Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Dead Rising 2 - recenzja

39 postów w tym temacie

Dnia 29.09.2010 o 21:52, Mejste napisał:

Testowałem grę na PS3. Jeżeli loadingi, które trwają kilkanaście sekund nie są uciążliwe
(a zdarzają się akcje, gdzie takie ekrany pojawiają się co parę minut), to ja już nie
wiem co w takim razie jest uciążliwe ;)


Bez przesady, jakby czas ładowania był taki jak w Wiedźminie, to byłaby to niewątpliwie wada :) Może ekrany ładowania występują często, ale te kilka(naście) sekund jest zupełnie nieodczuwalne wg. mnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.09.2010 o 22:13, MasterRafael napisał:

(ciach!) Juz nie wspomnę o tej staruszce ktora sie ratuje,a swoim slimaczym tempem to
chyba 3h czasu wewnatrz gry idzie do kryjówki;)


Staruchę bierze się na ręce i śmiga do kryjówki ;) Serio kazałeś jej podążać za Tobą? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

leuthen ok, skończyłeś Dragon Age, ale nie pisz, że poznałeś fabułę. Poznałeś jedynie jej zalążek. Kwintesencją gier RPG jest to, że można je przechodzić na kilka sposobów. Nie wyobrażam sobie grać w takiego Baldur''s Gate jeden raz.

Mejste jak nie masz czasu to po prostu napisz, że jesteś causualowym graczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Akurat i w BG i DA jesteś w stanie poznać 95% (jeśli nie więcej) CAŁEJ fabuły za 1 przejściem. Obie gry są liniowe, a swoboda zadań (pobocznych) polega na zrobić/nie zrobić i kolejności wykonania.

Jedyne realne zmienne to relacje i dialogi z postaciami w drużynie, ew. romans i (jedyny aspekt, w którym DA>BG) ewentualne wybory przy zadaniach determinujące czy w ostatniej walce będą wilkolaki czy elfy. Wygląd zakończenia zależał od samej końcówki gry.

W legendarnym BG decyzji nie mieliśmy jeśli dobrze pamiętam żadnych (poza doborem drużyny), a w dwójce pierdoły nie zmieniające w ogóle przebiegu wydarzeń typu zdradzić tą, tą, czy tą, a w efekcie - wyjść z podmroku, lub wyjść z podmroku, ew. wyjść z podmroku.

Albo zabić srebrnego smoka czy nie? Spadnie nam reputacja - ból. Ale smoka żywego lub martwego więcej nie spotkamy więc co za różnica?

DA wypada minimalnie lepiej pod tym jednym względem ponieważ dzięki nowoczesnej oprawie audiowizualnej gracz widząc filmowy dialog i przerywnik jest bardziej przekonany, że coś zmienił swoją decyzją. A suma sumarum i tak na końcu padnie arcydemon i trza będzie wybrać, kto się poświęci. I nieważne kogo i gdzie wybrał, czy za kim się wstawił - i tak będą te same 3 czy 4 zakończenia, a by poznać je wszystkie wystarczy strzelić save przed rozmową z Morrigan i/lub tuż przed dogorywającym arcydemonem.

Jedynymi grami RPG, które motywowały mnie do kolejnych przejść były: Temple of Elemental Evil - dzięki swojej długości zobaczenie wszystkich zakończeń i wariacji po drodze było mało nużące - i oczywiście Wiedźmin, w którym były 3 warianty całego ostatniego rozdziału, diametralnie zmieniające sporą część gry.

Także autorowi trzeba przyznać, że normalnym jest oczekiwanie po produkcji możliwości "ubawienia" się nią na raz LUB na więcej jeśli tak się spodobała. Ale nie wymuszanie tego chorym poziomem trudności, w dodatku windowanym ciosami poniżej pasa typu rzadki save. Jest duża różnica między grą wymagającą, a frustrującą.

PS: Uwielbiam BG i wszystko co z nim związane, nawet DA mnie ubawiło, po prostu bądźmy obiektywni i nie idealizujmy niepotrzebnie - jest legendarna produkcja, nie trzeba dopisywać ideologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie pojmuję ludzi, którzy narzekają na zbyt małą ilość czasu w DR. Jeżeli ktoś ma ochotę tylko i wyłącznie na "rozwałkę bez zobowiązań", to nic nie stoi na przeszkodzie, by całkowicie zignorować wątek główny i popuścić wodze fantazji. Sam z tym problemów nie miałem - podczas wykonywania zadań głównych nie opuściłem żadnego zadania pobocznego i zawsze starczyło mi trochę czasu na bezmyślną eksterminację wszystkiego co "półmartwe".
DR jest produkcją specyficzną, a limit jej cechą charakterystyczną zapewniającą wielokrotność rozgrywki i dodatkowo uchraniającą przed zbytnią nudą.

Od samego zresztą początku było doskonale wiadomo, że w Dead Rising 2 nad graczem cały czas będzie wisiał bat, więc o co cały raban?

Swoją drogą, Mejste:

"Pech chce, że po jednym z odcinków ktoś wypuszcza tłum Żądnych ludzkiego mięsa zwłok, które opanowują całe miasto zarażając kolejnych mieszkańców Fortune City."


;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie zbyt surowo oceniliście DR2. Z tego, co wyczytałem, nie sprawdziliście sami coop''a, a jest on prawdopodobnie najlepszym ulepszeniem w tej grze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@TobiAlex

Tak jak napisał Mazuro niemal całą fabułę DA czy innych RPGów można poznać za jednym podejściem. To, że w trakcie gry dokonałem określonych wyborów nie oznacza, że nie poznałem fabuły. W DA jest naprawdę sporo możliwości dokonania wyboru zarówno w głównym wątku, jak i questach pobocznych, ale faktem jest, że nie mają one większego wpływu na dalszy przebieg gry. Wybrałem magów, miałem w obozie magów, wybrałbym Templariuszy, miałbym Templariuszy, wow ;-) Ponadto jeżeli poważnie traktować skrót RPG to granie w sposób który Ty wskazałeś jest dziwne. Ja dokonuję w grze wyborów zgodnie z moimi upodobaniami i poglądami, "nie mógłbym" na przykład nie zabić Loghaina w DA, źle bym się po prostu czuł gdybym tego nie zrobił, więc co, mam się zmuszać do pozostawienia go przy życiu, żeby tylko poznać całą fabułę, a nie jej "zalążek"?

PS Casualem raczej trudno mnie nazwać, jestem w trakcie przechodzenia DA solo, bez drużyny, na nightmare.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heh, na początku chciałem - wróc, miałem na myśli zakup DR2. W jedynkę nie grałem, ale po czytaniu opinii o dwójce jaka ona to wspaniała , sama gra mnie zainteresowala. Obejrzałem kilkanaście gameplay''i na youtube, zobaczyłem recenzję i co stwierdzam? Że gra nie jest warta zachodu. Wydaje się monotonna (ciągłe przedzieranie się przez tłumy zombiaków, jupi), misje w większości się powtarzają... Jedyni fajny patent jest tworzenie broni, ale i tak kosimy nią prawie tych samych nudnych zombi. Jedynie podobno są jacyś pojedynczy psychole, którzy są bardzo trudni.
Ja podziękuję za takie coś. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2010 o 06:01, MazuroV napisał:

W legendarnym BG decyzji nie mieliśmy jeśli dobrze pamiętam żadnych (poza doborem drużyny),
a w dwójce pierdoły nie zmieniające w ogóle przebiegu wydarzeń typu zdradzić tą, tą,
czy tą, a w efekcie - wyjść z podmroku, lub wyjść z podmroku, ew. wyjść z podmroku.

Albo zabić srebrnego smoka czy nie? Spadnie nam reputacja - ból. Ale smoka żywego lub
martwego więcej nie spotkamy więc co za różnica?

DA wypada minimalnie lepiej pod tym jednym względem ponieważ dzięki nowoczesnej oprawie
audiowizualnej gracz widząc filmowy dialog i przerywnik jest bardziej przekonany, że
coś zmienił swoją decyzją. A suma sumarum i tak na końcu padnie arcydemon i trza będzie
wybrać, kto się poświęci. I nieważne kogo i gdzie wybrał, czy za kim się wstawił - i
tak będą te same 3 czy 4 zakończenia, a by poznać je wszystkie wystarczy strzelić save
przed rozmową z Morrigan i/lub tuż przed dogorywającym arcydemonem.


Jeżeli chodzi o wątki poboczne i smaczki fabularne, to BG 2 kładzie Dragon Age na łopatki. Ukończyłem tę grę kilkanaście razy i za każdym razem odkrywałem coś nowego. Nie mówię już nawet o czymś tak elementarnym, jak osobna linia questów dla prawie każdej klasy (mnich ma te same questy co wojownik). Nie chodzi mi też o kwestię wyboru z którą bandą będziemy trzymać, albo jak wrócimy z wyspy.
To co w Baldurach wygrywa, to drużyna. Mamy o wiele większy wybór followersów. A do tego stosunki pomiędzy nimi są znacznie bardziej złożone (np. romans Hear''Dalisa z Aerie, który może wpłynąć na jego stosunki z pomiotem Bhaala, czy Mazy adoptująca Valagyara jako swojego giermka). Nie mówiąc już o tym jak układają się ich kontakty z graczem (jedna z potencjalnych kochanek może np. zajść w ciążę lub zostać zarażoną wampiryzmem) Masę takich smaczków można wyłapać, jedynie testując różne konfiguracje drużyny i nie wierzę że ktoś mógł by uzyskać 90% wiedzy o fabule w grze w czasie jednego playtrough. Chyba żeby poświęcił na to milion godzin, non stop zmieniając kompanię i łażąc z nią po lokacjach bez celu. Nie ma tu w końcu pójścia na łatwiznę i samodzielnego wywoływania dialogów z drużyną.

Ale rozgadałem się znowu nie na temat. Co do DR 2, jest to pozycja interesująca, przynajmniej dla mnie (lubię strzelać do zombie). Ale na razie nie mam czasu, żeby przejść wszystkie rozdziały w L4D2, więc poczekam aż gra stanieje. Wtedy rozważę kupno, bo mimo dość surowej oceny, gra wydaje mi się warta pogrania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2010 o 02:38, TobiAlex napisał:

Mejste jak nie masz czasu to po prostu napisz, że jesteś causualowym graczem.


Jestem casualowym hardcore''owcem - lubię czasem na ostro jak i delikatnie, ale zawsze w jak najlepszym wydaniu. Zresztą wątek "orientacji growej" to temat na osobny dłuższy felieton. Może pojawi się w którymś odcinku "Co z tą branżą?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2010 o 09:22, Miko19 napisał:

Jak dla mnie zbyt surowo oceniliście DR2. Z tego, co wyczytałem, nie sprawdziliście sami
coop''a, a jest on prawdopodobnie najlepszym ulepszeniem w tej grze.


Testowaliśmy, o czym w recenzji jest wspomniane :) Co jednak z tymi, którzy wolą przechodzić gry w pojedynkę lub nie mają konsoli podpiętej do sieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2010 o 09:12, Ardreth napisał:

Swoją drogą, Mejste:

"Pech chce, że po jednym z odcinków ktoś wypuszcza tłum Żądnych ludzkiego
mięsa zwłok, które opanowują całe miasto zarażając kolejnych mieszkańców Fortune City."


;)


<plaskwczoło> Poprawione, dzięki za czujność!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2010 o 02:38, TobiAlex napisał:

Kwintesencją gier RPG jest to, że można je przechodzić na kilka sposobów.

I dlatego wybiera się sposób, który najlepiej pasuje danemu graczowi pasuje. Weźmy takiego Dragon Age - grałem magiem, więc poznałem tylko jeden z początków gry. Ale automatycznie mój mag stał się TYM Szarym Strażnikiem, o którym opowiada gra. Nie było ich kilku, lecz jeden - właśnie mój, który przeżył swoją historię w taki a nie inny sposób.

Dnia 30.09.2010 o 02:38, TobiAlex napisał:

Nie wyobrażam sobie grać w takiego Baldur''s Gate jeden raz.

A ja przeszedłem raz i drugi raz jakoś póki co nie planuję. Bo co, mam wykonać 80% tych samych rzeczy, żeby tylko przyjąć do drużyny nielubiane przez siebie postaci, zagrać klasą która mi nie podchodzi, bądź przyłączyć się do frakcji, która mi się nie podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gierka imho bardzo fajna, port na pc średni [opcja blur morduje nie wiedzieć czemu wydajność nawet na hi endowych pc] ale nie jest tragicznie, nawet mój nie młody już pc trzymał frame rate 45-60 klatek [wsio max, 1440/900, tylko nieszczęsny blur wyłączyłem bo zbijał mi klatki miejscami na 22]

Gierka ukończona nota bene na zakończeniu S, 48 uratowanych, 0 prezentów dla katey =P [nie wiedziałem, że można jej dawać te zabawki i pluszaki =.=], może pokuszę się o kolejne podejście za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.09.2010 o 20:10, Pietro87 napisał:

Gierka imho bardzo fajna, port na pc średni [opcja blur morduje nie wiedzieć czemu wydajność
nawet na hi endowych pc] ale nie jest tragicznie, nawet mój nie młody już pc trzymał
frame rate 45-60 klatek [wsio max, 1440/900, tylko nieszczęsny blur wyłączyłem bo zbijał
mi klatki miejscami na 22]

Gierka ukończona nota bene na zakończeniu S, 48 uratowanych, 0 prezentów dla katey =P
[nie wiedziałem, że można jej dawać te zabawki i pluszaki =.=], może pokuszę się o kolejne
podejście za jakiś czas.


Nie wiem ale zarówno u mnie 5870 i na 5850 kuzyna chodzi bardzo dobrze, ze wszystkimi opcjami na max a co do gierki to bardzo fajnie tak sobie porzeźnić ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przy włączonej opcji blur frame rate u mnie zachowuje się identycznie jak na konsoli - czyli skacze z 30 do 60 klatek, gdzie momentami np w Pallisades Mall przy największej ilości przeciwników na ekranie potrafi skoczyć na "palowskie" 25 fps, co mnie osobiście irytuje z lekka [lubię constant fr rzedu 40+ klatek] - fakt to jest grywalny płynny frame rate ale i tak wkurzają takie skoki, do tego sam blur mnie trochę wnerwia, włączony rozmywa daleki plan co jest całkiem fajne ale powoduje tez szpetne doczytywania obszaru - bo cały dystans widoczności w DR jest stosunkowo niski, bez blura to tak nie razi.

Ogółem to imho port taki trochę na odwal się, zrobili wymagane minimum do sportowania gry na PC i tyle. Wystarczy spojrzeć na cienie - opcja niskie a wysokie bez różnicy, do tego są to te same co na X-Klocku słabej jakości mapy cieni, gdzie przy odrobinie chęci na PC można było dać o wiele lepsze bajery graficzne + lepsza optymalizację do pakietu [ok na ekranie mamy masy modeli, ale w niejednej już grze bywało podobnie i można to było ładniej i płynniej zrobić]


Ale ogółem nie jest ten port jeszcze taki najgorszy, jak pisałem mój komp to już nie jest żaden szczyt technologiczny, GTX 260 wersja 65nm [fakt faktem model superclocked ale i tak tylko 65tka] do tego dwu jajowy E8400 [OC 4.0] i 4 GB Ram i całą grę bez problemów skończyłem płynnie więc źle nie jest, ale mogło być lepiej i ładniej jak by się twórcy przyłożyli =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować