Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Rozkmina na weekend: Gracz jednej gry

41 postów w tym temacie

Fajny artykuł, zgadzam się. Sam mam podobnie- kiedyś grałem w multum gier naraz, potem ta liczba zaczęła spadać, teraz jest to może 3-4 tytuły. Najwięcej czasu spędzam w wocie, kiedyś ostro też orałem lola i gw oraz gw2. Teraz praktycznie tylko wot, troszkę hearthstone, skyrim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 01.02.2015 o 23:30, Shinigami napisał:

Dobrych, świeżych, nietuzinkowych w ramach danego gatunku? Kilka się znajdzie.

Child of Light, South Park: The Stick of Truth, The Wolf Among Us, Bayonetta 2, Alien:
Isolation, The Banner Saga, The Talos Principle, Divinity: Original Sin,
Shadowrun: Dragonfall, Legend of Grimrock II, Transistor nawet taki Wolf czy Titanfall.


To są gry dobre, ale czy rzeczywiście świeże? Co jest świeżego w Legend of Grimrock II? Nie dość, że sequel, to jeszcze stylizowany na gry sprzed dwóch dekad. Zero świeżości. Titanfall? Przecież to Call of Duty z mechami, totalnie nic nowego. Wolf Among Us? Eee, przecież to to samo, co Walking Dead. Każda z tych gier to dobra produkcja, jak najbardziej, ale nie ma wśród nich jednego tytułu, który cokolwiek do grania i gier wnosi.

Dnia 01.02.2015 o 23:30, Shinigami napisał:

To, że towarzyszy temu rozmowa przez ten czy inny komunikator, to inna bajka


Zupełnie nie zrozumiałeś. W ogóle nie chodzi o rozmowę, tylko o interakcję z innym człowiekiem. Każdą interakcję. Jak się z nim strzelasz to też jest interakcja. I za każdym razem jest to inna interakcja, bo tamten człowiek jest inny, a nawet jeśli jest ten sam, to każde kolejne spotkanie i każda kolejna interakcja przebiega w inny sposób. Mówisz o schematach i wykonywaniu różnych czynności mechanicznie, ale to dotyczy gier singlowych, gdzie masz za przeciwnika SI, którą można pokonać za każdym razem w ten sam sposób. Wystarczy ją rozpracować raz i już. A człowieka nie dość, że trudniej jest rozpracować, to każdego trzeba rozpracowywać od nowa i to kilka razy, bo on też się uczy, zmienia i rozpracowuje ciebie. Co z tego, że gracie na tej samej mapie, takimi samymi postaciami i korzystacie z tego samego wyposażenia - to tylko nieistotne tło, baza, na której budowana jest cała reszta, właśnie ta interakcja. W League of Legends rozegrałem dziesiątki gier, w których grałem na danej pozycji daną postacią i moim przeciwnikiem też był ktoś korzystający z jednego konkretnego bohatera. Według ciebie każde z tych spotkań było takie samo, bo postacie, miejsce i czas były takie same? Nie, nie było. W niektórych przypadkach było podobnie, w niektórych zaś nie, a nigdy nie było tak samo. Nigdy. Pograj intensywnie w jakiegokolwiek bazujacego na rywalizacji multiplayera, to zrozumiesz, że nie ma dwóch takich samych rozgrywek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ktoś już poprzednio o tym wspomniał i niestety przyznam mu rację. League of Legends i World of Tanks duplikowane w tekście z zatrważającą częstotliwością. W pewnym momencie przeszło mi przez myśl, że to wyjątkowo wysublimowany podświadomy przekaz, pisany wytłuszczonym drukiem :D Rozumiem przekaz, ale to jednak razi, bo temat mimo całkiem dobrego odbioru staje się... płaski.

Chętnie zobaczyłbym tutaj podjęcie i rozwinięcie tematu gier, do których zawsze wrócimy, mimo, że znamy cały świat na wylot, a misje robimy z zamkniętymi oczyma. Ale nie o to w nich chodzi. Przykładowo - Mafia to jedna z gier w moim prywatnym repertuarze, do której będę wracał jeszcze długie lata. Nic nie jest w stanie zastąpić mi tego niepowtarzalnego klimatu i wykonania, które wtedy wydawało mi się być kosmosem. Nadal zresztą pochylam się nad tym z uśmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja po raz nasty przechodzę Return to Castle Wolfenstein
i pewnie nie raz wróce jeszcze to tej gry. Przykład pierwszy z brzegu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

To są gry dobre, ale czy rzeczywiście świeże?


Wszystko zależy od tego, co rozumiesz przez świeże. Bo równie dobrze, można uznać, że jak grałeś w Dooma to spokojnie możesz sobie odpuścić wszystkie FPSy, w końcu jeden ograłeś.

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

Zupełnie nie zrozumiałeś. Pograj intensywnie w jakiegokolwiek bazujacego na rywalizacji multiplayera, to zrozumiesz, że nie ma dwóch takich samych rozgrywek.


Chodziło o dodatek, bo taką interakcję o jakiej piszesz uważam za oczywistą, w końcu do tego się odniosłem pisząc o rywalizacji. Ta bez zmiennych byłaby niemożliwa. Zupełnie nie rozumiesz natomiast o co chodzi ze schematami. Nawet w najbardziej rozbudowanej produkcji sieciowej gdzie w grę wchodzi PvP dla każdego grającego są one widoczne, oczywiste. Szczególnie jak pisałem, dla graczy którzy grają na wysokim poziomie. Taktyki w CS''ie, zagrania i kontry przeciwnika w zależności od tego co robi na arenach w WoWie, odpowiedzi na dany typ jednostek w SC. To schematy, tym lepiej je rozumiesz im lepiej grasz. Co oczywiście wcale nie wpływa na widowiskowość, emocje i pewną unikalność walki. Jednak mimo wszystko to schematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja owszem próbowałem, ale ciągle myślałem o tych wychodzących tytułach, w które chciałbym zagrać i przejść więc zwykle kończyło się na miesiącu max dwóch grania w jeden tytuł.
Mam jednak pare tytułów do których regularnie wracam jeśli akurat nie ma żadnej ciekawej premiery. Guild Wars 2, Company of Heroes 2 czy Battlefield 4 są świetne na krótkie posiedzenia, jednak i tak wole grać na bieżąco w interesujące mnie nowe tytuły niż tkwić miesiące w 1 programie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2015 o 00:09, Shinigami napisał:

Jednak mimo wszystko to schematy.

Gry online w różnym stopniu dorzucają jednak pewną zmienność w obrębie schematu. Dobrze znany ci przykład EVE z odniesieniem do wielu lat wstecz (chyba, bo może wciąż takie floty gdzieś się przydają) - jak widzisz 100 Apoców z Tachyonami, supportem 15 Guardianów z Cap Chain''em to od razu możesz przygotować swoje armor logistyki i powiedzmy z 40-50 Hellcatów + 5 dictorów. Wszystko się zgadza, jeden schemat kontra drugi. Zabawa w tym wypadku nie jest taka prosta, bo gra ma w pełni otwarty świat i przed wydokowaniem sprawdzasz wrogi staging system i widzisz na ich tytanie dużą grupę AB HACów i dwa carriery (triage?). I owszem to jest po prostu trzeci schemat zastosowany przez wroga zastawiającego pułapkę i czwarty zastosowany przez ciebie bo jesteś wystarczająco ogarniętym FC, by to przewidzieć i mieć scout-alta gdzie trzeba.
Zgoda zatem, schematy schematami, ale to już więcej niż pewna unikalność walki.

Z trzeciej strony moja licealna polonistka twierdziła, że od czasu antyku człowiek tak naprawdę nic nowego nie wymyślił, tylko modyfikuje co już zna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2015 o 01:02, Graffis napisał:

Z trzeciej strony moja licealna polonistka twierdziła, że od czasu antyku człowiek tak
naprawdę nic nowego nie wymyślił, tylko modyfikuje co już zna ;)


Trochę to naciągane, jednak można zauważyć pewną prawidłowość.

Co do reszty zgoda, w EVE ten aspekt widoczny jest najlepiej, głównie przez to, że tam śmierć czy strata statku jest bolesna, nieodwracalna. Dodatkowo uderza po kieszeni. Zawsze trzeba zrobić bilans zysków i strat. Większość gier online tego nie oferuje, poza utraconym punktem w rankingu, tu czy tam nie widzisz żadnej różnicy. Mimo wszystko to naprawdę unikalna produkcja.

W każdym razie cieszę się, że ktoś uchwycił sedno tego o czym pisałem, każdy ma jakąś tolerancję na obcowanie z utartymi schematami rozgrywki, nawet okraszonymi niewiadomą, czy łutem szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

To są gry dobre, ale czy rzeczywiście świeże?

Jak mam rozumieć "świeżość"? Mimo wszystko odnoszę wrażenie, że sam sobie zaprzeczasz.

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

Co jest świeżego w Legend of Grimrock II? Nie dość, że sequel, to jeszcze stylizowany na gry sprzed dwóch dekad. Zero świeżości.

Jeżeli twierdzisz, że WoT jest świeży nawet przez fakt, że traktuje o IIWŚ (która została wyjechana na wszelkie możliwe sposoby pare lat temu). To ja nie wiem co jest świeże. Zawsze można podobnie przyjąć, ze ktoś nie grał w dungeon crawlery (nie grałem, nie jarają mnie). To dla niego będą świeże.

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

Titanfall? Przecież to Call of Duty z mechami, totalnie nic nowego.

Czyli jednak coś innego. Bo mechy jak rozumiem zmieniają charakter gry i nie jest to "to samo". A oto chodzi z tego co rozumiem po dalszej części posta. Już pomijam, że to też ma multi... jak CoD z resztą. A każdy gracz jest inny, nie?

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

Wolf Among Us? Eee, przecież to to samo, co Walking Dead.

Może jeszcze to samo co drugi sezon w którym postacie zachowują się jak bezmózgie debile? :)
Mam rozumieć, że mechanika ma świadczyć o "świeżości"?

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

Każda z tych gier to dobra produkcja, jak najbardziej, ale nie ma wśród nich jednego tytułu, który cokolwiek do grania i gier wnosi.

Stwierdzenie na poziomie co bylo bardziej rewolucyjne lodówka czy internet?
WoT też nic nowego nie wnosi. W końcu to Panzer Elite; T-72, czy Steel Armor. Tyle, że w ubrany w jeszcze bardziej wyśmiechtany schemat polegający na interakcji z ludźmi. Czyli najzwyczajniejsze MULTI.
Doprawdy, multi takie rewolucyjne. Ojej. Które też odnosi się do rywalizacji między ludzkiej... znanej chyba tak długo jak sam człowiek. Świeżość... jak jasny gwint.

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

Zupełnie nie zrozumiałeś. W ogóle nie chodzi o rozmowę, tylko o interakcję z innym człowiekiem. Każdą interakcję.

Interakcję która jest upraszczana i skracana... wraz z doświadczeniem. Wiedza i doświadczenie ogranicza twój wybór do tych słusznych opcji ;p Pytanie zostaje które opcje są słuszniejsze.

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

Jak się z nim strzelasz to też jest interakcja. I za każdym razem jest
to inna interakcja, bo tamten człowiek jest inny, a nawet jeśli jest ten sam, to każde
kolejne spotkanie i każda kolejna interakcja przebiega w inny sposób.

Jak napisał Shinigami. Zależy od ludzi.
Ostatnio kumpel gra w Quake Live z kuzynem od tygdonia. Z łącznie z przynajmniej było 30h totalnych bęcków.
30 godzin tego samego. Człowiek jak potrafi taki przyjmuje schemat. Żeby wpaść na inny musi nabyć doświadczenia.
Ale to jest kolejny schemat. Wszystko jest opiera się na lub przechodzi w inny schemat.
Strzelam jak umiem. Dopiero jak mam jakiś bodziec który mnie czegoś "nauczy" to może z łaski swojej go wykorzystam.
Ale to bardziej, ogółem z czasem dostrzega się pewne rzeczy.

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

Mówisz o schematach i wykonywaniu różnych czynności mechanicznie, ale to dotyczy gier singlowych, gdzie masz
za przeciwnika SI, którą można pokonać za każdym razem w ten sam sposób.

Schemat i wychowanie różnych czynności mechanicznie przychodzi z czasem i są wyuczonymi, ustandaryzowanymi schematami.
Te buildy są optymalne, te taktyki są optymalne. Te zagrania są optymalne. To co ja znam i wiem, że jest kiepskie odtrącam.
Potem jest to samo. Schemat jest ten sam. Dziury to miejsce tylko na poprawki własne.
To występuje także z SI. Różnica polega tylko na ilości dostępnych opcji na początku.
Potem wszystko jest ograniczone. Nikt nie będzie wybierał itemów, taktyk, zagrań. Które są nieskuteczne.

Tak samo jak z kumple nagle wzieli temat Dota vs lol. A w docie tyle opcji było, tyle itemow mozna bylo kombinowac...
Pierwsze lepsze pytanie "z ilu kombinacji ostatecznie korzystales"... cisza. Z WoWem podobnie.

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

Wystarczy ją rozpracować raz i już. A człowieka nie dość, że trudniej jest rozpracować, to każdego
trzeba rozpracowywać od nowa i to kilka razy, bo on też się uczy, zmienia i rozpracowuje
ciebie.

W teorii i w zasadzie tylko na początku. W praktyce bardziej to polega na "zawsze znajdzie się ktoś lepszy od ciebie". Lub będę miał fart z wyborem przeciwnika. Jak to kumple w lolu ujmowali. Szansa na szympansa.
Nabywanie doświadczenia i wiedzy to sztuka znacznie dłuższa. Pewne rzeczy najpierw należy dostrzec. Potem można ich się wyuczać stopniowo. Bardziej polegająca na optymalizacji swoich jakby nie bylo ograniczonych akcji i dostepnych środków (takze ograniczonych). Tak, kolejny schemat. Gram jak umiem :P

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

Co z tego, że gracie na tej samej mapie, takimi samymi postaciami i korzystacie z tego samego wyposażenia - to tylko
nieistotne tło, baza, na której budowana jest cała reszta, właśnie ta interakcja.

Nie jest to prawda. Bo dostępne środki z których możesz korzystać są środkiem do rywalizacji.
To jak wykorzystasz dostępne zasoby (nie tyko surowce, ale przedmioty, jednostki itd) daje tobie możliwości działania. Są jawną ich częścią. To, że wybieracie te najbardziej optymalne, podobne są częścią jednego/kolejnego schematu.
Taki titanfall czy CoD vs LOL, WOT, WoW, civka whatever. To ilość środków które się wykorzystuje kształtuje dowolność. Ale to i tak w ograniczonym zakresie.

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

Według ciebie każde z tych spotkań było takie samo, bo postacie, miejsce i czas były takie same? Nie, nie było.

Było takie samo, albo inne to jest naciąganie faktów. Bo nie oto w tym chodzi.
Problem się rozciąga ile gracz jako taki widzi opcji. A druga sprawa ile osób które siadają do WoTa to 40 latkowie, którzy mają dzieciaki i po prostu siadają do tego, aby się zrelaksować, a nie dlatego, że jest w jakiś sposób unikatowy, świeży whatever. Counter Strike rulez. Tam już po tylu latach chyba wszystko jest takie samo.

Dnia 01.02.2015 o 23:45, KeyserSoze napisał:

W niektórych przypadkach było podobnie, w niektórych zaś nie, a nigdy nie było tak samo. Nigdy. Pograj intensywnie
w jakiegokolwiek bazujacego na rywalizacji multiplayera, to zrozumiesz, że nie ma dwóch
takich samych rozgrywek.

I dlaczego taki Titanfall nagle nie jest odpowiedni bo nie jest świeży? :D
Przecież nie piszesz o grach, tylko o Multi. Nawet takim starym i "nudnym" jak team deathmatch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Całkiem ciekawa analiza. Tytułem uzupełnienia powiem jednak, że istnienie też druga grupa graczy, nazwijmy ich "poligraczami", którzy oczekują od gry świetnej, zamkniętej fabuły, klimatu, świata, który odkrywają samotnie (jak literaturę i film). Ja jestem właśnie takim graczem, pochłaniam wręcz tytuł za tytułem. Myślę, że produkcję nastawione na signle-player nie zanikną, a raczej będą się rozwijać obok i razem z wszelakimi grami-usługami. Rynek jest obszerny i pomieści obie gałęzie gamingu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02.02.2015 o 03:44, Zgreed66 napisał:

Jeżeli twierdzisz, że WoT jest świeży nawet przez fakt, że traktuje o IIWŚ (która została
wyjechana na wszelkie możliwe sposoby pare lat temu).


gdy wychodził był świeży, nie było drugiej takiej gry, poza kilkoma pancernymi mapami z modów do Battlefield 2

Dnia 02.02.2015 o 03:44, Zgreed66 napisał:

> Titanfall? Przecież to Call of Duty z mechami, totalnie nic nowego.
Czyli jednak coś innego. Bo mechy jak rozumiem zmieniają charakter gry i nie jest to
"to samo".


Grałem w Titanfall. Nic nie zmieniają. To samo było wcześniej w Blacklight: Retribution, lepiej zrobione i na dodatek za darmo.

Dnia 02.02.2015 o 03:44, Zgreed66 napisał:

Mam rozumieć, że mechanika ma świadczyć o "świeżości"?


Nie. Koncepcja gry ma o tym świadczyć. The Walking Dead i Wolf Among Us to na dobrą sprawę te same gry, różnią się tylko szczegółami fabularnymi. Nie ma mowy o świeżości.

Dnia 02.02.2015 o 03:44, Zgreed66 napisał:

WoT też nic nowego nie wnosi. W końcu to Panzer Elite; T-72, czy Steel Armor.


albo nei grałeś w WoT albo w pozostałe. a najprawdopodobniej ani w jedno, ani w drugie

Dnia 02.02.2015 o 03:44, Zgreed66 napisał:

Te buildy są optymalne, te taktyki są optymalne. Te zagrania są optymalne.


Rozumowanie typowe dla początkującego, który myśli, że build wygra mu grę. I rzeczywiście, przeciwko innemu nowicjuszowi może wygrać. Weteran wie, że build to tylko punkt wyjścia i że ważne jest to, co będzie się działo potem, ważne jest reagowanie i prowokowanie reakcji, ważne jest tak wiele czynników, że nagle ten, kto ciągle opiera się na schematach, zaczyna z niewiadomego dla siebie powodu nieustannie przegrywać, bo nie potrafi poza te schematy wyjść. To typowe, widziałem to wielokrotnie u słabych graczy w LoLu na przykład, którzy bezmyślnie kupują przedmioty z "optymalnego buildu", które w ich konkretnej sytuacji są całkowicie bezsensownym zakupem.

Tak, każda sieciówka bazuje na schematach. Na początku, jak nie znasz gry, jesteś ich niewolnikiem, bo pomagają ci sprostać standardowym wyzwaniom. Gdy ją poznasz, coraz bardziej przestajesz na nich polegać aż w końcu wychodzisz ponad nie, na ten poziom zrozumienia tego co się w grze dzieje, który jest poza schematami.

Dnia 02.02.2015 o 03:44, Zgreed66 napisał:

Tak samo jak z kumple nagle wzieli temat Dota vs lol. A w docie tyle opcji było, tyle
itemow mozna bylo kombinowac...
Pierwsze lepsze pytanie "z ilu kombinacji ostatecznie korzystales"... cisza. Z WoWem
podobnie.


Dokładnie o tym mówię powyżej. Zapytaj się z ilu kombinacji korzysta ktoś, kto ma ponad 1k godzin w docie a on ci od razu odpowie, że optymalny build i jego wariacje mają marginalne znaczenie tak naprawdę, bo od pewnego poziomu zrozumienia gry każdy ma optymalny build i wtedy zaczyna się rywalizacja na zupełnie innym planie.

Dnia 02.02.2015 o 03:44, Zgreed66 napisał:

W teorii i w zasadzie tylko na początku. W praktyce bardziej to polega na "zawsze znajdzie
się ktoś lepszy od ciebie". Lub będę miał fart z wyborem przeciwnika. Jak to kumple w
lolu ujmowali.


fart z wyborem przeciwnika to właśnie ktoś lepszy od ciebie, bo od niego nauczysz się czegoś nowego. Gorszego gracza możesz pobić bez wysiłku, stosując schematyczne zagrania.

Dnia 02.02.2015 o 03:44, Zgreed66 napisał:

Problem się rozciąga ile gracz jako taki widzi opcji. A druga sprawa ile osób które siadają
do WoTa to 40 latkowie, którzy mają dzieciaki i po prostu siadają do tego, aby się zrelaksować,
a nie dlatego, że jest w jakiś sposób unikatowy, świeży whatever.


Jeśli nie jest unikatowy, świeży, whatever, to dlaczego odniósł niesamowity sukces na polu, gdzie nie udało się to nikomu innemu?

Dnia 02.02.2015 o 03:44, Zgreed66 napisał:

I dlaczego taki Titanfall nagle nie jest odpowiedni bo nie jest świeży? :D


Nigdzie nie napisałem, że jest nieodpowiedni. Wyobrażasz to sobie. Ja napisałem, że nie jest świeży i że nic się nikomu nie stanie, jeśli w niego nigdy nie zagra, bo nie jest to gra która cokolwiek wnosi i w jakikolwiek sposób wzbogaca świat gier. A osobiście uważam, że Titanfall jest słaby i nudny w porównaniu do innych sieciowych strzelanek.

Dnia 02.02.2015 o 03:44, Zgreed66 napisał:

Przecież nie piszesz o grach, tylko o Multi. Nawet takim starym i "nudnym" jak team deathmatch.


Nie, nie piszę o multi. Piszę o platformach społecznościowych. Znów widzisz to, czego nie ma i nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2015 o 11:40, Fantazjel napisał:

Całkiem ciekawa analiza. Tytułem uzupełnienia powiem jednak, że istnienie też druga grupa
graczy, nazwijmy ich "poligraczami", którzy oczekują od gry świetnej, zamkniętej fabuły,
klimatu, świata, który odkrywają samotnie (jak literaturę i film). Ja jestem właśnie
takim graczem, pochłaniam wręcz tytuł za tytułem. Myślę, że produkcję nastawione na signle-player
nie zanikną, a raczej będą się rozwijać obok i razem z wszelakimi grami-usługami. Rynek
jest obszerny i pomieści obie gałęzie gamingu.


I bardzo dobrze :) Ja nie mówię, że monogracz to ktoś lepszy, tylko że wygląda na to, że takie zjawisko, które wcześniej było marginalne, teraz zaczyna być coraz powszechniejsze i w pewnym stopniu dominujące nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2015 o 00:01, Tuchaczevsky napisał:

Ktoś już poprzednio o tym wspomniał i niestety przyznam mu rację. League of Legends
i World of Tanks duplikowane w tekście z zatrważającą częstotliwością.


To dwa najbardziej jaskrawe przykłady ilustrujące zawarte w tekście tezy. Jasne, mogłem wymiennie wspomnieć o DOTA 2, War Thunder czy czymkolwiek jeszcze, żeby fani tych ostatnich mający kompleksy względem większych konkurentów poczuli się dowartościowani, ale wydawało mi się, że najlepiej będzie operować najlepiej znanymi tytułami. I nie dlatego, że chcę je reklamować czy coś, bo na przykład World of Tanks, a właściwie to, co Wargaming robi z tą grą mniej więcej od momentu wprowadzenia wziętych z kosmosu francuskich czołgów, napawa mnie obrzydzeniem. Ale to nie zmienia faktu, że gra jest fenomenem i analiza tego fenomenu jest ważna, bez różnicy czy osobiście lubię w to grać czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2015 o 11:52, KeyserSoze napisał:

To dwa najbardziej jaskrawe przykłady ilustrujące zawarte w tekście tezy. Jasne, mogłem
wymiennie wspomnieć o DOTA 2, War Thunder czy czymkolwiek jeszcze, żeby fani tych ostatnich
mający kompleksy względem większych konkurentów poczuli się dowartościowani, ale wydawało
mi się, że najlepiej będzie operować najlepiej znanymi tytułami. I nie dlatego, że chcę
je reklamować czy coś, bo na przykład World of Tanks, a właściwie to, co Wargaming robi
z tą grą mniej więcej od momentu wprowadzenia wziętych z kosmosu francuskich czołgów,
napawa mnie obrzydzeniem. Ale to nie zmienia faktu, że gra jest fenomenem i analiza tego
fenomenu jest ważna, bez różnicy czy osobiście lubię w to grać czy nie.


Luźna sugestia. Może warto następnym razem operować zwrotami, które pasują do określenia RODZAJU gry, a nie samą grę jako podmiot (na przykład zamiast powielania League of Legends, zastąpić to grami typy MOBA). Łatwiej będzie zrozumieć ideę, którą zawarłeś w tekście. W Twoim przypadku są to właśnie te dwa tytuły, w czyimś innym dwa zupełnie odmienne. Myślę, że taki zabieg bardziej utożsamiłby czytelnika z Twoim punktem widzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

gdy wychodził był świeży, nie było drugiej takiej gry, poza kilkoma pancernymi mapami
z modów do Battlefield 2

Panzer Elite, rok 1999. Miał tryb sieciowy (cholernie zbugowany swoją drogą) do 10 graczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02.02.2015 o 11:57, Tuchaczevsky napisał:

W Twoim przypadku są to właśnie te dwa tytuły, w czyimś innym dwa zupełnie odmienne.


to nie "mój przypadek" tylko najpopularniejsze gry w Polsce w wartościach bezwzględnych. Nawet jeśli ktoś w nie nie gra, to o nich słyszał. Stąd też ich obecność w artykule, bo dzięki swojej rozpoznawalności najlepiej nadają się jako ilustracje całeho zjawiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2015 o 15:11, KeyserSoze napisał:

to nie "mój przypadek" tylko najpopularniejsze gry w Polsce w wartościach bezwzględnych.
Nawet jeśli ktoś w nie nie gra, to o nich słyszał. Stąd też ich obecność w artykule,
bo dzięki swojej rozpoznawalności najlepiej nadają się jako ilustracje całeho zjawiska.


No właśnie jest Twoim przypadkiem. Jakby nie było, już na samym wstępie zebrałeś się na wyznanie i opowiedziałeś o swoich zainteresowaniach i sposobach spędzania czasu z gierkami. Nie przeczę, że LoL i WoT jako produkty dobrze rozreklamowane, mają olbrzymie współczynniki grywalności. Sam miałem epizody z obiema pozycjami, jeden krótszy, drugi dłuższy. Ale nie zapominajmy, że istnieje wiele gier w tej samej kategorii, które również mają wielu fanów, również określanych jako monogracze. Nie wiem czy dobrze jest przyjmować argument ilościowy w klasyfikacji gier...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

gdy wychodził był świeży, nie było drugiej takiej gry,
poza kilkoma pancernymi mapami z modów do Battlefield 2

Bo nie było czołgów z multi?

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

Grałem w Titanfall. Nic nie zmieniają. To samo było wcześniej w Blacklight: Retribution,
lepiej zrobione i na dodatek za darmo.

Napisałeś, że to CoD, nie Blacklight Retribution. Nie zmieniaj warunków.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

Nie. Koncepcja gry ma o tym świadczyć. The Walking Dead i Wolf Among Us to na dobrą sprawę
te same gry, różnią się tylko szczegółami fabularnymi. Nie ma mowy o świeżości.

Na dobrą sprawę kompletnie różne gry. Koncepcja gry wiele się nie zmienia. Ale biorąc pod uwagę czym gra stoi. Różnica jest znaczna.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

albo nei grałeś w WoT albo w pozostałe. a najprawdopodobniej ani w jedno, ani w drugie

Albo traktujesz wszystko jak tobie wygodnie.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

> Te buildy są optymalne, te taktyki są optymalne. Te zagrania są optymalne.
Rozumowanie typowe dla początkującego, który myśli, że build wygra mu grę.

Jak czytasz pierwsze 4 wyrazy w zdaniu. To pewnie tak.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

I rzeczywiście, przeciwko innemu nowicjuszowi może wygrać. Weteran wie, że build to tylko punkt wyjścia
i że ważne jest to, co będzie się działo potem, ważne jest reagowanie i prowokowanie
reakcji, ważne jest tak wiele czynników, że nagle ten, kto ciągle opiera się na schematach,
zaczyna z niewiadomego dla siebie powodu nieustannie przegrywać, bo nie potrafi poza
te schematy wyjść.

Wychodzi poza schematy, żeby wejść w nowe.
Reagowanie i prowokowanie i wiele innych czynników.
Chcesz czy nie kolejny schemat na zasadzie. Widziałem, wiem jak reagować.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

To typowe, widziałem to wielokrotnie u słabych graczy w LoLu na przykład, którzy bezmyślnie kupują
przedmioty z "optymalnego buildu", które w ich konkretnej sytuacji
są całkowicie bezsensownym zakupem.

Widziałem w WoWie tanków. Którzy skilli używali poprawnie. Ale w kwestii bycia tankiem i reagowania jak tank powinien ssali. Konkretna sytuacja, wymaga konkretnej reakcji. Kolejny schemat.
Jak będziesz wychodzić ze schematów. Będziesz wchodzić w nowe. Zawsze.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

Tak, każda sieciówka bazuje na schematach. Na początku, jak nie znasz gry, jesteś ich
niewolnikiem, bo pomagają ci sprostać standardowym wyzwaniom. Gdy ją poznasz, coraz bardziej
przestajesz na nich polegać aż w końcu wychodzisz ponad nie, na ten poziom zrozumienia
tego co się w grze dzieje, który jest poza schematami.

Są też schematami.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

> Tak samo jak z kumple nagle wzieli temat Dota vs lol. A w docie tyle opcji było,
Dokładnie o tym mówię powyżej. Zapytaj się z ilu kombinacji korzysta ktoś, kto ma ponad
1k godzin w docie a on ci od razu odpowie, że optymalny build i jego wariacje mają marginalne
znaczenie tak naprawdę, bo od pewnego poziomu zrozumienia gry każdy ma optymalny build
i wtedy zaczyna się rywalizacja na zupełnie innym planie.

Na tym samym planie. Kto widział więcej schematów i potrafi się do nich dostosować. Lub/i ma fart, żeby się wstrzelić w sytuację.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

fart z wyborem przeciwnika to właśnie ktoś lepszy od ciebie, bo od niego nauczysz się
czegoś nowego. Gorszego gracza możesz pobić bez wysiłku, stosując schematyczne zagrania.

Z lepszym jest to samo. Lepszy gracz nauczy schematu do konkretnego działania/zagrania. Użycia czegoś.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

> Problem się rozciąga ile gracz jako taki widzi opcji. A druga sprawa ile osób które

A nie dlatego, że jest w jakiś sposób unikatowy, świeży whatever.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

Jeśli nie jest unikatowy, świeży, whatever, to dlaczego odniósł niesamowity sukces na
polu, gdzie nie udało się to nikomu innemu?

Mamy rok 2015, nie 1999. Pewnie dlatego.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

Nigdzie nie napisałem, że jest nieodpowiedni. Wyobrażasz to sobie. Ja napisałem, że nie
jest świeży i że nic się nikomu nie stanie, jeśli w niego nigdy nie zagra, bo nie jest
to gra która cokolwiek wnosi i w jakikolwiek sposób wzbogaca świat gier.

Ciekawe co jesteś w stanie napisać o Overwatch? Przecież to będzie taaaki kotlet. Wszystko co już bylo i w ogóle.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

A osobiście uważam, że Titanfall jest słaby i nudny w porównaniu do innych sieciowych strzelanek.

Fajnie, że uważasz osobiście, że jest słaby i nudny i w żaden sposób nie wzbogacasz tematu.

Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

Nie, nie piszę o multi. Piszę o platformach społecznościowych. Znów widzisz to, czego
nie ma i nie było.

No bo multi, to nie jest sama w sobie platforma społeczna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.02.2015 o 11:42, KeyserSoze napisał:

Tak, każda sieciówka bazuje na schematach.


Dobrze, że przynajmniej tyle udało się ustalić ;D

W każdym razie, oglądając zmagania e-sportowców gołym okiem widać, że schemat goni schemat. Sami gracze często wspominają o tym, że trochę zmienili styl gry bo wiedzą, że fani po obejrzeniu kilku spotkań z ich udziałem często potrafią dokładnie przewidzieć co dany gracz w tej sytuacji zrobi (nie mówiąc już o jego przeciwniku), wliczając w to oczywiście komentatorów tych spotkań. Jakby nie było, gra ma bawić, a oglądanie niektórych meczy zwyczajnie nudzi. Szczególnie graczy którzy mają doświadczenie i na jednym czy drugim tytule zjedli zęby. Gdy stawka jest odpowiednio wysoka często trudno o jakieś epickie, ryzykowna zagrania, gra się tym co sprawdzone, ostrożne i nieomal pewne. A to zabija widowiskowość i w ogólnym rozrachunku przyjemność z zabawy. Przynajmniej niektórym.

Wracając do sedna: skoro ktoś potrafi przez lata katować jeden tytuł, to pozostaje pogratulować mu zaparcia i oddania sprawie. Mimo wszystko, obracając się z własnego wyboru w ramach jednego gatunku, czy jednej gry, wszystko co chwyci w rękę po jakimś czasie będzie nowe i świeże - bo od dłuższego czasu nie mieliśmy z niczym innym styczności.

Dlatego część lubi skakać, trochę MMO, szczypta FPS, dawka rasowego cRPG, kawałek dobrej platformówki i tak dalej. Monotematyczność może i zła nie jest, szczególnie dla tych którzy daną grę stworzyli, w końcu mają stałego klienta którego nawet łomem nie da się od ich produkcji odciągnąć ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02.02.2015 o 15:31, Tuchaczevsky napisał:

mają wielu fanów, również określanych jako monogracze. Nie wiem czy dobrze jest przyjmować
argument ilościowy w klasyfikacji gier...


jeśli mówimy o odniesionym sukcesie, to dlaczego nie? masz jakieś lepsze kryterium sukcesu?

Dnia 02.02.2015 o 15:31, Tuchaczevsky napisał:

Napisałeś, że to CoD, nie Blacklight Retribution. Nie zmieniaj warunków.


Rzeczywiście, to kolosalna różnica, czy gra jest odtwórcza względem CoD czy czegokolwiek innego...

Dnia 02.02.2015 o 15:31, Tuchaczevsky napisał:

Chcesz czy nie kolejny schemat na zasadzie. Widziałem, wiem jak reagować.


Według takiego rozumowania dosłownie wszystko jest schematem. Zawsze. Wszystko. Więc w czym problem?

Dnia 02.02.2015 o 15:31, Tuchaczevsky napisał:

No bo multi, to nie jest sama w sobie platforma społeczna?


Tak, jest, ale dawniej tworzyła ją tylko społeczność a twórcy po premierze umywali ręce. Właśnie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować