Zaloguj się, aby obserwować  
menelsmaster

Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

4049 postów w tym temacie

Dnia 29.10.2005 o 11:34, Andrij napisał:

Andrij - Death Rider-elf, łowca, strażnik lasu, cgotyczny neutralny


(Przed grą proszę zaznajamiać się z zasadami - każda postać zaczyna od charakteru neutralnego!)

Obecna lista graczy:
(nr nick na forum - nazwa kierowanej postaci; rasa; klasa/zawód; poziom; charakter)
1. hunter22 - hunter; człowiek; gladiator; akolita; charakter neutralny
2. Patryk R - Celithrar Amolier; drow; mag; akolita; charakter neutralny
3. d7 - Gorfin Dessa; druid; elf; akolita; charakter neutralny
4. Pablo_bel - Haekan Mortimarson; człowiek; czarodziej/skrytobójca; akolita; charakter neutralny
5. Alexei Kaumanavardze - Ajatullah abu abba al-Ilkirzistani; ork; hiena cmentarna; akolita; charakter neutralny
6. Yamamoto - Isoroku Yamamoto; człowiek; samurai; akolita; charakter neutralny
7. DevilFish - Serafin Sunstorm; elf; łowca/mistyczny łucznik; akolita; charakter neutralny
8. Andrij - Death Rider; elf; łowca; akolita; charakter neutralny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hm... no cóż. Pójdę więc do Mitrosa. Może tam znajdą się chętni na spłukanie ust winem z Kaplicy Helma. Nota bene... kiedyś wstecz, ktoś uśpił strazników Helma we Wrotach Baldura. I ja przypadkiem zupelnie tamtędy przechodziłem teh nocy. Spostrzegłszy śpiących wszedłem do Świątyni by zaalarmować Opiekunów. Niestety, wszyscy spali snem nieświadomym. Więc zszedłem do piwnic by.. sprawdzić czy nikt nie skradł czegoś. i zupełnie przypadkiem zjawiłsiętam mój znajomy handlarz starzyzną. Co za traf... Ha ha...
Miał wóz zaprzężony w kuca więc.. by nie rozkradziono zasobów Świątynnych przenieśliśmy kilka beczek wina ich błogosłowialnego. No, kilka woluminów z zaklęciami ale tylko dlatego by nikt nie rozkradł ich. Parę błyskotek i świecidelek.. przydadząsiębardziej potrzebującym ubogim niż kałduniastym helmitom.
Ten trunek który mam w antałku pochodzi własnie z tamtych zapasów. Z czasem zapomniałem Kaplanom Helmowym oddaćtych bek.. a woluminy z zaklęciami... zapodziały mi sie gdzieś i tak nie mogłem już oddać ich właścicielom. Świecidełka.. rozdałem ubogim, innym mniej ubogim odsprzedaliśmy z handlarzem Ale datk idaliśmy Saelvakowi za to. Eh.. wcale nie małe datki.
Ale Sealvek w Mroku Skryty zawsze docenia dobre uczynki swoich wyznawców.
Przypadkiem udalo mi sięzapamiętać kilka zaklęć z tychże ksiąg i ... mam jeszzce w swej piwnicy resztki winnego napoju.
Niezmierzone są Jego drogi którymi kieruje swoich wyznawców - jak mnie tamtej nocy w okolice Świątynne.
Proszę - raczcie się chętni do przygody. Napój ten rozjaśni wam w głowch przed podjęciem kroków na nowej ścieżce. Do niesienia chwały wiecznej...
( A propos - Jedynego którego?. :) I teraz będę raczej dopiero od popoludnia ale.. nadrobię temat. A jeśli trzeba to i dogonię w wędrówce Poszukiwaczy przygód. :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

haekan rozejrzał sięponurym wzrokiem po tawernie.
-Ha.. pusto tu jeszcze . Pewnie wstąpili do Zamtuza lub w Akademi cośich zatrzymało. Poczekamy.
popatrzył na opuszczone miejsce przez karczmarza.
-I tego teżnie ma... czyżby kłopoty z żukami jak to kiedyś mialo miejsce w Mroźnej Kniei? Od czego sąZawadiaki jak i my? Ha ha... - sięgnął po kubek - i tego nie ma kto podać, sam wezmę i nie dam napiwku za brak obsługi.
-Jakaś dziewka mogłaby choć usługiwać. - Rzekł z naganą.
( Teraz już popołudniem będę. Ktoś musiał zainicjować punkty :P Mam pytanko - czy mam do wyboru jakiśczar, zaklęcie już? I w imię jakiego Boga zbieramy chrust szykujemy stosy? ;-) To może później wyniknąć. Pozdrawiam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2005 o 12:52, Pablo_bel napisał:

( Teraz już
popołudniem będę. Ktoś musiał zainicjować punkty :P Mam pytanko - czy mam do wyboru jakiśczar, zaklęcie już? I w imię jakiego
Boga zbieramy chrust szykujemy stosy? ;-) To może później wyniknąć. Pozdrawiam)


(Rozgrywkę ograniczają jedynie zasady i twoja wyobraźnia. Jeśli nie jest napisane, że coś dostałeś, to nie dostałeś nic. Nagrody niespodzianki będą z reguły przyznawane po awansie na wyższy poziom itp. lub jako swego rodzaju odznaczenie za zasługi:P Gra może tyczyć się wielu bogów [co świat, to bogowie], ale Mordimer jest inkwizytorem służącym Bogu w Trójcy Jedynemu:D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Andrij właśnie przemiaeżał zielone lasy przodków, miał dośjć do jakejś Akademi. Zgłosił się tam żeby trochę zarobić, w końcu przyda się trochę złota. Szedł sobie spokojnie przez zarośnięte puszcze około trzech no może czterech dni, tak wogle to nie wiedizał gdzie ma iść, szedł przed siebie licząc na łud szczęścia który zaprowadzi go do Akademi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No dobra trzeba dojść do akademi tylko którędy? - powiedział Celithrar - w podmroku lasów nie było a ten jest jakoś wyjątkowo zagmatwany. Ale on niemógł wiedzieć że ktoś lub coś specjalnie nie chcę go przepuścić cienie już czekały od dłuższego czasu na ofiarę - Co CIENIE! to niewielki problem dla takiego maga jak ja - wykrzykną -
nikogo już nie zabijecie i wykonując magiczne gesty i wypowiadając magiczne słowa zniszczył mnóstwo cieni ale one ciągle przybywały - Oj nie jest dobrze chyba będzie trzeba uciekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

...Co ja sobie myślałem że przejdę przez ten las i zobaczę czym może zaskoczyc nas Salvatland. Muszę jak najszybciej dotrzeć do akademi (i tak biegł od dłuższego czasu, już zaczął opadać z sił gdy nagle zobaczył jakiś wielki budynek - to zapewne akademia mam nadzieję że dojdę tam żywy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gorfin zirytowany tym zamieszaniem w akademii dotyczacym przyjmowania nowych akolitow... postanowil skryc sie w zaciszu Gospody Mitrosa przy kuflu pelnym piwa.

Dotarcie do Akademii nie stanowilo dla niego zadnego problemu. Wyslal Aizeer''a, jego jastrzebia - chowanca, na zwiad. Dzieki niemu szybko mogl odnalezc wlasciwy trakt.

Gdy Gorfin doszedl do bram budowli oniesmielil sie widokiem. Znad murow wystawaly wieze konstrukcji, co wskazywalo na to, ze musi to byc cos wiecej niz tylko Akademia. Zniecierpliwiony wszedl do srodka. Jego oczom ukazal sie przepiekny dziedziniec. Dookola roslo pelno drzew, na murach ustawione byly kwietniki, a to wszystko przecinaly wybrukowane alejki. Oniesmielony poszedl dalej rozgladajac sie dookola.
Prawde mowiac nie wiedzial gdZie mial isc... Usiadl wiec na jednej z lawek na dziedzincu i czekal... widzial wiele postaci przewijajacych sie przez brame.Z pewnoscia byly to kolejne osoby, ktore wyrazily chcec pomocy Mordimerowi.
Druid postanowil nakarmic Chowanca wysypujac troche ziarna na swoja dlon i przykladajac mu ja do pyska.
Nagle przed jego oczami ukazal sie Mordimer....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cień... cień jest domem wielu stworów, którzy z reguły nie są nastawieni przyjaźnie do istot dnia. Biesy i inni wychowankowie mroku nie raczą przepuścić okazji, kiedy w ich strony przypadkiem ktoś zawędruje. Tak tym razem było z Celitharem - kolejnym nieświadomym wielkiego niebezpieczeństwa.
Mordimer przechadzał się po brukowanym dreptaku przed akademią, kiedy usłyszał krzyki z lasu nieopodal. Mało kto byłby w stanie to wychwicić, ale szkolenie na inkwizytora uczy pewnych rzeczy. Ruszył czym prędzej dobywając swego miecza. Po chwili ujrzał gnającego między gęstwiną roślin drowa. Jego pierwszą reakcją było zdziwienie, gdyż nie widział dotąd drowa, mrocznego elfa w takich tarapatach. Nie zastanawiając się dłużej sięgnął do pasa, u którego uczepiona była mała fiolka.
- Zamknij oczy! - wrzasnął do nieznajomego. Cisnął ją ze wszystkich sił przed siebie. Naczynie rozbiło się na pniu jednego z drzew emitując niesamowicie jasne światło. Cienie w mgnieniu oka zniknęły, a Celithar upadł na ziemię tuż przed Mordimerem. - Witamy w akademi - rzekł inkwizytor z uśmiechem na ustach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Witaj, przyjacielu! - powitał driuda. - Ciągle po jednej stronie? - Mordimer zaśmiał się. - Powoli jest nas coraz więcej, mam nadzieję, że akolitów jeszcze przybedzie w najbliższym czasie. Póki co, zgłoś się tawerny Mitrosa. On da ci pokój i racje żywnościowe, tam też możesz przebywać w wolnych chwilach. Czuję, że już niebawem czekają nas kolejne wspólne zadania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Dziękuje ci - odrzekł wstając - niewiedziałem że będzie ich tak dużo zaklęcia mi się już skończyły a one nadal przybywały, jestem magiem więc ciężko by mi było wygrać w walce wręcz... muszę trochę odpocząć i jestem zadowolony że tu wkońcu dotarłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Patryk R otrzymuje 40 PD

( informacje o PD i pkt charakteru chyba będę musiał pisać rzadziej, bo zajmie to za dużo miejsca, więc nie przejmujcie się, jeśli przez dłuższy czas nie pojawią się te rzeczy:P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Uff... chyba musialem się lekko zdrzemnąć po tym napitku szlachetnym. - Haekan potoczył zaspanym wzrokiem po pustej izbie karczmy. - Co za demony tu mącą?... Dawno mineła pora zbiórki a nikogo... karczmarza też"znikneło" na dobre. - przechylił antal odwrotnie - pusty, ano czasami zamiast rozjaśnienia i sen dobry spływa na człowieka po takim trunku. Chyba przejdę się w stronęAkademi, może spotkam kogo po drodze? Ale z najemników albo.. demony... - na mysl o demonach Heakan wyszczerzył aż zęby.
Demony, mam ja z wami na pieńku - bestie. Sposoście mi namieszały w życiu. - Spojrzenie haekana stalo sięzimne jak stal jego sztyletu spoczywającego w pochwie, lecz gotowego w każdej chwili do wyjęcia błyskawicznym ruchem, często niewidocznym dla tych którzy starali się stanąć w przeszłości na jego drodze.
- I przyczynilyście siędo tego żem wyrelegowany z Akademi czarnoksięskiej na ostatnim roku. Tak... podszeptały mi że można tchnać ducha w ciało martwe.. to było tak blisko, tak blisko... Ale rektorom nie spodobało się ta ingerencja, a wszeak Saelvek w Mroku Skryty - niech sławione będzie jego imię po wieki i kres Krain Rozległych - ten mówi że rozum może byćuzyty do czynów na dobre czynionych. I rozum mój i - wasze podszepty - czarcie pomioty , tfu.... dały mi dostęp do wiedzy dawnej i zapomnianej przez nasze pokolenia. Niestety - Haekan pokręciłsmutno grzywąwłosów opadających an czoło - Rektor też jużchyba zapomniał po c orozum, i jemu i jego wychowankom. Eh.. żeby tak mieć duaktów stertę.. nie pałętałbym siępo bezdrożach i wykrotach tylko zaszył w mym domostwie i kończył to co zacząłem lat temu wiele. Jeszcze jako student. I niestety Saelveku - niestety nie dokończyłem bo mnie wygnano ale.. slubujęCi że dokończę dzieła i dokonam pomsty na tych którzy zbawili cięcielesnej powłoki. Dokończę.. a wtedy - usmiech jastrzębi znowu rozjasnił oblicze Mortimarsona - wtedy Saelvek w Mroku Skryty znowu powróci na ZiemskąKraine i stworzenia żyjące poznająjego chwałę i moc. Ale przede wszystkim pokarze surowo odstępców od Jego Wiary.. a dla przeciwników, tych którzy go podstępnie pozbawili ciała... ma srogą zemstę.
Teraz już pełen usmiech skrzył się na surowym obliczu czrodzieja.
- Stosy które chce rozpalić nasz szlachetny Mordimer są niczym w porównaniu z ze stosem jaki gotuje Saelvek swoim wrogom. I neofitom którzy oczyszcząsię z grzechów swych w jego Płomieniu.
- Saelveku w Mroku Skryty - modlę się każdą chwilą do tego byś jak najszybciej wyłonił sięz Mroku i ukazał Światu swe oblicze.
A teraz do Akademi, do Akademi może tam dowiem sięczegośo losach niedoszłej druzyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Yamamoto szedł przez rozpromieniony słońcem las. Podąrzał do twaerny Mitrosa. Był zmeczony 8 dniową podrórzą. Szedł rozglądając się do okoła,g dy nagle zobaczył że coś rusza się między krzakami. Jako wojownik postanowił zobaczyć co lub kto zwrócił na siebie jego uwage. Podszedł bliżej i spojrzał za krzaka. Był to jednororzec. Yamamoto pomyśalł "Naprawde ładne zwierze" i postanwił iść dalej gdy kątem oka zobaczył że ów zwierz ma chorą nogę. Niemógł go tak zopstarić. Z worka wyjął Proszek Snu i szybkim ruchem żucił na niego garstke. Zaskoczony zwierzak padł na ziemie. Yamamoto podszedł do niego ostrożnie i zobaczył zatrutą strzałe Złych Leśnych Elfów. Usuną ją szybko z ciała jednororzca. Dołożył do rany dwa liście ziela uzdrawiającego. Przemył ją górską wodą i zrobił opatrunek z bandarza który kupił w mieście dwa tygodnie temu. Wiedział że dobrze zrobił i postanowił odejść nie budząc magicznego zwierza. Szybszym krokiem podążył w strone Tawerny.
Czekał kiedy znów zobaczy przyjaciół i napije się piwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Chyba ja też wyruszę do tawerny ale już chyba nigdy nie zaryzykuje drogi przez ten las, jak na niego spojrzę to aż mnie ciarki przechodzą. Kiedyś się ten las doigra i otoczę go magiczną zasłoną - powiedział sam do siebie mag i ostrożny wyruszył do karczmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Heakan stał jużu progu drzwi na zewnątrz gdy jrzał w oddali dwie postacie zmierzające ku środkowi mieściny.
- Oho, jeden to samuraj. Sądząc po jego lekkim kroku i sztywnym karku nie przygniecionym ręką pańską to pewnie ronin. Szukający okazji do czynów które go rozslawią i bogacza który napełni jego trzos brzęczącym złotem
- Drugi to.. hm.... cimna cera.. Drow może być?.. Drow tutaj? Po szacie sądzac para się magicznym isztuczkami, podobnie do mnie ale bez bez wiary... - przysłonil dloniąoczy - Drow. Więc jakiś badacz , pewnie też w potrzebie jak i ja skoro wędruje traktem i .. i do tego w tąstronę. Czyżby to ci spóźnieni towarzysze wyprawy? Zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować