moro100

Piractwo

10635 postów w tym temacie

Jedynym sensownym rozwiązaniem jest traktowanie piractwa jako normalnej kradzieży, włącznie z karalnością grzywną czy więzieniem. Trzeba by było więc wprowadzić rewizje itp... dlatego nie jest to możliwe. ;/ Piractwa się nie zwalczy, ale można je ograniczyć. Przecież na ten 1000 ludzi tylko paru normalnie kradnie rzeczy ze sklepu, no nie? A piratów w takiej liczbie posiadaczy PC byłoby już ze 3/4 jak nie więcej, ponieważ piraci są najzwyczajniej bezkarni. No i chyba oczywistym jest, że gdyby ktoś siedział w więzieniu za piractwo nie mógłby tam grać w piraty. -.- Równie dobrze diler narkotykowy mógłby sobie urządzić sklepik w celi.
Ale jak już wspomniałem wprowadzenie takich restrykcji nie jest możliwe, więc prawdopodobnie powoli rynek gier na PC będzie upadał, chyba, że społeczeństwo się zmieni, ale w to niestety wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 19:28, Findan napisał:

> W tym rzecz jak przenieść skompresowany plik 1,5 GB na drugim komp, z tym że:
> 1) na DVD nie mogę nagrywać na tamtym
> 2) moje pen drivy mają tylko 1 GB
>
> Jak bo przenieść coś, czego nie zmieszczę na jednym pendrivie lub dysku? Moge nagrywać

> na CD, ale niby jak skompresowany plik rozdzielić? Plis Help!
Spakować to tak, żebyś miał dwa woluminy po 0,75GB.


Ale...jak? O już jest spakowany. Można 2 razy, czy jak?

Dnia 25.11.2008 o 19:28, Findan napisał:

I co to ma wspólnego z piractwem?

Hehe zgadnij co jest na tym pliku...nie mówię że pirat, chodź kto wie....:P
(jakby co moje gry to w 99 % oryginały)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do kradzieży to przypomina mi się jedna anegdota... o Vladzie III Tepesie, zwanym Drakulą.

Otóż pewnie znasz jego drugi przydomek - palownik. Wielki okrutnik który karał wszelkie przewinienia śmiercią. Ale gdzie tam żeby kogoś powiesić, czy ściąć... najlepiej obedrzeć żywcem ze skóry, ugotować żywcem, czy danie główne - nabić na pal. Szczególną nienawiścią darzył złodziei, którym zapewniał "atrakcje specjalne". W całej Wołoszczyźnie (krainie w Rumunii gdzie rządził Vlad) kradzież stała się zajęciem jedynie szaleńców i samobójców.

Przybył do Wołoszczyzny pewnego dnia zagraniczny kupiec który znał obyczaje Vlada i wiedział że nie musi się obawiać o dobytek. Zostawił więc na placu Târgovişte (głównej siedziby "Władka") swój wóz z dobytkiem i poszedł w miasto robić interesy. Okazało się po powrocie że ktoś ukradł z wozu 150 złotych monet, więc kupiec szybko zgłosił to Vladowi. Ludność obawiając się Vlada błyskawicznie wydała złodzieja, a Vlad oddał kupcowi 151 monet. Kupiec potem je przeliczył i oddał jedną której było za dużo. Drakula zaprosił kupca na małe "widowisko" którym było nabicie na pal złodzieja. Okazało się że Tepes kazał przygotować dwa pale. Na pytanie kupca po co mu jest ten drugi ten mu odpowiedział "Ten drugi miał być dla ciebie, gdybyś nie oddał tej monety"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.11.2008 o 20:27, Don Zorro napisał:

(jakby co moje gry to w 99 % oryginały)


99%? Nie martw się, to co mogą Ci modki zrobić to nic w porównaniu gdybyś nie oddał Vladowi jednej monety :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 21:13, kordzio1 napisał:

Wskrzeszenie Vlada "Palownika" zdaje się być dość ciekawą koncepcją walki z piractwem
:D


Rzeczywiście, pouczająca historia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szansa na zwalczenie piractwa pojwi się tylko wtedy, gdy dystrybutorzy nauczą się zarabiać z obrotów a nie z cen. Bo na przykład- jeśli gra czy film kosztują jakieś duże pieniądze (np. Fallout 3- prawie 130zł.), to sporej części społeczeństwa, a nasze, jak wiemy, sporo nie zarabia, nie będzie stać na zakup, toteż będą tacy ludzie szukać tańszych o wiele, a często właściwie darmowych kopii pirackich. Gdyby tylko ceny były dostosowane do poziomu zarobków, to mogę zaręczyć, że 60% osób kupujących pirackie kopie byłoby w stanie kupić sobie oryginały. I robili by to dlatego, że wtedy nie opłacało by im się kupować programy pirackie, które często są marnej jakości, i ryzykować dodatkowo, że program nie zadziała lub spowoduje jakieś szkody, czyli inaczej mówiąc- ryzykować stratę pieniędzy.
Ja znam to tłumaczenie, że nawet jeśli ceny zejdą o połowę, to i tak ludzie będą mówić, że drogo. Ale apeluję o zainteresowanie się statystykami- w krajach, gdzie ceny na tego typu produkty są niedostosowane do potencjału zakupowego, czyli wysokości płac, piractwo jest na bardzo wysokim poziomie. Przykład- ot łaziłem sobie po Moskwie (a w Rosji płace są strasznie niskie) i co widzę- całe centrum obstawione jest straganami, gdzie można kupić gry lub filmy po 100-300 rubli (ok. 15-40zł.), bo ludzie zwyczajnie nie mogą pozwolić sobie na wydatek rzędu 1000-1500 rubli. A wkrajach zachodnich, gdzie ceny może i są sporo wyższe, niż w Polsce, zarobki kilkukrotnie przewższają nasze, więc proporcjonalnie ceny są tam niższe, a poziom piractwa w krajach na zachód od odry jest o wiele mniej rozprzestrzenione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 20:27, Don Zorro napisał:

Ale...jak? O już jest spakowany. Można 2 razy, czy jak?

Na plik klikasz prawym przyciskiem myszy i wybierasz "Dodaj do archiwum". Otwiera Ci się okno i w lewym dolnym rogu gdzie masz: "Rozmiar woluminów (bajty)" wybierasz opcję, która Ci pasuje (np. 700m - CD-700M) i w ten sposób plik spakuje Ci się w kilku częściach.
Ja bym tak właśnie to zrobił. Możesz też np. przesłać przez GG albo e-maila.

Dnia 25.11.2008 o 20:27, Don Zorro napisał:

Hehe zgadnij co jest na tym pliku...nie mówię że pirat, chodź kto wie....:P
(jakby co moje gry to w 99 % oryginały)

Nawet nie wspominaj o takich rzeczach, bo niektórzy są zdolni zbanować za ten 1% :D
Koniec offtopu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 21:13, kordzio1 napisał:

Wskrzeszenie Vlada "Palownika" zdaje się być dość ciekawą koncepcją walki z piractwem
:D

I koniecznie ze spamerami! Zresztą niemała ich część to cyberprzestępcy. Tylko jednocześnie warto by było umożliwić legalizację oprogramowania, w taki sposób, jaki zrobił to Microsoft ze swoim systemem, szczególnie w odniesieniu do tytułów, których nie ma w sprzedaży, natomiast łatwo jest znaleźć ich pirackie wersje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 21:59, RWS napisał:

Bo na przykład- jeśli gra czy film kosztują jakieś duże pieniądze
(np. Fallout 3- prawie 130zł.)

99zł już jeżeli.

Dnia 25.11.2008 o 21:59, RWS napisał:

Gdyby tylko ceny były dostosowane do poziomu
zarobków, to mogę zaręczyć, że 60% osób kupujących pirackie kopie byłoby w stanie kupić
sobie oryginały.

A czemu nie 61 % ? Albo 48% ? Idź do producenta gier i powedz im że jak zmniejszą cenę gry to Ty im zaręczysz własnym majątkiem że 60% piratów ja kupi ( tak na marginesie, to piraci nie kupują tylko ściągają )
A ceny są dostosowane do zarobków. Nigdzie nie jest powiedziane ze na grę ma być stać każdego. To zabawka, towar luksusowy.

Dnia 25.11.2008 o 21:59, RWS napisał:

A wkrajach zachodnich, gdzie ceny może i są sporo
wyższe, niż w Polsce, zarobki kilkukrotnie przewższają nasze, więc proporcjonalnie ceny
są tam niższe, a poziom piractwa w krajach na zachód od odry jest o wiele mniej rozprzestrzenione.

To nie o zarobki chodzi tylko o mentalność. Dla pirata i te 20 zł moze okazać się za dużo. Wystarczy popracować nad zmianą mentalności to i poziom piractwa się zmniejszy a może wtedy i nieznacznie ceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gry to rozrywka jak książki czy telewizja - nie są niezbędne do życia, a co za tym idzie, niektóre tłumaczenia piratów (z karaibów) można obalić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2008 o 06:25, Telomo napisał:

Gry to rozrywka jak książki czy telewizja - nie są niezbędne do życia, a co za tym idzie,
niektóre tłumaczenia piratów (z karaibów) można obalić :D


nie zgodzę się co do książek. One są niezbedne do zycia, przynajmniej dla mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A może gdyby wprowadzono dystrybucje gier przez internet po niższych cenach z możliwością nagrania tego na płytę, piractwo mogłoby się zmniejszyć. Ale według mnie piraci to głównie młodzież, która kasy niema lub ma, ale nie wyda, bo jak można kupić grę za ok.100zł jeżeli można mieć ją za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2008 o 08:00, castlerock napisał:

nie zgodzę się co do książek. One są niezbedne do zycia, przynajmniej dla mnie ;)

Dla mnie także, pomijając nawet to, że spłycanie książki tylko do płaszczyzny rozrywkowej jest nadużyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2008 o 21:59, RWS napisał:

Bo na przykład- jeśli gra czy film kosztują jakieś duże pieniądze
(np. Fallout 3- prawie 130zł.), to sporej części społeczeństwa, a nasze, jak wiemy, sporo
nie zarabia, nie będzie stać na zakup, toteż będą tacy ludzie szukać tańszych o wiele,
a często właściwie darmowych kopii pirackich.


Wiadomo - nie stac mnie to ukradne. Mnie na Aston Martina nie stac, drogi jest jak nie wiem co. A chcialbym ten samochod miec. Jak diler dostosuje cene do polskich warunkow to kupie, a poki co wezme sobie za darmo ten, ktorego jestes wlascielem. Co do gier to po pierwsze nie musisz ich miec w dniu premiery. Moge sie zalozyc, ze za ok. pol roku Fallout 3 zawita do jakiegos SuperSellera i bedzie kosztowac 50 PLN. Jak kogos nie stac na gry to niech idzie do pracy, a jesli chodzi do szkoly to niech odklada swoje kieszonkowe. Ja kiedys zbieralem pieniadze na Planescape: Torment, ktory w dniu premiery kosztowal 160 PLN. W miedzy czasie bralem udzial w roznych konkursach i... udalo mi sie wygrac egemplarz tej wspanialej gry.

Dnia 25.11.2008 o 21:59, RWS napisał:

Gdyby tylko ceny były dostosowane do poziomu
zarobków, to mogę zaręczyć, że 60% osób kupujących pirackie kopie byłoby w stanie kupić
sobie oryginały. I robili by to dlatego, że wtedy nie opłacało by im się kupować programy
pirackie, które często są marnej jakości, i ryzykować dodatkowo, że program nie zadziała
lub spowoduje jakieś szkody, czyli inaczej mówiąc- ryzykować stratę pieniędzy.


Byly juz takie eksperymenty czyli nowa dobra gra w niskiej cenie. I co sie okazywalo? Ze i tak byly piracone na potege, bo "gra kosztuje 30 PLN, a w czasopismie mam 3 gry za 15 PLN".

Dnia 25.11.2008 o 21:59, RWS napisał:

Ja znam to tłumaczenie, że nawet jeśli ceny zejdą o połowę, to i tak ludzie będą mówić,
że drogo. Ale apeluję o zainteresowanie się statystykami


Sa trzy rodzaje klamstw: male klamstwo, klamstwo i statystyka. Akurat danymi statystycznymi da sie bardzo latwo manipulowac, sam uczylem sie o statystyce wiec cos niecos wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2008 o 09:00, Wojman napisał:

Wiadomo - nie stac mnie to ukradne. Mnie na Aston Martina nie stac, drogi jest jak nie
wiem co. A chcialbym ten samochod miec. Jak diler dostosuje cene do polskich warunkow
to kupie, a poki co wezme sobie za darmo ten, ktorego jestes wlascielem.


Wojman, ale RWS wcale nie usprawiedliwiał piratów, tylko mówił gdzie widzi szansę w ograniczeniu tego procederu. I ja się z nim akurat pod tym względem zgadzam. Szansę na zmniejszenie piractwa dają tańsze gry, których zakupu ludzie nie odczują tak bardzo. To oczywiście nie jest jedyny czynnik, ale nie można go pomijać.
Bo rzeczywiście jeśli widzi się takich wydawców, którzy krzyczą jak to są okradani, a jednocześnie żądają za swoje produkty dużych pieniędzy, to człowiek jakoś nie odczuwa do nich sympatii. Gry (i parę innych produktów) to dobro inne niż samochody, jedzenie, etc. Ponieważ ma postać cyfrową jego kopie robi się tanio, wręcz bez kosztów. Weźmy te Aston Martin - wytworzenie każdego to materiały, czas pracy ludzi którzy przy nim siedzą (a to jest cały sztab, każdy od czego innego), etc. Przy grze największy koszt to samo powstanie produktu. Potem się go powiela (koszt pomijalny), opakowuje i dystybuuje, ale ten koszt wytworzenia się rozkłada na wszystkie sprzedane egzemplarze. Im więcej sprzedamy, tym mniejszy koszt jednostkowy. W przypadku AM nie da się tak zrobić, więcej egzemplarzy sprzedanych da nam większy zysk, który najwyżej szybciej zwróci inwestycję w fabrykę, urządzenia, etc. Ale jeśli już mamy infrastrukturę i robimy te samochody, to przy każdym musimy ponieść koszty.
Co więcej, forma cyfrowa sprawia, że dla użytkownika to żaden problem zrobić sobie kopię. Jeśli chciałby Aston Martin, to musiałby zabrać istniejący egzemplarz komuś innemu, nawet jeśli ukradłby go osobiście, musiałby w zaangażować czas, jakieś pieniądze, dochodzi obciążenie psychiczne. Przy grach tego problemu nie ma, koszt zdobycia pirata jest zerowy. To sprawia, że ludzie mają takie wątpliwości, czy to w ogóle kradzież, "przecież producent nie traci swoich egzemplarzy" mówią. Problem w tym, że nie mamy jeszcze wytworzonych mechanizmów traktowania własności intelektualnej, dopiero w bólach do tego dochodzimy. Jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia w innych kategoriach, bardziej materialnych, a nagle pojawiają się nam byty wirtualne i nie wiemy co z nimi zrobić. Stosowanie do nich dawnych rozwiązań nie zawsze zdaje egzamin. Dla wielu ludzi to zbyt trudne, wymagające poważnego wysiłku umysłowego.

Dnia 26.11.2008 o 09:00, Wojman napisał:

Co do gier to
po pierwsze nie musisz ich miec w dniu premiery. Moge sie zalozyc, ze za ok. pol roku
Fallout 3 zawita do jakiegos SuperSellera i bedzie kosztowac 50 PLN.


Zgoda. Są ludzie, którzy tak robią. Dla mnie F3 nie jest wart pieniędzy za jakie jest obecnie sprzedawany. Jeśli go kupię to gdy trafi do jakiejś taniej (a nawet bardzo taniej) serii i mogę na to zaczekać, chociaż akurat F3 nie jest dobrym przykładem, bo na nim mi wcale nie zależy. Ale są gry które bardzo chciałbym mieć, lecz z ich zakupem mogłem poczekać aż stanieją. Tyle że ja jestem człowiekiem wyjątkowo cierpliwym i w dodatku na mojej półce leży sobie kilka gier, w które jeszcze nie pograłem. Nie muszę kupować czegoś, co dopiero wyszło, bo mam w co grać.
Tymczasem ludzie tacy jak ja są w mniejszości. Większość albo połyka gry, albo ma jakiś imperatyw by nowości mieć już teraz. Nieważne, że wylądują na półce, a zagra się w nie za rok, dwa, albo i nigdy. Ważne żeby mieć. To zresztą nie dotyczy wyłącznie gier. Znałem ludzi, którzy tak ściągali filmy albo książki. Ściągać jak najwięcej i na płytki, żeby zrobić miejsce dla kolejnych. Na pytanie kiedy to obejrzą/przeczytają, wzruszają ramionami czy mruczą coś w rodzaju "kiedyś będę miał czas".
Przy grach chyba jednak częściej działa coś innego. "Aaaa F3 wyszedł, każdy w to gra, tylko ja nie. Wszyscy koledzy rozmawiają głównie o tym. Muszę go mieć." myśli sobie dzieciak i ściąga. Presja, brak wiedzy czym jest piractwo, powszechne przyzwolenie społeczne na nie, sprawiają że ludzie piracą.
Samo uświadamianie ludzi nie wystarczy, jeśli nie będą oni mieli cierpliwości i umiejętności podejścia z dystansem do takich spraw - a wielu młodych ludzi ich nie ma. Ważne jest również by ludzie mieli dostęp do gier na które ich stać. Bo jeśli ktoś może sobie z kieszonkowego kupić jedną nową grę na pół roku, to wcale się nie zdziwię gdy pojawi się u niego frustracja i chęć piracenia. Tutaj akurat CDP i Cenega robią niezłą robotę, w tanich seriach jest wiele dobrych gier, a niektóre nowości szybko tam trafiają. Można to jeszcze trochę usprawnić, chociaż to już bardziej zadanie dla sklepów. Na przykład w Irlandii widziałem dwa ciekawe rozwiązania. Gra po jakimś czasie trafia do serii "2 za 40 euro" i jeśli kupuje się pojedynczą to płaci się powiedzmy 25, ale biorąc dowolne dwie z tej kategorii już tylko 40 łącznie, a więc każda gra wychodzi po 20. W Polsce to by mogło być np. 2 za 100 przy cenie pojedynczej 60 zł, co dawałoby oszczędność 20 zł.
Drugie rozwiązanie to krótkotrwała obniżka bardzo nowej gry. Pojawia się kilka nowości, każda kosztuje 40-45 euro i nagle jedna z gier na tydzień ma cenę obniżoną do 30.

Dnia 26.11.2008 o 09:00, Wojman napisał:

Byly juz takie eksperymenty czyli nowa dobra gra w niskiej cenie. I co sie okazywalo?
Ze i tak byly piracone na potege, bo "gra kosztuje 30 PLN, a w czasopismie mam 3 gry
za 15 PLN".


Bo to nie jest jedyny czynnik. Jak już pisałem, u nas jest powszechne przyzwolenie społeczne i brak świadomości że piractwo to zło. Były w kinach puszczane takie uświadamiające trailery (zresztą one są ogólnoświatowe, za granicą były puszczane identyczne), ale sądzę, że ich wykonanie było kiepskie. Jeśli się je ogląda przed każdym filmem w kinie, to to powinno być coś, co ludziom się spodoba, a nie coś na co człowiek reaguje alergicznie po drugim czy trzecim razie. Zwłaszcza że identyczne filmiki umieszczane są na legalnych płytach z filmami. I człowiek, który kupuje normalnie film w sklepie musi potem obejrzeć ten sam wkurzający go trailer za każdym razem gdy chce sobie film puścić, bo ominąć się tego nie da. To znaczy da, niektóre odtwarzacze DVD oferują taką możliwość jak mi się zdaje, ale jeśli ktoś ogląda filmy na komputerze, to już ma problem.
W każdym razie sama obniżka cen rzeczywiście nie pomoże w kraju, w którym kogoś kupującego oryginały uważa się za frajera, bo mógłby przecież mieć to samo za darmo. Trzeba zmienić nastawienie ludzi. Ale zmiana nastawienia będzie prostsza jeśli da się ludziom dostęp do gier po cenach na które ich stać.
Tutaj mamy różne podejścia, CDP i Cenega IMO postępują rozsądnie, LEM już niezbyt. A gry EA notorycznie są bardzo drogie i w dodatku zabezpieczone w upierdliwy sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2008 o 12:12, pkapis napisał:

Ale jeśli już mamy infrastrukturę i robimy te samochody, to przy każdym
musimy ponieść koszty.


Zrobienie gry tez wymaga kosztow. Musisz wynajac jakies biuro, zakupic sprzet, soft, zatrudnic cala ekipe ludzi, a za to wszystko tez sie przeciez placi. Tak wiec zarowno producenci Aston Martina jak i producenci gier maja swoje koszty.

Dnia 26.11.2008 o 12:12, pkapis napisał:

Przy grach tego problemu nie ma, koszt zdobycia pirata jest zerowy.
To sprawia, że ludzie mają takie wątpliwości, czy to w ogóle kradzież, "przecież producent
nie traci swoich egzemplarzy" mówią.


Moim zdaniem traci te egzemplarze. Bo gdy ktos gre sciaga z internetu to ja po prostu ma, a producent z tego zyskow nie ma zadnych.

Dnia 26.11.2008 o 12:12, pkapis napisał:

Bo jeśli ktoś może sobie z
kieszonkowego kupić jedną nową grę na pół roku, to wcale się nie zdziwię gdy pojawi się
u niego frustracja i chęć piracenia.


A ja sie dziwie. Bo nie jedna gre w zyciu kupilem za zaoszczedzone pieniadze. Pozniej potrafilem cieszyc sie nia tygodniami poznajac wszystkie smaczki i sekrety.

Dnia 26.11.2008 o 12:12, pkapis napisał:

Na przykład
w Irlandii widziałem dwa ciekawe rozwiązania. Gra po jakimś czasie trafia do serii "2
za 40 euro" i jeśli kupuje się pojedynczą to płaci się powiedzmy 25, ale biorąc dowolne
dwie z tej kategorii już tylko 40 łącznie, a więc każda gra wychodzi po 20.


W Polsce tez sa nie raz promocje na gry w stylu "kup 2 gry, 3 gratis".

Dnia 26.11.2008 o 12:12, pkapis napisał:

To znaczy da, niektóre odtwarzacze DVD oferują taką możliwość jak mi się zdaje,
ale jeśli ktoś ogląda filmy na komputerze, to już ma problem.


Tu akurat niekoniecznie. Jesli sie korzysta z roznych programow do odtwarzania filmow DVD to te glupie reklamy da sie bez problemu uniknac. Wiem, bo filmy DVD ogladam glownie na komputerze.

A ogolnie to z Twoimi twierdzeniami i wnioskami sie zgadzam, odpowiedzialem tutaj na te fragmenty, co do ktorych mamy nieco inne zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2008 o 09:00, Wojman napisał:

Wiadomo - nie stac mnie to ukradne. Mnie na Aston Martina nie stac, drogi jest jak nie
wiem co. A chcialbym ten samochod miec. Jak diler dostosuje cene do polskich warunkow
to kupie, a poki co wezme sobie za darmo ten, ktorego jestes wlascielem.

I znowu ten bezsensowny przykład z samochodem. Ile razy trzeba przypominać, że piractwo to łamanie licencji a nie kradzież? Inny paragraf (prawo autorskie) inne kary. Łopatologicznie napiszę. Jak skopiujesz grę to właściciel jej nie traci, jak mu ją ukradniesz to wprost przeciwnie (stąd społeczna akceptacja dla piractwa). Spróbuj tak ukraś samochód aby właściciel mógł dalej nim jeździć i to w tym samym czasie co ty. Jakbyś napisał o chińczykach kopiujących samochody (piszę o produkcji seryjnej) to byłoby ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Piractwo to kradziez. Prosta sprawa - nie masz gry, sciagasz ja z internetu i nagle masz. Tak samo z samochodem. Nie masz go, kradniesz i nagle masz. I za jedno i za drugie mozesz sie spodziewac wizyty policji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2008 o 13:07, logray napisał:

I znowu ten bezsensowny przykład z samochodem. Ile razy trzeba przypominać, że piractwo
to łamanie licencji a nie kradzież?

W świetle prawa masz rację, ale prawo doskonałe nie jest. To tylko nazewnictwo. Ktoś gre stworzył, wydał pieniądze na produkcje i promocje a ktoś ściąga to sobie nie płacąc czyli dostaje produkt za darmo. Moralnie jest to kradzież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się