Zaloguj się, aby obserwować  
Kukowsky

Nałóg - czy łatwo mu ulec, czy łatwo się z niego wyleczyć?

1062 postów w tym temacie

Chyba udało mi się rzucić palenie papierosów. Rzucałem kilkanaście razy, ale potem zawsze chciłem zobaczyć jak to jest sobie zapalić bo niepamiętałem i potem już znowu wiedziałem :P. Teraz jednak jest inaczej bo nie chce mi się palić i mnie nie ciągnie. Zresztą mam kilka powodów dla których rzucam. Pomimo że nie palę 5 dni to jakoś łatwo mi to przyszło. Najdłużej nie paliłem 3 tygodnie ale to nie jest to samo co teraz. Jakoś zdrowo zaczynam żyć (nie licząc kompa :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej wkurza, jak stoję sobie na przystanku a tu jakiś leciwy człowieczek z papierosem wyskakuje. Ja rozumiem, że musi, ale mógłby się troche oddalić od przystanku. Bo to nie tylko jest nieprzyjemne, ale przedewszystkim cholernie niezdrowe. Niektórym ludziom to naprawde wypaliło zupełnie komórki mózgowe.. =/ sama nigdy nie paliłam (mam wręcz wstręt do papierosów). A mówi się, że młodzież musi wszystkiego spróbować. Jednak nie musi. Jeśli chodzi o moje uzależnienia to: bieganie i telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja nigdy nie miałem żadnego nałogu, ale cały czas mi się wydaje, że jak bym miał to bym sobie z nim bez problemu poradził. wiem że się mylę, ale takie mam wrażenie.
PS; ostatnio u mnie w domu rozmowa o papierosach, a wujek z takim tekstem: ,,Ja mam silną wolę: powiedziałem sobie że nie rzucę i nie rzucam" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi też tak sie teraz wydaje, ale wiem, że to nieprawda.
Myślę, że każdemu się tak wydaje dopóki sam nie poczuje co to jest nałóg lub nie będzie miał do czynienia z osobami uzależnionymi. Kiedy czytam o uzależnieniach lub widzę na własne oczy co robią ludzie np. uzależnieni od narkotyków to sobie uświadamiam, że o silnej woli można zapomnieć (jeżeli chodzi o narkotyki).

Jeżeli chodzi o silną wolę to czytałem gdzieś keidyś artykuł, że meżczyźni mają silniejszą wolę od kobiet (podobno zostało to naukowo udowodnione) i jak powiedzą sobie, że rzucają to rzucą. Mówie o papierosach. Z całości palaczy, którzy wyleczyli się z nałogu kobiety stanowią jedynie niewielki odsetek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

witam!
pale od 4 lat tak z 7 papierosow dziennie
chcialbym zucic ale niewiem jak nic nie pomaga zawsze jest ta ochota np zeby zapalic w pomyslec nad czyms
moze ktos zna dobry sposob na rzucenie palenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.05.2007 o 18:13, Madoc napisał:

ja nigdy nie miałem żadnego nałogu, ale cały czas mi się wydaje, że jak bym miał to bym sobie
z nim bez problemu poradził. wiem że się mylę, ale takie mam wrażenie.
PS; ostatnio u mnie w domu rozmowa o papierosach, a wujek z takim tekstem: ,,Ja mam silną wolę:
powiedziałem sobie że nie rzucę i nie rzucam" :D


ja też tak myśle ... ale chyba tylko mi się tak wydaje XD
nigdy niepaliłem, mało piłem ...
jestem uzależniony tylko od internetu, ale tak jak Twój wujek mam silną wolę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.06.2007 o 16:29, przemo0304 napisał:

moze ktos zna dobry sposob na rzucenie palenia?


Kup sobie paczkę "Męskich" albo "Tigerów" i pal jeden za drugim. Jak nie pomoże kup 2 paczki. Powinieneś szybko rzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że nie ma czegoś takiego jak nałóg... sądze, że to tylko kwestia przyzwyczajenia. Pale papierosy i potrafiłem przez miesiąc nie palić. Mógłbym dalej ale ja poprostu lubie palić. Nigdy nie mam tak, że mnie trzęśie, bóg wie co jeszcze jak nie zapale. Ja poprostu czuje, że bym se zapalił... To tylko kwestia umysłu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.06.2007 o 16:39, Basajew napisał:

Ja uważam, że nie ma czegoś takiego jak nałóg...


Sądzisz tak tylko po papierosach ? Co do pozostałego postu cholernie się zgadzam. Żadne plasterki, psychologie nie pomogą, jeśli sam sobie nie pomożesz. Wystarczy mieć dobry stosunek do samego siebie, i trzymać wszystko na dystans.

Ja rzucałem palenie niedawno. Niedawno pomyślałem też, że skoro palenie kilku papierosów dziennie sprawia mi przyjemność to czemu mam zaprzestać ? Wszystko dla ludzi, czasami mam chęć a czasami nie.

Zresztą papierosy to tylko kropla w morzu ;)
Pozdrawiam userów hyperreal ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś ktoś fajnie powiedział na temat fajek. Ludzie palac truja organizm i jeszcze za to płacą, więc znajduja usprawiedliwienia typu: musze, to mnie uspokaja, nie moge wytrzymać bez. Nieraz moi znajomi jak palą przy mnie to mówią że nie chcą, ze to jest głupie, ale są uzależnieni. Według mnie to gów** prawde. Raczej jest to spraw silnej woli. Trzeba sobie wmówić, że już sie nie musi palić, a, nie że się musi. Trzeba wziasć się w garśc i z tym skończyca nie oszukiwać innych, a przedewszystkim siebie, że bez papierosa się nie wytrzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To spróbuj wytrzymać bez komputera rok, przecież to kwestia silnej woli, nie mów, że musisz grać...Gdyby to było takie proste, nałogi by nie istniały, wiem coś o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2007 o 17:24, Probos napisał:

To spróbuj wytrzymać bez komputera rok, przecież to kwestia silnej woli, nie mów, że musisz
grać...Gdyby to było takie proste, nałogi by nie istniały, wiem coś o tym.

nooo.. siła woli a ja tej woli nie mam:P i jak dostaje kare na zakaz grania to nie moge wytrzymać:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z każdego nałogu jest bardzo trudno się wyleczyć.
Zawsze chce się na początku spróbować i zawsze się sobie mówi że jeden nic nie zaszkodzi i że się potem nie będzie chciało.
Nigdy nie zaczynajcie z żadnym nałogiem.
P.S. Sam mam jeden- komputerowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2007 o 17:46, dulak napisał:

Z każdego nałogu jest bardzo trudno się wyleczyć.
Zawsze chce się na początku spróbować i zawsze się sobie mówi że jeden nic nie zaszkodzi i
że się potem nie będzie chciało.
Nigdy nie zaczynajcie z żadnym nałogiem.
P.S. Sam mam jeden- komputerowy ;)


piszecie teraz o nałogu komputerowym, trochę z przymróżeniem oka. ale taki poważny nałóg będziesz miał wtedy, jak bedziesz MUSIAŁ codziennie siąść do kompa i grać po 12 h bez przerwy. a 1 dzień odstępu = depresja. wtedy masz nałóg. poważniejsze jest uzależnienie się od czegoś, na co bez przerwy musisz wydawać kasę. na kompa wydasz raz na 2-3 lata, plus pare gier przez ten czas. a jakbyś musiał wywalać codzien 6 zł na paczke fajek to miałbyś nielada problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój nałóg telefoniczny sięga niemożliwych granic. Już nie mówie o tym, że nie sprawdzam telefonu o określonych porach tylko co 30 minut. Ostatnio doszło do tego, że sprawdzam go co 5 minut. Albo jeszcze lepsze. Mam wyjść na pole rozwiesić pranie. Sprawdzam telefon - wychodze - wracam po dwóch minutach... - sprawdzam telefon. A jak do szkoły nie zabiorę telefonu to się wracam. Zazwyczaj opuszczam wtedy pierwszą lekcję. A w nocy? Telefon włączony jak ktoś napisze to nie ma złości, że budzą w nocy śpiącego człowieka, tylko radocha, że piszą... co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

kolego/koleżanko masz niebagatelny problem! to jest nałóg, a nie że wpadne do domu pogram 1h półtorej w sieci posiedze i chwale się kumplom że się uzależniłem. Madia tobie z tym dobrze jest? bo jakoś tak zrozumiałem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2007 o 20:46, pizmak666 napisał:

kolego/koleżanko masz niebagatelny problem!

(koleżanko :)) wiem właśnie, że mam problem.

Dnia 16.06.2007 o 20:46, pizmak666 napisał:

to jest nałóg, a nie że wpadne do domu pogram 1h
półtorej w sieci posiedze i chwale się kumplom że się uzależniłem.

No ja akurat też z kompem miałam kiedyś problem (siedziałam po 12 godzin dziennie a w zeszłym roku jak nie było siory a ja miałam wakacje to siedziałam 17 godzin bez przerwy...)

>Madia tobie z tym dobrze

Dnia 16.06.2007 o 20:46, pizmak666 napisał:

jest? bo jakoś tak zrozumiałem?

Cóż... i tu jest własnie najgorszy problem. Bo ja zdaje sobie sprawe, że to nie prowadzi do niczego dobrego, ale z drugiej strony nie przeszkadza mi to. Jak ktoś napisze esa to nie wkurzam się, że mi np. przeszkadzają w nauce czy czytaniu tylko od razu odpisuję jakby to była sprawa życia i śmierci... a jak ktoś mi mówi, żebym czasami wyłączyła telefon to ja mówie, że nie bo ktoś może czegoś pilnie potrzebować i co wtedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2007 o 20:55, Madia napisał:

> kolego/koleżanko masz niebagatelny problem!
(koleżanko :)) wiem właśnie, że mam problem.


tak myślałem. po avatarku i podpisie. i (bez obrazy) ale nie znam faceta, który by się tak o telefon martwił ; )

Dnia 16.06.2007 o 20:55, Madia napisał:


No ja akurat też z kompem miałam kiedyś problem (siedziałam po 12 godzin dziennie a w zeszłym
roku jak nie było siory a ja miałam wakacje to siedziałam 17 godzin bez przerwy...)


no i w tym rzecz, że to za bardzo uzależnia. a twoi starsi pewnie nic na to. moi się w kurzają jak cały dzień przed monitorem siedze. i chwała im za to. tylko ja na szczeście nie jestem otyłym tłukiem siedzącym przed kompem cały dzień (i nikogo nie chcę obrażać. otyli nie są gorsi, ale to jest już problem światowy i przydałoby się to zmienić. i otyły wcale nie = tłuk)

Dnia 16.06.2007 o 20:55, Madia napisał:

Cóż... i tu jest własnie najgorszy problem. Bo ja zdaje sobie sprawe, że to nie prowadzi do
niczego dobrego, ale z drugiej strony nie przeszkadza mi to. Jak ktoś napisze esa to nie wkurzam
się, że mi np. przeszkadzają w nauce czy czytaniu tylko od razu odpisuję jakby to była sprawa
życia i śmierci... a jak ktoś mi mówi, żebym czasami wyłączyła telefon to ja mówie, że nie
bo ktoś może czegoś pilnie potrzebować i co wtedy...


ja też nigdy nie wyłączam telefonu, bo rzeczywiście ktoś może czegoś potrzebować. ale sprawdzam tel tylko wtedy gdy ktoś pisze/dzwoni, albo ja sam potrzebuje pisać/dzwonić. może powinnaś się mocniej zastanowić nad tym problemem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja 3 lata temu miałem problem z uzależnieniem... swojego starszego brata. Zawsze podskakiwał do mojego pokoju "sprawdzić maila", a potem okazywało się, iż może siedzieć tak 5 godzin - bez przerwy! Kiedy było to około 16, to nie było problemu. Te zaczynały się, kiedy przychodził po północy na Gadu-Gadu... Nie umiałem zasnąć, pogorszyły mi się oceny z powodu niewyspania - wtedy się wkurzyłem i schowałem komputer głeboko do szafy. Kilku pierwszych tygodni nie dało się przeżyć - do mojego pokoju przychodziło regularne tornado, naloty i groźby. Przetrzymałem i żyję - a ja już pozbyłem się z mojego pokoju komputera na rzecz większego miejsca na biurku... I jestem zadowolny! Teraz piszę z komputera biurowego ojca i już!

Aha, jestem uzależniony od 2 rzeczy: Coca-Coli i zapachu benzyny. Tylk sie nie śmiać, proszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować