Zaloguj się, aby obserwować  
Maka1992

Ogień demonów - forumowa gra RPG

1131 postów w tym temacie

Imię: Tichondrius
Uaktualnienie ekwipunku:
Szabla
Zbroja skórzana
Skórzana czapka
Stalowy sztylet
Trzydniowa porcja żywności
5 szt. złota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Imię : Balthir
Uzupełnienie ekwipunku
Miecz dwuręczny
Skórzane buty
Zbroja skórzana
Trzydniowa porcja żywności x 2
12 sztuk złota

Uzupełniłem mój ekwipunek Jak kolega wyżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Zrobię to co gracze wyżej]

Mój ekwipunek:
Miecz dwuręczny
x2 trzydniowa porcja zywnosci (zostało mi na 2 dni)
30szt. złota (dostane za skóry)
skorzana zbroja.
Stara, bez wartosciowa księga (mogę ją mieć?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Dobrze... mi też wypada to zrobić:]
Mike Datter
Ekwipunek:
- Miecz półtoraręczny (Lienna)
- Zbroja Skórzana
- Żywność trzydniowa x1
- 12 szt. złota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bumor nie żył , rozkrwawaił się szybko po chwili wokół zdarzenia było mnóstwo krwi , Darnok odczekał jeszcze trochę aż prawie cała krew zejdzie z trupa nie chciał się nią brudzić , miał w umowie urżnąc łep dla mordercy oraz serce chociaż te drugie nie wiadomo po co było dla zleceniodawcy .
Brak 3 koniuszków palców dawał o sobie znać ,przez dłuższy czas nie bedzie w pełni mogł posługiwać się tą ręką lecz wiedział że wyjdzie z tego , jego ojcicec raz w pracy miał wypadek w którym ucieło mu aż 2 cm jedego palca , po paru miesiącach picia ziół i zawijania zranionego miejsca bandażem , koniuszek się zregenerował a nawe wydłużył .
Bumor przestał krwawić , najemnik pociągnał wielkie chłopisko do pnia na którym rąbie się drzewo ustawiwszy głowe na pniaku odrąbał czerp , mimo iż przywykł podrzynac gardła dla cielaków i potem pozbawaić ich głów miał mdłości na widok szyji bez oblicza , nie miał ochoty przedierać się przez flaki do serca głowa powina wystarczyć dla tego świra zleceniodawcy .
Idąc spowrotem do zabudowań czuł wzrok wszystkich chłopów , z pewnością go nie polubią trzeba będzie się tu za bardzo nie zbliżać ,miowszy grupe wiejskich dziewuch które wydały wrzask na widok czerpu Bomura wszedł do domu szlachcica .
-Masz morderce -powiedział Darnok rzycając głowe na ziemie -właściciel ziemski miał oczy pełne furi zobaczywszy twarz zabójcy wykopał ją na zewnątrz
-Miał być żywy , sam chciałem go zabić -ryknął
-Zapłata
-JAka zapłata to jest wasz obowiązek , płace podatki wy ze strązy tylko chlacie piwo i chodzicie na panieki jeszcze premi sobie życzycie
-Nie jestem ze straży
-CO w takim razie wypi.rdalaj z moich ziem bo wezwe straż zawszony najemniku
-Kopanie grobu jest strasznie męczące ,nie zmuszaj mnie! -powiedział zimno Darnok
-Grozisz mi , ty chędożony młodziku ?!
NAjemnik nie miał już cierpliwości do tego durnia wyciągnął miecz i ciął z góry celując w bark staruch zdołał jednak cofnąć się ,ostrze przecieło jego szeroki pas właściciel ziemski miał przerażone oblicze , padł na kolana składając ręce w błagalnym gęscie .
-Prosze nie zabijaj mnie- wyszolchał
-Zapłata
-Nie mam złota ani innych kosztowności ale ....... mam , mam córke
-Córke ! , ty głupcze myslisz że mi w głowie ożenki
-Ale , ale , czekaj chwile dam ci jej ręke zostaniesz dziedzicem majątku
-Odał byś swoją córke , byle tylko przeżyć -staruszek spuścił głowe , cały się trząsł
-Wez ją -powiedział błagalnym tonem
-Dobrze -Darnok nie był do końca pewien , szlachcic zaś miał zdziwioną mine
-Gdzie moja własnośc ?-nacisnął groznie najemnik
Właściciel majątku wstał i zawołał HAlina po chwili przybiegła jakaś dziewucha była młoda ale tylko nieliczni nazwali by ją piękną
-Halinko masz już męża - oczy się rozszerzyły dla dziewczyny
-Idziesz ze mną - powiedział spokojnie najemnik , dziewczyna miała zrozpaczone spojrzenie .
Przez godzine słychać była płacz .

[burczynski nie mogłem się oprzeć i pozyczyłem imie z twego postu ( Halinke :D ), niech nikt nie myśli że będe tu zamieszczał żałosne opisy maślonaych oczu i flirtu mam wzglęndem dziewuchy inny plan .]


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

-Witam - zwrócił się Anglin do siedzącego w pokoju wampira - myślę, że może mi pan pomóc....
-Pan przyszedł w sprawie ogłoszenia ? Jeśli tak to pan raczej może pomóc mi... - powiedziałem do gościa
-Jak się pan nazywa? - zapytałem
-Anglin Silvertil - odpowiedział grzecznie Alchemik
-Miło mi - odpowiedziałem grzecznie - Jam jest Tichondrius z gór Azzalar
-Opowiem panu moją historię... - zaczął gość -Wczoraj miałem bardzo przykry, na szczęście nie dla mnie, epizod z jednym lykantropem A więc ów szczurołak wciągnął mnie w pułapkę... co nie skończyło się dla niego dobrze. Interesuje mnie znaczenie tej kartki - mówiąc to wręczył mi notatkę znalezioną przy szczurołaku - Może mi pan pomóc ?
-Można rzec, że los nas ze sobą złączył, panie Silvertil... - powiedziałem - Widzi pan.. Hergusa, o którym tutaj jest wzmianka, wczoraj wsadziłem do więzienia... Do był zlecenie od lorda Bedara i je wykonałem... Przy okazji poznałem Bractwo Pazura... Fanatyczni zmiennokształtni, którzy mają za zadanie rozpowszechnić chorobę lykantropii... Zabiłem przy wykonywaniu zadania jednego z ich liderów - Allastora... Teraz Bractwo się na mnie mści.. Dlatego napisałem ogłoszenie szukając pomocy...
-Sądzę że to nasz wspólny problem - powiedział w zamyśleniu człowiek - Co będę miał z tego, że do pana dołączę?
-Nie mam wiele pieniędzy, ale sądzę, że lord Bedar nie omieszka nagrody za zlikwidowanie tego zagrożenia... Poza tym, będę pana wielkim dłużnikiem...
-Dobrze... - odpowiedział - w dzisiejszych czasach brak partnerów jest bardzo dokuczliwy... {roszę wprowadzić mnie w szczegóły...
-A.. zapomniałbym jeszcze o małym drobiazgu... - Tichondrius wyjął z kieszeni mały list od Szczurzej Blizny - Niech pan przeczyta ten list... Wolę najpierw pana ostrzec...
-Czym jest śmierć ? Na pewno nie czymś co może mi przeszkodzić... Tak wiele ludzi już odeszło na moich rękach, że moja śmierć nie robi na mnie wrażenia.
-Mam nadzieję...Wracając do tematu, z tego co odkryłem, kryjówka Allastora to była jedno z miejsc spotkań... I w tym problem, że nie wiem, gdzie jest reszta... Więc albo posłużę jako przynęta na nich...Albo ukradniemy listę członków lordowi Bedarowi. Tam jest pełno nazwisk - na pewno któreś by nas naprowadziło na trop...Oczywiście także przydałaby się jeszcze jedna osoba do pomocy... Trio to zawsze więcej niż duet...
-Proponujesz kogoś konkretnego ? - zapytał
-Nie znam wszystkich tutaj... Przydałby się zabójca lub złodziej, gdybyśmy zdecydowali wykraść listę Bedarowi albo wojownik przy bezpośrednim starciu...
-To może poczekamy tutaj na chętnych ?
-Niech tak będzie, panie Silvertil...
-No to co czekamy... - powiedział Silvertil i zszedł na dół zamówić piwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Dołączę się do globalnej akcji prezentowania ekwipunku^^ ]
Vendor Warros
Ekwipunek:
- Młot
- Sztylet
- Skórzanka
- Kufel
- Mapa x2 [jedną mogę komuś odsprzedać]
- Żywność na 2 dni + 1 posiłek
- Kuc Antał [on chyba też się liczy do ekwipunku;) ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ Aha, ok. Aktualizuje ekwipubnek ]

Ekwipunek:
- Kij (2)
- Trzydniowa porcja żywnośc x2 (2)
- Szata Maga (3)
- Srebrny naszyjnik (3)

[aha i mam pytanie. Czy MG dodaje komuś dodatkowy zdoby ty ekwipunek ? Na jakiej to zasadzie dziala?]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Chcesz dostać ostrzeżenie za spam ? Takie rzeczy załatwia się przez gg]

Anglin Silvertil

Ekwipunek:
- Skórzana zbroja
- Szabla
- Sztylet
- 5 sztuk złota (doliczam to piwo z postu morza)
- 1 dniowa porcja żywności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ogłoszenie(za zgodą Rusty''ego Mike''a i Huntera)
Poszukuję:
1. wojownika
2. złodzieja
3. zabójcę
Potrzeba tylko jednego z nich, więc proszę się spieszyć. Zadanie: polowanie na lykantropy (zmiennokształtnych). Chętni i zainteresowani niech przyjdą do tawerny "Pod Jastrzębiem". Pytać o Tichondriusa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

12 sztuk złota... za TYLE pracy? Matko najświętsza... coraz gorzej na tym świecie. Razem z Altairem rozdzieliliśmy się, szukając nowej (bardziej płatnej) pracy. Oho... a to ciekawe... zmiennokształtni? "Pod Jastrzębiem"? Nie ma sprawy... pewnie przyda im się pomoc doświadczonego wojownika. Który ma nierówno pod sufitem... ha!
Pytając miejscowych nareszcie trafiłem do czegoś, co od biedy można by nazwać "tawerną". Pod Jastrzębiem... jakże nie trafiona nazwa. Często ludzie, a szczególnie łowcy w tej okolicy zabijali te zwierzęta.
Kiedy wszedłem, powitała mnie ładna, młoda dziewka.
- Witamy "Pod jastrzębiem"... jeśli chce pan utopić swoje smutki w alkoholu, nie znajdzie pan lepszego miejsca... oraz... można tu załatwić parę innych rzeczy.. co ty na to, przystojniaku? - powiedziała.
- Chętnie... nawet... nie, nie jestem tu dla Ciebie, czy jakiejkolwiek innej dziewki (cholerne kusicielki). Mam się spotkać z jakimś Tichoda.... Tichodria... gościem od ogłoszenia... No wiesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A niech idą rąbać nosferatu! Nawet dziwka ma swoje zasady! Nie tracąc czasu, ukradłam nocą konia z wioskowej stajni i wyruszyłam z powrotem do miasta. Czekała mnie miła niespodzianka, kilka ciekawych zgłoszeń. "...polowanie na lykantropy..."? Dobre i to. Wierzchowca wypuściłam za bramami i od razu poszłam do tawerny w której miał siedzieć rzekomy zleceniodawca Tichondrius. Tak swoją drogą, biednych rodziców musiał mieć ten gość, że dali mu takie imię. Przed pójściem do owego pana, zamówiłam kielich wina. KRWI! DZIŚ! KRWI! TAK! KREW! OCZYSZCZENIE! KREW! DZIŚ! MOOOOOC! Cholera, czekaj, ty mały głodzie! Wytrzymałeś trzy miesiące, wytrzymasz i do wieczora! Po skończeniu sikowatego napoju, spytałam służkę o Tichondriusa. Popatrzyła na mnie jak na wariatkę (A może była zazdrosna? Kto wie tych śmiertelnych nędzarzy?). W pewnym momencie poczułam zimno na plecach i obejrzywszy się przez ramię ujrzałam tych dwóch psów baron, niejaki Altair i Datton czy coś w tym guście. Coś tu jest nie tak.... Znowu oni? Niechcąc by mnie zauważyli usiadłam przy pierwszym wolnym stoliku i czekałam na rozwój wydarzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ Ekwipunek? Jasne!

1x Lekka kusza;
20 x bełtów;
1x Lniane odzienie;
1x Pobrudzony błotem płaszcz;
1x Nóż;
10x złoto; ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

12 sztuk złota? Co!? Mało sam nie zostałem przez tą misję wampirem i tylko 12 sztuk! Za tyle pieniędzy to nawet sobie ubrania nie kupię! Ale cóż, nikt nie mówił, że od razu zostanę bogatym bogaczem...Datter pewnie się bardzo ucieszył z wypłaty.
A to co? Ogłoszenie...hmm...poszukuję wojownika, złodzieja(ciekawe po co) i zabójcę...Polowanie na lykantropy...Trzeba się zgłosić do tawerny "Pod Jastrzębiem"(ahh te nazwy tawern, nie mogą sie posilić na coś lepszego...No cóż kolejna robota dla mnie, no to idę.

Knajpka z wierzchu wyglądała dosyć zachęcająco, nad drzwiami wisiała tabliczka z naklejonym płótnem z jastrzębiem, a drzwi pięknie wypolerowane.
- Witamy "Pod jastrzębiem"... jeśli chce pan utopić swoje smutki w alkoholu, nie znajdzie pan lepszego miejsca... oraz...można tu załatwić parę innych rzeczy.. -powitała mnie jakaś młoda piękna dziewka.
-Zaczyna mi się tu podobać...ale przyszedłem tu w sprawie ogłoszenia Tichondriusa czy jak mu tam!
Ale nagle urwałem, bo przy stoliku siedział nie kto inny jak...
-Datter!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Imię: Remus
Rasa: Człowiek/Zmiennokształtny/Wilkołak
Klasa: Zabójca
Historia: (w skrócie)
Od małego wiódł szczęśliwy żywot z rodzicami, w górskiej wiosce. Chłopak pełen marzeń, do tego pracowity. Jego sielskie życie skończyło się wraz z atakiem wilkołaków na wieś. Został ugryziony, zmienia podczas każdej pełni księżyca. Uciekł z domu, by nie narażać bliskich na niebezpieczeństwo. Od tamtej pory przysiągł sobie walczyć z wilkołakami i innym plugastwem świata, by nikt inny nie musiał przeżywać tego co on. Został zabójcą potworów.
Charakter - doświadczenie nakazuje mu być obojętnym i neutralnym, lecz w głębi serca jest dobrym człowiekiem.
Wygląd - wysoki, młody chłopak, długie blond włosy, niebieskooki, twarz pocięta bliznami.
Ekwipunek:
Krótki miecz, Krótki łuk, 20 szt. złota, 10 strzał, Gruba zbroja skórzana.

------------------^^-------------------

Tawerna "pod Jastrzębiem" była bardzo ruchliwym miejscem. Remus powoli wymijał gęsto poustawiane stoliki. Wrzawa doprowadzała go do szału, nienawidził hałasu, ale nie dawał tego po sobie poznać. Kroczył dalej z spiczastym kapeluszem nasuniętym prawie na oczy. W końcu doszedł do tęgiego oberżysty, który właśnie rozmawiał z jakimś podróżnikiem. Remus położył rękę na ramię wędrowcy i opanowanym, lecz stanowczym głosem rzekł:
- Mam do porozmawiania z tym karczmarzem, dokończycie swoją pogawędkę później.
Wędrownik spojrzał na niego i gdy tylko ujrzał pociętą bliznami twarz przestraszył się i odszedł.
-Więc Tichondrius ma jakieś zadanie dla zabójcy tak? - zapytał rzeczowym tonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Ok, wróciłem z wyjazdu, więc się dołączę :). Hmm...Dla niepamiętnych, jestem już ,,zapisany”:P]

Imię: Raziel
Rasa: Człowiek
Klasa: Palladyn
Historia Postaci:
Raziel zaciągnął się do wojska, gdy był jeszcze pełnym fantazji szesnastolatkiem. Oczywiście walczył po stronie ludzi. I tylko po stronie ludzi, jako, że nie był zbytnio tolerancyjny. W wojsku oduczono go jednak tego dosyć szybko.
Pewnego razu, gdy leżał zbity wśród świń odnalazł go pewien młody krasnolud- Aranm i ocucił oraz opatrzył jego rany. Od tego czasu byli przyjaciółmi.
szybko okazało się też, że Raziel ma magiczne zdolności. Chciano zeń zrobić Maga, ale chłopak się zbuntował, gdyż zostać chciał przy białej broni. Tak oto stał się Palladynem.
Służył w wojsku cztery długie lata a swą walecznością zyskał sławę. W walce mieczem wyćwiczył się tak dobrze, że większość wrogów nie miała zbytnich szans wyjść z pojedynku z nim cało. Tym bardziej, że w czasie walki używał też Magii.
Dosłużył się wielu awansów, aż wreszcie objął dowodzenie nad małym oddziałem najlepiej wyszkolonych wojowników. Działali w ukryciu. Ich zadaniem były dywersje, oraz wyrzynanie znaczniejszych wrogów. Nie gardzili też otwartymi bitwami. W ten sposób Raziel przewalczył rok. Jego dobrym przyjacielem i prawą ręką był jego przyjaciel Aranm. Pewnego dnia w trakcie wykonywania misji natknęli się na wielką grupę Mrocznych Elfów.
Z rzezi ocaleli tylko Raziel i Aranm, który zmarł zaraz później od odniesionych ran.
Gdy Raziel wrócił samotnie do obozu okazało się, że już go tam nie ma. Zostały tylko szczątki i gruzy.
Po dalszej, samotnej wędrówce Raziel słaby i wycieńczony stanął u wrót nieznanego miasta. Gdy tylko się w nie zagłębił napadnięto go i srodze pobito. Z pomocą przyszedł mu jednak nieznajomy ubrany w ciemnom szatę z kapturem zasłaniającym twarz.
Przegonił on rzezimieszków a następnie znikł. Raziel zebrał swój ekwipunek i wolnym krokiem udał się na rynek, gdzie odbywał się targ. Tam zemdlał z wycieńczenia i upływu krwi.
Charakter:
Raziel nie jest typowym Palladynem. Nie unosi się honorem i nie jest też dumnym ,,rycerzem na rumaku", jak to opiewają niektórych legendy. Z natury jest spokojny, lecz gdy wpadnie w gniew trudno go powstrzymać. Lubi pomagać słabszym od siebie, choć tylko wtedy, jeśli w jego mniemaniu są tego godni.
Czasami ludzie mówią o nim ,,twardy", lecz sami by musieli być twardzi, gdyby widzieli to, co on na wojnie.
Gdy Raziel obierze sobie jakiś cel dąży do niego po trupach nie zważając nawet na swoje życie, choć i tak trudno mu je odebrać.
Co to dużo mówić? Palladynem jest i owszem, ale właściwie tylko z powołania. Aby dokładnie dowiedzieć się jaki jest trzeba po prostu pobyć z nim trochę czasu.
Wygląd:
Raziel jest wysokim (1,90m), dobrze zbudowanym 21-latkiem. Ma długie, ciemno-blond włosy i piwne oczy.
Gdy jest w pełni sił trudno go powalić, gdyż jego budowa jest w jego przypadku atutem. Silny, barczysty i młody wydaje się przystosowany do cięższych zbroi, oraz dwuręcznych mieczy, choć sam preferuje trochę lżejsze, nieograniczające ruchów ,,przyodzienie" oraz półtoraroczne miecze, co daje mu chyżość w walce.
Prawy policzek przecinają mu dwie równoległe blizny. Brak mu połowy małego palca lewej ręki.
Miejsce rozpoczęcia: Zawarte w Historii, ale powtórzę, aby było lepiej odnaleźć: Nieznane miasto.
Ekwipunek:
Długi miecz(półtoraręczny!)(4), Zbroja skórzana (3), Nagolenniki kolcze(3)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować