Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Pillars of Eternity - testujemy wersję beta

61 postów w tym temacie

Kolego dark_master.
Strasznie krytycznie odnosisz się do fabuły której jeszcze w żaden sposób nie znamy.
Póki co przedstawiono nam fragment rozgrywki ukazujący pomniejsze questy i mechanikę. Bardzo rozsądne z ich strony.

Zaś fabuła... na Obsidianie w kwestii fabuły jeszcze nigdy się nie zawiodłem. Jakoś nie potrafię sobie przypomnieć ich gry która leżała w fabule, wszystkie były albo genialne, albo mocno powyżej przeciętnej.

Trzymam za nich kciuki i wierzę, że będą słuchać sugestii fanów którzy testują teraz mechanikę w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozróżnij stworzenie gry, która się sprzeda, do gry która zyska uznanie graczy - to są dwie różne sprawy. Prawda jest taka, że w większości erpegów jesteś kozackim przywódcą drużyny kozaków, która ratuje miasto/świat/wszechświat przed jakąś tam zagładą, nie potrafię zrozumieć dlaczego tylko BioWare dostaje za to bęcki?

Zgadzam się z tym, że przy okazji DA: I zbyt mocno jest promowana kwestia seksu, LI i tak dalej - i to była jedna z tych rzeczy, które mnie od tej gry odrzuciły. Ale masz gameplaye na których widać gołym okiem, że w to się może po prostu fajnie grać. I tyle. A cycki masz i w Wiedźminie, jest ich więcej niż we wszystkich grach BioWare razem wziętych - dlaczego tam to nikomu nie przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 11:41, wolverine napisał:

Ciągle dziwię się jak ludzie mówią o tym prowadzeniu za rączkę :)
Świat gier aż tak bardzo został spłycony ? Dostajemy grę "normalną" i do razu zachwyty
że fabuła nie jest dla 5-cio klasisty :) !

Tak, też mnie to zawsze rozbraja. Każdy rpg, w którym nie muszę zapisywać miejsca przebywania wszystkich enpeców na kartce i rysować sobie mapek, jest nagle dla piątoklasistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

erm, nie. Bioware ma tragicznie łatwe zadanie by zrobić RPGa który się dobrze sprzeda,
bo ma dobry dział marketingu.

Narzekanie, że ludzie kupują reklamy i PR uber alles. Równie dobrze można ponarzekać, że fajfoniki, beatsy i inne pierdolety się tak sprzedają :) Albo w polityce... nie tego ruszać nie chcę.

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

Do tego sam gatunek rpgów jaki robią wyklucza porażkę.

Tylko co nazwać porażką? Zginąć zawsze można ;p
Jak sobie pomyślę, w ME3 dodali tobie opcję zabicia starchilda. W DAII jak dla mnie oba zakończenia to były w istocie porażki (w innym wypadku nie byłoby inkwizycji).

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

Starczy popatrzeć na fanów DA i ME, to ludzie którzy muszą być werbalnie klepani po pleckach
i czuć się ważni, robić epickie rzeczy i być bohaterami którzy wreszcie zaliczą parę
panienek w nagrodę, a jak jeszcze ktoś takiego potworka przypadkiem nazywa "dojrzałym"

Bo ludzie tego we Wiedźminach nie widzą. Już kompletnie pomijając, że granie opiera się na tych nagrodach.
Czy to jest nowy poziom postaci, loot, popchnięcie fabuły, klepniecie po pleckach - fajny jesteś.
Tak, to jest wbrew pozorom słuszne z punktu widzenia deva i to każdy powinien robić.

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

(bo zabicie szczura bryzga nas krwią lol), to już w ogóle czują się dumni że grali w
coś tak uberambitnego i "trudnego".

Hiperbolizujesz ( w końcu tak opracowali uwalanie się krwią), ale w zasadzie wiadomo o co chodzi.

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

Oni nie patrzą na masę dziur w fabule, na jej wtórność, oni na wszelkie uwagi wsadzają palce w uszy,
krzyczą ''nanana nie słyszę was'' i unikają dyskusji, bo jej nie chcą, tak jak w grze,
chcą grupowego dotykania się członkami i grupy wsparcia

Z całą armią przeciwników jest to samo przecież. Chcesz, aby rozbudowali swoją wypowiedź. To 30 postów tobie zajmie wyciągnięcie czegokolwiek poza ogólnikowymi hasłami i odwoływaniu się do innych opinii, metacricita itd. Potem kolejne 30 postów retoryki, albo innego szitu. To nie problem gier, to problem grającego ludu.

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

Musi nastapić prawdziwa tragedia lub głupie potknięcie by oni coś przez te
swoje klapki na oczach zobaczyli i zrobili burze w internecie.

No tak np DLC, albo inne cuś. Ale to przecież się sprzedaje w ogóle.

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

A DA3 to takie klepanie gracza po pleckach do potęgi n, "nie jesteś przywódcą drużyny,
jesteś przywódccą przywódców!", "jako jedyny mądry i przewidujący powstrzymasz dwie frakcje
przygłupów którzy wolą się kłócić między sobą niż walczyć razem z prawdziwym złem",

Pff lepsze jak nowy sezon The Walking Dead. Żeby Clem była jedyną racjonalną osobą, a wszyscy inni takie odpały wyczyniają, że daj pan spokój. No, ale znajdź osobę która to zjedzie zamiast robić pod siebie.

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

"jesteśmy dojrzali,dlatego urozmaicimy ci seks", więc sprzeda się na 100%, o ile nie
popełnią jakiejś koszmarnej pomyłki jak bug na bugu (choć z drugiej skyrimowi wybacza
się nawet to).

Z trzeciej strony, jak coś lubisz wybaczasz wiele rzeczy.
A to marna walka w IWD, albo tony innych rzecz jeżeli chodzi o klasyki.
Nie ma ludzi obiektywnych ;p

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

Graczy naprawdę dojrzałych czy świadomych, którzy patrzą z pobłażaniem na to że szczytem
dojrzałości DA jest mocno nakreślony biseksualny trójkącik z dwoma facetami

To ja unikam jak ognia. Ba.
Patrząc jak źle jest napisany Anders, jak wygląda świat w DA, w sensie "zepsuty" (szczególnie w DAII, dialog Arishoka). Idzie pomyśleć, że te związki są związane z ogólnym zepsuciem tego świata :)
Możesz mnie nazwać biedronem, but who cares?

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

(a z drugiej wspomnienie raz o niewolnictwie)

Nawet więcej. Był nawet w domyśle gwalt. (miejski elf). Loghain, Howe. Na chama wiele rzeczy się znajdzie, ale wszystko w domyśle. Bo przecież jak będzie za brutalnie to ludziom też nie przypasuje, ale z innej strony. Trzeba się postarać, aby to dojrzeć.

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

czy problemach mentalnych templariuszy, o których mówi się raz i nigdy nie wraca

W DA II było sporo wątków z tym. Z tego co ograłem większość oskarżeń była niesłuszna i wydumana.
Np list siostry, która mówi, że templariusze są spoko tylko Alrik ich uwiera.
Albo np z tym śniącym elfem, którego jak zabijesz w pustce, zostanie wyciszonym.
Jak go wyciszysz, to kto zostanie oskarżony oto? :D Tempary!
Z magami... nie, stoję po stronie zakonu :)

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

że fabuła odklepana z kartki, że nie trzyma się kupy, to jest ledwie garstka.

Z drugiej strony. Nie twierdzę, że jest spójna. Jednak starając się być obiektywnym gracze sami wielu rzeczy nie dostrzegaja, źle interpretują albo coś w ten deseń. Przez co gada się o horoskopach, a nie samej grze.
No bo przecież DA to fabuła miałka, nic się w niej kupy nie trzyma, walka dla debili itd. Wiedźmin super rewelka i dojrzała jak ja pierdziele, że nawet 12 latek wszystko kupi z otwartą szczeną. Jeszcze WoW mi tutaj pasuje ("a kiedyś był lepszy").
Coś jest chyba nie tak i to nie z samymi grami raczej.

Dnia 03.09.2014 o 11:38, dark_master napisał:

I nikogo ona nie obchodzi bo za grę już zapłacili, a fani poklepywania panicznie boją się zostania
uświadomionymi, bo jeszcze sami wyrobiliby w sobie krytycyzm, co ich przeraża, starczy spojrzec jak unikają
dyskusji o faktach zasłaniając się opiniami lub zarzucając hejterstwo/hipsterstwo/lewactwo
byle tylko nie musieć odpowiedzieć merytorycznie.

Już 3 -4 lata oglądam dyskusje tutaj o DA i nie wiem może 25% jednej dyskusji uznałbym za rzeczową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szacun, że Ci się chciało rozkładać wszystko na czynniki pierwsze. Ja wiedząc, że po raz trzydziesty ósmy musiałbym napisać to samo na temat Dragon Age''a i wypunktować wszystkie domniemane wady tej gry, jakie ludzie w niej widzą bez absolutnie żadnego uzasadnienia - odpuściłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 11:46, TFClecho napisał:

Rozróżnij stworzenie gry, która się sprzeda, do gry która zyska uznanie graczy - to są
dwie różne sprawy.


Która to gra BioWare ostatnio nie zyskala uznania graczy? DA2 zbierało po główie głównie za recycling map (mówimy o kwestiach ogólnych, a nie elementach wojenki platform czyli czy DA2 jest/nie jest skonsolwione), a przy ME 3 wszystko kręciło się wokół zakończenia. A i tutaj:

- część uważała, że ono nie jest prawdziwe i już za moment Bio wyda mega patcha z prawdziwym i będzie największy zwrot fabularny wszechczasów.

- inni płakali, że ich Shepardek nie kończy jako mega super duper hero wszechgalatyki w różowym domku na prerii ze swoją miłością życia (albo i całym haremem) oraz gromadką dzieci.

To, że gra w wiekszości to były nudne killroomy, że dialogi zostały uproszczone jeszcze bardziej, że wybory zostały sprowadzone do punkcików, że potężne rasy obcych nie potrafiły sobie poradzić z niczym póki nie pojawił się Shepuś z pomocą, że gra na dobra sprawę była typowa dla Bio - leć w 4 miejsca, zrób co trzeba, wróć i skop wroga (który co prawda robi inwazję, ale spokojnie - grzecznie poczeka aż załatwisz wszystkie swoje sprawy, a wręcz chyba naprawiał jeszcze to, co zniszczył, bo Ziemia była w tym lepszym stanie na koniec im więcej punktów miałeś), że motyw super broni podejrzewano na długo przed premierą - to było nieważne, tego sie nie czepiano.

Wiec nie, Bio nie ma ciężko - oni już od dawna mają wyhodowanych fanatyków, którzy bez mrugnięcia kupią i będą wychwalać pod niebiosa.

Dnia 03.09.2014 o 11:46, TFClecho napisał:

Prawda jest taka, że w większości erpegów jesteś kozackim przywódcą
drużyny kozaków, która ratuje miasto/świat/wszechświat przed jakąś tam zagładą, nie potrafię
zrozumieć dlaczego tylko BioWare dostaje za to bęcki?


Bo Bio stosuje to w każdej jednej grze, niezależnie od settingu? BG, KotOR, Jade Empire, DA, ME - wszędzie to samo. Dobrze, że nie dotykali Tormenta, bo by jeszcze wychodziło na koniec, że jesteś synem Pani Bólu i jako jej nastepca zrobisz z Sigil krainę mlekiem i miodem płynącą.

Dnia 03.09.2014 o 11:46, TFClecho napisał:

Ale masz
gameplaye na których widać gołym okiem, że w to się może po prostu fajnie grać.


Co kto lubi - ja po tych gameplayach uważam, ze tym bardziej gra nie dla mnie.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 12:34, TFClecho napisał:

Szacun, że Ci się chciało rozkładać wszystko na czynniki pierwsze.

Hmm. Parę latek temu było ciekawiej imho.

Dnia 03.09.2014 o 12:34, TFClecho napisał:

Ja wiedząc, że po raz trzydziesty ósmy musiałbym napisać to samo

Did i ever tell you the definition of insanity? :)

Dnia 03.09.2014 o 12:34, TFClecho napisał:

na temat Dragon Age''a i wypunktować wszystkie domniemane wady tej gry

Domniemane nie są. DA ma swoje wady.

Dnia 03.09.2014 o 12:34, TFClecho napisał:

jakie ludzie w niej widzą bez absolutnie żadnego uzasadnienia - odpuściłem.

Akurat Dark master, michał_w, czy Principes swoje uzasadnienia mają.
Tylko imho rynsztok nie wynika z gier, ale samych graczy.
EDIT: Patrz wyżej, post Bambuska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

Jak sobie pomyślę, w ME3 dodali tobie opcję zabicia starchilda.


Um, gdzie? W Extended Cut pojawiła się tylko opcja powiedzenia mu, że jego poglądy są błędne i da się inaczej (co zresztą moze wynikać z samej gry jeżeli pogodziłeś Gethów i Quarian), na co dzieciak robi focha i Żniwiarze wygrywają. Czyli faktycznie dali możliwość porażki, tylko wrzucili ją pod najbardziej sensowną z opcji. Rób tak, jak ci mówimy to wygrasz, jak masz własny rozum i z niego korzystasz to przegrywasz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 12:49, Bambusek napisał:

Um, gdzie?

No dobra mogłem dać w cudzysłów to żałosne strzelanie do niego

Dnia 03.09.2014 o 12:49, Bambusek napisał:

Czyli faktycznie dali opcję porażki, tylko wrzucili ją pod najbardziej sensowną z opcji.

Zawsze traktowałem tę opcję jako "ostateczne rozwiązanie". Raczej sensowna mi się nie wydawała. No może poza mizantropom.

Dnia 03.09.2014 o 12:49, Bambusek napisał:

Rób tak, jak ci mówimy to wygrasz, jak masz własny rozum i z niego korzystasz to przegrywasz :D

Wątpię, aby samo wybranie opcji danej przez twórców było używaniem rozumu. Szczególnie jeżeli miałbym "przegrać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 08:52, TFClecho napisał:

Jeśli wygra Inkwizycja, to wygra zasłużenie

Potęga marketingu jest doprawdy wielka, gra jeszcze nie wyszła a już zdobywa nagrody :)

Dnia 03.09.2014 o 08:52, TFClecho napisał:

Prawda jest taka, że trudniej zrobić dobrego erpega startując z pozycji BioWare, czyli mając na koncie
wyszydzane przez fanów DA2 i ME3, do tego pracując dla znienawidzonego przez graczy EA - niż za pieniądze
bezkrytycznych fanów zrobić sobie nowego Baldurka ;)

Nieprawda :) Pracując dla EA raczej nie mają problemów z reklamą i budżetem. Zostaje im tylko skupić się na grze.
A fanów Baldurka w dzisiejszych czasach nie ma aż tak dużo ( biorąc pod uwagę rynek gier )
O ile my możemy być bezkrytyczni, o tyle dzieciak wychowany na Oblivionie zobaczy screena i nawet jej nie włączy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 11:46, Kijkowaty napisał:

Kolego dark_master.
Strasznie krytycznie odnosisz się do fabuły której jeszcze w żaden sposób nie znamy.
Póki co przedstawiono nam fragment rozgrywki ukazujący pomniejsze questy i mechanikę.
Bardzo rozsądne z ich strony.

może źle ująłem - nie mówię, że fabula będzie zła. Obsidian o złą fabułę nie podejrzewam. Boję się tylko, że może być dość.. wygładzona, bo pokręcony wątek nie pasuje do ogólnego stylu a''la BG. Własnie jak NWN2, który fabułę ma naprawdę fajną, nieźle prowadzoną, z kilkoma zwrotami akcji jak na high-epic-generic-as-fock RPGa w faerunie.. ale cierpi własnie na tym, że jest high-epic-generic-as-fock RPG w faerunie. Dużo ciągania bez sensu po lochach pod byle pretekstem, wybór między dobrotliwym idiotą a złym autodestrukcyjnym popaprańcem, generalna czarnobiałość świata, a źli którzy z nami idą w głębi swoich serduszek są dobrzy tylko czekają na odrobinę miłości z naszej strony, jak Bishop.
I tu po tym co nam pokazano też się trochę tego boję. Na KSie zapowiadało się coś w stylu maski zdrajcy, dość mroczny wstęp, nutka w tle z aurą tajemnicy, zakręcenie wszystkiego wokół dusz, których tajemnicę chcą wszyscy zgłębiać, hasło że nie ma snu dla obserwatora.. no klimat gęsty jak cholera, uzupełniony potem o dość mało eksploatowany w rpgach motyw odkrycia nowego świata (może nie sam początek odkrycia, ale góra stulecie po), gdzie cywilizacja muszkietów zderza się z miejscowymi żyjącymi bardziej naturą i magią, gdzie wszyscy żyją na ruinach starej zapomnianej cywilizacji.. znowu atmosfera gęstnieje i zapowiada coś nietypowego. Podobnie tajemniczo brzmiące nazwy ras i klas.
..a potem na grę rzucili się fani BG i jej oblicze dojrzało do "ich poziomu" (bo twórcy zamiast jak przy tormencie mówić "mamy taki pomysł, będzie to jak się podoba dajcie kasę" poszli w zadowalanie większości), gdzie w sumie póki co mamy słoneczny faerun, klasyczne klasy (niektóre jak bard czy czarnoksiężnik dostały dla niepoznaki nowe nazwy), klasyczne rasy. I fabula też się boję, że może być aż zbyt klasyczna, zwłaszcza że wspomniane dusze już gdzieś po drodze stały się bardziej tłem niż czymś na czego punkcie każdy w tym świecie fiksuje (tak jak w tormencie fiksowali na punkcie portali).
Po prostu liczyłem na coś bardziej ambitnego niż karczemka i mieczyk, bo karczemkę i mieczyk to mam w dowolnym DA, któremu danie starej mechaniki nic nie pomoże by być lepszą grą. Czuję takie przytłoczenie ''nowymi'' jakie wystepuje w SC, gdzie zaczynało się od skomplikowanej gry niszowej, a jak znaleziono 500 tysięcy chętnych, to zaczęto naginać pod nich koncepcję.

no i najważniejsze - nie pisze o tym po to, by marudzić, ze gra na pewno będzie zła. Po to jest ta beta by wyrażać swoje uwagi i obawy, a następnie liczyć, że devsi choć odrobinę je rozwieją (no tu to ma akurat raczej wymiar tylko wymiany opinii bo żadnego polaka w obsidianie AFAIK nie ma, ale wiadomo o co chodzi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 13:16, wolverine napisał:

Nieprawda :) Pracując dla EA raczej nie mają problemów z reklamą i budżetem. Zostaje
im tylko skupić się na grze.

Za to czyhają na nich krawaciarze i inni biczownicy goniący z terminami itp :)

Dnia 03.09.2014 o 13:16, wolverine napisał:

A fanów Baldurka w dzisiejszych czasach nie ma aż tak dużo ( biorąc pod uwagę rynek gier )

Biorac pod uwage rynek gier to i CoDowcy wydają się być tyci :P
(if you know what i mean)

Dnia 03.09.2014 o 13:16, wolverine napisał:

O ile my możemy być bezkrytyczni, o tyle dzieciak wychowany na Oblivionie zobaczy screena
i nawet jej nie włączy.

Obliviak wygląda koszmarnie przy PoE. Srsly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 12:41, Bambusek napisał:

Która to gra BioWare ostatnio nie zyskala uznania graczy? DA2 zbierało po główie głównie
za recycling map (mówimy o kwestiach ogólnych, a nie elementach wojenki platform czyli
czy DA2 jest/nie jest skonsolwione)

Recykling map był tu akurat uzasadniony fabularnie, bo cała gra toczyła się w Kirkwall i jego okolicach - choć oczywiście więcej różnorodności by się przydało, to fakt. Zabawne jest tylko to że ludziom na to narzekającym nie przeszkadzają copypastowane wioski i lasy w wielkich sandboxach.

Dnia 03.09.2014 o 12:41, Bambusek napisał:

- inni płakali, że ich Shepardek nie kończy jako mega super duper hero wszechgalatyki
w różowym domku na prerii ze swoją miłością życia (albo i całym haremem) oraz gromadką
dzieci.

To by akurat pasowało, jak jechać z wielką opowieścią o bohaterach to do końca ;) (Jestem fanem ME)

Dnia 03.09.2014 o 12:41, Bambusek napisał:

To, że gra w wiekszości to były nudne killroomy, że dialogi zostały uproszczone jeszcze
bardziej, że wybory zostały sprowadzone do punkcików, że potężne rasy obcych nie potrafiły
sobie poradzić z niczym póki nie pojawił się Shepuś z pomocą, że gra na dobra sprawę
była typowa dla Bio - leć w 4 miejsca, zrób co trzeba, wróć i skop wroga (który co prawda
robi inwazję, ale spokojnie - grzecznie poczeka aż załatwisz wszystkie swoje sprawy,
a wręcz chyba naprawiał jeszcze to, co zniszczył, bo Ziemia była w tym lepszym stanie
na koniec im więcej punktów miałeś), że motyw super broni podejrzewano na długo przed
premierą - to było nieważne, tego sie nie czepiano.

Zdajesz sobie sprawę, że w ten sposób wyglądają w zasadzie WSZYSTKIE erpegi, na czele z klasykami gatunku? Czytaj: killroom, prosty dialog, niewydarzeni mieszkańcy nie potrafiący znaleźć sobie krowy, dopóki do ich wioski nie zawita oświecony Bohater? To nie Mass Effect 3 wymyślił ten schemat. Jeśli możesz tu mieć o coś pretensje do BioWare to co najwyżej o to, że nie spróbowali wymyśleć czegoś nowego.

Dnia 03.09.2014 o 12:41, Bambusek napisał:

Bo Bio stosuje to w każdej jednej grze, niezależnie od settingu? BG, KotOR, Jade Empire,
DA, ME - wszędzie to samo. Dobrze, że nie dotykali Tormenta, bo by jeszcze wychodziło
na koniec, że jesteś synem Pani Bólu i jako jej nastepca zrobisz z Sigil krainę mlekiem
i miodem płynącą.

Zauważasz to u BioWare, bo ma na koncie najwięcej przyzwoitych erpegów. Zbierz do kupy kilka produkcji innych firm i zobaczysz ten sam schemat. Powtarzam - to nie oni wynaleźli instytucję wszechpotężnego bohatera i jego niszczycielskiej drużyny, zaprowadzającej Prawo i Porządek (tm) we wszystkich odwiedzanych lochach i wioskach. Oni tylko z tego korzystają i dopisują do schematu - musisz im to oddać - dobre i wciągające historie.

BTW. no rzeczywiście w Tormencie Twój _NIEŚMIERTELNY_ bohater, który okazywał się być tym, kim był, był pionem w porównaniu do kozaka Sheparda stojącego naprzeciwko Harbingera albo Szarego Strażnika walczącego z Arcydemonem. Gloryfikowanie Tormenta który był owszem, świetną i klimatyczną, ale w gruncie rzeczy przegadaną kliszą, nie przestaje mnie zadziwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 13:20, TFClecho napisał:

Zdajesz sobie sprawę, że w ten sposób wyglądają w zasadzie WSZYSTKIE erpegi, na czele
z klasykami gatunku? Czytaj: killroom, prosty dialog, niewydarzeni mieszkańcy nie potrafiący
znaleźć sobie krowy, dopóki do ich wioski nie zawita oświecony Bohater? To nie Mass Effect
3 wymyślił ten schemat. Jeśli możesz tu mieć o coś pretensje do BioWare to co najwyżej
o to, że nie spróbowali wymyśleć czegoś nowego.

Planescape Torment i Fallout 1 & 2 nagle się zdematerializowały. Można by jeszcze dorzucić VtM: Bloodlines, Deus Ex, tak na poczekaniu. Zjadają na śniadanie dowolną grę Bio. Grając w DA2 czy ME2 miałem odczucie, że dla twórców gracz = idiota, cholernie tego nie lubię.

Dnia 03.09.2014 o 13:20, TFClecho napisał:

Zauważasz to u BioWare, bo ma na koncie najwięcej przyzwoitych erpegów. Zbierz do kupy
kilka produkcji innych firm i zobaczysz ten sam schemat. Powtarzam - to nie oni wynaleźli
instytucję wszechpotężnego bohatera i jego niszczycielskiej drużyny, zaprowadzającej
Prawo i Porządek (tm) we wszystkich odwiedzanych lochach i wioskach. Oni tylko z tego
korzystają i dopisują do schematu - musisz im to oddać - dobre i wciągające historie.

Przyzwoite znam tylko dwa: Baldur''s Gate 2 i (od biedy) Dragon Age Origins. Coś mi umknęło?

Dnia 03.09.2014 o 13:20, TFClecho napisał:

BTW. no rzeczywiście w Tormencie Twój _NIEŚMIERTELNY_ bohater, który okazywał się być
tym, kim był, był pionem w porównaniu do kozaka Sheparda stojącego naprzeciwko Harbingera
albo Szarego Strażnika walczącego z Arcydemonem. Gloryfikowanie Tormenta który był owszem,
świetną i klimatyczną, ale w gruncie rzeczy przegadaną kliszą, nie przestaje mnie zadziwiać.

Kliszą? Mogę poprosić o tytuły cRPG choć zbliżone klimatem i poziomem?
Coś bardziej kliszowego niż DA i ME nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić. Te gra powstawały metodą Ctrl+c, Ctrl+v. Jeden wielki plagiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

Narzekanie, że ludzie kupują reklamy i PR uber alles. Równie dobrze można ponarzekać,
że fajfoniki, beatsy i inne pierdolety się tak sprzedają :) Albo w polityce... nie tego
ruszać nie chcę.

to raczej narzekanie, że ktoś łączy sukces w opiniach z sukcesem finansowym. I narzekanie na myślenie, że ten pierwszy kogokolwiek obchodzi, jeśli odniosło się ten drugi. Na odtwórcze fabuly i generalną możliwość odgrywania roli w grach BW barudzi się już od 10 lat (wiecie, w grach FABULARNYCH) a ich gry i tak sprzedają się coraz lepiej i lepiej, nie rozumiem więc skąd założenie że DA3 może się nie sprzedać. Nawet DA2 się sprzedał choć od Day1 było wiadomo jaki to potworek (o ironio, mimo wreszcie nieodtwórczej fabuły)

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

Tylko co nazwać porażką? Zginąć zawsze można ;p
Jak sobie pomyślę, w ME3 dodali tobie opcję zabicia starchilda. W DAII jak dla mnie oba
zakończenia to były w istocie porażki (w innym wypadku nie byłoby inkwizycji).

dalej mowa o finansach. CoDy nawet(!) w naszych kochanych ''profesjonalnych recenzjach'' są co roku jechane, co roku też duża część graczy marudzi na powtarzalność.. a potem i tak pada kolejny rekord sprzedaży. DA jest zaś kolejnym RPGiem o robieniu dobrze ego gracza, z potężną kampanią marketingową, z pozbyciem się naleciałości klasycznego cRPGa (z kamerą izo na czele), co tu może pójść nie tak? Nawet jak ktoś zjedzie zakończenie or whatever ta gra już jest skazana na zarobienie na siebie, chyba że dojdzie do jakiegoś nagłego nieprzewidzianego kryzysu.

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

Bo ludzie tego we Wiedźminach nie widzą.

wiedźmina celowo nie ruszam, bo mi potem Vojtas marudzi, że go wszedzie wciskam.
I uściślijmy, że Wiedźminie drugim. W jedynce, mimo okazyjnego wciskania nam dramatu "och jak ja płaczę po tym leo którego poznałem pół minuty temu i zupełnie się do niego nie przywiązałem, jak mnie to boli", gra kręci się wokół lokalnych spraw ("ukradli nam mutageny"), które dopiero z czasem rosną do światowego spisku. To wiedźmin 2 ma problem, że od początku robi z nas cholera wie kogo, który obraca się w cholera jak wysokim towarzystwie, do tego z dorosłością przesuniętą w stronę "obejrzyj jak najwięcej nachalnie narzucającego ci się porno" (karty to jednak trzeba było znaleźć, nie zaczepiano cię co chwila czy nie chcesz iść na siano i generalnie miały więcej smaku).
Tzn przynajmniej tak mówię z mojej perspektywy, bo że dyskusja z 99% "community" jest bezcelowa, bo dostają ataku szału jak ktoś może widzieć wady w wiedxminie, a już zwłaszcza drugim, to jest dokładnie ten sam przyklad klapków co gry bioware.

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

Już kompletnie pomijając, że granie opiera się
na tych nagrodach.
Czy to jest nowy poziom postaci, loot, popchnięcie fabuły, klepniecie po pleckach - fajny
jesteś.
Tak, to jest wbrew pozorom słuszne z punktu widzenia deva i to każdy powinien robić.

odróżniajmy klepanie po pleckach od nagradzania, bo to dwie różne rzeczy. Daleko nie szukając, gothic 1 - gra o ucieczce z kolonii, gdzie na dzien dobry dostajemy w mordę, a potem szanują nas niewiele lepiej, dość wspomnieć jak wystawia nas kruk, jak obrażają się na nas członkowie innych frakcji jeśli ich nie wybierzemy, jak mimo lvlowania i radości z odkucia się na tych cholernych wilkach wchodzimy głębiej w las i tym razem dostajemy po mordzie od zębacza. Jak znajdziemy dobry loot to czujemy że na niego zasłużyliśmy, bo stoczyliśmy trudne starcie, a i tak moze się okazać że musimy znowu rozwinąć jakąś statystykę by móc władać tym mieczem, ale jak już mozemy, to zębacze nam nie straszne, za to po mordzie da nam brzytwiak. To jest nagradzanie.

DA czy Skyrim to z kolei przykład jak to spieprzyć totalnie. Przede wszystkim lvl scalling, nie tylko przeciwników (przez co brak prawdziwych wyzwań, bo gdzie byś nie polazł i tak wiesz że pokonasz), ale też nagród. Nie, nie uzbierasz sobie kasy na szklany pancerz, bo ten pojawi się u kupców i w skrzyniach dopiero jak wbijesz poziom, wtedy to na największym zadupiu byle straganiarz ma nawet smoczy i ebonitowy. Jak wykonasz zadanie, wszyscy którzy cię mijają wychwalają twoją odwagę i siłę, jakby przy tym lvl scallingu było co wychwalać. Jak ktoś cię zdradzi, niemal na pewno pokażesz mu potem sprawiedliwość (kiedy w kolonii gówno kogo obchodziło że kruk przywłaszcza sobie nasze sukcesy) lub przekonasz go by wsparł ciebie i porzucił scieżkę nieprawości. Wreszcie sam wątek którego jedynym celem jest zrobić z ciebie mistrza wszechświata.

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

Z całą armią przeciwników jest to samo przecież. Chcesz, aby rozbudowali swoją wypowiedź.
To 30 postów tobie zajmie wyciągnięcie czegokolwiek poza ogólnikowymi hasłami i odwoływaniu
się do innych opinii, metacricita itd. Potem kolejne 30 postów retoryki, albo innego
szitu. To nie problem gier, to problem grającego ludu.

doświadczenia mam raczej odwrotne. Tzn ok, trafi się ktoś kto nie lubi bo nie lubi, bo nie, ale to margines. Fanbojów co wszystko dla nich jest idealne, bo jest, nawet jak nie jest (ale to wtedy urywa dyskusję i nazywa cię hejterem, odmawia patriotyzmu jeśli to wiedźmin, nazywa cię typowym polakiem co musi zgnoić sukces rodaka jeśli to wiedźmin, zarzuca ból dupy lub raczy innym dobrze znanym tekstem obnażającym jego intelektualną miałkość) za to spotyka się taśmowo.
I nie chodzi o to, że ktoś lubi grę mimo wad. Sam mam takich od groma, z NWN2, Risenami czy (nomen omen) Inquisitorem na czele. To jest opinia, ich się nikt nie czepia. Problem jest jak ktoś myli opinię z faktami, i boli go dupa (:D) jak musi przyznać, że np. co by o grach BW nie mówić złego lub dobrego, akurat fabuły u nich są autoplagiatem do bólu. Jak mu to nie przeszkadza to ok, to jego opinia, ale to że DA i ME1 to niemal taki sam scenariusz (tylko jeden w kosmosie a drugi w TDAS) to już niestety fakt.

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

No tak np DLC, albo inne cuś. Ale to przecież się sprzedaje w ogóle.

>
to o czym mówiłem na początku, będzie marudzenie, hajs się i tak będzie zgadzał, twórcy i wydawca uznają to więc za sukces, po co się więc wysilać lub ryzykować skomplikowanym wątkiem który mógłby odrzucić częśc klientów od marki.

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

Pff lepsze jak nowy sezon The Walking Dead. Żeby Clem była jedyną racjonalną osobą, a
wszyscy inni takie odpały wyczyniają, że daj pan spokój. No, ale znajdź osobę która to
zjedzie zamiast robić pod siebie.

no, o czymś w tym guście własnie mówię (bo sam w TWD2 nie grałem), inny problem, mechanizm ten sam.

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

Z trzeciej strony, jak coś lubisz wybaczasz wiele rzeczy.
A to marna walka w IWD, albo tony innych rzecz jeżeli chodzi o klasyki.
Nie ma ludzi obiektywnych ;p

no o tym to pisałem cytat czy dwa wyżej. Problem nie jest z tym że ktoś ma opinię, tylko jak myli opinię z faktami.
Ostatnio dyskutowałem z takim geniuszem, co jechał Risena 3 za wszystko, w tym za brak możliwości porównania noszonego sprzętu z tym dostępnym w sklepie.. tylko że ta opcja jest. I pozostałe 3/4 jego ''zarzutów'' było podobnie bezpodstawne bo narzekał na brak czegoś co w rzeczywistości było lub odwrotnie, a potem jeszcze zamiast przyznać rację że faktycznie się pomylił to zasłaniał się że ma prawo do własnego zdania, lol.

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

To ja unikam jak ognia. Ba.
Patrząc jak źle jest napisany Anders, jak wygląda świat w DA, w sensie "zepsuty" (szczególnie
w DAII, dialog Arishoka). Idzie pomyśleć, że te związki są związane z ogólnym zepsuciem
tego świata :)

no własnie nie. To jest już dorabianie sobie teorii, jak indoktrynacja w zakończeniu ME3 :D Ta scena ma pokazywac to co pokazuje i co mówili sami twórcy, że są postępowi, dojrzali, otwarci i wogóle dają dużo możliwości. Zarzucanie komuś homoseksualizmu by pokazać jakim jest złym człowiekiem było modne do lat 90, teraz się robi odwrotnie :D
I to jest problem właśnie. Nie to że ci obrzydliwi/cudowni homo są, tylko robienie z nich na siłę sensacji. Tak jak robi się z kobiet graczy, zamiast wzruszyć po prostu ramionami, bo kobiety to ludzie i gracze jak każdy inny, to się nakręca atmosferę sensacji. A jak jeszcze nie daj bóg nie wygląda jak wieloryb, to już w ogóle nerdgasm branży. Chore.

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

Nawet więcej. Był nawet w domyśle gwalt. (miejski elf). Loghain, Howe. Na chama wiele
rzeczy się znajdzie, ale wszystko w domyśle. Bo przecież jak będzie za brutalnie to ludziom
też nie przypasuje, ale z innej strony. Trzeba się postarać, aby to dojrzeć.

>
to jest znowu o czym mówię. DA udaje dorosłe, że nie boi się trudnych tematów jak gwałty czy niewolnictwo, a potem jednak pokazuje że się boi i niby porusza, ale tak delikatni, by broń boże nikt tego nie zauważył na pierwszy rzut oka, tylko musiał się doszukać. Za to eksponuje wątek seksu kobiety z dwoma facetami gdzie ci ostatni są bardziej zainteresowani sobą niż nią, bo to bezpieczniejsze.
Ciekawy tutaj jest wiedźnim 2 znowu, który nie boi się pokazać pogromu, ale z drugiej przyłapanie kogoś na próbie gałtu kończy się na seksem z wdzięczności z uratowaną, bo to dojrzałe i normalne że pierwsze o czym myśli kobieta po tym jak ktoś chce ją wziąć siłą, to rozłożenie nóg przed innym, naraz obok zmasakrowanych zwłok oprawcy.

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

W DA II było sporo wątków z tym. Z tego co ograłem większość oskarżeń była niesłuszna
i wydumana.
Np list siostry, która mówi, że templariusze są spoko tylko Alrik ich uwiera.
Albo np z tym śniącym elfem, którego jak zabijesz w pustce, zostanie wyciszonym.
Jak go wyciszysz, to kto zostanie oskarżony oto? :D Tempary!
Z magami... nie, stoję po stronie zakonu :)

DA2 znam słabo, odnoszę się bardziej do jedynki gdzie wspomniano o tym raz i koniec tematu, są ważniejsze sprawy, jak seks z laską i facetem na raz, albo z kozą.

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

Z drugiej strony. Nie twierdzę, że jest spójna. Jednak starając się być obiektywnym gracze
sami wielu rzeczy nie dostrzegaja, źle interpretują albo coś w ten deseń. Przez co gada
się o horoskopach, a nie samej grze.
No bo przecież DA to fabuła miałka, nic się w niej kupy nie trzyma, walka dla debili
itd. Wiedźmin super rewelka i dojrzała jak ja pierdziele, że nawet 12 latek wszystko
kupi z otwartą szczeną. Jeszcze WoW mi tutaj pasuje ("a kiedyś był lepszy").
Coś jest chyba nie tak i to nie z samymi grami raczej.

tu znowu nasuwa mi się teoria indoktrynacji i ME, gdzie gracze probowali w tym koszmarku widzieć więcej, niż było w nim naprawdę :D I narzekanie na bezsensowne zakończenie trójki, tak jakby wychwalana jedynka miała lepsze (bo dowiadujemy się, że do widm zatrudniają idiotów co wierzą kosmicznemu najeźdźcy, że najadą ale nie zabiją, a sami najeźdźcy przybywają co 50k lat "ponieważ POWODY, i tak nie zrozumiesz swym ciasnym umysłem", no genialne :D)
Co myślę o Wiedźminach to pisałem i się z tym zgadzam, ale na szczęscie jest też wielu którzy nie mają klapek wybiórczo.

Dnia 03.09.2014 o 12:11, Zgreed66 napisał:

Już 3 -4 lata oglądam dyskusje tutaj o DA i nie wiem może 25% jednej dyskusji uznałbym
za rzeczową.

no ja też, ale podejrzewam, że w drugą stronę niż ty. Ciągle pamiętam to spuszczanie się nad DA jakież to ono nie jest świetne, odkrywcze, z głęboka historią i tak dalej. Ale ten post i tak jest długo za długi by go rozwijać o recenzję DA ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.09.2014 o 13:38, michal_w napisał:

Przyzwoite znam tylko dwa: Baldur''s Gate 2 i (od biedy) Dragon Age Origins. Coś mi umknęło?

bg2 ok, ale DA? :x Juz prędzej KOTOR, bo ok, jest plastikowy, ale tak z drugiej 99% EU to takie samo jechanie na wyjechanych kliszach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 13:38, michal_w napisał:

Planescape Torment i Fallout 1 & 2 nagle się zdematerializowały.

No zwłaszcza Fallouty 1 i 2 nie były opowieściami o pojedynczym, dzielnym bohaterze znikąd, który ratował po kolei każdą wioskę, a w końcu świat.

Dnia 03.09.2014 o 13:38, michal_w napisał:

Przyzwoite znam tylko dwa: Baldur''s Gate 2 i (od biedy) Dragon Age Origins. Coś mi umknęło?

Przecież właśnie o Dragon Age''u jest tu mowa, więc miło że się zgadzamy :)

Dnia 03.09.2014 o 13:38, michal_w napisał:

Kliszą? Mogę poprosić o tytuły cRPG choć zbliżone klimatem i poziomem?
Coś bardziej kliszowego niż DA i ME nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić. Te gra
powstawały metodą Ctrl+c, Ctrl+v. Jeden wielki plagiat.

Oczywiście, że klisza, tam każdy motyw, każda postać, każda zagwozdka jest w gruncie rzeczy do bólu oklepana. Popatrz na to obiektywnie: masz zagubionego bohatera z amnezją ze śmiesznym sidekickiem, dwiema zakochanymi kobietami ("dobrą" i "złą", jakżeby inaczej), przesprawiedliwym wojownikiem i chaotycznym mścicielem zamkniętych w mrocznym, nieprzyjaznym świecie pełnym niesprawiedliwości. To dalej brzmi tak przełomowo? A to z grubsza Torment. Co oczywiście nie zmienia faktu, że jeśli chodzi o klimat i sposób opowiadania historii, to była świetna gra. Ale dla mnie nigdy nie miała startu choćby do Fallouta 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 14:11, dark_master napisał:

DA czy Skyrim to z kolei przykład jak to spieprzyć totalnie. Przede wszystkim lvl scalling,
nie tylko przeciwników (przez co brak prawdziwych wyzwań, bo gdzie byś nie polazł i tak
wiesz że pokonasz), ale też nagród.

Tu się wbiję do dyskusji - brak rosnącego poziomu przeciwników był jedną z najlepszych rzeczy w Dragon Age''u. Ostatnia bitwa, w której wszystkie pomioty z którymi męczyłeś się na początku gry są dla Ciebie na strzała, bo w końcu jesteś potężnym Szarym Strażnikiem, a nie jakimś paziem, była wg. mnie jednym z najfajniejszych ostatecznych starć w rpg. Właśnie dlatego, że nie chodziło w niej o poziom trudności, a o wczucie się w postać - bo chyba to jest cel rpg?

Zauważyłem, że ludzie zbyt często sprowadzają jakość gry rpg, systemu walki itp. - do czystego poziomu trudności. Po drodze gubiąc fabularne uzasadnienie i wczuwanie się w postać. Tu znowu wracam do Wiedźmina 2, w którym mój Geralt, będąc świeżo po wycięciu w pień wszystkich zakonników w Wyzimie, niezliczonych potworów i wreszcie samego Wielkiego Mistrza, musiał chować się za beczkami, bo zaatakowało go dwóch żołdaków z mieczykami. Gdzie tu wczucie się w postać potężnego wiedźmina-mutanta, który za dwie godziny grania oprawi kejrana wielkości budynku?

A w DA: Origins to właśnie było w ostatniej bitwie, miałeś czuć się mocarny i zaje... fajny. Aż do momentu, kiedy na Ciebie arcydemon wyleciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


>
stary, zrób sobie przysługę i się więcej nie kompromituj :D Ale tak na szybko:
1. czemu zakładasz, ze "tym innym" copypasta nie przeszkadza? Poza tym, jakieś konkretne przyklady tej copypasty byśmy mogli się odnieść?
2. właśne cały czas mamy o to pretensje, że kiedy inni dorośli i zaczeli szukac innych tematów niż szukanie komuś krowy, tak bioware nawet głównego wzoru fabuły nie zmienia, slynne cliche chart.
3. Nie, niczego ci nie przyznamy, bo gadasz bzdury. Właśnie dlatego, ze te historie są tak odtwrócze, że wywołują co najwyżej ziewanie. Że w każdej ten porządek i prawo zaprowadza się w ten sam sposób. Że nie próbuje się zbawy konwencją, tylko brnie ciągle w ten sam schemat. Chyba ,że fabułę mierzy się ilością seksu w gaciach i ilością wybuchów, ale z tego wyrosłem. Co ma mnie wciągać w DA, skoro dzięki (co najmniej) ME wiem, że już na początku spotkam zdrajcę i poznam zło, potem nikt nie bedzie mi chciał wierzyc ze to zdrajca, potem mnie przegonią przez cztery lokacje bym znalazł dowody/sojuszników, potem dojdzie do konfrontacji ze zdrajcą gdzie okazę się, że był w sumie dobry tylko źle czynił, a następnie zagonią mnie do walki z głownym złym? Gdzie temu do pełnej zwrotów akcji histori z NWN2 chociażby, gdzietwórcy cały czas trollują nas kto jest tym złym, kto z kim pracuje, a kto z kim walczy, a to wszystko ciągle w konwencji zaprowadzenia Prawa i Porządku? Usprawiedliwiasz tanie lenistwo i tyle.

A i chętnie poznam tytuł(y) z którego torment tak rżnie, skoro jest kliszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.09.2014 o 14:21, TFClecho napisał:

Przecież właśnie o Dragon Age''u jest tu mowa, więc miło że się zgadzamy :)

Origins i to naciągane, dwójka to kompromitacja a Inkwizycja czerpie z DA2 pełnymi garściami.

Dnia 03.09.2014 o 14:21, TFClecho napisał:

Oczywiście, że klisza, tam każdy motyw, każda postać, każda zagwozdka jest w gruncie
rzeczy do bólu oklepana. Popatrz na to obiektywnie: masz zagubionego bohatera z amnezją
ze śmiesznym sidekickiem, dwiema zakochanymi kobietami ("dobrą" i "złą", jakżeby inaczej),
przesprawiedliwym wojownikiem i chaotycznym mścicielem zamkniętych w mrocznym, nieprzyjaznym
świecie pełnym niesprawiedliwości. To dalej brzmi tak przełomowo? A to z grubsza Torment.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że jeśli chodzi o klimat i sposób opowiadania historii,
to była świetna gra. Ale dla mnie nigdy nie miała startu choćby do Fallouta 2.

Nieśmiertelny bohater to jednak nowość a amnezja w grach nie była jeszcze aż tak strasznie oklepana. Przy okazji zdemolowano właśnie typowe klisze fantasy. Np. "szczury w piwnicy" to był najtrudniejszy przeciwnik w grze, zaczynamy w kostnicy jako "nieśmiertelne" zwłoki itd.
"Dobrej" i "złej" kobiety nie kojarzę, przynajmniej nie w drużynie.
Dak''kon to ten "sprawiedliwy"? Z tego co pamiętam jego ideolo skupiało się na wewnętrznym samodoskonaleniu niż na walce z całym światem o "miłość i sprawiedliwość". Taki buddysta zen. ;-)
Jest jeszcze Vhailor Łaskobójca, chodząca zbroja i bezwzględna sprawiedliwość, przez duże S.
To są akurat wyjątkowo niesztampowe postacie.

"Chaotyczny mściciel"??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować