Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

ArenaNet: w PvP Guild Wars 2 chodzi tylko o umiejętności, nie statystyki

53 postów w tym temacie

Dnia 03.08.2012 o 18:04, Selv napisał:

Chyba przez Eve zgubiłeś gdzieś jakikolwiek sens grania w GRY.

Albo zmieniły się dla mnie kryteria przyjemności czerpanej z gier, bo gry nadal pozostają grami - czyli źródłem prostych radości w życu i chwil zadowolenia ;) Tyle że dla mnie, by były one naprawdę coś warte potrzebują mieć jakiś sens i znaczenie - w kontekście rywalizacji z innymi graczami chodzi o realne odczucie tego współzawodnictwa. Gorycz porażki i radość zwycięstwa.
Z trzeciej strony nawet takie doświadczenia jak kilkutygodniowe kampanie i bitwy w EVE rozgrywane między tysiącami graczy w jednej chwili nie równają się prawdziwym emocjom z sali operacyjnej, reanimacyjnej lub sportów ekstremalnych. Adrenalina ... straszne uzależnienie ;P
Nie rozumiem też skąd pomysł, że w grach tego typu nie da się pograć, pobiegać dla relaxu z paczką znajomych pijąc piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.08.2012 o 23:42, Graffis napisał:

Albo zmieniły się dla mnie kryteria przyjemności czerpanej z gier, bo gry nadal pozostają
grami - czyli źródłem prostych radości w życu i chwil zadowolenia ;)


Tak jasne... i tylko w grach typu EVE takich prostych radości można doświadczyć. ;-)

Dnia 03.08.2012 o 23:42, Graffis napisał:

Tyle że dla mnie,
by były one naprawdę coś warte potrzebują mieć jakiś sens i znaczenie - w kontekście
rywalizacji z innymi graczami chodzi o realne odczucie tego współzawodnictwa. Gorycz
porażki i radość zwycięstwa.


W PvP raczej się nie bawiłem, ale sądzę że wrażenia mogą być podobne.
Mianowicie pamiętam pokonanie pewnego bossa w BWD (w jednym z dodatków do Cata) po tylu dniach prób i błędów, doskonalenia taktyki i nieprzespanych nocy... jeśli to nie była radość zwycięstwa, to nie wiem co może nią być.
A taką solidną porażką był dla mnie (i dla wszystkich pozostałych jak sądzę) kiedyś dawno temu (też w WoWie) wipe na pewnym innym bossie na około 0,1 % hp... też po XXX podejściach. ;-) Po tym raid już się nie podniósł. Każdy był przybity, co bardziej źli klęli na czym świat stoi, mimo że nikt postaci ani gearu nie stracił.
Nie trzeba perma deathów itp., aby realnie odczuwać stojące przed graczem wyzwanie.

Dnia 03.08.2012 o 23:42, Graffis napisał:

Z trzeciej strony nawet takie doświadczenia jak kilkutygodniowe kampanie i bitwy w EVE
rozgrywane między tysiącami graczy w jednej chwili nie równają się prawdziwym emocjom
z sali operacyjnej, reanimacyjnej lub sportów ekstremalnych. Adrenalina ... straszne
uzależnienie ;P


Ciekawe porównania... takie życiowe. :-) I zupełnie nielogiczne.

Dnia 03.08.2012 o 23:42, Graffis napisał:

Nie rozumiem też skąd pomysł, że w grach tego typu nie da się pograć, pobiegać dla
relaxu z paczką znajomych pijąc piwo
.


A jak się da, skoro najpierw musisz obliczyć linię łamaną dochodzenia tej cholernej wieżyczki, bo jak pomylisz się o jedną część radiana, to stracisz levelowaną przez ostatnie dwa lata postać. :-D

Reasumując: wyluzuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2012 o 00:48, Dann napisał:

Nie trzeba perma deathów itp., aby realnie odczuwać stojące przed graczem wyzwanie.

Od pewnego momentu trzeba, bo raidy na cele PvE w żadnej grze nie wzbudzały u mnie takich emocji. Zawsze w tle trwała świadomość tego, że to wszystko jest tak niezupełnie poważne i nawet jeśli coś pójdzie bardzo źle to i tak nic się nie stanie.

Dnia 04.08.2012 o 00:48, Dann napisał:

Ciekawe porównania... takie życiowe. :-) I zupełnie nielogiczne.

Dla mnie bardzo życiowe i też logiczne. Snowboard lub dyżur daje mi większego kopa i tyle.

Dnia 04.08.2012 o 00:48, Dann napisał:

A jak się da, skoro najpierw musisz obliczyć linię łamaną dochodzenia tej cholernej wieżyczki,
bo jak pomylisz się o jedną część radiana, to stracisz levelowaną przez ostatnie dwa
lata postać. :-D

Nijak - nie zawsze trzeba to właśnie w ten sposób przezywać i rozgrywać. Samobójcze floty pijanych graczy to też świetna zabawa i można się do tego też należycie przygotować. Gorzej, gdy promile sprawią, że rzeczywiście wymknie się spod kontroli czyjaś ułańska fantazja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2012 o 01:15, Graffis napisał:

Od pewnego momentu trzeba, bo raidy na cele PvE w żadnej grze nie wzbudzały u mnie takich
emocji. Zawsze w tle trwała świadomość tego, że to wszystko jest tak niezupełnie poważne
i nawet jeśli coś pójdzie bardzo źle to i tak nic się nie stanie.


To może jednak potrzebujesz tych emocji na nieco większym poziomie. Popatrz, kiedyś gladiatorzy walczyli na arenach na śmierć i życie. Krew lała się strumieniami, wrzaski umierających tak przerażające, że aż wywołujące mdłości... nie to co teraz nudny boks lub inne judo, gdzie przed walką nawet ręce sobie podają. :-) Kto by tam chciał to uprawiać. ;-P

Dnia 04.08.2012 o 01:15, Graffis napisał:

> Ciekawe porównania... takie życiowe. :-) I zupełnie nielogiczne.
Dla mnie bardzo życiowe i też logiczne. Snowboard lub dyżur daje mi większego kopa i
tyle.


No tak, ale co Ty tutaj porównujesz ? Chyba nie oczekujesz od gier podobnych wyzwań i emocji...

Dnia 04.08.2012 o 01:15, Graffis napisał:

Nijak - nie zawsze trzeba to właśnie w ten sposób przezywać i rozgrywać. Samobójcze floty
pijanych graczy to też świetna zabawa i można się do tego też należycie przygotować.


Już ja wiem jak wy się do tego przygotowujecie... i ile promili musi wam to zająć. :-D
Szczerze mówiąc nie jestem pewien jaka frajda może być z celowego tracenia rzeczy, na które poświęcało się XXX godzin grania... chyba że komuś kompletnie nie zależy z jakiegoś powodu. Jakby w WoWie miało być coś podobnego, wtedy podczas loadingu wyświetlałby się nowy komunikat: Piłeś ? Nie graj. :-D

Dnia 04.08.2012 o 01:15, Graffis napisał:

Gorzej, gdy promile sprawią, że rzeczywiście wymknie się spod kontroli czyjaś ułańska
fantazja :P


Haha, potem budzi się jeden z drugim z rana skacowany, zagląda do gry, a tam zamiast wielkiego krążownika mały zdezelowany samolocik. ;-D I wszystko od nowa, miesiące misternego planowania poszły w ... :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie tutaj jest problem, Graffis osiągnął już w Eve sporo i on może sobie pozwolić na straty niewyobrażalne dla osoby grającej tydzień, dwa, może miesiąc czy pół roku :P
Dla niego to nic, dla innego cały dobytek.
Pomijam już fakt, że w "ciekawym świecie EVE" jeśli masz ochotę na jakieś PVP to możesz latać sobie.... godzinami i nic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2012 o 01:50, Selv napisał:

Właśnie tutaj jest problem, Graffis osiągnął już w Eve sporo i on może sobie pozwolić
na straty niewyobrażalne dla osoby grającej tydzień, dwa, może miesiąc czy pół roku :P
Dla niego to nic, dla innego cały dobytek.


To niech bierze ten cały dobytek razem z kumplem lub dwoma i niech lecą tym wszystkim na jakąś inną armadę o porównywalnych siłach. Będzie miał dopiero emocje jak przy stole operacyjnym. :-P
A w tzw. międzyczasie niech pozwoli graczom GW lub WoWa cieszyć się z ich zwycięstwa nad kolejnym bossem w kolejnym evencie bez żadnych konsekwencji.

Dnia 04.08.2012 o 01:50, Selv napisał:

Pomijam już fakt, że w "ciekawym świecie EVE" jeśli masz ochotę na jakieś PVP to możesz
latać sobie.... godzinami i nic ;)


No tak, bo wszyscy grzeją zadki w bazach i kalibrują wieżyczki... powinni zatrudnić Garrusa z ME. ;-D
Nie, żartuję... Garrus jest super naprawdę. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2012 o 01:50, Selv napisał:

Dla niego to nic, dla innego cały dobytek.

To chyba dość naturalne, że różni ludzie mają różny stan posiadania. A tłumaczenia z waszej strony na temat tego, że ludzie boją się zaryzykować, że ktoś wszystko straci, że będzie się bał wszystko stracić i będzie siedzieć na tyłku w bezpiecznym miejscu są wyssane z palca. Owszem, wielu tak ma i siedzi sobie w high-secu grzejąc tyłki w tamtejszej krainie szczęśliwości. Ale wielu zaczyna żyć w low lub null i tam może swobodnie zarabiać i walczyć - jedni poświęcając ogromne środki, inni o wiele mniejsze. Dla każdego coś miłego, co jemu pasuje. Oczywiście, jeśli komuś marzy się dominacja nad innymi i zostanie władcą wielkiego kosmicznego imperium to nie ma siły - trzeba temu trochę życia poświęcić.

Dnia 04.08.2012 o 01:50, Selv napisał:

Pomijam już fakt, że w "ciekawym świecie EVE" jeśli masz ochotę na jakieś PVP to możesz
latać sobie.... godzinami i nic ;)

I to kolejna uwaga z grupy tych wygłaszanych przez znawców gry, bez jej poznania. Tak jak Dannowi się wydaje, że wszyscy bunkrują się w stacjach i boją cokolwiek zrobić w grze (każdy mierzy swoją miarą?), tak ty mylisz się w tym osądzie. Wystarczy wiedzieć gdzie polecieć i kogo wkurzyć - pytanie czy potrafisz sobie poradzić z konsekwencjami takich wyborów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja Ciebie proszę, ile razy to trzeba było w Eve czekać i smigać po sektorach aż znajdzie się jakąś ofiare, mało razy stałem na bramce w życiu?

Nie wiem czy jesteś zbyt blisko aby to zauważyć więc powtórzę jeszcze raz:
aby się bawić PVP w Eve trzeba zainwestować sporo czasu

Startujący gracz ma promil szans po prostu sobie wejść do gry i potłuc się z innymi graczami.
Potrzebny statek, potrzebny fit, potrzebne skille, potrzebny pirate corp, potrzebne znajomości

Czasy przyjemnego piratowania minęły w Eve wtedy kiedy grałem na poważnie czyli w 2004r.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Startujący gracz ma promil szans po prostu sobie wejść do gry i potłuc się z innymi graczami.(...)

Dnia 04.08.2012 o 11:37, Selv napisał:

Czasy przyjemnego piratowania minęły w Eve wtedy kiedy grałem na poważnie czyli w 2004r.


I pojawiają się ciągle młodzi, co nadal dają radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2012 o 11:50, L33T napisał:

I pojawia się goons swarm...


Strasznie demonizujecie tą bandę kerbirów z nullseca:]

ETID: Ale to off top. GW2 nie jest, nie było i nie będzie drugim EVE i kropka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować