Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Transmisja na żywo z lądowania Curiosity na Marsie na Xboksie 360

60 postów w tym temacie

Dnia 05.08.2012 o 01:03, Dann napisał:

Ciekaw jestem co oni w ogóle w tym NASA robią ? Bo odnoszę wrażenie, że głównie liczą
gwiazdy.


No, ciężko nie odnieść wrażenia że NASA nie robi niczego konkretnego. Z drugiej strony - za jakiś czas ma pojawić się statek który zastąpi wycofane, wysłużone już wahadłowce. Kto wie, może znów na księżyc poleci jakaś załogowa misja?
A powodem tej stagnacji są oczywiście fundusze, tak myślę. Zimnej wojny już nie ma, program lotów kosmicznych itp. odszedł na bok, to i mniej pieniędzy dostają. A bez pieniędzy to nawet ciężko w ryj dostać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przy tym opóźnieniu 7-14 minut to NASA ma szerokie pole do popisu, żeby masom zaserwować spreparowane nagranie, przygotowane już szmat czasu temu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2012 o 09:04, Cygi napisał:

Przy tym opóźnieniu 7-14 minut to NASA ma szerokie pole do popisu, żeby masom zaserwować
spreparowane nagranie, przygotowane już szmat czasu temu. ;)

Bo nie od dziś wiadomo, że Ziemia jest płaska i nie ma innych "planet" niż nasza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2012 o 09:04, Cygi napisał:

Przy tym opóźnieniu 7-14 minut to NASA ma szerokie pole do popisu, żeby masom zaserwować
spreparowane nagranie, przygotowane już szmat czasu temu. ;)


Przygotują zestaw zdjęć z Marsa zrobiony w photoshopie. ;-D .... Ba, w paintcie nawet: takie 2D, wielka góra na brązowo i obok zielony ufoludek z pistoletem laserowym jak z lat 60-tych. ;-D
Amerykanie napewno się nabiorą, a reszta niech spada. ;-P

A tak na dobrą sprawę to przecież jeśli ma to być "live -7 mins" :-), to raczej niczego nie ukryją, bo niby jak... chyba że opóźnienie jest mniejsze, a oni dają sobie czas na podmianę nagrania w razie co. ;-)
Tylko po co ? Czasy zimnej wojny już minęły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2012 o 01:21, Dann napisał:

Przy obecnej polityce światowych mocarstw, prędzej powybijamy się nawzajem niż coś osiągniemy...
proponuję tak na wszelki wypadek za 200 lat. Ja stawiam piwo. ;-)


Jeśli wybuchnie wojna, to i technologia gwałtownie pójdzie do przodu. Oczywiście zakładając, że jakiś matoł nie naciśnie atomowego guzika. Mimo wszystko ja bym się trzymał 100 lat. No ale zobaczymy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2012 o 01:03, Dann napisał:

Jakbyśmy wszyscy zaczęli grać do jednej bramki, to kasa przestałaby mieć znaczenie...
ale who am i kidding ? ;-)


Każdy tak mówi ale jednocześnie wszyscy by chcieli, by to były akurat ich bramki. I trudno im się dziwić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2012 o 11:56, Feallan napisał:

Jeśli wybuchnie wojna, to i technologia gwałtownie pójdzie do przodu. Oczywiście zakładając,
że jakiś matoł nie naciśnie atomowego guzika. Mimo wszystko ja bym się trzymał 100 lat.
No ale zobaczymy. :)


A wyobrażasz sobie, żeby ktoś z owego guzika nie skorzystał np. przyciśnięty do muru ? Teraz takie bomby ludzie mogą nawet w plecakach nosić. A jeśli jakimś cudem nie skorzysta i technologia pójdzie do przodu, to z całą pewnością nie w tym właściwym kierunku, w sensie dla dobra społeczeństw. Co po takim rozwoju, skoro świat ulegnie degradacji i ostaną się iście Madmaxowe klimaty. Jeszcze zależy o jakiej wojnie mówimy, na jaką skalę.
BTW, polecam taką lekko zwariowaną książkę pt. Trojka, gdzie między innymi ukazane są różne, na ogół bardzo przerażające i obleśne wręcz wizje przyszłości naszego świata. Naprawdę atom to przy tym pikuś. :-)

Obecnie każdy stara się robić dobrą minę do złej gry i wszyscy nawzajem poklepują się po plecach. Szczerości nie ma w tym żadnej, jest za to interes. I niestety tak na moje oko nie wynika z tego nic poza jedną wielką stagnacją, zanikiem wszelkich wyższych wartości i totalnym relatywizmem, żeby nie powiedzieć nihilizmem, również moralnym.
Ale to jak sądzę tylko do czasu... oczywiście życzę ludziom jak najlepiej, oby kiedyś zjednoczeni dosięgnęli gwiazd.

A co do tematu: zapewne na jakimś pseudoinformacyjnym portalu typu onet jest ankieta: Co znajdzie sonda Curiosity na Marsie ? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2012 o 14:15, Dann napisał:

A wyobrażasz sobie, żeby ktoś z owego guzika nie skorzystał np. przyciśnięty do muru
? Teraz takie bomby ludzie mogą nawet w plecakach nosić.


Moim zdaniem nie. Naciśnięcie atomowego guzika oznacza zmasowany odwet i praktyczne zniszczenie powierzchni planety. Broń atomowa jest po prostu za mocna. Nie da się rządzić martwą skałą.

Dnia 05.08.2012 o 14:15, Dann napisał:

A jeśli jakimś cudem nie skorzysta
i technologia pójdzie do przodu, to z całą pewnością nie w tym właściwym kierunku, w
sensie dla dobra społeczeństw. Co po takim rozwoju, skoro świat ulegnie degradacji i
ostaną się iście Madmaxowe klimaty. Jeszcze zależy o jakiej wojnie mówimy, na jaką skalę.


Zawsze można będzie terraformować jakąś planetę i uciekać stąd. :D

Wojna jeśli będzie, to raczej tylko na dużą skalę i o bogactwa naturalne. Podbojem sąsiednich państw "bo tak" nikt nie będzie zaprzątał sobie głowy, bo to się nie opłaca.

Dnia 05.08.2012 o 14:15, Dann napisał:

BTW, polecam taką lekko zwariowaną książkę pt. Trojka, gdzie między innymi ukazane są
różne, na ogół bardzo przerażające i obleśne wręcz wizje przyszłości naszego świata.
Naprawdę atom to przy tym pikuś. :-)


Jaki autor?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Transmisja otwarcia olimpiady 2012 była puszczana w USA z bodajże 20-sekundowym opóźnieniem.
I te 20 sekund im wystarczyło, żeby na czas piosenki śpiewanej przez tą śpiewaczkę operową w niebieskiej sukni, wstawić wywiad z tym Michaelem Phelpsem czy kimś.

A my tu mówimy o oknie co najmniej 7 minut...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ta, bo NASA rzeczywiście będzie zmuszona do zfake''owania lądowania Sondy na Marsie.

W końcu w przypadku sond Pioneer 10 i 11, Voyager 1 i 2, Vikingów, Marinerów, New Horizons, Cassini czy Dawn też były podstawione. I Apollo, Gemini, Mercury oraz cały projekt SS również.

Skąd się biorą tacy ludzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2012 o 14:59, Cygi napisał:

Transmisja otwarcia olimpiady 2012 była puszczana w USA z bodajże 20-sekundowym opóźnieniem.
I te 20 sekund im wystarczyło, żeby na czas piosenki śpiewanej przez tą śpiewaczkę operową
w niebieskiej sukni, wstawić wywiad z tym Michaelem Phelpsem czy kimś.

Transmisja otwarcia olimpiady 2012 była puszczana w USA z opóźnieniem 8-godzinnym. Poza tym wywiad wstawić można nawet w transmisji idealnie na żywo, nie potrzeba do tego NASA.

Inna sprawa, że jaki to by miało sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2012 o 14:35, Feallan napisał:

Moim zdaniem nie. Naciśnięcie atomowego guzika oznacza zmasowany odwet i praktyczne zniszczenie
powierzchni planety. Broń atomowa jest po prostu za mocna. Nie da się rządzić martwą
skałą.


Nie wiem, ale i tak cieszę się, że Hitler ani Stalin nie mieli atomówek i skończyło się tylko na zwykłych V2. :-)

Dnia 05.08.2012 o 14:35, Feallan napisał:

Zawsze można będzie terraformować jakąś planetę i uciekać stąd. :D


No tak. To w sumie nie tak głupi pomysł... teraz tylko czekamy na te ruiny na Marsie. Go Go Curiosity. ;-)

Dnia 05.08.2012 o 14:35, Feallan napisał:

Wojna jeśli będzie, to raczej tylko na dużą skalę i o bogactwa naturalne. Podbojem sąsiednich
państw "bo tak" nikt nie będzie zaprzątał sobie głowy, bo to się nie opłaca.


Jeszcze 60-70 lat temu się opłacało i chodziło przecież tylko o przestrzeń terytorialną do życia. :-)
Zresztą co ja się będę wypowiadał. Masz:
In the 21st century, war was still waged over the resources that could be acquired. Only this time, the spoils of war were also its weapons: Petroleum and Uranium. For these resources, China would invade Alaska, the US would annex Canada, and the European Commonwealth would dissolve into quarreling, bickering nation-states, bent on controlling the last remaining resources on Earth.

A co potem ? Wszyscy znamy tę historię na pamięć. :-)

Dnia 05.08.2012 o 14:35, Feallan napisał:

Jaki autor?


Stepan Chapman.
"The Troika" - tytuł w oryginale.

Tylko uwaga: książka nie dla każdego... bardzo mocna i sugestywna. Coś jak filmowe Memento: Jak zrozumiesz, jesteś geniuszem... lub wariatem. ;-) Ale osobiście polecam szczerze.


@ Henrar

"If you believed they put a man on the moon... " :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.08.2012 o 00:26, Reddi napisał:

Pozwól, że ostudzę twój optymizm: dla Indian takie kontakty zakończyły się raczej mało ciekawie.

Na szczęście i nieszczęście szansa na to, że będziemy Indianami jest prawdopodobnie bardzo niska. Prawdopodobnie promień wysokiego prawdopodobieństwa pojawienia się warunków dla cywilizacji technicznej jest wielkości porównywalnej z ze sporą częścią przeciętnej wielkości galaktyki. A to może oznaczać, że szansa skontaktowania się dwóch cywilizacji technicznych byłaby cudem w cudzie.

Co ciekawe jeżeli przeżyjemy jakimś cudem najbliższe ~500 lat, to taki cud może nas spotkać. Mamy jako ludzcy fuksiarze kilka niezwykłych możliwości:
1. Ogromny i pusty Księżyc bez atmosfery i magnetosfery - w przyszłości pozwoli ludziom na zamontowanie na jego powierzchni silników rakietowych i za pomocą bezwładności i grawitacji bezpieczne i bardzo powolne przesunięcie Ziemi na coraz dalsze orbity. Przy okazji możemy też dzięki temu bezproblemowo zapobiec jego ucieczce za ok. 1 mld lat. Gdybyśmy mieli każdą liczbę satelitów inną niż 1, to takie manewry nie byłyby, albo bezpieczne, albo możliwe bo przy braku satelity jak u Wenus możliwość taka znika, a przy dużej ilości pozostałe satelity mogłyby wejść w trajektorię kolizyjną i uderzyć w Ziemię. Przy jednym księżycu obliczenia trajektorii i wpływu na naszą orbitę są o wiele łatwiejsze i niemal na 100% przewidywalne.
Oznacza to, że pesymistyczne prognozy mówiące, że kiedyś będziemy musieli opuścić wypalaną przez Słońce Ziemię są pozbawione realizmu.
Co więcej, za miliard lat kiedy Mars wejdzie w strefę ciekłej wody będziemy mogli mieć dwie planety możliwe do zamieszkania (przesunięta nieco Ziemia i Mars).

2. Ogromny Jowisz, który z każdym rokiem powiększa swoją wagę. Już teraz ma wagę zbliżoną do małej gwiazdy, a w przyszłości się jeszcze powiększy - tym szybciej im więcej i im większych zagrożeń wyłapie. Efekt może być taki, że kiedy Słońca zacznie się ostatecznie wypalać i gasić swoje światło, to Jowisz powinien osiągnąć warunki i wagę odpowiednią do samozapłonu (a możemy mu w tym nieco pomóc, żeby wybrać "bezpieczną" datę).
Dzięki temu moglibyśmy łatwo skolonizować jego księżyce, a także utrzymać na Ziemi zasoby roślin i zwierząt gdybyśmy mogli ją skutecznie przeorbitować (pkt. 1).

3. Lecąca na nas w kursie kolizyjnym galaktyka Andromedy (co jest zdarzeniem niezwykle rzadkim). Obie galaktyki przenikną się, co może oznaczać, że w krótkim czasie napotkamy w bliskiej odległości o wiele więcej różnych układów gwiezdnych niż obecnie (i czarnych dziur też...). To przy okazji zmaksymalizuje naszą szansę spotkania innych cywilizacji technicznych, nawet jeżeli są one niezwykle rzadkie.

Przy dostatecznie zaawansowanej technice Ziemia wraz z Księżycem może stać się rzeczywistym statkiem kosmicznym, którym będziemy w stanie świadomie kierować dokładnie tak samo jak możemy poruszać się mając na biodrze kręcące się hula-hoop (tyle, że rolę biodra będzie pełnić Księżyc). Oznaczać to może, że powinniśmy być w stanie przeorbitować Ziemię z orbity okołosłonecznej na "około Jowiszową", albo nawet przy pewnym szczęściu przenieść się do innego układu gwiezdnego (z młodą gwiazdą), który może znaleźć się w pobliżu kiedy "uderzy" w nas galaktyka Andromedy gdy Słońce będzie już praktycznie wypalonym diamentowym trupem, a mały Jowisz będzie miał wciąż perspektywę świecenia przez wiele miliardów lat.

Tak więc przy pewnej dozie szczęścia możemy stać się cywilizacją kosmiczną "pełną gębą" - mając potencjalnie skolonizowane przynajmniej dwie duże planety, dodatkowo kilka księżyców Jowisza i Saturna oraz mając szansę na dotarcie do innych układów gwiezdnych, które najprawdopodobniej same do nas przybędą.
Jeżeli tylko sami się nie wystrzelamy, to może się okazać, że jako żywy gatunek jesteśmy w czepku urodzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mieć na uwadze, że NASA sama w sobie jest instytucją, której rola nie polega na poszukiwaniu zielonych ludzików czy zapewnianie bezpieczeństwa przed kometami, itp.
To ww. jest oficjalnym stanowiskiem dla mas.

Ale nie będę się głębiej rozpisywał, bo to nie czas i miejsce na "eseje". ;)

Przy okazji, Henrar, ukryta uszczypliwość w twoich komentarzach wciąż jest obecna. Trzymasz formę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hehe, no, a w Polsce była transmisja z 1-godzinnym przyśpieszeniem. :)

Mam nadzieję, że żartowałeś sobie w komentarzu, więc nie będę tłumaczył o co mi poprzednio chodziło z 20-ma sekundami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że istnieje parę instytucji na świecie, które są w stanie odebrać bezpośredni przekaz od sondy i jak coś będzie nie tak z oficjalnym przekazem to zaraz podniosą raban?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wow... to się dopiero nazywa myślenie strategiczne. :-)
My tu się zastanawiamy co będzie za lat 100, może 200, a Ty wpadasz jak Hanka w kartony i prawisz o miliardach !?! Ja w sumie nawet nie próbuję sobie wyobrazić, co w tak ogromnym międzyczasie może się wydarzyć... po prostu wszystko. O_O
Strzelam jednak, że o Ziemii do tego czasu ludzie dawno już zapomną, a wszystkie te rzeczy o których piszesz nie będą miały większego znaczenia. ;-)
I myślę, że przeżyjemy i to bez pomocy cudów nawet nie 500, a i 1000 lat i więcej. Nie będzie łatwo, ale przecież zmiany nigdy nie są łatwe.
Tyle mojego offtopu.

BTW, mam nadzieję że nie dojdzie do tego, że wszelkie lądowania na obcych planetach staną się exclusivem na Xboxa. Poważny cios dla konkurencji. ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że NASA wraz z tymi kilkoma innymi instytucjami są z tzw. "jednej firmy".

Kto wie, czy w razie czego wszystkie naraz by zgodnie przemilczały prawdę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zamiast się zamartwiać durnymi teoriami spiskowymi proponował bym po prostu oglądać transmisję.

BTW. Curiosity wylądował i wysłał już kilka zdjęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować