SiniS

Kwasy by Jasió, James & SiniS

62281 postów w tym temacie

Dnia 18.04.2006 o 20:06, Abi Dalzim napisał:

Poprawka, ten link nie diała tak jak trzeba...


www.miniurl.pl --> to jedyne wyjście:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.04.2006 o 17:52, TwoSwords napisał:

> Zresztą Polska to chyba jedyny kraj, w którym by rozwiązać problem wyzyskiwania pracowników

> przez pracodawców, rząd spowoduje (poprzez kolejne bzdurne nakazy i podatki) zamknięcie
zakładów
> pracy i zwolnienie tychże pracowników... Problem rozwiązany - nie ma pracowników, nie
ma problemu
> :/.
widze ze zeszło na poliyke... ale i ja dorzucę swoje trzy grosze... Polska jest jednym wielkim
bagnem.. mamy iloraz inteligencji 3 na świecie (według chyba Newsweeka) a nie umiemy tego wykorzystac...
gdybysmy tak wzieliwiększośc praw od innych lepszych państw... ehh.... a tak na marginesie
ash 70 % Polaków sie wstydzi być Polakami.. (ja tesh:P)

IQ trzeci na świecie? Nie wydaję mi się.. mamy IQ równe średniej europejskiej... CHyba, ze przez rok coś się zmieniło ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Polska.
Rok 2015.
Spłonęła Biblioteka Narodowa.
Zniszczony został księgozbiór prezydenta Leppera.
Jedna z obydwu książek przedstawiała szczególnie dużą wartość.

...

Była w całości pokolorowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to ja dam taki dość ciekawy artykuł z kwietniowego "Strzału" na temat nowego Bonda (idealny do kwasów):

"Daniel Craig, obsadzony w roli agenta 007 w najnowszym filmie z bondowskiej serii może już o sobie śmiało powiedzieć "aktor wybitny". Konkretnie chodzi tu o jego dwa przednie zęby, które sobie wybił zamkiem pistoletu Walther P99 podczas realizacji zdjęć do filmu "Casino Royal". Jak trzeba być intelektualnie rozwiniętym, aby trzymać pistolet w taki sposób, by odrzucony po strzale (ślepym nabojem!) zamek pistoletu trafił nas w usta?!!
Wydaje się, że nowy James Bond to największa porażka w historii cyklu filmów o agencie Jej Królewskiej Mości. [...] Otóż (jak podaje dziennik Rzeczpospolita) w trakcie prac nad filmem okazało się, że nie dość iż znany z lewackich sympatii pan Craig nie lubi broni, nie zna się na broni i jak widać nie słucha nawet uwag asystentów od broni [...] to jeszcze nie umie pływać i nie umie nawet operować manualną skrzynią biegów bomdowskiego Aston-Martina. Pan Craig umie tylko automatyczną, ale za to słabo i jeśli auto nie jedzie zbyt szybko. I jeszcze jedno - pan Craig nie umie także poruszać się w smokingu i na filmie jego Bond będzie chodził w garniturach... "

Co z tego wyjdzie ?? XD Nowy Bond jest chyba nawet leworęczny... a według mnie z dalszej odległości nawet Putina przypomina :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pewnego razu pastuch przepedzal swoje owce z jednego pastwiska na drugie. Nagle, w klebach kurzu i z rykiem silnika zatrzymalo sie przy nim nowiutkie BMW. Kierwcą byl mlody czlowiek w garniturze Prada, butach Gucci''ego, okularach Dior''a itd,itd. Typowy yuppie. Koles wystawil sie przez opuszczana szybke i pyta:
- Czy jezeli powiem Ci ile dokladnie masz owiec w stadzie, dasz mi jedna z nich?
Owczarz popatrzyl na facia, na swoje stado i odpowiedzial:
- Jasne, czemu nie?
Yuppie zaparkowal samochod. Wyciagnal notebook DELL podlaczony do komorki AT&T. Polaczyl sie z internetem, wszedl na strone NASA i za pomocą GPS dokladnie okreslil swoja pozycje. Podal ja do innego satelity NASA, ktory zrobil zdjecie obszaru w wysokiej rozdzielczosci. Mlody czlowiek otworzyl zdjecie uzywajac Adobe Photoshop, przekonwertowl plik i wyslal go do centrum obrobki zdjec cyfrowych w Hamburgu. Po kilku sekundach na palmtopa przyszedl mail informujacy go, ze zdjecie zostalo obrobione i podajacy adres, pod ktorym zostaly zmagazynowane dane. Koles wszedl wiec do bazy danych SQL i sciagnal dane, a nastepnie
nakarmil nimi arkusz Excel''a wypchany setkami skomplikowanych formulek. Po otrzymaniu wyniku wydrukowal na swojej mini drukarce HP LaserJet pelny 150-stronicowy raport. Podal go pastuchowi i powiedzial: Masz w stadzie 1586 owiec.
- To prawda - powiedzial owczarz. - Jak przypuszczam, chcesz
teraz wybrac sobie jedna z nich?
Stal spokojnie, obserwujac mlodego czlowieka rozgladajacego sie
wsrod stada, wybierajacego zwierzaka, a nastepnie ladujacego go do bagaznika nowiutkiego BMW. Po czym odezwal sie znowu:
- Hej, a jak Ci powiem jaki jest Twoj zawod, to oddasz mi zwierzka? Yuppie pomyslal przez chwilke, a nastepnie odparl:
- Jasne, czemu nie?
- Jestes konsultantem - powiedzial pastuch.
- O rany, niesamowite! Jak zgadles?
- Nie musialem zgadywac - rzekl owczarz. - Zjawiles sie tutaj nie wzywany, ządając zaplaty za odpowiedz, ktora znalem, na pytanie, ktorego nigdy nie zadawalem. A w dodatku gowno wiesz o mojej robocie.
Oddawaj psa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Czy to prawda, że po wejściu do UE Polska zyska 10 mld. w przeciągu dwóch lat?
- W zasadzie tak, ale nie w ciągu dwóch lat, a roku. Nie 10 ale 20 mld. I nie zyska tylko straci.
Reszta się zgadza.

Wędkarz skarży się prezesowi spółdzielni mieszkaniowej:
- Mieszkanie, które otrzymałem jest tak małe, że nawet nie mogę z kolegami porozmawiać o rybach!

Idzie pewien Arab z żoną po pustyni, mąż oczywiście siedzi na wielbłądzie, a żona dźwiga za nim toboły. Maszerują tak dobre 2 tygodnie i w pewnej chwili mąż mówi do żony:
- Żono ty moja, idź do domu i przynieś mi linijkę i ołówek.
- Ależ mężu... Po co ci to? Do domu jest 2 tygodnie drogi.
- Nie dyskutuj ze mną. Idź do domu po to, o co prosiłem.
Żona posłusznie powędrowała do domu, a po 4 tygodniach w końcu dotarła do męża i mówi:
- Tu masz, mężu mój, ołówek i linijkę, o które mnie prosiłeś.
- Dobrze, a teraz, żono moja, narysuj mi na plecach szachownicę.
- Szachownicę? Ale po co?
- Nie dyskutuj, tylko rysuj.
Żona znów posłusznie narysowała na jego plecach szachownicę i mąż ponownie powiedział:
- Bardzo dobrze. A teraz podrap mnie w B7.


Pewnego wieczoru lord John wpada na herbatkę do lorda Toma. Siedzą i piją w milczeniu, aż John pyta:
- A gdzie lady Mary?
- Lady Mary leży na górze - odpowiada lord Tom.
- W takim razie wpadnę do niej na chwilę - mówi, wstajac lord John.
Wchodzi po schodach i znika w jednym z pokoi. Po dłuższej chwili wraca, dyskretnie poprawia garderobę i siada w milczeniu naprzeciw lorda Toma.
Rozmowa nie klei się, więc unosi filiżankę do ust i łyka odrobinę herbaty. Po czym, wykrzywiając się z niesmakiem, mówi:
- Zimna jakaś!
Na to lord Tom odpowiada z flegmą:
- No cóż, nic dziwnego, już trzy dni jak nie żyje...

Facet stoi na przystanku, a koło niego gościu i ciągle mu szepcze:
- Jeleń, rogacz, rogi...
Facet go ignorował, ale trwało to kilka dni. W końcu nie wytrzymał i mówi do żony:
- Czy ty mnie przypadkiem nie zdradzasz?
- Nie, a czemu?
- Bo gościu stoi na przystanku i ciągle mi gada: jeleń, rogacz, rogi.
- Nie przejmuj sie wariatami.
Na następny dzień facet idzie na przystanek, a gościu znowu mu nadaje:
- Jeleń, rogacz, rogi... kapuś...


Kiedyś, nie tak dawno temu żył sobie pewien młody gość, który lubił jeść kapustę z grochem. Oczywiście wiadomo jaka reakcja następowała w jego organizmie, krótko po spożyciu owej skądinąd wyszukanej potrawy. Pewnego dnia spotkał dziewczynę i się w niej zakochał, ze wzajemnością. Kiedy zdecydowali się pobrać, młody człowiek uzmysłowił sobie że nie może już więcej jeść grochu z kapustą, i będzie to jego poświęcenie za znalezienie szczęścia osobistego. Po krótkim czasię ożenił się. Trzy miesiące minęły i młody człowiek powracając do domu z pracy, przechodził koło restauracji. Nie mógł nie zauważyć pociągającego i miłego dla nosa zapachu grochu z kapustą, aż zakręciło mu się w głowie, nie namyślając się długo wszedł do knajpki i zamówił jeden za drugim aż trzy talerze swojego przysmaku, wiedząc, że ma do domu jeszcze kawałek drogi, więc efekt tej potrawy powinien zostawić na świeżym powietrzu. Oczywiście po drodze sobie wesoło popierdywał, przybywając pod swoje drzwi całkiem bezpiecznie, że nic z gazów już nie zostało w żołądku.
Żona przywitała go od progu i wyglądała na podekscytowaną:
- Kochanie mam dla ciebie niespodziankę, którą dostaniesz przy obiedzie!
Po czym zakręciła mu chusteczkę na głowie, i niewidzącego nic pociągnęła do stołu. Musiał jej obiecać, że absolutnie nie będzie podglądał, aż ona nie zdejmie mu chusteczki z oczu. Gdy żona już miała odsłonić mu oczy, w tym samym momencie zadzwonił telefon. Mąż się ucieszył, bo nagle poczuł że znowu ma ochotę na wypuszczenie następnego, żona jeszcze raz kazała mu obiecać, że nie będzie podglądał i poszła odebrać telefon, on wykorzystał ten moment podniósł jedną nogę i z ulgą wydał odstrzał. Nie tylko, że był on głośny, ale również i śmierdział jak tuzin zgnitych jajek. Facet miał problemy przez moment ze znalezieniem tchu, więc pomacał za serwetką i rozdmuchał powietrze wokół siebie, po tym jednym poczuł się znacznie lepiej, ale następny już czekał, nie zastanawiając się długo, mąż podniósł drugą nogę i sruuuuu, następny wyleciał mu z hukiem. Tym razem był on jeszcze bardziej śmierdzący, więc musiał się odwachlowywać rękami przez dobrą chwilę zanim smród opuścił go. I znowu poczuł, że mu się zbiera, tym razem pierdnął tak głośno, że było słychać pobrzękiwanie szklanek, a kwiatki na stole mocno przywiędły. Cały czas przysłuchiwał się czy żona już kończy rozmowę i dotrzymując przyrzeczenia nie podglądał co żona przygotowała mu na obiad. Przez następne 10-ęć minut mąż podpierdywał sobie, a że smród był za każdym razem okropny, więc musiał się odganiać od niego serwetką. Kiedy usłyszał że żona odkłada słuchawkę szybko położył serwetkę na kolanach, uśmiechając się z zadowolenia i udając niewinnego. Żona przepraszając, że tak długo musiał czekać i upewniając się, że nie podglądał, zdjęła mu chusteczkę z oczu i wykrzykneła radośnie:
NIESPODZIANKA!!!
Ku jego kompletnemu zdziwieniu, zobaczył stół zastawiony a przy nim tuzin gości siedzących i czekających na rozpoczęcie imprezy imieninowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie no ludzie, coś niesamowitego. To się wydarzyło pół godziny temu.
Siedzę sobie w domku, jem spokojnie kolację, oglądając jakieś tam informacje. Nagle, ni stąd ni z owąd, do domu weszło kilkuletnie dziecię, dziewczynka sądząc z wyglądu i głosu. Zaczęła ganiać mojego psa i zawłaszczyła sobie maskotkę stojącą na parapecie. Jakież moje zdziwienie było, gdy nagle spytała co jem. A ja cały czas siedziałem jak zamurowany - dzeciak nie wiadomo skąd, wchodzi do obcego domu, gania obcego psa. Normalnie mi nowę odjęło. W końcu spytałem kim owoż dziecię jest? Odpowiedź była aż zbyt prosta, aby ją przewidzieć - jestem Agatka. W tym momencie nie wyrobiłem i zacząłem się śmiać. Okazało się, że to dzieciak sąsiadów, którzy coś tam robią na działce. Agatka nie miąła co robić, więc poszła zwiedzać. A jako, że nardzo ciekawska to wchdozi wszędzie. Jak ją odprowadzałem to patrzyłem żeby nie spadła ze schodów. I w tym momencie mnie zgasiła ostatecznie - "No idź już do swojego pokoju". Przyznam sie, że nie wiedziałem co dzieciakowi odpowiedzieć i poszedłem do siebie. Ona wyszła i wróciła do rodziców.
Dzieciak niesamowity, taka wygadana skubana jakby miała politykiem zostać. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiem później :]

Po całonocnej libacji budzi się rosyjski generał, otwiera oczy i widzi jak adiutant czysci jego mundur z wymiocin. Żeby się jakos wytłumaczyć generał tako rzecze do niego:
- Bo młodzież dzisiejsza w ogóle nie umie pić. Wczoraj jakis porucznik całego mnie zarzygał!
Na to adiutant:
- Rzeczywiście panie generale! Całkiem go popierdoliło! Nawet w spodnie panu nasrał!

Okulista zasiadajacy w komisji wojskowej pyta poborowego:
- Czy widzicie tam jakies litery?
- Nie widze.
- A widzicie w ogole tablice?
- Nie widze.
- I bardzo dobrze, bo tam nic nie ma! Zdolny!

Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów.
Zdziwiony sierżant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Oo.!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?

Pułkownik do majora:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca, co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu, ponieważ i tak nic nie będzie widać, proszę zebrać ludzi w sali gimnastycznej.

Major do kapitana:
Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbędzie się uroczyste zaćmienie Słońca. Jeśli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia.

Kapitan do porucznika:
Na rozkaz pułkownika jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca. W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.

Porucznik do sierżanta:
Jutro o 9:00 pułkownik zaćmi Słonce na sali gimnastycznej, co nie zdarza się każdego dnia.

Sierżant do kaprala:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu Słońca. Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, zebrać wszystkich na plac ćwiczeń.

Dwaj szeregowi pomiędzy sobą:
Zdaje się, ze jutro będzie padał deszcz. Słonce zaćmi pułkownika na sali gimnastycznej. Niewiadomo dlaczego nie zdarza się to każdego dnia...

Wojsko. Do uszu generała doszło, że żołnierze robią sobie nocne wypady do wsi na dziewczynki. Postanowił sprawdzić to. Nocą poszedł do baraków, a tam faktycznie ani jednego wojaka nie ma. Postanowił czekać.
Po jakimś czasie pojawia się jeden żołnierz, zziajany i widząc generała zaczyna się tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale taxi zepsuło się. Znalazłem farmę, kupiłem konia, ale ten mi padł po drodze. Tak więc biegłem ile sił w nogach no i jestem.
Generał nie wierzył w jego wyjaśnienia, ale że rozumie młodych facetów i ich potrzeby w stosunku do kobiet, pozwolił mu odejść bez żadnej kary.
Po kilku minutach ośmiu innych żołnierzy przybiegło zziajanych. Widząc generała, każdy z nich zaczyna się identycznie tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale taxi zepsuło się. Znalazłem farmę, kupiłem konia, ale ten mi padł po drodze. Tak więc biegłem ile sił w nogach no i jestem.
Generał popatrzył na nich groźnym okiem, ale że dopiero co puścił pierwszego bez kary, to i im pozwolił odejść.
Po chwili przybiega kolejny zziajany żołnierz i widząc generała zaczyna się tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale...
- Zepsuło się, tak?
- Nie. Na drodze leżało tyle koni, że nie sposób było to wszystko objechać!

Zbliżają się urodziny kolegi celnika - dwaj jego kumple zastanawiają się nad prezentem:
- Może 50-calowego płaskiego Soniaka i kino domowe?
- Eeee, już ma takich kilka, nawet w kuchni i garażu...
- To może Merolka S-ke albo Beemke??
- Bez sensu! Jego żona i dzieciaki jezdżą takimi już od dawna!
- No to w takim razie... Wiem! Zostawmy go samego na zmianie w dniu urodzin!
- No k****, bez przesady!

Między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim miał się rozegrać turniej bokserski. Jednak dzieć przed turniejem zawodnik radziecki złamał sobie rękę podczas treningu. Na to jego trenerzy sobie myslą:
- "Jeśli nikogo nie postawimy na ringu, to co sobie pomyślą o nas Amerykanie! Musimy kogoś niezwłocznie znaleźć!".
I poszli szukać. Patrzą, a tu Iwan orze pole. Trenerzy podeszli do niego i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz jedną rundę na ringu bokserskim, to dostaniesz 100 dolarów.
- Ano, wytrzymam... - odparł Iwan.
Nadszedł dzień rozgrywki. Trenerzy radzieccy ustawili Iwana na ringu i obserwują. Walka się rozpoczęła. Iwan stoi pośrodku i rozgląda się, bo przecież tu tak kolorowo, światełka, kamery, pełno ludzi, wszyscy patrzą się na niego. Tylko jakis facet lata dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy pierwszej. Trenerzy radzieccy podbiegli do Iwana i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz drugą rundę, to dostaniesz 200 dolarów!
- Ano, wytrzymam.
Rozpoczęła się runda druga. Iwan znowu się rozgląda dookoła, bo nigdy w życiu nie był na zawodach bokserskich. I znowu jakis facet lata i bije go po twarzy.
Koniec rundy drugiej. Radzieccy trenerzy podbiegają do Iwana i mówią: - Iwan, jak wytrzymasz trzecią rundę, to dostaniesz 500 dolarów!
- Wytrzymam, wytrzymam.
Runda trzecia. Iwan znowu się rozgląda i znowu jakis facet biega dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy trzeciej. Bardzo podekscytowani trenerzy podbiegają do Iwana i z entuzjazmem i proponują: - Iwan, jak wytrzymasz czwartą rundę, to dostaniesz 1000 dolarów!
- Teraz, k**** nie wytrzymam! Teraz mu wpier****! - odpowiada Iwan.

Tratwa płynie, a na niej czterech rozbitków: Niemiec, Polak, Rosjanin oraz Murzyn. Po pewnym czasie zaczęło kończyć się im jedzenie, więc postanowili wyrzucić Murzyna za burtę. Niemiec doszedł do wniosku, że to nie jest fair, więc wymyślił konkurs. Kto nie odpowie na pytanie ten wylatuje za burtę. Zadał pytanie Polakowi:
- Kiedy zrzucono bombę na Nagasaki?
- 1945 r.
- Ok, zostajesz
Pytanie do Rosjanina:
- Ile osób zginęło ?
- 60 tys.
- Ok, zostajesz.
Do Murzyna:
- Nazwiska!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2006 o 19:58, Budyn napisał:

Powiem później :]

Domyślam się, że to do mnie, w takim razie będę czekał:]

A co tym razem taki wojskowy klimat:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Postanowiono zrobić ankietę wśród celników na granicach Polski z innymi krajami. Pytanie brzmiało: "Jak długo musiałbyś pracować, aby móc kupić sobie BMW?". Pytają celnika na granicy z Niemcami:
- No myślę, że około 7-8 miesięcy.
Granica czeska:
- Tak z rok.
Granica z Rosją:
- Powyżej dwóch lat.
- Tak długo?
- No chłopaki, BMW to duż firma.

50% Polaków nie wie, że jest połową społeczeństwa.

XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się