Zaloguj się, aby obserwować  
SDRaid

Śmierć była blisko! Wypadki, największe przeżycia, a czasami nawet śmieszne...

242 postów w tym temacie

Dnia 14.07.2006 o 10:01, Darkstar181 napisał:

Jak wybiegnę po schodach na 1 piętro w moim domu to aż mi ,,bębni w głowie''''
> ! Obrazy: pęknięta podstawa czaszki, krwiak w mózgu, rwiak w oku, podbite oko, widzenie
podwójne,obite
> kolano, wstrząs mózgu, krótkowidz, nadwaga poprzez zakaz ćwiczenia, jazdy na rowerze,
pływania
> itd.!
Jasny gwint... miałeś farta. Ostatnio takie coś widziałem w amerykańskiej komedii.
Ciesz się że żyjesz. Ja sam jakoś nie miałem większego wypadku.


Cieszę się tylko teraz jestem jak kaleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.07.2006 o 10:00, Araondoion napisał:

a mozesz na koniec zdania uzywac czasem "." zamiast "!" ?

mnie potracil samochod, lecz umiejetnie sie zlozylem i nic mi sie w sumie nie stalo, heh w
filmach bohater biegnie dalej ale mowie wam nie probujcie tego ;) Ciekawa rzecz, ze gdy wyladowalem
na ziemi od razu wstalem w szoku (adrenalina rox tez :P ) nie czujac bólu przeszedlem z 20m
i coraz ciemniej w oczach sie robilo ;p

Wczesniej przecialem sobie strasznie palec u nogi, stracilem bardzo dużo krwi, byłem strasznie
słaby pozniej...

Jako dziecko walnalem cos głową, szpital, szwy, do teraz mam blizne ;)

Kiedys spadlem na plecy z malego daszku, nie musze chyba mowic jak bardzo zabraklo mi tchu
i jak szybko pociemnialo mi w oczach? :P

Zauważyłeś? W poście powyżej nie użyłem ,,!'''' ! (he,he)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że nie zrobił tego na snowboardzie, wtedy.....lepiej nie mówić. W sumie jak ja tak skoczyłem (snowboard) pierwszy raz to na szczęście tylko krew z nosa i ból :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.07.2006 o 09:22, GeoT napisał:

Stary! To cud, że żyjesz ... nie wiem czemu ale przyszedł mi do głowy taki film ... Final Destination ... ;D


Hehe nie pomyślałem o tym filmie. ;-)
Ale bliznami mógłbym obdarzyć niejednego kaskadera. :-)
Mam chyba po prostu umiejętność skupiania na sobie zdarzeń losowych, zwykle dość bolesnych. Co ciekawe nigdy się nikomu nic nie przydarzyło w mojej obecnosci. Chyba warto mnie miec jako ochronę. W razie czego coś złego spotka mnie. ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja znajoma na nartach zaliczyła czołówkę z rozpędzonymi 120kg Węgra. Ledwie dała się docucić. Widok był kiepski bo skaleczyła sobie łuk brwiowy, natychmiast cała twarz we krwi. Strachu było co nie miara ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jako kierowca - wypadku nie miałam, ale jako pasażer - tak. W Krakowie na nowym, pięknym skrzyżowaniu - skręcalismy w lewo, a z przeciwka (by zdążyć na zielonym) prul taksówkarz. My mielismy czas, by zjechać w lewo, ale niestety - on był szybszy. No i uderzenie bardzo mocne w moje drzwi, cisza...Wyrzucilo nas na wysepkę, a po chwili zobaczyłam, co mnie uratowało - otwarta szyba. Stwierdzili, ze gdyby szyba była zamknieta, przy tak silnym uderzeniu - byłoby po mnie. Ale na szczęście, po badaniach w szpitalu , które nie wykazały zadnych "braków" wypuszczono mnie do domu...no i jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie sobie przypomniałem z mojego dzieciństwa niezłą jazdę. Miałem 7 lat moja siostra 4. Bawiliśmy się na podwórku gdzie były składowane drewniane podpory które były wymieniane podczas remontu strychu. Razem z siostrą wpadliśmy na wspaniały pomysł aby po tych belkach skakać itp. W pewnym momencie jedna z belek poluzowała się i spadła na nogę mojej siostry. Okazuje się że nie może chodzić, więc ja panika wziąłem ją na barana i jazda do domu. Telefonu jeszcze wtedy nie mieliśmy więc ja do siostry leż i czekaj a ja idę do mamy do pracy. Wpadam do niej i mówię. MAMO MONIKĘ BELKA PRZYGNIOTŁA. Moja mama panika, blada jak ściana córka nie żyje. Więc sprint do domu, po drodze staram się jej wytłumaczyć że wszystko ok ale ona miała już swoją wizję tego zdarzenia. Na koniec wizyta na pogotowiu. Diagnoza pęknięcie kości. Uff tylko 3 tygodnie w gipsie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hehe własnie mi się przypomiało czytając wasze posty, że miałem jeden śmieszny wypadek w dzieciństwie. miałem kilka lat, moze z 7-8. Razem z siostrą cioteczną i jej koleżanką bawiliśmy się w ganianego na pustej działce pod zabudowę u sąsiada. Traf chciał, że sąsiad zdążył wykopać studnię i wpuścić do srodka te wielkie betonowe koła. Także studnia była zabetonowana, ale było wolne miejsce wokół tych kół, które trzeba było zasypać. Taf chciał, że potknąłem sie i wpadłem własnie w to wolne miejsce. Żeby było śmieszniej wpadłem do góry nogami. Zanim siostra i koleżanka pozbierały się z ziemii pokładajac sie ze smiechu trochę tak posiedziałem nachajac w górze nogami. Wyobrażam sobie jak to komicznie musiało wyglądać. Wyciągnął mnie ojciec a sąsiadowi nieźle się dostało za niezasypanie dołu. ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właściwie ja tego nie pamiętam, ale rodzinka mi opowiadała, że jak się urodziłem to z powodu syfu w szpitalu wdało się zakażenie i mało brakowało bym nogi nie miał :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.07.2006 o 13:24, Probos napisał:

To ja miałem takie szczęście że do dzisiaj nie miałem żadnego wypadku.


[w tym właśnie momencie spada z krzesła]
Nie no, żartuję oczywiście. Odpukać. Masz szczęście i oby Ci się utrzymało jak najdłuzej. Wypadki to w sumie nic przyjemnego. Ale wiecie, sa ludzie, który lubią mieć wypadki. To się jakoś fachowo nazywa po medycznemu, ale zapomniałem jak. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.07.2006 o 13:41, WorldWar3PL napisał:

Masochizm ? ;-)


Nie. To była jakaś taka choroba, że się lubi operacje, zabiegi i ogólnie wszystko co zwiazane w wypadkami i bólem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.07.2006 o 13:45, HumanGhost napisał:

Nie. To była jakaś taka choroba, że się lubi operacje, zabiegi i ogólnie wszystko co zwiazane
w wypadkami i bólem.


Jedyne co dobrze napisałeś to ból. Ogólnie masochizm to odchyły polegające na znoszeniu bólu i cierpenia od osoby innej płci, także zadawanie sobie cierpień psychicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.07.2006 o 15:24, speedraid napisał:

Widzę, że wiele z was spotkało nieszczęście! Nie jestem sam, co za ulga!

Twój post mnie dobił, ulga, że dopadło ich nieszczęście ? Tak to zabrzmało ;-)
Miejmy nadzieję, że nie było na tyle poważnych wypadków, żeby potracić części ciała np. kończyny :x
Może zróbmy konkurs na najbardziej hardcore''owe wypadki ? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować