześnie podejrzewał każdego i nikogo. Jeżeli dobrze zrozumiał Mistrza Furbaccę musiał zabić któryś z Jedi będących na dole z Mistrzem Yodą.
- Hmmm... - pomyślał - Byłem tam ja, Sebdo, Lampek, Stein, Yamamoto i Furbacca. Stein i Furr odpadają z wiadomych powodów. Siebie też nie oskarżam, bo dobrze wiem, że służę tylko Jasnej Stronie. Czyli zostają Mistrzowie Sebdo, Lampek i Yamamoto. - na tym etapie Glizz''dah zupełnie nie wiedział, co zrobić - Który z nich może być padawanem Ciemnej Strony?? - zastanawiał się. Postanowił jeszcze wszystko przemyśleć i zagłosować za chwilę. Na razie ponownie oddał się medytacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Szkoda... wielka szkoda, że na mnie spada Twoje podejrzenie tylko za to, że ja podejrzewam Ciebie. - Endou usiadł. - Nie twierdzę, iż jestem doskonałym Jedi. Zabiłem mistrza Stein''a. Więc chyba jest ze mną coś nie tak. Jedno jest tylko prawdziwe: służę Jasnej Stronie oraz radzie Jedi. Możecie mi zaufać. Czy to zrobicie, nie wiem. Jak sam zauważyłeś, nie masz tropów. Ja też. Wielka szkoda... Intuicja nie jest dobrym przewodnikiem. Ale na co mam się zdać teraz, gdy nie mogę ufać dosłownie nikomu? Wolę zawierzyć sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Glizz''dah postanowił oddać głos. Nie był pewien, ale musiał.
- Dzisiaj moim typem jest Mistrz Sebdo. Nie mam żadnych dowodów. Po prostu wydaje mi się najbardziej podejrzany z tej trójki, która poprezdnio wymieniłem. - powiedział, po czym głeboko westchnął i znowu poszedł medytować. Tylko to przynosiło mu ukojenie...

************

lincz ---> Ninja Seba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mistrz Sebdo skończył medytację i olśniło go. Wydaje mi się, że mistrz Yamamoto. Już pierwszego dnia po morderstwie dnia chciał jak najszybciej pozbyć się mistrza p3nczula. Teraz z kolei nie wysuwa żadnych argumentów przeciwko Devilfishowi tylko potwierdza słowa mistrza Wowmena. Brak swojego zdania i wprowadzanie zamętu. Coś mi tu nie pasuje...
***
lincz ==> Yamamoto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

******
Nie sugeruj się postem fabularnym! Post fabularny nie ma żadnego powiązania do linczowania. To mógł być każdy a nie tak jak sugeruje fabuła. Było o tym pisane wielokrotnie.
******

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie masz racji mistrzu - odparł Yamamoto. - słuchaj uważnie tego co mówie do siebie i do mistrza WoWmen''a. Moja odpowiedż jest poparta argumentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[wzium]

Mistrzu Yamamoto argument który podajesz jest praktycznie identyczny jak argument Mistrza Wowmena tylko ubrany w inne słowa. Na dzień dzisiejszy nie widzę więcej podejrzanych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.12.2005 o 21:43, Ninja Seba napisał:

[wzium]

Mistrzu Yamamoto argument który podajesz jest praktycznie identyczny jak argument Mistrza Wowmena
tylko ubrany w inne słowa. Na dzień dzisiejszy nie widzę więcej podejrzanych osób.


- Czy nie mogę mieć podobnych poglądów do innych? Mistrz WoWmen chyba się nie gniewa ąe wyczuwam to samo co on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mistrz DevilFish wyjął swój elektroniczny notatnik. Trzymał w nim listę podejrzanych, więc niekoniecznie prawdziwych zdrajców. Oczyścił swój umysł, teraz mógł polegać tylko i wyłącznie na Mocy. Jeśli osiągnie odpowiedni stopień i uda mu się duszą opuścić na moment ciało, Moc wskaże mu drogę. Jeśli jednak popełni błąd... Chwilowo pod uwagę brał tylko czterech Mistrzów. Najbardziej podejrzewał dwójkę, która przyczyniła się do śmierci niewinnego Jedi: Mistrza Lampka i Glizz’daha. Prawdopodobnie jeden z nich mógł być zabójcą, być może nawet obaj. Który dokładnie nie był pewien i to było największe "ale". Kolejnym podejrzanym był Mistrz Yamamoto, tylko i wyłącznie dlatego, że poparł dość szybko ostatniego podejrzanego, którym był Mistrz WoWmen. Mając wciąż pewne wątpliwości ostatecznie wybrał tego ostatniego.
- Jeśli przyjdzie mi dzisiaj zginąć, mam nadzieję, że pozostałym Jedi się uda...

***********************************
lincz => WoWmen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

*********
Przepraszam za niszczenie atmosfery^^ ale inforumję , że dzisiaj ze względów technicznych post z linczem ukaze się razem z postem do mordu.

Pozdrawiam i dziekuję za wyrozumiałość.

Wasz ukochany MG - Upiordliwy:)

*********

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Oczywiście, że możesz, tego nikt Ci nie zabroni, jednak nie tylko ten argument Ci zarzuciłem. Poza tym widzę, że jak narazie jestem osamotniony w swojej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.12.2005 o 21:50, Ninja Seba napisał:

- Oczywiście, że możesz, tego nikt Ci nie zabroni, jednak nie tylko ten argument Ci zarzuciłem.
Poza tym widzę, że jak narazie jestem osamotniony w swojej decyzji.



Może inni wierzą mi, dobremu Jedi. Innym może wydawać się, że moja decyzja jest noramalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozkład głosów :

1.
2. Lampek - -> Walgierz
3. WoWmen - -> DevilFish
4. Ninja Seba - ->Yamamoto
5. P3nczul - - > P3nczul - - > autośmierć
6.
7. DevilFish - - > WoWmen
8. Yamamoto - - > DevilFish
9. Glizda 101 - - >Nina Seba
10. Walgierz - - > Lampek
11. Keroth - - > Keroth
12. Bartuc - - > WoWmen
13. Arucard - - > Lampek
14.


Rwookrrorro , stolica Wookiech i główne skupisko życia na tak dziewiczej planecie jaką była Kashyyyk zawsze emanowało harmonią i spokojem. Gdyby stanąć na jednym z drewnianych pomostów każdego zwyczajnego dnia można by wsłuchać się w mowę planety. To był azyl wszelkich Wookiech, ich prawdziwy DOM. Jednak tego dnia stało się ono militarną bazą dla wojsk klonów. Grupa Jedi pod przewodnictwem mistrza Lampka gotowała siędo wymarszu, pierwsi żołnierze schodzili już po drewnianych drabinach na niższe poziomy by udać się do łazików. Mistrz Lampek kompletował swoja drużynę złożoną z Mistrzów Yamamoto, Wowmena , Sebda, Arucarda oraz DevilFisha i ostatni raz konsultował sięz kapitanem co do przebiegu akcji. Tymczasem Mistrz Wal-gi-erz czekał już w jednym z transportowców gotowy do odlotu wraz z resztą rycerzy. Przyglądał się jeszcze z zaciekawieniem jak żołnierze pakują działka do statków a jednocześnie myślał o nadchodzącej misji. Oby dzisiaj nie przyniosła ofiar. Mistrz Lampek na obchodne odwrócił się ostatni raz żeby przyjrzeć się miastu. Miał dziwne wrażenie , że nie zobaczy go już więcej.

***
- Jak emocje , panowie?
- Jest spokój , nie ma emocji Mistrzu Walgierz powiedział Mistrz P3nczul.
- To dobrze. Nie wiem co mam powiedzieć. Ciemna Strona czuwa , nie wiemy jednak kto z nas zdradził. I nie czas teraz na swary. Mamy misję do wykonania. Mam nadzieję , ze nic ani nikt nam nie przeszkodzi bo sam wtedy nie ręczę za siłę Mocy we mnie. Niech Moc będzie z Wami drodzy Mistrzowie!
- Niech Moc będzie z Tobą mistrzu Walgierz – odpowiedzieli chórem pozostali. Transportowiec wystartował .

***
- Silne wibracje Mocy czuję przyjacielu drogi.
- Woooo oooo woooo...
- Tak też się tego obawiam , Ciemna Strona krąg wokół nas węższy zatacza. Czuwaj..
- Wooo rrroooaaaarrr....

***
Łaziki pędziły pod osłoną drzew wydając tylko ciche warknięcia raz po raz. Towarzyszyły im dwa transportowce wiozące pojazdy naziemne zdatne do walki. Wszystko wydawało się być dopięte na ostatni guzik. Jednak... Mistrz Lampek nerwowo przyglądał się pozostałym mistrzom jakby chciał sprawdzić czy jeszcze żyją. Wszystko wyglądało póki co , że tak jednak Ciemna Strona zasłaniała im wzrok. Nie patrzyli Mocą , patrzyli oczyma. A to był wielki błąd. Błąd , który niektórzy mieli przypłacić życiem.
Na miejsce lądowania dotarli stosunkowo szybko, bez słowa wszyscy zajęli swoje pozycje , Mistrz Yamamoto , który był wyśmienitym pilotem zasiadł za sterami jednego z dwóch AT-AT , który załadowany był na transportowcu. Czuł się tam lepiej niż na polu walki. Mistrz Lampek koordynował ruchy oddziałów i ustawiał ich pośród nocnych ciemności idealnie. Mistrz DevilFish wpatrywał się w prowizoryczne budynki przyczółka robotów.
- Dobrze obsadzone ...jak na maszyny – rzekł. W dwóch wzniesionych na naturalnym podłożu wieżyczkach patrzyły na nich działa jonowe oraz roboty patrolowe.
- Pięć, może sześćdziesiątek wewnątrz i co najmniej dwa razy tyle na zewnątrz – stwierdził WoWmen – ale będzie zabawa – i uśmiechnął się ironicznie.
- Ich ruchy są przewidywalne , to jednak maszyny , one nie znają subtelnego zamysłu istoty organicznej – powiedział do dwóch Mistrzów Lampek. WoWmen przytaknął, DevilFish tylko wpatrywał się w dal.

***
-Eskadra czerwona melduje się, zajeliśmy pozycje .
- Niebiescy wznieście się jeszcze z dwa metry albo nas wykryją za wcześnie!
- Bez odbioru , dowódca niebieskich gotów.
- Zieloni również na pozycjach , jesteśmy w strefie zrzutu.
- Odblokować ładunki!
- Tak jest , bez odbioru!

***
Wędrowali przez las już dwadzieścia minut gdy dotarli do wejścia tunelu. Schodził on pod ziemię , na około cztery , pięć metrów po czym skręcał w prawo. Tylko tyle byli w stanie zobaczyć.
- Uwaga , przegrupować!
Żołnierze wpletli się w mistrzów , którzy z włączonymi mieczami ruszyli wgłęb tunelu. Mistrz Wal-gi-erz prowadził całą grupę , zaraz po nim szedł mistrz Glizz’dah, potem grupka klonów i znów Mistrz P3nczul pochód zaś zamykał Mistrz Keroth wraz z Mistrzem Bartucem. Grupka ośpiesznym krokiem minęłaa dwa pierwsze rozwidlenia prać przed siebie.
- SSsssshHHHHshshhh – usłyszał Mistrz Wal-gi-erz Walgierz komunikatorze
- Taak? – odpowiedział cały czas idąc
- Myśliwce gotowe Mistrzu Jedi, grupa szturmowa również. SSSSSSshhhshshssssssss...Długo jeszcze?
- Pshsssshhhhhhhhhh – juzprawie kapitanie , według map za następnym zakrętem powinniśmy znaleźć wejście.
- Stshhhhhhh – czekamy ...sthshshhhhh na sygnał ....
***
- Na co jeszcze czekamy – niecierpliwił się Mistrz DevilFish
- Na sygnał – odparł Mistrz Lampek.
- No w takim razie niech nadejdzie , bo nie mogę znieść widoku tych robocich szumowin.
- Och nie martw się nadejdzie , ale wtedy będziesz tego żałował – ironicznie odparł Mistrz WoWmen . DevilFish nie odpowiedział.

***
- O , to chyba tu, tak jest przygotować się – zawołał Mistrz Wal-gi-erz spoglądając na coś masywnego zasłaniającego wylot tunelu.
- Miecze!
- Na tą komendę wszyscy rycerze Jedi wyciągnęli swoją szlachetną broń gotową do walki .
- Stshhhhh – kapitanie , teraz!

***

Myśliwce runęły z przestworzy na czekającą w dole bazę . Reakcja robotów , mimo , że błyskawiczna nie miała szans wobec szybkości Republikanów. Bomby spadały jedna po drugiej uderzając w wieżyczki i powodując ich destrukcję. Maszyny oblężnicze wyruszyły z ukrycia a wojska pod wodzą Mistrza Lampka pędziły niczym wichura na spotkanie klasterów Separatystów. Droidy bojowe już wybiegały strzelając. Mistrz Lampek pędzący na przedzie wraz z Mistrzem WoWmenem i Mistrzem DevilFishem już zdążyli odbić pierwsze strzały i biegli by zniszczyć pierwsze roboty .
- NISZCZYCIELE !
Z budynku po lewej stronie walczących wytoczyły się kuliste droidy włączając jeszcze w ruchu tarcze i wysyłając pierwsze wiązki w stronę rycerzy oraz klonów.
- ROZDZIELIĆ SIĘ - krzyknął Mistrz Lampek.

***
Mistrz Wl-gi-erz wraz z pomocą mistrza Glizz’daha odsunął ogromny kamień blokujący drogę oddziałowi. Wkroczyli w sam środek kompleksu . Z bronią gotową do walki ruszyli przed siebie. Gdy zobaczyli , że nikt na nich nie czeka i słysząc odgłosy bitwy poza obszarem kompleksu odprężyli sięi spokojnie odszukali wejście do głównego kompleksu.
- Zamknięte – rzekł Mistrz Penczul – po czym ruchem ręki otworzył oba skrzydła drzwi .
Spojrzał na niego spory oddział niszczycieli celujących właśnie w niego.
- TO ZASADZKA! – krzyknął i ruchem dłoni zamknął drzwi na powrót co było dzialaniem daremnym gdyz zostały one natychmiast wysadzone w powietrze przez strzały drodikasów.
Wszyscy rozproszyli się błyskawicznie .
***

Droidy okazały się dużo bardziej wymagającymi przeciwnikami niż sądził Mistrz DevilFish. Jego miecz fruwał w jedną i drugą stronę odbijając strzały z blasterów ale robotów nie ubywało. Mistrz Yamamoto dobrze sprawował sięw roli pilota AT siejąc ogromne zniszczenia w szeregach niszczycieli i grupa dzięki temu odciągała armie robotów od głównego kompleksu.
- Oby im się udało – pomyślał DeviFish pozbawiając kolejnego robota nóg.

***
Mistrz Penczul znajdował się w prawej odnodze korytarza głównego kompleksu . Po chwili zastanowienia stwierdził , że gdyby chciał znaleźć pomieszczenie kontrolne to musiałby się udać do głównego korytarza , a ten zajęty był chyba przez armię droidów. Udał się więc w stronę schodów , wszedł na piętro i skierował się intuicyjnie na środek korytarza i otworzył drzwi tam się znajdujące.
-CO TY TUTAJ ROBISZ MISTRZU?
- Och , małą niedogodność Twojej postaci nie przeszkodzi mi w tym co miałem zrobić. Potrzebowaliśmy map , będziemy mieć mapy , nieprawdaż ?
- Ty psie – zawołał Penczul i rzucił się z mieczem na osobnika . Ten sparował jego uderzenia z wprawą nawet nie odrywając wzroku od map.
- Och , nawet nie wiesz na kogo się zabierasz z tą latarką...
- Zgiń, odejdź, PRZEPADNIJ TY BESTIO! – zaryczał Penczul z większą furią atakując przeciwnika. – Gdybym tylko wiedział , że to TY!
- Niestety tą wiedzę zabierzesz do grobu - zawołał osobnik po czym zwinnym pchnięciem zmusił Penczula do wycofania się. Wykorzystał ten moment idealnie by pchnąć mocą i zachwiać równowagę młodego Jedi. Penczul odbił sięod ściany pomieszczenia uderzając w nią głową . Napastnik wyciągnął rękę i zaczął dusić Penczula ,podnosząc go Siłą Mocy z ziemi. Gdy ten już posiniał z braku oddechu napastnik wbił mu miecz w serce i pozwolił mu opaść na ziemię.
- Naprawdę , niewielka niedogodność – westchnął Darth Borg zabierając leżące na stle mapy i opuszczając pomieszczenie.

***

- Odwrót, nic tu po nas – krzyczał Bartuc do pozostałych mistrzów.
- Racja , a gdzie Penczul - zapytał Wal-gi-erz.
- Widziałem go jak dostawał się do tego budynku naprzeciwko – odparł Glizz’dah po czym wskazał mieczem drzwi. Wkrótce jednak z drzwi , a także z całej kondygnacji budynku zostały tylko pył gdy trafiony myśliwiec uderzył z pełnym impetem w jego ściany.
- Teraz albo nigdy – ryknął Wal-gi-erz po czym ruszył pędem do włazu.
Rycerze i garstka ocalałych żołnierzy osłaniając ich ruszyli za nim . Gdy wszyscy , którzy przeżyli znaleźli sięw środku Wal-gi-erz zasunął głaz po czym zawołał.
- Biegnijcie jeśli Wam życie miłe...

***

- Kapitanie , mamy odwrót!
- Tak jest , wszystkie jednostki odwrót, powtarzam , odwrót. Torpedy za trzy minuty.!

***

Lampek usłyszał nakaz do odwrotu i zaczął wołać do Mistrza WoWmena – ODWRÓT , zarządź ODWRÓT! Rozległy się wzajemne nawoływania , okrzyki , wszyscy biegli pod osłoną ognia kierowanego przez Yamamoto. Mistrz Sebdo trwał w zaciętej walce z garstką droidów jednak wkrótce oddział klonów uwolnił go od nich i one też wracał. Lampek zadowolony , że akcja przebiegła pomyślnie odwrócił sięi również zaczął biec. Wtem przed niego wytoczyły siewa droidikasy. Mistrza Lampka nie ogarnął strach. Wziął siędo walki jak prawdziwy Jedi stanął wyprostowany po czym przyjął postawę bojową i zaatakował.
- A więc to tak chcecie mnie wziąć. Odejdę z honorem. Rzucił sięz mieczem do walki odbijał raz po raz strzały , nie zważał na to , że jest juzranny , w zasadzie konający. Do ostatniego tchu atakował po czym padł wbijając miecz w jądro jednego z robotów i wywołując eksplozję , która zniszczyła również drugiego robota.
Mistrz WoWmen odwrócił się słysząc eksplozję :
- NIEEEEEEEEEEEEEEEEE! I zaczął biec w stronę szczątek Lampka. Granat trafił nieopodal nieopodal WoWmen przewrócił się . DevilFish zauważył jak roboty podbiegają do WoWmena celując w bezbronnego Jedi lecz zamiast mu pomóc biegł dalej. Zatracił się , zrobił pierwszy krok na Ciemną Stronę Mocy. Jednak nie byłego świadomy. Usłyszał wbiegając w drzewa pojedyncze strzały i już wiedział co spotkało tego szlachetnego Jedi. Nie przejął się tym w tym momencie.
- Leć ! – zawołał do pilota.

Transportowce ruszyły.

**********

Aktualna lista:

1.
2.
3.
4. Ninja Seba
5.
6.
7. DevilFish
8. Yamamoto
9. Glizda 101
10. Walgierz
11. Keroth
12. Bartuc
13. Arucard
14.


Z cyklu poczytaj mi tato:

Mafia – Mieszkańcy
6 : 0


Kolorowych snów:) I pamiętajcie - no contact!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po powrocie z nieudanej misji wal-gi-erz poszedł do swojej kwatery i zatopił się w myślach. Przejmujący smutek nie dawał za wygraną i nawet medytacje nie pomagały. Mistrz Penczul zginął i była w tym jego wina. Jako dowódca czuł się odpowiedzialny za tę śmierć. Czuł się też odpowiedzialny za fiasko misji. Ale przecież wal-gi-erz nie pchał się na dowódcę. Taka była jego rola...
Czuł zawirowania w Mocy. Kolejni jedi odeszli ze świata żywych. Codziennie kogoś tracili.
Kiedy wal-gi-erz dowiedzał się o śmierci Lampka, posmutniał. Rozeszliśmy się w niezgodzie, wzajemnie się oskarżając - pomyślał - Nic już nie da się naprawić. Ale dlaczego zdrajca chciał jego śmierci? Ślepy traf, był blisko prawdy, czy też ktoś chce odwrócić od siebie uwagę? Morderca mógł chcieć wykorzystać naszą sprzeczkę, aby na mnie zrzucić podejrzenia - zatrwożył się wal-gi-erz. Mam nadzieję, że mistrzowie nie dadzą się nabrać i sami przeanalizują, że nie miałem żadnego interesu w śmierci Lampka...

*******
Jutro znów pracuję. Wrócę dopiero koło 22, więc nie będę miał możliwości bronić się przed ewentualnymi zarzutami. Bardzo proszę wziąć to pod uwagę. Przepraszam za offtop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


**************************************************
No coż - musze to zrobić w offtopiku, gdyż inaczej się nie da:

Dopiero postawiłem komputer po formacie. MG przepraszam za nieobecność, a graczy za brak postów. Mam nadzieje, że do jutra wszystko wróci do normy :).
-------------------------------------------------------------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mistrz DevilFish utkwił tępo wzrok w scianę transportera. Popełnił niewybaczalny błąd, osądził niewinnego Jedi i pozwolił mu zginąć. Wiedział co go czeka, jednak nie miał zamiaru poddać się bez walki... ze zdrajcą oczywiście. Zaczął zastanawiać się nad Mistrzami Wal-gi-erzem i Arucardem. Teraz to oni stali się najbardziej podejrzani, ale chyba tylko dla niego. Zostało już ich niewielu. Misja sypała się, a sam zdrajca lub zdrajcy się do tego przyczynili. Teraz mieli jeszcze większą przewagę, gdyż zginęli kolejni niewinni Jedi. Dzięki temu mogli już kierować poczynaniami przepełnionych niepewnością i podejrzliwością Jedi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mistrz Sebdo musiał jeszcze raz przeanalizować sytuację, coś nie dawało mu spokoju. Mistrz Wowmen wskazał Devilfisha i zginął, podobnie ma się sytuacja z Mistrzem Endou - wskazał on Mistrza Wal-gi-erza i zginął.
Jednak nie wydaje mi się żeby zdradzieccy Jedi dokonali tak oczywistej rzeczy. To nie będą oni - pomyślał mistrz Sebdo. Jedo myśli wciąż krążyły wokół Mistrza Yamamoto. Jednak Sebdo musiał dokładniej przeanalizować nowe poszlaki, nie chciał popełnić błędu. Póki co oddał się medytacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się