Zaloguj się, aby obserwować  
Anonim_ecd01e12338b9d94a1a513fa581ad6b292a862bb1c126c31d561978527500a64

Sztuki Walki

3613 postów w tym temacie

Tu chyba będzie pasować mój post. Jak byłem tej nocy w pewnym rockowym krakowskim klubie to miałem ''małą utarczkę''. Trzech dresów się na mnie rzuciło, najpierw jeden dał mi w pysk - to był jego błąd. Oddałem mu dwukrotnie prawym prostym i runeliśmy na ziemię. Szamotaliśmy się chwilę, w końcu siadłem na nim okrakiem i zadałem serię ciosów pięścią w twarz (wszystko na środku sali ;) ). Już nie wstał. Wtedy dwóch pozostałym zaczęło mnie kopać i bić na ziemi. Kopnąłem jednego z nich w twarz. Wtedy nadbiegł mój znajomy DJ i odciągnął jednego z nich pod ścianę. Jak go trzymał pod murem, to ten drugi dresiarz uciekł a ja uderzyłem tego pod ścianą dwa razy pięścią w skroń. Tego ze środka musieli wynosić, drugi wyszedł o własnych siłach ;)

Walczę stylem radosnym i spontanicznym z naciskiem na walkę prawą reką ;) Na Capoeire kiedyś chodziłem, ale nie wiem czy mi się to przydało, może refleks mam szybszy. Trochę jestem obity, ale to nic w porównaniu z tamtym co dostał serię ode mnie. Ważę 75kg i mierzę 180cm, więc jakiś znowu potwór ze mnie nie jest ;) Peace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ech... w moim przypadku wystarczył styl "kota" :D
Pazurki mam takie że folię i skórę tną spokojnie. Dres miał śliczną buźkę, takie 4 pręgi przez policzek :D
Szybko zrezygnował :D Strat własnych nie zanotowałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2007 o 19:13, KannX napisał:

Przerażasz mnie :)


Ej, to był czysty odruch. Niechby łap nie wyciągał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2007 o 19:19, Fumiko napisał:

Ej, to był czysty odruch. Niechby łap nie wyciągał...


Ależ ja nic do tego nie mam. Bardzo dobrze zrobiłaś :) I tak miał pewnie szpetny ryj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mu było jeszcze oko tym paznokciem wydłubać. Mnie ostatnio jeden dres groził dwa razy. Raz kiedy był ze znajomymi (A później, kiedy był sam, nawet nie podszedł), a drugi raz w szkole, tuż pod kamerą (Bo zamontowali je u nas). Zobaczymy z tego wyniknie. Nie sądzę, żeby przyszedł sam, o ile w ogóle przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

No wiesz, walniesz to tu to tam, zamachasz jakimś krzesłem, taka radosna twórczość bitewna (?!)
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2007 o 21:44, Kazio Rodzyn napisał:

A tak na serio to ten styl "radosny" to na czym polega?


Tak napisałem, bo w sumie to nie mam żadnego stylu. Trzymam gardę i uderzam głównie prawą ręką ;)
Nadal nie mogę dociec, dlaczego ten drech mnie uderzył - tylko sobie siedziałem na scenie. Myślał pewnie, że jestem 16-letnią łajzą. Dobrze, że mnie z panną nie pomylił, bo takie przypadki też się zdarzały ;) A żeby nie było, to jestem osobą bardzo pokojową i nikogo nie biję, tylko w obronie własnej. A ten łysol długo nie zapomni tej walki ;) Trochę mi twarz pokancerowali, małego krwiaka mam na czole, oko trochę podbite i nos zaczerwieniony. Łokcie porozbijane i obite biodro, a prawa ręka nadal boli, ale w sumie się jej nie dziwię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem czy to takie wspaniałe że się kogoś pobiło? Dla mnie upajanie się takim wyczynem jest bardzo płytkie. Zdarzyło się - fajnie, ale czy trzeba to rozpamiętywać. Jesteśmy ludzmi i tym różnimy się od zwierząt że swojej "pozycji społecznej" nie musimy ustanawiać siłą.
Nie uważam oczywiście że miałeś stać i się patrzeć ja cię okłada, ale nie trzeba się tym chyba też przechwalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>ale nie trzeba się tym chyba też przechwalać.

Muszę przyznać, że po całym zajściu odczuwałem dumę. No cóż ja zwady nie szukałem, skoro oni zaczęli ponieśli tego konsekwencje. Broniłem się i jestem zadowolony, że potrafię zapewnić sobie bezpieczeństwo. Na co dzień jak już mówiłem jestem potulny jak baranek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.02.2007 o 23:26, KannX napisał:

Muszę przyznać, że po całym zajściu odczuwałem dumę. No cóż ja zwady nie szukałem, skoro oni
zaczęli ponieśli tego konsekwencje. Broniłem się i jestem zadowolony, że potrafię zapewnić
sobie bezpieczeństwo. Na co dzień jak już mówiłem jestem potulny jak baranek :)


No itaka postawa jest jak najbardziej pozytywana. Duma również jest rzeczą ludzką i nie neguje jej. Ale czy koniecznym jest obwieszczanie światu że spotkało się bezmózgiego dresa który nie pomyślał i dlatego leżał na deskach? A w kolejnym poście upajanie się odniesionymi obrażeniami, gdzie domyślnie wszyscy wiedzą że on (dres) i tak miał gorzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2007 o 09:29, mufur napisał:

No itaka postawa jest jak najbardziej pozytywana. Duma również jest rzeczą ludzką i nie neguje
jej. Ale czy koniecznym jest obwieszczanie światu że spotkało się bezmózgiego dresa który nie
pomyślał i dlatego leżał na deskach? A w kolejnym poście upajanie się odniesionymi obrażeniami,
gdzie domyślnie wszyscy wiedzą że on (dres) i tak miał gorzej?



Muszę przyznać, że dobrze, że to opisał tutaj. Po to jest m. in. ten temat. Z czyjeś opowieści jak to się lał z dresem zawsze można wyciągnąć wniosek, np. który później Tobie się przyda jak będziesz się bronił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 01.03.2007 o 11:54, Kiniek666 napisał:

Muszę przyznać, że dobrze, że to opisał tutaj. Po to jest m. in. ten temat. Z czyjeś opowieści
jak to się lał z dresem zawsze można wyciągnąć wniosek, np. który później Tobie się przyda
jak będziesz się bronił.


A jaki ja mam z tego wyciągnąć wniosek (wybacz jeśli jestem za głupi żeby tego nie pojąć), że nienależy siadać na scenie? Albo że znajomy DJ mi pomoże? Czy może to, że łatwiej się klepie kolesi kiedy są trzymani przez kogoś innego? A może jeszcze to że w Krakowie można mieć "małą utarczkę" (no bo w innych miastach to niedopomyślenia)?
I jakoś nie wydaje mi się żebym w trakcie walki zastanawiał się co ktoś napisał w poście, a co mogłoby mi pomóc. Walka to sztuka wyuczonych odruchów (oczywiście dla jednej akcji jest wiele reakcji), a nie taktyczne szachy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2007 o 12:52, mufur napisał:

Walka to sztuka wyuczonych odruchów (oczywiście dla jednej akcji jest
wiele reakcji), a nie taktyczne szachy.


Zdziwiłbyś się ile właśnie myślenie i przewidywanie podobnych sytuacji (i własnych reakcji na nie) może potem dać. A taki impuls jest dobry do przeanalizowania - co ja mogę wtedy zrobić żeby nie oberwać, jak się zasłonić itp.
Grunt to nauczyć mózg, ciało posłucha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Proszę Cię tylko o jedno, gdy ktoś Cię zaatakuje - broń się :)

Dnia 01.03.2007 o 12:52, mufur napisał:

nienależy siadać na scenie?

Nie polecam kłaść piwa na scenie, bo ktoś może rozlać :)

Dnia 01.03.2007 o 12:52, mufur napisał:

znajomy DJ mi pomoże?

Dobry kolego nie jest zły.

Dnia 01.03.2007 o 12:52, mufur napisał:

łatwiej się klepie kolesi kiedy są trzymani przez kogoś innego?

Tak :) Łatwiej i przyjemniej, w imię wyzwolenia świata od dresów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra robota KannX. Jak szukają zaczepki, to bydlaki powinny wiedzieć czym to grozi. ]:->
Ostatnio jeden z moich "znajomych" robił burdel w klubie na osiemnastce koleżanki i skończyło się na tym, że stracił dwie jedynki od ochroniarza. :D
Wniosek z tego taki, że nie opłaca szukanie draki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2007 o 18:03, Jaracz napisał:

Dobra robota KannX. Jak szukają zaczepki, to bydlaki powinny wiedzieć czym to grozi. ]:->

Ostatnio jeden z moich "znajomych" robił burdel w klubie na osiemnastce koleżanki i skończyło
się na tym, że stracił dwie jedynki od ochroniarza. :D
Wniosek z tego taki, że nie opłaca szukanie draki. :)


Ja bym zwrócił uwagę na następującą kwestię - czy zawsze takie drastyczne kroki są konieczne? Może być tak, że przydarzy się człowiekowi w życiu coś niemiłego, jest wkurzony, szuka zaczepki, nie myśli racjonalnie (a już szczególnie jak jest podpity, vide osiemnastka), ale w gruncie rzeczy jeśli byś go spotkał przy innej okazji okazuje się, że to całkiem przyzwoity gość. Czy należy takiemu komuś od razu wybijać dwa zęby (cóż za strata!)/robić inną krzywdę. Może wystarczyłoby tylko z nim umiejętnie pogadać, w ostateczności unieszkodliwić jakoś mniej inwazyjnie. Wydaje mi się, że sztuka walki to nie tylko sztuka zadawania bólu. Zważcie, że w większości przypadków rozwój duchowy i moralny stawia się obok rozwoju fizycznego. Najlepiej w ogóle unikać konfrontacji o ile to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bruli, temu gościowi naprawdę się należało. :] Na codzień wozi się po osiedlu ze swoimi kumplami, szukają zaczepki i myślą sobie kim to oni nie są. Jak to w życiu bywa - trafił kozak na większego kozaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować